Gej w związku z długim stażem.

[royalblue]

Cześć! Jestem wizażanką, która miała dość dobry staż na tym portalu, jednak od jakiś 14 lat się na nim nie udzielałam, w związku z tym odzyskanie starego konta jest dla mnie niemożliwe.
Jestem osobą 40plus i jestem w związku, który ma 20letni staż z jednym dzieckiem. Mojego partnera znam od ponad 20 lat. Jest kilka lat starszy ode mnie.
Typ syna Mamusi, który zawsze był pod jej dość dużym wpływem, wyprowadził się z domu po 30stce i z czasem nabrał pewnej samodzielności, choć pępowina poniekąd nadal istnieje tłumaczona wielkim przywiązaniem do swoich rodziców. Nie chciałabym też mylić pojęć, facet realizuje się zawodowo, jego praca jest związana z wyjazdami, ale ujmę to tak - Mamusia to Mamusia.
Kiedy go poznałam ponad 20 lat temu, pewnego razu po mniej więcej pół roku znajomości w trakcie jakiegoś spotkania z jego znajomymi jego przyjaciółka, z którą zna się od podstawówki wspomniała, że jej były partner sądził, że mój partner jest gejem. To niby zostało powiedziane w żartach, na forum, wszyscy mieli ubaw, ale ja już wtedy zastanowiłam się, dlaczego ten człowiek tak wtedy powiedział.
Przez 20 lat wiele się działo, były wspólne przygody, śmiech, lata lepsze gorsze, ale jedno było takie samo - seks nie był dla niego specjalnym priorytetem. Oczywiście było go więcej 20 lat temu niż aktualnie, ale nawet wtedy na początku znajomości czasami wydawało mi się, że to ja jestem stroną, której bardziej zależy na tym, aby do niego doszło niż jemu. Tłumaczył to tym, że nie ma takich potrzeb. Po 13 latach trwania związku zdecydowaliśmy się na dziecko, co także jest osobną historią, ale dziś nie o tym chciałam pisać. Podczas trwania związku bywały także kłótnie większe lub mniejsze.
Dodam, że po pół roku trwania tej znajomości ja sama nie byłam pewna, czy chcę ją kontynuować, jednak w tamtym czasie poniekąd zmusiła mnie do tego również moja sytuacja życiowa.
To duży skrót po którym będę zmierzać do sedna.
Kilka lat temu mój partner poznał człowieka, z którym jest w dość luźny sposób związany zawodowo (to znaczy mniej więcej, że może lecz wcale kontaktu z nim mieć nie musi), człowiek ten okazał się moim kolegą z podstawówki, z którym od czasów dziecięcych nie miałam kontaktu, jednak był to chłopak, którego można było zawsze określić ładnym młodzieżowym słowem - metroseksualny. Lubił się dobrze ubrać, ładnie wypachnieć, ładnie wyglądać, sweterki zarzucane na ramiona itd. Mieszkał za granicą i wrócił do Polski z żoną i dwójką dzieci. Jak się potem okazało, mój kolega z podstawówki okazał się większym kolegą mojego partnera niż moim. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wspólne wypady na kawę - we dwójkę, wspólne wypady na jedzenie - we dwójkę, wspólne pokazywanie nowo budowanego domu - we dwójkę, czaty WhatsApp niby służbowe - we dwójkę. Nigdy nie spotkaliśmy się rodzinami.
Zaczęłam wtedy podejrzewać, czy słowa wypowiedziane 20 lat temu nie były prawdą, a ja nie jestem tylko przykrywką.
Oczywiście była kłótnia o to i pytanie i oczywiście zaprzeczenia i przez czas jakiś jakby na siłę pokazywanie mi, że jestem atrakcyjna, inicjowanie kontaktów seksualnych i tym podobne, jednak po jakimś czasie pojawił się jeszcze ktoś kolejny.
Kolejny człowiek luźno zawodowo związany (jak wyżej), z którym mój partner bardzo przyjaźni się. Człowiek ten mieszka w innym mieście w Polsce mniej więcej 3 godziny drogi od nas, ma żonę i trójkę dzieci. Oczywiście nigdy nie poznałam rodziny, jego samego zaś całkiem przelotnie.
I dziś słyszę od partnera po ich rozmowie przez telefon, że - to akurat fakt - on jedzie na 3 dni do pracy w jego mieście, w tym czasie mój partner nocuje służbowo, ale jedną noc zatrzyma się u tego kolegi, ale nie u jego rodziny w domu, tylko pojadą razem do mniejszej miejscowości tam gdzie ten człowiek ma nieruchomość i ponoć on go będzie szkolił zawodowo i żeby nie przeszkadzać żonie tam zostaną na noc.
I teraz nie piszcie mi co powinnam z tym fantem zrobić, bo zdaję sobie sprawę z procesu tego, napiszcie mi czy ją kompletnie zidiociałam myśląc, że jestem z gejem, czy jednak powinnam się martwić.

[Hanka158]

Napisane przez royalblue

Oczywiście była kłótnia o to i pytanie i oczywiście zaprzeczenia

Jak wyglądała ta kłótnia? Jak zareagował? Był zdenerwowany/speszony/rozbawiony?

Czy przez te 20 lat oprócz wychodzenia na kawę itp z tym kolegą (co jeszcze o niczym nie świadczy) były jakieś sytuacje, które wzbudziły Twoje podejrzenia?

[Nuova]

Podejrzewasz faceta o bycie gejem, bo ma kolegów i mniejsze libido od Ciebie? Generalnie to chyba go za bardzo nie lubisz i szukasz na niego "haka", tak przynajmniej odebrałam cały klimat Twojej wypowiedzi.

Poza tym istnieje jeszcze biseksualizm.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Przykre. Ktoś kiedyś "coś powiedział". Jesteś w związku 20 lat i zamiast mieć do męża zaufanie szukasz drugiego dna. Twój facet może być biseksualny, bo w sumie czemu nie. Równie dobrze może być 100 % hetero. NIE oznacza to, że Cię zdradza. Tym bardziej, że ten straszny kolega też ma ŻONĘ i DZIECI. Ludzie znajdują przyjaciół w różnym wieku. Nie ma obowiązku poznawania rodzin.

[Gravitsappa]

Też jestem po 40 i w ciągu lat się nauczyłam jednego, jeśli chodzi o związki - słuchaj swojej intuicji.
Takie rzeczy się rejestrują podświadomie, inaczej nie pamiętałabyś o luźno rzuconej uwadze, nie przyglądała się tak uważnie męsko-męskim przyjaźniom. Coś cię tutaj gryzie i coś jest na rzeczy i to już od dawna.

[Mad_Max]

Znasz męża dłużej od nas. Skoro po 20 latach wspólnego życia masz wątpliwości, to znaczy że coś ewidentnie jest na rzeczy.

[royalblue]

Napisane przez Gravitsappa

Też jestem po 40 i w ciągu lat się nauczyłam jednego, jeśli chodzi o związki - słuchaj swojej intuicji.
Takie rzeczy się rejestrują podświadomie, inaczej nie pamiętałabyś o luźno rzuconej uwadze, nie przyglądała się tak uważnie męsko-męskim przyjaźniom. Coś cię tutaj gryzie i coś jest na rzeczy i to już od dawna.

Tak masz rację, ja noszę to w sobie już od jakiegoś czasu i niestety kompletnie nie widzę na ten moment do kogo mogłabym z tym pójść dlatego przyszłam tutaj.

Wszystkim dziękuję za odpowiedzi jakie są i jakie będą, na pewno uważnie je przeczytam i postaram się opisać później nieco więcej.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Masz podejrzenia, że Twój mąż jest gejem na podstawie tego, że 20 lat temu ktoś w żartach to zasugerował? I że ma niskie libido + ostatnio poznał kolegów i z nimi się spotyka?

20 lat temu to strzelam, że wystarczyło nosić szalik albo dopasowane spodnie, żeby 50 razy usłyszeć, że wygląda się gejowsko i zostać wyśmianym. A niskie libido czy spotykanie się z kolegami to norma.

Nie widzę tu nic dziwnego, nie wiem, jak Ty wychodzisz na obiad z koleżanką to myślisz, że on też rozmyśla czy ze sobą potajemnie nie sypiacie?

Powiedz, że to żart

[DrDoom]

Napisane przez royalblue

Cześć! Jestem wizażanką, która miała dość dobry staż na tym portalu, jednak od jakiś 14 lat się na nim nie udzielałam, w związku z tym odzyskanie starego konta jest dla mnie niemożliwe.
Jestem osobą 40plus i jestem w związku, który ma 20letni staż z jednym dzieckiem. Mojego partnera znam od ponad 20 lat. Jest kilka lat starszy ode mnie.
Typ syna Mamusi, który zawsze był pod jej dość dużym wpływem, wyprowadził się z domu po 30stce i z czasem nabrał pewnej samodzielności, choć pępowina poniekąd nadal istnieje tłumaczona wielkim przywiązaniem do swoich rodziców. Nie chciałabym też mylić pojęć, facet realizuje się zawodowo, jego praca jest związana z wyjazdami, ale ujmę to tak - Mamusia to Mamusia.
Kiedy go poznałam ponad 20 lat temu, pewnego razu po mniej więcej pół roku znajomości w trakcie jakiegoś spotkania z jego znajomymi jego przyjaciółka, z którą zna się od podstawówki wspomniała, że jej były partner sądził, że mój partner jest gejem. To niby zostało powiedziane w żartach, na forum, wszyscy mieli ubaw, ale ja już wtedy zastanowiłam się, dlaczego ten człowiek tak wtedy powiedział.
Przez 20 lat wiele się działo, były wspólne przygody, śmiech, lata lepsze gorsze, ale jedno było takie samo - seks nie był dla niego specjalnym priorytetem. Oczywiście było go więcej 20 lat temu niż aktualnie, ale nawet wtedy na początku znajomości czasami wydawało mi się, że to ja jestem stroną, której bardziej zależy na tym, aby do niego doszło niż jemu. Tłumaczył to tym, że nie ma takich potrzeb. Po 13 latach trwania związku zdecydowaliśmy się na dziecko, co także jest osobną historią, ale dziś nie o tym chciałam pisać. Podczas trwania związku bywały także kłótnie większe lub mniejsze.
Dodam, że po pół roku trwania tej znajomości ja sama nie byłam pewna, czy chcę ją kontynuować, jednak w tamtym czasie poniekąd zmusiła mnie do tego również moja sytuacja życiowa.
To duży skrót po którym będę zmierzać do sedna.
Kilka lat temu mój partner poznał człowieka, z którym jest w dość luźny sposób związany zawodowo (to znaczy mniej więcej, że może lecz wcale kontaktu z nim mieć nie musi), człowiek ten okazał się moim kolegą z podstawówki, z którym od czasów dziecięcych nie miałam kontaktu, jednak był to chłopak, którego można było zawsze określić ładnym młodzieżowym słowem - metroseksualny. Lubił się dobrze ubrać, ładnie wypachnieć, ładnie wyglądać, sweterki zarzucane na ramiona itd. Mieszkał za granicą i wrócił do Polski z żoną i dwójką dzieci. Jak się potem okazało, mój kolega z podstawówki okazał się większym kolegą mojego partnera niż moim. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie wspólne wypady na kawę - we dwójkę, wspólne wypady na jedzenie - we dwójkę, wspólne pokazywanie nowo budowanego domu - we dwójkę, czaty WhatsApp niby służbowe - we dwójkę. Nigdy nie spotkaliśmy się rodzinami.
Zaczęłam wtedy podejrzewać, czy słowa wypowiedziane 20 lat temu nie były prawdą, a ja nie jestem tylko przykrywką.
Oczywiście była kłótnia o to i pytanie i oczywiście zaprzeczenia i przez czas jakiś jakby na siłę pokazywanie mi, że jestem atrakcyjna, inicjowanie kontaktów seksualnych i tym podobne, jednak po jakimś czasie pojawił się jeszcze ktoś kolejny.
Kolejny człowiek luźno zawodowo związany (jak wyżej), z którym mój partner bardzo przyjaźni się. Człowiek ten mieszka w innym mieście w Polsce mniej więcej 3 godziny drogi od nas, ma żonę i trójkę dzieci. Oczywiście nigdy nie poznałam rodziny, jego samego zaś całkiem przelotnie.
I dziś słyszę od partnera po ich rozmowie przez telefon, że - to akurat fakt - on jedzie na 3 dni do pracy w jego mieście, w tym czasie mój partner nocuje służbowo, ale jedną noc zatrzyma się u tego kolegi, ale nie u jego rodziny w domu, tylko pojadą razem do mniejszej miejscowości tam gdzie ten człowiek ma nieruchomość i ponoć on go będzie szkolił zawodowo i żeby nie przeszkadzać żonie tam zostaną na noc.
I teraz nie piszcie mi co powinnam z tym fantem zrobić, bo zdaję sobie sprawę z procesu tego, napiszcie mi czy ją kompletnie zidiociałam myśląc, że jestem z gejem, czy jednak powinnam się martwić.

To zabawne, że gdy kobiecie spada libido a facet chce seksu robi się z niego neandertalczyka który chce tylko jednego, seks nie jest najważniejszy, powinien dorosnąć itp.
Gdy to kobieta ma większe libido, od razu robi się z kolesia podejrzanego o romans albo geja
Gdyby jeździł w delegację i szkolił koleżanki to dopiero byłby tutaj dym, że to męska świnia i na pewno na szkoleniach Cie zdradza


Tworzenie sobie ideologii w głowie kobiety na podstawie tego, że ktoś coś powiedział 20 lat temu w żarcie to już powinna być dziedzina nauki.
Czasy mamy liberalne, gdyby był gejem, to pewnie dawno by już od Ciebie odszedł.
Może też być biseksualny, ale jak dla mnie szukasz dziury w całym.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Akurat z tym podejrzewaniem faceta o bycie gejem to się zgadzam. Nie wiem o co chodzi, ale już tu czytałam na forum:
- mój facet lubi mój tyłek i uwielbia seks analny, czy on jest gejem
- od miesiąca flirtuję z kolegą z pracy, ale on nie zwraca na mnie uwagi, odpowiedź: może jest gejem?
- mój facet ma niskie libido i rzadko uprawiamy seks, chyba jest gejem

Wiadomo, że normalny mężczyzna ma ochotę na seks co 7 sekund, ma ochotę na wszystko co się rusza i nie dba o to co się ubiera, inaczej wiadomo, że jest gejem.

Może ktoś już wynalazł tam w przyszłości wehikuł czasu i autorka się cofnęła do 2000.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[DrDoom]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89390682]Akurat z tym podejrzewaniem faceta o bycie gejem to się zgadzam. Nie wiem o co chodzi, ale już tu czytałam na forum:
- mój facet lubi mój tyłek i uwielbia seks analny, czy on jest gejem
- od miesiąca flirtuję z kolegą z pracy, ale on nie zwraca na mnie uwagi, odpowiedź: może jest gejem?
- mój facet ma niskie libido i rzadko uprawiamy seks, chyba jest gejem

Wiadomo, że normalny mężczyzna ma ochotę na seks co 7 sekund, ma ochotę na wszystko co się rusza i nie dba o to co się ubiera, inaczej wiadomo, że jest gejem.

Może ktoś już wynalazł tam w przyszłości wehikuł czasu i autorka się cofnęła do 2000.[/QUOTE]
Taki paradoks.
Z 1 strony marudzenie że faceci to prymitywy, myślą penisem, seksualizują kobiety, w głowie im tylko jedno.
Ale nagle gdy to kobiecie brakuje seksu albo facet nie reaguje na flirt to dopiero jest dramat i najprostsze wytłumaczenie, że pewnie jest gejem no bo normalny facet to nie powinien się tak zachowywać

[royalblue]

Przepraszam Was, jeśli komuś mój pierwszy post wydał się całkiem chaotyczny. To dlatego, że w ciągu 40 minut zajęć językowych mojej córki (wolny czas) usiłowałam Wam streścić 20 lat mojego życia i opisać, co mnie trapi. Domyślam się, że pewnie wyszło to mało prezycyzyjnie.
Po drugie chciałabym zaznaczyć, że jako osoba sama nie mam nic przeciwko gejom per se. Jestem bardzo tolerancyjna w tej kwestii i mój wątek nie dotyczy hejtu wobec gejów.
Mój partner zaś - to także Wam chciałam napisać zawsze jak widzi sceny z udziałem pary homoseksualnej, np. w telewizji, głośno i wyraźnie wyraża swoje: "fuj, ble, obrzydliwe, nie mogę na to patrzeć, przełącz to", tak żeby na pewno wszyscy go słyszeli.
Po trzecie nie wiem i nikt inny również nie może sobie uzurpować prawa do wyrokowania kto w moim związku ma większe libido, ja opisałam Wam sytuację, z której wynika, że może niekoniecznie właśnie mam je ja. I pamiętajcie, że to tylko część mojego naszego życia, a wszystkiego nie chcę i na pewno nie dam rady opisać.
Jeśli chodzi o inne lampki kontrolne, które mi się zapaliły w trakcie trwania naszego związku to takie, że mój partner np. lubi podziwiać mężczyzn. Kiedy pokażesz mu na przykład rozebraną parę na plaży, to on potrafi podziwiać muskulaturę faceta - zobacz jak on wygląda, ale ma mięśnie, nie? zamiast gapić się na kobietę. W tym oglądaniu ciał innych facetów jest dosyć mało dyskretny.
Jeśli chodzi o wypady z facetami jestem 40plus i mam 20 lat stażu. Nie zielenieję z zazdrości jak spotka się z kolegą, ale ja sama mam kolegów i przyjaciół. I z tego co wiem żaden z nich nie spotyka się w dwójki na kolacjach, pizzach, czy kawach żeby pogadać. Najczęściej są to zbiorowe wypady, piwo, sport.

Napisane przez Hanka158

Jak wyglądała ta kłótnia? Jak zareagował? Był zdenerwowany/speszony/rozbawiony?

Nie wiem jak opisać Ci tę postawę. Na pewno nigdy nie powiedziałabym o moim partnerze, że jest osobą agresywną, a tu zareagował rzeczywiście agresywnie, na takiej zasadzie, że krzyczał wręcz że co ja w ogóle mówię, jak ja mogę mu coś takiego zasugerować, że nie będzie że mną rozmawiał. Nie zaprzeczył ani też nie potwierdził.

Tak, w ciągu 20 lat były takie sytuacje, które dawały mi do myślenia, a serdeczność i zażyłość z tymi dwoma kolegami jest dla mnie naprawdę trochę za bardzo nienaturalna.

Napisane przez DrDoom

Taki paradoks.
Z 1 strony marudzenie że faceci to prymitywy, myślą penisem, seksualizują kobiety, w głowie im tylko jedno.
Ale nagle gdy to kobiecie brakuje seksu albo facet nie reaguje na flirt to dopiero jest dramat i najprostsze wytłumaczenie, że pewnie jest gejem no bo normalny facet to nie powinien się tak zachowywać

Czy Ciebie kobiety tak oceniają? Nie wiem jak się do tego odnieść i niestety nie sądzę, aby problemem było moje libido, bo tak jak zaznaczyłam wcześniej nikt nie jest w stanie, w tym ja stwierdzić, czy mój partner nie ma większego.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

W przypadku chłopaka z podstawówki, przez lata mieszkał za granicą, niedawno wrócił i pokazywał dom mojemu partnerowi. Ja nie mam nic wspólnego z jego rodziną, podczas kłótni również zasugerowałam możliwość takiego spotkania, ale wiesz trudno mi ze stoickim spokojem spotkać się w takiej sytuacji rodzinami, jeśli w jakimkolwiek stopniu moje podejrzenia okazałyby się prawdą. Czy miałabym się na przykład zapytać jego żony, czy również tak myśli, czytać jej w oczach, czy udawać jak gdyby nigdy nic?
W przypadku człowieka do którego teraz jedzie, trochę za daleko od siebie mieszkamy, żeby spotykać się ot tak plus argument taki jak powyżej.

Przepraszam za chaos w wypowiedziach, ale nadal jeszcze nie mam pełnej swobody w pisaniu.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Ale przecież sama pisałaś, że miałaś wrażenie, że chcesz więcej seksu niż on, a on od początku mówił, że seks nie jest dla niego priorytetem

Ale o co Ci właściwie chodzi? Facet lubi podziwiać wygląd innych mężczyzn, no, fajnie, lubi, nic z tego nie wynika. O tym czy jest gejem decyduje to czy kręcą go faceci i czy nie kręcą go kobiety. Nie wywnioskujesz tego na podstawie tego czy lubi podziwiać urodę mężczyzn, jego ubioru czy wysokiego/niskiego libido i ochoty na seks z Tobą. Jakby czego oczekujesz, nikt Ci nie wywróży, że tak, kręcą go faceci, musiałabyś to usłyszeć od niego albo przyłapać na zdradzie. Albo lepszy pomysł: mieć gdzieś czy kręcą go również faceci, bo to bez znaczenia. Liczy się to jak Tobie jest w tym związku. I czy jest wierny. Są kłótnie, jest jakaś zaogniona homofobia, problemy z seksem i inne, tym się powinnaś przejmować, a nie tym czy być może ogląda czasami gejowskie porno albo nie fantazjuje o seksie z facetem, bo to żaden problem i szczerze nie wiem czemu miałoby to Ciebie interesować

Ok, Ty się nie spotykasz na obiad we 2 z koleżanką, inni się spotykają i nic za tym nie musi iść

[Mija62]

Omg, a myślałam, że to ja mam bogatą wyobraźnię

[Mija62]

Btw, ciekawe jak ta kłótnia wyglądała - "20 lat temu już mi mówili, że jesteś gejem!"

[DrDoom]

Napisane przez royalblue

Czy Ciebie kobiety tak oceniają? Nie wiem jak się do tego odnieść i niestety nie sądzę, aby problemem było moje libido, bo tak jak zaznaczyłam wcześniej nikt nie jest w stanie, w tym ja stwierdzić, czy mój partner nie ma większego.

To zależy o którą część mojej wypowiedzi chodzi, bo wzajemnie się wykluczają.
Ja jestem z serii męska seksistowska świnia, nie wypieram się, parę razy nawet tłumaczyłem dlaczego faceci się tak robią czy seksualizują kobiety to od razu był hejt i palenie trolla na stosie.


Natomiast doszukiwanie się dziury w całym, robienie z facetów gejów, domysły to forumowa telenowela widoczna w bardzo wielu wątkach.


Nie chodzi mi tutaj strikte o samo libido, tylko o to kto inicjuje seks
Jak mężczyźni za często i w złym momencie to źle, bo w głowie im tylko 1.
Jeżeli to kobieta musi inicjować i prowokować do zbliżenia to jeszcze gorzej, bo czują się wtedy mniej atrakcyjne, podejrzliwe, szukają wytłumaczenia tej "anomalii" dlaczego to facet sam z siebie się nie zainteresuje.
Jeżeli facet jest singlem, przystojny, Pani go podrywa a on nie reaguje, to często sugerowaną odpowiedzią jest, że pewnie gej. Ot forumowe życie.


Jeżeli wasze życie erotyczne kuleje, a facet jeździł by na spotkania z pracy czy umawiał się z koleżankami, to faktycznie było by to podejrzane.
Jeżeli robi to z mężczyznami, to szansa mała. Gej w związku z kobietą był by nieszczęśliwy a czasy mamy takie a nie inne, pewnie dawno by odszedł. Biseksualizm u mężczyzn to rzadsze zjawisko, dużo częściej bi są kobiety.
Dla mnie szkolenie, obiad czy pójście na kawę coś obgadać 2 facetów to coś normalnego. Czy kobiety często nie wychodzą gdzieś z koleżanką/przyjaciółką na wino czy kawę poplotkować? Od razu znaczy to, że pewnie są ukrytymi lesbijkami.
Czy metroseksualny facet musi być od razu gejem? Coraz więcej jest takich "lalusiów" również wśród heteroseksualnych mężczyzn.


Facet od początku ma niezbyt duże libido, skoro pisałaś, że nawet kiedyś Ty musiałaś być stroną wychodzącą z propozycją. Niektórzy tak mają


"Czy miałabym się na przykład zapytać jego żony, czy również tak myśli, czytać jej w oczach, czy udawać jak gdyby nigdy nic?"


Tutaj mogła by być spora afera.


Jeżeli masz wątpliwości, chociaż nie jestem fanem takich metod i ich nie popieram, poszperaj w jego telefonie/komputerze.
Jak wyglądają jego wiadomości z kolegami, i jakie strony przegląda.
Jeżeli ogląda porno, jakiego typu.


Ale jak dla mnie, to od dawna w waszym związku nie jest dobrze, brakuje intymności, facet nie będąc stroną aranżującą seks sprawia, że nie czujesz się przy nim w pełni atrakcyjna, i próbujesz sobie to usprawiedliwić "gejostwem", a on po prostu może mieć niski testosteron/nie ma takiej potrzeby na seks.

[Hanka158]

Napisane przez royalblue

Kiedy pokażesz mu na przykład rozebraną parę na plaży, to on potrafi podziwiać muskulaturę faceta - zobacz jak on wygląda, ale ma mięśnie, nie? zamiast gapić się na kobietę. W tym oglądaniu ciał innych facetów jest dosyć mało dyskretny.

OK, potrafi podziwiać muskulaturę faceta a czy on sam ćwiczy? Może z tego to wynika? I rozumiem, że kobiety też podziwia/komentuje ale rzadziej?

Napisane przez royalblue

I z tego co wiem żaden z nich nie spotyka się w dwójki na kolacjach, pizzach, czy kawach żeby pogadać. Najczęściej są to zbiorowe wypady, piwo, sport.

Najczęściej tak, ale nie widzę nic złego w tym żeby spotkać się z kumplem po prostu we dwóch.

Napisane przez royalblue

Nie wiem jak opisać Ci tę postawę. Na pewno nigdy nie powiedziałabym o moim partnerze, że jest osobą agresywną, a tu zareagował rzeczywiście agresywnie, na takiej zasadzie, że krzyczał wręcz że co ja w ogóle mówię, jak ja mogę mu coś takiego zasugerować, że nie będzie że mną rozmawiał. Nie zaprzeczył ani też nie potwierdził.

Próbuję sobie wyobrazić jak ja bym zareagowała gdyby mój TŻ miał takie podejrzenia. Myślę, że by mnie to po prostu bardzo rozbawiło. Więc zastanawiam się skąd ta agresja. Zadałas to pytanie spokojnie czy ze złością/wyrzutami? Może poczuł się atakowany? No chyba że często sie o to samo kłocicie i po prostu stracił cierpliwość?

[royalblue]

Napisane przez DrDoom

To zależy o którą część mojej wypowiedzi chodzi, bo wzajemnie się wykluczają.
Ja jestem z serii męska seksistowska świnia, nie wypieram się, parę razy nawet tłumaczyłem dlaczego faceci się tak robią czy seksualizują kobiety to od razu był hejt i palenie trolla na stosie.


Natomiast doszukiwanie się dziury w całym, robienie z facetów gejów, domysły to forumowa telenowela widoczna w bardzo wielu wątkach.


Nie chodzi mi tutaj strikte o samo libido, tylko o to kto inicjuje seks
Jak mężczyźni za często i w złym momencie to źle, bo w głowie im tylko 1.
Jeżeli to kobieta musi inicjować i prowokować do zbliżenia to jeszcze gorzej, bo czują się wtedy mniej atrakcyjne, podejrzliwe, szukają wytłumaczenia tej "anomalii" dlaczego to facet sam z siebie się nie zainteresuje.
Jeżeli facet jest singlem, przystojny, Pani go podrywa a on nie reaguje, to często sugerowaną odpowiedzią jest, że pewnie gej. Ot forumowe życie.


Jeżeli wasze życie erotyczne kuleje, a facet jeździł by na spotkania z pracy czy umawiał się z koleżankami, to faktycznie było by to podejrzane.
Jeżeli robi to z mężczyznami, to szansa mała. Gej w związku z kobietą był by nieszczęśliwy a czasy mamy takie a nie inne, pewnie dawno by odszedł. Biseksualizm u mężczyzn to rzadsze zjawisko, dużo częściej bi są kobiety.
Dla mnie szkolenie, obiad czy pójście na kawę coś obgadać 2 facetów to coś normalnego. Czy kobiety często nie wychodzą gdzieś z koleżanką/przyjaciółką na wino czy kawę poplotkować? Od razu znaczy to, że pewnie są ukrytymi lesbijkami.
Czy metroseksualny facet musi być od razu gejem? Coraz więcej jest takich "lalusiów" również wśród heteroseksualnych mężczyzn.


Facet od początku ma niezbyt duże libido, skoro pisałaś, że nawet kiedyś Ty musiałaś być stroną wychodzącą z propozycją. Niektórzy tak mają


"Czy miałabym się na przykład zapytać jego żony, czy również tak myśli, czytać jej w oczach, czy udawać jak gdyby nigdy nic?"


Tutaj mogła by być spora afera.


Jeżeli masz wątpliwości, chociaż nie jestem fanem takich metod i ich nie popieram, poszperaj w jego telefonie/komputerze.
Jak wyglądają jego wiadomości z kolegami, i jakie strony przegląda.
Jeżeli ogląda porno, jakiego typu.


Ale jak dla mnie, to od dawna w waszym związku nie jest dobrze, brakuje intymności, facet nie będąc stroną aranżującą seks sprawia, że nie czujesz się przy nim w pełni atrakcyjna, i próbujesz sobie to usprawiedliwić "gejostwem", a on po prostu może mieć niski testosteron/nie ma takiej potrzeby na seks.

Z tą odpowiedzią jestem w stanie polemizować, ale generalnie dość mocno mnie i całą tę sytuację upraszczasz, choć nie dziwię się wcale biorąc pod uwagę aż całe trzy posty, które napisałam.

Najbardziej dziwi mnie to, że w moim opisie widać tylko uwagę z 20letnim stażem i moje libido, które wierz mi nie stanowi problemu, ale jak zaznaczyłam - i z uwag, które czytam - nie chcę o tym specjalnie pisać, napiszę tylko że 40letnia kobieta naprawdę potrafi sobie poradzić w kwestii swojego libido jeśli tylko ma na to ochotę, zresztą nie tylko kobieta, nie rozgraniczałabym tego na płci.

Z racji tego, że wdałeś się w rzeczową dyskusję na ten temat i zaproponowałeś rozwiązanie, to powiem Ci, że nigdy nie byłam typem, który specjalnie przeszukuje swojego partnera. Takie coś, to wiesz, może jakieś 18 lat temu, na fali zakochania mogło przyjść mi do głowy. Z różnych względów w ciągu 20 lat stażu miałam dostęp do różnych jego rzeczy, to normalne - teraz nie mam dostępu do maila i telefonu, nie wiem dlaczego - stwierdził, że pozmienia hasła, bo ponoć mu się ktoś włamał, ale jakoś ja dostępu do nich już nie mam.

Jako męskiej seksistowskiej świni muszę zadać Ci jedno pytanie - naprawdę normalne dla Ciebie jest, że facet, który jedzie do pracy i ma zwrot za noclegi, na ostatni umawia się z kumplem, ale nie w jego normalnym domu, gdzie mieszka żona z trójką dzieci, tylko ten ma po niego przyjechać samochodem i mają jechać do oddalonej o 60 km od jego domu miejscowości gdzie gość ma domek po to żeby się szkolić i spać tam razem?
I to nie jest gość, którego mój partner zna od dzieciaka czy od 20 lat. I mój partner ma mu tam jakieś spodnie przywieźć.
No czy ja oszalałam, czy świat?
I tak odwracałam sytuację. My mamy chatę nad morzem. Inwestycja na wynajem. I teraz jakby to wyglądało gdyby ten kolega przyjechał do nas i stwierdziliby że no w domu nie będą spali, gdzie jestem ja i dziecko, tylko pojadą sobie we dwójkę spać nad morze?

Niektórzy wyśmiewają moje rozterki - 20 lat budownia czegoś, to nie jest tak, że jak łupnie to tylko pyłek się strzepie...

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Hanka158

Próbuję sobie wyobrazić jak ja bym zareagowała gdyby mój TŻ miał takie podejrzenia. Myślę, że by mnie to po prostu bardzo rozbawiło. Więc zastanawiam się skąd ta agresja. Zadałas to pytanie spokojnie czy ze złością/wyrzutami? Może poczuł się atakowany? No chyba że często sie o to samo kłocicie i po prostu stracił cierpliwość?

Pisała przecież, że koleś jest homofobem i już wielokrotnie wyrzygiwał swoje mądrości jacy to geje są obleśni i fuj. No to jak miał zareagować

[Mija62]

Napisane przez DrDoom

To zależy o którą część mojej wypowiedzi chodzi, bo wzajemnie się wykluczają.
Ja jestem z serii męska seksistowska świnia, nie wypieram się, parę razy nawet tłumaczyłem dlaczego faceci się tak robią czy seksualizują kobiety to od razu był hejt i palenie trolla na stosie.


Natomiast doszukiwanie się dziury w całym, robienie z facetów gejów, domysły to forumowa telenowela widoczna w bardzo wielu wątkach.


Nie chodzi mi tutaj strikte o samo libido, tylko o to kto inicjuje seks
Jak mężczyźni za często i w złym momencie to źle, bo w głowie im tylko 1.
Jeżeli to kobieta musi inicjować i prowokować do zbliżenia to jeszcze gorzej, bo czują się wtedy mniej atrakcyjne, podejrzliwe, szukają wytłumaczenia tej "anomalii" dlaczego to facet sam z siebie się nie zainteresuje.
Jeżeli facet jest singlem, przystojny, Pani go podrywa a on nie reaguje, to często sugerowaną odpowiedzią jest, że pewnie gej. Ot forumowe życie.

Ojeju jejku, może napisz skargę do Strasburgu xX

[royalblue]

Napisane przez Hanka158

OK, potrafi podziwiać muskulaturę faceta a czy on sam ćwiczy? Może z tego to wynika? I rozumiem, że kobiety też komentuje rzadziej

Czasem mam wrażenie, że w pojedynkę trzeba go do tego podpuścić.
Jego praca generalnie skupia się na męskim towarzystwie, gdzie żarty na temat kobiet są na porządku dziennym, nawet jeśli by ich nie miał, to musiałby się dostosować.

[Mija62]

Natomiast ja sama 100x bardziej zwracam uwagę na piękne kobiety, niż na mężczyzn, więc nie widzę w tym nic dziwnego 🤷 jak ktoś mi się podoba, to inni faceci mnie nie interesują.

[Hanka158]

Napisane przez royalblue

Jako męskiej seksistowskiej świni muszę zadać Ci jedno pytanie - naprawdę normalne dla Ciebie jest, że facet, który jedzie do pracy i ma zwrot za noclegi, na ostatni umawia się z kumplem, ale nie w jego normalnym domu, gdzie mieszka żona z trójką dzieci, tylko ten ma po niego przyjechać samochodem i mają jechać do oddalonej o 60 km od jego domu miejscowości gdzie gość ma domek po to żeby się szkolić i spać tam razem?

Pytanie nie jest skierowane do mnie ale sie wypowiem.
Dla mnie nie ma tu nic dziwnego. To nie sama ta sytuacja jest problemem. Przedstawie to tak:

Gdyby chodziło o mojego TŻ i jego kolegi - luzik. Jedź i baw się dobrze!
Jednakże, gdyby w tej sytuacji była to koleżanka a nie kumpel - to juz zupełnie inna sprawa.
I tu właśnie tkwi problem. Nie sama sytuacja wyjazdu z kumplem. Problemem są Twoje podejrzenia co do jego orientacji - czujesz zagrożenie

[DrDoom]

Napisane przez royalblue

Z tą odpowiedzią jestem w stanie polemizować, ale generalnie dość mocno mnie i całą tę sytuację upraszczasz, choć nie dziwię się wcale biorąc pod uwagę aż całe trzy posty, które napisałam.

Najbardziej dziwi mnie to, że w moim opisie widać tylko uwagę z 20letnim stażem i moje libido, które wierz mi nie stanowi problemu, ale jak zaznaczyłam - i z uwag, które czytam - nie chcę o tym specjalnie pisać, napiszę tylko że 40letnia kobieta naprawdę potrafi sobie poradzić w kwestii swojego libido jeśli tylko ma na to ochotę, zresztą nie tylko kobieta, nie rozgraniczałabym tego na płci.

Z racji tego, że wdałeś się w rzeczową dyskusję na ten temat i zaproponowałeś rozwiązanie, to powiem Ci, że nigdy nie byłam typem, który specjalnie przeszukuje swojego partnera. Takie coś, to wiesz, może jakieś 18 lat temu, na fali zakochania mogło przyjść mi do głowy. Z różnych względów w ciągu 20 lat stażu miałam dostęp do różnych jego rzeczy, to normalne - teraz nie mam dostępu do maila i telefonu, nie wiem dlaczego - stwierdził, że pozmienia hasła, bo ponoć mu się ktoś włamał, ale jakoś ja dostępu do nich już nie mam.

Jako męskiej seksistowskiej świni muszę zadać Ci jedno pytanie - naprawdę normalne dla Ciebie jest, że facet, który jedzie do pracy i ma zwrot za noclegi, na ostatni umawia się z kumplem, ale nie w jego normalnym domu, gdzie mieszka żona z trójką dzieci, tylko ten ma po niego przyjechać samochodem i mają jechać do oddalonej o 60 km od jego domu miejscowości gdzie gość ma domek po to żeby się szkolić i spać tam razem?
I to nie jest gość, którego mój partner zna od dzieciaka czy od 20 lat. I mój partner ma mu tam jakieś spodnie przywieźć.
No czy ja oszalałam, czy świat?
I tak odwracałam sytuację. My mamy chatę nad morzem. Inwestycja na wynajem. I teraz jakby to wyglądało gdyby ten kolega przyjechał do nas i stwierdziliby że no w domu nie będą spali, gdzie jestem ja i dziecko, tylko pojadą sobie we dwójkę spać nad morze?

Niektórzy wyśmiewają moje rozterki - 20 lat budownia czegoś, to nie jest tak, że jak łupnie to tylko pyłek się strzepie...

Może sobie chcieli popić i pogadać, a żona i 3ka dzieci w pokoju obok nie sprzyjają luźnej atmosferze.



Mając na myśli libido, nie chodzi mi o chęć czy umiejętność zaspokajania swoich potrzeb. Bo w tym wieku zarówno facet jak i kobieta wiedzą co do czego służy.
Chodzi mi właśnie o to, kto inicjuje seks.
Co innego orgazm z wibratorem, co innego seks który wyszedł z Twojej propozycji, co innego gdy to Twój partner się do Ciebie dobiera.


Wtedy czujesz się bardziej atrakcyjna, pożądana, wiesz, że nadał go kręcisz. Jeżeli facet nie przejawia zainteresowania, pojawiają się wątpliwości.

[royalblue]

Napisane przez Hanka158

Pytanie nie jest skierowane do mnie ale sie wypowiem.
Dla mnie nie ma tu nic dziwnego. To nie sama ta sytuacja jest problemem. Przedstawie to tak:

Gdyby chodziło o mojego TŻ i jego kolegi - luzik. Jedź i baw się dobrze!
Jednakże, gdyby w tej sytuacji była to koleżanka a nie kumpel - to juz zupełnie inna sprawa.
I tu właśnie tkwi problem. Nie sama sytuacja wyjazdu z kumplem. Problemem są Twoje podejrzenia co do jego orientacji - czujesz zagrożenie

Celna uwaga.

Napisane przez DrDoom

Mając na myśli libido, nie chodzi mi o chęć czy umiejętność zaspokajania swoich potrzeb. Bo w tym wieku zarówno facet jak i kobieta wiedzą co do czego służy.
Chodzi mi właśnie o to, kto inicjuje seks.
Co innego orgazm z wibratorem, co innego seks który wyszedł z Twojej propozycji, co innego gdy to Twój partner się do Ciebie dobiera.


Wtedy czujesz się bardziej atrakcyjna, pożądana, wiesz, że nadał go kręcisz. Jeżeli facet nie przejawia zainteresowania, pojawiają się wątpliwości.

Ponownie zbyt mocno upraszczasz sprawę i dobrze o tym wiesz.
Nie rozpiszę się na ten temat, ale nie szukałabym problemu ani w swojej ani w jego atrakcyjności.
Napiszę tylko, że nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem sobie faceta, w tym jego. Różnie między nami bywało i to on zawsze był osobą, której w sytuacjach na ostrzu noża zależało na tym, żebym była. I paradoksalnie cały czas tak jest.

I jeszcze jedno a propos picia z kolegą. W ciągu 20 lat widziałam mojego partnera tylko dwa razy mocno wstawionego - raz na początku znajomości kiedy pojechaliśmy na wesele znajomego i dał czadu, dwa walentynkowa impra wiele lat temu, gdzie zatruł się rakiją. Myśl o mnie co chcesz ciężko mi w to uwierzyć.. Jego ciężko w ogóle upić..

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Napisane przez DrDoom

Jeżeli facet jest singlem, przystojny, Pani go podrywa a on nie reaguje, to często sugerowaną odpowiedzią jest, że pewnie gej. Ot forumowe życie.

Doczytałam. Ja w ogóle nie wiedziałam, że tak jest. Miałam całkowitą przerwę z forum przez wiele, wiele lat. Gdybym to wiedziała, pewnie zaczęłabym od przejrzenia tych wątków, zamiast narażać się.

Napisane przez Hanka158

Próbuję sobie wyobrazić jak ja bym zareagowała gdyby mój TŻ miał takie podejrzenia. Myślę, że by mnie to po prostu bardzo rozbawiło. Więc zastanawiam się skąd ta agresja. Zadałas to pytanie spokojnie czy ze złością/wyrzutami? Może poczuł się atakowany? No chyba że często sie o to samo kłocicie i po prostu stracił cierpliwość?

Kłótnie par w średnim wieku z dzieckiem przejawiają się najczęściej w odmiennym podejściu do wychowywania dziecka. I u nas - jeśli kłótnie- były/są to spięcia tego typu.
Zdarzały się jakieś i przed dzieckiem, ale zazwyczaj były to zwykłe pierdółki.

To nie jest tak, że temat - gej towarzyszył nam przez 20 lat. Tak naprawdę to te dwie znajomości miały/mają na to największy, choć nie jedyny wpływ.
Dla wyjaśnienia mój partner ma i miał też innych kolegów.

[Ellen_Ripley]

Lata temu nie założyłaś tu już o tym wątku? Tylko wiadomo, wtedy staż związku był mniejszy. Bo mam mega deja vu.

[DrDoom]

Napisane przez royalblue

Celna uwaga.



Ponownie zbyt mocno upraszczasz sprawę i dobrze o tym wiesz.
Nie rozpiszę się na ten temat, ale nie szukałabym problemu ani w swojej ani w jego atrakcyjności.
Napiszę tylko, że nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem sobie faceta, w tym jego. Różnie między nami bywało i to on zawsze był osobą, której w sytuacjach na ostrzu noża zależało na tym, żebym była. I paradoksalnie cały czas tak jest.

Ale mnie nie chodzi ani o częstotliwość, ani o atrakcyjność, to samo napisałem ostatnio w innym temacie i mi Pani odpisała


"to, co napisałeś o zaburzonym poczuciu mojej wartości przez brak zbliżeń - dokładnie to miałam na myśli. nie jestem jakimś perwersem, nie myślę non stop o seksie, po prostu lubię sobie czasem powymieniać się niegrzecznymi wiadomościami czy też słówkami. brakuje mi dokładnie tego, o czym mówisz - szeptania na ucho i nakręcania się wzajemnie."


Chodzi mi o to, że twój partner nie okazuje Ci sam z siebie zainteresowania czy nakręca seksu, co budzi wątpliwości.


Odwróćmy kota ogonem.
Gdyby Twój facet regularnie okazywał Ci zainteresowanie, flirtował, dążył do seksu, to czy zastanawiałabyś się co tam robił w kolegą w domku czy był na kawie?


Po prostu zazwyczaj kobiety lubią, jak w sferze seksualnej facet jest facetem, i wychodzi z inicjatywą. Jeżeli tego nie robi, pojawiają się wątpliwości czemu tak jest, i to również popularne wątki na forum.

[royalblue]

Napisane przez Ellen_Ripley

Lata temu nie założyłaś tu już o tym wątku? Tylko wiadomo, wtedy staż związku był mniejszy. Bo mam mega deja vu.

Na 100% nie.
Jesteś zarejestrowana w 2018 roku. Ja swoją "karierę" na forum zakończyłam wiele lat wcześniej i polegała ona głównie na zabawie i udzielaniu rad - "pomaganiu" innym.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:32 ----------

Napisane przez DrDoom

Odwróćmy kota ogonem.
Gdyby Twój facet regularnie okazywał Ci zainteresowanie, flirtował, dążył do seksu, to czy zastanawiałabyś się co tam robił w kolegą w domku czy był na kawie?

Czy Ty jesteś zawodowym upraszczaczem?
W odpowiedzi - po pierwsze kwestia seksu nie jest tutaj priorytetem, a jednak Ty się jej cały czas trzymasz. Są inne przesłanki, które podaję i które wzbudzają we mnie wątpliwości.
Po drugie, on jak się postara świetnie potrafi zbudować zainteresowanie. Jedna osoba wspomniała tu o intuicji. I ja w tym zainteresowaniu (wszystko jest tak jak teoretycznie być powinno) nie czuję prawdy.

Nie wiem, czy potrafię to inaczej wytłumaczyć.
Stawiam, że dobrze mi życzysz i wychodzisz z założenia, że wszystko jest ok, co się guuuupia baba czepia. I taki komentarz także przyjmuję.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

A ja dalej jestem ciekawa czego właściwie oczekujesz. Czekasz na tę jedną osobę, która Ci napisze 'tak, facet na 100% jest gejem' i co potem?