Czy można kochać, lecz się nie kochać?

kresodlegly · 2020-05-21, 21:40

Dobry wieczór,
Nie wiem od czego zacząć i sam nie wiem co mam myśleć. Jestem po tej drugiej stronie (mężczyzna) i próbuje zrozumieć żonę, więc któż mógłby mi lepiej pomóc

Jesteśmy małżeństwem od 8 lat, mamy dwójkę dzieci - chłopczyka i dziewczynkę. Po urodzeniu Zosi (około 2 lata temu) coś zaczęło się psuć. Brzmi banalnie, niczym kolejna historia o nieszczęśliwym (?) małżeństwie znaleziona w Internecie. No właśnie nie - nie chcę narzekać na małżeństwo a jedynie zrozumieć co się dzieje. A więc do rzeczy - Przy pierwszym dziecku pomagałem bardzo dużo, wstawałem w nocy, opiekowałem się w dzień, przejąłem całkowicie obowiązki domowe (zresztą wykonuję je do dziś) - sprzątanie, odkurzanie, gotowanie, zmywanie, robienie posiłków, zakupów. Wcześniej robiliśmy to po połowie. Gdy urodziło się drugie, już nie mogłem pomagać, ponieważ w nocy nie znajdywało ukojenia w moich ramionach, akceptowna była mama. Dodatkowo mam na głowie pierwsze dziecko (kolacja, kąpiel, układanie do snu..) Ostatecznie wylądowałem na prośbę żony w salonie. Śpię tam już 1,5 roku. Niby wszystko jest w porządku jeśli chodzi o relacje (rozmowy, wspólnie spędzany czas itp). Przez ten czas niestety żona bardzo się odemnie odsunęła. Całkowicie wygasła w niej jakakolwiek potrzeba bliskości, w każdym tego słowa znaczeniu. Kilka razy zaczynałem rozmowę o tym, ale usłyszalem że jestem egoistą, że przytulania i tego typu rzeczy robi się na początku znajomości a nasz związek jest na kolejnym etapie kiedy to już nie przytula się i nie mówi kocham (bo oo tym świadczą czyny). No i że użalam się nad sobą i że gdybym powstawał w nocy do dziecka przez rok i był z tym sam to bym zobaczył jak to jest. Sprawa jest dużo głębsza, chodzi o brak zainteresowania również "tymi sprawami". Próbowałem w różny sposób "podchodzić", ale tylko pogorszyłem swoją sytuację, ponieważ ostatecznie usłyszałem że przez moje natręctwo żona tylko na samą myśl że miałaby to robić i zmuszać się do tego dla utrzymania poprawnych relacji ma ochotę całkowicie z tego zrezygnować. Dawniej "udawało się" mniej więcej raz na dwa miesiące, ostatnio już wcale. Nie chodzi tutaj o wyżalanie się bo mam tutaj zupełnie inną zagwozdkę - czy jest możliwe aby kobieta całkowicie nie była zainteresowana mężczyzną? Czy mam to traktować jako "po tylu latach małżeństwa tak to wygląda"?
Oczywiście kocham swoją żonę ale gdzieś w środku mam wątpliwości czy aby na pewno z wzajemnością?
Ostatnio podczas jednej z rozmów usłyszałem, że gdyby miała się poświęcać w jakiejś sprawie i robić coś wbrew sobie to już by wolała odejść. To kolejne słowa które gdzieś mi utkwiły. Małżeństwo nie polega na poświęcaniu się dla innych.

Próbowałem rozmawiać o tym ale kończyło się zawsze tym samym - łzami i stwierdzeniem, że nie szanuję jej potrzeb (lub ich braku ? ).

Więc podsumowując - czy kobieta może kogoś kochać lecz się z nim nie kochać?
Co jeszcze mogę zrobić?

renata_b_1993 · 2020-05-22, 09:31

Terapia małżeńska z psychologiem. Nie widzę innego rozwiązania. Nikt Ci nie doradzi merytorycznie bo nie zna sytuacji.

kresodlegly · 2020-05-22, 15:23

To rozumiem, że gdzieś jest drugie dno. Nie mam zamiaru z tego powodu od żony. Na terapię trzeba iść we dwójkę a póki co żona nie jest chętna.

**f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf** · 2020-05-23, 10:19

Cytat:

Oczywiście kocham swoją żonę ale gdzieś w środku mam wątpliwości czy aby na pewno z wzajemnością?

Moim zdaniem słusznie masz wątpliwości, bo żona stosuje wobec ciebie przemoc psychiczną. Pytanie tylko dlaczego? Czemu na ciebie spadło większość obowiązków? Czy to wyrachowanie z jej strony czy objaw jakiejś depresji/głębszych zaburzeń? I nie, to nie jest normalne, że ludzie w związku nie współżyją prawie w ogóle, unikają bliskości. Na twoim miejscu postawiłabym sprawę jasno - albo terapia małżeńska u psychologa/seksuologa albo rozstajemy się. Pytanie tylko czy jesteś gotowy na taki krok, bo jak się powie A to możliwe, że trzeba będzie też powiedzieć B. Jak ona nie chce współpracować to jej nie zmusisz, jedynie co ci zostaje to zaakceptować, że będzie tylko gorzej albo odejść.

**4a00fddcb3bc83f9ee0a802782f5cbe32c50e7da_5ed1940b7a829** · 2020-05-25, 22:39

Ja bym to olał. Facet, który pragnie seksu jest automatycznie nieatrakcyjny...

Udawaj, że Ci to zwisa. Zapytaj czy nie ma stresu, czy jej się podobasz, czy czegoś jej brakuje. Kobieta przeciążona obowiązkami często nie ma ochoty na seks. Moja żona nabrała dopiero na bezrobociu a tak po 2-3 miechy bez seksu były normą mimo braku dzieci. Powiedziała mi nawet, że z takim brzuchem jej się nie podobam (aczkolwiek nie zwisa mi fałda, ona jest chudziutka). A nagle jak minął stres to seks wrócił od tak. Choć teraz pewnie zniknie, bo sobie nagrabiłem ale mówię o poprzednich 2 mc-ach, gdzie uprawialiśmy więcej razy seks niż przez cały 2019 i to na pewno. Mimo, że w 2019 był ślub.

Krzywobuta · 2020-05-26, 20:41

[1=4a00fddcb3bc83f9ee0a802 782f5cbe32c50e7da_5ed1940 b7a829;87880257]Ja bym to olał. Facet, który pragnie seksu jest automatycznie nieatrakcyjny...

Udawaj, że Ci to zwisa. Zapytaj czy nie ma stresu, czy jej się podobasz, czy czegoś jej brakuje. Kobieta przeciążona obowiązkami często nie ma ochoty na seks. Moja żona nabrała dopiero na bezrobociu a tak po 2-3 miechy bez seksu były normą mimo braku dzieci. Powiedziała mi nawet, że z takim brzuchem jej się nie podobam (aczkolwiek nie zwisa mi fałda, ona jest chudziutka). A nagle jak minął stres to seks wrócił od tak. Choć teraz pewnie zniknie, bo sobie nagrabiłem ale mówię o poprzednich 2 mc-ach, gdzie uprawialiśmy więcej razy seks niż przez cały 2019 i to na pewno. Mimo, że w 2019 był ślub.[/QUOTE]Twoje spojrzenie na związki jest bardzo skrzywione przez ten, w którym sam się znajdujesz. Manipulacje i udawania to nigdy nie jest dobry wybór. Tak właśnie z tego co mówisz komunikuje się z Tobą Twoja żona i to jest toksyczne i złe i Ty też tak uważasz, a teraz doradzasz ten sam paskudny schemat zachowania innym.

Pragnienie bliskości i seksu jest normalne. Jeśli pojawiają się problemy należy je na spokojnie omówić. Nie bać się odsłonić i mówić o swoich emocjach, bólu i strachu. Nie wierzę w żadne inne rozwiązania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Azulito · 2020-05-30, 00:05

Ja bym się zapytał, czy ty mnie kochasz, jeśli tak, czym jest dla ciebie miłość.

Więc podsumowując - czy kobieta może kogoś kochać lecz się z nim nie kochać?

Nie.

Co jeszcze mogę zrobić?

Zadbać o siebie póki czas. Znaleźć inną partnerkę która potraktuje Cię z szacunkiem.

Gosica82 · 2020-06-03, 16:40

Jestem w związku dłużej od Was, a nadal się przytulamy i uprawiamy seks

, więc takie zachowanie nie jest normalne. Kobieta przeciążona obowiązkami może nie mieć ochoty, ale nie staje się aseksualna. Terapia wskazana, bo wygląda mi to na jakiś głębszy problem.

MuchaLibre · 2020-06-06, 09:04

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87872287]Moim zdaniem słusznie masz wątpliwości, bo żona stosuje wobec ciebie przemoc psychiczną. Pytanie tylko dlaczego? Czemu na ciebie spadło większość obowiązków? Czy to wyrachowanie z jej strony czy objaw jakiejś depresji/głębszych zaburzeń? I nie, to nie jest normalne, że ludzie w związku nie współżyją prawie w ogóle, unikają bliskości. Na twoim miejscu postawiłabym sprawę jasno - albo terapia małżeńska u psychologa/seksuologa albo rozstajemy się. Pytanie tylko czy jesteś gotowy na taki krok, bo jak się powie A to możliwe, że trzeba będzie też powiedzieć B. Jak ona nie chce współpracować to jej nie zmusisz, jedynie co ci zostaje to zaakceptować, że będzie tylko gorzej albo odejść.[/QUOTE]

Podpisuję się pod tą wypowiedzią, ewidentnie zachowanie żony autora nie jest normalne.

2020-05-21, 21:40	#1
kresodlegly Przyczajenie Zarejestrowany: 2020-05 Wiadomości: 2	Czy można kochać, lecz się nie kochać? Dobry wieczór, Nie wiem od czego zacząć i sam nie wiem co mam myśleć. Jestem po tej drugiej stronie (mężczyzna) i próbuje zrozumieć żonę, więc któż mógłby mi lepiej pomóc Jesteśmy małżeństwem od 8 lat, mamy dwójkę dzieci - chłopczyka i dziewczynkę. Po urodzeniu Zosi (około 2 lata temu) coś zaczęło się psuć. Brzmi banalnie, niczym kolejna historia o nieszczęśliwym (?) małżeństwie znaleziona w Internecie. No właśnie nie - nie chcę narzekać na małżeństwo a jedynie zrozumieć co się dzieje. A więc do rzeczy - Przy pierwszym dziecku pomagałem bardzo dużo, wstawałem w nocy, opiekowałem się w dzień, przejąłem całkowicie obowiązki domowe (zresztą wykonuję je do dziś) - sprzątanie, odkurzanie, gotowanie, zmywanie, robienie posiłków, zakupów. Wcześniej robiliśmy to po połowie. Gdy urodziło się drugie, już nie mogłem pomagać, ponieważ w nocy nie znajdywało ukojenia w moich ramionach, akceptowna była mama. Dodatkowo mam na głowie pierwsze dziecko (kolacja, kąpiel, układanie do snu..) Ostatecznie wylądowałem na prośbę żony w salonie. Śpię tam już 1,5 roku. Niby wszystko jest w porządku jeśli chodzi o relacje (rozmowy, wspólnie spędzany czas itp). Przez ten czas niestety żona bardzo się odemnie odsunęła. Całkowicie wygasła w niej jakakolwiek potrzeba bliskości, w każdym tego słowa znaczeniu. Kilka razy zaczynałem rozmowę o tym, ale usłyszalem że jestem egoistą, że przytulania i tego typu rzeczy robi się na początku znajomości a nasz związek jest na kolejnym etapie kiedy to już nie przytula się i nie mówi kocham (bo oo tym świadczą czyny). No i że użalam się nad sobą i że gdybym powstawał w nocy do dziecka przez rok i był z tym sam to bym zobaczył jak to jest. Sprawa jest dużo głębsza, chodzi o brak zainteresowania również "tymi sprawami". Próbowałem w różny sposób "podchodzić", ale tylko pogorszyłem swoją sytuację, ponieważ ostatecznie usłyszałem że przez moje natręctwo żona tylko na samą myśl że miałaby to robić i zmuszać się do tego dla utrzymania poprawnych relacji ma ochotę całkowicie z tego zrezygnować. Dawniej "udawało się" mniej więcej raz na dwa miesiące, ostatnio już wcale. Nie chodzi tutaj o wyżalanie się bo mam tutaj zupełnie inną zagwozdkę - czy jest możliwe aby kobieta całkowicie nie była zainteresowana mężczyzną? Czy mam to traktować jako "po tylu latach małżeństwa tak to wygląda"? Oczywiście kocham swoją żonę ale gdzieś w środku mam wątpliwości czy aby na pewno z wzajemnością? Ostatnio podczas jednej z rozmów usłyszałem, że gdyby miała się poświęcać w jakiejś sprawie i robić coś wbrew sobie to już by wolała odejść. To kolejne słowa które gdzieś mi utkwiły. Małżeństwo nie polega na poświęcaniu się dla innych. Próbowałem rozmawiać o tym ale kończyło się zawsze tym samym - łzami i stwierdzeniem, że nie szanuję jej potrzeb (lub ich braku ? ). Więc podsumowując - czy kobieta może kogoś kochać lecz się z nim nie kochać? Co jeszcze mogę zrobić?

2020-05-22, 09:31	#2
renata_b_1993 Raczkowanie Zarejestrowany: 2020-02 Wiadomości: 157	Dot.: Czy można kochać, lecz się nie kochać? Terapia małżeńska z psychologiem. Nie widzę innego rozwiązania. Nikt Ci nie doradzi merytorycznie bo nie zna sytuacji.

2020-05-22, 15:23	#3
kresodlegly Przyczajenie Zarejestrowany: 2020-05 Wiadomości: 2	Dot.: Czy można kochać, lecz się nie kochać? To rozumiem, że gdzieś jest drugie dno. Nie mam zamiaru z tego powodu od żony. Na terapię trzeba iść we dwójkę a póki co żona nie jest chętna.

2020-05-25, 22:39	#5
4a00fddcb3bc83f9ee0a802782f5cbe32c50e7da_5ed1940b7a829 Konto usunięte Zarejestrowany: 2020-05 Wiadomości: 32	Dot.: Czy można kochać, lecz się nie kochać? Ja bym to olał. Facet, który pragnie seksu jest automatycznie nieatrakcyjny... Udawaj, że Ci to zwisa. Zapytaj czy nie ma stresu, czy jej się podobasz, czy czegoś jej brakuje. Kobieta przeciążona obowiązkami często nie ma ochoty na seks. Moja żona nabrała dopiero na bezrobociu a tak po 2-3 miechy bez seksu były normą mimo braku dzieci. Powiedziała mi nawet, że z takim brzuchem jej się nie podobam (aczkolwiek nie zwisa mi fałda, ona jest chudziutka). A nagle jak minął stres to seks wrócił od tak. Choć teraz pewnie zniknie, bo sobie nagrabiłem ale mówię o poprzednich 2 mc-ach, gdzie uprawialiśmy więcej razy seks niż przez cały 2019 i to na pewno. Mimo, że w 2019 był ślub.

2020-05-26, 20:41	#6
Krzywobuta Raczkowanie Zarejestrowany: 2016-09 Wiadomości: 470	Dot.: Czy można kochać, lecz się nie kochać? [1=4a00fddcb3bc83f9ee0a802 782f5cbe32c50e7da_5ed1940 b7a829;87880257]Ja bym to olał. Facet, który pragnie seksu jest automatycznie nieatrakcyjny... Udawaj, że Ci to zwisa. Zapytaj czy nie ma stresu, czy jej się podobasz, czy czegoś jej brakuje. Kobieta przeciążona obowiązkami często nie ma ochoty na seks. Moja żona nabrała dopiero na bezrobociu a tak po 2-3 miechy bez seksu były normą mimo braku dzieci. Powiedziała mi nawet, że z takim brzuchem jej się nie podobam (aczkolwiek nie zwisa mi fałda, ona jest chudziutka). A nagle jak minął stres to seks wrócił od tak. Choć teraz pewnie zniknie, bo sobie nagrabiłem ale mówię o poprzednich 2 mc-ach, gdzie uprawialiśmy więcej razy seks niż przez cały 2019 i to na pewno. Mimo, że w 2019 był ślub.[/QUOTE]Twoje spojrzenie na związki jest bardzo skrzywione przez ten, w którym sam się znajdujesz. Manipulacje i udawania to nigdy nie jest dobry wybór. Tak właśnie z tego co mówisz komunikuje się z Tobą Twoja żona i to jest toksyczne i złe i Ty też tak uważasz, a teraz doradzasz ten sam paskudny schemat zachowania innym. Pragnienie bliskości i seksu jest normalne. Jeśli pojawiają się problemy należy je na spokojnie omówić. Nie bać się odsłonić i mówić o swoich emocjach, bólu i strachu. Nie wierzę w żadne inne rozwiązania. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2020-05-30, 00:05	#7
Azulito Po prostu Człowiek Zarejestrowany: 2013-03 Lokalizacja: Kraków Wiadomości: 49	Dot.: Czy można kochać, lecz się nie kochać? Ja bym się zapytał, czy ty mnie kochasz, jeśli tak, czym jest dla ciebie miłość. Więc podsumowując - czy kobieta może kogoś kochać lecz się z nim nie kochać? Nie. Co jeszcze mogę zrobić? Zadbać o siebie póki czas. Znaleźć inną partnerkę która potraktuje Cię z szacunkiem.

2020-06-03, 16:40	#8
Gosica82 Raczkowanie Zarejestrowany: 2019-09 Wiadomości: 62	Dot.: Czy można kochać, lecz się nie kochać? Jestem w związku dłużej od Was, a nadal się przytulamy i uprawiamy seks , więc takie zachowanie nie jest normalne. Kobieta przeciążona obowiązkami może nie mieć ochoty, ale nie staje się aseksualna. Terapia wskazana, bo wygląda mi to na jakiś głębszy problem.

2020-06-06, 09:04	#9
MuchaLibre I tak powiem Zarejestrowany: 2015-08 Wiadomości: 1 654	Dot.: Czy można kochać, lecz się nie kochać? [1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87872287]Moim zdaniem słusznie masz wątpliwości, bo żona stosuje wobec ciebie przemoc psychiczną. Pytanie tylko dlaczego? Czemu na ciebie spadło większość obowiązków? Czy to wyrachowanie z jej strony czy objaw jakiejś depresji/głębszych zaburzeń? I nie, to nie jest normalne, że ludzie w związku nie współżyją prawie w ogóle, unikają bliskości. Na twoim miejscu postawiłabym sprawę jasno - albo terapia małżeńska u psychologa/seksuologa albo rozstajemy się. Pytanie tylko czy jesteś gotowy na taki krok, bo jak się powie A to możliwe, że trzeba będzie też powiedzieć B. Jak ona nie chce współpracować to jej nie zmusisz, jedynie co ci zostaje to zaakceptować, że będzie tylko gorzej albo odejść.[/QUOTE] Podpisuję się pod tą wypowiedzią, ewidentnie zachowanie żony autora nie jest normalne.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)