kompleks piersi

[Rareza]

Też jestem z tych małobiuściastych. I ciągle jest to mój kompleks chociaż jakoś powoli się z tym zaczynam godzić . Myślę, że skoro mężczyzna z Tobą jest to Cię kocha i mu się podobasz (jako całokształt). Na pocieszenie powiem, że mój chłopak i także sporo kumpli mówią, że wolą małe,ale naturalne niż sztuczne i że liczy się kształt,a nie wielkość (chłopakowi nie muszę wierzyć,bo może mówić to na pocieszenie , ale koledzy raczej nie mieliby tego na względzie i raczej są obiektywni )

[malagucia]

Z własnego doświadczenia powiem, że nasze kompleksy wynikaja głównie ze złego doboru PARTNERA. Będąc ze swoim poprzednim chłopakiem ciągle myślałam o moim małym biuscie, dużej pupie, grubych udach itd kiedys nawet powiedział mi że powinnam troche schudnąć (mam 174 cm a waze 68kg). Rozstaliśmy się a jak zabierał ostatnie rzeczy z mojego domu powiedział mi, ze i tak nikt mnie nie zechce bo jestem gruba i brzydka...
Po roku poznałam mojego przyszłego męża i wszystko to o czym tak myslałam odeszło w niepamięć....Przy nim czuje się jak prawdziwa kobieta, czuje się piękna i doceniana nawet zaczełam nosić spódniczki i sukienki, a jak w ferworze weselnych przygotowań schudłam kilka kiogramów od swojego męża usłyszałam "hmm teraz będę miał kilka kilogramów mniej ukochanej żonki"
Dziewczyny dobierajcie sobie odpowiednich partnerów którzy Was doceniaja a jak poczujecie się bezpieczne, kochane i akceptowane to wszystkie kompleksy same znikną i zaczniecie chodzic z wysoko podniesioną głową a wtedy staniecie się jeszcze piękniejsze......

[maszToCoChcesz]

też tak miałam, non stop myślałam, jaka to jestem płaska itd. Z kompleksów leczył mnie właśnie... chłopak .Pewnego razu nas poniosło, zaczął pieścić moje piersi, a ja nie umiałam powiedzieć stop. Potem komentował, że mu się podobają, że nie są małę, dla niego akurat itd itd. Przeszło mi jakoś ;p

[Dzikun]

Napisane przez maszToCoChcesz

też tak miałam, non stop myślałam, jaka to jestem płaska itd. Z kompleksów leczył mnie właśnie... chłopak .Pewnego razu nas poniosło, zaczął pieścić moje piersi, a ja nie umiałam powiedzieć stop. Potem komentował, że mu się podobają, że nie są małę, dla niego akurat itd itd. Przeszło mi jakoś ;p

Pamiętam swoją spinę, kiedy pierwszy raz TŻ dotykał moich piersi nagich, pod piżamą
Miałam straszne kompleksy i spięłam się normalnie jak spinak wtedy
ściskałam dziwnie ręce i ramiona do siebie, tak się wstydziłam. On nic nie powiedział, tylko nie przestawał mnie całować, cały czas twierdząc, że są idealne
Dopiero po jakimś roku się dowiedziałam, że widział jak mnie spięło i o co chodzi a ja myślałam, że byłam dyskretna

[Midorihime]

Napisane przez Dzikun

Pamiętam swoją spinę, kiedy pierwszy raz TŻ dotykał moich piersi nagich, pod piżamą
Miałam straszne kompleksy i spięłam się normalnie jak spinak wtedy
ściskałam dziwnie ręce i ramiona do siebie, tak się wstydziłam. On nic nie powiedział, tylko nie przestawał mnie całować, cały czas twierdząc, że są idealne
Dopiero po jakimś roku się dowiedziałam, że widział jak mnie spięło i o co chodzi a ja myślałam, że byłam dyskretna

Niestety, takie reakcje są baardzo widoczne, sama się przekonałam.

Witam koleżanki, też mam biuściasty problem, ale trochę z innej bajki.
Osobiście uważam, że moje są ZA DUŻE i strasznie ich nie lubię.

[nikt_mnie_nie_lubi]

Tak sobie myślę, że jeśli facet jest mocno zakochany w kobiecie, to nawet jeśli praktycznie wcale nie ma ona piersi to on ją zaakceptuje. Malusieńki biuścik nie będzie mu przeszkadzał. Tak właśnie, przymknie na to oko i biuścik nie będzie mu przeszkadzał. Ale już samo to sformułowanie ma taki przykry wydźwięk. Jedyne co ukochany facet może zrobić dla "deski", to uznać że mu to nie przeszkadza. Grzecznie zaakceptować, tolerować. Ale nigdy nie będzie to coś, co go podnieca, co na niego działa. Zawsze będzie patrzył na to jak na jakiś rodzaj defektu, który trzeba tolerować. Dla normalnego faceta brak biustu nie może być podniecający. Chyba że to pedofil albo kryptogej. Wybaczcie, ale mam dół i nie potrafię patrzeć na to optymistycznie.

[Midorihime]

nikt_mnie_nie_lubi - Masz całkowitą rację. Zdarzają się co prawda amatorzy mniejszych piersi, których to akurat podnieca i nie zawsze są oni kryptogejami czy pedofilami, acz niestety zdecydowana większość woli większe biusty. Jest to uwarunkowane czysto biologicznie, większy biust, lepsza rozrodczość, ot takie tam bajery ; )

Swoją drogą co się stało, że masz takiego dołka?

[fiska]

No ale musicie zaakceptować same siebie! Całe zycie bedziecie mialy dola przez male piersi? To bezsens! No chyb a ze uzbieracie na opracje plastyczna.
Facet kocha to zaakceptuje i nie koniecznie muszą go podniecać Twoje piersi, mozesz mieć inne waory, które wywołują u niego gorączke i na pewno tak jest! Wiec głowa do góry

[nikt_mnie_nie_lubi]

Jak tu nie mieć doła kiedy upał, dziewczyny chodzą porozbierane a ja idąc przez miasto muszę co chwilę spoglądać w dół i poprawiać sobie dekolt bluzki bo wystaje mi... nie, nie cycek ani rowek, tylko górna część miseczki stanika. Oczy mnie już bolą od tego ciągłego zezowania w dekolt. Idę ulicą i się wstydzę, bo stanik wyłazi mi z dekoltu co chwilę. Tak to jest kiedy się nosi za duże miseczki, ale tak się akurat składa że to są najmniejsze dostępne miseczki więc co ja poradzę... Dla mnie po prostu nie istnieje coś takiego jak za mały stanik... Wszystkie są za duże, ale niektóre są tak szyte że jako tako da się nosić... Już do tego stopnia mi źle że jak nadchodzi jakiś facet z naprzeciwka to czym prędzej spuszczam albo odwracam wzrok, tak okropnie się wstydzę. Czuję się brzydka, bezwartościowa i w ogóle beznadziejna. Nie ma ludzi, którzy mogliby mnie dowartościować i w jakiś sposób dać mi do zrozumienia, że nie jestem takim zerem, za jakie się uważam. Wokół mnie nie ma ludzi. Żadnych.

Nie mam innych walorów mogących podniecać faceta. Jestem totalną łamagą, nie umiem poruszać się z gracją, mam za grube nogi, za duży tyłek, za duży nos i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Na domiar złego mam parszywy charakter. Nie macie pojęcia dziewczyny, jak bardzo można nienawidzić samej siebie. I lepiej takiego pojęcia nie miejcie...

I lepiej żebym była sama, nie powinnam nikogo skazywać na swoją wstrętną obecność.

Edit: tak bardzo chciałabym pojechać nad morze, nad wodę, nawet nad byle glinankę za miasto. Ale nie mogę, bo w moim staniczku od kostiumu wyglądam straszliwie groteskowo. Jakbym się z podstawówki urwała. Tragedia.

[Madz!@]

Dołączam się do tematu... też mam straszny kompleks na punkcie biustu... odkąd pamiętam...
żebym tylko miała to ledwo B, może bym przełknęła- problem w tym że mam asymetrię różnica conajmniej o 1 rozmiar jak nie więcej.
Dobijało mnie to baaardzo, aż... trafiłam na NIEGO- wciąż powtarza że są idealne, że są moje, że nie chce żadnych innych.
I kurcze... on przecież też nie jest idealny, ale mi NIC w nim nie przeszkadza, bo to po prostu ON. Kocham go, jest dla mnie najprzystojniejszy na świecie i nie zamieniłabym go na ŻADNEGO innego- mogłabym teraz iść do pokoju i znaleźć w nim Brada Pitta (za jego najprzystojniejszych czasów ) a i tak nie zwróciłabym uwagi ;P
Bo chcę tylko mojego M- Jego i tylko Jego i wierzę że on mnie też, razem z tym moim maleńkim biustem i tysiącem innych wad.
Ludzie mają gorsze "defekty" a kochają i są kochani- od teraz postanowiłam że zamiast narzekać na małe piersi będę dziękować Bogu że są zdrowe
ps. przynajmniej się postaram
ps2. też pamiętam jak pierwszy raz pozwoliłąm ich dotknąć- nie starczyło mi siły żeby protestować ;>

[ama4]

nikt mnie nie lubi - zastanawiałaś się nad udaniem się z tym do specjalisty? Wizaż jest super, ale niestety nie załatwi tych większych problemów w naszym życiu... a Ty chyba masz naprawdę wiele kompleksów i trzeba to jak najszybciej zmienić! Powinnaś się uśmiechać do siebie w lustrze! Jesteś młodą dziewczyną, jeszcze wiele przed Tobą - warto te lata wykorzystać jak najlepiej. Skupianie się na negatywnych aspektach Twojego życia nie jest czerpaniem z życia tego, co w nim najlepsze...

[Candy_lips]

Napisane przez nikt_mnie_nie_lubi

Jak tu nie mieć doła kiedy upał, dziewczyny chodzą porozbierane a ja idąc przez miasto muszę co chwilę spoglądać w dół i poprawiać sobie dekolt bluzki bo wystaje mi... nie, nie cycek ani rowek, tylko górna część miseczki stanika. Oczy mnie już bolą od tego ciągłego zezowania w dekolt. Idę ulicą i się wstydzę, bo stanik wyłazi mi z dekoltu co chwilę. Tak to jest kiedy się nosi za duże miseczki, ale tak się akurat składa że to są najmniejsze dostępne miseczki więc co ja poradzę... Dla mnie po prostu nie istnieje coś takiego jak za mały stanik... Wszystkie są za duże, ale niektóre są tak szyte że jako tako da się nosić... Już do tego stopnia mi źle że jak nadchodzi jakiś facet z naprzeciwka to czym prędzej spuszczam albo odwracam wzrok, tak okropnie się wstydzę. Czuję się brzydka, bezwartościowa i w ogóle beznadziejna. Nie ma ludzi, którzy mogliby mnie dowartościować i w jakiś sposób dać mi do zrozumienia, że nie jestem takim zerem, za jakie się uważam. Wokół mnie nie ma ludzi. Żadnych.

Nie mam innych walorów mogących podniecać faceta. Jestem totalną łamagą, nie umiem poruszać się z gracją, mam za grube nogi, za duży tyłek, za duży nos i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Na domiar złego mam parszywy charakter. Nie macie pojęcia dziewczyny, jak bardzo można nienawidzić samej siebie. I lepiej takiego pojęcia nie miejcie...

I lepiej żebym była sama, nie powinnam nikogo skazywać na swoją wstrętną obecność.

Edit: tak bardzo chciałabym pojechać nad morze, nad wodę, nawet nad byle glinankę za miasto. Ale nie mogę, bo w moim staniczku od kostiumu wyglądam straszliwie groteskowo. Jakbym się z podstawówki urwała. Tragedia.

Kochana, nad morzem lub na basenach jest wiele kobiet, które mają niewielki biust. Ten co się śmieje jest idiotą. Ja nigdy nie wyśmiewam, często są to ładne, zgrabne dziewczyny, za którymi można się obejrzeć i nie myśli się nawet "ale ma mały biust". Naprawdę. I jak pisałam już kiedyś małe naprawdę też jest piękne i nie ma się co wstydzić.
Te kompleksy chyba mocno siedzą w Twojej głowie, więc może psycholog??

[Midorihime]

Droga nikt_mnie_nie_lubi!


Szczerze mówiąc dopisuję się do słów koleżanek, chyba przydałoby się coś
zrobić, bo masz zdecydowanie problem z samoakceptacja.

[fiska]

Napisane przez Midorihime

Droga nikt_mnie_nie_lubi!


Szczerze mówiąc dopisuję się do słów koleżanek, chyba przydałoby się coś
zrobić, bo masz zdecydowanie problem z samoakceptacja.

dokładnie
skoro za duzy a teraz mamy lato to chodź bez stanika ;-)
tutaj mogą sobie kobotki z małm biustem pozwolić

[Midorihime]

Napisane przez fiska

dokładnie
skoro za duzy a teraz mamy lato to chodź bez stanika ;-)
tutaj mogą sobie kobotki z małm biustem pozwolić

Ano jeszcze nie spotkałam takiego przypadka! o.o
Generalnie to dobre pocieszenie, ale biorąc pod uwagę kompleks tamtej pani, to wypada na tym tle dość marnie i może ją zdołować jeszcze bardziej xD..

[nikt_mnie_nie_lubi]

sęk w tym że ja nie mam piersi prawie wcale, więc w moim przypadku chodzenie bez stanika nie wchodzi w grę bo jestem całkiem płaska i widać mi tylko takie brzydkie i niekształtne stożki pod bluzką. Nawet jak wychodzę na chwilę np ze śmieciami i nie mam stanika na sobie to czuję jakby mi czegoś brakowało

[fiska]

Napisane przez Midorihime

Ano jeszcze nie spotkałam takiego przypadka! o.o
Generalnie to dobre pocieszenie, ale biorąc pod uwagę kompleks tamtej pani, to wypada na tym tle dość marnie i może ją zdołować jeszcze bardziej xD..

nie?
bo ja uwazam ze u kobiet z małymi piersiami wygląda to ok, ale jak ma kobieta duzy biut to juz wyglada niesmacznie, wulgarnie czasami a poza tym piersi przeciez muszą byc jakos ładnie podtrzymane.
Ale rozumiem, ze kolezanka moglaby sie czuc całkiem nago bez biustonosza.
Ja Ci polecam pojscie deo psychologa i rozmowe z nim. PO prostu zwykłę pojscie do lekarza i porozmawianie o problemie

[Dzikun]

Napisane przez fiska

nie?
bo ja uwazam ze u kobiet z małymi piersiami wygląda to ok, ale jak ma kobieta duzy biut to juz wyglada niesmacznie, wulgarnie czasami a poza tym piersi przeciez muszą byc jakos ładnie podtrzymane.
Ale rozumiem, ze kolezanka moglaby sie czuc całkiem nago bez biustonosza.
Ja Ci polecam pojscie deo psychologa i rozmowe z nim. PO prostu zwykłę pojscie do lekarza i porozmawianie o problemie

Ja mam małe i chodzę bez stanika
Nic nie skacze, nic nie wisi, więc myślę, że jest ok
Mężczyznom też nie przeszkadza

A kompleks też mam i to niemały.

[Midorihime]

Napisane przez fiska

nie?
bo ja uwazam ze u kobiet z małymi piersiami wygląda to ok, ale jak ma kobieta duzy biut to juz wyglada niesmacznie, wulgarnie czasami a poza tym piersi przeciez muszą byc jakos ładnie podtrzymane.

A! Chodziło o to, że pod bluzką! Wydawało mi się chwile, że tak totalnie nago jak faceci, że bez koszulek i staników, dlatego pisałam, że nie widziałam jeszcze czegoś takiego.

Zgadzam się z tym w 100% sama wiem jak to u mnie wygląda.
Nie mogę ubierać bluzek bez stanika, znaczy się mogę, ale wygląda to nie fajnie moim zdaniem i czuję się niekomfortowo, gdy mi cycki skaczą na wszystkie strony. ; x

[201803300917]

Napisane przez nikt_mnie_nie_lubi

Tak sobie myślę, że jeśli facet jest mocno zakochany w kobiecie, to nawet jeśli praktycznie wcale nie ma ona piersi to on ją zaakceptuje. Malusieńki biuścik nie będzie mu przeszkadzał. Tak właśnie, przymknie na to oko i biuścik nie będzie mu przeszkadzał. Ale już samo to sformułowanie ma taki przykry wydźwięk. Jedyne co ukochany facet może zrobić dla "deski", to uznać że mu to nie przeszkadza. Grzecznie zaakceptować, tolerować. Ale nigdy nie będzie to coś, co go podnieca, co na niego działa. Zawsze będzie patrzył na to jak na jakiś rodzaj defektu, który trzeba tolerować. Dla normalnego faceta brak biustu nie może być podniecający. Chyba że to pedofil albo kryptogej. Wybaczcie, ale mam dół i nie potrafię patrzeć na to optymistycznie.

kurcze no mnie zdołowałaś przykre jest to,ze mojego faceta mój mały ( a przecież mały biust to nie jest brak biustu) nie może podniecać

[albatros]

I to podobno faceci marudzą....
Wy macie problem z piersiami a my z peniskami hehe

[Precelka1]

Trafiłam tutaj,bo własnie ostatnio myslalałam sobie o kompleksach...
Miałam straszne apropo piersi wlasnie... Teraz jestem po operacji juz 2 lata. Nie wyobrazam sobie inaczej, ale to indywidualna sprawa kazdego z nas. Trafilam na dobrych ludzi i pomogli mi oni zawalczyc z komleksami moimi.
Jestem zdania,ze trzeba z tym walczyc w rozny sposob. JA sie zmienilam i nie zaluje aniii sekundy tej decyzji. Kazdy musi znalezc swoj wlasny sposob na walke z kompleksami. Pozdrawiam!

[201803300917]

do walki z kompleksami polecam ta stronę:
http://small-breastedbeauties.tumblr.com/
dużo zdjęć ( nagich uprzedzam ) pięknych dziewczyn, którym nijak małe piersi nie szkodzą, wręcz przeciwnie