Głupie zauroczenie przez Internet

[indestructiblee09]

Cześć, piszę bo mam problem, który może wydawać się dla kogoś z zewnątrz śmieszny. Jakiś czas temu poznałam na portalu randkowym faceta, ja pierwsza do niego napisałam, od razu mi się spodobał, a oprócz tego miał fajny opis. Zaczęliśmy rozmawiać, ja nie miałam jakiegoś większego doświadczenia z facetami i pierwszy raz w życiu chyba naprawdę byłam kimś oczarowana (wiadomo to była internetowa znajmość). Dość długo ze sobą rozmawialiśmy internetowo zanim spotkaliśmy się na żywo. Na żywo również zrobił na mnie wrażenie, tak samo bardzo podobał mi się na żywo jak na zdjęciach. Ale ja prawdopodobnie na nim wrażenia nie zrobiłam, owszem rozmawialiśmy jeszcze potem, niby w tych wiadomościach się rozpisywał, kończył pytaniem ale na wiadomość czekałam ... 5 dni. Zrozumiałam aluzję i przestałam się odzywać - ktoś mi też doradził, że jak będzie mu zależało to sam napiszę, oczywiście nigdy już nie napisał. Jestem załamana od tej sytuacji w październiku stuknie rok, a ja dalej o nim myślę. On pewnie nie pamięta o moim istnieniu, a ja jestem przekonana, że nie jestem w stanie spotkać faceta z takim bardzo fajnym charakterem jak on. Pisałam jeszcze z kilkoma facetami, ale każdy na tle jego wydaje się beznadziejny. Jestem też osobą, która tak łatwo się nie zakochuje, przez całe liceum tak bardziej podobał mi się może jeden chłopak. Chcę tylko dodać że nie jestem jakoś bardzo egzaltowana, pisałam na portalach z różnymi facteami, wiecie jak ktoś mi nie odpisał nie przejmuje się tym, nie przeżywam, po prostu tylko do tej znajomości podchodzę bardzo emocjonalnie.

Okazało się, że chyba ma inną dziewczynę, ja się totalnie załamałam, ponieważ pocieszałam się myślą, że jakimś cudownym zrządzeniem losu będziemy jeszcze kiedyś szczęśliwie razem. Nie muszę jeszcze chyba wspominać, że popdałam w kompleksy przez niego. Porażka..

Proszę jesteście może bardziej doświadczone ode mnie - jak sobie poradzić? bo ja wariuję. Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę dobrze go nie znałam, ale uparłam się na niego i nie jestem w stanie o nim zapomnieć. Jak sobie pomóc? Jak przepowiedzieć sobie, że jestem w stanie spotkać kogoś takiego jak on?

[Lloyd]

Wdowa po Chadzie, która nawet nie była żoną. Słabo.

[edan84]

Napisane przez indestructiblee09

Cześć, piszę bo mam problem, który może wydawać się dla kogoś z zewnątrz śmieszny. Jakiś czas temu poznałam na portalu randkowym faceta, ja pierwsza do niego napisałam, od razu mi się spodobał, a oprócz tego miał fajny opis. Zaczęliśmy rozmawiać, ja nie miałam jakiegoś większego doświadczenia z facetami i pierwszy raz w życiu chyba naprawdę byłam kimś oczarowana (wiadomo to była internetowa znajmość). Dość długo ze sobą rozmawialiśmy internetowo zanim spotkaliśmy się na żywo. Na żywo również zrobił na mnie wrażenie, tak samo bardzo podobał mi się na żywo jak na zdjęciach. Ale ja prawdopodobnie na nim wrażenia nie zrobiłam, owszem rozmawialiśmy jeszcze potem, niby w tych wiadomościach się rozpisywał, kończył pytaniem ale na wiadomość czekałam ... 5 dni. Zrozumiałam aluzję i przestałam się odzywać - ktoś mi też doradził, że jak będzie mu zależało to sam napiszę, oczywiście nigdy już nie napisał. Jestem załamana od tej sytuacji w październiku stuknie rok, a ja dalej o nim myślę. On pewnie nie pamięta o moim istnieniu, a ja jestem przekonana, że nie jestem w stanie spotkać faceta z takim bardzo fajnym charakterem jak on. Pisałam jeszcze z kilkoma facetami, ale każdy na tle jego wydaje się beznadziejny. Jestem też osobą, która tak łatwo się nie zakochuje, przez całe liceum tak bardziej podobał mi się może jeden chłopak. Chcę tylko dodać że nie jestem jakoś bardzo egzaltowana, pisałam na portalach z różnymi facteami, wiecie jak ktoś mi nie odpisał nie przejmuje się tym, nie przeżywam, po prostu tylko do tej znajomości podchodzę bardzo emocjonalnie.

Okazało się, że chyba ma inną dziewczynę, ja się totalnie załamałam, ponieważ pocieszałam się myślą, że jakimś cudownym zrządzeniem losu będziemy jeszcze kiedyś szczęśliwie razem. Nie muszę jeszcze chyba wspominać, że popdałam w kompleksy przez niego. Porażka..

Proszę jesteście może bardziej doświadczone ode mnie - jak sobie poradzić? bo ja wariuję. Zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę dobrze go nie znałam, ale uparłam się na niego i nie jestem w stanie o nim zapomnieć. Jak sobie pomóc? Jak przepowiedzieć sobie, że jestem w stanie spotkać kogoś takiego jak on?

Napisz, zasugeruj kolację ze śniadaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ManillaLatte]

Napisane przez edan84

Napisz, zasugeruj kolację ze śniadaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Po roku dziewczyna ma się odezwać do faceta, który ewidentnie nie jest nią zainteresowany, który prawdopodobnie ma inną dziewczynę i proponować spotkanie na seks.
Autorka zapytała jak zapomnieć, a nie jak
się ośmieszyć.
Autorko, przede wszystkim musisz zrozumieć, ze faceta nawet dobrze nie poznałaś. Nie wiem dokładnie ile razy się spotkaliście na żywo, ale jeśli tylko raz to naprawdę nie miałaś tak naprawdę okazji przekonać się o jego charakterze. Pewnie przez ten rok sporo tez sobie wyidealizowałaś to, jaki był naprawdę i to jest normalne. Wierzę, ze był miły, czarujący i dowcipny, ale uwierz mu, ze wielu facetów tez takich jest, trzeba tylko dać im szansę.
Wydaje Ci się, że żaden facet nie jest tak fantastyczny jak tamten, bo podświadomie się na nim zafiksowałaś. Nie ma sensu tracić czasu i nerwów na myślenie o kimś, kto być może istnieje tylko w Twojej wyobraźni.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[edan84]

Napisane przez ManillaLatte

Po roku dziewczyna ma się odezwać do faceta, który ewidentnie nie jest nią zainteresowany, który prawdopodobnie ma inną dziewczynę i proponować spotkanie na seks.
Autorka zapytała jak zapomnieć, a nie jak
się ośmieszyć.
Autorko, przede wszystkim musisz zrozumieć, ze faceta nawet dobrze nie poznałaś. Nie wiem dokładnie ile razy się spotkaliście na żywo, ale jeśli tylko raz to naprawdę nie miałaś tak naprawdę okazji przekonać się o jego charakterze. Pewnie przez ten rok sporo tez sobie wyidealizowałaś to, jaki był naprawdę i to jest normalne. Wierzę, ze był miły, czarujący i dowcipny, ale uwierz mu, ze wielu facetów tez takich jest, trzeba tylko dać im szansę.
Wydaje Ci się, że żaden facet nie jest tak fantastyczny jak tamten, bo podświadomie się na nim zafiksowałaś. Nie ma sensu tracić czasu i nerwów na myślenie o kimś, kto być może istnieje tylko w Twojej wyobraźni.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Dokładnie o to mi chodziło. Wtedy już spali wszystkie możliwości, ośmieszy się, zrówna z glebą. Niektórym dopiero wtedy przychodzi otrzeźwienie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mel95]

Ja wywnioskowałam po opisie wątku, że spotkali się raz i stopniowo kontakt się rozmył. Autorko wątku, mam rację?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[indestructiblee09]

Tak może nie wyraziłam się jasno - spotkaliśmy się jeden raz, potem pisaliśmy jeszcze, ale czekałam na wiadomość od niego kilka dni, więc przestałam się odzywać.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez indestructiblee09

Tak może nie wyraziłam się jasno - spotkaliśmy się jeden raz, potem pisaliśmy jeszcze, ale czekałam na wiadomość od niego kilka dni, więc przestałam się odzywać.

No nie spodobałaś się. Nic na to nie poradzisz. Nie Twoja wina. Każdy ma jakiś typ.

Natomiast skoro się tym od roku nakręcasz i nie mija, to czas na odwiedzenie psychologa.

[Sariah]

Moim zdaniem masz problem. Od roku nakręcasz sie na typa którego poznalas bardzo powierzchownie. Rozumiem takie przezywanie rozstawania po wieloletnim zwiazku, ale wy nawet nie byliscie de facto razem.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Wypisz sobie wszystkie jego wady i nieładne zachowania i czytaj codziennie.

[niepogodna]

Ja to trochę rozumiem, a trochę nie. Być może ten facet faktycznie jest zbliżony do twojego ideału i miał to tak zwane "coś", które sprawiło, że nie może wylecieć ci z głowy. Też tak czasem mam, niektórych chłopaków pewnie nigdy nie zapomnę, takie zrobili na mnie wrażenie, ale nie przeszkadza mi to w pójściu do przodu i poznawaniu innych. Pomyśl racjonalnie, nawet go nie poznałaś. To, że super wam się gadało i bardzo ci się spodobał nic nie znaczy, może gdybyście byli razem okazałby się bucem czy nudziarzem. Może nie, ale tego się nigdy nie dowiesz, postawiłaś go sobie za to na piedestale i wzdychasz do ideału, który prawdopodobnie nie istnieje. To fajne, ale równie dobrze mogłabyś się zakochać w bohaterze z filmu i twierdzić, że z nikim nie chcesz być, bo nikt nie jest taki jak on. Spróbuj sobie przetłumaczyć, że ten facet istnieje głównie w twojej głowie i inni nie muszą być tacy jak on, bo mają pewnie mnóstwo innych zalet, są równie, a może i bardziej ciekawi. I nie porównuj.

[Mijanou]

No ale de facto Ty znasz jedynie jego obraz, który sama stworzyłaś. Wiadomo, przez internet każdy potrafi być błyskotliwym znawcą literatury, trafnym obserwatorem życia, finezyjnym erudytą itp. Twój pech polegał na tym, że wygląd faceta pasował do Twojego wyobrażenia o nim i z tego ukręciłaś ideał.

Tymczasem prawdziwe oblicze tego faceta poznałaś trochę tuż po spotkaniu "na żywo", gdy nagle przestał tak Cię epatować i uwodzić słowem i kazał czekać po kilka dni na wiadomości. Czego więc naprawdę Ci brakuje i za czym tęsknisz? Za tym konkretnie facetem, czy za jego wyobrażeniem, ktore stworzyłaś na kanwie pięknych słów?

Trochę jak w Matrixie: ta łyżka nie istnieje. Tak naprawdę nigdy nie istniała.

[edan84]

Napisane przez Mijanou

Trochę jak w Matrixie: ta łyżka nie istnieje. Tak naprawdę nigdy nie istniała.

To żeś jej dała łyżkę. Dziegciu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lloyd]

Może to jednak Edan84 ma rację. Czasem rzeczywiście trzeba sięgnąć dna żeby zacząć zmiany.

[indestructiblee09]

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi czuję się o niebo lepiej