brak perspektyw na przyszłość?

[cathyp]

Hej,

Pisze poniewaz mam dylemat z moim chlopakiem.

Spotykamy sie ze soba od kilku miesiecy, milo spedzamy czas, dobrze czuje sie w jego towarzystwie ALE mam pewne obawy ze to zwiazek tylko na teraz, na chwile, a nie z potencjalna perspektywa na przylosc.

Oboje mamy po 29 lat, pracujemy razem, ale poza praca widujemy sie tylko 2 razy w tygodniu - schemat wyglada zawsze podobnie, po pracy idziemy do mnie/do niego/ cos robimy/ i tyle. W weekendy widzimy sie zazwyczaj w sobote wieczorem i w niedziele do poludnia. To tyle. Oboje mamy duzo zaintersowan/znajomych, ale wydaje mi sie ze to troche malo po 10 miesiacach znajomosci.

Co wiecej, nigdy nie powiedzial mi ze mnie kocha. Nie naleze do osob ktore mowia "kocham Cie" po miesiacu, jednak po takim czasie chcialabym to uslyszec...

Czasami wydaje mi sie ze jest ze mna z braku laku - bo chcial miec kogos i akurat tak miedzy nami wyszlo..Nawet moja kolezanka ktora odwiedzila mnie kilka tygodni temu stwierdzila ze jakby nic wiecej miedzy nami nie bylo, tylko kolezenstwo. On ma w sumie bardzo duzo kolezanek i czesto nie czuje jakby traktowal mnie bardziej wyjatkowo niz je...

Przesadzam? Powinnam cieszyc sie chwila, czy jednak jest cos na rzeczy?

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez cathyp

Co wiecej, nigdy nie powiedzial mi ze mnie kocha. Nie naleze do osob ktore mowia "kocham Cie" po miesiacu, jednak po takim czasie chcialabym to uslyszec...

A ty mu powiedziałaś, że go kochasz?

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Nie dziwię Ci się, byłam w podobnych sytuacjach i zawsze czułam się w tym źle.

Porozmawiaj z chłopkiem i powiedz, co Ty sama czujesz. Może on również nie jest pewny Twoich uczuć i czeka na na Twoje wyznanie?

[stitches]

Powinnas sobie najpierw przemyslec czego oczekujesz po tej znajomosci, czego bys chciala, czego nie, ulozyc wszystko w glowie.
Chcialabys zebyscie zamieszkali razem czy w glebi duszy czujesz, ze to nie to, ta relacja sie nie rozwija, nie ma zadnych krokow w przod?
A potem z nim porozmawiaj. Szczerze, przemij stery. To zadne ponizenie chciec wiedziec na czym sie stoi i co czuje tak naprawde ta druga osoba, jak to widzi. Z forum sie tego nie dowiesz, tylko u zrodla. Moze ciezko bedzie rzucic karty na stol, otworzyc sie ze swoimi uczami, ale to chyba bedzie najodpowiedniejsze, zeby nie tracic swojego czasu, jesli oczekujesz czegos wiecej. Butelka wina, odpowiedni cichy moment i po prostu to zrób.

[cathyp]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;86946075]A ty mu powiedziałaś, że go kochasz?[/QUOTE]


Nie, jednak wolalabym zeby to od niego wyszlo.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

No skoro po pracy idziecie do niego /do Ciebie i coś robicie to chyba znaczy że się widujecie codziennie a nie 2 razy w tygodniu
On nie mówi że kocha A Ty mu mówisz?
Nie piszesz tu nic o swoich uczuciach do niego
Ps. Doczytalam
Nie mówisz mu wiec może rzeczywiście mysli że jesteście friends z benfits bo tak to wygląda z opisu A nie jak para ludzi którzy się kochają

[cathyp]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86946089]No skoro po pracy idziecie do niego /do Ciebie i coś robicie to chyba znaczy że się widujecie codziennie a nie 2 razy w tygodniu
On nie mówi że kocha A Ty mu mówisz?
Nie piszesz tu nic o swoich uczuciach do niego[/QUOTE]

Nie nie, widujemy sie raz w ciagu tygodnia po pracy (zazwyczaj sroda lub czwartek) i pozniej zazwyczaj w sobote.

Ja poczatkowo nie chcialam sie angazowac bo nie chcialam byc w zwiazku, jednak po kilku tygodniach pojawilo sie uczucie. Teraz, po tych 10 miesiacach wiem ze bardzo mi na nim zalezy.

[thirky]

No ale co my Ci mamy poradzić? Musisz z nim pogadać o tym jak widzi waszą relacje i tyle

[Pani_Owcza]

Dlaczego ty nie chcesz mu powiedzieć pierwsza, że go kochasz? Albo inaczej: czy ty w ogole go kochasz tak serio?

[black_elderflower]

Zapytaj się jak on to widzi dalej i powiedz ze Ci nie odpowiada takie rzadkie spotykanie się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

a w pracy juz sie juz ujawniliscie czy nadal udajecie ze nie jestescie razem ?

[Nimve]

Ja tam ją rozumiem, czemu nie chce wyskoczyć pierwsza z tym kocham, skoro widzi, że z jego strony to ledwo letnie pomyje, a nie uczucie. Zakochanie widać po gestach, nie trzeba go wyznawać, a jakbym go nie widziała u faceta, to też bym nie wylatywała z takimi deklaracjami, bo jak, on w stosunku do mnie: meh, wcisnę cię może na dzień w tygodniu, a ja wielce lecę i mu mówię z płomiennym wzrokiem, że go kocham? I co, wzruszyłby ramionami pewnie i tyle.

Autorko, skoro facet traktuje Cię jak jedną z koleżanek, tyle, że uprawiacie seks, to tym właśnie dla niego jesteś. Jeśli Ci to nie pasuje, to mu to powiedz i się rozstańcie. Chyba, że będzie cud i książe lodu czeka na to magiczne wyznanie, żeby wreszcie okazywać Ci płomienne uczucie, które w męczarniach skrywa.

[Ellen_Ripley]

Jeżeli nie widzisz i nie czujesz, że facet jest w Tobie zakochany, to zapewne nie jest. Pytanie, czy Ty serio jesteś w nim zakochana, czy też uznałaś, iż "już 10 miesięcy spotkań, więc wypada poczynić deklaracje". Napisałaś, że chciałabyś to usłyszeć, a nie że sama to czujesz. Uważam, że całkiem możliwe, iż oboje jesteście w tej znajomości (związku) trochę z braku laku.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ja uważam, że jeżeli ci na nim zależy i chcesz ratować tę relację to powinnaś mu to zakomunikować oraz uświadomić, że czujesz się jak jego koleżanka, a nie dziewczyna. W najgorszym przypadku dowiesz się, że on nie odwzajemnia twoich uczuć i będziesz miała jasność.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez cathyp

Nie, jednak wolalabym zeby to od niego wyszlo.

Zarzucasz jemu coś, co sama robisz... Genialne.

Poza tym tak, jak dziewczyny wyżej pisały - w przyrodzie nie zachodzą takie przypadki, że ktoś się czuje jak piąte koło u wozu, nie czuje się ważny ani kochany, a dla drugiej osoby jest całym światem. Potrafimy odbierać intuicyjnie, czy ktoś traktuje nas poważnie czy nie, ale często się łudzimy, że to się zmieni.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;86947337]Zarzucasz jemu coś, co sama robisz... Genialne.

Poza tym tak, jak dziewczyny wyżej pisały - w przyrodzie nie zachodzą takie przypadki, że ktoś się czuje jak piąte koło u wozu, nie czuje się ważny ani kochany, a dla drugiej osoby jest całym światem. Potrafimy odbierać intuicyjnie, czy ktoś traktuje nas poważnie czy nie, ale często się łudzimy, że to się zmieni.[/QUOTE]

Dokladnie
Bazujac na poprzednim watku i tym tutaj dotyczącym tego związku wyglada że facet nie jest uczuciowo zaangażowany i Ty autorko czujesz to ale boisz się skonfrontowac żeby nie usłyszeć prawdy bo wolisz się łudzić że może jest inaczej

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[eae41177eb364e60e3fe3d47289b23a1b4ea3858_5d8e9471c90a4]

Napisane przez cathyp

Czasami wydaje mi sie ze jest ze mna z braku laku - bo chcial miec kogos i akurat tak miedzy nami wyszlo..Nawet moja kolezanka ktora odwiedzila mnie kilka tygodni temu stwierdzila ze jakby nic wiecej miedzy nami nie bylo, tylko kolezenstwo. On ma w sumie bardzo duzo kolezanek i czesto nie czuje jakby traktowal mnie bardziej wyjatkowo niz je...

Skoro spotykacie się zazwyczaj w środę/czwartek, spróbuj go odwiedzić w poniedziałek, może poznasz jakaś inna jego"koleżankę"

Swoją drogą, może on myśli że jesteście w układzie, który Tobie też odpowiada?

Polecam po prostu porozmawiać, być może on się zdziwi że czegoś od niego oczekujesz


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86947453]Dokladnie
Bazujac na poprzednim watku i tym tutaj dotyczącym tego związku wyglada że facet nie jest uczuciowo zaangażowany i Ty autorko czujesz to ale boisz się skonfrontowac żeby nie usłyszeć prawdy bo wolisz się łudzić że może jest inaczej[/QUOTE]

Acha, czyli to nie pierwszy wątek o tym...

[KarmelowaKrowka]

A ja Cię autorko rozumiem, bo mam podobną sytuację, tylko ze swoim TŻ spotykam się nieco dłużej i nie pracujemy razem.
Myślę, że w sumie jest trochę większy "progress" w stosunku do tego co było kilka miesięcy temu. Miałam też okres załamania się i frustracji, bo poruszałam czasem jakieś poważniejsze tematy, ale pozostawało to bez jasnej odpowiedzi z jego strony. Niby coś tam przebąkiwał o oświadczynach np. ale to tyle.
Co do reszty - ja sobie radzę tak, że traktuję to jako związek w którym czuję się ok, jest spoko. Rodziny z tego nie będzie, ale ja i tak nie będę mieć rodziny (mimo, że bym w sumie chciała, ale to nie dla każdego)

[Ellen_Ripley]

Napisane przez KarmelowaKrowka

A ja Cię autorko rozumiem, bo mam podobną sytuację, tylko ze swoim TŻ spotykam się nieco dłużej i nie pracujemy razem.
Myślę, że w sumie jest trochę większy "progress" w stosunku do tego co było kilka miesięcy temu. Miałam też okres załamania się i frustracji, bo poruszałam czasem jakieś poważniejsze tematy, ale pozostawało to bez jasnej odpowiedzi z jego strony. Niby coś tam przebąkiwał o oświadczynach np. ale to tyle.
Co do reszty - ja sobie radzę tak, że traktuję to jako związek w którym czuję się ok, jest spoko. Rodziny z tego nie będzie, ale ja i tak nie będę mieć rodziny (mimo, że bym w sumie chciała, ale to nie dla każdego)

Sama sobie przeczysz i grubo się oszukujesz.

[KarmelowaKrowka]

Napisane przez Ellen_Ripley

Sama sobie przeczysz i grubo się oszukujesz.

W sensie?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez KarmelowaKrowka

W sensie?

Gdyby Ci wisiało małżeństwo to nie wspominałabyś nawet, że on o tym przebąkiwał i nie dodawałabyś, że tylko na tym (jego gadaniu) się skończyło. Pocieszasz się myślą, że nie jest tak źle i że wcale czegoś tam nie chcesz, bo to daje Ci siłę żeby tkwić w związku, który najwidoczniej nie do końca Cię satysfakcjonuje i z facetem przy którym jednak nie czujesz się w 100% bezpieczna. Jak do tego dodać okres załamania i frustracji to już w ogóle nieciekawy obraz. Mam takie znajome, które w takich związkach tkwiły po kilka lat. Powiem Ci jedno: facet najczęściej spada na 4 łapy, a kobieta zostaje z gorzkim poczuciem, że zabrano jej najlepsze lata. Nie rób sobie tego.

[KarmelowaKrowka]

Jest jak mówisz Ale musiałabym mieć jakiś grubszy powód do rozstania. Bo może się np. mylę, a on serio chce założyć rodzinę itd.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Jest jak mówisz Ale musiałabym mieć jakiś grubszy powód do rozstania. Bo może się np. mylę, a on serio chce założyć rodzinę itd.

Po co "grubszy" powód do zerwania? Ty tak serio? Nie jesteś szczęśliwa, to bije z Twojej wypowiedzi. To jest powód do zerwania. Nikt nie każe Ci tego robić tu i teraz. Usiądź z facetem i szczerze do bólu pogadajcie, ustalcie coś, przekonajcie się, czy jesteście "na tej samej stronie". Opierasz swoje życie o to, że kiedyś coś tam pogadałaś z facetem i w sumie to Cię zbył. To nie jest śmieszne. To jest przerażające i cholernie smutne.

[KarmelowaKrowka]

Wiesz, ja już z nim gadałam Stąd moja frustracja. Bo nawet, jeżeli on chce założyć rodzinę, ale np. nie chce o tym rozmawiać, bo coś tam, to trochę ciężko mieć rodzinę z kimś kto nie umie rozmawiać.
Nie przyszłam się żalić, tylko napisać że rozumiem autorkę. W sumie rozstając się nadal byłabym w tym samym miejscu - bo będąc samą raczej rodziny nie założę, a kolejny partner wcale nie musi byc super.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ale ten partner tez nie jest super
dlaczego bierzesz ochlapy zamiast celowac w cos co spelni twoje marzenia?
i wiesz co ..gdyby on myslal o rodzinie z toba to napewno nie obawialby sie o tym powiedziec,on poprostu jest z toba na teraz kiedys spotka taka z ktora rodzine bedzie chcial zalozyc a ty zostaniesz sama ,moze wpedzona w lata bez szans na rodzine bo wolalas byc z byle kim zamiast szukac szczescia z kims innym

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Jest jak mówisz Ale musiałabym mieć jakiś grubszy powód do rozstania. Bo może się np. mylę, a on serio chce założyć rodzinę itd.

Za grubszy powód nie wystarczy fakt, że masz problemy psychiczne, które twój facet tylko pogłębia oraz że nie chcesz podjąć leczenia, bo według jego konserwatywnego światopoglądu do z pomocy psychologów/psychiatrów korzystają tylko wariaci?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Wiesz, ja już z nim gadałam Stąd moja frustracja. Bo nawet, jeżeli on chce założyć rodzinę, ale np. nie chce o tym rozmawiać, bo coś tam, to trochę ciężko mieć rodzinę z kimś kto nie umie rozmawiać.
(...)

Cieszysz się z tego? Jakby było z czego...

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Co do reszty - ja sobie radzę tak, że traktuję to jako związek w którym czuję się ok, jest spoko. Rodziny z tego nie będzie, ale ja i tak nie będę mieć rodziny (mimo, że bym w sumie chciała, ale to nie dla każdego)

Nie będziesz miała, chociaż byś chciała, bo tkwisz w związku, w którym jesteś nieszczęśliwa, i który cię nie spełnia. Po co tracisz najlepsze lata swojego życia na taki układ?