Wpadki na egzaminie na prawko:)

[Halucynacja]

Ze stresu to człowiek robi taaaakie rzeczy o których by nigdy nie pomyślał a do tego gdy to egzamin, jeszcze widownia w postaci innych cierpiących (czyt. zdających) i co najgorsze egzaminatora to wpadka i obciach murowany (ohh nieszczęsne prawo Darwina )

Ale dobrze jest się samemu śmiać z tych błędów niż rozpaczać nad tym

[faithy]

No pewnie, chociaż mi wtedy do śmiechu nie było, ale później jak sobie przypomniałam to owszemojj ta widownia jest najgorsza, u mnie w wordzie nie dość, że z poczekalni dla zdających wszystko widać co kto wyprawia na placu to jeszcze w głównym pomieszczeniu tam gdzie są zapisy na egzamin jest monitor na którym również można poobserwować "wyczyny"kursantów bo na placyk skierowana jest kamera,a co do wpadek-nie moja, ale jednej dziewczyny, która ze mną zdawała-otóż nie trafiła na górkę, górka ta jest bardzo wąska i na dodatek ogrodzona murem i trzeba bardzo uważać, żeby lusterkiem nie zahaczyć o ten mur, dziewczyna by pewnie zahaczyła ale egzaminator jej zahamował no i koniec, aż szkoda mi jej było

[mala19881]

No i ja: skosilam pacholki - egzaminator wyszedl i je poprawil (luk zaliczylam jechalam na gorke ), ruszalam z recznego (egzaminator musial go spuscic - chyba mu bylo mnie zal) , no i ruszalam na luzie bieg nie wbity a ja dusze gaz, samochod wyje jak szalony i nie chce jechac, jak sie zorientowalam to myslalam, ze umre ze wstydu

[Undercia]

Na egzaminie podczas omawiania budowy silnika bagnet do oleju nazwałam "bagietką" egzaminator aż się popłakał ze śmiechu. Plac manewrowy zaliczony, czas na miasto, wsiadamy do samochodu a egzaminator nagle na cały głos "bagietka" i znowu zaczął się śmiać Kazał mi zaparkować i mówi "o, tutaj jest piekarnia, może pani wyskoczyć po bagietkę, bo pewnie pani głodna, ja poczekam" myślałam, że się zapadnę pod ziemię no, ale zdałam.

[Szangal1206]

Napisane przez Undercia

Na egzaminie podczas omawiania budowy silnika bagnet do oleju nazwałam "bagietką" egzaminator aż się popłakał ze śmiechu. Plac manewrowy zaliczony, czas na miasto, wsiadamy do samochodu a egzaminator nagle na cały głos "bagietka" i znowu zaczął się śmiać Kazał mi zaparkować i mówi "o, tutaj jest piekarnia, może pani wyskoczyć po bagietkę, bo pewnie pani głodna, ja poczekam" myślałam, że się zapadnę pod ziemię no, ale zdałam.

O matko popłakałam się ze śmiech. Dowcipny jakiś ten egzaminator:cojes t:

[Halucynacja]

undercia!!! Mistrzostwo hahaha :haha ha::hahah a:

[madzius90]

Napisane przez Undercia

Na egzaminie podczas omawiania budowy silnika bagnet do oleju nazwałam "bagietką" egzaminator aż się popłakał ze śmiechu. Plac manewrowy zaliczony, czas na miasto, wsiadamy do samochodu a egzaminator nagle na cały głos "bagietka" i znowu zaczął się śmiać Kazał mi zaparkować i mówi "o, tutaj jest piekarnia, może pani wyskoczyć po bagietkę, bo pewnie pani głodna, ja poczekam" myślałam, że się zapadnę pod ziemię no, ale zdałam.

umarłam

[owieczkaa]

Powiem wam że ja też na którymś tam egzaminie na łuku puszczam sprzęgło, a samochód nie jedzie I chyba ze 3 razy tak próbowałam zanim się zorientowałam że jeszcze do szczęścia potrzeba biegu

Mogę wam powiedzieć jeszcze o dziewczynie, która miała ze mną równolegle egzamin, ale niestety oblała już przed wejściem do samochodu - upierała się ze olej sprawdza się bagnetem (nie bagietką), ale wkłada się go do komory miski olejowej przez ten korek Egzaminator się jej z 5 razy pyta ł czy jest pewna, ale w końcu musiał ją oblać niestety.

[mariant]

Undercia zabilas mnie ta bagietka

[antenka88]

Ale się uśmiałam przez bagietkę, aż się popłakałam
Za dużo do opowiadania nie mam w tym wątku bo zdałam za pierwszym razem i to bez żadnych potknięć. Ale za to mój kolega okazał się niezłym asem, kiedy na którymś tam z rzędu egzaminie już na mieście, stoi pierwszy na światłach, zapala mu się zielone i rusza.... po czym się zatrzymuje, bo zobaczył znak STOP

[Halucynacja]

łehehehe sie zestresował :P zdał egzamin??

[whoa]

Moja wpadka dzisiejsza to jest szczyt... miałam pokazać wlew płynu hamulcowego, egzaminatorka powiedziała że otworzyła klape od środka, wyszłam z auta no i kieruje się... ZA NIE. Patrze - jakieś dziwne otwieranie, myślę ok może w tym samochodzie takie jest. Otwieram a tam... BAGAZNIK !!! Nie wiem, zorientowałam się nagle co ja robie i zaczęłam się tak śmiać... nigdy bym nawet nie przypuszczała że z nerwów tak mnie otumani

[paktofonika99]

Z góry zaznaczam, że nie wiem, czy to prawda, czy nie, ale swego czasu w mojej szkole można było usłyszeć o jednej dziewczynie. Otóż przy wjeździe na rondo egzaminator poinformował ją, że "na rondzie" prosto. No i ona pojechała na rondzie prosto, przez wysepkę.

Będąc przy rondzie przypomniało mi się też jak wuja wjechał na nie pod prąd

[whoa]

Może nie egzaminacyjna wpadka, ale jadąc dziś z ojcem byliśmy świadkami ciekawego przejechania przez rondo, facet skręcając w lewo nie okrążył wysepki tylko ściął jak normalny zakręt o

[Halucynacja]

Napisane przez whoa

Moja wpadka dzisiejsza to jest szczyt... miałam pokazać wlew płynu hamulcowego, egzaminatorka powiedziała że otworzyła klape od środka, wyszłam z auta no i kieruje się... ZA NIE. Patrze - jakieś dziwne otwieranie, myślę ok może w tym samochodzie takie jest. Otwieram a tam... BAGAZNIK !!! Nie wiem, zorientowałam się nagle co ja robie i zaczęłam się tak śmiać... nigdy bym nawet nie przypuszczała że z nerwów tak mnie otumani

hahaha Umarłam, padłam

Napisane przez paktofonika99

Z góry zaznaczam, że nie wiem, czy to prawda, czy nie, ale swego czasu w mojej szkole można było usłyszeć o jednej dziewczynie. Otóż przy wjeździe na rondo egzaminator poinformował ją, że "na rondzie" prosto. No i ona pojechała na rondzie prosto, przez wysepkę.

Będąc przy rondzie przypomniało mi się też jak wuja wjechał na nie pod prąd

: hahaha: Leże i kwiczę hahahaha

To mój sąsiad, będąc w Anglii i pracując jako kierowca autokarów szkolnych miał trasę do Londynu. Wszystko pięknie fajnie, ale się zapomniał i zamiast pojechać "po angielsku" na rondzie w lewo, pojechał "po polsku" w prawo i zablokował pół Londynu w godzinach szczytu

[Lidzia007]

Napisane przez Undercia

Na egzaminie podczas omawiania budowy silnika bagnet do oleju nazwałam "bagietką" egzaminator aż się popłakał ze śmiechu. Plac manewrowy zaliczony, czas na miasto, wsiadamy do samochodu a egzaminator nagle na cały głos "bagietka" i znowu zaczął się śmiać Kazał mi zaparkować i mówi "o, tutaj jest piekarnia, może pani wyskoczyć po bagietkę, bo pewnie pani głodna, ja poczekam" myślałam, że się zapadnę pod ziemię no, ale zdałam.

a swoją drogą to ja słyszałam, że nie można mówić bagnet tylko miernik oleju, tak jak światła nie przeciwmgielne tylko przeciwmgłowe. Psss..
I gratuluję zdania

Napisane przez whoa

Moja wpadka dzisiejsza to jest szczyt... miałam pokazać wlew płynu hamulcowego, egzaminatorka powiedziała że otworzyła klape od środka, wyszłam z auta no i kieruje się... ZA NIE. Patrze - jakieś dziwne otwieranie, myślę ok może w tym samochodzie takie jest. Otwieram a tam... BAGAZNIK !!! Nie wiem, zorientowałam się nagle co ja robie i zaczęłam się tak śmiać... nigdy bym nawet nie przypuszczała że z nerwów tak mnie otumani

dobra jesteś

[Papiszynka]

Napisane przez Lidzia007

a swoją drogą to ja słyszałam, że nie można mówić bagnet tylko miernik oleju, tak jak światła nie przeciwmgielne tylko przeciwmgłowe. Psss..
I gratuluję zdania

kolega na egzaminie uslyszal, ze bagnety to sa na wojnie

[6roove]

Napisane przez mala19881

No i ja: skosilam pacholki - egzaminator wyszedl i je poprawil (luk zaliczylam jechalam na gorke ), ruszalam z recznego (egzaminator musial go spuscic - chyba mu bylo mnie zal) , no i ruszalam na luzie bieg nie wbity a ja dusze gaz, samochod wyje jak szalony i nie chce jechac, jak sie zorientowalam to myslalam, ze umre ze wstydu

co stres robi z ludzi

Napisane przez Undercia

Na egzaminie podczas omawiania budowy silnika bagnet do oleju nazwałam "bagietką" egzaminator aż się popłakał ze śmiechu. Plac manewrowy zaliczony, czas na miasto, wsiadamy do samochodu a egzaminator nagle na cały głos "bagietka" i znowu zaczął się śmiać Kazał mi zaparkować i mówi "o, tutaj jest piekarnia, może pani wyskoczyć po bagietkę, bo pewnie pani głodna, ja poczekam" myślałam, że się zapadnę pod ziemię no, ale zdałam.

hahaha dobra jesteś

Napisane przez antenka88

Ale się uśmiałam przez bagietkę, aż się popłakałam
Za dużo do opowiadania nie mam w tym wątku bo zdałam za pierwszym razem i to bez żadnych potknięć. Ale za to mój kolega okazał się niezłym asem, kiedy na którymś tam z rzędu egzaminie już na mieście, stoi pierwszy na światłach, zapala mu się zielone i rusza.... po czym się zatrzymuje, bo zobaczył znak STOP

niezłe

Napisane przez whoa

Moja wpadka dzisiejsza to jest szczyt... miałam pokazać wlew płynu hamulcowego, egzaminatorka powiedziała że otworzyła klape od środka, wyszłam z auta no i kieruje się... ZA NIE. Patrze - jakieś dziwne otwieranie, myślę ok może w tym samochodzie takie jest. Otwieram a tam... BAGAZNIK !!! Nie wiem, zorientowałam się nagle co ja robie i zaczęłam się tak śmiać... nigdy bym nawet nie przypuszczała że z nerwów tak mnie otumani

zdarza się

Napisane przez whoa

Może nie egzaminacyjna wpadka, ale jadąc dziś z ojcem byliśmy świadkami ciekawego przejechania przez rondo, facet skręcając w lewo nie okrążył wysepki tylko ściął jak normalny zakręt o

osz! kiedyś mój brat zrobił coś podobnego na skrzyżowaniu z wysepką,
niebezpieczny "manewr"

[madzius90]

Napisane przez 6roove

osz! kiedyś mój brat zrobił coś podobnego na skrzyżowaniu z wysepką,
niebezpieczny "manewr"

Nie mogę z tego wątku

I przy okazji, gratuluję zdania egzaminu

[siokoladka]

Napisane przez Undercia

Na egzaminie podczas omawiania budowy silnika bagnet do oleju nazwałam "bagietką" egzaminator aż się popłakał ze śmiechu. Plac manewrowy zaliczony, czas na miasto, wsiadamy do samochodu a egzaminator nagle na cały głos "bagietka" i znowu zaczął się śmiać Kazał mi zaparkować i mówi "o, tutaj jest piekarnia, może pani wyskoczyć po bagietkę, bo pewnie pani głodna, ja poczekam" myślałam, że się zapadnę pod ziemię no, ale zdałam.

Pozazdrościc takiego egzaminatora!

[ossirisa]

Ja na pierwszym egzaminie nie byłam do końca uświadomiona w kwestii świateł. Tzn wiedziałam które są do czego i gdzie się je włącza, ale nigdy nie zapalałam wszystkich po kolei - miałam "wspaniałego" instruktora ;-(
Na egzaminie koleś się mnie pyta jak sprawdzę , że światła stopu działają.Wykonałam szybko przegląd ostatnich 30 godz za kółkiem i mówię, że jak wciskam hamulec. "No to jak pani sprawdzi czy światła stop działają?" A ja na to , że polecę po jakąś cegłę, położę na pedale i pójdę sprawdzić czy się palą.Mina egzaminatora bezcenna Niesamowite co stres robi z ludzkim mózgiem :-P

[la beaute]

poległam

[Niebieska88]

Dziewczyny, jesteście świetne!
Jak dla mnie bagietka i cegła wygrywają

Ja zdaję 14 lipca i pewnie też bez wpadki się nie obejdzie :P

[Szangal1206]

Napisane przez ossirisa

Ja na pierwszym egzaminie nie byłam do końca uświadomiona w kwestii świateł. Tzn wiedziałam które są do czego i gdzie się je włącza, ale nigdy nie zapalałam wszystkich po kolei - miałam "wspaniałego" instruktora ;-(
Na egzaminie koleś się mnie pyta jak sprawdzę , że światła stopu działają.Wykonałam szybko przegląd ostatnich 30 godz za kółkiem i mówię, że jak wciskam hamulec. "No to jak pani sprawdzi czy światła stop działają?" A ja na to , że polecę po jakąś cegłę, położę na pedale i pójdę sprawdzić czy się palą.Mina egzaminatora bezcenna Niesamowite co stres robi z ludzkim mózgiem :-P

O matko... . Świetne po prostu wyję ze śmiechu przed kompem. Fajnie to musiało wyglądaćDD

[hexxa_]

Napisane przez Halucynacja

To ja zawróciłam na takim "rondku" z prawego pasa... ale dałam po garach wtedy i za pierwszym egzaminem jeszcze nie wiedziałam o takim czymś, że na egzaminie jest startowanie pod górkę z ręcznego na placu manewrowym (ta.. "cudowny" instruktor na prawko ) Egzaminator mówi mi bym tam pojechała na tą górkę (i wskazał kierunek) a ja nie wiedziałam gdzie to w ogóle jest i przypadkiem wjechałam na plac manewrowy dla motorów

Ja zrobilam podobny manewr... mnie egzaminator mowi,ze mam teraz jecham na gorke,a ja ze nie znalam rozkladu placu ,to pojechalam na gorke ,owszem ....ta dla tirow.
Biegl za mna ,machal rekami ,ja sie zatrzymalam na tejze gorce i huzia ruszam z niej.
Nabijal sie ze mnie pozniej ,ze najpierw to musze to B zdac,i ze on nie ma uprawnien na egzamin na C ...Ale ruszanie z gorki zaliczyl...

Bagietka ,przecudna....nie ma to jak rozbroic egzaminatora....

ossirisa,ja tez na swoim ,nagle tychze swiatel pozapominalam ,i z wszystki po kolej z mojej grupy powtarzalismy te swiattla na zaparkowanym przed osrodkiem aucie...

[Halucynacja]

Ossirisa - boskie!! Ryczę ze śmiechu Ps. Instruktorzy, którzy są o d*pę "roszczaś" potrafią człowiekowi skomplikować życie..
Hexxa - uhh, widać nie ja jedyna

[Dama_pikowa]

Szangal1206 gratuluję pomysłu na wątek- zrobi niedługo furorę


Ja sama prawka nie mam, ani nie robię, ale chyba nie będziecie miały nic przeciwko, żebym czasem po podglądała

[Szangal1206]

Napisane przez Dama_pikowa

Szangal1206 gratuluję pomysłu na wątek- zrobi niedługo furorę


Ja sama prawka nie mam, ani nie robię, ale chyba nie będziecie miały nic przeciwko, żebym czasem po podglądała

Dzięki. Nie ma to jak poprawić sobie humor. Przynajmniej się wie że nie jest się jedyną ofiarą stresu na egzaminie.

[soleil1985]

Ja na jednym z egzaminów( nie powiem na którym bo tyle ich było, że wstyd) Podczas cofania na łuku jakoś tak machnęłam ręką że włączyły się wycieraczki ale jechałam dalej,nic mnie nie rozproszyło, jak egzaminator wsiadł do samochodu to mówi:
Może pani już wyłączyć wycieraczki,a ja na to że nie wiem jak,tylko popatrzył na mnie z politowaniem no ale sobie przypomniałam

[Szangal1206]

Napisane przez soleil1985

Ja na jednym z egzaminów( nie powiem na którym bo tyle ich było, że wstyd) Podczas cofania na łuku jakoś tak machnęłam ręką że włączyły się wycieraczki ale jechałam dalej,nic mnie nie rozproszyło, jak egzaminator wsiadł do samochodu to mówi:
Może pani już wyłączyć wycieraczki,a ja na to że nie wiem jak,tylko popatrzył na mnie z politowaniem no ale sobie przypomniałam

Zdarza się ja na swoim pierwszym egzaminie przy cofaniu na łuku byłam tak zajęta patrzeniem w tylną szybę że nie zauważyłam że wyjechałam poza linie. Ja jadę dalej a egzaminator biegnie koło samochodu i puka w szybę żeby mi uświadomić że przejechałam poza linie. A ja go zauważyłam dopiero po 2 metrach. Ale pozwolił mi zrobić łuk jeszcze raz