Spirala - wątek zbiorczy cz. II

[wika82]

Ja miałam mega opóźnioną kontrolę - tę co miała być po 6 miesiącach.
Po tej pierwszej lekarz starej daty mnie najstraszył, że wkładka się przesunęła i cuda niewidy.

Uznałam wtedy, że mu nie wierzę, zresztą skoro nie wypadła to musi działać, bo w każdą z dwóch ciąż zachodziłam od razu w pierwszym cyklu starań, więc skoro by wkładka nie działała to już bym była w trzeciej.

I faktycznie na kontroli widać, że wkładka jest i wszystko ok, z tym że ja mam hormonalną kyleenę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[myweakness118]

Napisane przez wika82

Ja miałam mega opóźnioną kontrolę - tę co miała być po 6 miesiącach.
Po tej pierwszej lekarz starej daty mnie najstraszył, że wkładka się przesunęła i cuda niewidy.

Uznałam wtedy, że mu nie wierzę, zresztą skoro nie wypadła to musi działać, bo w każdą z dwóch ciąż zachodziłam od razu w pierwszym cyklu starań, więc skoro by wkładka nie działała to już bym była w trzeciej.

I faktycznie na kontroli widać, że wkładka jest i wszystko ok, z tym że ja mam hormonalną kyleenę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie to dziwne, że niby jak wkładka się przesunie (nie: wypadnie), to przestaje działać kompletnie i można zajść. Przecież hormony dalej wydziela, jałowy stan zapalny nadal powoduje skoro tam jest... Albo ja to źle rozumiem
Wypadnięcie jest rzadkie, wysunięcie pewnie może zdarzyć się częściej, a przecież skoro kontrole nie są np co tydzień to gdyby to wysunięcie/ przesunięcie = ciąża, to deklarowana skuteczność nie wynosiłaby 99,6% (o ile dobrze pamiętam?).
A przynajmniej tak się zamierzam uspokajać, bo jak będę świrować za każdym razem to na cholerę wydaję 1100 zł na antykoncepcję, której nie będę ufać xD
Jak to u was wygląda: ufałyście wkładce od początku, czy przyszło to z czasem? Ja tyle o tym czytałam że wydaje mi się, że ufam, ale wyjdzie w praniu, czyli jak mi ją założą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez myweakness118

Jak to u was wygląda: ufałyście wkładce od początku, czy przyszło to z czasem? Ja tyle o tym czytałam że wydaje mi się, że ufam, ale wyjdzie w praniu, czyli jak mi ją założą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja wychodzę z założenia, że nie ma metody, któa daje 100% skuteczności, a wkładka ma wysoki wskaźnik Pearla, więc zastanawianie się, czy czasem nie będę tą pechową posiadaczką, która wpadnie, ma tyle samo sensu, jak rozkminianie przed każdym wyjściem z domu, czy czasem dzisiaj nie potrąci mnie samochód. Nie po to założyłam spiralę, żeby ją łączyć z prezerwatywami (ta metoda to była dopiero katastrofa i masę stresu w moim przypadku).

[wika82]

Napisane przez myweakness118

Dla mnie to dziwne, że niby jak wkładka się przesunie (nie: wypadnie), to przestaje działać kompletnie i można zajść. Przecież hormony dalej wydziela, jałowy stan zapalny nadal powoduje skoro tam jest... Albo ja to źle rozumiem
Wypadnięcie jest rzadkie, wysunięcie pewnie może zdarzyć się częściej, a przecież skoro kontrole nie są np co tydzień to gdyby to wysunięcie/ przesunięcie = ciąża, to deklarowana skuteczność nie wynosiłaby 99,6% (o ile dobrze pamiętam?).
A przynajmniej tak się zamierzam uspokajać, bo jak będę świrować za każdym razem to na cholerę wydaję 1100 zł na antykoncepcję, której nie będę ufać xD
Jak to u was wygląda: ufałyście wkładce od początku, czy przyszło to z czasem? Ja tyle o tym czytałam że wydaje mi się, że ufam, ale wyjdzie w praniu, czyli jak mi ją założą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Działa, bo wydziela hormony, nawet jeśli się przesunie, wysunie.

Ale jeden z lekarzy mnie zdezinformował, więc musiałam zaufać wizażowi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Mi lekarz powiedział, ze wkładka hormonalna (o inne nie pytałam) działa nawet jeśli jest przesunięta. W sumie nie bardzo wiem co to oznacza: przesunięta wkładka. Że zeszła niżej w stronę ujścia macicy i może nawet kawałek wystaje którymś ramieniem a nie sobie lezy w jej środku
Bo i hormon się cały czas wydziela więc endometrium jest ścienione i ciąża nie ma w czym się zagnieździć. I wtedy wejście do macicy jest przez wkładkę zatkane więc tym bardziej plemniki mają ciężej żeby sie przedrzeć.
czyli chyba chodzi o to, że ona jest za nisko, gdzieś w szyjce macicy wtedy?

[myweakness118]

Napisane przez chimay

Ja wychodzę z założenia, że nie ma metody, któa daje 100% skuteczności, a wkładka ma wysoki wskaźnik Pearla, więc zastanawianie się, czy czasem nie będę tą pechową posiadaczką, która wpadnie, ma tyle samo sensu, jak rozkminianie przed każdym wyjściem z domu, czy czasem dzisiaj nie potrąci mnie samochód. Nie po to założyłam spiralę, żeby ją łączyć z prezerwatywami (ta metoda to była dopiero katastrofa i masę stresu w moim przypadku).

Masz rację, patrząc na statystyki chyba sensowniej byłoby obawiać się wypadku samochodowego niż ciąży podczas korzystania z jednej z najskuteczniejszych metod antykoncepcji
Prezerwatyw używałam bez problemu około 4 miesiące (w tym pierwszy miesiąc dodatkowo z tabletkami, które potem przerwałam), niestety pech chciał, że w końcu jedna pękła, i trzeba było władować kasę w receptę i tabletkę "po" 300 zł Okres mi się po tym spóźnił chyba z miesiąc żeby było "śmieszniej", dlatego nie wspomnę już o stresie xD
Także gumkom też nie ufam, jednak i tak zamierzam ich używać razem z wkładką do pierwszej wizyty kontrolnej, tak w razie co.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Napisane przez cava

Mi lekarz powiedział, ze wkładka hormonalna (o inne nie pytałam) działa nawet jeśli jest przesunięta. W sumie nie bardzo wiem co to oznacza: przesunięta wkładka. Że zeszła niżej w stronę ujścia macicy i może nawet kawałek wystaje którymś ramieniem a nie sobie lezy w jej środku
Bo i hormon się cały czas wydziela więc endometrium jest ścienione i ciąża nie ma w czym się zagnieździć. I wtedy wejście do macicy jest przez wkładkę zatkane więc tym bardziej plemniki mają ciężej żeby sie przedrzeć.
czyli chyba chodzi o to, że ona jest za nisko, gdzieś w szyjce macicy wtedy?

Sama do końca nie wiem, ale myślę, że niektórzy mogą używać słów "wysunęła" i "przesunęła" w tym samym kontekście: kiedy dolna część systemu "wystaje" z macicy. Wtedy jest ryzyko wypadnięcia. Spotkałam się też z wypowiedzią ginekologa, który twierdził, że wypadnięcie wkładki to wina nieumiejętnego założenia jej Zastanawiam się, jak często jest to przyczyną, a my słyszymy od lekarzy tylko "no niestety tak się może zdarzyć", i żadnego zwrotu kosztów nie ma xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kusum]

Ja się boję ciąży pozamacicznej dlatego używamy też prezerwatyw. Poza tym chronią mnie przez stanami zapalnymi. Nigdy się nie zawiodłam.

[Macarena 25]

Wkładka działa zawsze, oby tylko całkiem nie wypadła. U mnie jest ok, za to nitki niewidoczne... Podobno mam się nie martwić tym i żyć normalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[askaaa88]

Napisane przez Macarena 25

Wkładka działa zawsze, oby tylko całkiem nie wypadła. U mnie jest ok, za to nitki niewidoczne... Podobno mam się nie martwić tym i żyć normalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W mojej pierwszej wkładce też nitki były tak krótko przycięte, że w ogóle nie wystawały... Więc ewentualne sprawdzanie, czy jest na miejscu i działa kończyło się zrobieniem testu ciążowego Mimo obaw gin też bez problemu ją wyjął. Teraz mam drugą wkładkę, w której nitki już nie były tak przycinane i normalnie je czuć - chociaż dla męża są niewyczuwalne

[myweakness118]

Napisane przez askaaa88

W mojej pierwszej wkładce też nitki były tak krótko przycięte, że w ogóle nie wystawały... Więc ewentualne sprawdzanie, czy jest na miejscu i działa kończyło się zrobieniem testu ciążowego Mimo obaw gin też bez problemu ją wyjął. Teraz mam drugą wkładkę, w której nitki już nie były tak przycinane i normalnie je czuć - chociaż dla męża są niewyczuwalne

Ja muszę właśnie spytać moją ginekolog co sądzi o tym sprawdzaniu nitek, bo ja i tak nie zamierzam tego robić często. Mam długie paznokcie i nie wyobrażam ich tam wtykać co chwilę A ponoć szyjka zmienia swoje położenie podczas cyklu, więc gdybym wyczuła je inaczej niż zawsze, od razu zaczęłabym świrować... Sama nie wiem. Zdecydowałam jednak, że z prezerwatyw nie zrezygnuję przynajmniej przez pierwsze 6 miesięcy Potem umówię się na drugą kontrolę i jak do tego momentu ustaną bolesne, silne skurcze podczas miesiączki, to będę na pewno spokojniejsza i nie będę się tak obawiać, że zaraz mi wypadnie.
Tak przy okazji (nie pamiętam, czy pytałam o to moją gin): obiło mi się coś o uszy, że ta kontrola po pierwszej miesiączce jest w cenie całego zabiegu (albo sobie to dopowiedziałam xD). Miałyście tak? Ja będę płacić 450 zł za założenie wkładki, ale nie pamiętam właśnie, czy to obejmuje też kontrolę po miesiącu. Pytam z ciekawości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaylla]

Napisane przez myweakness118

Ja muszę właśnie spytać moją ginekolog co sądzi o tym sprawdzaniu nitek, bo ja i tak nie zamierzam tego robić często. Mam długie paznokcie i nie wyobrażam ich tam wtykać co chwilę A ponoć szyjka zmienia swoje położenie podczas cyklu, więc gdybym wyczuła je inaczej niż zawsze, od razu zaczęłabym świrować... Sama nie wiem. Zdecydowałam jednak, że z prezerwatyw nie zrezygnuję przynajmniej przez pierwsze 6 miesięcy Potem umówię się na drugą kontrolę i jak do tego momentu ustaną bolesne, silne skurcze podczas miesiączki, to będę na pewno spokojniejsza i nie będę się tak obawiać, że zaraz mi wypadnie.
Tak przy okazji (nie pamiętam, czy pytałam o to moją gin): obiło mi się coś o uszy, że ta kontrola po pierwszej miesiączce jest w cenie całego zabiegu (albo sobie to dopowiedziałam xD). Miałyście tak? Ja będę płacić 450 zł za założenie wkładki, ale nie pamiętam właśnie, czy to obejmuje też kontrolę po miesiącu. Pytam z ciekawości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja placilam normalnie za wizyte ta kontrolna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[askaaa88]

Napisane przez myweakness118

Ja muszę właśnie spytać moją ginekolog co sądzi o tym sprawdzaniu nitek, bo ja i tak nie zamierzam tego robić często. Mam długie paznokcie i nie wyobrażam ich tam wtykać co chwilę A ponoć szyjka zmienia swoje położenie podczas cyklu, więc gdybym wyczuła je inaczej niż zawsze, od razu zaczęłabym świrować... Sama nie wiem. Zdecydowałam jednak, że z prezerwatyw nie zrezygnuję przynajmniej przez pierwsze 6 miesięcy Potem umówię się na drugą kontrolę i jak do tego momentu ustaną bolesne, silne skurcze podczas miesiączki, to będę na pewno spokojniejsza i nie będę się tak obawiać, że zaraz mi wypadnie.
Tak przy okazji (nie pamiętam, czy pytałam o to moją gin): obiło mi się coś o uszy, że ta kontrola po pierwszej miesiączce jest w cenie całego zabiegu (albo sobie to dopowiedziałam xD). Miałyście tak? Ja będę płacić 450 zł za założenie wkładki, ale nie pamiętam właśnie, czy to obejmuje też kontrolę po miesiącu. Pytam z ciekawości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja chyba też płaciłam za wizytę kontrolną, z tego co pamiętam... A muszę właśnie w sierpniu wybrać się na tą coroczną kontrolę, bo prawie mi termin przypada... Co do sprawdzania - mi gin powiedział, żeby nic tam nie grzebać, bo zwiększamy ryzyko ewentualnej infekcji. Ja oczywiście na początku chyba codziennie sprawdzałam I faktycznie, szyjka zmienia położenie i można się wystraszyć, jak w pewnym momencie nitki znikną - po czym się pojawią za parę dni Teraz już w ogóle nie kontroluję, czy są niteczki

[Kusum]

Ja płaciłam dużo mniej za pierwszą kontrolę.

[jankowianka]

stosowała któraś z Was zarówno spiralę jak i krążek i może porównać? dla osoby która wcześniej nie rodziła - jakieś plusy/minusy

[cava]

Napisane przez Kusum

Ja płaciłam dużo mniej za pierwszą kontrolę.

Mam ginekologa, cytologię i USG w abonamencie medycznym, więc płaciłam "tylko" za usługę pozaabonamentową, czyli zabieg założenia wkładki i wkładkę sama kupowałam w aptece.

No ale sczesali mnie za to solidnie.

[Kusum]

Napisane przez cava

Mam ginekologa, cytologię i USG w abonamencie medycznym, więc płaciłam "tylko" za usługę pozaabonamentową, czyli zabieg założenia wkładki i wkładkę sama kupowałam w aptece.

No ale sczesali mnie za to solidnie.

Ja chodzę prywatnie, wizyta profesorska. Rok temu płaciłam 450zł za kontrolę

[Madzeska75]

Ja za wizytę nie płaciłam bo mam w abonamencie, ale tak normalnie to jest płatna

Wysłane z mojego SM-N975F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez myweakness118

Zdecydowałam jednak, że z prezerwatyw nie zrezygnuję przynajmniej przez pierwsze 6 miesięcy
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O matko! Oszalałaś? Nie ma potrzeby az tak długo zabezpieczać sie dodatkowo, wystarczy do pierwszej kontroli od założenia

Wysłane z mojego SM-N975F przy użyciu Tapatalka

[askaaa88]

Napisane przez jankowianka

stosowała któraś z Was zarówno spiralę jak i krążek i może porównać? dla osoby która wcześniej nie rodziła - jakieś plusy/minusy

Ja - przed ciążą i między nimi kilka lat krążek, teraz po drugim dziecku od 4 lat spirala Krążek - który stosowałam po tabletkach - był dla mnie wybawieniem. Aplikacja raz w miesiącu, nie trzeba codziennie pamiętać o pigułkach, jedyne co to cenowo nie wychodziło najtaniej. Teraz, gdy mam spiralę, nie wróciłabym do krążka Raz zakładam (i płacę), potem spokój na 3 czy 5 lat, no i - jak u mnie - kompletnie bez krwawień Jeśli planujesz za jakiś bliżej nieokreślony czas dziecko to chyba lepiej krążek - wtedy wyjmujesz i do dzieła A przy spirali, która jednak sporo kosztuje, chyba szkoda byłoby ją wyjąć przed czasem... Jeśli masz pytania to pisz, będzie łatwiej odpowiedzieć.

[myweakness118]

Napisane przez Madzeska75

O matko! Oszalałaś? Nie ma potrzeby az tak długo zabezpieczać sie dodatkowo, wystarczy do pierwszej kontroli od założenia

Wysłane z mojego SM-N975F przy użyciu Tapatalka

Haha myślisz? Jak sobie czytałam o spirali to trafiłam na info że największe ryzyko wypadnięcia jest właśnie przez pierwsze 6 miesięcy, stąd mój pomysł xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzeska75]

Napisane przez myweakness118

Haha myślisz? Jak sobie czytałam o spirali to trafiłam na info że największe ryzyko wypadnięcia jest właśnie przez pierwsze 6 miesięcy, stąd mój pomysł xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też świrowałam przez pierwszy miesiąc, przeszło mi po pierwszych testach

Wysłane z mojego SM-N975F przy użyciu Tapatalka

[myweakness118]

Dobra dziewczyny, w końcu jestem po założeniu Miałam wizytę dzisiaj rano. Stresowałam się strasznie, ale poszło naprawdę szybko. W gabinecie byłam może z 10 minut.
Byłam przygotowana na duży ból, i jak doktor mi kazała zejść z fotela i przejść na kozetkę na USG to się jeszcze zapytałam, czy serio ją założyła
Bardziej bolało to rozwarcie szyjki niż samo umieszczenie wkładki (wiem mniej więcej w którym momencie mi ją założyła bo widziałam jak wstaje i idzie otworzyć opakowanie). Generalnie miewałam gorszy ból podczas okresu
Nieprzyjemne, to fakt, ale siedziałam cicho i jedynie jak bolało nieco bardziej to zaciskałam same pięści, starałam się nie spinać tam w środku.
Teraz pobolewa jak podczas średnio bolesnego okresu, więc do zniesienia.
Kontrolę mam jakoś we wrześniu jak mi się skończy pierwszy okres z wkładką. A potem wizyty kontrolne co pół roku. Cieszę się, że mam to wreszcie za sobą, teraz żeby tylko wszystko było ok i się nie przemieszczała i będę zadowolona


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez myweakness118

Dobra dziewczyny, w końcu jestem po założeniu Miałam wizytę dzisiaj rano. Stresowałam się strasznie, ale poszło naprawdę szybko. W gabinecie byłam może z 10 minut.
Byłam przygotowana na duży ból, i jak doktor mi kazała zejść z fotela i przejść na kozetkę na USG to się jeszcze zapytałam, czy serio ją założyła
Bardziej bolało to rozwarcie szyjki niż samo umieszczenie wkładki (wiem mniej więcej w którym momencie mi ją założyła bo widziałam jak wstaje i idzie otworzyć opakowanie). Generalnie miewałam gorszy ból podczas okresu
Nieprzyjemne, to fakt, ale siedziałam cicho i jedynie jak bolało nieco bardziej to zaciskałam same pięści, starałam się nie spinać tam w środku.
Teraz pobolewa jak podczas średnio bolesnego okresu, więc do zniesienia.
Kontrolę mam jakoś we wrześniu jak mi się skończy pierwszy okres z wkładką. A potem wizyty kontrolne co pół roku. Cieszę się, że mam to wreszcie za sobą, teraz żeby tylko wszystko było ok i się nie przemieszczała i będę zadowolona


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Fajnie, że tak gładko poszło Dla mnie to też nie było specjalnie dramatyczne przeżycie, chyba próby używania kubka menstruacyjnego było gorsze niż zakładania spirali.

[Macarena 25]

U mnie po kontroli wszystko gra. Ufff. Nie ruszyła się na milimetr, infekcji nie ma, cytologia pobrana... 9 miesiąc po założeniu, okresu brak.

A początkującym życzę duuuzo wytrwałości... Będzie dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wika82]

Napisane przez Macarena 25

U mnie po kontroli wszystko gra. Ufff. Nie ruszyła się na milimetr, infekcji nie ma, cytologia pobrana... 9 miesiąc po założeniu, okresu brak.

A początkującym życzę duuuzo wytrwałości... Będzie dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam tak samo, cytologia tak samo pobierana.

Nie znam lepszej metody anty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[myweakness118]

Napisane przez chimay

Fajnie, że tak gładko poszło Dla mnie to też nie było specjalnie dramatyczne przeżycie, chyba próby używania kubka menstruacyjnego było gorsze niż zakładania spirali.

No jedyne co to miałam jakieś opory przed pójściem siku bo miałam wrażenie że jak, no wiecie, napnę te mięśnie to mi wkładka wyleci
Pierwszy dzień mnie bolało, dziś praktycznie nie czuję, może przez chwilę czułam taki lekki, ćmiący ból w jajnikach a tak to nic.
Na razie odpuszczam treningi ale w poniedziałek chyba już normalnie poćwiczę.
Jedyne co to żałuję że zapomniałam się jej spytać czy wg niej powinnam sprawdzać te sznurki Ona mi je od razu przycięła po USG, ale mówiła że można bardziej gdyby było je dalej czuć. Z tego co czytałam to się je zostawia do pierwszej kontroli, no ale ona chyba wie lepiej ode mnie
Pytałam jedynie o tampony, to mówiła że mogę używać właśnie dlatego że mam te sznurki przycięte.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wika82]

Napisane przez myweakness118

No jedyne co to miałam jakieś opory przed pójściem siku bo miałam wrażenie że jak, no wiecie, napnę te mięśnie to mi wkładka wyleci
Pierwszy dzień mnie bolało, dziś praktycznie nie czuję, może przez chwilę czułam taki lekki, ćmiący ból w jajnikach a tak to nic.
Na razie odpuszczam treningi ale w poniedziałek chyba już normalnie poćwiczę.
Jedyne co to żałuję że zapomniałam się jej spytać czy wg niej powinnam sprawdzać te sznurki Ona mi je od razu przycięła po USG, ale mówiła że można bardziej gdyby było je dalej czuć. Z tego co czytałam to się je zostawia do pierwszej kontroli, no ale ona chyba wie lepiej ode mnie
Pytałam jedynie o tampony, to mówiła że mogę używać właśnie dlatego że mam te sznurki przycięte.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przy sikaniu nie powinno się napinać mięśni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[myweakness118]

Napisane przez wika82

Przy sikaniu nie powinno się napinać mięśni.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

"Nie powinno" w sensie: jak napinam to robię to źle czy w sensie: zwykle się nie napina?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wika82]

Napisane przez myweakness118

"Nie powinno" w sensie: jak napinam to robię to źle czy w sensie: zwykle się nie napina?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hm, no po prostu nie można napinać mięśni podczas mikcji.

Napinanie mięśni, tj. parcie powoduje problemy w przyszłości takie jak obniżanie narządów, popuszczanie moczu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[myweakness118]

Napisane przez wika82

Hm, no po prostu nie można napinać mięśni podczas mikcji.

Napinanie mięśni, tj. parcie powoduje problemy w przyszłości takie jak obniżanie narządów, popuszczanie moczu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiedziałam! Ja ogólnie mam takie coś, że mam czasem problem z siusianiem, ale nie fizycznie, bardziej w tym sensie, że jak słyszę że ktoś chodzi za drzwiami łazienki to się nie wysikam Nie wspomnę o korzystaniu z toalet publicznych. Albo jak jestem w kibelku i coś do mnie chłopak krzyknie to włącza mi się blokada i nie mogę, muszę czasem na przykład zatkać uszy żeby się wysikać bo mnie rozprasza słyszana rozmowa itp
Może źle się wyraziłam, bo jak o tym pomyślę to rzeczywiście nie napinam wtedy mięśni, ale po prostu wczoraj po założeniu wkładki miałam znowu tę blokadę, tylko że tym razem myślałam, że jak zrobię siku to coś się stanie Tym bardziej że miałam wrażenie, że ją "czuję" i mnie tam pobolewało. Dziś już było ok


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wika82]

Napisane przez myweakness118

Nie wiedziałam! Ja ogólnie mam takie coś, że mam czasem problem z siusianiem, ale nie fizycznie, bardziej w tym sensie, że jak słyszę że ktoś chodzi za drzwiami łazienki to się nie wysikam Nie wspomnę o korzystaniu z toalet publicznych. Albo jak jestem w kibelku i coś do mnie chłopak krzyknie to włącza mi się blokada i nie mogę, muszę czasem na przykład zatkać uszy żeby się wysikać bo mnie rozprasza słyszana rozmowa itp
Może źle się wyraziłam, bo jak o tym pomyślę to rzeczywiście nie napinam wtedy mięśni, ale po prostu wczoraj po założeniu wkładki miałam znowu tę blokadę, tylko że tym razem myślałam, że jak zrobię siku to coś się stanie Tym bardziej że miałam wrażenie, że ją "czuję" i mnie tam pobolewało. Dziś już było ok


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tę psychiczną blokadę ma większość z nas.

Moje dziecko nie załatwi się w toalecie, w której śmierdzi, albo jest brudno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz