Zawiodłem się na kimś

[non_name]

Cześć wszystkim..
Piszę do Was, bo nie umiem sobie poradzić z pewnym tematem. Jest to historia mojej naiwności, ktoś może dodać, że głupoty również, zdaję sobie z tego sprawę, ale potrzebuję o tym z kimś pogadać.


Rok temu poznałem w sieci pewną dziewczynę. Przechodziła ona akurat ciężki okres w swoim życiu, rozpadała jej się rodzina, ale obok tego wszystkiego po prostu ze sobą pisaliśmy, kontakt wyłącznie na odległość bo mnóstwo kilometrów i inne ograniczenia. Trwało to wiele miesięcy, poznałem naprawdę wiele szczegółów z jej życia, sporo o niej wiem i jakoś w tym kontakcie żyłem tym wszystkim razem z nią. Nie, nie liczyłem na nic więcej, bo miałem tu dalej swoje życie, po prostu bardzo ją polubiłem, wyglądało to tak jakby działało również w drugą stronę. Po paru miesiącach sytuacja była na tyle trudna, że potrzebowała realnej pomocy, nie prosiła mnie o nią, ale zrobiłem co mogłem. Oprócz wsparcia "duchowego" pomogłem również materialnie... Po prostu chciałem pomóc, ulżyć jej w tym wszystkim. Problemy dalej trwały, bo to co wniosłem pokryło tylko ich część, ale czułem satysfakcję móc choć na trochę tchnąć w nią nadzieję na poprawę sytuacji i nadejście lepszych czasów.



Do czego zmierzam. Po kilku tygodniach po tamtym fakcie zaczęła nasz kontakt osłabiać, odzywać się coraz rzadziej. Kiedy jej to wypomniałem napisała, że próbuje wyjść na prostą, że nie chce mnie teraz obarczać swoimi problemami, bo mam swoje, prosiła, żeby ją zrozumieć, a kiedy jej się to uda to wynagrodzi mi to co dla niej zrobiłem. (jakoś przez te wszystkie miesiące nie myślała o tym w ten sposób)



Nie chcialem się narzucać. No ale czas mija, a mnie cholernie boli, że od ponad 2 miesięcy nie zamienia ze mną ani słowa, natomiast pojawia się w miejscu internetowym, gdzie ją poznałem, co mnie bardzo zirytowało (kiedyś mówiła, że czasem przy probemach po prostu odcina się od świata)



Najchętniej znów wygarnąłbym jej co o tym wszystkim myślę, jak bardzo się na niej zawiodłem, chciałbym po prostu poczuć w jakiś sposób choć trochę ulgę, bo męczy mnie to


Liczę się z tym, że nazwiecie mnie naiwniakiem i frajerem, bo pomogłem w takim stopniu komuś z kim nie miałem styczności face to face. Jeśli ktoś zapyta mnie, co mną kierowało odpowiem.. nie wiem, chyba naprawdę chęć pomocy komuś w cierpieniu.. ale wiem, że nigdy tego nie powtórzę


Drozy forumowicze, co zrobilibyście na moim miejscu? Pisali? siedzieli cicho? Pojechali? (chyba nie ma po co) Wiem, że to wszystko wygląda słabo,ale chciałbym odnaleźć jakiś wewnętrzny spokój ducha, a ta sytuacja mi to uniemozliwia od dłuższego czasu.

[Efenina]

Ja bym napisała, to co mnie dręczy ,zadała pytania, po których wiedziałabym co dalej. Jakby się okazało, że chce z Tobą urwać kontakt to przynajmniej wiesz, że trzeba się z tym pogodzić i zacząć jakiś nowy rozdział w życiu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ale czego Ty od niej chcesz tak naprawdę?
Na tym pomóc nie polega że oczekuje się wiecznej wdzięczności ,(chyba ze nie pomagales z potrzeby serca A z nadzieją że będzie z Tobą itp)
Prawda jest taka że ta historia która Cię uraczyla mogła byc zupełnie wymyślona może to.jest jej sposób na wyciaganie kasy od naiwniakow takich jak ty dlatego tam ciągle siedzi i urabia następnego
Pogodz się ze stratą i wyciągnij lekcje na przyszlosc

[Adrianna_8]

Napisane przez non_name

Cześć wszystkim..
Piszę do Was, bo nie umiem sobie poradzić z pewnym tematem. Jest to historia mojej naiwności, ktoś może dodać, że głupoty również, zdaję sobie z tego sprawę, ale potrzebuję o tym z kimś pogadać.


Rok temu poznałem w sieci pewną dziewczynę. Przechodziła ona akurat ciężki okres w swoim życiu, rozpadała jej się rodzina, ale obok tego wszystkiego po prostu ze sobą pisaliśmy, kontakt wyłącznie na odległość bo mnóstwo kilometrów i inne ograniczenia. Trwało to wiele miesięcy, poznałem naprawdę wiele szczegółów z jej życia, sporo o niej wiem i jakoś w tym kontakcie żyłem tym wszystkim razem z nią. Nie, nie liczyłem na nic więcej, bo miałem tu dalej swoje życie, po prostu bardzo ją polubiłem, wyglądało to tak jakby działało również w drugą stronę. Po paru miesiącach sytuacja była na tyle trudna, że potrzebowała realnej pomocy, nie prosiła mnie o nią, ale zrobiłem co mogłem. Oprócz wsparcia "duchowego" pomogłem również materialnie... Po prostu chciałem pomóc, ulżyć jej w tym wszystkim. Problemy dalej trwały, bo to co wniosłem pokryło tylko ich część, ale czułem satysfakcję móc choć na trochę tchnąć w nią nadzieję na poprawę sytuacji i nadejście lepszych czasów.



Do czego zmierzam. Po kilku tygodniach po tamtym fakcie zaczęła nasz kontakt osłabiać, odzywać się coraz rzadziej. Kiedy jej to wypomniałem napisała, że próbuje wyjść na prostą, że nie chce mnie teraz obarczać swoimi problemami, bo mam swoje, prosiła, żeby ją zrozumieć, a kiedy jej się to uda to wynagrodzi mi to co dla niej zrobiłem. (jakoś przez te wszystkie miesiące nie myślała o tym w ten sposób)



Nie chcialem się narzucać. No ale czas mija, a mnie cholernie boli, że od ponad 2 miesięcy nie zamienia ze mną ani słowa, natomiast pojawia się w miejscu internetowym, gdzie ją poznałem, co mnie bardzo zirytowało (kiedyś mówiła, że czasem przy probemach po prostu odcina się od świata)



Najchętniej znów wygarnąłbym jej co o tym wszystkim myślę, jak bardzo się na niej zawiodłem, chciałbym po prostu poczuć w jakiś sposób choć trochę ulgę, bo męczy mnie to


Liczę się z tym, że nazwiecie mnie naiwniakiem i frajerem, bo pomogłem w takim stopniu komuś z kim nie miałem styczności face to face. Jeśli ktoś zapyta mnie, co mną kierowało odpowiem.. nie wiem, chyba naprawdę chęć pomocy komuś w cierpieniu.. ale wiem, że nigdy tego nie powtórzę


Drozy forumowicze, co zrobilibyście na moim miejscu? Pisali? siedzieli cicho? Pojechali? (chyba nie ma po co) Wiem, że to wszystko wygląda słabo,ale chciałbym odnaleźć jakiś wewnętrzny spokój ducha, a ta sytuacja mi to uniemozliwia od dłuższego czasu.

Odpuściłabym i wyciągnęła z tego lekcję. Naprawdę dziwne, że akurat jak wysłałeś jej pieniądze, ona zakończyła znajomość.......

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Pomogłeś materialnie (czyli zapewne wysłałeś jej jakieś pieniądze, nie wiem na ile duże) i kontakt zaczął słabnąć po kilku tygodniach. Niekoniecznie zostałeś oszukany. Równie dobrze jej tłumaczenie może być prawdziwe - chce wyjść na prostą i po prostu nie ma już czasu i sił skupiać się na wirtualnej znajomości. Tak, czy inaczej jeżeli pomagasz i rzekomo niczego nie oczekiwałeś, to teraz nie miej nagle żalu, że do niczego nie doszło i że znajomość się wygasiła. To norma w przypadku znajomości prowadzonych wyłącznie online, czy generalnie na odległość. Wyciągnij wnioski na przyszłość.

[non_name]

Napisane przez Ellen_Ripley

Pomogłeś materialnie (czyli zapewne wysłałeś jej jakieś pieniądze, nie wiem na ile duże) i kontakt zaczął słabnąć po kilku tygodniach. Niekoniecznie zostałeś oszukany. Równie dobrze jej tłumaczenie może być prawdziwe - chce wyjść na prostą i po prostu nie ma już czasu i sił skupiać się na wirtualnej znajomości. Tak, czy inaczej jeżeli pomagasz i rzekomo niczego nie oczekiwałeś, to teraz nie miej nagle żalu, że do niczego nie doszło i że znajomość się wygasiła. To norma w przypadku znajomości prowadzonych wyłącznie online, czy generalnie na odległość. Wyciągnij wnioski na przyszłość.

Chodzi o to, że wcześniej mieliśmy prawie codzienny kontakt, rozmawialiśmy o wszystkim, potem kiedy problemy się nasiliły to dużo rozmawialiśmy o nich. Kontakt był intensywny.
A teraz nie ma go wcale. Owszem, uprzedziłem z góry, że nie liczyłem na związki, ale powiedz, czy nie zabolałoby Cię gdyby po całym twoim zaangażowaniu w pomoc ktoś od tak spuścił Cię na drzewo? Pytam tak całkiem na poważnie Was wszystkie, nie ironicznie czy naprawdę by was to nie dotknęło? Czuję się trochę jakbym dostał plaska w pysk.

Napisane przez Adrianna_8

Odpuściłabym i wyciągnęła z tego lekcję. Naprawdę dziwne, że akurat jak wysłałeś jej pieniądze, ona zakończyła znajomość...

To się nie stało oczywiście od razu.
Potem kiedy swoją wiadomością wywołałam od niej reakcję nagrała dłuższą wiadomość, w której wyjaśniła poniekąd co się u niej dzieje. Ale to było już 1,5 miesiąca temu. Wysłanie choćby zdania zajęłoby jej max minutę..

Napisane przez xfrida

Ale czego Ty od niej chcesz tak naprawdę?
Na tym pomóc nie polega że oczekuje się wiecznej wdzięczności ,(chyba ze nie pomagales z potrzeby serca A z nadzieją że będzie z Tobą itp)
Prawda jest taka że ta historia która Cię uraczyla mogła byc zupełnie wymyślona może to.jest jej sposób na wyciaganie kasy od naiwniakow takich jak ty dlatego tam ciągle siedzi i urabia następnego
Pogodz się ze stratą i wyciągnij lekcje na przyszlosc

Mam jej dane, wiem gdzie mieszka o takie tam, po prostu nie jest anonimowa, dlatego zastanawiam się czy posuwała by się do oszustwa. Ja uwierzyłem w jej historię, nie wydaje mi się aby była zmyślona, po prostu na przestrzeni roku zorientowałbym się..

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez non_name

Chodzi o to, że wcześniej mieliśmy prawie codzienny kontakt, rozmawialiśmy o wszystkim, potem kiedy problemy się nasiliły to dużo rozmawialiśmy o nich. Kontakt był intensywny.
A teraz nie ma go wcale. Owszem, uprzedziłem z góry, że nie liczyłem na związki, ale powiedz, czy nie zabolałoby Cię gdyby po całym twoim zaangażowaniu w pomoc ktoś od tak spuścił Cię na drzewo? Pytam tak całkiem na poważnie Was wszystkie, nie ironicznie czy naprawdę by was to nie dotknęło? Czuję się trochę jakbym dostał plaska w pysk.


To się nie stało oczywiście od razu.
Potem kiedy swoją wiadomością wywołałam od niej reakcję nagrała dłuższą wiadomość, w której wyjaśniła poniekąd co się u niej dzieje. Ale to było już 1,5 miesiąca temu. Wysłanie choćby zdania zajęłoby jej max minutę..


Mam jej dane, wiem gdzie mieszka o takie tam, po prostu nie jest anonimowa, dlatego zastanawiam się czy posuwała by się do oszustwa. Ja uwierzyłem w jej historię, nie wydaje mi się aby była zmyślona, po prostu na przestrzeni roku zorientowałbym się..

Masz jej dane i co?
Co jej zrobisz?
Daj sobie spokoj chłopie
Ps.dane nie koniecznie muszą byc prawdziwe widziałeś jej dowód osobisty?
Słyszałeś kiedys o catfish?

[non_name]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87596919]Masz jej dane i co?
Co jej zrobisz?
Daj sobie spokoj chłopie
Ps.dane nie koniecznie muszą byc prawdziwe widziałeś jej dowód osobisty?
Słyszałeś kiedys o catfish?[/QUOTE]

Nic jej nie zrobię, wiadomo..
Wiem, że to zabrzmi źle, ale na pewno dałbym sobie spokój gdyby w tle nie było pieniędzy. No ale były i po prostu czuje się z tym do d**y

[Ellen_Ripley]

Napisane przez non_name

Chodzi o to, że wcześniej mieliśmy prawie codzienny kontakt, rozmawialiśmy o wszystkim, potem kiedy problemy się nasiliły to dużo rozmawialiśmy o nich. Kontakt był intensywny.
A teraz nie ma go wcale. Owszem, uprzedziłem z góry, że nie liczyłem na związki, ale powiedz, czy nie zabolałoby Cię gdyby po całym twoim zaangażowaniu w pomoc ktoś od tak spuścił Cię na drzewo? Pytam tak całkiem na poważnie Was wszystkie, nie ironicznie czy naprawdę by was to nie dotknęło? Czuję się trochę jakbym dostał plaska w pysk.
(...)

Ale ile jeszcze mielibyście się tak bujać online? Przecież takie kontakty na ogół wcześniej, czy później się wygaszają, nawet jeżeli były mega intensywne. Ona nie przestała się odzywać dzień po tym, jak jej pomogłeś, tylko sam stwierdziłeś, że w ciągu następnych tygodni kontakt zaczął słabnąć. Tak to jest z wirtualnymi "znajomościami".

Nie, nie dotknęło by mnie to, bo wiem z czym się "je" takie świeże, intensywne koleżeństwa a już szczególnie w trybie "przez komputer". Jednego dnia są, drugiego dnia może nastąpić koniec.

Jak duże były te pieniądze?

[non_name]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale ile jeszcze mielibyście się tak bujać online? Przecież takie kontakty na ogół wcześniej, czy później się wygaszają, nawet jeżeli były mega intensywne. Ona nie przestała się odzywać dzień po tym, jak jej pomogłeś, tylko sam stwierdziłeś, że w ciągu następnych tygodni kontakt zaczął słabnąć. Tak to jest z wirtualnymi "znajomościami".

Nie, nie dotknęło by mnie to, bo wiem z czym się "je" takie świeże, intensywne koleżeństwa a już szczególnie w trybie "przez komputer". Jednego dnia są, drugiego dnia może nastąpić koniec.

Jak duże były te pieniądze?

Trochę nie chce mi się wierzyć, że splyneloby to tak po Tobie, ale jeśli tak jest to naprawdę zazdroszczę.
Wiem, że znajomości internetowe bywają kruche, ale sądziłem, że ta nasza bardziej przetrwa po tym wszystkim..

Jeśli chodzi o pieniądze to... trzy zera

[Wiraccocha]

a bierzesz pod uwagę to, że te całe jej problemy mogły być zmyślone? że to po prostu naciągaczka, która łowi takich gości jak ty w necie i wyłudza od nich pieniądze?

Bo dziwne, że po tym jak dałeś jej pieniądze kontakt się urwał...no chyba, że wyszła na prostą i już nie potrzebuje wsparcia, ale wtedy byłoby mega dziwne odcinać się od człowieka, który pomógł.

[skara]

To była pożyczka czy darowizna? Bo pewne działania w celu odzyskania pewnie mógłbyś podjąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez non_name

Trochę nie chce mi się wierzyć, że splyneloby to tak po Tobie, ale jeśli tak jest to naprawdę zazdroszczę.
Wiem, że znajomości internetowe bywają kruche, ale sądziłem, że ta nasza bardziej przetrwa po tym wszystkim..

Jeśli chodzi o pieniądze to... trzy zera

Spłynęłoby, bo znam realia. Mogłabym być zdziwiona tym, gdyby poznawała ludzi wirtualnie od wczoraj, czaty byłyby nowością, a ja sama miałabym koło 20-tu lat. Ale Internet w Polsce istnieje już ho ho, trąbi się tyle o tym, że wirtualnie nie równa się realnie. Więc nie rozumiem co Cię aż tak zaskoczyło. No chyba, że masz naście lat. Wtedy to jasne...

Innymi słowy myślałeś, że kupisz sobie lojalność i trwałość relacji. Masz do kogoś pretensję, że wyszło inaczej, niż się spodziewałeś, ale wybacz - wysyłanie pieniędzy i to takich obcej osobie? Nie wiem czego Ty od niej oczekiwałeś i od tej sytuacji. Żyłeś jakąś mrzonką.

[non_name]

Napisane przez skara

To była pożyczka czy darowizna? Bo pewne działania w celu odzyskania pewnie mógłbyś podjąć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Połowa z nich była pożyczką, mam jedynie historię przelewu, więc nic z tym nie zrobię.

Napisane przez Ellen_Ripley

Spłynęłoby, bo znam realia. Mogłabym być zdziwiona tym, gdyby poznawała ludzi wirtualnie od wczoraj, czaty byłyby nowością, a ja sama miałabym koło 20-tu lat. Ale Internet w Polsce istnieje już ho ho, trąbi się tyle o tym, że wirtualnie nie równa się realnie. Więc nie rozumiem co Cię aż tak zaskoczyło. No chyba, że masz naście lat. Wtedy to jasne...

Innymi słowy myślałeś, że kupisz sobie lojalność i trwałość relacji. Masz do kogoś pretensję, że wyszło inaczej, niż się spodziewałeś, ale wybacz - wysyłanie pieniędzy i to takich obcej osobie? Nie wiem czego Ty od niej oczekiwałeś i od tej sytuacji. Żyłeś jakąś mrzonką.

No tak.. Czego oczekiwałem? Że jest przede wszystkim innym człowiekiem.. A teraz szukam chyba przede wszystkim ulgi, chce się od tego uwolnić, zapomnieć. Nic nie robiąc nie przynosi to skutku, to wraca do mnie, myślałem po prostu, że wyrzucenie tego z siebie, świadomość, że ona usłyszy to i owo pozwoli mi jakoś to zamknąć i zostawić za sobą... Zbyt wielkim zaufaniem obdarzyłem obcą osobę..

[Ellen_Ripley]

Napisane przez non_name

(...)
Zbyt wielkim zaufaniem obdarzyłem obcą osobę..

I to jest najlepsze podsumowanie. Tylko, że nie wiesz tak naprawdę, czy ona zawiodła to zaufanie (= kłamała), czy po prostu znajomość się skończyła, bo skończyć się miała (jak większość takich znajomości). Ona ma prawo żyć swoim życiem, a nie przez kolejne x miesięcy być Ci wielce wdzięczna za pomoc i tylko z tego powodu utrzymywać kontakt. Nie dowiesz się, czy Cię oszukała z tą trudną sytuacją.

Czas wyleczy rany.

[non_name]

Eh cóż.. jeszcze te gadki szmatki, że kiedy to wszystko już się skończy to odwdzięczy się za wszystko co dla niej zrobiłem. Nie chodzi mi o wdzięczność, a o nią jako o człowieka.

Oczywiście, że ma prawo żyć własnym życiem, ale czy jest fair postępując tak, jak właśnie postąpiła?

Zostawiła mnie z doświadczeniem i przeświadczeniem, że nikomu raczej więcej nie pomogę..

[ertyjnbvcxzxcvbnm]

Skupiasz się nie na tym co trzeba.
Przez rok ciągnąłeś wirtualną znajomość, która dawała Ci iluzję bliskości z nieznajomą kobietą. Ta bliskość to było złudzenie, jak zawsze w takich relacjach. Teraz się możesz zastanowić nas SWOIM postępowaniem: co Ciebie skłoniło do takiego zaangażowania się emocjonalnego, i zatracenia rzeczywistego obrazu sytuacji.

[non_name]

Urzekło mnie jej usposobienie, wydawała mi się osobą inną niż wszystkie. Ale nie chodziło o zauroczenie. Nie znałem wcześniej nikogo podobnego do niej, chciałem mieć ją w gronie "swoich" osób, kogoś takiego

[ParasolkaMaryPoppins]

Autorze, jesteś sam sobie winien. Twoja znajomość była tylko i wyłącznie wirtualna. Tak jak pisze ertyjnbvcxzxcvbnm, takie relacje dają poczucie złudnej bliskości. Poza kontaktem w sieci nic Was tak naprawdę nie łączyło (brak wspólnych znajomych, wyjazdów, spotkań). Wirtualne klikanie 24/7 nikogo nie nobilituje na przyjaciela, gdy relacja nie jest zaczepiona w rzeczywistości. Tak naprawdę tamta kobieta nie ma sobie nic do zarzucenia. Stara się sama wyjść na prostą i najwyraźniej nie jesteś jej w tym potrzebny. Nie odepchnęła Cię, tylko grzecznie pokazała, gdzie tak naprawdę jest Twoje miejsce -> w sieci.

Wcale to nie oznacza, że teraz masz obrazić się na cały świat i przestać pomagać ludziom. Nadal pomagaj, ale nie oczekuj niczego w zamian.

[non_name]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Stara się sama wyjść na prostą i najwyraźniej nie jesteś jej w tym potrzebny.

Sama powiadasz.. z jakże "drobną" moją pomocą.. no ale niech będzie - sama... Kiedy wszyscy mieli ją gdzieś tylko ja, obcy z internetu się od niej nie odwróciłem.
Nie chodzi o to, żeby ciągle coś wypominać itp.

Po prostu ja nigdy w taki sposób nie postąpiłbym gdyby sytuacja była odwrotna, nawet wobec "obcej" osoby z sieci. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.

Tym koszmarniejsza to dla mnie lekcja, kiedy widzę, że podobna postawa ma poparcie także u was..

Na koniec dodajesz bym pomagał innym dalej.. Po tym co wyżej? Jak? To niemożliwe

[AnnLady]

Napisane przez non_name

Sama powiadasz.. z jakże "drobną" moją pomocą.. no ale niech będzie - sama... Kiedy wszyscy mieli ją gdzieś tylko ja, obcy z internetu się od niej nie odwróciłem.
Nie chodzi o to, żeby ciągle coś wypominać itp.

Po prostu ja nigdy w taki sposób nie postąpiłbym gdyby sytuacja była odwrotna, nawet wobec "obcej" osoby z sieci. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.

Tym koszmarniejsza to dla mnie lekcja, kiedy widzę, że podobna postawa ma poparcie także u was..

Na koniec dodajesz bym pomagał innym dalej.. Po tym co wyżej? Jak? To niemożliwe

Ty byś tak nie postąpił, ale ludzie są różni. Niektórzy nie mają takich skrupułów. Poza tym nie wiesz tak naprawdę czy takich osób jak Ty nie było więcej. Pisać mogła co chciała.

Wysłane z mojego Redmi 4X przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez non_name

Sama powiadasz.. z jakże "drobną" moją pomocą.. no ale niech będzie - sama... Kiedy wszyscy mieli ją gdzieś tylko ja, obcy z internetu się od niej nie odwróciłem.
Nie chodzi o to, żeby ciągle coś wypominać itp.

Po prostu ja nigdy w taki sposób nie postąpiłbym gdyby sytuacja była odwrotna, nawet wobec "obcej" osoby z sieci. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.

Tym koszmarniejsza to dla mnie lekcja, kiedy widzę, że podobna postawa ma poparcie także u was..

Na koniec dodajesz bym pomagał innym dalej.. Po tym co wyżej? Jak? To niemożliwe

Mysle ze oklamujesz sam siebie
Z twoich postow az bije ze zrobilas to aby coś z tego bylo
Ja pomogłam kilku ludziom finansowo ,nasze drogi się rozeszły nigdy nie przezywalam tego że mi się nie odwdzieczaja bo zrobiłam to z potrzeby serca a nie po to aby cos tym uzyskać
Ty oczekiwałes czegoś w zamian stąd ten żal i rozczarowanie

[non_name]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87599177]Mysle ze oklamujesz sam siebie
Z twoich postow az bije ze zrobilas to aby coś z tego bylo
Ja pomogłam kilku ludziom finansowo ,nasze drogi się rozeszły nigdy nie przezywalam tego że mi się nie odwdzieczaja bo zrobiłam to z potrzeby serca a nie po to aby cos tym uzyskać
Ty oczekiwałes czegoś w zamian stąd ten żal i rozczarowanie[/QUOTE]

Tak, oczekiwałem - przynajmniej oddania tego, co pożyczone a nie ofiarowane.

Czy wszystkie osoby, którym pomogłaś mają cię po tym konkretnie w dupie, czy masz z nimi jakikolwiek kontakt?

Po prostu trafiło mnie to, że przez cały czas byłem rękawem do wypłakania, potem byłem potrzebny do kasy, a po tym wszystkim jestem teraz nikim. Jasne, to moja głupota i naiwność, nie będę polemizował, ale szokuje mnie, że takim postawom przyklaskujecie, kiedy mamy na uwadze wariant, że nie jest żadną oszustką.

[Ellen_Ripley]

Autorze, ale skoro to była - jak teraz zaczynasz twierdzić - pożyczka, to ustaliłeś jasno i wyraźnie warunki oraz termin i harmonogram spłat? Wcześniej pisałeś o "pomocy" (o którą nie prosiła zresztą), teraz o tym, że oczekiwałeś oddania tego, co pożyczone. Ty chyba sam nie wiesz jak to w końcu było.

Myślałeś, że Cię będzie kolejne lata całowała po wirtualnych butach? Czy może miałeś cichą nadzieję / fantazję, że panna z wdzięczności wsiądzie w pociąg, przyjedzie i z tejże wdzięczności zrobi z Tobą też inne rzeczy?

Zaczynasz brzmieć jak jakiś frustrat. Szlachetnie pomogłem ALE obdarowana nie spełniła oczekiwań, jak ona mogła. No sorry, ale jeżeli pomagasz komuś, ale pod pewnymi warunkami, to te warunki wyartykułuj jasno i wyraźnie, spisz i zaparafuj a nie gorzkie żale, że ktoś żyje jednak swoim życiem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez non_name

Tak, oczekiwałem - przynajmniej oddania tego, co pożyczone a nie ofiarowane.

Czy wszystkie osoby, którym pomogłaś mają cię po tym konkretnie w dupie, czy masz z nimi jakikolwiek kontakt?

Po prostu trafiło mnie to, że przez cały czas byłem rękawem do wypłakania, potem byłem potrzebny do kasy, a po tym wszystkim jestem teraz nikim. Jasne, to moja głupota i naiwność, nie będę polemizował, ale szokuje mnie, że takim postawom przyklaskujecie, kiedy mamy na uwadze wariant, że nie jest żadną oszustką.

To byly rozne sytuacje
np mojego syna kolega ktory zostal bezdomny dałam mu dach nad głową przez kilka tygodni a później kasę na depozyt nigdy nie chciałam tej kasy spowrotem (jesteśmy friends na Facebooku-nie mieszka już w naszym miescie)- rok po tym jak mu pomoglam napisał do mnie smsa że nigdy nie zapomni co dla niego zrobiłam i że teraz jest szczęśliwy
Ktos z kim pracowalam facet z 7 dzieci popsuł mu się samochód dałam mu kase na naprawe bo bez samochodu stracilby pracę A tylko on pracował (zmienilam pracę nie mamy kontaktu,)
Ludzie w moim kraju z którymi tez nie mam kontaktu bo jestem zagranicą
itp
Nie potrzebuje ciągłego przypominania jak bardzo są mi wdzięczni wystarczyło ze powiedzieli dziękuję i widziałam tą ulge/radość wtedy kiedy im pomoglam
Pomoglam również finansowo wielu ludziom których nawet nie znam osobiscie (wplacilam cos na konto się pomaga) nie mogą mi nawet powiedziec dziękuję, nie czuje się zawiedziona
Cieszę sie ze mogłam pomóc dla mnie to nie było poświęcenie A komus mogło odmienic zły los w tamtym momencie

[elvegirl]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Tak naprawdę tamta kobieta nie ma sobie nic do zarzucenia. Stara się sama wyjść na prostą i najwyraźniej nie jesteś jej w tym potrzebny.

No jakoś do momentu pożyczenia kasy potrzebny jej był.




Autorze, czy ustaliłeś z nią kiedy odda Ci pieniądze?

[la'Mbria]

Skoro "zainwestowałeś" w nią trochę kasy, to ja radęę- pojedź pod ten adres który ci podała i sprawdź czy twoja dziewczyna na pewno jest tą osobą za którą się podaje.
Może podała ci dane zupełnie kogoś innego. Sprawdź to.
Czym jest koszt biletu/ benzyny w porównaniu z tą kasą którą już w nią władowałeś? To jakiś niewielki procent.
Warto. Może wtedy wqurw zastąpi żal i poczujesz się lepiej.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez la'Mbria

Skoro "zainwestowałeś" w nią trochę kasy, to ja radęę- pojedź pod ten adres który ci podała i sprawdź czy twoja dziewczyna na pewno jest tą osobą za którą się podaje.
Może podała ci dane zupełnie kogoś innego. Sprawdź to.
Czym jest koszt biletu/ benzyny w porównaniu z tą kasą którą już w nią władowałeś? To jakiś niewielki procent.
Warto. Może wtedy wqurw zastąpi żal i poczujesz się lepiej.

Niezły pomysł.

[wlosomaniaczkaaa]

A dlaczego się nigdy z nią nie spotkałeś? Żadne z Was tego nie chciało? Rozumiem, odległość i te sprawy. Ale przez rok nie udało się dorosłym ludziom, którzy się przyjaźnią gdzieś spotkać?

Znajomy kolegi miał podobną sytuację, laska go omotała wirtualnie, a ten jej pożyczył trzy tysie, po czym dziewczyna przestała się z nim kontaktować. Miałeś z nią kontakt telefoniczny czy tylko przez komunikatory rozmawialiście?

Bardzo niefajnie się dziewczyna zachowała, ale też nie bardzo wierzę, że na nic nie liczyłeś. Gdyby chciała się do Ciebie zbliżyć, to byś na to poszedł?
Ja bym się na Twoim miejscu do niej odezwała, ale tylko celem ustalenia terminu zwrotu pożyczki. To nie jest materiał na dobrą przyjaciółkę.
Nie zrażaj się po tym nieprzyjemnym incydencie do całego świata, wiele osób z pewnością by Twoją pomoc doceniło.

[karola11]

Ile tej kasy od Ciebie wyciągnęła?