mieszkanie z bałaganiarzami... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-06-25, 11:31   #1
justynadowg
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 22

mieszkanie z bałaganiarzami...


Hej Wizażanki. Jestem tu, aby otrzymać od was jakieś wskazówki lub chociaż słowa otuchy.

Od 6 lat jestem z moim TŻ. Od ponad 2 lat mieszkamy razem w jego domu rodzinnym. Rodzice narzeczonego są po rozwodzie, więc dom należy do przyszłego teścia. Mieszka on wraz z nami, ale od roku. Wcześniej przebywał za granicą, ponieważ tam pracował i zjeżdzał tylko na święta.
Niedawno zostaliśmy rodzicami, maleństwo ma prawie 4 miesiące.

Od listopada jestem w domu. Wiadomo wcześniej L4, teraz urlop macierzyński.

Okej, więc wygląda to tak:
Ja jestem niesamowitym czyściochem. W moim domu zawsze było czysto, każdy członek rodziny był nauczony ściągania butów przed wejściem, wyrzucania śmieci, mycia po sobie naczyń itp.
Jako, że mieszkam z dwoma chłopami to oczywiście sprzątanie zawsze spadało na moje barki. Kiedy jeszcze pracowałam miałam oczywiście mniej czasu, więc ogarniałam głownie w soboty. Miałam pracę w godzinach 10-18, więc zanim wróciłam do domu to szłam się myć i spać. Nie miałam czasu aż tak, żeby zwracać uwagi na szczegóły. Od kiedy siedzę w domu jest istny koszmar. Zawsze wiedziałam, że teść do najczystszych osób nie należy. Ale teraz to już przechodzi samego siebie. Jako, że jestem kobietą to dbam żeby wszystko w domu i dookoła niego było ładnie i schludnie. Mając więcej wolnego czasu posadziłam kwiatki. Kupiłam doniczki na balkon, na ganek i na schody. Pomyłam okna, zmieniłam firanki. Jak nigdy było pięknie. BYŁO. Non stop muszę chodzić i prosić o zdjęcie butów w domu, proszę o wyrzucenie po sobie butelki po mleku, włożeniu talerza do zlewu czy o wyrzucenie śmieci do kosza jak worek jest pełny. Dzień w dzień jest to samo. Wszędzie brudne gary, okruchy, puste butelki, kartony. Teść notorycznie korzysta z naszej toalety i obsikuje deskę, wychodzi na mokry balkon (nie ma daszku) i wraca do domu. Nie wymagałam od nich porządków tylko uszanowania mojej pracy. Wiem, że to żaden wyczyn, ale jednak trzeba trochę się nakombinować przy 4 miesiecznym dziecku i przy tym zadbać o dom, który dzień w dzień wygląda jak melina. Trwało to jakiś czas, aż w końcu nie wytrzymałam. Tata TŻa codziennie wymagał ode mnie obiadów. Nie mogły być to zupy, codziennie przywoził mi mięso, typu schab, karkówka, kurczak. Nie chcę wyjść na typową "madkę z bombelkiem", aczkolwiek dzień w dzień takich obiadów się nie robi, bo wolałabym wyjść z maluchem na spacer a nie stać przy garach. Rozmawiałam o tym wszystkim z narzeczonym, ale on kompletnie nie widzi problemu. Twierdzi, że tu mieszkam i powinnam mieć jakieś obowiązki. Przestałam osttanio gotować i sprzatać, bo wiem, że to najbardziej wkurza teścia. Po prostu mam dość wiecznego proszenia i błagania, żeby ktoś z łaski swojej uszanował czyjąś prace. Jak to widzicie, czy faktycznie powinnam po nich sprzątać? Dodam, że rozmowy nic nie dają. Tż rozmawiał z ojcem ale poprawa jest na góra 2 dni.
Proszę o pomoc
justynadowg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 16:41   #2
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Od listopada jestem w domu. Wiadomo wcześniej L4, teraz urlop macierzyński.
Wcale nie "wiadomo". To nie są oczywiste rzeczy.
Cytat:
Okej, więc wygląda to tak:
Ja jestem niesamowitym czyściochem. W moim domu zawsze było czysto, każdy członek rodziny był nauczony ściągania butów przed wejściem, wyrzucania śmieci, mycia po sobie naczyń itp.
Jako, że mieszkam z dwoma chłopami to oczywiście sprzątanie zawsze spadało na moje barki.
Nic na ciebie nie spadało, tylko sama to na siebie wzięłaś i nie ma to żadnego związku z płcią.
Cytat:
Jako, że jestem kobietą to dbam żeby wszystko w domu i dookoła niego było ładnie i schludnie.
Nie dlatego, że jesteś kobietą, tylko dlatego, że tak lubisz jako jednostka.
Cytat:
Tata TŻa codziennie wymagał ode mnie obiadów. Nie mogły być to zupy, codziennie przywoził mi mięso, typu schab, karkówka, kurczak. Nie chcę wyjść na typową "madkę z bombelkiem", aczkolwiek dzień w dzień takich obiadów się nie robi, bo wolałabym wyjść z maluchem na spacer a nie stać przy garach.
I co z tego, że wymagał, skoro ty ich w ogóle nie musisz robić?
Cytat:
Rozmawiałam o tym wszystkim z narzeczonym, ale on kompletnie nie widzi problemu. Twierdzi, że tu mieszkam i powinnam mieć jakieś obowiązki.
To jest moment, w którym powinniście usiąść i porozmawiać kto i jakie obowiązki wykonuje. Kto na co się zgadza, z jaką częstotliwością itp. Tak, żeby było sprawiedliwie. Oczywiście jest szansa, że się nie będziecie w stanie dogadać i wcale by mnie to nie dziwiło w takim wypadku.
Cytat:
Jak to widzicie, czy faktycznie powinnam po nich sprzątać? Dodam, że rozmowy nic nie dają. Tż rozmawiał z ojcem ale poprawa jest na góra 2 dni.
Proszę o pomoc
Kilka spraw:
1. Nikt nie musi szanować twojej pracy, bo twój własny wybór, a nie żadna powinność. Dlaczego mieliby doceniać coś, na czym im nigdy nie zależało? To ty chcesz mieć posprzątane, a nie oni. Oni mają zupełnie inne potrzeby jeśli idzie o porządek w domu. Nie jesteś w stanie tego zmienić. Nie mają żadnego interesu w dostosowaniu się do ciebie i vice versa. Uważam, że ludzie o skrajnie różnych podejściach do sprzątania nie powinni w ogóle mieszkać razem.
2. Wasze problemy nie mają żadnego związku z płcią, więc nie tłumacz swoich i ich upodobań płcią.
3. Nie masz nic do narzucania nikomu w kwestii obowiązków domowych, bo to nie twój dom. Zasady mogłabyś ustalać gdybyś była na swoim. Mogłabyś postawić ultimatum, że jest po twojemu albo wypad. Tymczasem jesteś u teścia i możesz się najwyżej sama wyprowadzić jeśli coś ci nie gra.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 16:51   #3
Vanir410
Wtajemniczenie
 
Avatar Vanir410
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 2 159
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Zgodzę się z użytkowniczką wyżej. SAMA narzuciłaś na siebie takie zasady.
Niestety, mieszkasz u kogoś, więc teść jako właściciel może mieć wymagania. Ty oczywiście możesz mieć je w czterech literach.

I nie wiedziałaś, że oni tacy są? Facet, jego ojciec?
Vanir410 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 17:00   #4
1b006c1cc4b33fb32b0a741c96d131cb0dc83f78_5f5d531644303
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 688
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Ja tylko dopowiem, że mieszkanie w domu teściów NIGDY nie wychodzi młodym na dobre.
Lepiej żyć w ciasnej kawalerce, niż wielkim pałacu, w którym formalnie nie masz prawa głosu.
1b006c1cc4b33fb32b0a741c96d131cb0dc83f78_5f5d531644303 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 17:02   #5
wlosomaniaczkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar wlosomaniaczkaaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Twierdzi, że tu mieszkam i powinnam mieć jakieś obowiązki.
A panowie jakieś obowiązki mają czy nie muszą?
wlosomaniaczkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 17:29   #6
Alassska
Raczkowanie
 
Avatar Alassska
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 494
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Gdybyście byli na swoim i post był o nażeczonym, a nie o przyszłym teściu to bym Ci radziła powiedzieć mu, że chyba się z głupim przez ścianę macał. Jedocześnie bym się zdziwiła, że z kimś takim chcesz spędzić życie i że zrobiłaś sobie dziecko.

No bo sorki, ja koło czyściocha nawet nie stałam, a wiem, że w domu się w butach nie chodzi, na balkonie jak nalało to się nosi klapki, a jak się jest mną i się człowiekowi nie chce ich szukać i naniesie to się ściera, butelkę po mleku się wyrzuca do kosza, nie do zlewu, a jak kosz jest pełny, to się go opróżnia. To z byciem pedantem nie ma nic wspólnego, za to z nie byciem najgorszym w świecie syfiarzem i złośliwcem utrudniającym reszcie domowników życie, as i owszem.

Jak ktoś tak sobie lubi, bardzo proszę, ale w życiu bym z takim kimś nie była i nie mieszkała - ultimatum, że albo się ogarnie, albo niech spada, byłoby oczywiste.
Problem jest taki, że to dom teścia. On se może syfić, brudzić, błocić i się jeszcze w tym taplać, bo jest u siebie. Ty nie. Nie możesz się do kogoś wprowadzić i wymuszać na nim swoich standardów, nawet jeśli są bardzo elemntarne.

Obiadków możesz oczywiście nie gotować, aczkolwiek teść jest u siebie i rozumiem, że czynszu od Was nie pobiera, może więc mieć oczekiwania, że coś z mieszkania na kupie będzie miał. Na czystości mu nie zależy, na obiadku, jak widać, tak. Możesz się na to nie godzić, może to przełknie, może będą kwasy.

Żeby mieszkać z teściami i nie oszaleć trzeba mieć naprawdę wyczesnaych teściów. Ty nie masz. Dostosuj się, albo wuprowadź.
Z całego serca radzę to drugie.
Alassska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 17:48   #7
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Hej Wizażanki. Jestem tu, aby otrzymać od was jakieś wskazówki lub chociaż słowa otuchy.
Hej. Ok, zobaczymy, co da się zrobić.



Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Od 6 lat jestem z moim TŻ. Od ponad 2 lat mieszkamy razem w jego domu rodzinnym. Rodzice narzeczonego są po rozwodzie, więc dom należy do przyszłego teścia. Mieszka on wraz z nami, ale od roku. Wcześniej przebywał za granicą, ponieważ tam pracował i zjeżdzał tylko na święta.
Niedawno zostaliśmy rodzicami, maleństwo ma prawie 4 miesiące.

Od listopada jestem w domu. Wiadomo wcześniej L4, teraz urlop macierzyński.

Okej, więc wygląda to tak:
Ja jestem niesamowitym czyściochem. W moim domu zawsze było czysto, każdy członek rodziny był nauczony ściągania butów przed wejściem, wyrzucania śmieci, mycia po sobie naczyń itp.
Jako, że mieszkam z dwoma chłopami to oczywiście sprzątanie zawsze spadało na moje barki.
To nie jest wcale takie oczywiste. Ważne, żebyś to sobie uświadomiła, bo niewiele zmienisz.



Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Kiedy jeszcze pracowałam miałam oczywiście mniej czasu, więc ogarniałam głownie w soboty. Miałam pracę w godzinach 10-18, więc zanim wróciłam do domu to szłam się myć i spać. Nie miałam czasu aż tak, żeby zwracać uwagi na szczegóły. Od kiedy siedzę w domu jest istny koszmar. Zawsze wiedziałam, że teść do najczystszych osób nie należy. Ale teraz to już przechodzi samego siebie. Jako, że jestem kobietą to dbam żeby wszystko w domu i dookoła niego było ładnie i schludnie.
Piszesz, że w Twoim domu rodzinnym wszysxy mieszkańcy sprzątali po sobie. Mieszkały tam same kobiety? Dwa chromosomy X nie czynią z ciebie desygnowanej sprzątaczki.



Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Mając więcej wolnego czasu posadziłam kwiatki. Kupiłam doniczki na balkon, na ganek i na schody. Pomyłam okna, zmieniłam firanki. Jak nigdy było pięknie.
Jeśli robiłaś to w ramach hobby, to super, że Ci się podobało.



Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
BYŁO. Non stop muszę chodzić i prosić o zdjęcie butów w domu, proszę o wyrzucenie po sobie butelki po mleku, włożeniu talerza do zlewu czy o wyrzucenie śmieci do kosza jak worek jest pełny. Dzień w dzień jest to samo. Wszędzie brudne gary, okruchy, puste butelki, kartony. Teść notorycznie korzysta z naszej toalety i obsikuje deskę, wychodzi na mokry balkon (nie ma daszku) i wraca do domu. Nie wymagałam od nich porządków tylko uszanowania mojej pracy. Wiem, że to żaden wyczyn, ale jednak trzeba trochę się nakombinować przy 4 miesiecznym dziecku i przy tym zadbać o dom, który dzień w dzień wygląda jak melina. Trwało to jakiś czas, aż w końcu nie wytrzymałam.
I słusznie. Problem jest tylko taki, że wszyscy tam są u siebie i niewiele możesz na nich wymusić.



Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Tata TŻa codziennie wymagał ode mnie obiadów. Nie mogły być to zupy, codziennie przywoził mi mięso, typu schab, karkówka, kurczak.
W restauracji, w której pracowałam, kucharze mieli 4 tysiące na rękę. Ile teść płaci tobie?



Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Nie chcę wyjść na typową "madkę z bombelkiem", aczkolwiek dzień w dzień takich obiadów się nie robi, bo wolałabym wyjść z maluchem na spacer a nie stać przy garach.
A nawet, żebyś wolała leżeć na kanapie i oglądać "Rozmowy w toku" zamiast stać przy garach, to twoje święte prawo.



Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Rozmawiałam o tym wszystkim z narzeczonym, ale on kompletnie nie widzi problemu. Twierdzi, że tu mieszkam i powinnam mieć jakieś obowiązki.
Zgadzam się w pewnym aspekcie. Ale te obowiązki powinny ci odpowiadać. Możesz być odpowiedzialna za zorganizowanie jedzenia, ale wymaganie dwóch posiłków z aperitifem i domowym ciastem na deser nie jest ok.

Najbardziej martwi, że narzeczony bagatelizuje Twój problem.

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Przestałam osttanio gotować i sprzatać, bo wiem, że to najbardziej wkurza teścia. Po prostu mam dość wiecznego proszenia i błagania, żeby ktoś z łaski swojej uszanował czyjąś prace. Jak to widzicie, czy faktycznie powinnam po nich sprzątać? Dodam, że rozmowy nic nie dają. Tż rozmawiał z ojcem ale poprawa jest na góra 2 dni.
Proszę o pomoc
Nie. Nie sprzątałabym po nikim, poza sobą i gotowałabym taki obiad, jak ja uznam za stosowne.

Aczkolwiek ja bym zapewne wyprowadziła się od razu, jakby teść zaczął "wymagać". To nie na moje nerwy. A technicznie on jest u siebie bardziej niż Ty i nie możesz za bardzo mieć pretensji, że ma jakieś wymagania w zamian za to, że daje ci u siebie mieszkać. Ale dla mnie taki układ "pan i służąca", który się tu wykształcił jest niepokojący.

I nie mówię tu, że nie powinnaś w zdrowej relacji, kiedy nie pracujesz, ogarnąć domu i zrobić obiadu, bo to jak najbardziej uczciwy układ. Ale tylko wtedy, kiedy jest to odpowiednio doceniane.

Tylko fizycznie teścia nie zmienisz, dopóki tam mieszkasz. Wyprowadziłabym się. A facet idzie ze mną, albo niech zostaje z tatusiem i sam gotuje mu dwudaniowe obiady.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-06-25, 18:18   #8
zielonyogorek27
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 33
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Rozumiem Cię, sama byłam w podobnej sytuacji, ale wypisałam się z tego. Niańczenie dziecka i jednoczesne usługiwanie nie podobało mi się. Mój były potrafil w wannie golić jaja, potem tego nie spłukać i zostawić mi taką wannę z łoniakami przyklejonymi. Nie dla mnie życie z brudasem.
zielonyogorek27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 19:23   #9
Dwight_Schrute
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 2 226
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Jako, że mieszkam z dwoma chłopami to oczywiście sprzątanie zawsze spadało na moje barki.(...) Jako, że jestem kobietą to dbam żeby wszystko w domu i dookoła niego było ładnie i schludnie.(...)

Teść notorycznie korzysta z naszej toalety i obsikuje deskę, wychodzi na mokry balkon (nie ma daszku) i wraca do domu. Nie wymagałam od nich porządków tylko uszanowania mojej pracy. Wiem, że to żaden wyczyn, ale jednak trzeba trochę się nakombinować przy 4 miesiecznym dziecku i przy tym zadbać o dom, który dzień w dzień wygląda jak melina. Trwało to jakiś czas, aż w końcu nie wytrzymałam. Tata TŻa codziennie wymagał ode mnie obiadów. Nie mogły być to zupy, codziennie przywoził mi mięso, typu schab, karkówka, kurczak. Nie chcę wyjść na typową "madkę z bombelkiem", aczkolwiek dzień w dzień takich obiadów się nie robi, bo wolałabym wyjść z maluchem na spacer a nie stać przy garach. Rozmawiałam o tym wszystkim z narzeczonym, ale on kompletnie nie widzi problemu. Twierdzi, że tu mieszkam i powinnam mieć jakieś obowiązki.

Przestałam osttanio gotować i sprzatać, bo wiem, że to najbardziej wkurza teścia. Po prostu mam dość wiecznego proszenia i błagania, żeby ktoś z łaski swojej uszanował czyjąś prace. Jak to widzicie, czy faktycznie powinnam po nich sprzątać? Dodam, że rozmowy nic nie dają. Tż rozmawiał z ojcem ale poprawa jest na góra 2 dni.
Proszę o pomoc
Płeć nie czyni z ciebie z automatu sprzątaczki. Serio, wiem że to może dziwnie brzmieć, ale naprawdę tak nie jest.

Jeśli chodzi o drugą część twoje wypowiedzi to:
-może powiedz TEŚCIOWI z czym masz problem?
Buzię potrafisz uruchomić tylko w kierunku swojego narzeczonego? Z teściem nie jesteś w stanie porozmawiać jak z człowiekiem? Obsikuje deskę to mu powiedz, że zauważyłaś i że ci to przeszkadza. Nie leć do narzeczonego się bawić w głuchy telefon, bo to żałosne i może być odebrane jako akt agresji w kierunku teścia.
-wymagasz poszanowania pracy? To powiedz to teściowi, powiedz to narzeczonemu. Bez udawania, że to tak naprawdę nie jest wielki problem skoro nim jest.
-chcesz mi powiedzieć, że ugotowanie obiadu codziennie jest taką katorgą? Nawet jeśli to trwa dwie godziny dziennie, to i tak powinnaś znaleźć czas na spacer z bomblem. Ile Ty chcesz spacerować? 6 godzin dziennie?

Na koniec, przestałaś gotować i sprzątać. Nagle ci syf przestał przeszkadzać? Olśniło cię? Wyszłaś na wredną wiesz co. Bo buzi otworzyć nie potrafisz, zasłaniasz się narzeczonym, a potem robisz na złość teściowi. Normalnie brawo ty!
Dwight_Schrute jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 19:33   #10
justynadowg
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 22
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Dzięki wszystkim za odpowiedziami. Ja rozumiem, że jestem u kogoś to jednak nie jest mój dom. Teść jest z czasów PRL-u, więc jego wzorem domu było: kobieta do garów i sprzątania, facet do pracy i koło domu. Oczywiście, wprost mi nie powiedział, że ja mam sprzątać, gotować. Sygnalizuje mi to. Jeśli chodzi o opłaty to dokładamy się. Mieszkamy w domku jednorodzinnym, TŻ ogarnia opał na zimę we własny zakresie oraz płacimy za wodę. Prąd natomiast u teścia. Telewizji nie oglądam, więc to nie mój interes. Z internetu korzystamy my, więc oczywiste że my płacimy. Nie jest kwestia, że ja sobie to narzuciłam, teść również zauważa brudne rzeczy których ja nie dotknę, tylko z racji tego, tak jak pisałam wcześniej, że jest typowym dziadem z PRL-u - wymaga ode mnie żeby było to zrobione. Oczywiście, rozumiem. Mieszkam tu i przykładam swoją cegiełkę żeby dom wyglądał jak dom, a nie jak chlew. Ale najzwyczajniejszy w świecie chodzi mi o szacunek do czyjejś pracy. Byłam wychowana tak przez mamę, że szanuję czyjąś pracę.
Jeśli chodzi o narzeczonego to on generalnie problemu z utrzymaniem porządku nie ma. Nie jest pedantem, ale po ludzku widzi brudna podłogę czy toaletę, umywalkę czy wannę. Lubi jak jest czysto, ale nie popada w paranoje.
Z tego co wiem to małżeństwo teściów rozpadło się właśnie przez takie zachowanie. Wymaganie od kobiety ładu i składu, a od siebie nic.
Wiem, że poniekąd sama się w to wrypałam, ale tak jak mówię. Nie przeszkadzałoby mi to (w sensie sprzątanie domu) jeśli ktokolwiek umiałby to uszanować. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi teraz chodzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez justynadowg
Czas edycji: 2020-06-25 o 19:37
justynadowg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 19:46   #11
Dwight_Schrute
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 2 226
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Piszesz "oczywiście rozumiem", a widać z kilometra, że nie rozumiesz.

Teścia traktujesz z góry i nazywasz "dziadem z PRL-u". No sorry, ale jeśli wymagasz szacunku, to sama też powinnaś go okazać.
Choćby dlatego, że ten "dziad z PRL-u" trzyma cię pod swoim dachem, na który zapracował "u bauera".

Tak to niestety wygląda, że bez wzajemnego szacunku ciężko mieszkać razem. Nieważne czy to współlokator w akademiku, czy mąż, czy wspomniany teść. Tylko żeby kogoś szanować, to najpierw trzeba chociaż spróbować się dogadać, spróbować poznać drugą stronę. Ty wykazujesz postawę, że ZUEgo "dziada z PRL-u" nauczysz manier przez narzekania do narzeczonego i późniejsze kary w postaci braku obiadów i sprzątania. Teść pewnie cię widzi jako "gówniarę", która zwaliła mu się na głowę i nie docenia, że on się w ogóle na to zgodził.
Trochę śmieszne, trochę straszne.
Dwight_Schrute jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-06-25, 19:57   #12
justynadowg
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 22
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez Dwight_Schrute Pokaż wiadomość
Płeć nie czyni z ciebie z automatu sprzątaczki. Serio, wiem że to może dziwnie brzmieć, ale naprawdę tak nie jest.

Jeśli chodzi o drugą część twoje wypowiedzi to:
-może powiedz TEŚCIOWI z czym masz problem?
Buzię potrafisz uruchomić tylko w kierunku swojego narzeczonego? Z teściem nie jesteś w stanie porozmawiać jak z człowiekiem? Obsikuje deskę to mu powiedz, że zauważyłaś i że ci to przeszkadza. Nie leć do narzeczonego się bawić w głuchy telefon, bo to żałosne i może być odebrane jako akt agresji w kierunku teścia.
-wymagasz poszanowania pracy? To powiedz to teściowi, powiedz to narzeczonemu. Bez udawania, że to tak naprawdę nie jest wielki problem skoro nim jest.
-chcesz mi powiedzieć, że ugotowanie obiadu codziennie jest taką katorgą? Nawet jeśli to trwa dwie godziny dziennie, to i tak powinnaś znaleźć czas na spacer z bomblem. Ile Ty chcesz spacerować? 6 godzin dziennie?

Na koniec, przestałaś gotować i sprzątać. Nagle ci syf przestał przeszkadzać? Olśniło cię? Wyszłaś na wredną wiesz co. Bo buzi otworzyć nie potrafisz, zasłaniasz się narzeczonym, a potem robisz na złość teściowi. Normalnie brawo ty!
Nie jest tu nigdzie napisane, że ja osobiście nie mówiłam. Mówiłam, osobiście w twarz. Powiedziałam że deska została obsikana- wyparł się.
O bałaganie, który mi przeszkadza również mówiłam- teść powiedział " masz rację- posprzątam". Po czym wyszedł a za dwie godziny w kuchni był nowy zestaw do mycia oraz rozwalone buraczki po podłodze.
Było kilka prób rozmów i przeze mnie i przez faceta. Często jest tak, że ja mówię a mój chłopak idzie i powtarza raz jeszcze.
Dla pewności, że do końca nie ogłuchł i wie co mówi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ----------

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Dzięki wszystkim za odpowiedziami. Ja rozumiem, że jestem u kogoś to jednak nie jest mój dom. Teść jest z czasów PRL-u, więc jego wzorem domu było: kobieta do garów i sprzątania, facet do pracy i koło domu. Oczywiście, wprost mi nie powiedział, że ja mam sprzątać, gotować. Sygnalizuje mi to. Jeśli chodzi o opłaty to dokładamy się. Mieszkamy w domku jednorodzinnym, TŻ ogarnia opał na zimę we własny zakresie oraz płacimy za wodę. Prąd natomiast u teścia. Telewizji nie oglądam, więc to nie mój interes. Z internetu korzystamy my, więc oczywiste że my płacimy. Nie jest kwestia, że ja sobie to narzuciłam, teść również zauważa brudne rzeczy których ja nie dotknę, tylko z racji tego, tak jak pisałam wcześniej, że jest typowym dziadem z PRL-u - wymaga ode mnie żeby było to zrobione. Oczywiście, rozumiem. Mieszkam tu i przykładam swoją cegiełkę żeby dom wyglądał jak dom, a nie jak chlew. Ale najzwyczajniejszy w świecie chodzi mi o szacunek do czyjejś pracy. Byłam wychowana tak przez mamę, że szanuję czyjąś pracę.
Jeśli chodzi o narzeczonego to on generalnie problemu z utrzymaniem porządku nie ma. Nie jest pedantem, ale po ludzku widzi brudna podłogę czy toaletę, umywalkę czy wannę. Lubi jak jest czysto, ale nie popada w paranoje.
Z tego co wiem to małżeństwo teściów rozpadło się właśnie przez takie zachowanie. Wymaganie od kobiety ładu i składu, a od siebie nic.
Wiem, że poniekąd sama się w to wrypałam, ale tak jak mówię. Nie przeszkadzałoby mi to (w sensie sprzątanie domu) jeśli ktokolwiek umiałby to uszanować. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi teraz chodzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cytat:
Napisane przez Dwight_Schrute Pokaż wiadomość
Piszesz "oczywiście rozumiem", a widać z kilometra, że nie rozumiesz.

Teścia traktujesz z góry i nazywasz "dziadem z PRL-u". No sorry, ale jeśli wymagasz szacunku, to sama też powinnaś go okazać.
Choćby dlatego, że ten "dziad z PRL-u" trzyma cię pod swoim dachem, na który zapracował "u bauera".

Tak to niestety wygląda, że bez wzajemnego szacunku ciężko mieszkać razem. Nieważne czy to współlokator w akademiku, czy mąż, czy wspomniany teść. Tylko żeby kogoś szanować, to najpierw trzeba chociaż spróbować się dogadać, spróbować poznać drugą stronę. Ty wykazujesz postawę, że ZUEgo "dziada z PRL-u" nauczysz manier przez narzekania do narzeczonego i późniejsze kary w postaci braku obiadów i sprzątania. Teść pewnie cię widzi jako "gówniarę", która zwaliła mu się na głowę i nie docenia, że on się w ogóle na to zgodził.
Trochę śmieszne, trochę straszne.
Powiem Ci, że ciężko okazywać szacunek osobie, która nie okazuje mi go. Ja go szanowałam do czasu. Póki nie zaczął wchodzić mi z butami w moje życie. Ja mu się nie zwaliłam na głowę. Sam mi to zaproponował mieszkanie w tym domu. Z racji tego, że mieszkamy spory kawałek od siebie z chłopakiem to układ nam odpowiadał.
Teściowi również odpowiadał, póki ktoś robił wszystko za niego.
Uwierz, nie ważne jak to brzmi- mam swoje powody by go tak nazywać i to nie jest bezpodstawne gadanie.
Gdyby nie mój wkład finansowy i mojego chłopaka dom by już mu na głowę runął.
Dom jego ale jak wspomniałam moja cegiełka też tu jest. Trochę mniej jadu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
justynadowg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 20:58   #13
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Skoro prosisz teścia i nic się nie zmienia zostaje wam mysleć jak się wyprowadzić dokąd i kiedy. Nie ma cudów ty nie polubisz syfu, buraków na podłodze, walających się śmieci i osikanej deski, on nie będzie szanował twojej pracy.
Jeśli czujesz się w obowiązku gotować obiady zacznij gotować po swojemu i np. na 2 - 3 dni. Chociaż jeśli nie dostanie czego chce zawsze może zacząć gotować sam i będziesz mieć wtedy też syf w kuchni po jego gotowaniu.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2020-06-25 o 21:00
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 21:28   #14
Nimve
Zakorzenienie
 
Avatar Nimve
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Skoro teść ma takie poglądy, że tylko baby mają ręce dostosowane do gotowania i sprzątania, to jak on sobie radzi kiedy żyje sam?
I od kiedy to mieszkanie u kogoś równa się wchodzenie w rolę służącej.
Nie daj się dziewczyno, musisz to się jedynie dokładać do utrzymania, a nie chodzić i sprzątać po obcym chłopie i mu pod nos podkładać. Za darmo tam nie siedzisz, łaski Ci nie robi jakiejś. I też ponawiam pytanie, jakie oni mają obowiązki? Bo chodzenie do pracy odwalacie wszyscy, macierzyński z nieba się nie wziął, teraz siedzisz w domu, bo masz świeże dziecko akurat, ale dochody wykładasz na wspólną kupę.
Teścia nie zmienisz, bo skoro z tego powodu własna żona go zostawiła i nic mu to nie dało do myślenia to już nie da. Teraz myśli, że na Tobie coś ugra. Miałabym to w nosie i robiła tak jak ja uważam, a nie bo dostałam jakieś dyspozycje, jeszcze czego.

Macie możliwość wynieść się gdzieś indziej?
Nimve jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 21:57   #15
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Teść był tolerowany widzę jak siedział za granicą i pozwalał parce sobie wić gniazdo w swoim domu, a teraz wróg numer jeden, bo wrócił i żyje na swoim tak jak jemu pasuje.
Ty tam jesteś gościem, jak ci nie pasują warunki to nikt cię na siłę tam nie trzyma. Zakładanie rodziny w cudzym domu jest poronionym pomysłem i masz teraz przykład dlaczego. Nie jesteś w stanie nikogo zmusić do sprzątania po sobie, wywalić też nie wywalisz, bo to tym tam siedzisz na doczepkę, a nie on.
amillia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 22:02   #16
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Teść jest z czasów PRL-u, więc jego wzorem domu było: kobieta do garów i sprzątania, facet do pracy i koło domu. Oczywiście, wprost mi nie powiedział, że ja mam sprzątać, gotować. Sygnalizuje mi to.
Jak sygnalizuje? I co cię to obchodzi tak właściwie? Niech sobie sygnalizuje, nie twój problem.
Cytat:
Jeśli chodzi o opłaty to dokładamy się. Mieszkamy w domku jednorodzinnym, TŻ ogarnia opał na zimę we własny zakresie oraz płacimy za wodę. Prąd natomiast u teścia. Telewizji nie oglądam, więc to nie mój interes. Z internetu korzystamy my, więc oczywiste że my płacimy.
Ok, ale to nie ma nic do tematu sprzątania.
Cytat:
Nie jest kwestia, że ja sobie to narzuciłam, teść również zauważa brudne rzeczy których ja nie dotknę, tylko z racji tego, tak jak pisałam wcześniej, że jest typowym dziadem z PRL-u - wymaga ode mnie żeby było to zrobione. Oczywiście, rozumiem.
Jak wygląda to jego wymaganie? Bo coraz bardziej odnoszę wrażenie, że sobie wkręcasz jakieś jego intencje i poglądy.
Cytat:
Mieszkam tu i przykładam swoją cegiełkę żeby dom wyglądał jak dom, a nie jak chlew. Ale najzwyczajniejszy w świecie chodzi mi o szacunek do czyjejś pracy. Byłam wychowana tak przez mamę, że szanuję czyjąś pracę.
Jak ma wg ciebie wyglądać szacunek do twojej pracy? On (oni?) mają nie używać własnego domu tak jak im się podoba, bo ty tak chcesz? Jeśli gościu ma ochotę sikać na deskę, to trudno. Nie musi też doceniać twoich kwiatków i firanek, bo ich zwyczajnie nie potrzebuje. Ja na przykład bym nie doceniła, bo dekoracje dla mnie mogą nie istnieć.
Cytat:
Jeśli chodzi o narzeczonego to on generalnie problemu z utrzymaniem porządku nie ma. Nie jest pedantem, ale po ludzku widzi brudna podłogę czy toaletę, umywalkę czy wannę. Lubi jak jest czysto, ale nie popada w paranoje.
Skoro twój facet nie ma problemów z utrzymaniem porządku, to dlaczego w tytule piszesz o bałaganiarzach w liczbie mnogiej?
Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
O bałaganie, który mi przeszkadza również mówiłam- teść powiedział " masz rację- posprzątam". Po czym wyszedł a za dwie godziny w kuchni był nowy zestaw do mycia oraz rozwalone buraczki po podłodze.
A powiedział kiedy posprząta? No nie wiem, jak dla mnie naczynia w zlewie mogą stać tydzień, a buraczki zaschnąć i tak leżeć do czasu, aż to MNIE zacznie przeszkadzać, a nie komuś. To mam na myśli, gdy obiecuję posprzątać bez żadnych ram czasowych i może twój teść również.
Cytat:
Powiem Ci, że ciężko okazywać szacunek osobie, która nie okazuje mi go. Ja go szanowałam do czasu. Póki nie zaczął wchodzić mi z butami w moje życie. Ja mu się nie zwaliłam na głowę. Sam mi to zaproponował mieszkanie w tym domu.
Jak on ci wchodzi z butami w życie?
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 22:53   #17
justynadowg
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 22
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez Nimve Pokaż wiadomość
Skoro teść ma takie poglądy, że tylko baby mają ręce dostosowane do gotowania i sprzątania, to jak on sobie radzi kiedy żyje sam?
I od kiedy to mieszkanie u kogoś równa się wchodzenie w rolę służącej.
Nie daj się dziewczyno, musisz to się jedynie dokładać do utrzymania, a nie chodzić i sprzątać po obcym chłopie i mu pod nos podkładać. Za darmo tam nie siedzisz, łaski Ci nie robi jakiejś. I też ponawiam pytanie, jakie oni mają obowiązki? Bo chodzenie do pracy odwalacie wszyscy, macierzyński z nieba się nie wziął, teraz siedzisz w domu, bo masz świeże dziecko akurat, ale dochody wykładasz na wspólną kupę.
Teścia nie zmienisz, bo skoro z tego powodu własna żona go zostawiła i nic mu to nie dało do myślenia to już nie da. Teraz myśli, że na Tobie coś ugra. Miałabym to w nosie i robiła tak jak ja uważam, a nie bo dostałam jakieś dyspozycje, jeszcze czego.

Macie możliwość wynieść się gdzieś indziej?
Teść jest na zwolnieniu i konkretnego zajęcia nie ma. Wyjdzie na dwór, coś postuka w samochodzie, skosi trawę, wypije piwko.
Niestety, jesteśmy w trakcie budowy domu, więc jeszcze trochę to potrwa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Cytat:
Napisane przez amillia Pokaż wiadomość
Teść był tolerowany widzę jak siedział za granicą i pozwalał parce sobie wić gniazdo w swoim domu, a teraz wróg numer jeden, bo wrócił i żyje na swoim tak jak jemu pasuje.
Ty tam jesteś gościem, jak ci nie pasują warunki to nikt cię na siłę tam nie trzyma. Zakładanie rodziny w cudzym domu jest poronionym pomysłem i masz teraz przykład dlaczego. Nie jesteś w stanie nikogo zmusić do sprzątania po sobie, wywalić też nie wywalisz, bo to tym tam siedzisz na doczepkę, a nie on.
Był tolerowany, bo przyjeżdżając na góra tydzień/dwa potrafił zachować jakieś standardy życia, po prostu.
Jestem tak wychowana, że nigdy nie sądziłam że trzeba komuś przypominać, że ciuchy się pierze, skarpety czasem ściąga ze stóp i wymienia a picie piwa o 10 nie jest do końca ok. Nie miałam nigdy kompletnie styczności Z takimi ludźmi, więc serio jest to wszystko dla mnie zaskoczeniem. Kompletnie nie rozumiem tej ''nagonki", że mi się nie podoba, to mogę się wyprowadzić, nie mój dom itp, bo nie wiedziałam że można żyć jak taka świnka w chlewie i kompletnie się tym nie przejmować i nie uszanować czyjejś pracy. Nie chodzi o "oh, ah ale firaneczki" , ale zwyczajnie można nie rozp.. to co ktoś robi. Tak jak gdzieś pisałam- to nie jest to, że on lubi tak żyć. Nie lubi- ale był nauczony, że to Zajęcie kobiety i jemu nic do tego co jest w domu. A jako że i tak kobieta musi sprzątać, to co za różnica cZy on zdejmie te buty.

BTW
skoro mój facet od skończenia pełnoletności dokłada się do wszystkiego, zrobił remont w kuchni, dwóch łazienkach i korytarzu + wymienił okna, to chyba to jest również jego dom? Czy się mylę? Rozumiem, że jego tata ten dom kupił czy postawił, ale sam wszystkiego nie zrobił. Więc mój chłop chyba też ma coś do powiedzenia?
Z tych wypowiedzi wynika, że biedny teść wyjechał, a my na jego koszt sobie tutaj żyjemy.
Otóż nie, w/w rzeczy wymienił TŻ, dach wymieniliśmy wspólnie, kiedy go nie ma ktoś tu jest, kosi trawę, rozpali w piecu (zimą to jest ważne). Ktoś karmi TEŚCIA pieska.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez justynadowg
Czas edycji: 2020-06-25 o 23:10
justynadowg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 23:29   #18
nightingale__
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 256
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Niestety, ale zgadzam się z resztą.
Skoro zwracaliście uwagę teściowi i Ty, i Twój facet to czego tak naprawdę oczekujesz? Albo do niego coś dotrze, albo nie. Albo usiądziecie i podzielicie sprawiedliwie obowiązki między trzy osoby i będziecie się tego trzymać, albo dalej będziesz sprzątać po wszystkich i gotować. Prawda jest taka, że dom jest teścia, nie musieliście go wcale remontować ani się w nim urządzać. To Wy mieszkacie u niego, a nie on u Was. Wyprowadźcie się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
nightingale__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-25, 23:48   #19
justynadowg
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 22
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez nightingale__ Pokaż wiadomość
Niestety, ale zgadzam się z resztą.
Skoro zwracaliście uwagę teściowi i Ty, i Twój facet to czego tak naprawdę oczekujesz? Albo do niego coś dotrze, albo nie. Albo usiądziecie i podzielicie sprawiedliwie obowiązki między trzy osoby i będziecie się tego trzymać, albo dalej będziesz sprzątać po wszystkich i gotować. Prawda jest taka, że dom jest teścia, nie musieliście go wcale remontować ani się w nim urządzać. To Wy mieszkacie u niego, a nie on u Was. Wyprowadźcie się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nie sądzę że dom jest TYLKO teścia. Oczywiście że nie jest też mój, ale z mojego punktu widzenia, skoro TŻ się tam urodził, mieszkał, dokładał to także jest jego dom. Bardziej by mi tu pasowało że to ja mieszkam u NICH.
Skoro ktoś zakłada rodzinę, to chyba dom należy do wszystkich? Czy się mylę?
Nie śmiała bym powiedzieć swojej córce, że mieszka u mnie. Ona się na świat nie pchała, ja mam obowiązek jej dać dom, a ten dom jest również jej. Więc i ona miałaby coś w nim do powiedzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
justynadowg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-06-26, 01:03   #20
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Nie sądzę że dom jest TYLKO teścia. Oczywiście że nie jest też mój, ale z mojego punktu widzenia, skoro TŻ się tam urodził, mieszkał, dokładał to także jest jego dom. Bardziej by mi tu pasowało że to ja mieszkam u NICH.
Skoro ktoś zakłada rodzinę, to chyba dom należy do wszystkich? Czy się mylę?
Nie śmiała bym powiedzieć swojej córce, że mieszka u mnie. Ona się na świat nie pchała, ja mam obowiązek jej dać dom, a ten dom jest również jej. Więc i ona miałaby coś w nim do powiedzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czy twój TŻ jest w akcie własności? Jeśli nie, to nie jest to jego dom. To, że inwestował w niego pieniądze i robił remonty to jego dobra wola i trochę naiwność, bo w każdej chwili jak teścia wkurzycie możecie polecieć na bruk. Nie macie praw do tego domu, Ty najbardziej, nie masz prawa dyktować teściowi o której może w swoim domu pić piwo, ani łaskawie go "tolerować" jak Ci nie będzie wchodził w drogę.

Rozumiem, że to nie jest fajne ogarniać dom, ozdobić go, zająć się remontem, a potem być popychadłem dla kogoś, kto sobie wymyślił, że jesteś tam od sprzątania po nim, ale nic nie możesz zrobić. Mieszkasz w cudzym domu, to samo twój tż. Nie zakłada się rodziny w takich warunkach, nie macie tam nic do gadania, nawet jeśli wydaje ci się to niesprawiedliwe. Próbuj dalszych rozmów jak chcesz, ale masz trochę związane ręce, teść i tak zrobi co zechce.
amillia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 01:26   #21
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Nie sądzę że dom jest TYLKO teścia. Oczywiście że nie jest też mój, ale z mojego punktu widzenia, skoro TŻ się tam urodził, mieszkał, dokładał to także jest jego dom. Bardziej by mi tu pasowało że to ja mieszkam u NICH.
Skoro ktoś zakłada rodzinę, to chyba dom należy do wszystkich? Czy się mylę?
Niestety się mylisz.

Znaczy inaczej - jak w rodzinie jest dobrze, to często jest tak, że dom rodziców jest również domem dzieci.

Ale jak coś się nie zgadza i komuś nie pasuje, to rodzice (tutaj teść) są u siebie, więc to oni ustalają zasady.

On Ciebie i syna może w każdej chwili wyprosić, wy jego nie i taki jest stan prawny tej sytuacji.

Tak samo jak dom moich rodziców to teoretycznie mój dom, zawsze mogę tam wrócić, zamieszkać w trudnej chwili. Ale nie mogę tam wpaść i przemalować wszystkich ścian, bo to nie jest mój dom w takim sensie.

To mój dom w sensie emocjonalnym, a nie, że mieszkałam tam, więc jest mój i mogę nim zarządzać.

Ilość wyłożonych pieniędzy nie ma znaczenia.

---------- Dopisano o 02:26 ---------- Poprzedni post napisano o 02:18 ----------

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Jestem tak wychowana, że nigdy nie sądziłam że trzeba komuś przypominać, że ciuchy się pierze, skarpety czasem ściąga ze stóp i wymienia a picie piwa o 10 nie jest do końca ok.
Ale teść zapewne wie, że można prać ciuchy i zmieniać skarpetki. On nie potrzebuje Twojego przypomnienia, bo zapomniał. On ma to po prostu gdzieś.

I żadne z was nie ma racji, bo standardy higieny można mieć, jakie się chce. A jeśli taka osoba mieszka u siebie, to nic nie zrobisz. Nawet, gdyby teść mieszkał na prawach równych tobie, a co dopiero jak mieszka na większych.

Co do piwa - nie ma żadnego zakazu zabraniającego pić o 10. Jak teść pije, bo tak lubi, to znowu - nie masz jak go zmusić, żeby dostosował się do twoich standardów.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 07:14   #22
lovely banshee
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 192
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Jakbym pozwoliła mojemu dorosłemu synowi mieszkać w moim domu, ze swoją partnerką i małym dzieckiem, a ona by mi codziennie chodziła i marudziła zdejmij buty, wytrzyj cośtam itp to szybko by szukali nowego mieszkania. Sytuacja dla mnie do pomyślenia.
Oczywiście w drugą stronę również - nie robiłabym żadnych obiadków dla teścia, bo on tego oczekuje i przynosi mięso. Jakby był obiad, to owszem dla wszystkich, ale nie na jakieś specjalne zachcianki.
I tak btw. to, że Twój TŻ się tam urodził, mieszkał i wychował, nie czyni z tego jego własności. Za życia teść może dowolnie dysponować swoim majątkiem, a dom może nawet sprzedać i za to spędzić wakacje na Karaibach.
Jak nie chcesz więcej takich problemów, to poszukajcie czegoś swojego, zamiast siedzieć teściowi na głowie.
lovely banshee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 08:08   #23
sublips
Zakorzenienie
 
Avatar sublips
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 6 032
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Rzadko się zgadzam z Lisbeth, ale tutaj trudno nie przyznać racji. Część Twoich problemów wydaje się wymyślona - jeśli lubisz inny standard czystości niż teść, to w porządku, ale sama sobie każesz za nim chodzić i cokolwiek robić. Nikt od Ciebie tego nie wymaga, żebyś dorosłemu mężczyźnie kazała wyrzucać karton po mleku. A jeśli on od Ciebie tego wymaga, to możesz mieć to w odwłoku, podobnie jak gotowanie. Zresztą czy on wprost komunikuje Ci, że tego oczekuje?

Choć to też zależy, jak się dzielisz obowiązkami z partnerem, bo ja oczekiwałabym w takiej sytuacji obiadu - który można zrobić na dwa, trzy dni - jakbym była stroną pracującą.

Rada? Wynająć mieszkanie i tyle, skoro się męczysz. Ja z kolei męczyłabym się na miejscu teścia, jakby ktoś mnie traktował jak nieposłuszne dziecko. Czasami zapędzę się i wejdę w butach do kuchni, zdarza mi się mieć koło łóżka puste butelki po wodzie mineralnej, a nawet że czegoś dokładnie nie powycieram, bo przeoczę, lubię też porządek, ale nie przywiązuję wagi do dekoracji, kwiatków, jest mi to obojętne.
I co kogo to interesuje?
Ja na jego miejscu po próbach rozmowy kazałabym się Wam wyprowadzić.
sublips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 08:11   #24
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Jestem tak wychowana, że nigdy nie sądziłam że trzeba komuś przypominać, że ciuchy się pierze, skarpety czasem ściąga ze stóp i wymienia a picie piwa o 10 nie jest do końca ok. Nie miałam nigdy kompletnie styczności Z takimi ludźmi, więc serio jest to wszystko dla mnie zaskoczeniem. Kompletnie nie rozumiem tej ''nagonki", że mi się nie podoba, to mogę się wyprowadzić, nie mój dom itp, bo nie wiedziałam że można żyć jak taka świnka w chlewie i kompletnie się tym nie przejmować i nie uszanować czyjejś pracy. Nie chodzi o "oh, ah ale firaneczki" , ale zwyczajnie można nie rozp.. to co ktoś robi. Tak jak gdzieś pisałam- to nie jest to, że on lubi tak żyć. Nie lubi- ale był nauczony, że to Zajęcie kobiety i jemu nic do tego co jest w domu. A jako że i tak kobieta musi sprzątać, to co za różnica cZy on zdejmie te buty.
Twój światopogląd to nie jest wina wychowania, tylko brak wyobraźni albo celowo założone klapki na oczach. Przecież żyłaś na świcie wcześniej ze 20-30 lat i musiałaś widzieć, że nie wszyscy mieszczą się w tych samych ramach, co ty.
Co ci w ogóle to piwo przeszkadza?
Cytat:
BTW
skoro mój facet od skończenia pełnoletności dokłada się do wszystkiego, zrobił remont w kuchni, dwóch łazienkach i korytarzu + wymienił okna, to chyba to jest również jego dom? Czy się mylę? Rozumiem, że jego tata ten dom kupił czy postawił, ale sam wszystkiego nie zrobił. Więc mój chłop chyba też ma coś do powiedzenia?
Z tych wypowiedzi wynika, że biedny teść wyjechał, a my na jego koszt sobie tutaj żyjemy.
Otóż nie, w/w rzeczy wymienił TŻ, dach wymieniliśmy wspólnie, kiedy go nie ma ktoś tu jest, kosi trawę, rozpali w piecu (zimą to jest ważne). Ktoś karmi TEŚCIA pieska.
Dokładnie tak - mylisz się. Inwestowanie pieniędzy w nie swoje mieszkanie to jedna z dwóch rzeczy: dobra wola albo naiwność. Ale na pewno nie podstawa do decydowania o czymkolwiek.
Fajnie, że teść pozwolił wam tam mieszkać w zamian za rozpalanie w piecu, karmienie pieska i remonty(koszenie trawy nie wiem co ma do rzeczy). Gdyby nie on, to pewnie władowalibyście 2x więcej w wynajem. Fajnie było, odnieśliście obustronną korzyść, ale teraz sytuacja się zmieniła i musicie się dostosować. Np. wyprowadzić.
Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Nie sądzę że dom jest TYLKO teścia. Oczywiście że nie jest też mój, ale z mojego punktu widzenia, skoro TŻ się tam urodził, mieszkał, dokładał to także jest jego dom. Bardziej by mi tu pasowało że to ja mieszkam u NICH.
Skoro ktoś zakłada rodzinę, to chyba dom należy do wszystkich? Czy się mylę?
Nie śmiała bym powiedzieć swojej córce, że mieszka u mnie. Ona się na świat nie pchała, ja mam obowiązek jej dać dom, a ten dom jest również jej. Więc i ona miałaby coś w nim do powiedzenia.
To nie jest kwestia tego co ty sądzisz ani czego byś nie śmiała powiedzieć córce, tylko faktycznego stanu prawnego nieruchomości. Możesz sobie uważać, że teść się zachowuje nie w porządku, ale twoje uważanie nie ma żadnego znaczenia dla tej sytuacji. Nawet jeśli się wszyscy tutaj z tobą zgodzą, że teściu to buc, to on nadal będzie mógł do swojego domu przynosić błoto, nosić brudne skarpetki i pić piwo o dziwnej wg ciebie godzinie.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 08:43   #25
nightingale__
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 256
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Nie sądzę że dom jest TYLKO teścia. Oczywiście że nie jest też mój, ale z mojego punktu widzenia, skoro TŻ się tam urodził, mieszkał, dokładał to także jest jego dom. Bardziej by mi tu pasowało że to ja mieszkam u NICH.
Skoro ktoś zakłada rodzinę, to chyba dom należy do wszystkich? Czy się mylę?
Nie śmiała bym powiedzieć swojej córce, że mieszka u mnie. Ona się na świat nie pchała, ja mam obowiązek jej dać dom, a ten dom jest również jej. Więc i ona miałaby coś w nim do powiedzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dom jest TYLKO teścia, jeśli Twój TŻ nie jest współwłaścicielem. Teść może go sprzedać i zrobić z pieniędzmi co zechce, kupić inny dom i już Was do niego nie zaprosić. Głupotą więc było inwestowanie swoich pieniędzy w czyjąś własność. Mam nadzieję, że chociaż to nie były Twoje pieniądze tylko TŻ. Rozumiem też, że TŻ jest jedynakiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
nightingale__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 09:14   #26
Dwight_Schrute
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 2 226
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Już widzę te zabójcze spojrzenia synowej jak sobie facet chce piwko walnąć o 10:00, bo ma taką ochotę.
Z tego co widać to autorka by najchętniej wywaliła teścia z tego domu gdyby mogła. W końcu jej się należy.
Dziwię się facetowi, że w ogóle się zgodził na taką sytuację. Mnie by np. irytowały płacze dziecka i złośliwie nastawiona do mnie synowa. Tak, dom już jest właściwie twój. Aaa przepraszam, TŻa dom, bo tam mieszkał tyle czasu i w ogóle dokładał do niego kasę.

Pewnie już w głowie młodej mamusi roi się od pomysłów jak nastawić syna przeciw ojcu.
Dwight_Schrute jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 10:10   #27
meliandra
Zakorzenienie
 
Avatar meliandra
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 6 222
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Ale Ty sama zrobiłaś z siebie sprzątaczkę, kucharkę i służącą, bo twierdzisz, że skoro jesteś kobietą, to wiadomo, że takie rzeczy ogarniasz, a skoro sama się tak traktujesz, to nie dziw się, że inni też. Bez względu na to czy Twój partner jest u siebie czy nie, czy dokładał się do remontów czy nie, to Twój teść jest u siebie i ma prawo żyć tak jak mu się podoba. Oczywiście, nie masz żadnego obowiązku gotowania mu ani sprzątania po nim, ale licz się z tym, że będziesz żyć w bałaganie, bo on nie chce i nie musi sprzątać. Nie od dzisiaj wiadomo, że zakładanie rodziny w domu rodziców jest chorym pomysłem i naprawdę nie rozumiem czemu tak wiele osób nadal to robi. Wyprowadźcie się i tyle.



Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Nie sądzę że dom jest TYLKO teścia. Oczywiście że nie jest też mój, ale z mojego punktu widzenia, skoro TŻ się tam urodził, mieszkał, dokładał to także jest jego dom. Bardziej by mi tu pasowało że to ja mieszkam u NICH.
Skoro ktoś zakłada rodzinę, to chyba dom należy do wszystkich? Czy się mylę?
Nie śmiała bym powiedzieć swojej córce, że mieszka u mnie. Ona się na świat nie pchała, ja mam obowiązek jej dać dom, a ten dom jest również jej. Więc i ona miałaby coś w nim do powiedzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mylisz się. Mam 31 lat i od dawna nie mieszkam z rodzicami. Wiem, że zawsze mogę tam wrócić jak mi się powinie noga, przyjeżdżam tam na święta, weekendy, wiem, że to zawsze będzie mój dom, ale pomimo wszystko to ja się dostosowuje do zasad moich rodziców, a nie na odwrót. Nie wyobrażam sobie żeby sprowadziła się tam z partnerem i dzieckiem i żeby to oni narzucali swoje zasady moim rodzicom
__________________
🍀🍀🍀🍀🍀
meliandra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 10:20   #28
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Nie sądzę że dom jest TYLKO teścia. Oczywiście że nie jest też mój, ale z mojego punktu widzenia, skoro TŻ się tam urodził, mieszkał, dokładał to także jest jego dom. Bardziej by mi tu pasowało że to ja mieszkam u NICH.
Skoro ktoś zakłada rodzinę, to chyba dom należy do wszystkich? Czy się mylę?
Nie śmiała bym powiedzieć swojej córce, że mieszka u mnie. Ona się na świat nie pchała, ja mam obowiązek jej dać dom, a ten dom jest również jej. Więc i ona miałaby coś w nim do powiedzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
No właśnie sie mylisz. Może stad sie wzięło Twoje trochę roszczeniowe podejście. Im szybciej sobie przepracujesz, ze dom nie jest w żadnej czesci Twój ani Tz, tym lepiej. Serio i bez zlosliwosci. Jeśli Twój chłopak wlozyl w dom dużo kasy i trzyma faktury, chyba można by jakoś sądownie odzyskać cześć. Ktoś bardziej zorientowany musiałby sie wypowiedzieć.

Domy rodzinne nalezą do rodziców i dzieci nie maja do nich żadnych praw, o czym można szybko sie przekonać w przypadku konfliktu. Możesz mieć inne odczucia i opinie, ale takie sa fakty. Skoro dzięki mieszkaniu u teścia chcecie przyoszczędzić i dokończyć budowę domu to raczej nie pozostaje nic poza zaciśnięciem zębów. Wiadomo najlepszym rozwiązaniem jest wyprowadzka, ale pewnie nie chcecie płacić za wynajem.
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 10:30   #29
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Sama siebie postawiłaś w roli sprzątaczki i kucharki, to się nie dziw, że inni cię tak traktują. Teściowi bym zaproponowała pieluchomajtki, skoro nie trafia do muszli i nowe okulary, skoro nie widzi obsikanej deski.
Mieszkałam z kilkoma facetami w swoim życiu, i jak któryś uważał, że jestem kucharką czy sprzątaczką z powodu waginy, to im udowadniałam, że nie. I nikt mnie nie prosi, żebym posprzątała czy ugotowała BO JESTEM KOBIETĄ.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-26, 11:03   #30
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
Dot.: mieszkanie z bałaganiarzami...

Cytat:
Napisane przez justynadowg Pokaż wiadomość
Teść jest na zwolnieniu i konkretnego zajęcia nie ma. Wyjdzie na dwór, coś postuka w samochodzie, skosi trawę, wypije piwko.
Niestety, jesteśmy w trakcie budowy domu, więc jeszcze trochę to potrwa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Był tolerowany, bo przyjeżdżając na góra tydzień/dwa potrafił zachować jakieś standardy życia, po prostu.
Jestem tak wychowana, że nigdy nie sądziłam że trzeba komuś przypominać, że ciuchy się pierze, skarpety czasem ściąga ze stóp i wymienia a picie piwa o 10 nie jest do końca ok. Nie miałam nigdy kompletnie styczności Z takimi ludźmi, więc serio jest to wszystko dla mnie zaskoczeniem. Kompletnie nie rozumiem tej ''nagonki", że mi się nie podoba, to mogę się wyprowadzić, nie mój dom itp, bo nie wiedziałam że można żyć jak taka świnka w chlewie i kompletnie się tym nie przejmować i nie uszanować czyjejś pracy. Nie chodzi o "oh, ah ale firaneczki" , ale zwyczajnie można nie rozp.. to co ktoś robi. Tak jak gdzieś pisałam- to nie jest to, że on lubi tak żyć. Nie lubi- ale był nauczony, że to Zajęcie kobiety i jemu nic do tego co jest w domu. A jako że i tak kobieta musi sprzątać, to co za różnica cZy on zdejmie te buty.

BTW
skoro mój facet od skończenia pełnoletności dokłada się do wszystkiego, zrobił remont w kuchni, dwóch łazienkach i korytarzu + wymienił okna, to chyba to jest również jego dom? Czy się mylę? Rozumiem, że jego tata ten dom kupił czy postawił, ale sam wszystkiego nie zrobił. Więc mój chłop chyba też ma coś do powiedzenia?
Z tych wypowiedzi wynika, że biedny teść wyjechał, a my na jego koszt sobie tutaj żyjemy.
Otóż nie, w/w rzeczy wymienił TŻ, dach wymieniliśmy wspólnie, kiedy go nie ma ktoś tu jest, kosi trawę, rozpali w piecu (zimą to jest ważne). Ktoś karmi TEŚCIA pieska.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja rozumiem i twoja trudna sytuację i głosy dziewczyn, które wypowiedziały się wyżej.

Oczami wyobraźni widzę już ten dom, ze śladami bo butach wszędzie, resztkami jedzenia na podłodze i walającymi się kartonami/śmieciami. Tylko, że ty nie jesteś ani matką tego chłopa (teścia) ani jego żona, by próbować wejść w rolę niańki i pilnować co robi w życiu i o której godzinie pije piwo.

Mieszkacie razem, więc porozmawialiście razem jak dwójka dorosłych równych ludzi, przekazałaś mu informacje o tym, żeby bardziej dbał o porządek i to kilka razy - on nie słucha no i cóż, co możesz z tym zrobić? Absolutnie nic. Bo nie możesz mu nic nakazać ani nic wyegzekwować ani wyeksmitować.

Wyjścia są dwa: wyprowadzić się albo próbować tak dalej żyć, ale wtedy musisz zaakceptować, że go nie zmienisz. Jeśli macie swoje pomieszczenia (tylko dla siebie a nie wspólne) to sprzątaj tylko tam i za siebie. Gorzej jak z twojego opisu wynika, że kuchnia jest wspólna i teść korzysta z waszej łazienki. Albo żyjesz w tym syfie albo sprzatasz sama, bo teść nie chce i nic nie zrobisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-07-17 23:10:52


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:16.