Zarzucanie zdjęciami dziecka przez przyjaciółkę :(

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez PoPoo

Moim zdaniem zdrową postawą jest cieszyć się z sukcesów ludzi dookoła nas, a nie pielęgnować w sobie złe uczucia, cokolwiek to jest - zazdrość, żal, zdenerwowanie bo ktoś sie cieszy...
No i tak - kazdy rozumie sukces inaczej - skoro sie z kims kolegujesz/przyjaznisz i ktos uznaje zdrowe dziecko za swoj sukces, to nalezy sie ztego cieszyc a nie mu wmawiac ze to zaden sekuces...bo dla ciebie nim nie jest..
Takie osoby sa toksyczne i usiłują zdołowac na kazdym kroku...
Typowo Polska postawwa i to w tym złym znaczeniu

Po pierwsze ani ja ani nikt w tym wątku nie pisał o dołowaniu nikogo, to już sama sobie dopowiedziałaś.
Po drugie owszem, jeśli komus z bliskich mi osób układa sie życie po jego myśli to cieszę się razem z nim, mimo że/nawet jeśli ja sama mam inną wizję. Z drugiej strony jednak jeśli ta osoba tak zatraca się w tym swoim nowym życiu, że tylko to ją pochłania i tylko o tym mówi (to może być cokolwiek, wcześniej podałam przykład podróży) a to jak się toczy życie przyjaciół już niemal w ogóle jej nie interesuje no to wg mnie przyjaciele mają prawo czuć się odsunięci i mniej ważni, więzi się rozluźniają. Nie wiem, co to ma wspólnego z zazdrością czy chęcią dołowania.
A to, jak układa się życie ludzi z którymi nie mam bliskich kontaktów mnie po prostu nie interesuje i nie będę skakać z radości na wieść ze komuś udało się coś tam, ani tym bardziej mu zazdrościć (a to właśnie o zazdrości pisałyście).

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Napisane przez PoPoo

No właśnie..wyglada na to ze pryzjaciolka ma juz własne udane zycie i autorka niewiele ja interesuje

Aha, no i to jest normalne i tak wygląda przyjaźń, ok.

[Mijanou]

Napisane przez _Supernova_

No to jaki problem?Niech nie obserwuje profilu kolezanki, albo wykasuje ja ze znajomych.Napisalam juz, ze przyjazn to wsparcie a nie ocenianie.Dziewczyna moze sobie prowadzic pamietnik na fb i nic nikomu do tego.Proste.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Każdy ma prawo umieszczać w swoim profilu, na swojej tablicy co tylko sobie chce (dzieci/psy/koty/kosmitów/dodaj dowolne).

Jednak Autorkę drażnią PW z fotkami didka kilka razy w tygodniu (pierwszy post wątku). I to już nie ma nic wspólnego z tym kto i co umieszcza na swojej tablicy, czy w facebookowym pamiętniku. I tak, jak tablica znajomej nie ma prawa jej drażnić to już PW tak.

[_Supernova_]

Napisane przez Mijanou

Każdy ma prawo umieszczać w swoim profilu, na swojej tablicy co tylko sobie chce (dzieci/psy/koty/kosmitów/dodaj dowolne).

Jednak Autorkę drażnią PW z fotkami didka kilka razy w tygodniu (pierwszy post wątku). I to już nie ma nic wspólnego z tym kto i co umieszcza na swojej tablicy, czy w facebookowym pamiętniku. I tak, jak tablica znajomej nie ma prawa jej drażnić to już PW tak.

A wg mnie to ma duzo wspolnego kto i jakie ma sie z kim relacje.Przyjazn zobowiazuje, a autorka nawet na szczerosc nie umie sie zdobyc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez _Supernova_

A wg mnie to ma duzo wspolnego kto i jakie ma sie z kim relacje.Przyjazn zobowiazuje, a autorka nawet na szczerosc nie umie sie zdobyc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No i w tym celu założyła wątek. Nie chce urazić znajomej czy być niegrzeczna/obcesowa wobec znajomej (o ile zrozumiałam-przyjaźń już dawno ulegla rozluźnieniu, stąd też piszę o znajomości a nie o przyjaźni) i poprosiła na forum o radę, jak ma to zrobić. I tyle. Nie wiem, serio, skąd Wy wytrzasnęłyście z jej wypowiedzi jad, zazdrość, zawiść i złą wolę.

[Katia525]

Napisane przez Mijanou

No i w tym celu założyła wątek. Nie chce urazić znajomej czy być niegrzeczna/obcesowa wobec znajomej (o ile zrozumiałam-przyjaźń już dawno ulegla rozluźnieniu, stąd też piszę o znajomości a nie o przyjaźni) i poprosiła na forum o radę, jak ma to zrobić. I tyle. Nie wiem, serio, skąd Wy wytrzasnęłyście z jej wypowiedzi jad, zazdrość, zawiść i złą wolę.

Tez nie wiem. Przypisywanie autorce jakis cech, jej psychoanaliza i zarzucanie jakiejs zazdrosci z czarnej otchlani. Co to ma byc?
Fajnie, ze na autorce wieszacie psy, ale na jej przyjaciolce, ktora ma ja w tylku od jakiegos czasu to juz nie krytykujecie. I to, ze jak przyjaciolka znalazla chlopaka to zaczelo sie spychanie autorki na daleki plan. Tak sie zachowuje przyjaciolka? Ten medal ma dwie strony, a najwyrazniej wy widzicie jedna- wine autorki, ktora jest tutaj najmniejsza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Katia525

Tez nie wiem. Przypisywanie autorce jakis cech, jej psychoanaliza i zarzucanie jakiejs zazdrosci z czarnej otchlani. Co to ma byc?
Fajnie, ze na autorce wieszacie psy, ale na jej przyjaciolce, ktora ma ja w tylku od jakiegos czasu to juz nie krytykujecie. I to, ze jak przyjaciolka znalazla chlopaka to zaczelo sie spychanie autorki na daleki plan. Tak sie zachowuje przyjaciolka? Ten medal ma dwie strony, a najwyrazniej wy widzicie jedna- wine autorki, ktora jest tutaj najmniejsza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym tu w ogóle nie używała słowa "wina". Jest tak, że jeśli jest się w związku to ma się mniej czasu dla przyjaciół (trzeba mieć priorytety) i wiele przyjaźni ulega rozluźnieniu. To niczyja wina- samo życie.

[Limonka2738]

Napisane przez _Supernova_

No to jaki problem?Niech nie obserwuje profilu kolezanki, albo wykasuje ja ze znajomych.Napisalam juz, ze przyjazn to wsparcie a nie ocenianie.Dziewczyna moze sobie prowadzic pamietnik na fb i nic nikomu do tego.Proste.

Nie wierzę, że tak oświeconej i dojrzałej osobie muszę to tłumaczyć.

To są prywatne wiadomości, na które koleżanka oczekuje reakcji od autorki. No można ją zablokować albo wrzasnąć "twój gówniak mnie nie interesuje!!!!oneone1111! !!!"*, ale to raczej niegrzeczne i to też nie jest tak, że autorki w ogóle nie interesuje. Po prostu nie interesuje w zmożonej ilości.

* Zdanie zostało celowo przerysowane, bardzo proszę o niewyciąganie z kontekstu, dzięki.

[_Supernova_]

Napisane przez Limonka2738

Nie wierzę, że tak oświeconej i dojrzałej osobie muszę to tłumaczyć.

To są prywatne wiadomości, na które koleżanka oczekuje reakcji od autorki. No można ją zablokować albo wrzasnąć "twój gówniak mnie nie interesuje!!!!oneone1111! !!!"*, ale to raczej niegrzeczne i to też nie jest tak, że autorki w ogóle nie interesuje. Po prostu nie interesuje w zmożonej ilości.

* Zdanie zostało celowo przerysowane, bardzo proszę o niewyciąganie z kontekstu, dzięki.

Dorosli ludzie rozmawiaja ze soba.I nie musisz mi niczego tłumaczyc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[truskawa07]

Ja też nie wiem na jakiej podstawie przypisywane mi są tak podłe cechy. Ale podczytując niektóre wątki wiedziałam, że to nieuniknione. Oczernianie jest na porządku dziennym. To, że nie chciałybyście mnie jako potencjalnej przyjaciółki w ogóle mnie nie obchodzi. Nie można być przyjacielem każdego.

Szczerze od jakiegoś czasu jest mi obojętne, czy ta znajomość przetrwa, czy też nie. Jedyne czego oczekuję to zmniejszenie do minimum ilości zdjęć i filmów w mojej skrzynce o wiadomym charakterze. Nie chcę tego załatwić w sposób obcesowy, stąd wątek. Jednakże po namyśle widzę, że cokolwiek jej nie napiszę, urażę jej uczucia. Najlepiej jest więc nie pisać nic.

Dla mnie przyjaźń nie oznacza wchodzenia na głowę, a raczej obopólne zainteresowanie. Z jej strony zainteresowania mną nie ma w ogóle, jest tylko chęć usłyszenia zachwytów nad dzidzią, czego nie mam zamiaru już robić. I nie wierzę w to, że każdej matce wszystko się zmienia w sposobie widzenia świata pod wpływem hormonów. To tylko głupie wytłumaczenie... nad zachowaniem idzie, a nawet trzeba panować.

Dziękuję za racjonalne odpowiedzi. Myślałam, że już nikt nie myśli tak jak ja, a jednak znajdują się osoby, które nie widzą we mnie tylko zazdrośnicy z bólem odwłoka .

[Limonka2738]

Napisane przez _Supernova_

Dorosli ludzie rozmawiaja ze soba.I nie musisz mi niczego tłumaczyc.

Nie musiałam. Ale nie rozumiałaś, bo nie doczytałaś, więc postanowiłam ci pomóc.

Dlatego autorka do nas napisała - to trudna rozmowa, łatwo przyjaciółko-znajomą urazić, warto zaczerpnąć porady.

Inna sprawa, że przed chwilą napisałaś:

Napisane przez _Supernova_

No to jaki problem?Niech nie obserwuje profilu kolezanki, albo wykasuje ja ze znajomych.Napisalam juz, ze przyjazn to wsparcie a nie ocenianie.Dziewczyna moze sobie prowadzic pamietnik na fb i nic nikomu do tego.Proste.

To ma rozmawiać, czy wykasowywać? Bo się gubię.

Ja przepraszam, że jestem jak dziecko i zadaję za dużo pytań, ale ciężko do czegoś dojść jak w kółko sama sobie przeczysz.

[golgie]

Nie wcale nie kipi jadem-obsmarowuje tylko (byłą, mam nadzieję) przyjaciółkę, ze nie ma stałej roboty, a zaciążyła i śmie ją obarczać swoim szczęściem w nadmiarze. Mam przyjaciółkę i jeśli coś ją cholernie cieszy i chce się tym ze mną dzielić, to super, bo i mi jest weselej.
Jeśli komuś szczęście przyjaciółki nie w smak i nie potrafi tego po ludzku jej powiedzieć, to smutne.

Ja bym nie chciała takiej nieszczerej, zgorzkniałej jędzy za przyjaciółkę, ale co kto lubi

---------- Dopisano o 18:12 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Napisane przez truskawa07

Ja też nie wiem na jakiej podstawie przypisywane mi są tak podłe cechy. Ale podczytując niektóre wątki wiedziałam, że to nieuniknione. Oczernianie jest na porządku dziennym. To, że nie chciałybyście mnie jako potencjalnej przyjaciółki w ogóle mnie nie obchodzi. Nie można być przyjacielem każdego.

Szczerze od jakiegoś czasu jest mi obojętne, czy ta znajomość przetrwa, czy też nie. Jedyne czego oczekuję to zmniejszenie do minimum ilości zdjęć i filmów w mojej skrzynce o wiadomym charakterze. Nie chcę tego załatwić w sposób obcesowy, stąd wątek. Jednakże po namyśle widzę, że cokolwiek jej nie napiszę, urażę jej uczucia. Najlepiej jest więc nie pisać nic.

Dla mnie przyjaźń nie oznacza wchodzenia na głowę, a raczej obopólne zainteresowanie. Z jej strony zainteresowania mną nie ma w ogóle, jest tylko chęć usłyszenia zachwytów nad dzidzią, czego nie mam zamiaru już robić. I nie wierzę w to, że każdej matce wszystko się zmienia w sposobie widzenia świata pod wpływem hormonów. To tylko głupie wytłumaczenie... nad zachowaniem idzie, a nawet trzeba panować.

Dziękuję za racjonalne odpowiedzi. Myślałam, że już nikt nie myśli tak jak ja, a jednak znajdują się osoby, które nie widzą we mnie tylko zazdrośnicy z bólem odwłoka .

Chyba jesteś dorosła i rozumiesz, że przez pewien czas inne tematy mogą nie być dla niej zbyt zajmujące, bo, póki co, tematem numero uno jest dziecko. To jej w końcu przejdzie. Może przez ten czas zaproponuj, że możecie razem pójść choć na trochę na kawę/spacer/kino? Chyba, że wolisz tupać nóżką jak małe dziecko.

[truskawa07]

Napisane przez golgie

Nie wcale nie kipi jadem-obsmarowuje tylko (byłą, mam nadzieję) przyjaciółkę, ze nie ma stałej roboty, a zaciążyła i śmie ją obarczać swoim szczęściem w nadmiarze. Mam przyjaciółkę i jeśli coś ją cholernie cieszy i chce się tym ze mną dzielić, to super, bo i mi jest weselej.
Jeśli komuś szczęście przyjaciółki nie w smak i nie potrafi tego po ludzku jej powiedzieć, to smutne.

Ja bym nie chciała takiej nieszczerej, zgorzkniałej jędzy za przyjaciółkę, ale co kto lubi

I vice versa. Nie potrzebuję w Tobie przyjaciółki, ba nawet i znajomej.
Uczepiłaś się tej przyjaźni jak tonący brzytwy. I to jest jedyny Twój argument. Nie poświęcaj mi czasu, lepiej zajmij się dziećmi. I nie nazywaj przyjaźni relacji, którą już we wstępie nazwałam inaczej.


A kipieć jadem zaczęłaś Ty, już od pierwszego postu, także weź wyluzuj.

[Minna]

Napisane przez truskawa07

Szczerze od jakiegoś czasu jest mi obojętne, czy ta znajomość przetrwa, czy też nie. Jedyne czego oczekuję to zmniejszenie do minimum ilości zdjęć i filmów w mojej skrzynce o wiadomym charakterze. Nie chcę tego załatwić w sposób obcesowy, stąd wątek. Jednakże po namyśle widzę, że cokolwiek jej nie napiszę, urażę jej uczucia. Najlepiej jest więc nie pisać nic.

Dla mnie przyjaźń nie oznacza wchodzenia na głowę, a raczej obopólne zainteresowanie. Z jej strony zainteresowania mną nie ma w ogóle, jest tylko chęć usłyszenia zachwytów nad dzidzią, czego nie mam zamiaru już robić. I nie wierzę w to, że każdej matce wszystko się zmienia w sposobie widzenia świata pod wpływem hormonów. To tylko głupie wytłumaczenie... nad zachowaniem idzie, a nawet trzeba panować.

Jeżeli nie zależy Ci na tej przyjaźni, to zerwij kontakt. Masz więcej nerwów z tego niż pożytku. A co do tego, że lepiej nie pisać nic się nie zgodzę. Przyjaciółka wysyła zdjęcia i pewnie nawet nie ma pojęcia, że to dla Ciebie takie przykre skoro nic przez tak długi czas nie powiedziałaś.

Wasze drogi się rozeszły. Bywa.

[golgie]

Napisane przez truskawa07

I vice versa. Nie potrzebuję w Tobie przyjaciółki, ba nawet i znajomej.
Uczepiłaś się tej przyjaźni jak tonący brzytwy. I to jest jedyny Twój argument. Nie poświęcaj mi czasu, lepiej zajmij się dziećmi. I nie nazywaj przyjaźni relacji, którą już we wstępie nazwałam inaczej.


A kipieć jadem zaczęłaś Ty, już od pierwszego postu, także weź wyluzuj.

Czekałam na ten światły ,,argument", w dyskusji, jak na zbawienie
To nie ja nazwałam dziewczynę przyjaciółką w tytule, w treści być może byłą już przyjaciółką. Tak czy owak-daj jej święty spokój, bo widzę, że nie rokujesz.

[truskawa07]

Napisane przez golgie

Czekałam na ten światły ,,argument", w dyskusji, jak na zbawienie
To nie ja nazwałam dziewczynę przyjaciółką w tytule, w treści być może byłą już przyjaciółką. Tak czy owak-daj jej święty spokój, bo widzę, że nie rokujesz.

Światły argument dopasowany do odbiorcy. Nie mam ci nic więcej do dodania.

[golgie]

Napisane przez truskawa07

Światły argument dopasowany do odbiorcy. Nie mam ci nic więcej do dodania.

Zauważyłam

[_Supernova_]

Napisane przez Limonka2738

Nie musiałam. Ale nie rozumiałaś, bo nie doczytałaś, więc postanowiłam ci pomóc.

Dlatego autorka do nas napisała - to trudna rozmowa, łatwo przyjaciółko-znajomą urazić, warto zaczerpnąć porady.

Inna sprawa, że przed chwilą napisałaś:



To ma rozmawiać, czy wykasowywać? Bo się gubię.

Ja przepraszam, że jestem jak dziecko i zadaję za dużo pytań, ale ciężko do czegoś dojść jak w kółko sama sobie przeczysz.

Tobie mozna w kolko tlumaczyc a i tak nie kapujesz.Naprawde nie rozumiesz, ze decyzje czy kasowac, czy rozmawiac musi podjac zainteresowana, a nie ja ?Rece opadaja.

Napisane przez truskawa07

Ja też nie wiem na jakiej podstawie przypisywane mi są tak podłe cechy. Ale podczytując niektóre wątki wiedziałam, że to nieuniknione. Oczernianie jest na porządku dziennym. To, że nie chciałybyście mnie jako potencjalnej przyjaciółki w ogóle mnie nie obchodzi. Nie można być przyjacielem każdego.

Szczerze od jakiegoś czasu jest mi obojętne, czy ta znajomość przetrwa, czy też nie. Jedyne czego oczekuję to zmniejszenie do minimum ilości zdjęć i filmów w mojej skrzynce o wiadomym charakterze. Nie chcę tego załatwić w sposób obcesowy, stąd wątek. Jednakże po namyśle widzę, że cokolwiek jej nie napiszę, urażę jej uczucia. Najlepiej jest więc nie pisać nic.

Dla mnie przyjaźń nie oznacza wchodzenia na głowę, a raczej obopólne zainteresowanie. Z jej strony zainteresowania mną nie ma w ogóle, jest tylko chęć usłyszenia zachwytów nad dzidzią, czego nie mam zamiaru już robić. I nie wierzę w to, że każdej matce wszystko się zmienia w sposobie widzenia świata pod wpływem hormonów. To tylko głupie wytłumaczenie... nad zachowaniem idzie, a nawet trzeba panować.

Dziękuję za racjonalne odpowiedzi. Myślałam, że już nikt nie myśli tak jak ja, a jednak znajdują się osoby, które nie widzą we mnie tylko zazdrośnicy z bólem odwłoka .

Racjonalne znaczy po Twojej mysli Owszem kazdej normalnej kobiecie sie przestawiaja priorytety po rodzeniu dziecka.Kiedys bedziesz sie smiala z tego, co tu pisalas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

Jak mi przeszkadzają cudze posty, to wyłączam widoczność. Nie wiem czemu oczekujesz, że ktoś będzie podchodził do tematu dziecka tak jak Ty. Zwłaszcza że do innych tematów i tak ma inne podejście.
Daj jej żyć według siebie i niech sobie wrzuca na tablicę co chce. Widocznie jej tak dobrze i jest szczęśliwa.

[taka_bebe]

Napisane przez truskawa07

Drogie Wizażanki,


przyszła pora i na mnie by podzielić się pewnym problemem, który skutecznie odstrasza mnie od wizji posiadania dzieci w przyszłości. Jest nim kwestia obnoszenia się rodzicielstwem na portalach społecznościowych przez, jak mi się wydaje, byłą już przyjaciółkę. Nim jednak nakreślę szczegóły problemu, opiszę mniej więcej jak wyglądała nasza znajomość w przeszłości.


Z K. poznałyśmy się przez naszą wspólną koleżankę. Z miejsca się polubiłyśmy do tego stopnia, że całe niemal moje pomaturalne wakacje spędzałyśmy razem we trójkę - wspólne spacery, pogaduchy, wypady w różne miejsca. Nasz kontakt był bardzo częsty, wydawało mi się, że nadajemy na podobnych falach. Na naszą znajomość nie miało również wpływu pogorszenie relacji K. z drugą koleżanką. Wszystko jednak zmieniło się w momencie znalezienia przez K. chłopaka. Nie miałam o to pretensji, uważałam to za normalną kolej rzeczy. Sama również miałam więcej zajęć związanych ze studiami, a co za tym idzie mniej czasu. Poświęcałam również czas znajomym ze studiów. Niemniej jednak starałam się utrzymać relację z K., wyciągałam ją na kawę i spacery, tak jak to bywa pomiędzy przyjaciółkami. Mimo starań na naszej znajomości pojawiła się rysa. Nie podobało mi się, że K. odbierała telefony od swojego chłopaka i rozmawiała z nim podczas naszych spotkań. Mieszkali ze sobą, dlatego tym bardziej nie rozumiałam wiszenia na telefonie . Czułam się wówczas lekceważona, jednakże nic nie powiedziałam, co być może było błędem .



K. i jej chłopak pobrali się. Mimo braku posiadania stałej pracy K. rozpoczęła starania z mężem o dziecko. Po miesiącach prób udało się. Cieszyłam się jej szczęściem, chciałam być ciocią. Jednak to szczęście trwało krótko. Wszystko przez media społecznościowe i to co za ich pośrednictwem umieszczała i umieszcza nadal K. Zaczęło się od zdjęć USG, postów o macierzyństwie, obnoszenia się wszystkim tym, co powinno pozostać w sferze prywatnej. Nie było dnia, w którym na tablicy nie widziałabym nowości związanej z rodzicielstwem. Zaczęło mi to przeszkadzać, ochłodziłam kontakt. Po przyjściu na świat dziecka nic się nie zmieniło. K. co rusz dodaje jakieś nowe zdjęcia dziecka, posty jak cudownie być mamą, a mnie aż skręca. Jestem absolutnie temu przeciwna. Uważam, że to co wrzuca się do sieci, tam już zostaje. Tyle się mówi o pożywce dla pedofili... dziecko również ma swoje prawa, w przyszłości może nie być zadowolone, że było gwiazdą profilu swojej mamy. Gdyby te zdjęcia ograniczyły się wyłącznie do jej tablicy - nie ma problemu, można zablokować. Choć częściowo i tak widzę te treści, gdy polajkuje je nasz wspólny znajomy. Jednakże zdjęcia i filmiki trafiają również dwa, trzy razy w tygodniu do mnie w wiadomości prywatnej. Szczerze mówiąc nie mam ochoty komentować tych wiadomości. Czuję się przesycona informacjami o jej dziecku. K. nie pyta co u mnie, to jej nie interesuje. Wysyła tylko zdjęcia i najwidoczniej czeka na pochwały. Ja rozumiem, że ona poza dzieckiem nie ma innych zajęć, ale na Boga, gdzie jakieś zainteresowanie drugim człowiekiem? Choć z grzeczności mogłaby się zapytać, co u mnie.


Dziewczyny co ja mam w takiej sytuacji zrobić? Jak jej dać do zrozumienia, że informacji o dziecku jest za dużo, że mnie męczy i skutecznie odstrasza od posiadania dzieci? Mój chłopak już ją zablokował, bo nie mógł ścierpieć tych ochów i achów nad dzieckiem. Ja wytrzymałam do dzisiaj... nie chcę wyjść na wstrętną babę, której przeszkadza niewinne dziecko, ale to naprawdę powoli staje się nie do wytrzymania .

Już dawno raczej się ta znajomość sypało - ta laska wyraźnie miała jeden cel w życiu - znalezienie faceta i spłodzenie z nim potomka. Dlatego się nie krępowała gadać z nim przez telefon przy Tobie, bo Ty nie znaczyłaś w jej życiu nic, liczył się tylko facet. Bez krępacji możesz jej powiedzieć, że masz dość oglądania dzieciaka. Może w jakiś grzeczny sposób, nie wiem, ale możesz wprost. Jeśli się obrazi (a pewnie się obrazi i rozpowie waszym wspólny znajomym, że jesteś obrzydliwie zazdrosna o jej "kruszynkę" i wyładowujesz swoją frustrację na niej, a w ogóle to co to za kobieta co nie robi "cicicici" na widok dziecka, do piekła z nią...) to niewiele straciłaś.

[Mijanou]

Oj, za burzliwie!
Bez wyzywania proszę. Można sobie powiedzieć wszystko, ale spokojnie i bez wyzywania od jędz (Golgie, do Ciebie piszę).

[Katia525]

Napisane przez golgie

Zauważyłam

Zastosuj masc do bol tylka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Dziewczyny, uprzedzam ostatni raz. Za następny napastliwy post polecą punkty.

[golgie]

Napisane przez Katia525

Zastosuj masc do bol tylka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie potrzebuję, za to niektórzy-bardzo i w dużej ilości



---------- Dopisano o 20:29 ---------- Poprzedni post napisano o 20:28 ----------

Napisane przez Mijanou

Oj, za burzliwie!
Bez wyzywania proszę. Można sobie powiedzieć wszystko, ale spokojnie i bez wyzywania od jędz (Golgie, do Ciebie piszę).

Słońce, nie ją personalnie wyzywałam, a ogół jej podobnych

[Mijanou]

Rozumiem. Na przyszłosć jednak postaraj się, proszę, bez tego typu określeń.

[valeera]

Ja autorkę po części rozumiem.

Moja przyjaciółka (przynajmniej wtedy przyjaciółka) również wysyłała mi relacje z kazdej sekundy życia dziecka. Starałam się to rozumieć, ale granica wyznaczyła się sama-wysłała mi zdjęcie i filmik swojego obrzyganego dziecka (filmik w trakcie wyżej wymienionego procesu) z komentarzem "ale nam się ulewa!"...

Nie spotkała się z miłym komentarzem, bo i mnie miło nie było kiedy resztę tygodnia powstrzymywałam wymioty na wspomnienie tego niechcianego i odtworzonego przypadkiem obrazu

Nasza relacja skończyła się kiedy ona zaszła w druga ciążę co zbiegło się z moim poronieniem. Nie mogłam znieść jej relacjonowania prawidłowego przebiegu ciazy juz kilka godzin po moim łyżeczkowaniu. Macierzyństwo zbyt mocno oderwało ją od podłogi-na tyle mocno aby nie mogła zrozumiec pewnych granic i zdrowej empatii.

[Mijanou]

Napisane przez valeera

Nasza relacja skończyła się kiedy ona zaszła w druga ciążę co zbiegło się z moim poronieniem. Nie mogłam znieść jej relacjonowania prawidłowego przebiegu ciazy juz kilka godzin po moim łyżeczkowaniu. Macierzyństwo zbyt mocno oderwało ją od podłogi-na tyle mocno aby nie mogła zrozumiec pewnych granic i zdrowej empatii.

Ano, bywa. Euforia macierzyństwa (i nie tylko macierzyństwa) czasem sprawia, że ludzie nie wyczuwają granic nawet zdrowego rozsądku, o empatii nie wspominając.

[ajah]

Napisane przez Mijanou

Ano, bywa. Euforia macierzyństwa (i nie tylko macierzyństwa) czasem sprawia, że ludzie nie wyczuwają granic nawet zdrowego rozsądku, o empatii nie wspominając.

nie wierzę, że euforia macierzyństwa tak bardzo odbiera rozum zdrowej osobie.
opisywanie swojej szczęśliwej ciąży osobie, która właśnie dziecko straciła to zwykle okrucieństwo.
samym macierzyństwem tego się nie da wytlumaczyc.

Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[truskawa07]

Napisane przez valeera

Ja autorkę po części rozumiem.

Moja przyjaciółka (przynajmniej wtedy przyjaciółka) również wysyłała mi relacje z kazdej sekundy życia dziecka. Starałam się to rozumieć, ale granica wyznaczyła się sama-wysłała mi zdjęcie i filmik swojego obrzyganego dziecka (filmik w trakcie wyżej wymienionego procesu) z komentarzem "ale nam się ulewa!"...

Nie spotkała się z miłym komentarzem, bo i mnie miło nie było kiedy resztę tygodnia powstrzymywałam wymioty na wspomnienie tego niechcianego i odtworzonego przypadkiem obrazu

Nasza relacja skończyła się kiedy ona zaszła w druga ciążę co zbiegło się z moim poronieniem. Nie mogłam znieść jej relacjonowania prawidłowego przebiegu ciazy juz kilka godzin po moim łyżeczkowaniu. Macierzyństwo zbyt mocno oderwało ją od podłogi-na tyle mocno aby nie mogła zrozumiec pewnych granic i zdrowej empatii.

Przykre to, o czym piszesz. Współczuję.

[valeera]

Tak właściwie poinformowałam ją o fakcie zdawkowo i zapewniłam, ze powinna dawać znac co u niej i jej przyszłego potomka

Tylko chyba nie bardzo zrozumiała sytuację, u mnie było juz kilka niepokojących objawów na wcześniejszych badaniach a koleżanka (wydaje mi się że trochę podświadomie) podkreślała mocno prawidłowość swoich wyników, wstawiając masę zdrobnień i emotikonek

Moze to moja psychika spowodowała ze poczułam do niej niechęć, ale wydaje mi się, ze w takiej sytuacji człowiek ogranicza sie do i formacji "u nas wszystko w porzadku" i chociaz tej jednej osobie daje święty spokoj.

To nie jest jedyna taka historia jaką znam, tak właściwie przypadków skrajnego zadurzenia w macierzyństwie/ciazy znam na pęczki i czesto przypomina to pogranicze jakichś chorób psychicznych. Po czesci zaczelam to lepiej rozumieć kiedy sama zaczelam rozważać ewentualność zostania matką, ale w wieku np. 20-20 kilku lat dosłownie mnie to obrzydzalo i takie znajomosci rozpadały się same przez wyczerpanie tematów.

[megamag]

Napisane przez ajah

To czym i jak dzieli się twoja przyjaciółka w social media jest wyłącznie jej sprawą (jeśli nie popełnia przestępstwa).

I tak, i nie. Wrzucanie zdjęć dziecka do neta to niby nie przestępstwo, ale jakby ktoś tak wrzucił moje zdjęcia z dzieciństwa do neto, tobym chyba zabiła. Współczuję jej dziecku w przyszłości, koledzy będą mieli bekę.

ale macierzyństwo nikomu nie odbiera rozumu (no ok, podobno to naukowo udowodnione, że w trzecim trymestrze i zaraz po porodzie lekko spada IQ, ale to przejściowe). Niemniej jak ktoś się tak zachowuje, to raczej nigdy zbyt wiele rozumu nie miał.