Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II - Strona 149 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2019-03-24, 09:17   #4441
przecietna
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 74
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

a ja po odstawieniu tabletek czuję się bardzo dobrze. Pierwszą noc miałam koszmar, następnie kolejne już przyjemne sny i neutralne. Wróciły mi sny, bo jak brałam tabletki nie śniłam. Wróciły mi jako tako naturalne emocje, czułam jak brałam tabletki że jestem pusta jak bęben, ciągle spięta, bez tej naturalności. Czuję się na tej płaszczyźnie lepiej. Poza tym nie mam ciągle rano po wzięciu tabletki oczy za mgłą i nie jestem taka otumaniona. Chyba mam więcej życia w sobie. Dwa dni temu miałam okazję i piłam lampkę szampana - normalnie jak brałam tabletki po alkoholu miałam zjazd totalny, okropne samopoczucie, a tym razem lekko mi zaszumiało w głowie i miałam dobry humor. Czuję że dobrze zrobiłam je odstawiając. Moja lekarka od dawna nie kontrolowała tego. Byłam u niej raz na rok, i wizyta trwała 5 minut. Myślę że tabletki są dobre w kryzysie, do ustabilizowania nastroju. Warto jak źle się czujemy brać je dłuższy czas, żeby otrzymać konstans. Ja je brałam kilka lat i tak, czułam poprawę. Ale teraz wydaje mi się że już za długo. W moim życiu od dawna nie ma rewelacji. Myślę że to dobry czas spróbować radzić sobie samej. Mineły jakieś dwa tygodnie od odstawienia, nie wiem na ile jeszcze mają działanie bo to były o przedłużonym działaniu leki. POczekam co będzie za miesiąc, dwa. Mam nadzieję na dobre samopoczucie

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86630893]Przeczytałam moje dwa ostatnie posty w tym wątku i cóż... chyba stoją one w małej sprzeczności w stosunku do siebie xD i najgorsze jest to, że oba uważam za prawdziwe, zgodne ze mną. Wczoraj, wracając do domu, miałam ochotę jednak usiąść na ziemi na przystanku (taka nawracająca myśl, jak się źle czuję, żeby być bardzo blisko podłogi i najlepiej w jakimś rogu).
Mam pozytywne nastawienie do spotkania z H. (i nie piszę tak dlatego, żeby kogoś do tego przekonać albo sama w to uwierzyć, ale chcę po prostu ten czas dobrze wykorzystać, bo będzie mnie to kosztowało mnóstwo energii). Zapisałam sobie teraz, o czym chcę pogadać. Nie wiem, ile na nfz trwa zbieranie wywiadu i ustalanie konkretnych spotkań (pytałam o to w przychodni, bo chciałam się zapisać na kolejną wizytę, a pani z rejestracji powiedziała, że kolejna będzie wtedy, kiedy mgr mnie zapisze i kiedy ja będę potrzebowała? do tych, co chodzą na nfz, jak to wygląda u was? jak często są spotkania?), ale chyba mam sensowne przekonanie co do tego, że są chociaż dwie sprawy, w których potrzebuję pomocy. I nie są to najważniejsze czynniki, które mnie 'zniszczyły' psychicznie, ale te, które mnie delikatnie zżerały od środka przez lata.[/QUOTE]
masz skierowanie na psychoterapie czy wizyte u psychologa? Moja psychoterapia byla juz kilka lat temu, ale dostalam skierowanie na psychoterapie, nie pamietam pierwszej wizyty... wiem ze na poczatkowych wizytach terapeutka sie nic nie odzywala, siedziala z glowa spuszczona i nic. Nie wiedzialam jak reagowac, probowalam zagadywac. Potem moja lekarka sie pytala czy terapeutka sie nic nie odzywa i powiedzialam jej ze tak. Wtedy ona mi powiedziala ze tak ma byc i na tym polega terapia... Pamietam ze tak ciezko bylo kilka wizyt potem w miare wiecej rozmawialysmy. Chodzilam tam okolo roku, wizyty mialam co tydzien. Musisz sie stawiac na wizyty i uprzedzac z wyprzedzeniem jakby Cie nie bylo zgodnie z zasadami w przychodni.
przecietna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-24, 10:06   #4442
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez przecietna Pokaż wiadomość
a ja po odstawieniu tabletek czuję się bardzo dobrze. Pierwszą noc miałam koszmar, następnie kolejne już przyjemne sny i neutralne. Wróciły mi sny, bo jak brałam tabletki nie śniłam. Wróciły mi jako tako naturalne emocje, czułam jak brałam tabletki że jestem pusta jak bęben, ciągle spięta, bez tej naturalności. Czuję się na tej płaszczyźnie lepiej. Poza tym nie mam ciągle rano po wzięciu tabletki oczy za mgłą i nie jestem taka otumaniona. Chyba mam więcej życia w sobie. Dwa dni temu miałam okazję i piłam lampkę szampana - normalnie jak brałam tabletki po alkoholu miałam zjazd totalny, okropne samopoczucie, a tym razem lekko mi zaszumiało w głowie i miałam dobry humor. Czuję że dobrze zrobiłam je odstawiając. Moja lekarka od dawna nie kontrolowała tego. Byłam u niej raz na rok, i wizyta trwała 5 minut. Myślę że tabletki są dobre w kryzysie, do ustabilizowania nastroju. Warto jak źle się czujemy brać je dłuższy czas, żeby otrzymać konstans. Ja je brałam kilka lat i tak, czułam poprawę. Ale teraz wydaje mi się że już za długo. W moim życiu od dawna nie ma rewelacji. Myślę że to dobry czas spróbować radzić sobie samej. Mineły jakieś dwa tygodnie od odstawienia, nie wiem na ile jeszcze mają działanie bo to były o przedłużonym działaniu leki. POczekam co będzie za miesiąc, dwa. Mam nadzieję na dobre samopoczucie

---------- Dopisano o 09:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------


masz skierowanie na psychoterapie czy wizyte u psychologa? Moja psychoterapia byla juz kilka lat temu, ale dostalam skierowanie na psychoterapie, nie pamietam pierwszej wizyty... wiem ze na poczatkowych wizytach terapeutka sie nic nie odzywala, siedziala z glowa spuszczona i nic. Nie wiedzialam jak reagowac, probowalam zagadywac. Potem moja lekarka sie pytala czy terapeutka sie nic nie odzywa i powiedzialam jej ze tak. Wtedy ona mi powiedziala ze tak ma byc i na tym polega terapia... Pamietam ze tak ciezko bylo kilka wizyt potem w miare wiecej rozmawialysmy. Chodzilam tam okolo roku, wizyty mialam co tydzien. Musisz sie stawiac na wizyty i uprzedzac z wyprzedzeniem jakby Cie nie bylo zgodnie z zasadami w przychodni.

Odstawiłaś antydepresant? Odważnie. No ale sama jesteś swoja panią, skoro uważasz, że ma być Ci lepiej to na pewno wiesz, co robisz. Skutki uboczne dosyć spore chyba miałaś. Uważaj jednak na samopoczucie.

Ja tak tylko reguluję lek nasenny, ale tak mogę po prostu. Dziś spałam od północy do 3, a później od 6 do 9. Jestem wyspana i nic nie boli, jak z lekiem.

Ja teraz mam głównie skutki somatyczne, ale psychicznie jest pozytywny kosmos Zauważyłam oczywiście duże zwarzywienie + odcięcie wyrażania emocji (skrajnych oczywiście), zmęczenie, ale to chyba tak jest. Mam jednak sporo energii. A co do alkoholu - jestem osobą, która właściwie nigdy nie pije. Raz na rok drinka, ale odkąd jestem na lekach to nie piję.
Jest to konsultacja z H. celem rozpoczęcia terapii, taka jakby kwalifikacja? Nie dodzwoniłam się nigdzie w Warszawie, gdzie przyjęliby mnie szybko i chcieli skierowanie na psychoterapię, tylko właśnie do psychologa (H. jest psychologiem klinicznym). Samego spotkania się nie boję, o ile po prostu nie będę się czuła źle w gabinecie - nie o to chodzi, żebym ja się tak czuła, bo wiem, jaki ja mam problem.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-24, 10:46   #4443
mc266
Zakorzenienie
 
Avatar mc266
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez przecietna Pokaż wiadomość
wiem ze na poczatkowych wizytach terapeutka sie nic nie odzywala, siedziala z glowa spuszczona i nic. Nie wiedzialam jak reagowac, probowalam zagadywac. Potem moja lekarka sie pytala czy terapeutka sie nic nie odzywa i powiedzialam jej ze tak. Wtedy ona mi powiedziala ze tak ma byc i na tym polega terapia... Pamietam ze tak ciezko bylo kilka wizyt potem w miare wiecej rozmawialysmy.
Bardzo tego nie lubiłam. Dlatego zrezygnowałam z nurtu psychodynamicznego. Teraz chodzę na poznawczo - behawioralny. To dopiero początek, ciężko wyrokować, ale jak na razie bardziej mi się podoba.
__________________

mc266 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-24, 11:16   #4444
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Mi się najbardziej podoba Gestalt z tego, co czytałam, ale ze względu na moje problemy polecany jest poznawczo-behawioralny.

Zastanawiam się, o co w ogóle chodzi, skoro H. jest psychologiem klinicznym i nie pracuje tam chyba żaden certyfikowany terapeuta to nie wiem, o jakiej terapii można mówić Raczej o spotkaniach z psychologiem.


Edycja: idę dziś na dłuuuugi spacer. Chcę odwiedzić miejsce, gdzie mieszkała kiedyś moja ciocia i to takie moje 1 wspomnienie moich wyjazdów do miasta, w którym mieszkam. Później spacer w parku, który ma dla mnie miliony pozytywnych skojarzeń. Wieczorem będę budować nowe wspomnienia

Edytowane przez bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Czas edycji: 2019-03-24 o 11:21
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-24, 14:21   #4445
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Gypsy, bardzo się cieszę, że dobrze sięczujesz. Udanego spaceru i powodzenia z Halincią

Dziękuję, że pytasz, nie omieszkam się wygadać, mam nadzieję, że nikomu nie popsuję humoru...

We worek zaczął się mój kryzys. Po poniedziałkowej euforii, po fajnej randce, nagle totalne uderzenie głową w beton. We wtorek zrobiłam w domu tę awanturę, kiedy wpadłam w złość, amok. Potem złość przeszła, a została żywa, doglębna rozpacz i histeria. Płakałam z całych sił, jak się zmęczyłam to chlipalam, trzymali mnie dosłownie, a ja wciąż, jak mantrę, powtarzałam: jestem zerem, jestem śmieciem, jestem potworem, nie ma już nadziei, to koniec, pozwólcie mi umrzeć, proszę, ja już tego nie zniosę,

Nawet przed rozpoczęciem leczenia nie wpadałam w aż takie stany.

To było piekło, horror, dramat, droga krzyżowa, gehenna (wybaczcie, jestem emfatyczna).

Miałam w głowie totalną ciemność. Nic innego, żywe cierpienie i pragnienie śmierci, pocięcia skóry, żeby ten ból zrównoważyć. Tak wyglądał mój wtorek i środa. Modliłam się o śmierć.

Gdybym była sama, gdybym była zdana sama na siebie - myślę, że popełniłabym wtedy samobójstwo. Po prostu jakby mnie opętało, próbowałam walczyć, wiedziałam, że gdzieś tam jestem jeszcze ja, ale całkiem zakryta przez tę ciemność.

Moja rodzina w końcu zrozumiała, że błędem jest mówić osobie chorej: idź do ludzi, pomyśl o czymś miłym.

Piątek: obudziłam sięz myślą: 'ty piep..ona wywłoko, niczego nie potrafisz docenić, masz wszystko'. Mama wzięła mnie na spacer, do kościoła, byłam ledwo przytomna. Czułam jedynie apatię już. Ale potem coś ruszyło. Zaczął przejaśniać mi sie umysł. Kilka godzin rozmawiałam z moim przyjacielem (byłm chłopakiem) przez telefon, zaczęłam czuć więcej siły, jakieś przebłyski nadziei.

W sobotę nie mogłam wstać. Z psychiką było lepiej, ale nawaliło moje ciało. Czułam się jak gąbka. Nie mogłam się pozbierać, ale w końcu sięudało i nawet zrobiłam "całkiem dużo rzeczy" - pranie, sprzątanie, zmiana pościeli, jakieś wpłaty. Psychicznie nagle ogarnął mnie spokój! Ulga! Jakaś nadzieja! Zaczęłam się cieszyć, że jednak żyję, zaczęłam znów wierzyć, że mogę mieć jakąś przyszłość

Dziś rano fizycznie znów było źle, ale póki co psychicznie utrzymuje mi się dobry nastrój. Chciałabym, żeby tak zostało. Nie wiem, czy zniosę kolejny taki silny 'atak'.

Zrezygnowałam z przyśpieszenia wizyty u psychiatry. No co ona mi przecież poradzi. Myślę, że moje leki i tak są dobrze dobrane, po prostu za bardzo uwierzyłam, że te leki to już jakieś remedium ostateczne.
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”

Edytowane przez Shawtty
Czas edycji: 2019-03-24 o 14:24
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-24, 20:17   #4446
mc266
Zakorzenienie
 
Avatar mc266
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Miesiąc temu jak wymęczona przez natrętne myśli, stres dowiedziałam się, że moje plany dotyczące przyszłości w ogóle nie ułożyły się po mojej myśli, to poczułam się, jakbym wpadała w czarną dziurę i dostałam takiego napadu płaczu, że mama już chciała dzwonić na pogotowie. Te stany są okropne.
__________________

mc266 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-24, 20:32   #4447
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez mc266 Pokaż wiadomość
Miesiąc temu jak wymęczona przez natrętne myśli, stres dowiedziałam się, że moje plany dotyczące przyszłości w ogóle nie ułożyły się po mojej myśli, to poczułam się, jakbym wpadała w czarną dziurę i dostałam takiego napadu płaczu, że mama już chciała dzwonić na pogotowie. Te stany są okropne.
Prawda. Pamiętam to wszystko jak przez mgłę. Przerażające, boję się tego.
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-03-24, 21:44   #4448
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Shawtty Pokaż wiadomość
Prawda. Pamiętam to wszystko jak przez mgłę. Przerażające, boję się tego.
Czy te stany wywołują jakieś konkretne bodźce lub zdarzenia, czy też może po prostu pojawiają się bez przyczyny?
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-25, 06:52   #4449
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Shawtty Pokaż wiadomość
Gypsy, bardzo się cieszę, że dobrze sięczujesz. Udanego spaceru i powodzenia z Halincią

Dziękuję, że pytasz, nie omieszkam się wygadać, mam nadzieję, że nikomu nie popsuję humoru...

We worek zaczął się mój kryzys. Po poniedziałkowej euforii, po fajnej randce, nagle totalne uderzenie głową w beton. We wtorek zrobiłam w domu tę awanturę, kiedy wpadłam w złość, amok. Potem złość przeszła, a została żywa, doglębna rozpacz i histeria. Płakałam z całych sił, jak się zmęczyłam to chlipalam, trzymali mnie dosłownie, a ja wciąż, jak mantrę, powtarzałam: jestem zerem, jestem śmieciem, jestem potworem, nie ma już nadziei, to koniec, pozwólcie mi umrzeć, proszę, ja już tego nie zniosę,

Nawet przed rozpoczęciem leczenia nie wpadałam w aż takie stany.

To było piekło, horror, dramat, droga krzyżowa, gehenna (wybaczcie, jestem emfatyczna).

Miałam w głowie totalną ciemność. Nic innego, żywe cierpienie i pragnienie śmierci, pocięcia skóry, żeby ten ból zrównoważyć. Tak wyglądał mój wtorek i środa. Modliłam się o śmierć.

Gdybym była sama, gdybym była zdana sama na siebie - myślę, że popełniłabym wtedy samobójstwo. Po prostu jakby mnie opętało, próbowałam walczyć, wiedziałam, że gdzieś tam jestem jeszcze ja, ale całkiem zakryta przez tę ciemność.

Moja rodzina w końcu zrozumiała, że błędem jest mówić osobie chorej: idź do ludzi, pomyśl o czymś miłym.

Piątek: obudziłam sięz myślą: 'ty piep..ona wywłoko, niczego nie potrafisz docenić, masz wszystko'. Mama wzięła mnie na spacer, do kościoła, byłam ledwo przytomna. Czułam jedynie apatię już. Ale potem coś ruszyło. Zaczął przejaśniać mi sie umysł. Kilka godzin rozmawiałam z moim przyjacielem (byłm chłopakiem) przez telefon, zaczęłam czuć więcej siły, jakieś przebłyski nadziei.

W sobotę nie mogłam wstać. Z psychiką było lepiej, ale nawaliło moje ciało. Czułam się jak gąbka. Nie mogłam się pozbierać, ale w końcu sięudało i nawet zrobiłam "całkiem dużo rzeczy" - pranie, sprzątanie, zmiana pościeli, jakieś wpłaty. Psychicznie nagle ogarnął mnie spokój! Ulga! Jakaś nadzieja! Zaczęłam się cieszyć, że jednak żyję, zaczęłam znów wierzyć, że mogę mieć jakąś przyszłość

Dziś rano fizycznie znów było źle, ale póki co psychicznie utrzymuje mi się dobry nastrój. Chciałabym, żeby tak zostało. Nie wiem, czy zniosę kolejny taki silny 'atak'.

Zrezygnowałam z przyśpieszenia wizyty u psychiatry. No co ona mi przecież poradzi. Myślę, że moje leki i tak są dobrze dobrane, po prostu za bardzo uwierzyłam, że te leki to już jakieś remedium ostateczne.

Tak mi przykro Nie wiem, co mogę napisać. Cieszę się, że nie byłaś w tej sytuacji sama i miałaś z kim porozmawiać. To tylko pokazuje, jak trudne jest życie z różnej maści problemami psychicznymi - to nie jest kwestia żadnego enigmatycznego nastawienia itd.

Wczoraj słuchałam pewnego wykładu i tam prof. mówił o danym problemie rozpatrywanym jako pojęciu na skali. I BPD jest chyba takim samym problemem - to zaburzenie można mieć w różnej skali. Na pewno w żaden sposób to niczego nie przekreśla, nie determinuje przeszłości. Jestem przekonana, że wyrzucanie tych doświadczeń, chociaż będzie dla Ciebie szalenie trudne, to na pewno w jakimś stopniu oczyszczające. Dobrze by było, by w tej drodze był właśnie dobry terapeuta.

Ja wczoraj w siebie zwątpiłam popołudniu jakoś, już nie miałam sił psychicznych. Trochę przytłoczyła mnie rozmowa z inną osobą, nie wiem, dlaczego myślałam, że jestem już w stanie gadać o różnych rzeczach. Wieczorem już była tylko nostalgia, dziś rano takie same emocje na przebudzenie, chociaż nie płaczę. Ta niestabilność jest dobijająca. No ale zaraz ucieknę w świat bezmyślności, zbiję pionę, może przyjmę przekonywujący uśmiech, że jest wszystko ok.

Dobrego tygodnia Odezwę się chyba dopiero w środę wieczorem, po godzinie w.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-25, 14:57   #4450
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Anonimka1988 Pokaż wiadomość
Czy te stany wywołują jakieś konkretne bodźce lub zdarzenia, czy też może po prostu pojawiają się bez przyczyny?
Może nie tyle bez przyczyny co po prostu powody u mnie mogą być megabłahe

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86634404]Tak mi przykro Nie wiem, co mogę napisać. Cieszę się, że nie byłaś w tej sytuacji sama i miałaś z kim porozmawiać. To tylko pokazuje, jak trudne jest życie z różnej maści problemami psychicznymi - to nie jest kwestia żadnego enigmatycznego nastawienia itd.

Wczoraj słuchałam pewnego wykładu i tam prof. mówił o danym problemie rozpatrywanym jako pojęciu na skali. I BPD jest chyba takim samym problemem - to zaburzenie można mieć w różnej skali. Na pewno w żaden sposób to niczego nie przekreśla, nie determinuje przeszłości. Jestem przekonana, że wyrzucanie tych doświadczeń, chociaż będzie dla Ciebie szalenie trudne, to na pewno w jakimś stopniu oczyszczające. Dobrze by było, by w tej drodze był właśnie dobry terapeuta.

Ja wczoraj w siebie zwątpiłam popołudniu jakoś, już nie miałam sił psychicznych. Trochę przytłoczyła mnie rozmowa z inną osobą, nie wiem, dlaczego myślałam, że jestem już w stanie gadać o różnych rzeczach. Wieczorem już była tylko nostalgia, dziś rano takie same emocje na przebudzenie, chociaż nie płaczę. Ta niestabilność jest dobijająca. No ale zaraz ucieknę w świat bezmyślności, zbiję pionę, może przyjmę przekonywujący uśmiech, że jest wszystko ok.

Dobrego tygodnia Odezwę się chyba dopiero w środę wieczorem, po godzinie w.[/QUOTE]

Dziękuję i powodzenia

Co do zaburzeń to jest prawda, u każdego dane zaburzenie wygląda inaczej i przebiega w różnym nasileniu.
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-25, 19:32   #4451
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Dostałam stabilizator nastroju, w piątek mam testy na osobowość.

Z tarczycą jednak wszystko idealnie
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”

Edytowane przez Shawtty
Czas edycji: 2019-03-25 o 22:07
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-03-27, 08:11   #4452
Agnek
Wtajemniczenie
 
Avatar Agnek
 
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 2 329
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Przede mną zmiana. Wczoraj zrezygnowałam z dotychczasowej pracy i po wyjeździe zaczynam nową. Mam kilka obaw, bo będę mieć więcej współpracowników a mam trudności z poznawaniem nowych osób mam odebrać papiery i już mam problem jak się przywitać, czy się przedstawić czy tylko odebrać i do widzenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:10 ----------

Znacie jakiś ziołowy uspokajający lek?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Agnek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-27, 13:51   #4453
julienn
Lady Secret
 
Avatar julienn
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Zdławiłam w zarodku stan nerwicowo-depresyjny. Jestem z siebie dumna, że nie poddaję się, tak jak to było ostatnio i walczę. Humor wrócił, lęk odszedł i mam siłę robić cokolwiek dalej. Czasem się zastanawiam, czy pewne umiejętności nie przychodzą z wiekiem, w tym i zdolność panowania nad sobą i nad własnymi strachami.
julienn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-27, 13:52   #4454
julienn
Lady Secret
 
Avatar julienn
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 135
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Agnek Pokaż wiadomość


Znacie jakiś ziołowy uspokajający lek?

Kiedyś sprawdzałam jak działa Valerin - nie podziałał.
julienn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-27, 17:41   #4455
Anonimka1988
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 2 698
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Agnek Pokaż wiadomość
Przede mną zmiana. Wczoraj zrezygnowałam z dotychczasowej pracy i po wyjeździe zaczynam nową. Mam kilka obaw, bo będę mieć więcej współpracowników a mam trudności z poznawaniem nowych osób mam odebrać papiery i już mam problem jak się przywitać, czy się przedstawić czy tylko odebrać i do widzenia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:11 ---------- Poprzedni post napisano o 08:10 ----------

Znacie jakiś ziołowy uspokajający lek?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tak, guajacuran, ale nie wiem czy jest dostępny w Polsce stacjonarnie.. w każdym razie to chyba najlepsza alternatywa dla leku uspokajającego bez recepty, która faktycznie działa
https://www.docsimon.pl/towar/guajacuran-drg-30x-200mg

Edytowane przez Anonimka1988
Czas edycji: 2019-03-27 o 17:44
Anonimka1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-27, 21:28   #4456
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Gypsy, jak tam?
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-28, 19:20   #4457
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Dziękuję, że pytasz
Pani H. dosyć rzeczowa i chłodna, ale doszłyśmy do sensownych wniosków. Potrzebuję terapii poznawczo-behawioralnej, mam nazwiska i placówki na fundusz. Tam gdzie byłam terapia nie jest prowadzona, mogę tylko przychodzić na spotkania z H. Sprawdzałam terminy telefonicznie, wcale nie będzie to rok. Czuję się trochę przerażona nazwaniem tego, co mnie spotkało i do czego sama dopuściłam, ale gdzieś mi łatwiej, że nie jestem aż w takiej dupie, jak się długo czułam. To można wyprostować. Mam ustalone kolejne spotkanie, głównie pod kątem rozmowy, jak ogarnąć moje zdrowie, bo się tego najbardziej boję na tę chwilę. Nie wiem, czy to spacery (dziś 160 na liczniku... nie dobiję do 200 ale zaraz wyłażę to kto wie) czy wiosna czy coś innego... czuję się lepiej. Nie biorę leków na sen, śpię krótko i beznadziejnie, ale nie mam takiego zmęczenia w ciągu dnia, nie ziewam. Nic mnie nie boli. Zobaczymy, ile tak wytrzymam - terapia tutaj powinna bardzo pomóc w odczuwanym lęku.
I kciuki trzymam za jutrzejsze testy. To Ci dużo pomoże w dalszym leczeniu. Jestem z Tobą i cieszę się, że poszłaś do psychiatry. To Ci naprawdę wiele da. Jak po nowym leku samopoczucie?

Edytowane przez bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Czas edycji: 2019-03-28 o 19:23
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-28, 19:26   #4458
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Gypsy, to dobrze, że poszło okej. Nie wiem, co masz dokładnie na myśli mówiąc o 'nazwaniu tego'? Masz jakąś nową diagnozę czy coś?
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-28, 21:09   #4459
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Jeśli chodzi o diagnozę pod kątem zo czy chorób psychicznych to tutaj jestem zdrowa, nie ma wskazań do jakichś testów itd. Natomiast otrzymałam po prostu potwierdzenie tego, co się działo, dlaczego tak bardzo straciłam wiarę w siebie (w kontekście tego, co Ty wiesz, nawet wpadłam przypadkowo na 'profesjonalną nazwę' i załamałam się przez to w weekend) i dlaczego nie umiem jakoś rozsądnie się odciąć od przeszłości, przestać martwić się o własne zdrowie i zacząć planować powoli przyszłość (mam specyficzne cechy osobowości, które po prostu utrudniają mi życie + dosyć trudne doświadczenia zdrowotne, o których tu nie pisałam). Nie chcę tutaj o tym pisać, jak czujesz się na siłach to mogę podesłać wiadomość na priv. Albo po prostu wyślę za jakiś czas, jak sobie odpoczniesz po teście i będziesz się lepiej czuła
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-03-29, 16:37   #4460
Shawtty
Zakorzenienie
 
Avatar Shawtty
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wonderland
Wiadomości: 10 564
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Rozumiem Gypsy, cieszę się, że Twój problem jest do przerobienia i nie chodzi o chorobę lub zaburzenia.

Idę na testy, a psycholog stwierdza, że testy innym razem, a dziś pogadamy. Swoją drogą kobieta jest psychoteraputą. Okej, pomyślałam, że zachowam się jak człowiek. Powiedziałam, z czym mam problem. Powiedziałam o emocjach, związkach, poczuciu odrzucenia, też o rodzinie. Babka spaliła się u mnie tekstem: - ale to nieważne kto kogo odrzucił w końcu, mówi pani, że i tak nie było dobrze w tej znajomości'. O jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaa , nie, to nieważne, to po prostu mój kluczowy problem w życiu, ale nie, nieważne.

Stwierdziła, że na pewno nie mam choroby psychicznej.

Testy mam za tydzień, potem wyniki. Następnie pogadam z lekarzem, czy leki są u mnie konieczne, a co do psychoterapii - widzę, że nie chcę tego. Nienawidzę, gdy ktoś próbuje mówić do mnie jak do upośledzonej, lekceważy sprawę o której mówię, wpada w protekcjonalny ton... Ja na to wszystko jestem bardzo wyczulona i wpadam w złość. To chyba nie moja bajka niestety.Tak jak i te kilka lat temu. Zresztą nie chcę tej bajki.
__________________
“Would you tell me, please, which way I ought to go from here?" "That depends a good deal on where you want to get to." "I don't much care where –" "Then it doesn't matter which way you go.”

Edytowane przez Shawtty
Czas edycji: 2019-03-29 o 16:38
Shawtty jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-29, 17:53   #4461
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Rozumiem, co czujesz Ale nie wiem, na ile dasz sobie radę z funkcjonowaniem samodzielnie. Niestety są specjaliści i specjaliści, trzeba na NFZ czekać raczej długo, nawet kilka miesięcy Ostatnio gdzieś czytałam, że 1/3 terapeutów pomaga, 1/3 nie szkodzi, a 1/3 szkodzi pacjentom (wg badań kogoś tam). Niezły balans. Rozumiem, że nie masz aktualnie szans na terapię prywatną?
A co do testów... fajnie, żeby był ktoś z Tobą przy odbieraniu/po odebraniu wyników, bo to jednak specyficzne testy (i nie chodzi o to, że Ci wyjdą tam kosmosy, po prostu to nie jest przyjemne). Dobrze by było, żebyś nie została z tym sama.

Nie wiem, co napisać. W poniedziałek mam... konsultację w celu rozpoczęcia terapii (na NFZ, na Wołoskiej w poradni przy szpitalu MSW, gdyby ktoś był z Wawy - w godzinach przed- i okołopołudniowych są mega krótkie terminy - jak ktoś jest z Wawy to namierzyłam jeszcze dwie placówki na NFZ z sensownym terminem +/- 3 miesięcznym). Jestem szczęśliwa. Dziś zawiozłam skierowanie. Co prawda będę musiała wychodzić z pracy wcześniej albo przychodzić później, ale może uda się wstrzelić później w lepszą godzinę, jak ktoś zakończy swoją terapię. Pielęgniarka, która pracuje na recepcji jest aniołem (są dwie) We wtorek psychiatra.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-30, 18:31   #4462
mc266
Zakorzenienie
 
Avatar mc266
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez Shawtty Pokaż wiadomość
Babka spaliła się u mnie tekstem: - ale to nieważne kto kogo odrzucił w końcu, mówi pani, że i tak nie było dobrze w tej znajomości'. O jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaa , nie, to nieważne, to po prostu mój kluczowy problem w życiu, ale nie, nieważne.

Testy mam za tydzień, potem wyniki. Następnie pogadam z lekarzem, czy leki są u mnie konieczne, a co do psychoterapii - widzę, że nie chcę tego. Nienawidzę, gdy ktoś próbuje mówić do mnie jak do upośledzonej, lekceważy sprawę o której mówię, wpada w protekcjonalny ton... Ja na to wszystko jestem bardzo wyczulona i wpadam w złość. To chyba nie moja bajka niestety.Tak jak i te kilka lat temu. Zresztą nie chcę tej bajki.
Ja dostałam kiedyś kosza od kolegi, w którym byłam długo i mocno zakochana. Jako, że mój sposób myślenia jest jaki jest, od razu wkręciłam sobie, że nie ma w tym nic dziwnego, skoro jestem taka beznadziejna i do niczego. Jak powiedziałam o tym terapeutce, to usłyszałam, że to przecież był jeden facet. Dziwnie poczułam się po tym. No jeden, ale ja nie myślę jak zdrowy człowiek, nie potrafię sobie tego tak racjonalnie przetłumaczyć. Problem jest w moim przypadku głębszy.

Zależy od terapeuty. Ja też spotkałam się z takim podejściem, że na spotkania czułam się, jakbym robiła z igły widły. A teraz chodzę do kobiety, która mam wrażenie, że podchodzi do moich problemów bardziej na serio niż ja.
__________________

mc266 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-30, 19:29   #4463
linkinpaark
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 606
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez mc266 Pokaż wiadomość
Ja dostałam kiedyś kosza od kolegi, w którym byłam długo i mocno zakochana. Jako, że mój sposób myślenia jest jaki jest, od razu wkręciłam sobie, że nie ma w tym nic dziwnego, skoro jestem taka beznadziejna i do niczego. Jak powiedziałam o tym terapeutce, to usłyszałam, że to przecież był jeden facet. Dziwnie poczułam się po tym. No jeden, ale ja nie myślę jak zdrowy człowiek, nie potrafię sobie tego tak racjonalnie przetłumaczyć. Problem jest w moim przypadku głębszy.

Zależy od terapeuty. Ja też spotkałam się z takim podejściem, że na spotkania czułam się, jakbym robiła z igły widły. A teraz chodzę do kobiety, która mam wrażenie, że podchodzi do moich problemów bardziej na serio niż ja.
Ci terapeuci zachowują się jak taki przeciętny człowiek: ,,nie martw się, ty to nie wiesz co to są prawdziwe problemy" . Dla mnie to nie do pomyślenia, że terapeuta może się tak zachować, czy oni sobie nie zdają sprawy, że ciężko przełamać się, żeby do nich przyjść i że mają nauczyć dobrego myślenia, a nie prezentować taką postawę?Takie ,,wsparcie" to może znaleźć w dowolnej osobie i to nie za takie pieniądze...
linkinpaark jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-31, 09:18   #4464
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Wiecie co, tok rozumowania np o związkach to nie jest coś, co jest "zdrowe" u osoby "zdrowej" a "chore" u osoby "chorej". Jest cienka granica między myśleniem zdrowym/chorym, osobą zdrową/chorą i w zasadzie nie widzę sensu, żeby tym operować, ze względu na ogromną stygmatyzację osób chorych, zaburzonych. Gdybym Wam opisała, jak ja się teraz czuję i w jakiej sytuacji jestem, z jakimi dylematami się borykam przez wiele lat dorosłego życia, to też byście padły. To wynika z mojego temperamentu, doświadczeń życiowych i usposobienia. I wydaje mi się, że mam prawo, żeby tak myśleć, nikogo nie krzywdzę, ani siebie, ani drugiej osoby. Szkoda tylko, że nie jestem w stanie nad pewnymi rzeczami bardziej zapanować, np. nad zaprzestaniem myślenia nad rzeczami, na które nie mam wpływu, zaprzestaniem myślenia nad innymi osobami, które dawno nie powinny być w mojej głowie

A co do samej terapii - wyniki badań pokazują, że nie liczy się aż tak bardzo nurt, tylko relacja z terapeutą. Ja to rozumiem tak, że liczy się właśnie zbudowanie zaufania w stosunku do terapeuty i pacjenta, tak jak ma to miejsce w gabinecie lekarskim. Jeśli ktoś wyskakuje z autorytatywnym gadaniem 'no weź przestań się mazać, nie ten to inny' to ja nie wiem, jak można brać cokolwiek z takiej terapii. Przypuszczam, że na wyższym poziomie relacji terapeutycznej można brać więcej od terapeuty i na więcej on może sobie pozwolić (bo rzeczywiście empatia w stosunku do pacjenta to jedno, ale uświadomienie go o istnieniu konkretnego toku rozumowania, schematów, procesów myślowych, jakikolwiek jest problem - to drugie), ale to wymaga zaangażowania z obu stron. Z tego tytułu też uciekłam z mojej poprzedniej terapii, bo nie czułam się w żaden sposób wysłuchana i moje poczucie winy, które mam niezasłużenie, jeszcze bardziej rosło.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-31, 11:37   #4465
mc266
Zakorzenienie
 
Avatar mc266
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86655700]Wiecie co, tok rozumowania np o związkach to nie jest coś, co jest "zdrowe" u osoby "zdrowej" a "chore" u osoby "chorej". Jest cienka granica między myśleniem zdrowym/chorym, osobą zdrową/chorą i w zasadzie nie widzę sensu, żeby tym operować, ze względu na ogromną stygmatyzację osób chorych, zaburzonych. [/QUOTE]
Ale co w tym złego. Sytuacja, w której ciągle w ludzkim zachowaniu widzę dowody na to, że mnie nie znoszą, nawet jak obiektywnie ich nie ma, to nie jest zdrowy sposób myślenia. I tu nie ma oceny, to po prostu stwierdzenie faktu. Dla mnie nie ma w tym nic stygmatyzujacego. Ba, większą stygmatyzację widzę w podejściu "tylko nie nazwać tego chorym". Bo społeczeństwo jest uprzedzone do chorób psychicznych, to nie można nikogo nazwać chorym, żeby ktoś inny coś sobie o tym kimś źle nie pomyślał. Ciekawe, że jak mam przeziębienie i mówię, że jestem chora, to już nikt nie widzi w tym stygmatyzacji. Dla mnie podejście pt. żeby czasem nie mówić o chorobie w kontekście zaburzeń psychicznych zalatuje wstydem z tych zaburzeń. A chyba nie o to chodzi w walce ze stygmatyzacją tylko o pokazanie, że to nic złego.
__________________


Edytowane przez mc266
Czas edycji: 2019-03-31 o 11:39
mc266 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-31, 11:46   #4466
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Cytat:
Napisane przez mc266 Pokaż wiadomość
Ale co w tym złego. Sytuacja, w której ciągle w ludzkim zachowaniu widzę dowody na to, że mnie nie znoszą, nawet jak obiektywnie ich nie ma, to nie jest zdrowy sposób myślenia. I tu nie ma oceny, to po prostu stwierdzenie faktu. Dla mnie nie ma w tym nic stygmatyzujacego. Ba, większą stygmatyzację widzę w podejściu "tylko nie nazwać tego chorym". Bo społeczeństwo jest uprzedzone do chorób psychicznych, to nie można nikogo nazwać chorym, żeby ktoś inny coś sobie o tym kimś źle nie pomyślał. Ciekawe, że jak mam przeziębienie i mówię, że jestem chora, to już nikt nie widzi w tym stygmatyzacji. Dla mnie podejście pt. żeby czasem nie mówić o chorobie w kontekście zaburzeń psychicznych zalatuje wstydem z tych zaburzeń. A chyba nie o to chodzi w walce ze stygmatyzacją tylko o pokazanie, że to nic złego.

Chodziło o odniesienie do tych dwóch przytoczonych, związkowych sytuacji, o których wspomniałaś Ty i Shawtty. W tym nie ma nic chorego, każdy ma prawo do takich odczuć. Każdy ma prawo się tak czuć, bez względu na sytuację zdrowotną.
Natomiast coś, o czym piszesz, to już bardzo szeroki problem, a nie to, że "cierpię, bo rozstałam się z X". Zgadzam się z tym, co napisałaś. Wybór relacji, jej budowanie, podejście do ludzi, życia - to przecież dużo szerszy problem, treść całego życia. Nie ma to żadnego odniesienia do jednozdaniowego wyrażenia cierpienia po rozpadzie związku, jakikolwiek on by nie był. Nie podoba mi się taki komentarz, jaki usłyszała Shawtty - tyle. Chociaż może tak się rozmawia w trakcie terapii o takich problemach, nie wiem. Raczej na początku jednak nie służy to chyba budowaniu relacji z terapeutą. Mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-03-31, 12:34   #4467
mc266
Zakorzenienie
 
Avatar mc266
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 6 479
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;86656095] Nie podoba mi się taki komentarz, jaki usłyszała Shawtty - tyle. Chociaż może tak się rozmawia w trakcie terapii o takich problemach, nie wiem. Raczej na początku jednak nie służy to chyba budowaniu relacji z terapeutą. [/QUOTE]
Też bardzo nie spodobało mi się podejście terapeutki. W ogóle w przypadku spraw uczuciowych bardzo nie podoba mi ocenianie przez osoby trzecie, co dana osoba ma prawo odczuwać. Podejście na zasadzie "ale o co ci chodzi, bo to czy tamto" jak ktoś emocjonalnie odczuwa to, co odczuwa i racjonalne wytłumaczenia nie przemawiają.
__________________

mc266 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-01, 18:14   #4468
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Jestem po sesji. Czułam się dobrze w trakcie sesji, choć dosyć dużo płakałam Natomiast powiedziałam względnie niewiele, ale chyba zaczęłam o wszystkich najważniejszych rzeczach i część zdołałam rozwinąć... Wygooglałam, że terapeutka pracuje w nurcie psychodynamicznym i jakimś tam, nie wiem, czy to do końca dla mnie. Natomiast co chyba dziwne dla tego nurtu, podała mi rękę na przywitanie/pożegnanie, uśmiechała się do mnie w trakcie sesji, czułam się jakoś tak po ludzku wysłuchana. Na razie mam chęć iść na kolejną, coś przeciwnego do mojej pierwszej terapeutki. Niestety mam na razie godzinę 10, sesja trwa 45 minut...Mam rozpisanych 5 spotkań i po tym decyzja, co dalej, jak się zwolni godzina wcześniejsza to będę zapisana tak. Mam pytać po każdej sesji.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-03, 03:53   #4469
Agnek
Wtajemniczenie
 
Avatar Agnek
 
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 2 329
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Jutro lot samolotem a ja tak strasznie się boję. Do dzisiaj było dobrze, ale dopadło tak ze nie mogę kompletnie zasnąć. Dawne objawy wróciły. Myślałam że już się z tym uporałam, że dam radę. Ale nie dam. To jest silniejsze ode mnie. Najchętniej nigdzie bym nie leciała, jestem skłonna zrezygnować z wymarzonego wyjazdu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 02:53 ---------- Poprzedni post napisano o 02:50 ----------

Boje sie tez bycia tak daleko od domu. Tego ze będę chciała wrócić, a nie będzie jak. Wszystko wraca, rok terapii nie wystarczył

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Agnek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2019-04-07, 00:59   #4470
Undia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 86
Dot.: Ludzie z nerwicą oraz depresją- Grupa wsparcia cz.II

Wątek dość długi, nie sposób wszystkiego przeczytać, niemniej bardzo proszę o pomoc, może ktoś miał równie wstydliwy problem...

Od zawsze byłam nieśmiałą, mało pewną siebie osobą. Problem z którym się borykam od roku urósł do rozmiarów w których postanowiłam zasięgnać porady, mianowicie...

Każdorazowo przy stresującej, nowej dla mnie sytuacji, szczególnie gdy np przychodzi poznać kogoś nowego, iść na spotkanie w pracy, przebywać wśród ludzi w zamkniętym pomieszczeniu w którym wiem, że nie wypada go opuszczać co chwilę, mam problem z tym, że muszę wyjść do łazienki.

Myślenie o tym sprawia, że problem tylko się potęguje.

Mało tego, stojąc w korku w dużym mieście i wiedząc, że ktoś siedzi obok, szukam najbliższej stacji benzynowej aby móc rozwiązać swoją chwilową przypadłość . Dodam, że jak jadę sama, to takiego problemu nie ma. To samo w kinie czy w teatrze.

Czy ktoś miał podobnie i jakoś to rozwiązał? Bardzo trudno mi o tym mówić bo to wyjątkowo intymna przypadłość. Mam jednocześnie świadomość, że tak żyć, jest wyjątkowo ciężko.
Undia jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-12-21 01:30:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:27.