Małopłytkowość, niskopłytkowość, niskie płytki krwi w badaniach

[Kamilanet]

Witam
Bardzo chętnie poznam przyszłe mamusie, które miały lub mają z tym problem. Jakie miałyście wyniki? Chętnie też posłucham rad lekarzy.

Narazie została mi przepisana witamina B12 domięśniowo. Mam nadzieje, że coś się poprawi. Zostałam też skierowana na "ręczne" badanie płytek w instytucie hematologii w Warszawie.

Pozdrawiam i czekam...

[linijka]

Chorowałam na małopłytkowość 7 lat temu, w wyniku tej choroby usunięto mi śledzionę. Niedawno urodziłam synka, na szczęście w czasie ciąży choroba mi się nie nawróciła, choć stracha miałam. Płytki całą ciążę miałam idealne, nawet po porodzie
Niestety nie wiem, jak to jest, gdy małopłytkowość objawia się w czasie ciąży, jak u Ciebie Kamilonet, ale na pewno wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam

[Kamilanet]

dziękuję za wypowiedź

może ktoś jeszcze?

[AgaGuernsey]

Napisane przez Kamilanet

Witam
Bardzo chętnie poznam przyszłe mamusie, które miały lub mają z tym problem. Jakie miałyście wyniki? Chętnie też posłucham rad lekarzy.

Narazie została mi przepisana witamina B12 domięśniowo. Mam nadzieje, że coś się poprawi. Zostałam też skierowana na "ręczne" badanie płytek w instytucie hematologii w Warszawie.

Pozdrawiam i czekam...

Witam!
Ja wlasnie niedawno sie dowiedzialam, ze mam maloplytkowosc. Nie mam pojecia jak to bylo przed ciaza, ale teraz mam. Wyniki z przed miesiaca mowily, ze mam 103 G/L (norma: 140-440), przy czym to bylo liczone "normalnie" komputerowo. Natomiast z tego samego badania, tyle ze liczone "recznie", metoda komorowa to 84,0 G/l (norma: 150-350). Moj ginekolog dal mi skierowanie do kliniki hematologii w Krakowie, tam wyniki nie byly takie niskie (124 tys.), choc tez ponizej normy. Jednakze poki co nie mam zaleconego zadnego leczenia farmakologicznego. Teraz czekam na wyniki krwi na przeciwciala przeciwplytkowe. Wizyte u mojego lekarza mam we czwartek, zobaczymy, co powie. Mysle, ze dla niego beda wazne te wyniki, na ktore czekam. Gdyz tlumaczyl mi, ze jesli mam takie przeciwciala, to moze sie dziac tak, ze one przechodza przez lozysko do dziecka i dziecku tez niszcza plytki. A jesli tak, to prawdopodobnie bede miec cesarke, zeby uniknac jakiegos krwotoku u dziecka podczas porodu naturalnego, bo jak wiadomo plytki krwi sa odpowiedzialne za krzepliwosc krwi, a skoro sa one niszczone, to i krzepliwosc jest slaba.
Troche tego napisalam, przepraszam, ze moze nazbyt dokladnie, ale jak sie dowiedzialam o tym, to sama szukala jakichs informacji w necie, a niestety kiepsko z tym.
Co prawda od twojego postu minelo juz sporo czasu, ale jesli ciagle masz z tym problem, to czekam na odpowiedz.

[Kamilanet]

Też dostałam skierowanie do instytutu hamatologi tyle że w Warszawie. Tam policzyli ręcznie i miałam w normie - tyle że w tej dolnej granicy. Lekarz powiedział ,że to normalne, że płytki spadają lekko w ciąży. Dosłownie kamień spadł mi z serca! A tak się martwiłam.

Teraz w poniedziałek jade na koleją - już bardziej profilaktyczną wizytę - dla pewności.

qurcze muszę spytać o te przeciwciała....

i zgadzam się - nawet w internecie mało na temat

pisz proszę - jak to dalej przebiega u Ciebie

[AgaGuernsey]

Mam nadzieję, że sie niepotrzebnie nie zdenerwowałaś. Po prostu napisalam, co sama wiem na ten temat. Dodam, że sama ciągle jestem spokojna i mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Pozdrawiam

[Kamilanet]

wszystko w porządku

dodam jeszcze, że rodzić można przy płykach 50-70.

[AgaGuernsey]

A ja już po wizycie u ginka. Tak jak myślałam, decydujące dla niego będą wyniki tych przeciwciał. Tak więc nie pozostaje mi nic innego jak dalej czekać. W każdym razie lekarz dalej podtrzymuje, że jeśli się okaże, że mam te przeciwciała, to cesarka.
A jak u Ciebie wizyta kontrolna? Mam nadzieje, że wyniki masz dobre.

[Kamilanet]

u mnie wszystko w porządku - wyniki cały czas idą w górę.
Myślałałam, że to już ostatnia wizyta, ale ona powiedziała,że chce na mnie jeszcze popatrzeć (tzn na moje wyniki) tuż przed porodem. Wyznaczyła mi termin na 37 tydzień!!

No i jakaś wizyta po porodze.
SPoro tej profilaktyki.

NAjchętniej to już wogóle bym nie jeżdziła, bo trzeba wstać rano o 6, by wyjechać przed 7 przedrzeć się przez warszawskie korki poranne (maaaasakra) i być między 8-9 na pobraniu krwi. A później to już tylko czekać na wizytę. Teraz miałam na 11.15, ale w styczniu na 13.15. Tyle godzin czekana mnie przeraża!

[AgaGuernsey]

Faktycznie, czekanie nie jest przyjemne, zwłaszcza w naszym stanie. Choć muszę przyznać, że ja ostatnio długo nie czekałam, jedynie tyle, co na panią doktor, bo byłam pierwsza. Ale z kolei wizyta o 8 rano też nie należy do przyjemności. Za to na następną nie muszę tak wcześnie przychodzić!
No i cieszę się, że twoje wyniki pną się w górę. To mnie nastraja optymistycznie, że może i u mnie tak będzie...

[Kamilanet]

Będzie Dobrze!

[AgaGuernsey]

No i jest dobrze! Tydzień temu byłam na kontroli, płytki poszły w górę i nie stwierdzono przeciwciał przeciwpłytkowych. Lekarz na tej kontroli powiedział, że on nie widzi przeciwskazań do porodu naturalnego, a wczoraj mój ginekolog to potwierdził. Kamień z serca

[Kamilanet]

cieszę się....

u mnie też wszystko w porządku
już tylko miesiąc do porodu

Pozdrawiam

[celka2000]

Hej, postanowilam odswiezyc watek. Mam maloplytkowosc i jestem w 15 tygodniu ciazy. Lekarze ginekolodzy wyslali do hematologa. Przed ciaza zawsze mialam ok 60-70 tys i tak juz od wielu lat. Lekarz hematolog tego nie leczyl bo nie mialam zadnych objawow. Na poczatku ciazy poziom wyniosl ok 50tys, po miesiacu 40tys kiedy to trafilam do hematologa. Lekarz wypisal, ze mam robic badania krwi co 2 tygodnie i jak poziom spadnie ponizej 20tys to wrocic i bede leczona jakimis sterydami. Po miesiacu od poprzedniego badania mam juz tylko 30tys!! Spada mi gwaltownie. Umowilam sie do innego lekarza hematologa, moze doradzi cos sensownego niz czekanie... Czy mozna jakos zapobiec spadaniu plytek? Czy ktos z Was sie z tym spotkal? Moze jakas dieta?? nie wiem sama. Nie chce czekac az poziom spadnie to totalnie krytycznego i zeby mnie leczono! Strasza mnie ze jest to duze zagrozenie dla zycia mojego dziecka. Boje sie okropnie Myslalam ze poziom sie utrzyma ok 40tys. Lekarz nie panikowal. A tu...po miesiacu zblizam sie do krytycznej wartosci 20tys Jesli ktos ma doswiadczenie w tej kwestii czekam na info.

[sandrunia83]

Napisane przez celka2000

Hej, postanowilam odswiezyc watek. Mam maloplytkowosc i jestem w 15 tygodniu ciazy. Lekarze ginekolodzy wyslali do hematologa. Przed ciaza zawsze mialam ok 60-70 tys i tak juz od wielu lat. Lekarz hematolog tego nie leczyl bo nie mialam zadnych objawow. Na poczatku ciazy poziom wyniosl ok 50tys, po miesiacu 40tys kiedy to trafilam do hematologa. Lekarz wypisal, ze mam robic badania krwi co 2 tygodnie i jak poziom spadnie ponizej 20tys to wrocic i bede leczona jakimis sterydami. Po miesiacu od poprzedniego badania mam juz tylko 30tys!! Spada mi gwaltownie. Umowilam sie do innego lekarza hematologa, moze doradzi cos sensownego niz czekanie... Czy mozna jakos zapobiec spadaniu plytek? Czy ktos z Was sie z tym spotkal? Moze jakas dieta?? nie wiem sama. Nie chce czekac az poziom spadnie to totalnie krytycznego i zeby mnie leczono! Strasza mnie ze jest to duze zagrozenie dla zycia mojego dziecka. Boje sie okropnie Myslalam ze poziom sie utrzyma ok 40tys. Lekarz nie panikowal. A tu...po miesiacu zblizam sie do krytycznej wartosci 20tys Jesli ktos ma doswiadczenie w tej kwestii czekam na info.

Mam podobny problem. Nie jestem w ciązy a poziom płytek u mnie wynosi 16.... Wynosil tyle tydzien temu, dostałam skierowanie do szpitala, nie ma zadnych objawów, zadnych skaz... dobrze sie czuję. Dzis robilam badanie w szpitalu i wyszło 21 - ciut lepiej ale ma sie to nijak do 140... Martwie sie bardzo, w internecie sie naczytałam ze taki poziom plytek wystepuje przy ostrych infekcjach, białaczkach itp.... jutro ide do lekarza, dostałam skierowanie do poradni hematologicznej. Nie wiem co robic, umieram ze strachu!!!!

[linijka]

Napisane przez sandrunia83

Mam podobny problem. Nie jestem w ciązy a poziom płytek u mnie wynosi 16.... Wynosil tyle tydzien temu, dostałam skierowanie do szpitala, nie ma zadnych objawów, zadnych skaz... dobrze sie czuję. Dzis robilam badanie w szpitalu i wyszło 21 - ciut lepiej ale ma sie to nijak do 140... Martwie sie bardzo, w internecie sie naczytałam ze taki poziom plytek wystepuje przy ostrych infekcjach, białaczkach itp.... jutro ide do lekarza, dostałam skierowanie do poradni hematologicznej. Nie wiem co robic, umieram ze strachu!!!!

Sandrunia nie martw się na zapas, poczekaj co powie Ci lekarz.
Małopłytkowośc może występowac np. po dłuższym przyjmowaniu leków przeciwbolowych lub antykoncepcyjnych pigułek, może też być małopłytkowość samoistna, taką ja miałam. Nie wiadomo skąd się przyplątała a dowiedziałm się o niej na okresowych badaniach w pracy.
Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę u lekarza i głowa do gory

[sandrunia83]

Napisane przez linijka

Sandrunia nie martw się na zapas, poczekaj co powie Ci lekarz.
Małopłytkowośc może występowac np. po dłuższym przyjmowaniu leków przeciwbolowych lub antykoncepcyjnych pigułek, może też być małopłytkowość samoistna, taką ja miałam. Nie wiadomo skąd się przyplątała a dowiedziałm się o niej na okresowych badaniach w pracy.
Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę u lekarza i głowa do gory

Antykoncepcyjnych pigułek?? No to by byla odpowiedz, biore je od dłuzszego juz czasu, ( pare lat z przerwą): harmonet. Tez własnie o tym sobie pomyslałam bo zadnych innych leków nie przyjmuje, nawet przeciwbolowych. Dziękuje Juz mi odrobine lepiej

[linijka]

Napisane przez sandrunia83

Antykoncepcyjnych pigułek?? No to by byla odpowiedz, biore je od dłuzszego juz czasu, ( pare lat z przerwą): harmonet. Tez własnie o tym sobie pomyslałam bo zadnych innych leków nie przyjmuje, nawet przeciwbolowych. Dziękuje Juz mi odrobine lepiej

Ciesze się że choc trochę Cię uspokoiłam a tabletki mogą byc przyczyną małopłytkowości tak twierdził mój hematolog
Spokojnej nocy życzę i daj znać co powiedział lekarz.

[celka2000]

linijka - Ty masz maloplytkowosc samoistna? A moge wiedziec czy juz kiedykolwiek rodzilas i jak wygladala Twoja maloplytkowosc w ciazy? Bo ze mna lekarze nie wiedza co zrobic. We wtorek ide do jakiegos specjalisty, podobno jest dobry, zobacze co on powie...

[linijka]

Napisane przez celka2000

linijka - Ty masz maloplytkowosc samoistna? A moge wiedziec czy juz kiedykolwiek rodzilas i jak wygladala Twoja maloplytkowosc w ciazy? Bo ze mna lekarze nie wiedza co zrobic. We wtorek ide do jakiegos specjalisty, podobno jest dobry, zobacze co on powie...

Celko ja na szczęście już jestem zdrowa, zachorowałam jak mój starszy syn miał 4 lata. W sumie chorowalam ok. 1,5 roku- sterydy, chemia w tabletkach, usunięta sledziona, ale już jest ok. W ciążę drugą zaszłam po 6 latach od wyleczenia i na szczęście wszystkie wyniki miałam prawidłowe, ale cały czas byłam pod kontrolą hematologa. Na prawdę bałam się tej drugiej ciąży i dlatego tak długo zwlekaliśmy (różnica między moimi chłopcami to 12 lat). Mam nadzieję, że trafisz na dobrego hematologa i wszystko będzie dobrze

[celka2000]

Caly czas sie stresuje. Jakis siniak mi sie na nodze pojawil a chyba nie uderzylam sie o nic. Zaczynam sie co chwile ogladac czy to nie sa objawy skazy. Cale zycie to cos mialam i nigdy nie przeszkadzalo, nie sadzilam ze w ciazy wyniki zaczna spadac i lekarze zasieja panike Boje sie tych sterydow, nie wiem jak to jest w ciazy...Jutro zaczyna mi sie dopiero 17 tydzien...Ale chcialabym juz byc pod koniec ciazy. Sam stan ciazy mi sie podoba ale strach ze moge nie donosic powoli mnie dobija. Do wtorku. Zobacze co powie lekarz...

buzka

[linijka]

Oj ja też miałam małe schizy w ciąży, co chwilę biegałam na badanie krwi. Sprawdzałam płytki i glukozę, bo miałam cukrzucę ciężarnych. Wściekałam się na cały świat, że mam pecha i jak nie cukier, to hemoglobina za niska. Ciągle miałam czarne myśli, ale wszystko dobrze się skończyło.
Celko poczytałam trochę o małopłytkowości w ciąży i myślę, że nie masz się co martwić, bo to dość powszechna "przypadłość" ciężarnych. Lekarze mają doświadczenie w prowadzeniu takich pacjentek i wiedzą jak płytki podwyższyć i nie zaszkodzić przy tym dziecku. Także trzymaj się i nie poddawaj czarnym myślom

[celka2000]

Hej Linijka - dziekuje za cieple slowa. U mnie z ta maloplytkowowscia to jest tak, ze ja ja mialam juz duzo wczesniej a teraz te wyniki mi tak spadaja. Bo kobiety ktore nigdy nie mialy z tym problemu i dopiero w ciazy to raczej maja duzo lepsze wyniki niz ja. Ja zaczynalam od poziomu 60-70 tys teraz mam ponizej 40tys. Ale mam nadzieje ze bedzie dobrze i ze lekarze sie mna dobrze zajmna. Pozdrawiam

[Katkag]

witam Wszystkich serdecznie,
mam pytanie, ja będąc w ciąży miałam obniżone prawie wszystkie parametry krwi (płytki poniżej 20 tys., hemoglobina nawet 6 i leukocyty 2,7). To były dla mnie straszne chwile...... Na szczęście teraz ma dobre wyniki. Jeśli koś miał podobny problem w ciąży, bardzo proszę o kontakt. Moja córka ma 6 lat i marzy mi się drugie dziecko...., ale boję się powtórzenia się tej sytuacji. Może ktoś był w podobnej sytuacji. Od 4 lat szukam w internecie cokolwiek na ten temat, ale bezskutecznie .
Pozdrawiam serdecznie.

[celka2000]

Napisane przez Katkag

witam Wszystkich serdecznie,
mam pytanie, ja będąc w ciąży miałam obniżone prawie wszystkie parametry krwi (płytki poniżej 20 tys., hemoglobina nawet 6 i leukocyty 2,7). To były dla mnie straszne chwile...... Na szczęście teraz ma dobre wyniki. Jeśli koś miał podobny problem w ciąży, bardzo proszę o kontakt. Moja córka ma 6 lat i marzy mi się drugie dziecko...., ale boję się powtórzenia się tej sytuacji. Może ktoś był w podobnej sytuacji. Od 4 lat szukam w internecie cokolwiek na ten temat, ale bezskutecznie .
Pozdrawiam serdecznie.

hej, a co na to lekarze? Zwlaszcza hematolog? Bo na pewno przed zajsciem kolejnym w ciaze powinnas sie do niego zglosic i opracowac "strategie" przebiegu kolejnej ciazy. A te wyniki to Ci powrocily do normy zaraz po ciazy? Bralas leki (sterydy na niekise plytki)?
Nie mialas problemu z pierwszym porodem?

[Katkag]

Brałam sterydy od 6-go miesiąca ciąży, czułam się jak napompowana, a wyniki niestety i tak spadały. Na oddziale czułam się jak wynalazek...... Opiekował się mną fantastyczny hematolog, dzięki któremu miałam jakąkolwiek nadzieję, że może po porodzie to się cofnie. Z moją Agnieszką (córką ) było wszystko dobrze, tzn. ciąza rozwijała się prawidłowo, żadnych skurczy. Pod koniec zaczęła mi lecieć krew z nosa ciągle, wysokie ciśnienie i lekarze zdecydowali się na cięcie w 36 tc. Po porodzie zrobiono mi pukcję szpiku i kości. Na szczeście wyniki wykazały, że szpik się odbudowuje. Z tym, że pierwszy raz wyniki morfologii zrobiłam po 3 latach, bo panicznie się bałam, czy faktycznie wracają one do normy. Pamiętam jak dziś ja mój mąż niósł je do samochodu, w którym czekałam i płakał.... Myślałam, że niestety są złe, ale to był płacz ze szczęścia......... Minęło już 6 lat i czas zagoił traumę jaką przeszłam w ciąży i tak po cichu marzy mi się dzidziuś.... mam nadzieję, że uda mi się odszukać kogoś kto był w podobnej sytuacji, ale nie wiem gdzie szukać. Podobno zdarzają się takie przypadki.. Wyczytałam, że Ty miałaś problem z płytkami i pomyslałm, że może wiesz coś więcej na ten temat.
Pozdrawiam i dzięki za odpowiedź.

[Katkag]

A..!, jeśli chodzi o sam poród, to na szczęście zakończył dobrze (chodź to długa historia...), prognozy były różne...... i wszyscy byli przygotowani na......... ...Dzięki Bogu i lekarzom obudziłam się i żyję do dzisiaj.

[celka2000]

Katkag - widzisz, moim zdaniem przed zajsciem w ciaze powinnas zrobic badania i udac sie na wizyte do hematologa. Zapytac jak on to widzi. Przede wszystkim trzeba znac przyczyne maloplytkowosci. To czy masz przeciwciala czy nie... Widzisz, ja naszczescie do tej pory uniknelam brania sterydow bo sie okazalo, ze choc poziom plytek jest rzedu 22tys - to nie mam zadnych objawow, a wyniki robione recznie, mikroskopowo sa sporo wyzsze (ok 80tys). Po prostu plytki ulegaja sklejeniu. Teraz lekarze oczywiscie boja sie porodu, strasza, uswiadamiaja, ze byc moze beda potrzebne preparaty krwi, itd...Ale ja nie znam przyczyny maloplytkowosci. Po porodzie zamierzam poddac sie badaniom szczegolowym, zeby ja poznac. I wtedy z tym ew. walczyc. Bo nie chce przezywac podczas drugiej ciazy stresow, tak jak teraz (hematolodzy pytali, czy mialam swiadomosc ze zachodzac w ciaze ryzykuje zycie dziecka?). Nastraszyli mnie okropnie, czy zdawalam sobie sprawe z odpowiedzialnosci itd... Teraz jak wyszlo ze badania mikroskopowe daja lepsze wyniki, to kontroluje tylko poziom plytek na biezaco. U Ciebie mysle, ze tylko wizyta u hematologa moze rozwiac watpliwosci co do drugiej ciazy. Jesli teraz wyniki masz w normie, to moze w kolejnej ciazy lekarze szybciej beda reagowac, podawac jakies leki, jesli nie sterydy, to moze immunoglobuliny, preparaty krwi??? nie wiem, ale na pewno nie ma co sie poddawac. Ciesze sie, ze za pierwszym razem udalo Ci sie urodzic zdrowe dziecko pomimo tych przykrych doswiadczen. Udaj sie do lekarza i badz dobrej mysli.

[Katkag]

właśnie zamierzam iść do hematologa, tylko... bardzo sie boję, że na zawsze rozwieje mi nadzieję na dzidziusia. Bardzo bym chciała, aby Aga miała rodzeństwo, ja sama mam siostrę bez której sobie życia nie wyobrażam. No cóż może w przszłym tygodniu się zdecyduję, jak pójdę to dam znać. Pozdrawiam i miłej niedzieli

[Teje]

Cóż, ja mam małopłytkowość samoistną i ciągnie się to za mną latami... Ale an ciąże się jednak nie zdecydowałam...