Coś mi go zabiera... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-09, 12:00   #1
Figure09
Rozeznanie
 
Avatar Figure09
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Puste ściany
Wiadomości: 536

Coś mi go zabiera...


Witam ponownie. Od razu chcę zaznaczyć, że zamierzam się rozpisać, bo po prostu potrzebuję opinii kogoś z zewnątrz, a sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
Do założenia tego wątku skłoniła mnie wczorajsza "internetowa kłótnia" z moim facetem. Już sam fakt, że była internetowa mnie nieźle zdenerwował, bo jak zwykle nie mógł ze mną normalnie porozmawiać będąc u mnie dwie godziny wcześniej.
Seksu w naszym związku nie ma praktycznie w ogóle, mimo że jesteśmy razem tylko ponad pół roku a znamy się lat 2. Oczywiście to on nie chce, bo twierdzi że nie ma takich wielkich potrzeb jak ja (raz w tygodniu to dużo?!), albo że go to męczy, co jest zupełnym absurdem dla mnie, lub ewentualnie że nie ma pieniędzy na przysłowiowe gumki. No, jeszcze bywa argument, że nie mamy warunków. Owszem, mieszkam z rodzicami, ale od czego jest klucz w drzwiach? W efekcie ja chodzę sfrustrowana, bo uważam że mu się nie podobam, a on wielce obrażony że nie da się ze mną gadać. Przy okazji jeszcze dowiedziałam się, jaka jego ex była podniecająca i jak mu się chciało, bo z nią nic nie robił.
Ostatnio zauważyłam, że nawet niezbyt chętnie mnie dotyka, czego on się oczywiście wypiera. Powie mi raz na ruski rok coś miłego i na tym by się kończyło. To raz.
Dwa - facet ma 22 lata, studiuje, zajęcia ma dwa dni w tygodniu i przy okazji wiecznie marudzi, że nie ma pieniędzy. Do wszelkich wyprowadzek mu się nie spieszy, ale oczywiście gadać potrafi, że chce się usamodzielnić, nie robiąc absolutnie nic w tym kierunku.
Ma 5 dni w tygodniu wolnych, ale oczywiście stwierdzi, że on nie ma czasu i musi się uczyć. Pewnie. Nie dość, że rzucił świetne studia po dwóch latach i zaczął kolejne dopiero w tym roku, to jak tak dalej pójdzie nie będzie robił nic do momentu aż je skończy, czyli będzie przed trzydziestką zanim zacznie coś robić.
Trzy - moja sytuacja w domu jest i była nieciekawa, ciąży na mnie przeszłość i daje mi znać o sobie w każdej życiowej sytuacji, nie potrafię sobie z tym poradzić, a wszelcy psycholodzy również rozkładali ręce na moje silnie zakorzenione problemy, wzorce i uczucia. Mój TŻ mam wrażenie że jest obojętny na moje problemy i że fajnie mu tylko, jak mam lepszy dzień, co zdarza się coraz rzadziej... Nawet mnie nie pociesza, nic nie mówi... po prostu jest... Posłucha mojego gadania, a później zmienia temat... Nie powie nawet głupiego "jestem przy Tobie, będzie dobrze"...
Cztery - Nie wiem, dokąd zmierzamy, ja mu nie ufam, bo spotkało mnie kiedyś wiele złego ze strony mężczyzn, a on nie potrafi zrozumieć, dlaczego nie potrafię mu zaufać... A chciałabym, naprawdę... Boję się że to wykorzysta, chociaż przywiązałam się do niego na tyle, że każde świństwo które by mi zrobił, pomimo zaufania czy jego braku bolałoby mnie tak samo. Wiem, że by mnie nie zdradził, ale liczę się z tym, że nic nie jest pewne.

Opisałam to co mi przeszkadza... Ale nie jest tak, że nie mogę powiedzieć o nim nic dobrego.
Przyjeżdża do mnie, bo ja nie mam pieniędzy przyjeżdżać do niego, pomaga mi w codziennych sprawach, mogę z nim pogadać o wszystkim... Kocham go. Z charakteru i upodobań jesteśmy naprawdę do siebie podobni, nie wyobrażam sobie po prostu bycia z kimś innym.

Do tego jeszcze ta zima... Popadamy trochę w rutynę, bo nie za bardzo można się wybrać na długi spacer, albo raczej nie ma gdzie. Ciągle siedzimy u mnie w domu, ewentualnie wyjdziemy gdzieś na pół godziny. Nie mam pomysłu jak cokolwiek zmienić...

Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca tego bełkotu, trochę chaotycznego, ale nie jestem w stanie sklecić dzisiaj czegoś bardziej treściwego, jestem załamana...
__________________
Tylko ten, kto ma odwagę mówić to, co myśli,
zasługuje na pełne zaufanie.
Być może człowiek taki wyrazi się czasem niezręcznie,
a nawet niegrzecznie, ale nie będzie mnie oszukiwał.




Edytowane przez Figure09
Czas edycji: 2011-01-09 o 12:09
Figure09 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:14   #2
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: Coś mi go zabiera...

Cytat:
Napisane przez Figure09 Pokaż wiadomość
Witam ponownie. Od razu chcę zaznaczyć, że zamierzam się rozpisać, bo po prostu potrzebuję opinii kogoś z zewnątrz, a sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
Do założenia tego wątku skłoniła mnie wczorajsza "internetowa kłótnia" z moim facetem. Już sam fakt, że była internetowa mnie nieźle zdenerwował, bo jak zwykle nie mógł ze mną normalnie porozmawiać będąc u mnie dwie godziny wcześniej.
Seksu w naszym związku nie ma praktycznie w ogóle, mimo że jesteśmy razem tylko ponad pół roku a znamy się lat 2. Oczywiście to on nie chce, bo twierdzi że nie ma takich wielkich potrzeb jak ja (raz w tygodniu to dużo?!), albo że go to męczy, co jest zupełnym absurdem dla mnie, lub ewentualnie że nie ma pieniędzy na przysłowiowe gumki. No, jeszcze bywa argument, że nie mamy warunków. Owszem, mieszkam z rodzicami, ale od czego jest klucz w drzwiach? W efekcie ja chodzę sfrustrowana, bo uważam że mu się nie podobam, a on wielce obrażony że nie da się ze mną gadać. Przy okazji jeszcze dowiedziałam się, jaka jego ex była podniecająca i jak mu się chciało, bo z nią nic nie robił.
Ostatnio zauważyłam, że nawet niezbyt chętnie mnie dotyka, czego on się oczywiście wypiera. Powie mi raz na ruski rok coś miłego i na tym by się kończyło. To raz.
Dwa - facet ma 22 lata, studiuje, zajęcia ma dwa dni w tygodniu i przy okazji wiecznie marudzi, że nie ma pieniędzy. Do wszelkich wyprowadzek mu się nie spieszy, ale oczywiście gadać potrafi, że chce się usamodzielnić, nie robiąc absolutnie nic w tym kierunku.
Ma 5 dni w tygodniu wolnych, ale oczywiście stwierdzi, że on nie ma czasu i musi się uczyć. Pewnie. Nie dość, że rzucił świetne studia po dwóch latach i zaczął kolejne dopiero w tym roku, to jak tak dalej pójdzie nie będzie robił nic do momentu aż je skończy, czyli będzie przed trzydziestką zanim zacznie coś robić.
Trzy - moja sytuacja w domu jest i była nieciekawa, ciąży na mnie przeszłość i daje mi znać o sobie w każdej życiowej sytuacji, nie potrafię sobie z tym poradzić, a wszelcy psycholodzy również rozkładali ręce na moje silnie zakorzenione problemy, wzorce i uczucia. Mój TŻ mam wrażenie że jest obojętny na moje problemy i że fajnie mu tylko, jak mam lepszy dzień, co zdarza się coraz rzadziej... Nawet mnie nie pociesza, nic nie mówi... po prostu jest... Posłucha mojego gadania, a później zmienia temat... Nie powie nawet głupiego "jestem przy Tobie, będzie dobrze"...
Cztery - Nie wiem, dokąd zmierzamy, ja mu nie ufam, bo spotkało mnie kiedyś wiele złego ze strony mężczyzn, a on nie potrafi zrozumieć, dlaczego nie potrafię mu zaufać... A chciałabym, naprawdę... Boję się że to wykorzysta, chociaż przywiązałam się do niego na tyle, że każde świństwo które by mi zrobił, pomimo zaufania czy jego braku bolałoby mnie tak samo. Wiem, że by mnie nie zdradził, ale liczę się z tym, że nic nie jest pewne.

Opisałam to co mi przeszkadza... Ale nie jest tak, że nie mogę powiedzieć o nim nic dobrego.
Przyjeżdża do mnie, bo ja nie mam pieniędzy przyjeżdżać do niego, pomaga mi w codziennych sprawach, mogę z nim pogadać o wszystkim... Kocham go. Z charakteru i upodobań jesteśmy naprawdę do siebie podobni, nie wyobrażam sobie po prostu bycia z kimś innym.

Do tego jeszcze ta zima... Popadamy trochę w rutynę, bo nie za bardzo można się wybrać na długi spacer, albo raczej nie ma gdzie. Ciągle siedzimy u mnie w domu, ewentualnie wyjdziemy gdzieś na pół godziny. Nie mam pomysłu jak cokolwiek zmienić...

Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca tego bełkotu, trochę chaotycznego, ale nie jestem w stanie sklecić dzisiaj czegoś bardziej treściwego, jestem załamana...
według mnie on nadal kocha swoja byłą dziewczynę. Ty go nie fascynujesz. Nie ma iskry. Przykro mi, ale chyba kiepsko ulokowałas swoje uczucia.
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:15   #3
zagubionaMIMI
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 265
Dot.: Coś mi go zabiera...

Czego oczekujesz od wizażystek?? jakiejś rady czy tylko wsparcia i poczucia że w końcu mogłaś się wygadać i ktoś Cie wysłuchał??
zagubionaMIMI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:16   #4
moooniaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar moooniaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
Dot.: Coś mi go zabiera...

Cytat:
Napisane przez Figure09 Pokaż wiadomość
Witam ponownie. Od razu chcę zaznaczyć, że zamierzam się rozpisać, bo po prostu potrzebuję opinii kogoś z zewnątrz, a sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.
Do założenia tego wątku skłoniła mnie wczorajsza "internetowa kłótnia" z moim facetem. Już sam fakt, że była internetowa mnie nieźle zdenerwował, bo jak zwykle nie mógł ze mną normalnie porozmawiać będąc u mnie dwie godziny wcześniej.
Seksu w naszym związku nie ma praktycznie w ogóle, mimo że jesteśmy razem tylko ponad pół roku a znamy się lat 2. Oczywiście to on nie chce, bo twierdzi że nie ma takich wielkich potrzeb jak ja (raz w tygodniu to dużo?!), albo że go to męczy, co jest zupełnym absurdem dla mnie, lub ewentualnie że nie ma pieniędzy na przysłowiowe gumki. No, jeszcze bywa argument, że nie mamy warunków. Owszem, mieszkam z rodzicami, ale od czego jest klucz w drzwiach? W efekcie ja chodzę sfrustrowana, bo uważam że mu się nie podobam, a on wielce obrażony że nie da się ze mną gadać. Przy okazji jeszcze dowiedziałam się, jaka jego ex była podniecająca i jak mu się chciało, bo z nią nic nie robił.
Ostatnio zauważyłam, że nawet niezbyt chętnie mnie dotyka, czego on się oczywiście wypiera. Powie mi raz na ruski rok coś miłego i na tym by się kończyło. To raz.
Dwa - facet ma 22 lata, studiuje, zajęcia ma dwa dni w tygodniu i przy okazji wiecznie marudzi, że nie ma pieniędzy. Do wszelkich wyprowadzek mu się nie spieszy, ale oczywiście gadać potrafi, że chce się usamodzielnić, nie robiąc absolutnie nic w tym kierunku.
Ma 5 dni w tygodniu wolnych, ale oczywiście stwierdzi, że on nie ma czasu i musi się uczyć.
Pewnie. Nie dość, że rzucił świetne studia po dwóch latach i zaczął kolejne dopiero w tym roku, to jak tak dalej pójdzie nie będzie robił nic do momentu aż je skończy, czyli będzie przed trzydziestką zanim zacznie coś robić.
Trzy - moja sytuacja w domu jest i była nieciekawa, ciąży na mnie przeszłość i daje mi znać o sobie w każdej życiowej sytuacji, nie potrafię sobie z tym poradzić, a wszelcy psycholodzy również rozkładali ręce na moje silnie zakorzenione problemy, wzorce i uczucia. Mój TŻ mam wrażenie że jest obojętny na moje problemy i że fajnie mu tylko, jak mam lepszy dzień, co zdarza się coraz rzadziej... Nawet mnie nie pociesza, nic nie mówi... po prostu jest... Posłucha mojego gadania, a później zmienia temat... Nie powie nawet głupiego "jestem przy Tobie, będzie dobrze"...
Cztery - Nie wiem, dokąd zmierzamy, ja mu nie ufam, bo spotkało mnie kiedyś wiele złego ze strony mężczyzn, a on nie potrafi zrozumieć, dlaczego nie potrafię mu zaufać... A chciałabym, naprawdę... Boję się że to wykorzysta, chociaż przywiązałam się do niego na tyle, że każde świństwo które by mi zrobił, pomimo zaufania czy jego braku bolałoby mnie tak samo. Wiem, że by mnie nie zdradził, ale liczę się z tym, że nic nie jest pewne.

Opisałam to co mi przeszkadza... Ale nie jest tak, że nie mogę powiedzieć o nim nic dobrego, bo tak nie jest.
Przyjeżdża do mnie, bo ja nie mam pieniędzy przyjeżdżać do niego, pomaga mi w codziennych sprawach, mogę z nim pogadać o wszystkim... Kocham go. Z charakteru i upodobań jesteśmy naprawdę do siebie podobni, nie wyobrażam sobie po prostu bycia z kimś innym.

Do tego jeszcze ta zima... Popadamy trochę w rutynę, bo nie za bardzo można się wybrać na długi spacer, albo raczej nie ma gdzie. Nie mam pomysłu jak cokolwiek zmienić...


Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca tego bełkotu, trochę chaotycznego, ale nie jestem w stanie sklecić dzisiaj czegoś bardziej treściwego, jestem załamana...
1. Seks w związku jest b.ważny,ale Ty już to wiesz. Moim zdaniem nie masz wygórowanych potrzeb. Dla mnie 1x dziennie jak mamy okazję to jest mało,a co dopiero 1x w tygodniu. Jak nie ma pieniędzy na gumki to może Ty czasami kup albo składajcie się 50/50? Zawsze miał takie niskie libido? Bo tekst,że seks go męczy to hmm A co do warunków, to może faceta serio krępuje to,że ktoś jest za ścianą?
2. Facet leniwy i bez ambicji. Ja osobiście nie trawię ludzi, którzy biedują jak im źle,ale siedzą z założonymi rękoma. Tacy nie rokują dobrze na przyszłość.
3. Zero wsparcia. Ale sama się na to wszystko godzisz będąc z nim.
4. A co to za problem iść zimą na spacer? A potem wrócić do domu, wypić herbatę pod kocem i pograć w państwa i miasta? Zima nie musi być nudna.


Sama widzisz,że cos jest nie tak. Tylko pytanie czy coś z tym zrobisz?
moooniaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:28   #5
panierrka
Zadomowienie
 
Avatar panierrka
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 323
Dot.: Coś mi go zabiera...

Mówiłaś mu wprost, czego potrzebujesz, jak Ci źle? Żeby przytulił, powiedział coś miłego?

Po drugie, niektórzy odczuwają dyskomfort, gdy ktoś jest za ścianą. Czy w takiej sytuacji chciałabyś być zmuszana do seksu? Postaw się na jego miejscu, jego to krępuje i jednocześnie czuje presję - każdy by się zniechęcił. Na gumki możecie się zrzucać, facet nie ma obowiązku ich fundować.

To, że rzucił "świetne studia" (świetne- ale dla kogo? Widać, nie były dla niego odpowiednie), to pół biedy. Gorzej, że traci trochę cenny czas. Naprawdę ciągle się uczy? Zawsze możesz go lekko popchnąć
__________________
1. Anonimowość w internecie to mit.
2. Wszystko wrzucone do internetu zostanie w nim na zawsze.
3. Jeżeli wyśmiewasz czyjś błąd ortograficzny to znaczy, że nie masz argumentów.

Rozsądek przede wszystkim.

Pisz poprawnie zamiast szukać wymówek...!
...albo chociaż się staraj - tak jak ja
panierrka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:30   #6
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Coś mi go zabiera...

Na moje oko to jest bardziej platoniczna przyjaźń niż związek. A może on jest gejem?
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:32   #7
zagubionaMIMI
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 265
Dot.: Coś mi go zabiera...

Jak dla mnie to kiepski "związek" nie ma pomiędzy wami chemii i namiętności mimo że to dopiero początek. Zastanów się czy chcesz być z kimś, kto Cie nie pożąda nie wspiera ma Cie głęboko jak ma co ze sobą zrobić... potrzebuje Cie tylko jak dla mnie gdy nie ma co z czasem zrobić i zostałaś jego czaso zapychaczem... Bo w końcu z braku laku czemu by nie... Gdy Cie wspierał powiedziałabym że to nie związek a tylko przyjaźń a tak...
zagubionaMIMI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-01-09, 12:47   #8
wandaweranda
Zakorzenienie
 
Avatar wandaweranda
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 227
Dot.: Coś mi go zabiera...

Cytat:
Napisane przez panierrka Pokaż wiadomość
Mówiłaś mu wprost, czego potrzebujesz, jak Ci źle? Żeby przytulił, powiedział coś miłego?
już nie przesadzajmy, że rozmowa jest dobra na wszystko. Czy czułość, namiętność, zainteresowanie, troskę, pożądanie, miłość- czy takie rzeczy można wyżebrać, wypracować rozmową? Weź się zmień, bo mi jest źle i smutno. No nie można tak. Na nieodwzajemnioną miłość nie ma sposobu.
Prawda jest taka, że takiego se chłopa wybrałaś, przy takim chcesz tkwić, innego sobie nie wyobrażasz. Życzę powodzenia.
wandaweranda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:52   #9
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Coś mi go zabiera...

Źle ulokowałaś uczucia, przykre, ale prawdziwe. A opisie pana nie ma niczego , co pozwoliłoby widzieć sens w tym związku.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:53   #10
moooniaaaa
Zakorzenienie
 
Avatar moooniaaaa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
Dot.: Coś mi go zabiera...

Moim zdaniem jeśli już na początku związku wychodzą rzeczy,z którymi się nie zgadzamy, które nam zdecydowanie nie pasują to lepiej szybciej to zakończyć niż trwać w nadziei,że coś się zmieni. Ludzie albo do siebie pasują i od początku są iskierki i te uczucie jakby się znało ukochaną osobę od zawsze albo nie i przez lata próbują to zmieniać. A to rzadko się udaje.
moooniaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 12:55   #11
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: Coś mi go zabiera...

Ja też nie potrafię się zrelaksować i kochać z moim TŻ-tem, kiedy ktoś jest za ścianą, więc rozumiem Twojego faceta. Ale! - patrząc na ogólny obraz Waszego związku stwierdzam, że nie ma on żadnej przyszłości. Podejrzewam, że on Cię nie kocha i nie pociągasz go - bo niechęć do seksu, kiedy ktoś jest w domu to jedno, ale jednak powinnaś widzieć to, że Cię pragnie. Ty natomiast czujesz się nieatrakcyjna, a on nic z tym nie robi... A wspomnienia o byłej - bez komentarza.

Chyba najlepiej będzie, jeśli się rozstaniecie. Jesteście razem dopiero pół roku, a już macie takie problemy? To nie rokuje najlepiej.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-09, 12:56   #12
Mystiquee
Zakorzenienie
 
Avatar Mystiquee
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domku
Wiadomości: 13 857
GG do Mystiquee
Dot.: Coś mi go zabiera...

Cytat:
Napisane przez zagubionaMIMI Pokaż wiadomość
Czego oczekujesz od wizażystek?? jakiejś rady czy tylko wsparcia i poczucia że w końcu mogłaś się wygadać i ktoś Cie wysłuchał??
WIZAŻANEK jak już

Właśnie tego oczekuje, po to założyła wątek
__________________
Mystiquee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 14:57   #13
Dzikun
Zakorzenienie
 
Avatar Dzikun
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
Dot.: Coś mi go zabiera...

To jest zamknięte koło wg. mnie.
Ty otwarcie mówisz mu, że mu nie ufasz -> on nie okazuje Ci uczuć, nie przytula ->więc kochacie się rzadko.

A ja mam takie jeszcze pytania do Ciebie. Czy Ty interesujesz się równie mocno swoim TŻ tak, jak Ty oczekujesz od niego? Czy Ty go wspierałaś, kiedy rzucał studia i zmieniał na inne? Bo w Twoim tonie wypowiedzi wyczuwam pretensje - nie wsparcie, a to raczej nie była prosta sytuacja.
W dużej mierze problem jest w Tobie. Masz problemy i wiesz to. Facet jest przy Tobie, wysłucha... Ale w końcu ileż można wysłuchiwać. Jeśli Ty masz ciągle gorsze dni, humoru brak, to może dlatego chłopakowi przestaje się to podobać.

Ja broń Boże nie mówię, że jak jedna strona w związku ma problemy w domu czy inne, to druga ma się na nią wypiąć i rżnąć Niemca, że nie wie o co chodzi i twierdzić, że to nie jego sprawa. Tylko w tym wypadku widzę, że Ty dałaś sobie pełne usprawiedliwienie, bo "psycholodzy rozkładają ręce". To zmień psychologa, może pójdź do psychiatry na jakąś terapię. Walcz ze sobą, bo to nie usprawiedliwia Cię do tego, abyś komuś "zatruła" życie tym, że wiecznie go podejrzewasz o to, że może Cię wykorzystać (znacie się dwa lata!!) albo mu nie ufasz. Masz w ogóle ku temu powody, czy to tak w imię zasady "wszyscy faceci są tacy sami"?

Opisana sytuacja jest bardzo subiektywna, więc o chłopaku wiele nie powiem. A co do sytuacji, że to była kłótnia internetowa, to weź poprawkę na to, że może... on boi się Ci cokolwiek powiedzieć, żeby Cię nie urazić, wszak zna Twoją sytuację. Może on się Ciebie boi.

Edytowane przez Dzikun
Czas edycji: 2011-01-09 o 14:59
Dzikun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 16:32   #14
kitkulka
Zakorzenienie
 
Avatar kitkulka
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 18 974
Dot.: Coś mi go zabiera...

Autorko,
właściwie to co Cię przy nim trzyma? Piszesz, że go kochasz, ale przecież miłość to nie wszystko. Powinnaś być szczęśliwa, a nie tylko kochać, bo to chyba do niczego nie prowadzi?
Czy warto żyć tylko nadzieją, że jakoś to będzie?
kitkulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:56   #15
facet2
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1
Dot.: Coś mi go zabiera...

Witam, to mój pierwszy post tutaj ale postaram się pomóc
Ogólnie temat bardzo mnie zaintrygował, aż do takiego stopnia, że postanowiłem zarejestrować się na tej stronie by napisać właśnie ten komentarz

Opinia faceta wygląda tak: cała ta sytuacja to twoja wina...
Twoja historyjka przypomina mi trochę moje życie. Było podobnie. Też zacząłem się oddalać od dziewczyny ale wcale nie dlatego, że jej nie kochałem tylko dlatego aby jej pokazać, że źle mi jest tak jak teraz. Powodem mojego zachowania były jej ciągłe narzekania. Bez przerwy potrafiła się użalać, że zawsze jej jest źle, że nikt jej nie lubi, że w szkole jest beznadziejnie. Oczywiście było całkiem inaczej: w szkole dobie radziła, miała przyjaciółki, wspaniałą rodzinę i oczywiście świetnego faceta no ale nażekała tak dla zasady, z przyzwyczajenia. Uwierz mi, że jest to na prawde bardzo irytujące... Tym bardziej, że znam ludzi w gorszych sytuacjach a potrafią się oni śmiać ze swoich problemów. Gdy miała lepszy dzień tak jak i ty pisałaś to było między nami na prawdę dobrze. Oj bardzo dobrze ale wróćmy do tych gorszych dni. Można kogoś pocieszyć raz, dwa razy, no ale nie non stop! Twój wpis o psychologach jest dobijający... Albo taka marna wymówka (i pewnie tak) albo na prawdę z tobą bardzo źle! Też zacząłem dziewczynę ograniczać z seksu wam się wydaję, że każdy facet by chciał się tylko kochać i to wystarczy. Ograniczając seks zasiewa się w was ziarenko niepewności, skłania się was do refleksji.
A teraz napiszę moje rady jeśli jednak chcesz uratować ten związek:
-przestań narzekać! to jest najgorszy grzech
- podnieć go jakoś :P nie mówię tu o seksi bieliźnie czy coś w tym stylu ale wystarczy zwykła pieszczota i uśmiech. uwierz mi, że uśmiech wiele daje. kto by chciał być z takim pochmurnym człowiekiem?
- ty kup gumki. czemu facet ma kupować?
- i ostatnia rada; przeczytaj jeszcze raz pierwszy myślnik! Pamiętaj, dużo uśmiechu na ustach, w oczach żar, w sercu radość i może będzie dobrze

Tak na zakończenie dodam, że nam się udało uratować związek. Jestem z moją dziewczyną już 3 lata i jest cudownie :P nie narzeka tak jak kiedyś, dużo się uśmiecha, da się ją kochać a seks to bajka!

Powodzenia.

PS: ciekawe ile mnie osób skrytykuje
PS2: nie zapomnij o odrobinie szaleństwa. osobiście polecam seks na śnigu

Edytowane przez facet2
Czas edycji: 2011-01-09 o 20:00
facet2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 20:20   #16
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
Dot.: Coś mi go zabiera...

O matko Bosko, nie wiedzialam, ze usmiech to lek na wszystkie problemy - te zwiazane z przeszloscia, libido, lenistwem! A jak ktos sie za malo usmiecha, to ogranicz mu seks A wszystkie co mowi autorka musi byc glupota, bo dziewczyna na pewno ma wspaniale zycie, tylko marudzi dla zasady.
GZ!
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 20:59   #17
Figure09
Rozeznanie
 
Avatar Figure09
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Puste ściany
Wiadomości: 536
Dot.: Coś mi go zabiera...

Lekiem na problemy nie jest uśmiech, przykro mi.
Nie marudzę dla zasady , jeśli to robię to dlatego, że mam powody i nie potrafię dusić tego w sobie. Wiem, że powinnam zmienić tok myślenia i wiem, że powinnam sobie poradzić z tym sama.
__________________
Tylko ten, kto ma odwagę mówić to, co myśli,
zasługuje na pełne zaufanie.
Być może człowiek taki wyrazi się czasem niezręcznie,
a nawet niegrzecznie, ale nie będzie mnie oszukiwał.



Figure09 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 21:39   #18
ariadna90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 464
Dot.: Coś mi go zabiera...

A ja popieram wypowiedzi facet2 i Dzikun Bo rzeczywiście tak może myślec facet o tym wszystkim. A wiem to stąd, że sama mam problemy, mój facet w tym uczestniczy. Też to tak wyglądało, ale zaczęłam rozumiec to wszystko, dzięki mojej terapeutce.
ariadna90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 21:58   #19
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
Dot.: Coś mi go zabiera...

Rety, ja tez mam wiele problemow, ale jestem po drugiej stronie. To nie ja "marudze", tylko slucham "marudzenia". Czy w takim wypadku powinnam strzelic focha, przestac okazywac uczucia, powiedziec "zero seksu"? Nie, ja wspieram, slucham, staram sie pomoc. I wiecie co? Teraz juz rzadko kiedy slysze o problemach, za to bardzo czesto moj Ukochany mowi mi, ze jestem cudowna kobieta i w nikim nie odnalazl w zyciu tyle wsparcia ile we mnie. A jesli kiedykolwiek bedziemy mieli klopot z rozwiazaniem jakiegokolwiek problemu, to chetnie ktores z nas skorzysta z pomocy osoby trzeciej (czyt. psychologa) i zrobi to dla dobra obojga.

P.S. Nie mowie tu o problemach typu "wylana kawa", tylko o rzeczach o wiele powazniejszych, o ktorych - jak mi sie zdaje - pisze autorka.

Edytowane przez 8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8
Czas edycji: 2011-01-09 o 21:59
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-01-10, 03:13   #20
Salalina
Rozeznanie
 
Avatar Salalina
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 783
Dot.: Coś mi go zabiera...

Popieram faceta2, Dzikun, Taco i Ariadnę.
Moja pierwsza myśl po przeczytaniu?

Jak dobrze, że to nie ja muszę być z Tobą w związku.

Nie chcę, żebyś się na nas obrażała, nie znamy Cię i nie mamy interesu w tym, żeby Cię urazić.

Masz problemy? KAŻDY z nas je ma. Moja propozycja brzmi tak: spróbuj poradzić sobie z nimi sama. Nie twierdzę, że Ci się uda. Ale uświadom sobie, że jeśli Tobie, która znasz siebie się nie uda, to Twój chłopak Ci na pewno nie pomoże. Skończy się tak, że on w najlepszym wypadku będzie podawał kolejne rozwiązania, a Ty wszystkie po kolei będziesz obalać. Dlaczego? Bo znasz siebie lepiej niż on.

Potrzebujesz wsparcia? Powiedz mu: Mogę się tak po prostu wtulić na chwilę?
I nic więcej nie mów.
Albo, kiedy jesteś smutna i się spotykacie - zrób eksperyment! Zaproponuj mu, żebyście np. napili się razem truskawkowej herbaty. Nie mów o problemach, skup się na sytuacji, uśmiechaj się. Naucz się żyć teraźniejszością, skupiać się na konkretnej chwili i czerpać z niej radość. Ostrzegam, że na początku jest trudno.

Rozwiązanie łóżkowych problemów jest proste: musisz stać się dla niego atrakcyjna. Ale uwaga! Nie chodzi mi o fizyczność.
Chodzi mi o kreatywność, błyskotliwość, pogodę ducha.
Pomyśl i wymień cechy osoby, z którą lubiłabyś przebywać. Niezależne od płci.
I właśnie nad tymi cechami popracuj u siebie.

Jeśli Wasze spotkania polegają na rozmowach o ciężkich tematach - cóż, najbardziej cierpliwy by wymiękł.

Osoba z problemami nie jest dla nikogo atrakcyjna. Problem polega na tym, że wszyscy je mamy. Nie chodzi więc o to, by ich nie mieć, ale by ŻYĆ TAK, JAKBY ICH NIE BYŁO. Przynajmniej starać się robić to jak najczęściej.

Oczywiście, że wkradło się do mojej wypowiedzi wiele uogólnień. Jednak chodzi tu o uchwycenie głównej istoty rzeczy.
Trzymam kciuki! I odezwij się do nas)
__________________
Keep movin!
Salalina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-10, 06:04   #21
czydowiemsiekiedykolwiek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Michigan
Wiadomości: 8
Dot.: Coś mi go zabiera...

Facet i sex to jedno, nie ma innej mozliwosci, to podstawa. Albo jest niewiadomokto albo oczekuje czegos od ciebie czego nie jest w stanie ci zakomunikowac. Wyciagnij to od niego. Jakas dewiacja, upodobania, niecodziennosc a najprawdopodobniej twoja w tych sprawach inicjatywa.
Czlowiek, wyraznie, istnieje w jakims marazmie ktory tylko ty mozesz przerwac, no bo kto inny?
Jego ex to ex i jesli ja wspomina to znaczy tylko tyle ze teskni za czyms co ona mial czy robila. I tak bedzie do konca zycia.
Moja rada: zmien faceta na jakiegos normalnego, bez bagazu.
czydowiemsiekiedykolwiek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-10, 22:02   #22
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Coś mi go zabiera...

Źle się dzieje - zmień faceta. Ty też go za bardzo nie kręcisz, więc po co się męczyć?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-11, 21:11   #23
lady17
Wtajemniczenie
 
Avatar lady17
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 078
Dot.: Coś mi go zabiera...

Wydaje mi się,że autorka krzyczy o pomoc i pragnie aby utwierdzic ją w tym, że trzeba tego faceta zostawić.
lady17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-12, 08:13   #24
d0lcevita
Zakorzenienie
 
Avatar d0lcevita
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
Dot.: Coś mi go zabiera...

z tej mąki chleba nie będzie
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita
d0lcevita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-12, 08:22   #25
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Coś mi go zabiera...

Cytat:
Napisane przez wandaweranda Pokaż wiadomość
według mnie on nadal kocha swoja byłą dziewczynę. Ty go nie fascynujesz. Nie ma iskry. Przykro mi, ale chyba kiepsko ulokowałas swoje uczucia.
Jak wyżej.

Z tej mąki chleba nie będzie.

---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Cytat:
Napisane przez zagubionaMIMI Pokaż wiadomość
Czego oczekujesz od wizażystek?? (...)
Od Wizażanek, nie "wizażystek".
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:19.