Praca niszczy mój związek

[Jestembeznadziejna]

Cześć,
niedawno oboje z chłopakiem zaczęliśmy prace w dwoch podobnych firmach, generalnie ta sama branża. Moja praca jest zmianowa, po 8h dziennie w rożnych godzinach (generalnie tylko od 2-6 nikt tam nie pracuje). Praca w wymiarze etatu, gdy mam ochote moge (ale nie muszę) zrobic nadgodziny-super. Praca mojego chłopaka, pomimo tego ze w podobnej branży, wyglada zupełnie inaczej. Pracuje codziennie na zasadzie dyżurowania. Codziennie po 12h jest dostępny i musi byc gotowy do wyjścia z domu. Ma 2 dni wolnego w miesiącu (!!! na które musi sie specjalnie dopisywać. Ta praca mnie dobija. Nigdy nie byliśmy jakimiś imprezowo-towarzyskimi ludzmi. Lubiliśmy swoje własne towarzystwo i leniwe wieczory pod kocem. Teraz on wiecznie jest przemęczony (nie dziwie sie- 12h 28 dni w miesiącu...), na nic nie ma czasu, siły, ochoty. Co raz cześciej kłócimy sie o ☠☠☠☠☠☠☠y, oboje to zauważyliśmy. Ostatnio gdy miał 2 wolne dni było wszystko w porządku-0 kłótni, poszliśmy nawet na randkę. On mam wrażenie zaciska zeby pod hasłem „pracować trzeba”, no i nie planuje jak na razie rozglądać sie za nowa praca. Czuje ze nasz związek kuleje, a jesteśmy ze sobą prawie 8 lat, co robić? Doradźcie cos

[lubiekielbase]

Czy jemu ta praca odpowiada?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Jeśli chłop nie chce zmienić pracy, mimo że związek się Wam sypie to raczej za wiele nie zdziałasz.

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:06 ----------

Napisane przez lubiekielbase

Czy jemu ta praca odpowiada?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zapewne, inaczej by nie wytrzymał psychicznie i się zwolnił.

[Cytokina]

To jest w ogóle zgodne z kodeksem pracy? Pracownik musi mieć 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku od pracy. Już słyszę szefa: "ale przecież jak nic się nie dzieje to siedzisz w domu, możesz robić co chcesz, odpoczywać, a nie pracujesz", ale dyżur pod telefonem w gotowości jest traktowany zgodnie z prawem jako godziny pracy.Także twój facet nieźle daje się wykorzystywać. Na to stanowisko powinny być zatrudnione co najmniej dwie osoby.
Chyba, że pracuje na umowę zlecenie, wtedy nie obowiązują limity czasowe. Ale wtedy też nieźle daje się wykorzystywać, bo umowa, w której pracownik dzień w dzień o stałych porach musi być w pracy nosi znamiona umowy o pracę i ta forma zatrudnienia na to stanowisko jest niezgodna z prawem. Ale wtedy sam musi się upomnieć o ustalenie stosunku do pracy, a póki tego nie zrobi to szef-cwaniak (nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu) nie musi się przejmować zatrudnianiem nowej osoby i kodeksem pracy.


Ale tak długo jak twojemu partnerowi odpowiada bycie wykorzystywanym to ciężko cokolwiek zrobić i doradzić, bo to on powinien tutaj działać.

[nevina]

Są ważniejsze rzeczy w życiu na harowanie, kiedy się wcale nie musi. Pieniądze są istotne, ale jak dla mnie nie warto poświęcać swojego związku, komfortu i wolnych chwil na pracę, która wszystko z ciebie wysysa w imię kasy. Jak on sobie tego nie uświadomi to będzie robić dalej a wasz związek będzie coraz gorzej wyglądac.

[Jestembeznadziejna]

Niestety forma współpracy sprawia, ze nie ma żadnych limitów na godziny pracy.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

Napisane przez lubiekielbase

Czy jemu ta praca odpowiada?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardziej jest to podejście „jest praca, trzeba pracować, trudno, inni maja gorzej”.

[Cytokina]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Niestety forma współpracy sprawia, ze nie ma żadnych limitów na godziny pracy.

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------





Bardziej jest to podejście „jest praca, trzeba pracować, trudno, inni maja gorzej”.

Ale przecież to, że praca jest nie wyklucza tego, że daje się w niej wykorzystywać, pracuje ponad siły, wkrótce się wykończy i może w międzyczasie szukać czegoś lepszego (mniej męczącego, lepiej płatnego).


Jeżeli ma podpisaną inną umowę niż umowa o pracę, a pracuje w takim trybie, że musi być codziennie dzień w dzień dostępny w konkretnych godzinach z polecenia pracodawcy to myślę, że Inspekcja Pracy z chęcią się zainteresuje tą umową i pracodawcą. Ale to twój facet musi zgłosić nieprawidłowości.

[Ellen_Ripley]

Przy takim trybie facet się zajedzie psychicznie i fizycznie. Inni mają gorzej? No w kołchozie jasne, że mają, ale można pracować z sensem i bez sensu. Taki tryb pracy, z pogwałceniem wszelkich zasad bhp nie ma sensu.

[Jestembeznadziejna]

Napisane przez Ellen_Ripley

Przy takim trybie facet się zajedzie psychicznie i fizycznie. Inni mają gorzej? No w kołchozie jasne, że mają, ale można pracować z sensem i bez sensu. Taki tryb pracy, z pogwałceniem wszelkich zasad bhp nie ma sensu.

Zgadzam sie z Wami, oczywiście. Uważam ze przez tyle pracy jest chronicznie przemęczony i ma zszargane nerwy. Mam nadzieje ze i on w końcu to zauważy


A miejsca pracy jako tako nie ma, bo praca to cos w stylu handlowca, ktory jeździ samochodem lub komunikacja miejska po mieście/województwie, jak dostanie zlecenie. Czyli pomimo końca godzin pracy jest pod telefonem, do późnych godzin słychać dźwięki maili i innych powiadomień. Mam wrażenie ze on zyje praca i ma przerwę na bycie w domu, a nie na odwrót..

[Ellen_Ripley]

Rozmawiaj z nim, tłumacz, raz, dwa, dziesięć, ale też uświadom go, że jak tak dalej pójdzie, to on 1. straci zdrowie, 2. rozstaniecie się, bo związek się posypie.

[Jestembeznadziejna]

Napisane przez Ellen_Ripley

Rozmawiaj z nim, tłumacz, raz, dwa, dziesięć, ale też uświadom go, że jak tak dalej pójdzie, to on 1. straci zdrowie, 2. rozstaniecie się, bo związek się posypie.

Niestety, próby rozmowy nie udały się. Nie da sie normalnie rozmawiać z osoba która od miesiąca śpi 5 godzin na dobę i pracuje całymi dniami. Nawet podczas dnia wolnego musiał ogarnąć maile i załatwić jedna sprawę z pracy.. Na rozmowę reaguje złe, mowi ze jest zmęczony, nie ma siły na poważne rozmowy. Nawet głośność rozmowy go irytuje bo pęka mu głowa

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Niestety, próby rozmowy nie udały się. Nie da sie normalnie rozmawiać z osoba która od miesiąca śpi 5 godzin na dobę i pracuje całymi dniami. Nawet podczas dnia wolnego musiał ogarnąć maile i załatwić jedna sprawę z pracy.. Na rozmowę reaguje złe, mowi ze jest zmęczony, nie ma siły na poważne rozmowy. Nawet głośność rozmowy go irytuje bo pęka mu głowa

Eeeee nie, czas jest zawsze. On po prostu nie chce rozmawiać. Mylisz sytuacje

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87391871]Eeeee nie, czas jest zawsze. On po prostu nie chce rozmawiać. Mylisz sytuacje [/QUOTE]

Dokładnie.

[Jestembeznadziejna]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87391871]Eeeee nie, czas jest zawsze. On po prostu nie chce rozmawiać. Mylisz sytuacje [/QUOTE]



Ja nie mowie ze nie ma czasu, tylko rozmowa z człowiekiem przemęczonym i zestresowanym przeważnie przeradza się w kłótnię

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Ja nie mowie ze nie ma czasu, tylko rozmowa z człowiekiem przemęczonym i zestresowanym przeważnie przeradza się w kłótnię

Nie. Kochający facet nawet zmęczony będzie miły i wyrozumiały dla własnej partnerki. Przejrzyj na oczy, pewnie od długiego czasu się kłócicie i dawno związek legł w gruzach, ale Ty myślisz że to wina pracy, jest zmęczony i to dlatego

EDIT: Ja np. gdy byłem szczęśliwy w związku to potrafiłem po 3 dniach delegacji gdzie pracowałem od 7 do 20 jechać kolejnego dnia do dziewczyny by posiedzieć razem. Natomiast gdy się nie układało między nami to nawet mając dzień wolny wymyślałem powody żeby nie jechać, a to to trzeba zrobić, a to tamto, zmęczony jestem, muszę iść spać.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Ja nie mowie ze nie ma czasu, tylko rozmowa z człowiekiem przemęczonym i zestresowanym przeważnie przeradza się w kłótnię

Raz, czy dwa się może przerodzić, ale jeżeli ktoś kocha i mu zależy, to w końcu zatrzyma się na moment i wysłucha, przemyśli. Zrozumie powagę sytuacji. Zakładając, że na niego nie krzyczysz, ani nie zaczynasz od jakichś wypominek, tylko spokojnie rozmawiasz, tłumaczysz i tych prób było już kilka w różnych momentach, to facet naprawdę miał czas na przemyślenie sobie sprawy. Jeżeli nie zmienia zdania i niczego, to znaczy, że chwilowo po prostu nie zależy mu na związku. I w tym momencie musisz sobie zadać pytanie: co ja tu jeszcze robię?

[Jestembeznadziejna]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87391910]Nie. Kochający facet nawet zmęczony będzie miły i wyrozumiały dla własnej partnerki. Przejrzyj na oczy, pewnie od długiego czasu się kłócicie i dawno związek legł w gruzach, ale Ty myślisz że to wina pracy, jest zmęczony i to dlatego

EDIT: Ja np. gdy byłem szczęśliwy w związku to potrafiłem po 3 dniach delegacji gdzie pracowałem od 7 do 20 jechać kolejnego dnia do dziewczyny by posiedzieć razem. Natomiast gdy się nie układało między nami to nawet mając dzień wolny wymyślałem powody żeby nie jechać, a to to trzeba zrobić, a to tamto, zmęczony jestem, muszę iść spać.[/QUOTE]



Szczerze, to nie. Gdy jeszcze był na studiach i wracał do naszego miasta-pierwsze co, to był u mnie, a nie u siebie. Gdy pracował w swojej wcześniejszej pracy, która była powiedzmy fizyczna to tak, tez był zmęczony, ale nie kłóciliśmy sie tak, jak teraz.


Poza tym mysle ze on tez podświadomie czuje, ze robi błąd pracując tam. Wiec jak wchodzi o 12 godzinach średnio lubianej pracy, to nie chce mu sie wałkować kolejny raz jaka jest zła, woli odpocząć od tematu

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Jestembeznadziejna

Szczerze, to nie. Gdy jeszcze był na studiach i wracał do naszego miasta-pierwsze co, to był u mnie, a nie u siebie. Gdy pracował w swojej wcześniejszej pracy, która była powiedzmy fizyczna to tak, tez był zmęczony, ale nie kłóciliśmy sie tak, jak teraz.


Poza tym mysle ze on tez podświadomie czuje, ze robi błąd pracując tam. Wiec jak wchodzi o 12 godzinach średnio lubianej pracy, to nie chce mu sie wałkować kolejny raz jaka jest zła, woli odpocząć od tematu

Potwierdzasz to co napisałem.

[lubiekielbase]

Ale skoro on nie chce rozmawiać ani zmienić pracy to co zamierzasz robić?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Ile on zarabia za robienie z siebie frajera?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Dobra, ale może zrozummy sytuację faceta, zanim go zmieszamy z błotem. Może to jego pierwsza praca w zawodzie, w którym chce się zahaczyć, i woli się przemęczyć trochę, żeby zdobyć doświadczenie?

Poza tym nie wszyscy na tej planecie pracują w biurze w systemie 9-17. Też znam takie prace, w których się pracuje 12 godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu, ale znoszenie tego się zwykle wiąże z jakimiś profitami.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez megamag

Dobra, ale może zrozummy sytuację faceta, zanim go zmieszamy z błotem. Może to jego pierwsza praca w zawodzie, w którym chce się zahaczyć, i woli się przemęczyć trochę, żeby zdobyć doświadczenie?

Poza tym nie wszyscy na tej planecie pracują w biurze w systemie 9-17. Też znam takie prace, w których się pracuje 12 godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu, ale znoszenie tego się zwykle wiąże z jakimiś profitami.

I pierwszym zawałem w wieku około 45 lat. Potem taka osoba wydaje książkę "Przeżyłem korpo. Teraz hoduję kozy w Bieszczadach".

Nie, zajeżdżanie się nie jest ani mądre, ani godne pochwały. I z reguły takie osoby mają guzik - tyle, że ich pracodawcy uznają, że po co kogoś jeszcze zatrudnić, skoro Janek sobie radzi.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez megamag

Dobra, ale może zrozummy sytuację faceta, zanim go zmieszamy z błotem. Może to jego pierwsza praca w zawodzie, w którym chce się zahaczyć, i woli się przemęczyć trochę, żeby zdobyć doświadczenie?

Nie, pracodawca znalazł sobie jelenia, nic więcej. A ktoś kto myśli że pracując całe dnie i się spalając zaimponuje pracodawcy albo wyniesie nie wiadomo jakie doświadczenie jest naiwny. Nie mówimy tu o normalnej pracy gdzie np. w 3 dni pracuje po 12-14h i potem ma jeden-dwa dni wolnego bo wykonali projekt, tylko wyzyskiwanie dzień w dzień dla 2 dni wolnego w miesiącu.

Inną sprawą jest ich związek, który pewnie od dawna szwankuje, kłócą się non stop itp. Nie wiadomo co było pierwsze, ale na pewno cała wina nie leży w pracy (równie dobrze może woleć pracować całe dnie niż siedzieć z autorką w domu).

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Facet nie jest dzieckiem. Sam podejmuje decyzje. Ty nie musisz znosić jego humorów spowodowanych stresem czy zmęczeniem. Obawiam się jednak, że jeśli on ma twoje zdanie gdzieś i nie chce nic zmieniać to pozostaje ci się rozstać. Nie dysponujemy magicznymi zaklęciami, żeby facet poszedł po rozum do głowy i zaczął brać twoje potrzeby pod uwagę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jestembeznadziejna]

Napisane przez megamag

Dobra, ale może zrozummy sytuację faceta, zanim go zmieszamy z błotem. Może to jego pierwsza praca w zawodzie, w którym chce się zahaczyć, i woli się przemęczyć trochę, żeby zdobyć doświadczenie?



Poza tym nie wszyscy na tej planecie pracują w biurze w systemie 9-17. Też znam takie prace, w których się pracuje 12 godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu, ale znoszenie tego się zwykle wiąże z jakimiś profitami.

Generalnie to nie jest jakas przyszłościowa praca, jak nauczysz sie schematu to po prostu pracujesz i tyle. Wszyscy jego współpracownicy to studenci

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

W sumie tak się zastanawiam. Może chłop narobił jakiś długów skoro tak się zjeżdża i nie chce nawet słyszeć o zmianie pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cytokina]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87392895]W sumie tak się zastanawiam. Może chłop narobił jakiś długów skoro tak się zjeżdża i nie chce nawet słyszeć o zmianie pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Jakiś pomysł to jest, ale to że ktoś wyrabia jakąś chorą ilość godzin nie znaczy, że są one super płatne (albo w ogóle, bo skoro szef cwaniakuje i oszczędza kosztem pracownika to równie dobrze może np płacić za wykonany wyjazd do klienta czy za sprzedany towar/podpisaną umowę, a wszystko co się dzieje wokół go nie obchodzi). Zamiast zajeżdżać się w jednym miejscu pracy może bardziej opłacalna byłaby praca w standardowym wymiarze godzin + dorabianie.

[Jestembeznadziejna]

Napisane przez Cytokina

Jakiś pomysł to jest, ale to że ktoś wyrabia jakąś chorą ilość godzin nie znaczy, że są one super płatne (albo w ogóle, bo skoro szef cwaniakuje i oszczędza kosztem pracownika to równie dobrze może np płacić za wykonany wyjazd do klienta czy za sprzedany towar/podpisaną umowę, a wszystko co się dzieje wokół go nie obchodzi). Zamiast zajeżdżać się w jednym miejscu pracy może bardziej opłacalna byłaby praca w standardowym wymiarze godzin + dorabianie.

Jest dokładnie tak, jak piszesz, stała kwota za wykonanie pracy + jakies dodatki, typu procent od sprzedaży.
Długów na pewno nie narobil

---------- Dopisano o 10:19 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez Cytokina

Jakiś pomysł to jest, ale to że ktoś wyrabia jakąś chorą ilość godzin nie znaczy, że są one super płatne (albo w ogóle, bo skoro szef cwaniakuje i oszczędza kosztem pracownika to równie dobrze może np płacić za wykonany wyjazd do klienta czy za sprzedany towar/podpisaną umowę, a wszystko co się dzieje wokół go nie obchodzi). Zamiast zajeżdżać się w jednym miejscu pracy może bardziej opłacalna byłaby praca w standardowym wymiarze godzin + dorabianie.

Jest dokładnie tak, jak piszesz, stała kwota za wykonanie pracy + jakies dodatki, typu procent od sprzedaży.
Długów na pewno nie narobil

[lizzyliz]

No ok, jest praca trzeba pracować, ale skoro on też się męczy, to czemu nie rozejrzy się za inną? Nie zauważa tego, że wasz związek na tym cierpi? Przecież nikt mu nie każe rzucać pracy i szukać nowej - może pracować i się za czymś innym rozglądać, jak się trafi to się trafi. Jeśli on nie chce nic zmienić, pomimo tego, że macie przez to problemy w związku, to pozdrowienia dla faceta

[Jestembeznadziejna]

Napisane przez lizzyliz

No ok, jest praca trzeba pracować, ale skoro on też się męczy, to czemu nie rozejrzy się za inną? Nie zauważa tego, że wasz związek na tym cierpi? Przecież nikt mu nie każe rzucać pracy i szukać nowej - może pracować i się za czymś innym rozglądać, jak się trafi to się trafi. Jeśli on nie chce nic zmienić, pomimo tego, że macie przez to problemy w związku, to pozdrowienia dla faceta

Właściwie to z tego co teraz mowi, to jemu to odpowiada, wiec chyba rzeczywiscie jestem w tej materii bezsilna