Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 3.

[Ervisha]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;87725660]Mam tez rekawczki jak ktos potrzebuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Gdzie kupiłaś?

[patiasym]

Napisane przez cava

A korona ma jakieś ślimacze tempo, nawet jeśli ilość osób jest kilkukrotnie wyższa niż podawana oficjalnie, to jest o wiele za mało żeby mówić o odporności stadnej.

A skąd te dane, zaraźliwość jest wyższa. Ma piorunujące tempo w porównaniu do grypy. Przewidywane R0 może być nawet dwukrotnie wyższe

[Ervisha]

Napisane przez motyla

moim zdaniem góra do końca kwietnia.

Tak myślisz... mam przeczycie ze dłuzej ;/

[staska_stasia]

Napisane przez Limonka2738

A jaki staż dla studentów mikrobiologii czy biotechnologii teraz mógłby się odbywać, zamiast zajęć.

Jest to jakaś myśl. Tylko że staż czy praktyki odbywa się pod okiem opiekuna, który też bierze odpowiedzialność za ewentualne błędy stażysty / praktykanta. W takiej sytuacji, skierowanie ich do pracy, wiązałoby się z przyznaniem im samodzielności.
No chyba, że mieliby nosić próbki z jednego kąta w drugi, ale to ma jednak marne walory edukacyjne.

Ja nie mówię nie. Ale to nie jest raczej takie hop-siup.

Edit.
No i wciąż się rozbijamy o wprowadzenie stanu nadzwyczajnego.

[cava]

Napisane przez motyla

nie, całkowicie się jeszcze nie zawaliła. jest w trakcie.

Uważam inaczej.
Procesy które już zaszły, są nieodwracalne.
Nawet po zwolnieniu wszytkich obostrzeń, minie wiele miesięcy a może i lat, zanim ludzie odważa się masowo wrócić do poprzedniego poziomu konsumpcji i dóbr i usług.
A do załatania już zaistniałych strat, potrzebny jest nie tylko powrót do poprzedniego poziomu konsumpcji, ale jej znaczny wzrost. I czas.

[tinkerver2]

Ja się martwię o bezdomnych.
Pracowałam prawie rok z bezdomnymi. Umierali. I nikt się tym nie przejmował. Po prostu przestawali przychodzić. I się pytało "a gdzie Pan Stasio?", i najczęstszą odpowiedzią było "a, nie żyje, umarł w zeszłym miesiącu". I przechodziło się do normalnego życia. Ilu moich podopiecznych umrze? I nikt po nich nie zapłacze, nikt na ich grób ze świeczką nie pójdzie.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Marigold19]

Napisane przez cava

Jest masa prywatnych opiekunek osób starszych i niepełnosprawnych.
To są ludzie, którzy w tej dramatycznej sytuacji, powinni być w miarę możliwości skierowani do pracy w spitakach.
Ciekawa jestem też jak się ma sprawa z siłami wojskowymi?
No raczej, tak na zdrowy rozum, powinni też mieć spore zaplecze.

Ochotnicy powinni odciążać wykwalifikowane pielęgniarki z każdej czynności która nie wymaga kwalifikowanej wiedzy. Takiej pracy pewnie jest masa i tylko niepotrzebnie wyczerpuje siły pielęgniarek.

I ciekawe, kto w tej sytuacji by się opiekował tymi osobami starszymi i niepełnosprawnymi?

[patiasym]

Napisane przez tinkerver2

Ja się martwię o bezdomnych.
Pracowałam prawie rok z bezdomnymi. Umierali. I nikt się tym nie przejmował. Po prostu przestawali przychodzić. I się pytało "a gdzie Pan Stasio?", i najczęstszą odpowiedzią było "a, nie żyje, umarł w zeszłym miesiącu". I przechodziło się do normalnego życia. Ilu moich podopiecznych umrze? I nikt po nich nie zapłacze, nikt na ich grób ze świeczką nie pójdzie.

No masz rację, to jest faktycznie bardzo smutne.

[cava]

Napisane przez Marigold19

I ciekawe, kto w tej sytuacji by się opiekował tymi osobami starszymi i niepełnosprawnymi?

Rodziny.
Rozumiem co pisze, ale sytuacja jest dramatycznie wyjątkowa.
Jak zabraknie pieniędzy w budżecie bo dalej będziemy blokować gospodarkę, to te osoby i tak stracą opiekę, oraz zasiłki, oraz możliwość uzyskania jakichkolwiek zabiegów, leczenia itp na NFZ.
I to nie na jakiś czas, a na lata lub na zawsze.

[Ifinick]

Napisane przez cava

Powinno to zostać jak najszybciej zmienione na model Szwedzki + władowanie wszelkich możliwych środków finansowych i ludzkich w służbę zdrowia.

Szwecja przygotowuje się na ewentualne ściślejsze ograniczenia w miarę wzrostu liczby zgonów wskutek koronawirusa

W kraju, który przyjął podejście miękkie, wskaźnik śmiertelności jest wyższy niż w krajach nordyckich sąsiadów

https://www.theguardian.com/world/20...th-toll-climbs

[Tepsa]

Napisane przez tinkerver2

Ja się martwię o bezdomnych.
Pracowałam prawie rok z bezdomnymi. Umierali. I nikt się tym nie przejmował. Po prostu przestawali przychodzić. I się pytało "a gdzie Pan Stasio?", i najczęstszą odpowiedzią było "a, nie żyje, umarł w zeszłym miesiącu". I przechodziło się do normalnego życia. Ilu moich podopiecznych umrze? I nikt po nich nie zapłacze, nikt na ich grób ze świeczką nie pójdzie.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

To prawda,o nich się nie pamięta:/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[motyla]

Napisane przez cava

Uważam inaczej.
Procesy które już zaszły, są nieodwracalne.
Nawet po zwolnieniu wszytkich obostrzeń, minie wiele miesięcy a może i lat, zanim ludzie odważa się masowo wrócić do poprzedniego poziomu konsumpcji i dóbr i usług.
A do załatania już zaistniałych strat, potrzebny jest nie tylko powrót do poprzedniego poziomu konsumpcji, ale jej znaczny wzrost. I czas.

no widzisz, ja uważam, że skoro świat się odbudował po wojnach, to i po koronie się odbuduje. a ludzie szybko zapominają i są przyzwyczajeni do dobrego. jeśli kogoś będzie stać w ogóle na powrót do poprzedniego poziomu konsumpcji, to szybko to zrobi.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez motyla

no widzisz, ja uważam, że skoro świat się odbudował po wojnach, to i po koronie się odbuduje. a ludzie szybko zapominają i są przyzwyczajeni do dobrego. jeśli kogoś będzie stać w ogóle na powrót do poprzedniego poziomu konsumpcji, to szybko to zrobi.

Przyroda nawet w Czarnobylu się odbudowała, więc ogólnie wszystko się odbuduje, pytanie tylko do jakiej formy się odbuduje i w jakim horyzoncie czasowym.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87725027]A ja wczoraj byłam w sklepie i po drodze widziałam żuli na ławeczkach i plotkujących dziadków też.

Zauważyłam też, że dużo ludzi wychodzi w tych foliowych rękawiczkach ze sklepu i tak idą i dotykają nimi wszystkiego, a potem wchodzą do kolejnych sklepów. Dla mnie to totalny bezsens z tymi rękawiczkami. Powinny być same żele antybakteryjne i nakaz odkażenia nimi rąk po wejściu do sklepu i przy wyjściu.[/QUOTE]

Ja byłam dziś w markecie gdzie właśnie byl był na wejściu żel do odkazania i ochroniarz prosił o użycie. a jak stałam i czekałam aż mi wyschna ręce to powiedział. ze mogę wejść bez rękawiczek.
Jednak zdarzają się ludzie mądrzejsi od durnych przepisów.

[motyla]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87725923]Przyroda nawet w Czarnobylu się odbudowała, więc ogólnie wszystko się odbuduje, pytanie tylko do jakiej formy się odbuduje i w jakim horyzoncie czasowym.[/QUOTE]


nie odbuduje sie w rok, ani w dwa, ale sie odbuduje i to do poziomu sprzed korony, bo czemu niby nie? jedyne co moze nam przeszkodzic to globalne ocieplenie

[Ingrid80]

Napisane przez staska_stasia

Wróciłam z zakupów. Czas na spostrzeżenia.

Jedyny lateks, który mógłby nas uchronić, to ten założony X lat temu jako prezerwatywa. Bo...

1) Pod sklepem łazi pani w rękawiczkach jednorazowych, ma własne. Chodzi z psem. Psu raz na jakiś czas w ciągu dnia wypada spod ogona to, co przetrawił. Pani w tych rękawiczkach zbiera to z ziemi (przez woreczek wprawdzie, ale jednak), wywala do kosza. Potrem jeszcze głaszcze i czochra tego psa- cały czas w tych rękawiczkach. Gość z kolejki pyta, czy w tych samych rękawiczkach ma zamiar pakować owoce, warzywa, pieczywo. W babkę jakby piorun strzelił, przebłysk świadomości: "ojej, nie pomyślałam". W efekcie przed wejście do sklepu wywala swoje, wkłada foliówki. Tyle dobrego.

2) Gość męczy się z rozczapierzeniem woreczka na warzywa. W rękawiczkach foliowych ciężko. Co robi? To, co pewnie większość z nas ma w zwyczaju, jak mamy podobny problem, ale jesteśmy bez rękawiczek- poślinił palce foliówek.

3) Babka łazi po sklepie jak na spacerze (ludzie dalej czekają). Ok, ma prawo, bo też stała w kolejce. Ale trochę nie fair, bo sytuacja szczególna i jednak warto wcześniej zastanowić się, czy chcę jogurt naturalny czy malinowy.

4) Facet walczy ze snem. Co robi? Ziewa, zakrywając usta ręką w rękawiczce.

5) Prawie nikt nie wie, jak je ściągać. Ja też nie wiedziałam, ale gdzieś na fb rzucił mi się filmik.

Co do mnie- to są nawyki mimo wszystko silniejsze, niżbym chciała. Próbowałam robić jak napisała Chimay- ręka brudna i czysta, i na początku nawet szło. W lewej koszyk, prawą pakowałam. Do czasu. Potem musiałam wziąć rolkę ręczników papierowych, ale wcześniej wyjąć ją z folii (takiej zbiorczej zgrzewy). Potrzebowałam dwóch rąk, a lista zakupów mi zawadzała. Nieświadomie listę zakupów wzięłam w usta. Pocieszam się tym, że listy dotykałam tylko ja.

Ja szczerze mówiąc nie widzę w ogóle sensu noszenia rękawiczek. Widzę sens dezynfekcji i mycia rąk, nie dotykania twarzy i noszenia masek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Napisane przez cava

Rodziny.
Rozumiem co pisze, ale sytuacja jest dramatycznie wyjątkowa.
Jak zabraknie pieniędzy w budżecie bo dalej będziemy blokować gospodarkę, to te osoby i tak stracą opiekę, oraz zasiłki, oraz możliwość uzyskania jakichkolwiek zabiegów, leczenia itp na NFZ.
I to nie na jakiś czas, a na lata lub na zawsze.

Które rodziny?
Te, co przed Bożym Narodzeniem przestają podawać babci i dziadkowi leki, żeby ich stan się pogorszył i żeby ich oddać do szpitala, bo łóżko chorego źle się komponuje z choinką?
A może te, których seniorzy mieszkają na drugim końcu Polski (o ile w ogóle są w Polsce)?
I to nie są pojedyńcze przypadki, niestety. Są seniorzy, którzy z różnych powodów nie mogą liczyć na pomoc rodziny. Już teraz MOPRy i inne MOPSy nie są w stanie pomóc im wszystkim, więc zasypują sądy wnioskami o umieszczenie w DPS.

[cava]

Napisane przez motyla

no widzisz, ja uważam, że skoro świat się odbudował po wojnach, to i po koronie się odbuduje. a ludzie szybko zapominają i są przyzwyczajeni do dobrego. jeśli kogoś będzie stać w ogóle na powrót do poprzedniego poziomu konsumpcji, to szybko to zrobi.

Jakoś specjaliści od gospodarek tak nie uważają.
Niemieccy szacują, ze nadchodzący kryzys będzie większy niż po Drugiej Wojnie i odbudowa będzie trwać latami.
My jesteśmy nieporównywalnie biedniejsi , będziemy biedować nieporównywalnie dłużej.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez motyla

nie odbuduje sie w rok, ani w dwa, ale sie odbuduje i to do poziomu sprzed korony, bo czemu niby nie? jedyne co moze nam przeszkodzic to globalne ocieplenie

ale czy ja pisałam o 1 lub 2 latach? Napisałam ogólnie o horyzoncie czasowym

[motyla]

Napisane przez cava

Jakoś specjaliści od gospodarek tak nie uważają.
Niemieccy szacują, ze nadchodzący kryzys będzie większy niż po Drugiej Wojnie i odbudowa będzie trwać latami.
My jesteśmy nieporównywalnie biedniejsi , będziemy biedować nieporównywalnie dłużej.

ja jestem zdania, że pożyjemy, zobaczymy, zdarzyć może się dosłownie wszystko. nie ma co się nakręcać, że będzie syf, kiła i mogiła, bo to źle wpływa na psychikę i zdrowie. i tak nie mamy na to wpływu. hope for the best but prepare for the worst, jak to mówią.

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87725956]ale czy ja pisałam o 1 lub 2 latach? Napisałam ogólnie o horyzoncie czasowym [/QUOTE]


nie, nie pisałaś, ale ja Ci przecież nie zarzuciłam, że tak napisałaś.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez cava

Uważam inaczej.
Procesy które już zaszły, są nieodwracalne.
Nawet po zwolnieniu wszytkich obostrzeń, minie wiele miesięcy a może i lat, zanim ludzie odważa się masowo wrócić do poprzedniego poziomu konsumpcji i dóbr i usług.
A do załatania już zaistniałych strat, potrzebny jest nie tylko powrót do poprzedniego poziomu konsumpcji, ale jej znaczny wzrost. I czas.

Serio?
Nie sądzę. Patrzysz swoją miarą, a są ludzie bezmyślni. Tacy, którzy i teraz łażą, i teraz po 5 razy dziennie zakupy robią, którzy mimo wcześniejszych obostrzeń łazili tłumnie wszędzie. I ich chyba, niestety, jest większosć.

Napisane przez motyla

no widzisz, ja uważam, że skoro świat się odbudował po wojnach, to i po koronie się odbuduje. a ludzie szybko zapominają i są przyzwyczajeni do dobrego. jeśli kogoś będzie stać w ogóle na powrót do poprzedniego poziomu konsumpcji, to szybko to zrobi.

Otóż to.

[Ingrid80]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87719447]A no to jak wprowadza to oczywiście. Do tej pory nie chodziłam na wybory, bo mi się nie chciało. Jak mi wrzucą kartę do skrzynki a później ją zabiorą to spoko.
Nawet się wysilę i przeczytam programy wyborcze
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] co ja czytam!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez staska_stasia

Jest to jakaś myśl. Tylko że staż czy praktyki odbywa się pod okiem opiekuna, który też bierze odpowiedzialność za ewentualne błędy stażysty / praktykanta. W takiej sytuacji, skierowanie ich do pracy, wiązałoby się z przyznaniem im samodzielności.
No chyba, że mieliby nosić próbki z jednego kąta w drugi, ale to ma jednak marne walory edukacyjne.

Ja nie mówię nie. Ale to nie jest raczej takie hop-siup.

Edit.
No i wciąż się rozbijamy o wprowadzenie stanu nadzwyczajnego.

Wiesz, w laboratorium robi się różne rzeczy. Te bardziej skomplikowane mogą robić diagności, ale myć probówki, segregować, opisywać, wklepywać dane do komputera itd. bez problemu może wielu studentów kierunków przyrodniczych.


Plus, 4 studentów, którym na ręce patrzy jeden diagnosta, zrobi to szybciej niż ten jeden diagnosta, gdyby sam miał zrobić te 4 próbki.


No i zaczęlibyśmy od doktorantów, którzy samodzielność mają. Można też zebrać doktorów i profesorów, w sumie czemu nie?

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87725087]No to ja nie wiem już, jak chcecie inaczej unikać zapaści służby zdrowia.
To niech i te kościoły otworzą.
Co za różnica już tak naprawdę.
Jeśli to nie jest istotne, czy zakupy zrobi sobie 5x w tygodniu 80-latka, czy 2x w tygodniu jej córka 40-latka czy też 20-letni wolontariusz.[/QUOTE]

Ja to tylko protestuje (wirtualnie.m co z, ale też petycję przeciw zamknięciu lasów chetnie bym podpisała- powstała taka. wiecie? ) przeciwko zakazów i spacerów. zamykaniu parków. lasów. ściganiu rowerzystów mandayami czy innym tego typu absurdom.
Nie przeciwko sensownym ograniczeniom ( zamknięciu szkół, miejsc publipublicznych, zakazów zgromadzen). No i protestuje przeciwko niedofinansowaniu służby zdrowia.
Oraz przeciwko klamaniu ministerstwa zdrowia. Wiecie, że zgony z CZWARTKU WE Wrocławiu podali w statystyce dopiero dziś- w niedzielę?
"Ministerstwo zdrowia potwierdziło dziś - po trzech dniach - śmierć dwójki pacjentów szpitala przy ulicy Koszarowej we Wrocławiu. 71-letnia kobieta i 74-letni mężczyzna byli wcześniej pacjentami szpitala przy ulicy Grabiszyńskiej, który jest epicentrum koronawirusa we Wrocławiu. "


https://gazetawroclawska.pl/nie-zyja...ar/c1-14885083

[tinkerver2]

Napisane przez cava

Rodziny.

Rozumiem co pisze, ale sytuacja jest dramatycznie wyjątkowa.

Jak zabraknie pieniędzy w budżecie bo dalej będziemy blokować gospodarkę, to te osoby i tak stracą opiekę, oraz zasiłki, oraz możliwość uzyskania jakichkolwiek zabiegów, leczenia itp na NFZ.

I to nie na jakiś czas, a na lata lub na zawsze.

Nie "rodziny", tylko - kobiety. Kobiety, które mają home office (albo i nie, bo wielka część pracuje jako kasjerki czy pielęgniarki), które mają dzieci w domu, bo szkoły/przedszkola zamknięte, a dodatkowo dzieci te wymagają pomocy w związku ze zdalnym nauczaniem.
Więc dowalmy im jeszcze opiekę nad starszymi i niepełnosprawnymi, niech się zaharują po dziurki w nosie.
A na koniec wysmiejmy, że gupie feministki.


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

Napisane przez Wizazanka1988rok

U mnie też dwa oddziały plus ginekologia może być problem dla rodzących czasami wolałabym urodzić teraz póki jeszcze wolne miejsca w szpitalach bo jak się zamkną będzie wesoło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U Ciebie w mieście jest jeden szpital?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez tinkerver2

Nie "rodziny", tylko - kobiety. Kobiety, które mają home office (albo i nie, bo wielka część pracuje jako kasjerki czy pielęgniarki), które mają dzieci w domu, bo szkoły/przedszkola zamknięte, a dodatkowo dzieci te wymagają pomocy w związku ze zdalnym nauczaniem.
Więc dowalmy im jeszcze opiekę nad starszymi i niepełnosprawnymi, niech się zaharują po dziurki w nosie.
A na koniec wysmiejmy, że gupie feministki.

Tinker, dzisiaj jakoś nie mogę się z Tobą nie zgodzić.

[Misia452]

Napisane przez Ingrid80

co ja czytam!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hehe moja reakcja też taka była, ale już nic nie chciałam pisać..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Napisane przez Limonka2738

Wiesz, w laboratorium robi się różne rzeczy. Te bardziej skomplikowane mogą robić diagności, ale myć probówki, segregować, opisywać, wklepywać dane do komputera itd. bez problemu może wielu studentów kierunków przyrodniczych.


Plus, 4 studentów, którym na ręce patrzy jeden diagnosta, zrobi to szybciej niż ten jeden diagnosta, gdyby sam miał zrobić te 4 próbki.


No i zaczęlibyśmy od doktorantów, którzy samodzielność mają. Można też zebrać doktorów i profesorów, w sumie czemu nie?

No właśnie nie wiem, jak wygląda praca w labie, więc dzięki za rzucenie na to światła.

W mojej bajce teoretyk (prof lub dr), który nie jest praktykiem, w praktyce mógłby sobie nie poradzić ale to trudno odnosić do innych branż.

[Marigold19]

Napisane przez cava

Rodziny.
Rozumiem co pisze, ale sytuacja jest dramatycznie wyjątkowa.
Jak zabraknie pieniędzy w budżecie bo dalej będziemy blokować gospodarkę, to te osoby i tak stracą opiekę, oraz zasiłki, oraz możliwość uzyskania jakichkolwiek zabiegów, leczenia itp na NFZ.
I to nie na jakiś czas, a na lata lub na zawsze.

No z mojego pktu widzenia to chybione poszukiwanie "pomocy", nawet w tym trudnym okresie. Osoby starsze są z grupy ryzyka- zostawianie ich pod opieką rodziny (już pomijam, czy sobie poradzą w czynnościach)- ludzi, którzy chodzą do pracy, to chyba nie jest to, co mamy na myśli...