Bez mieszkania czuję się jak śmieć

[Adrianeeek]

Hej, jak w temacie. Upływają lata, jestem blisko 30stki, a nadal nie posiadam własnego mieszkania. Nie wiem czy będzie mnie stać nawet na to, żeby wziąć kredyt. A bez mieszkania w tym wieku czuję się jak śmieć. Cały czas na pokojach z obcymi ludźmi w domu, nie ma jak kogokolwiek zaprosić, nie widzę możliwości na stabilizację i wreszcie coś swojego. Czy ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się kupić mieszkanie?

[kolorowe_jaskolki]

No, ale ile zarabiasz? Jakie masz możliwości rozwoju i awansu na lepiej płatne stanowisko? Pracujesz w zawodzie, po jakichś studiach? Nie masz żadnych oszczędności zgromadzonych przez lata?

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Adrianeeek

Hej, jak w temacie. Upływają lata, jestem blisko 30stki, a nadal nie posiadam własnego mieszkania. Nie wiem czy będzie mnie stać nawet na to, żeby wziąć kredyt. A bez mieszkania w tym wieku czuję się jak śmieć. Cały czas na pokojach z obcymi ludźmi w domu, nie ma jak kogokolwiek zaprosić, nie widzę możliwości na stabilizację i wreszcie coś swojego. Czy ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się kupić mieszkanie?

A nie możesz póki co wynająć kawalerki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

To kogo chcesz zapraszac do siebie?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Posiadanie mieszkania czy innych dóbr materialnych nie świadczy o wartości człowieka. Natomiast rozumiem czemu sytuacja nie jest dla ciebie komfortowa. Nie masz możliwości wynająć czegoś małego, ale tylko twojego? Jesteś w związku?

[Karibati]

To nie jest problem. W ten sposób odsiewasz ze swojego otoczenia materialistki.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez Karibati

To nie jest problem. W ten sposób odsiewasz ze swojego otoczenia materialistki.

Bo wiadomo, że nawet jak nienawidzisz kobiet, to wszystko w twoim życiu i tak sprowadza się do kobiet. Nie to, że człowiekowi może być na przykład niewygodnie w mieszkaniu z innymi ludźmi.

[Hanged]

Napisane przez kolorowe_jaskolki

No, ale ile zarabiasz? Jakie masz możliwości rozwoju i awansu na lepiej płatne stanowisko? Pracujesz w zawodzie, po jakichś studiach? Nie masz żadnych oszczędności zgromadzonych przez lata?

Sądzę że jeśli jego perspektywy były optymistyczne a na koncie leżałyby jakieś mające znaczenie oszczędności - ten temat by nie powstał. Autor może teraz tylko sobie dopisać sobie na końcu: "no, no i co zrobiłeś aby było inaczej?".

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hanged

Sądzę że jeśli jego perspektywy były optymistyczne a na koncie leżałyby jakieś mające znaczenie oszczędności - ten temat by nie powstał. Autor może teraz tylko sobie dopisać sobie na końcu: "no, no i co zrobiłeś aby było inaczej?".

Z tym to bywa różnie. Znam osoby zarabiające około 3 tysięcy, które potrafią jeszcze kasę odłożyć, mają i oszczędności i jakiś taki dryg, zmysł organizacyjny, a znam i takich, którzy z 5 tysięcy nie mają nic, zero na koncie, kasa rozwalona. Ja rozumiem, że jak się ma np. 2 tysiące na rękę, niczego się w życiu nie dostało, to może być ciężko. Albo jest się na coś chorym, co blokuje człowiekowi rozwój, pochłania pieniądze. Natomiast jeżeli jest się młodym, zdrowym, nic nas w życiu jakoś specjalnie nie blokuje, nie zatrzymuje, ma się chęci i siły, to sorry - nie dorobienie się absolutnie niczego do 30-tki dziwi. Oczywiście nie trzeba wcale dorabiać się własnego mieszkania, natomiast brak pieniędzy na wynajęcie małej kawalerki? Może czas przemyśleć sobie jednak pewne sprawy, w tym miejsce zamieszkania. Do odważnych świat należy. Jeżeli dane miejsce nie daje możliwości, to czas je zmienić.

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Ellen_Ripley

Z tym to bywa różnie. Znam osoby zarabiające około 3 tysięcy, które potrafią jeszcze kasę odłożyć, mają i oszczędności i jakiś taki dryg, zmysł organizacyjny, a znam i takich, którzy z 5 tysięcy nie mają nic, zero na koncie, kasa rozwalona. Ja rozumiem, że jak się ma np. 2 tysiące na rękę, niczego się w życiu nie dostało, to może być ciężko. Albo jest się na coś chorym, co blokuje człowiekowi rozwój, pochłania pieniądze. Natomiast jeżeli jest się młodym, zdrowym, nic nas w życiu jakoś specjalnie nie blokuje, nie zatrzymuje, ma się chęci i siły, to sorry - nie dorobienie się absolutnie niczego do 30-tki dziwi. Oczywiście nie trzeba wcale dorabiać się własnego mieszkania, natomiast brak pieniędzy na wynajęcie małej kawalerki? Może czas przemyśleć sobie jednak pewne sprawy, w tym miejsce zamieszkania. Do odważnych świat należy. Jeżeli dane miejsce nie daje możliwości, to czas je zmienić.

Ale jak ktoś zbiera na wkład własny to wynajęcie czegoś swojego oddala od zbierania kasy na wkład własny i koło się zamyka.
Wynająć pokój można za 700 PLN, kawalerka w dużym miescie to czasem koszt minimum 2000 PLN +opłaty.
Lepiej więc zacisnąć zęby i zbierać na wkład własny niż w ciągu roku wydawać 25-30 tysięcy na wynajem nie swojego mieszkania. Zauważ, że po trzech latach masz 100 tysięcy wydane na wynajem a za tyle masz wkład własny.
Trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość, nie od razu Rzym zbudowano a ludzie by chcieli mieć wszystko od razu.

[Karibati]

Ale po co upierać się przy własnościowym, ja nie rozumiem. Komuna upadła 30 lat temu i na prawdę nie trzeba się już podniecać papierkiem od notariusza. Zwłaszcza, że idzie kryzys (podkręcony przez epidemię) i rzeczywistość niezwykle brutalnie obędzie się z Januszami i Grażynami skupującymi hurtowo mieszkania pod wynajem.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez sunshinebutterfly

Ale jak ktoś zbiera na wkład własny to wynajęcie czegoś swojego oddala od zbierania kasy na wkład własny i koło się zamyka.
Wynająć pokój można za 700 PLN, kawalerka w dużym miescie to czasem koszt minimum 2000 PLN +opłaty.
Lepiej więc zacisnąć zęby i zbierać na wkład własny niż w ciągu roku wydawać 25-30 tysięcy na wynajem nie swojego mieszkania. Zauważ, że po trzech latach masz 100 tysięcy wydane na wynajem a za tyle masz wkład własny.
Trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość, nie od razu Rzym zbudowano a ludzie by chcieli mieć wszystko od razu.

A trzeba mieć swoje mieszkanie?

[amillia]

Ja w ogóle nie rozumiem tej mitycznej potrzeby "własnego" mieszkania, wolałabym do końca życia wynajmować niż całą młodość spędzić na wegetacji i odkładaniu z mizernej pensji przez 10 lat na wkład własny.
Także autorze/autorko, jeśli nie masz perspektyw na własne mieszkanie to opcją jest też zmiana priorytetów

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Ellen_Ripley

A trzeba mieć swoje mieszkanie?

PrEciez Autor napisal wyraznie, ze chce miec wlasne.
Jak ktos chce miec wlasne to raczej nie oplaca mu sie wynajmowac kawalerki bo nawet jak Autor zarabia 5000 PLN to na sam wynajem z oplatami mieszkaniowymi pojdzie polowa tej kwoty a gdzie jeszcze jedzenie i inne wydatki.

Napisane przez amillia

Ja w ogóle nie rozumiem tej mitycznej potrzeby "własnego" mieszkania, wolałabym do końca życia wynajmować niż całą młodość spędzić na wegetacji i odkładaniu z mizernej pensji przez 10 lat na wkład własny.
Także autorze/autorko, jeśli nie masz perspektyw na własne mieszkanie to opcją jest też zmiana priorytetów

Z mizernej pensji tez nie wynajmiesz mieszkania wiec na jedno wychodzi a Autor narzeka ze sie po pokojach szweda.
Tak samo teraz, przyszedl koronawirus, wielu ludzi potracilo mozliwosc zarobku z dnia na dzien. A osoby ktore maja wysokie koszty zycia czyli zazwyczaj te ktore nie maja zadnych oszczednodci a wynajmuja samodzielnie mieszkania lub maja kredyty maja problem bo plynnosc finansowa traca bardzo szybko.
Wiec bez roznicy czy masz kredyt czy wynajmujesz sam mieszkanie. Tak czy inaczej jak nie masz naprawde wysokich zarobkow to jesters w czarnej d.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez amillia

Ja w ogóle nie rozumiem tej mitycznej potrzeby "własnego" mieszkania, wolałabym do końca życia wynajmować niż całą młodość spędzić na wegetacji i odkładaniu z mizernej pensji przez 10 lat na wkład własny.
Także autorze/autorko, jeśli nie masz perspektyw na własne mieszkanie to opcją jest też zmiana priorytetów

Dokładnie. Co innego mieć konkretny plan (i możliwości, perspektywy), że 2-3 lata spinam poślady i daję radę, a co innego lata tułania się po jakichś pokojach, wegetacji, bo "zbieram na wkład własny". Szkoda życia.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez sunshinebutterfly

PrEciez Autor napisal wyraznie, ze chce miec wlasne.
(...)

Chcieć można wielu rzeczy, ale w pewnym momencie życia warto sobie te swoje chcenia przemyśleć, dokonać przewartościowania, zastanowić się, co jest realnym planem, a co jedynie mrzonką. Życie mrzonkami frustruje, bo człowiek się męczy, a końca nie widać.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez amillia

Ja w ogóle nie rozumiem tej mitycznej potrzeby "własnego" mieszkania, wolałabym do końca życia wynajmować niż całą młodość spędzić na wegetacji i odkładaniu z mizernej pensji przez 10 lat na wkład własny.
Także autorze/autorko, jeśli nie masz perspektyw na własne mieszkanie to opcją jest też zmiana priorytetów

Jestem ciekawa, za co byś opłacała wynajmowane mieszkanie na emeryturze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dokładnie. Co innego mieć konkretny plan (i możliwości, perspektywy), że 2-3 lata spinam poślady i daję radę, a co innego lata tułania się po jakichś pokojach, wegetacji, bo "zbieram na wkład własny". Szkoda życia.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------



Chcieć można wielu rzeczy, ale w pewnym momencie życia warto sobie te swoje chcenia przemyśleć, dokonać przewartościowania, zastanowić się, co jest realnym planem, a co jedynie mrzonką. Życie mrzonkami frustruje, bo człowiek się męczy, a końca nie widać.

:yes:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Jestem ciekawa, za co byś opłacała wynajmowane mieszkanie na emeryturze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W Polsce bez oszczędności i planu na życie nie poradzisz sobie na emeryturze nawet posiadając mieszkanie. No chyba że chcesz się oszukiwać, że w jakikolwiek sposób ratuje Cię jakaś kawalerka, którą spłacałaś całe życie, powodzenia w takim razie

Nie ma takiej możliwości, że we wciąż powiększającym się społeczeństwie każdego będzie stać na kupno i posiadanie mieszkania w dużym mieście w dobrej lokalizacji. Uwiązywanie się kredytem na 30 lat, odejmowanie sobie od ust całą młodość, a to wszystko za małe mieszkanko w średniej lokalizacji i uwiązanie na całe życie w jednym miejscu, no faktycznie świetny plan.

[alicjaross]

Napisane przez amillia

W Polsce bez oszczędności i planu na życie nie poradzisz sobie na emeryturze nawet posiadając mieszkanie. No chyba że chcesz się oszukiwać, że w jakikolwiek sposób ratuje Cię jakaś kawalerka, którą spłacałaś całe życie, powodzenia w takim razie

Nie ma takiej możliwości, że we wciąż powiększającym się społeczeństwie każdego będzie stać na kupno i posiadanie mieszkania w dużym mieście w dobrej lokalizacji. Uwiązywanie się kredytem na 30 lat, odejmowanie sobie od ust całą młodość, a to wszystko za małe mieszkanko w średniej lokalizacji i uwiązanie na całe życie w jednym miejscu, no faktycznie świetny plan.

Ale będąc emerytem lepiej wydac 400 zł na czynsz niż 2000 nq wynajem, więc uważam, że jest to ułatwienie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ville]

Napisane przez amillia

W Polsce bez oszczędności i planu na życie nie poradzisz sobie na emeryturze nawet posiadając mieszkanie. No chyba że chcesz się oszukiwać, że w jakikolwiek sposób ratuje Cię jakaś kawalerka, którą spłacałaś całe życie, powodzenia w takim razie

No tak, nie ma żadnej różnicy między opłacaniem czynszu do spółdzielni w wysokości 500 PLN a wynajmowaniem mieszkania za 1500-2000 PLN.

[Ellen_Ripley]

Skąd Wy te czynsze 500 złotowe bierzecie. W większości większych miast i przy mieszkaniu kilkupokojowym dawno i nieprawda.

[ville]

Napisane przez Ellen_Ripley

Skąd Wy te czynsze 500 złotowe bierzecie. W większości większych miast i przy mieszkaniu kilkupokojowym dawno i nieprawda.

200-600 - nieważne. W każdym razie i tak dla mnie różnica w opłacaniu jedynie czynszu a czynszu i odstępnego dla właściciela jest kolosalna.
I rozumiem, gdyby w Polsce była inna kultura najmu. Ale nie wyobrażam sobie wynajmowania mieszkania w wieku 70 lat, kiedy najmy są najczęściej krótkoterminowe, koszt często idzie w górę, a właściciele niechętnie pozwalają na zmiany w mieszkaniach.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Brak własnego mieszkania i nawet możliwości posiadania własnego mieszkania to nie tylko problem autora, ale ogromnej części polskiego społeczeństwa, zwłaszcza młodych ludzi. Ten problem powinien być rozwiązany systemowo.

[amillia]

Napisane przez ville

200-600 - nieważne. W każdym razie i tak dla mnie różnica w opłacaniu jedynie czynszu a czynszu i odstępnego dla właściciela jest kolosalna.
I rozumiem, gdyby w Polsce była inna kultura najmu. Ale nie wyobrażam sobie wynajmowania mieszkania w wieku 70 lat, kiedy najmy są najczęściej krótkoterminowe, koszt często idzie w górę, a właściciele niechętnie pozwalają na zmiany w mieszkaniach.

Dlatego o swoją starość się powinno troszczyć przez całe życie, a nie obudzić się z ręką w nocniku w wieku 70 lat, wtedy nawet ta wycierpiana kawalerka ci niewiele pomoże, bo prawdopodobnie i tak żadnej emerytury nie zobaczysz.

Napisane przez 25ml

Brak własnego mieszkania i nawet możliwości posiadania własnego mieszkania to nie tylko problem autora, ale ogromnej części polskiego społeczeństwa, zwłaszcza młodych ludzi. Ten problem powinien być rozwiązany systemowo.

Pewnie, mieszkanie+ dla wszystkich.
Cały zachodni świat przerzuca się na bardziej wydajny najem długoterminowy, ale my się uparliśmy, że trzeba całą młodość się zajeżdżać żeby mieć na własność 30 metrów w Pcimiu Dolnym, bo tylko to dzieli Cię od śmierci głodowej. No jak kto woli, powodzonka za kilkadziesiąt lat, przyda wam się

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez amillia

Pewnie, mieszkanie+ dla wszystkich.
Cały zachodni świat przerzuca się na bardziej wydajny najem długoterminowy, ale my się uparliśmy, że trzeba całą młodość się zajeżdżać żeby mieć na własność 30 metrów w Pcimiu Dolnym, bo tylko to dzieli Cię od śmierci głodowej. No jak kto woli, powodzonka za kilkadziesiąt lat, przyda wam się

Najem długoterminowy też można rozwiązać systemowo.

[dekko27]

Napisane przez Adrianeeek

Hej, jak w temacie. Upływają lata, jestem blisko 30stki, a nadal nie posiadam własnego mieszkania. Nie wiem czy będzie mnie stać nawet na to, żeby wziąć kredyt. A bez mieszkania w tym wieku czuję się jak śmieć. Cały czas na pokojach z obcymi ludźmi w domu, nie ma jak kogokolwiek zaprosić, nie widzę możliwości na stabilizację i wreszcie coś swojego. Czy ktoś był w podobnej sytuacji i udało mu się kupić mieszkanie?

PO pierwsze, czemu uważasz ,że posiadanie mieszkania swiadczy o wartości osoby skoro jego brak uważasz,ze to powod być czuc się gorszym?
Po drugie czemu uważasz, ze mieszkanie na kredyt miałoby być większym sukcesem niż decyzja o najmie mieszkania? I tak mieszkanie nie jest Twoje dopóki nie spłacisz rat....ale ok możesz czuc się jak w swoim
W wieli krajach w ogole ludzie nie kupuja , tylko wola najem, bo kredyt jest zobowiązaniem, a tak np. możesz mieszkac gdzie chcesz np. bliżej pracy
Po trzecie dlaczego uważasz, za największy problem brak mieszkania a nie np. niskie zarobki??
Branie kredytu przy niskim zarobkach nie uważam za super przedsiewziecie
Po czwarte jeśli jesteś mlody, bez zobowian, dzieci to możesz dużo zrobić, poprawić komptencje by lepiej zarabiać, wyjechać za granice.
Serio , w Polsce masa ludzi w okolicach 30 stki nic nie ma. Nie trzeba brac udziału w wyścigu szczurow, kto ma więcej..a tym bardziej się dolować z powodu wyimaginowanego sukcesu jakim jest kredyt hiopoteczny.

[ville]

Napisane przez amillia

Dlatego o swoją starość się powinno troszczyć przez całe życie, a nie obudzić się z ręką w nocniku w wieku 70 lat, wtedy nawet ta wycierpiana kawalerka ci niewiele pomoże, bo prawdopodobnie i tak żadnej emerytury nie zobaczysz.

No tak, bo nie ma nic pomiędzy wariantem "wycierpiana kawalerka i zero oszczędności" a "wynajem mieszkania i radosna starość z posiadaną poduszką finansową".

[alicjaross]

Napisane przez Ellen_Ripley

Skąd Wy te czynsze 500 złotowe bierzecie. W większości większych miast i przy mieszkaniu kilkupokojowym dawno i nieprawda.

Sama w Warszawie mam za 3 pokoje 620, z garazem, odpadami, wodą, dodatkowo place tylko prąd i internet.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Napisane przez ville

No tak, bo nie ma nic pomiędzy wariantem "wycierpiana kawalerka i zero oszczędności" a "wynajem mieszkania i radosna starość z posiadaną poduszką finansową".

Uważam, że bardziej opłacalne kupić mieszkanie nawet na kredyt niż całe życie wynajmować. Ile w ciągu życia wyda się na wynajem. Każdy z moich znajomych, jeśli tylko jest w stanie kupuje mieszkanie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Efenina]

Pomyśl sobie, że znajdziesz swoją drugą połówkę (jeżeli jej nie masz) ona/on też nie będzie miała/ miał mieszkania a razem być może będziecie mieli większą zdolność kredytową. Życie jest nieprzewidywalne. I jak ktoś już tu napisał posiadanie mieszkania nie świadczy o wartości człowieka. W Niemczech większość ludzi woli wynajmować, niektórzy celowo nie kupują mieszkania , nie przywiązują się do danego miejsca, nie ładują się w kredyty. Wierz, że będzie dobrze, bo nie wiesz co nagle może Cię spotkać

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez amillia

W Polsce bez oszczędności i planu na życie nie poradzisz sobie na emeryturze nawet posiadając mieszkanie. No chyba że chcesz się oszukiwać, że w jakikolwiek sposób ratuje Cię jakaś kawalerka, którą spłacałaś całe życie, powodzenia w takim razie

Nie ma takiej możliwości, że we wciąż powiększającym się społeczeństwie każdego będzie stać na kupno i posiadanie mieszkania w dużym mieście w dobrej lokalizacji. Uwiązywanie się kredytem na 30 lat, odejmowanie sobie od ust całą młodość, a to wszystko za małe mieszkanko w średniej lokalizacji i uwiązanie na całe życie w jednym miejscu, no faktycznie świetny plan.

Taniej płacić czynsz niż wynajem. Nie każdy mieszka w dużym mieście, a różnice w kwotach są ogromne. Własne mieszkanie zawsze można wynająć i się przeprowadzić. To nie jest jakiś wyczyn. Plus różnie się ludziom układa i czasem człowiek musi się wypstrykać z oszczędności życia. Nie każdy zarabia tak dobrze jak ty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz