2020-07-01, 10:24 | #151 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 228
|
Dot.: Jak radzić sobie ze współpracownikami?
Doskonale Cie rozumiem ale wyjscia masz dwa albo odejdziesz albo wytrzymasz to do konca roku do momentu Przeniesienia do nowego biura tylko pytanie czy one tez tam beda? Bo zmiana lokacji bez zmiany osob to marna zmiana.
Ja zatrudnilam sie w firmie przed która kazdy mnie straszyl ze mobing, ludzie dwulicowi itp. Ale dostalam super pensje umowe na rok i zaczelam prace pelna optymizmu. Biuro dzieliłam z Paniami 55± podobne z Twojego opisu jakby zatrzymaly sie w czasie. Obok byly biura w ktirych rowniez były Panie czekajace juz na emeryture. Rowniez przezywalam to co Ty. Nie moglam z nikim na luzie pogadac. Moj kierownik i one zabierali mi energie. To chyba roznica pokolen. Nie wiem. Czulam sid tam jak 5 kolo u wozu. Nie moglam liczyc na ich pomoc, chociaz na poczatku bardzo jej potrzebowalam. Tylko w weekend w domu czulam sie dobrze. W tygodniu bylam znerwicowana, juz jak wieszalam plaszcz w szafie ktora smierdziala starociami mialam lzy w oczach ze musze w tym miejscu z tymi ludzmi spędzić 8h pracy. Pojawił sie watek zmiany aranzacji calej firmy, zlapalam sie tego ze nowe sciany odmienia moj nastrój. Do remontu nie doszlo. Ja wytrzymalam w tym miejscu 4 miesiące i odeszlam. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-07-01, 12:26 | #152 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 6
|
Dot.: Jak radzić sobie ze współpracownikami?
Dzięki na odpowiedź. Myślałam, że to ze mną coś nie tak... Co do zmiany biura to mamy zostać rozdzielone, kierownictwo też widzi, że trudno się z nimi dogadać a gęsta atmosfera utrudnia pracę. Także trzymam się codziennie od 8 do 16. Na początku bardzo to przeżywałam, zwłaszcza odgadywanie. Potrafiłam budzić się w nocy, płakać, wyżywałam się na mężu. Teraz zaczynam obojętnieć, ale widzę że moja aktywność bardzo zmalała. Przychodzę rano w miarę w dobrym nastroju i zaraz jakby dostaję w twarz kolejnymi narzekaniami albo kręceniem afery z niczego.
|
2020-07-01, 14:15 | #153 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 252
|
Dot.: Jak radzić sobie ze współpracownikami?
Miałam trudnych współpracowników, chociaż z innych powodów (gierki, podwalanie do szefostwa, roszczenie sobie prawa do kontroli mimo braku takich uprawnień, wymuszanie pracy 24/7). Też dostawałam zapewnienia, że zostanę przeniesiona do innego zespołu - termin był 2 miesiące. Po 6 zmieniłam pracę. Wiem na 100%, że jakiekolwiek moje przeniesienie nawet nie było omawiane przez cały ten czas.
Moja rada... Jeśli to dobra praca, zaciśnij zęby i wytrzymaj, ale do terminu zmiany zespołu, jaki został Ci obiecany, nie dłużej.
__________________
Nie ma drogi do szczęścia - szczęście jest drogą. |
2020-08-15, 20:30 | #154 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 23
|
Dot.: Problemy w pracy ze współpracownikami
Słuchajcie, ja mam z kolei inny problem. W miejscu pracy (stanowisko niżej ode mnie) mam współpracowniczkę, która prawie nic nie robi. Papiery w biurze leżą nietknięte przez 2 tygodnie, jako, że ogarnia też sekretariat, to na papierach nie ma często dat wpływu...męczy mnie ta sytuacja, bo osoba ta miała mnie wspomóc (jest bardzo dużo pracy, rozliczamy ok. 100 firm), a podejrzewam, że siedzi całe dnie w necie i pisze z ludźmi...nie chce już mi się ciągnąć 2 etatów tak naprawdę, po pierwszej rozmowie z szefostwem sytuacja miała się unormować (to był okres pandemii, gdzie zabranie z biura papierów do księgowania i powrót wydłużył mi pracę do 10h dziennie, bo tamta osoba była w domu kilkadziesiąt km od pracy). Ostatnio siedzę po 9 godzin (wypłata to minimalna+premia co miesiąc), w ten weekend wziąłem pracę do domu.
Zamierzam uderzyć z tym do szefostwa, bo sytuacja od tych kilku miesięcy się nie zmieniła...raz tylko odciążenie było, gdy przyszła do księgowania spółek dziewczyna, ale musiała z macierzystej firmy jechać na delegację na kilka miesięcy. I tu mam problem - nie chciałbym wyjść na donosiciela, bo to zaraz wyjdzie (jest to kolektyw 5 osób). Myślałem, już o zrobieniu listy co nie zostało zrobione (skontrolowałem to po powrocie z urlopu, w tym samym czasie urlop miało też szefostwo) i przekazanie wyżej. Druga opcja - lekki szantaż szefostwa, że odchodzę, bo sytuacja się nie poprawiła. Nie mam pomysłu na tą rozmowę, a wiem, że muszę ją odbyć. Zresztą na mnie kiedyś też doniosła osoba piętro "wyżej", że czegoś tam nie zrobiłem. Macie może jakieś pomysły? Edytowane przez ksiegowy_z_ksiezyca Czas edycji: 2020-08-15 o 20:31 |
2020-08-16, 08:43 | #155 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: A kto to wie
Wiadomości: 2 884
|
Dot.: Problemy w pracy ze współpracownikami
Rozumiem że z koleżanką nie możesz porozmawiać, zwrócić jej uwagę (nie jesteś nawet do tego upoważniony)? Chyba nic innego niż ruszenie szefostwa nie pomoże. Ale lista zadań to bdb pomysł, a z nią dopiero iść po nowe porządki.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-08-16, 11:32 | #156 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 23
|
Dot.: Problemy w pracy ze współpracownikami
Nie, od tego jest szefostwo. Ja mogę jedynie co to przypominać. Stanie nad głową i pilnowanie każdego kroku mija się z celem - świadomość współpracowniczki jest, że ma zrobić to i to. Tylko, że tego nie robi.
|
2020-08-16, 14:35 | #157 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Problemy w pracy ze współpracownikami
Do szefostwa, od tego jest.
W szantaże się nie baw, chyba że zamierzasz to zrealizować. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka |
2020-09-12, 10:45 | #158 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 23
|
Dot.: Problemy w pracy ze współpracownikami
Niestety, nic to nie dało. Szefostwo nie porozmawiało mimo moich próśb, generalnie to jest zadowolone, a lista rzeczy do zrobienia się wydłuża. Czas się ewakuować, skoro nie przynosi to efektu. Teraz mam współpracowniczce dać czas, bo rzekomo dużo rzeczy jej dałem do zrobienia (nawarstwiły się jeszcze od czasów pandemii).
|
2021-08-01, 11:15 | #159 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 23
|
Dot.: Problemy w pracy ze współpracownikami
Minęło trochę czasu od poprzedniego postu. Sytuacja się trochę unormowała, w międzyczasie zostały zatrudnione 3 osoby: dwie na zlecenie jedna odeszła i w jej miejsce weszła dziewczyna na cały etat. Niestety, dziewczyna na cały etat właśnie zrezygnowała z pracy i podczas mojego urlopu zapadła decyzja, że:
a) mam przejąć firmy od koleżanki która odeszła (jest ich ok. 60 - łącznie w biurze mamy tego 140), b) mam nadzorować dwie dziewczyny - jedna nie ma przygotowania do zawodu, w ogóle bym jej na razie nie dopuścił do papierów księgowych, ogólnie obie mogą nic nie robić, c) mam oczywiście dalej kontaktować się z klientami, by poustalać wszystko księgowej do księgowania, d) w razie natłoku ma przyjść osoba na zlecenie, e) w sumie jestem jedyną osobą, która pracuje tam pomiędzy 8 a 16, a nawet dłużej - dwie osoby są na zdalnym, dwie na zleceniu przychodzą jak chcą. Pytanie moje jest takie: jaka podwyżkę zażądać? Do tej pory przy 80 firmach mam ok. 3 tys na rękę. Jak rozwiązać problem z nadmiarem obowiązków? Bo dla mnie praca za 4 tys a po 10-12 godzin na dobę mija się z celem. Czy może od razu odejść? PS: pewnie ten post powinien wisieć w temacie "jak rozwiązać problem z szefostwem", ale dotyczy też poniekąd współpracowników. |
Nowe wątki na forum Praca i biznes |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:38.