Mój chłopak i inne dziewczyny.

[Zmeczona24]

Nie będzie tak. Mam też niestety lub stety coś takiego, że jestem dość uparta. Jak się na coś zdecyduje to tak zrobię. Byle tylko być ze mną szczerym.

No ja nie mam takich możliwości, żeby w ciągu jednego dnia się przeprowadzić.

[Zmeczona24]

Wczoraj mieliśmy jeszcze jedna rozmowę. Powiedział, że to, że nie ma czasami ochoty na seks wcale nie wiąże się z porno, ogląda, bo lubi, a przez ostatnie 2 miesiące praktycznie codziennie, bo wciągnął się w to i po prostu polubił to. I nie będzie ze mną nigdy oglądał, bo się krępuje.

Poza tym stwierdził, że to nie jest uzależnienie, bo nie zaniedbuje seksu ze mną, nie ogląda całymi dniami tylko np 10 min

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Zmeczona24

Wczoraj mieliśmy jeszcze jedna rozmowę. Powiedział, że to, że nie ma czasami ochoty na seks wcale nie wiąże się z porno, ogląda, bo lubi, a przez ostatnie 2 miesiące praktycznie codziennie, bo wciągnął się w to i po prostu polubił to. I nie będzie ze mną nigdy oglądał, bo się krępuje.

Poza tym stwierdził, że to nie jest uzależnienie, bo nie zaniedbuje seksu ze mną, nie ogląda całymi dniami tylko np 10 min

Oglądanie porno przytępia zmysły, mocno ogranicza wyobraźnię. Codzienne oglądanie to dla mnie już granica uzależnienia i nie ma bata, że to nie będzie wpływało na Wasze pożycie, bo będzie - negatywnie. Ale cóż, chcesz, to masz - to właśnie wybierasz.

I może się chwalić, jaka to nie jesteś uparta itd., ale dajesz się robić jakbyś miała 17 lat i zero doświadczenia z facetami.

[Zmeczona24]

Czyli mam rację, że nawet jeśli to 10 min, ale jednak codziennie to podchodzi pod uzależnienie. Poklocilismy się wczoraj o to, bo on twierdzi, że nie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Oglądanie porno przytępia zmysły, mocno ogranicza wyobraźnię. Codzienne oglądanie to dla mnie już granica uzależnienia i nie ma bata, że to nie będzie wpływało na Wasze pożycie, bo będzie - negatywnie. Ale cóż, chcesz, to masz - to właśnie wybierasz.

Jeśli miałby ochotę na seks i ją zaspokajał to niech sobie ogląda i codziennie. Tylko tutaj mamy ewidentny problem, on woli porno od kobiety, uzależnił się i tak szybko z tego nie wyjdzie. W jego przypadku trzeba by najlepiej rzucić to całkowicie do momentu "wyzdrowienia", w co nie wierzę.

---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------

Napisane przez Zmeczona24

Czyli mam rację, że nawet jeśli to 10 min, ale jednak codziennie to podchodzi pod uzależnienie. Poklocilismy się wczoraj o to, bo on twierdzi, że nie.

Jeśli nie miałoby to wpływu na pożycie seksualne to nie widzę problemu w codziennym oglądaniu. Ale ma wpływ, może się okazać że oglądanie co 3 dni też ma wpływ u niego. Nie ma magicznej bariery uzależnienia.

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86642421]Jeśli miałby ochotę na seks i ją zaspokajał to niech sobie ogląda i codziennie. Tylko tutaj mamy ewidentny problem, on woli porno od kobiety, uzależnił się i tak szybko z tego nie wyjdzie. W jego przypadku trzeba by najlepiej rzucić to całkowicie do momentu "wyzdrowienia", w co nie wierzę.

---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:35 ----------



Jeśli nie miałoby to wpływu na pożycie seksualne to nie widzę problemu w codziennym oglądaniu. Ale ma wpływ, może się okazać że oglądanie co 3 dni też ma wpływ u niego. Nie ma magicznej bariery uzależnienia.[/QUOTE]

Codzienne (czyli nie okazjonalne) oglądanie porno (nie mówię o jakieś tam lekkiej, delikatnej erotyce, ale o porno) przytępia zmysły. To tak, jak codzienne oglądanie dawki silnej przemocy - obojętnieje się. Więc będzie to miało wpływ i nie ma tak, że "ach, gdyby uprawiał seks, to niech sobie codziennie ogląda". Jeżeli ktoś MUSI wypić 3 piwa dziennie, to chyba większość ludzi zrozumie, że ma problem. Sorry, z pornografią jest to samo. Innymi słowy: będzie to miało wpływ na pożycie, nie ma bata, że nie.

[Zmeczona24]

No właśnie Ellen_Ripley. Ja nie mówię o okazjonalnym oglądaniu, tylko codziennym. On twierdzi, że nie ma to wpływu na seks, bo przecież praktycznie codziennie uprawiamy seks. A to, że czasem mu opada lub jest zmęczony i nie ma ochoty na seks (a porno np w tym dniu oglądał) to nie ma wedlug niego nic wspólnego z porno. Jak zaznaczył może oglądać porno codziennie i uprawiać seks codziennie a może nie oglądać codziennie i nie mieć ochoty na seks codziennie.

Ja podejrzewam, że to uzależnienie. Nawet takie jedno piwo codziennie niby niewinne, ale jednak uzależnia.

Dodał jeszcze, że nie będzie oglądał porno.

Tlumaczylam mu, że nie o to mi chodzi. Stwierdził, że sam nagle nie ma już ochoty w ogóle oglądać porno.

A taka głupia nie jestem. Nawet jak będzie oglądał, to zrobi tak, że będzie to usuwal z historii wyszukiwania i robił mnie w chu...

Jedno sobie postanowiłam jeśli chodzi o tą sytuację - nie będę go szpiegowac. Mogłabym mu zaufać, że nie będzie oglądał już, ale ech... Nie kazalam mu przestać no i skoro przez bite 2 miesiące oglądał codziennie a nagle chce zrezygnować...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Zmeczona24

No właśnie Ellen_Ripley. Ja nie mówię o okazjonalnym oglądaniu, tylko codziennym. On twierdzi, że nie ma to wpływu na seks, bo przecież praktycznie codziennie uprawiamy seks. A to, że czasem mu opada lub jest zmęczony i nie ma ochoty na seks (a porno np w tym dniu oglądał) to nie ma wedlug niego nic wspólnego z porno. Jak zaznaczył może oglądać porno codziennie i uprawiać seks codziennie a może nie oglądać codziennie i nie mieć ochoty na seks codziennie.
(...)

1. Odstawienie codziennej dawki porno.
2. Odstawienie codziennego seksu / prób odbycia stosunku. Mniej seksu, a więcej pieszczot, nawet przytulania się, pocałunków, rozmów o zabarwieniu erotycznym - budowania intymności. Każdy związek to osobny język miłości - trzeba go stworzyć. Nic mechanicznie, bo Ty chyba chcesz mechanicznością, tym codziennym seksem zagłuszyć wątpliwości i obawy. Tempo pt. codzienny seks jest w większości przypadków nie do utrzymania. Postawcie na jakość, a nie ilość.

Jedynka, czyli codzienne porno na pewno jest problemem, ale 2, czyli to, że tu jest za dużo tego "dobrego", również. Tylko, że on musiałby chcieć to z Tobą realizować, a Ty musiałabyś pewne rzeczy zrozumieć, a o to z tego, co piszesz będzie trudno.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Codzienne (czyli nie okazjonalne) oglądanie porno (nie mówię o jakieś tam lekkiej, delikatnej erotyce, ale o porno) przytępia zmysły. To tak, jak codzienne oglądanie dawki silnej przemocy - obojętnieje się. Więc będzie to miało wpływ i nie ma tak, że "ach, gdyby uprawiał seks, to niech sobie codziennie ogląda". Jeżeli ktoś MUSI wypić 3 piwa dziennie, to chyba większość ludzi zrozumie, że ma problem. Sorry, z pornografią jest to samo. Innymi słowy: będzie to miało wpływ na pożycie, nie ma bata, że nie.

Niech odstawi całkowicie porno i wtedy zobaczymy, ale jak pisałem wcześniej, nie wierzę w to.

Z obojętnieniem masz rację, ale pamiętaj że każda osoba ma inny próg. Równie dobrze można powiedzieć że częsty seks i oglądanie partnerki nago zobojętnia i powoduje problemy w łóżku - a jest tak? No i do tego dochodzi kwestia jak widzi porno, czy łyka wszystko jako prawdę objawioną, a potem w realu wygląda to zupełnie inaczej. Tak samo z grami - to że codziennie gram w strzelankę nie powoduje że zobojętniam na przemoc i nagle widząc czyjąś krzywdę nie zareaguję.

[Zmeczona24]

Ja po prostu łączyłam to z tym, że codziennie oglądanie = uzależnienie.

On twierdzi, że nie.

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86642661]Niech odstawi całkowicie porno i wtedy zobaczymy, ale jak pisałem wcześniej, nie wierzę w to.

Z obojętnieniem masz rację, ale pamiętaj że każda osoba ma inny próg.
(...)[/QUOTE]

Nie musisz w to wierzyć. Badania w to "wierzą". A to, że nie na każdego wpływa to jak od linijki tak samo, to inna sprawa i kwestia dość oczywista. Natomiast tu oczywiście problemem nie jest tylko porno, ale generalnie jakość ich relacji i wiele innych problemów. Autorka widzi w porno wszelkie zło, a chyba nie chce dostrzec wielu innych kwestii. Według mnie to związek bez przyszłości i z bardzo wątłymi fundamentami, ale cóż, jej cyrk, jej małpki.

[Zmeczona24]

Napisane przez Ellen_Ripley

Nie musisz w to wierzyć. Badania w to "wierzą". A to, że nie na każdego wpływa to jak od linijki tak samo, to inna sprawa i kwestia dość oczywista. Natomiast tu oczywiście problemem nie jest tylko porno, ale generalnie jakość ich relacji i wiele innych problemów. Autorka widzi w porno wszelkie zło, a chyba nie chce dostrzec wielu innych kwestii. Według mnie to związek bez przyszłości i z bardzo wątłymi fundamentami, ale cóż, jej cyrk, jej małpki.

Nie, nie widzę w porno wszelkie zło, bo ja sama nawet oglądam, ale nie robię tego codziennie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Zmeczona24

Ja po prostu łączyłam to z tym, że codziennie oglądanie = uzależnienie.

On twierdzi, że nie.

No i cóż z tego, że twierdzi. Jakby dawał sobie codziennie haszem w płuco, to też byś się nad tym trzęsła, że on twierdzi, iż to nie problem, czy samodzielnie oceniła sytuację i się od tego odcięła? Ty zamiast się pochylać na tym porno, idź w końcu po rozum do głowy i zastanów do czego prowadzi ta relacja, co Tobie daje. Po co Ci to wszystko.

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:25 ----------

Napisane przez Zmeczona24

Nie, nie widzę w porno wszelkie zło, bo ja sama nawet oglądam, ale nie robię tego codziennie.

Nie, nie zrozumiałaś kompletnie o co chodziło w tej wypowiedzi. Ja o tym, że Wasza relacja i bez tego porno jest... no taka sobie, a Ty znowu o porno. Trollujesz?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorka widzi w porno wszelkie zło, a chyba nie chce dostrzec wielu innych kwestii. Według mnie to związek bez przyszłości i z bardzo wątłymi fundamentami, ale cóż, jej cyrk, jej małpki.

Już jej to pisałem dawno temu. Ale nie, zapisała się do seksuologa mimo że ona nie ma żadnego problemu. Zamiast znaleźć faceta z którym czuje się kochana i pożądana to siedzi z kolesiem który woli porno od seksu z nią. Do tego ten cyrk ze wspólnym mieszkaniem... Szkoda gadać.

[Zmeczona24]

Co do tego wspólnego mieszkania to powiedział, że źle zrozumiałam, bo to on nawalil, że wtedy mi nie powiedział, że nie czuje się gotowy na wspólne mieszkanie, bo widział, że byłam w kiepskim stanie.

Powiedział, żebysmy poszukali dwóch pokoi, bo mieszkanie w jednym pokoju to jest dla niego największy problem i że chce spróbować mieszkać ze mną, bo już się przyzwyczaił do wspólnego spania i innych czynności w domu. No i żebym się nie wyprowadzala, bo będzie mu przykro. Nie naciskalam na niego, bo powiedziałam mu, że się wyprowadze. To on mówi, że tego nie chce...

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Tak, zapisałam się do seksuologa, bo spadło mi przez to wszystko libido. Poza tym chciałabym jeszcze pogadać z seksuologiem o innym problemie związanym już tylko i wyłącznie ze mną.

Poza tym terapia, skupienie się więcej na poprawie swojego samopoczucia i powinnam się czuć lepiej sama ze sobą, bo to jest taka podstawa.

[c8dd71788cd585b81e32e6bc76ca9ca2365a608a]

Napisane przez Ellen_Ripley

Codzienne (czyli nie okazjonalne) oglądanie porno (nie mówię o jakieś tam lekkiej, delikatnej erotyce, ale o porno) przytępia zmysły. To tak, jak codzienne oglądanie dawki silnej przemocy - obojętnieje się. Więc będzie to miało wpływ i nie ma tak, że "ach, gdyby uprawiał seks, to niech sobie codziennie ogląda". Jeżeli ktoś MUSI wypić 3 piwa dziennie, to chyba większość ludzi zrozumie, że ma problem. Sorry, z pornografią jest to samo. Innymi słowy: będzie to miało wpływ na pożycie, nie ma bata, że nie.

Napisane przez Ellen_Ripley

Oglądanie porno przytępia zmysły, mocno ogranicza wyobraźnię.

Sprecyzuj jeszcze czym sie różni porno od delikatnej erotyki bo zaraz dziewczyny tutaj zaczna odchodzic od zmysłów ze ich partner przeciez tez oglada i mu sie pewnie zmysły przytepiają

Nie przesadzałbym z tym tylko ze względu na jakieś skrajne wyniki badań na wąskiej grupie i ekstremalnych przypadkach. Wszystko może byc szkodliwe, to tylko kwestia dawki jak sama mówisz. Ale fakt że ta dawka jest dla każdego inna.

Dajmy na to 2x w tygodniu przy filmie z braku seksu z partnerką z róznych powodów nie stępi Ci zmysłów i nie odbierze ochoty na seks, nie ma mowy. Jest ogromna różnica między oglądaniem filmu a uprawianiem seksu, i nie chodzi tu tylko o doznania wizualne i zaspokajojenie się. Problemu szukałbym w niemożliwości odróżnienia doznań między porno a seksem. A to ju leży w indywidualnej naturze człowieka.

Bo co mają powiedzieć single? Samodzielne zaspokajanie popędu miałoby stępić ich zmysły i chęć do uprawiania seksu z druga osobą?

Gość jest ewidentnie uzależniony, sam nawet nieświadomie to potwierdza. Najgorsze jest to że tego nie widzi i nic nie chce z tym robić.

[Ellen_Ripley]

[1=c8dd71788cd585b81e32e6b c76ca9ca2365a608a;8664335 4]
(...)
Gość jest ewidentnie uzależniony, sam nawet nieświadomie to potwierdza. Najgorsze jest to że tego nie widzi i nic nie chce z tym robić.[/QUOTE]

No właśnie: on musi codziennie, nie umie z tego zrezygnować, wpływa to (ale podkreślam, to tylko jeden z ich problemów) na jego relacje z partnerką. Wszystko w nadmiarze szkodzi i wiadomo, że tak jest i z pornografią, nie ma się co czarować, że nie.

Pytasz o singli: a czy pornografia jest konieczna do rozładowania napięcia? Musi towarzyszyć masturbacji? No nie. Bycie singlem nadal nie jest wytłumaczeniem na nadmiar pornografii w życiu. Szczególnie tej agresywnej, poniżającej kobiety.

Także, teoretycznie wszystko jest dla ludzi, ale z pewnymi rzeczami naprawdę należy "postępować" bardzo ostrożnie i w imię źle pojętej nowoczesności nie godzić się na coś, co naprawdę udowodniono, że może szkodzić.

Dlatego wielka szkoda, że uczenie młodzież z czymś w ogóle "jeść" pornografię, jak do niej podchodzić, kiedy służy, a kiedy szkodzi, że można dokonywać wyboru (bywają ambitniejsze produkcje, nie tylko sieczka z młócką i lejącym się silikonem) właściwie nie istnieje.

Artykuł wart przeczytania: http://www.medonet.pl/zdrowie,jak-po...1723534,4.html

[c8dd71788cd585b81e32e6bc76ca9ca2365a608a]

Napisane przez Ellen_Ripley

No właśnie: on musi codziennie, nie umie z tego zrezygnować, wpływa to (ale podkreślam, to tylko jeden z ich problemów) na jego relacje z partnerką. Wszystko w nadmiarze szkodzi i wiadomo, że tak jest i z pornografią, nie ma się co czarować, że nie.

Oczywiście, tak jak napisałem we wcześniejszym wpisie, wszystko może szkodzić, to tylko kwestia dawki.
Tutaj nie ma wątpliwości, wszystko na to wskazuje

Napisane przez Ellen_Ripley

Pytasz o singli: a czy pornografia jest konieczna do rozładowania napięcia? Musi towarzyszyć masturbacji? No nie. Bycie singlem nadal nie jest wytłumaczeniem na nadmiar pornografii w życiu. Szczególnie tej agresywnej, poniżającej kobiety.

Cóż w przypadku singli pornografia czy też erotyka jest jedynie stymulantem, choć niekoniecznym. Też może to zaprowadzić do nałogu ale przywołałem ten przykład dla uzasadnienia teorii że sporadyczne korzystanie z takich metod nie musi koniecznie być destrukcyjne.

Napisane przez Ellen_Ripley

Także, teoretycznie wszystko jest dla ludzi, ale z pewnymi rzeczami naprawdę należy "postępować" bardzo ostrożnie i w imię źle pojętej nowoczesności nie godzić się na coś, co naprawdę udowodniono, że może szkodzić.

Temu nie zaprzeczam. Można wyjść 2x w tygodniu na piwo i bedzie ok, a można pic codziennie i zapędzić sie w kozi róg. Kwesita umiaru, jak z wszystkim.

Napisane przez Ellen_Ripley

Dlatego wielka szkoda, że uczenie młodzież z czymś w ogóle "jeść" pornografię, jak do niej podchodzić, kiedy służy, a kiedy szkodzi, że można dokonywać wyboru (bywają ambitniejsze produkcje, nie tylko sieczka z młócką i lejącym się silikonem) właściwie nie istnieje.

Zacznijmy od tego że edukacja seksualna w Polsce w ogóle leży i kwiczy. W UK dostep do pornografii od kwietnia będzie dozwolony tylko po zarejestrowaniusie na stronie z ważnym dokumentem tożsamości jako osoba pełnoletnia. Problem został zauważony, i w tym kraju podjęto ku temu pewne środki.


Bardzo dobrze to wszystko opisałaś, trzeba umieć postawić granicę gdzie kończy się erotyka, a gdzie przez pornografię wchodzi się w sferę przemocy. Trzeba znac zdrowy umiar. Sam nie ukrywam że czasem wchodze na takie strony i o ile znajduje fajne filmy, widzę że duża większość aż kipi agresją, jest obrzydliwa, i w zasadzie zamiast nastroić powoduje odwrotny efekt. Często mnie zastanawia kto jest targetem takich produkcji, bo to podchodzi czasem wrecz pod "gore"... A artykuł przeczytam wieczorem

[Zmeczona24]

Rozmawialiśmy jeszcze dzisiaj, sam podjął się tematu - mieszkanie no i to porno.

1. Jeśli chodzi o mieszkanie to powiedział, że chce ze mną mieszkać, będziemy więcej wychodzić z domu i robić coś fajnego, a za jakieś dwa/trzy miesiące będziemy mieć dwupokojowe mieszkanie, także można będzie mieć więcej przestrzeni.

2. Powiedział, że zaprzestaje oglądać porno. Nie dla mnie, tylko dla siebie. Przyznał się, że przez te trzy miesiące, gdy oglądał codziennie to podchodziło to pod uzależnienie. Nie jakieś wielkie, żeby zaniedbywać wszystko, ale dzień w dzień to dużo.

3. Czeka na terapię, także widać, że próbuje się zmienić.

Mam nadzieję, że będzie dobrze. Dogadujemy się zdecydowanie lepiej. Te rozmowy dużo dały i oczyściły związek. Cieszę się, że nie rozstałam się z nim, bo żałowałabym tego bardzo.

[c8dd71788cd585b81e32e6bc76ca9ca2365a608a]

Gratuluje rozsądnego podejścia do problemu! Miło słyszeć że nie tylko rozstania są opcja w razie problemów.

[Hultaj]

Co do rozwiązywania problemów trudno mieć nawet zdanie bo to etap deklaracji i wiary w postęp. Natomiast odniosę się tylko do jednego - omijając sprawy tu opisywane - skoro mieszkacie w kawalerce to moim zdaniem taki brak własnego kąta tylko dla siebie (czyli brak tego drugiego pokoju) może być męczący.

[Zmeczona24]

Hultaj, dokładnie.

Staram się uwierzyć w to co mówi, bo po pierwsze - ważne jest zaufanie. A druga sprawa - gdybym miała cały czas być nieufna i trzepać mu historię to zwariowałabym i związek nie miałby żadnego sensu. Dlatego nie tykam jego telefonu i od razu lepiej się z tym czuję.

Dużo dały te rozmowy. Teraz jest lepsza atmosfera, dobrze ze sobą spędzamy czas. Zobaczę jak to będzie za x czasu. Na razie jestem zadowolona. On też stał się bardziej czuły, ma lepszy nastrój, wspiera mnie (u mnie niestety jest spadek nastroju).

Co do porno to stwierdził, że on sam dla siebie nie będzie oglądał. To nie jest tak, że ja go zmusiłam do zaprzestania. Tłumaczyłam, że nie mam nic do oglądania filmów, ale jeśli jest w tym jakiś umiar. Przyznał, że mam rację, bo codzienne oglądanie to już lekka przesada i to wpływa w pewien sposób na człowieka, nie na plus...

Co do mieszkania - nie mieszkamy w kawalerce, tylko z siostrą chłopaka, ale ona ma się przeprowadzić za max trzy miesiące, więc dla nas zostaną dwa pokoje. Zgadzam się, bardzo ważna jest pewna przestrzeń w związku. On jest introwertykiem, lubi spędzać czas sam. Ja też lubię, może w mniejszych ilościach niż on, ale lubię.

I serio, nie wierzę, że on jest wkurzony, że będziemy mieszkać razem. Wyszło jak wyszło, ale jak chciałam się przeprowadzić to doszło do niego, że on tego nie chce. Wiadomo, sprawa z mieszkaniem była dość wczesna, dla niego to pierwszy związek, nie jesteśmy długo ze sobą, tutaj bardziej grało to, że chciał, żebym poczuła się lepiej, zmieniła otoczenie... Nie chciał mi mówić wtedy, że nie jest gotowy na mieszkanie, bo nie chciał mnie zranić. No i sam stwierdził, że bał się trochę tej zmiany etapu z randkowania na mieszkanie razem, jednak teraz nie żałuje. Ja go doskonale rozumiem.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Zmeczona24

(...)
Co do porno to stwierdził, że on sam dla siebie nie będzie oglądał. To nie jest tak, że ja go zmusiłam do zaprzestania. Tłumaczyłam, że nie mam nic do oglądania filmów, ale jeśli jest w tym jakiś umiar. Przyznał, że mam rację, bo codzienne oglądanie to już lekka przesada i to wpływa w pewien sposób na człowieka, nie na plus...
(...)

I oby się tego trzymał. Nieważne, czy związek będzie trwał, to zdrowe podejście do porno mu pomoże też w przyszłości.

Jeżeli coś ma się zmienić, to musisz trzymać na rękę na pulsie tych zmian - skoro zadeklarował częstsze wychodzenie, to już niebawem coś powinien zorganizować. Kiedy zamierzasz zweryfikować, czy postanowienia są realizowane? "Ustaw" sobie w głowie jakąś granicę, żeby nie było, że lato Was zastanie, a nic nie będzie zrobione w tym czasie.