Boję się podejść do egzaminu na prawo jazdy

[Limonka2738]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

W ogóle. Nigdy nie wiadomo, jak wpłynie na koncentrację coś, co naprawdę uspokaja.

Prowadzenie samochodu to odpowiedzialne zajęcie, nie wyobrażam sobie szprycować czymkolwiek, co wpływa na refleks/senność/koncentrację przed ruszeniem. Nie i koniec, jak nie czuję się na siłach to nie jadę, tylko tuptam na autobus.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sikora39]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8382948 6]Dokładnie, na mnie np. hydroksyzyna, która jest podawana dzieciom działa tragicznie, a już po pierwszym jej wzięciu to dopiero była masakra :/ poza tym wiele uspokajaczy zaburza koncentracje itd.[/QUOTE]

Hydroxyzyna i auto???? Przecież po tym się nie prowadzi! Może melisa na wyciszenie, ale z lekami bardzo ostrożnie.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez sikora39

Hydroxyzyna i auto???? Przecież po tym się nie prowadzi! Może melisa na wyciszenie, ale z lekami bardzo ostrożnie.

Ja nie mam prawa jazdy więc bym i tak nie prowadziła Chodzi mi o to że ludzie różne pomysły mają i może dla nich coś uspakającego, co jest bezpieczne dla dzieci, zażyją słysząc aby wziąć coś na uspokojenie

Chodzi mi o sam fakt, jak niby bezpieczny lek stosowany u dzieci, może wpływać na dorosłego człowieka.

[E_nigmatic]

Wiesz co powiem Ci że jakieś 10 lat temu próbowałam zdać prawo jazdy i ogarniała mnie taka sama panika, miałam wrażenie że to nie ja panuję nad samochodem tylko on nade mną i lada chwila coś mnie przygniecie, w coś wjadę i życię stracę albo nie daj boże kogoś zabiję. ta myśl była na tyle przerażająca że w 4 nieudanej próbie poddałam się i powiedziałam sama do siebie że prawo jazdy nie jest dla mnie.

Teraz po tych 10 latach czuję, że już bardziej dojrzałam do tego, czuję się bardziej świadoma pomimo że jeżdzę tylko jako pasażer.... znowu za jakiś czas chcę próbować, wiem że dużo zależy od fajnego cierpliwego instruktora.

A na końcu powiem Ci jedno - bez prawka da się żyć, jest trudniej owszem ale nie umiera się od jego braku.

Nic za wszelką cenę.

[megamag]

Twój instruktor niepotrzebnie Cię nakręcił i zestresował. Swoją drogą to mogłabyś też czasem użyć gęby i po prostu powiedzieć, że sobie nie życzysz takie zachowania, a nie jak ta sierotka Marysia.

Jak nie zdasz, to nie zdasz. Nic się nie stanie, nikt Cię nie zabije, nie wybuchnie wojna. Stracisz tylko opłatę za egzamin.

I heloł dziewczęta, w momencie zdawania prawa jazdy prawie nikt nie potrafi jeździć. Po 30 h jazdy na kursie zna najwyżej podstawy. Tego, jak się zachować w prawdziwych sytuacjach, nauczysz się w prawdziwych sytuacjach. Nikt się nie rodzi Kubicą. Grunt żeby nie szarżować, jak niektóre młokosy w samochodzie tatusia, tylko robić to na początku powoli i ostrożnie.

Poza tym to jednak nie jest tak, że nie wszyscy muszą mieć prawo jazdy. Bo niestety nie wszyscy mieszkają w miastach, gdzie jest komunikacja miejska. W wielu miejscach Polski samochód to jedyny środek transportu.

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Poza tym to jednak nie jest tak, że nie wszyscy muszą mieć prawo jazdy. Bo niestety nie wszyscy mieszkają w miastach, gdzie jest komunikacja miejska. W wielu miejscach Polski samochód to jedyny środek transportu.

Ale widzisz, są ludzie tak nienadający się, że naprawdę, lepiej żyć bez prawka niż spowodować wypadek.

Oczywiście jest ich niewiele i autorka nie musi być jedną z nich.

Może to wina instruktora. Może autorka jeszcze nie dojrzała. Może jak minie jakiś czas się uspokoi. A może zmiana instruktora zadziała od razu.

Ale osoba przerażona za kółkiem w ruchu to niestety spore zagrożenie. Zwłaszcza jeśli jej się zapomina i jeździ pod prąd.

Moja koleżanka miała ten problem. Zdała prawko po znajomości (egzaminator przymknął oko na małe błędy spowodowane stresem, bo znał jej mamę), potem pół roku nie usiadła za kierownicą, a potem jeździła rok nocami, żeby się oswoić. Więc są ludzie którzy naprawdę długo potrzebują, żeby oswoić ten strach.





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tiramisu_]

Napisane przez Limonka2738

Nie wiem, nie polecam faszerowania się uspokajaczami przed egzaminem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Pisałam o ziołowych uspokajaczach, może sobie wcześniej wypróbować. Zresztą je trzeba brać regularnie dłuższy okres żeby się wyciszyć. Mi pomogły zdać i kilku znajomym także.

[megamag]

Napisane przez Limonka2738

Ale widzisz, są ludzie tak nienadający się, że naprawdę, lepiej żyć bez prawka niż spowodować wypadek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja mama jeździ max. 50 km/h i parkuje zawsze gdzieś daleko, gdzie jest miejsce. Boi się piekielnie jechać gdziekolwiek dalej, ale jeździć musi. Mieszka 2 km za wsią i 10 km od miasta, nie jeździ tam żaden bus ni autobus. Nie da się bez samochodu. Naprawdę czasem się nie da i nawet antytalent musi się przełamać.

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Moja mama jeździ max. 50 km/h i parkuje zawsze gdzieś daleko, gdzie jest miejsce. Boi się piekielnie jechać gdziekolwiek dalej, ale jeździć musi. Mieszka 2 km za wsią i 10 km od miasta, nie jeździ tam żaden bus ni autobus. Nie da się bez samochodu. Naprawdę czasem się nie da i nawet antytalent musi się przełamać.

Autorka mieszka w mieście to raz.



Dwa - zdania nie zmienię, jeżeli ktoś się boi prowadzić to stwarza zagrożenie w ruchu.



Za cenę utrzymania samochodu można się przeprowadzić w miejsce lepiej skomunikowane.

[megamag]

Napisane przez Limonka2738

Za cenę utrzymania samochodu można się przeprowadzić w miejsce lepiej skomunikowane.

Yyy nie. Mam samochód i za nic za jego koszty utrzymania bym niczego nie wynajęła ani tym bardziej nie kupiła. Moja mama za emeryturę tym bardziej.

Jeśli autorka rzeczywiście nie ma takiej naglącej potrzeby, a rzeczywiście czuje, że jest beznadziejnym kierowcą, to oczywiście może prawka nie robić. Choć moim zdaniem po samych kursach trudno to stwierdzić, bo to zaledwie kilkadziesiąt godzin za kółkiem, na tym etapie raczej wszyscy się czują niepewnie, a przynajmniej powinni.

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Yyy nie. Mam samochód i za nic za jego koszty utrzymania bym niczego nie wynajęła ani tym bardziej nie kupiła. Moja mama za emeryturę tym bardziej.

Jeśli autorka rzeczywiście nie ma takiej naglącej potrzeby, a rzeczywiście czuje, że jest beznadziejnym kierowcą, to oczywiście może prawka nie robić. Choć moim zdaniem po samych kursach trudno to stwierdzić, bo to zaledwie kilkadziesiąt godzin za kółkiem, na tym etapie raczej wszyscy się czują niepewnie, a przynajmniej powinni.

Lekko niepewnie kiedy pierwszy raz wyjechałam na miasto i wracałam w korkach? Jasne. Ale nie na kursie i z instruktorem albo z egzaminatorem - naprawdę bardzo ciężko się nie czuć pewnie (oczywiście w granicach rozsądku) , chyba że się trafi taki instruktor jak u autorki.


Na dwoje babka wróżyła. Mi szło dobrze od razu, koleżanka zdawała 7 razy, miotała się, dokupywała jazdy etc. I teraz wcale nie jest złym kierowcą. Znajomy zdał za drugim razem i boję się z nim wsiąść do samochodu - on na nic nie patrzy.



Ale jeżeli stan pustej głowy utrzyma się taki, jak opisywała autorka, to niestety nie wsiadałabym za kółko. Jeśli myli kierunek na drodze jednokierunkowej to jest to zwyczajnie niebezpieczne. A do tego pewnie nie jest w stanie oszacować pierwszeństwa na szybko, rejestrować bardzo uważnie otoczenia itd. Twoja mama to przy tym pikuś, ona głównie irytuje na drodze, natomiast autorka może być niebezpieczna, jeśli tego lęku nie oswoi.


Chodziło mi o to, że mama przecież gdzieś teraz mieszka, więc można wymienić dom na mieszkanko w mieście na stare lata. Tym bardziej, że przyjdzie czas kiedy refleks i wzrok jej się pogorszą i będzie uwięziona bez pomocy. A to zawsze słabo. Ale wiadomo, to tylko taka opinia z neta, niech każdy żyje jak chce.

[marrypop]

Też miałam takiego instruktora, przez co byłam ogromnie zestresowana przed egzaminem i nie wierzyłam, że cokolwiek potrafię na drodze. Wszystko mi się w głowie mieszało i czułam, że wszystko zapominam, co się nauczyłam. Nie mogłam się skupić na precyzyjnym wykonywaniu manewrów, na znakach, itd. Zdawałam 6-krotnie. Stres był ogromny i nie chciałabym tego przeżyć jeszcze raz. Ale zadowolenie, że mam prawo jazdy jest w sumie porównywalne do tej traumy. Więc jeśli czujesz, że możesz to osiągnąć, to później będziesz sobie wypominać, że nie spróbowałaś.



(Tak szczerze mówiąc za 6 razem postanowiłam, że to będzie ostatni i wtedy zdałam)

[megamag]

Napisane przez Limonka2738

Chodziło mi o to, że mama przecież gdzieś teraz mieszka, więc można wymienić dom na mieszkanko w mieście na stare lata. Tym bardziej, że przyjdzie czas kiedy refleks i wzrok jej się pogorszą i będzie uwięziona bez pomocy. A to zawsze słabo. Ale wiadomo, to tylko taka opinia z neta, niech każdy żyje jak chce.

Raczej niewykonalne. Po pierwsze dlatego, że jak już jakiś dom się w tej okolicy sprzeda, to za powalającą kwotę rzędu 80 tys. złotych, więc mieszkania za to nie kupisz. Ale to i tak marzenia, bo domy się tam nie sprzedają za dobrze, wiele stoi po 10 lat wystawionych na sprzedaż i nikt ich nie chce. Młodzi uciekają, a jak już ktoś zostaje, to woli sobie na własnym kawałku ziemi coś nowego wybudować niż się grzebać w domu, w którym wszystko jest źle, bo tak budowali za Gierka. Najem za nauczycielską emeryturę odpada (która w tamtych stronach i tak jest wysoka, bo większość ma rolniczą, czyli jakieś 800 zł). Kiedyś dwa razy dziennie jeździł PKS, ale wziął i bankrutował. Busy niby są, ale na głównych trasach, nie opłaca im się zbaczać na zadupia, więc trzeba by było iść do niego kilka kilometrów. Takich wsi jest w Polsce mnóstwo i nawet najbiedniejsi mają tam samochody, choć to często tylko kilkunastoletnie seicento na gaz warte może ze 3 tys. No ale przynajmniej nie ma tam jednokierunkowych, więc można co najwyżej wkurzać innych poruszaniem się z prędkością traktora.

[marianna144]

skupiłyscie na tym ze autorka wjechała pod prad. no i co? ja wiem ze zagrozenie itd ale wiecie ile osób na egzaminie takze pojechało pod prąd? po 30-40 itd godzinach jazdy po egzaminach wewnetrznych. To stres !!!!! Po mojemu to autorka panicznie sie boi instruktora- tak bardzo ze mysli nie jak jechac tylko sie stresuje ze bedzie opieprzana. Ja tez proponuje godziny z innymi instruktorami . niech pojezdzi z innymi i zobaczy czy jest lepiej.Nie wyobrazam sobie zeby instruktor sie na mnie darł. w koncu z kursantów zyje, poza tym on dziesiatki ludzi uczył i wszystko jest dla niego jak bułka z masłem. ale zapomnina ze tylko dla niego. To tak samo jak ja bym sie wydzierała na swoje dziecko uczace sie czytac ze myla mu sie niektóre litery-przeciez czytanie jest proste, ale DLA MNIE i tak samo z kursem

[Limonka2738]

Napisane przez marianna144

skupiłyscie na tym ze autorka wjechała pod prad. no i co? ja wiem ze zagrozenie itd ale wiecie ile osób na egzaminie takze pojechało pod prąd? po 30-40 itd godzinach jazdy po egzaminach wewnetrznych. To stres !!!!! Po mojemu to autorka panicznie sie boi instruktora- tak bardzo ze mysli nie jak jechac tylko sie stresuje ze bedzie opieprzana. Ja tez proponuje godziny z innymi instruktorami . niech pojezdzi z innymi i zobaczy czy jest lepiej.Nie wyobrazam sobie zeby instruktor sie na mnie darł. w koncu z kursantów zyje, poza tym on dziesiatki ludzi uczył i wszystko jest dla niego jak bułka z masłem. ale zapomnina ze tylko dla niego. To tak samo jak ja bym sie wydzierała na swoje dziecko uczace sie czytac ze myla mu sie niektóre litery-przeciez czytanie jest proste, ale DLA MNIE i tak samo z kursem

A kto napisał, że się definitywnie nie nadaje? Przecież wszystkie jak jeden mąż radzimy zacząć od zmiany instruktora.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marianna144]

Napisane przez Limonka2738

A kto napisał, że się definitywnie nie nadaje? Przecież wszystkie jak jeden mąż radzimy zacząć od zmiany instruktora.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a było tutaj pare wpisów zeby sie zastanowiła bo to zle wrózy jak jezdzi pod prad:-P

[Limonka2738]

Napisane przez marianna144

a było tutaj pare wpisów zeby sie zastanowiła bo to zle wrózy jak jezdzi pod prad:-P

Sama tak napisałam. Ale to tylko jeśli po zmianie instruktora na dobrego wciąż będzie miała pusto w głowie.

Prowadzenie samochodu to nie jest mechanika kwantowa, ale jest mały procent społeczeństwa, który się do tego nie nadaje i już. Bardzo mały.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marianna144]

Napisane przez Limonka2738

Sama tak napisałam. Ale to tylko jeśli po zmianie instruktora na dobrego wciąż będzie miała pusto w głowie.

Prowadzenie samochodu to nie jest mechanika kwantowa, ale jest mały procent społeczeństwa, który się do tego nie nadaje i już. Bardzo mały.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ano tak z tym i ja sie zgadzam. ze jezeli po zmianie instruktora bedzie bez zmian..ale dopiero po zmianie nie przed

[Agafitness]

Najlepiej iść na egzamin z nastawieniem: jak nie zdam to świat się nie zawali. Ja zawsze zdawałam zestresowana na maxa.W końcu gdy już odpuściłam prawo jazdy i zaczęłam żyć z myślą,że i bez prawka sobie w życiu poradzę,weszłam na egzamin "z ulicy" z myślą,że "raz kozie śmierć" i wówczas się udało.Do dzisiaj nie mogę uwierzyć,że jednak zdałam

[Limonka2738]

Napisane przez Agafitness

Najlepiej iść na egzamin z nastawieniem: jak nie zdam to świat się nie zawali. Ja zawsze zdawałam zestresowana na maxa.W końcu gdy już odpuściłam prawo jazdy i zaczęłam żyć z myślą,że i bez prawka sobie w życiu poradzę,weszłam na egzamin "z ulicy" z myślą,że "raz kozie śmierć" i wówczas się udało.Do dzisiaj nie mogę uwierzyć,że jednak zdałam

Ja też poszłam bez stresu i udało się od razu. A niektóre osoby siedziały tam z bliskimi, stresowały się, żegnały () zastanawiałam się czy to na pewno egzamin na prawko czy nie jedziemy na wojnę przypadkiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz