Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57

[nie_powiem]

Napisane przez Asienka187

Całe szczęście jestem z Poznania i 11.11 kojarzy mi się tylko z imieninami św. Marcina, rogalami, paradą i ogólna radością

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie jestem z Poznania, ale też mi się ten klimat u Was podoba w tym dniu. Poza tym zgodzę się ze wszystkimi, co pisali, że w każde ważne dla nas święta jesteśmy przesiąknięci tym smęceniem, patetycznością wydarzenia i wspominaniem bycia uciśnionym, zamiast włożyć w to trochę życia, radości i wdzięczności itd itd.


Co to tematu wątku - dziwi mnie, jak co roku, że 1 listopada to trzeba jechać na groby, stać w korkach, po___wiać się trochę, że tyle ludzi też akurat wtedy musi jechać i jak to to tak, że nie ma miejsca na parkingu, że przed nami jedzie grażyna kierownicy, że kwiaty za drogie itd. Trzeba też zanieść na groby milion zniczy i kwiatów, i rzecz jasna, poustawiać je według jakiegoś kanonu, coby babcia Janinka była dumna. Jak pojedziesz dwa dni wcześniej czy dwa dni później, i nie daj boże zapalisz jedną świeczkę, to już nie to samo, nie liczy się, nie pamiętasz o zmarłych

[marza_mr]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;87294714]też tego nie lubię spotykamy się rodzinnie przy grobie dziadków, są jakieś tam rozmowy, uśmiechy itp i wiecznie inni patrzą na nas z oburzeniem, że jak to, to trzeba stać smętnie, znicze symetrycznie układać a nie rozmawiać i się śmiać

11.11 to kolejne święto z patosem, agresją i smutkiem w tle.

[/QUOTE]
Jaką agresją?
U mnie w rodzinie nie ma takiego smęcenia, spotykamy się przy grobach, normalnie rozmawiamy, śmiejemy się. Ale też wspominamy. Do niedawna też, po cmentarzu szliśmy na urodziny kuzynki, bo właśnie wtedy je obchodzi, a potem jeszcze na zakończenie urodzin robiliśmy nocny spacer po cmentarzu w morzu tych wszystkich światełek. Teraz kuzynka mieszka za granicą i niestety podpunkt imprezy odpadł.

[Pani_Mada]

Napisane przez marza_mr

Jaką agresją?
(...)

nie doczytałaś. mowa była o 11.11, a nie 1.11

[megamag]

To jeszcze do tematu ojców i statystyk:

Jak wynika z raportu przygotowanego na zlecenie Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich w ramach projektu „Godzenie ról rodzinnych i zawodowych kobiet i mężczyzn”, tata poświęca swojemu potomstwu średnio 32 minuty dziennie.

źródło

Brytyjscy ojcowie zapytani o to, ile czasu dziennie spędzają ze swoim dzieckiem odpowiadają: pół godziny. Naukowcy z Wielkiej Brytanii postanowili zweryfikować te dane. Przebadali 1729 rodzin, instalując ojcom mikorfony i dokładnie mierząc czas, który poświęcają oni wyłcznie na zabawę z synem lub córką. Wynik okazał się dużo mniej optymistyczny, bowiem statystyczny brytyjski tata poświęca swojemu dziecku 40 sekund dziennie.

źródło

Czekam na wyjaśnienie, kto jest temu winny i kto tym biednym ojcom nie pozwala spędzać czasu z ich ukochanymi dziećmi jeszcze przed rozwodem.

PS Rozbieżność obu badań, jak komuś się nie chce doczytać, bierze się stąd, że w pierwszym brano pod uwagę wszelkie formy spędzania czasu jak kąpiel czy po prostu siedzenie z dzieckiem przy jednoczesnym przeglądaniu neta w smartfonie, w drugim czas poświęcony wyłącznie interakcji z dzieckiem.

[ridja devojka]

Napisane przez megamag

To jeszcze do tematu ojców i statystyk:


źródło


źródło

Czekam na wyjaśnienie, kto jest temu winny i kto tym biednym ojcom nie pozwala spędzać czasu z ich ukochanymi dziećmi jeszcze przed rozwodem.

PS Rozbieżność obu badań, jak komuś się nie chce doczytać, bierze się stąd, że w pierwszym brano pod uwagę wszelkie formy spędzania czasu jak kąpiel czy po prostu siedzenie z dzieckiem przy jednoczesnym przeglądaniu neta w smartfonie, w drugim czas poświęcony wyłącznie interakcji z dzieckiem.

Źródło Onet?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marza_mr]

Napisane przez Pani_Mada

nie doczytałaś. mowa była o 11.11, a nie 1.11

Fakt

[Finlora]

32 minuty dziennie? To na kim oni te badania przeprowadzali? Bo ja znam sporo ojców, którzy spędzają z dziećmi bardzo dużo czasu.

[invisible_01]

Napisane przez megamag

To jeszcze do tematu ojców i statystyk:


źródło


źródło

Czekam na wyjaśnienie, kto jest temu winny i kto tym biednym ojcom nie pozwala spędzać czasu z ich ukochanymi dziećmi jeszcze przed rozwodem.

PS Rozbieżność obu badań, jak komuś się nie chce doczytać, bierze się stąd, że w pierwszym brano pod uwagę wszelkie formy spędzania czasu jak kąpiel czy po prostu siedzenie z dzieckiem przy jednoczesnym przeglądaniu neta w smartfonie, w drugim czas poświęcony wyłącznie interakcji z dzieckiem.

No jeśli strona kobieta onet tak mówi, to to musi być prawda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez ridja devojka

Źródło Onet?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie, zawsze można kliknąć tylko w drugie źródło, a nie w pierwsze, skoro tak wygodniej. Udawajmy, że pierwszego nie było, bo za poważnie wygląda.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez Finlora

32 minuty dziennie? To na kim oni te badania przeprowadzali? Bo ja znam sporo ojców, którzy spędzają z dziećmi bardzo dużo czasu.

Metodologie masz tutaj.
https://www.efs.2007-2013.gov.pl/Ana...ych_raport.pdf

[Pani_Mada]

Napisane przez megamag

(...)
Czekam na wyjaśnienie, kto jest temu winny i kto tym biednym ojcom nie pozwala spędzać czasu z ich ukochanymi dziećmi jeszcze przed rozwodem.
(...)

czekam na identyczne porównanie dla matek. wtedy będzie o czym dyskutować
i oczywiście jak sie to przekłada na fakt, które z rodziców pracuje

[megamag]

Napisane przez Pani_Mada

czekam na identyczne porównanie dla matek. wtedy będzie o czym dyskutować
i oczywiście jak sie to przekłada na fakt, które z rodziców pracuje

Jeśli klikniesz w ten raport, znajdziesz tam informację, że matki poświęcają dzieciom średnio dwa razy więcej czasu niż ojcowie.

A co do pracy, proszę bardzo:
27% polskich rodzin twierdzi, że ma model partnerski, tzn. oboje pracują i oboje zajmują się domem
20% ma model tradycyjny, tzn. mężczyzna pracuje, a kobieta zajmuje się domem
23% oboje pracują, ale to kobieta zajmuje się domem
8% oboje pracują, ale to głównie mężczyzna zajmuje się domem
3% kobieta pracuje, a mężczyzna zajmuje się domem
14% żadne nie pracuje

źródło CBOS

Jeśli zaś chodzi o wykonywanie konkretnych czynności:

[Pani_Mada]

Napisane przez megamag

Jeśli klikniesz w ten raport, znajdziesz tam informację, że matki poświęcają dzieciom średnio dwa razy więcej czasu niż ojcowie.
(...)

czyli średnio 80 s dziennie? faktycznie, szalony wynik.

dzięki za przytoczenie tego, nie mam czasu teraz zagłębiać się prawie 400 stron raportu. zostawię sobie tą lekturę na wieczór.

w każdym razie, nigdzie nie powiedziałam, że to nie prawda, że ojcowie zajmują się dziećmi mniej niż matki. statystycznie. nikt temu chyba nie zaprzeczył. niemniej jednak moim zdaniem to nie dowodzi temu, że ojcom zależy mniej i że mają swoje dzieci w dupach

[megamag]

Ok, czyli ustaliłyśmy już, że statystyczny ojciec nie występuje o opiekę nad dziećmi dla dobra dzieci i to nie znaczy, że ma je gdzieś.

Naprawdę czekam na jakieś światłe wyjaśnienie, dlaczego ten sam statystyczny ojciec jeszcze przed rozwodem spędza z dziećmi o połowę mniej czasu niż matka, skoro w większości polskich rodzin jednak oboje pracują, a do tego to kobiety częściej wykonują obowiązki domowe.

I jak to jest wreszcie z tymi alimentami i jak ich niepłacenie przekłada się na wielką miłość do dzieci?

Alimenciarze: na "byłe dzieci" płacić nie będę. Tak myśli prawie 80 procent mężczyzn, którym sąd zasądził alimenty

[invisible_01]

Napisane przez megamag

Ok, czyli ustaliłyśmy już, że statystyczny ojciec nie występuje o opiekę nad dziećmi dla dobra dzieci i to nie znaczy, że ma je gdzieś.

Naprawdę czekam na jakieś światłe wyjaśnienie, dlaczego ten sam statystyczny ojciec jeszcze przed rozwodem spędza z dziećmi o połowę mniej czasu niż matka, skoro w większości polskich rodzin jednak oboje pracują, a do tego to kobiety częściej wykonują obowiązki domowe.

I jak to jest wreszcie z tymi alimentami i jak ich niepłacenie przekłada się na wielką miłość do dzieci?

Alimenciarze: na "byłe dzieci" płacić nie będę. Tak myśli prawie 80 procent mężczyzn, którym sąd zasądził alimenty

Jeśli wiedzę o rodzinie oceniasz na podstawie statystycznego ojca, to wyjaśnij mi, jak to możliwe, że ja i pies mamy razem 6 nóg, ja dwie on cztery, chociaż statystycznie mamy po 3? Ja nie znam żadnego ojca, który z dziećmi spędzałby tylko 40 sekund dziennie, więc trudno mi się wypowiedzieć, badania na jakiejś grupie i wyrokowanie na ten temat też mnie średnio interesuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

ok, to teraz pytanie nawiązujące, tak z ciekawości...

czy są tutaj wizażanki, których mężowie poświęcają dziecku jedynie te zawrotne 40 sekund dziennie, ponadto mają je permanentnie gdzieś i w ogóle są takimi okropnymi ojcami jak przytaczane tutaj 80% mężczyzn?

no bo jednak te 80% mężczyzn musi się gdzieś kryć, a myślę, że na wizażu mamy dość różnorodną grupę kobiet. tak więc co najmniej z połowa obecnych tutaj matek powinna mieć takiego ojca swoich dzieci, jak ten statystyczny.

a więc... faktycznie Ci ojcowie tacy źli? czy akurat na wizażu są te wszystkie dziewczyny, którym się trafiły te nieliczne wyjątki w postaci dobrych ojców?

[Finlora]

Tam było chyba 32 minuty dziennie. Co i tak jest śmieszne.

[megamag]

Napisane przez invisible_01

Jeśli wiedzę o rodzinie oceniasz na podstawie statystycznego ojca, to wyjaśnij mi, jak to możliwe, że ja i pies mamy razem 6 nóg, ja dwie on cztery, chociaż statystycznie mamy po 3? Ja nie znam żadnego ojca, który z dziećmi spędzałby tylko 40 sekund dziennie, więc trudno mi się wypowiedzieć, badania na jakiejś grupie i wyrokowanie na ten temat też mnie średnio interesuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A na podstawie czego mam oceniać, jak to wygląda w całym społeczeństwie, jak nie na podstawie statystyk? Na podstawie własnych doświadczeń? Już mi tu ktoś zwrócił uwagę, że jednostkowe historie są niereprezentatywne i miał rację. Ja znam różnych ojców. I takich, którzy uwielbiają się ze swoimi dziećmi bawić i robią to zdecydowanie dłużej niż pół godziny dziennie i do tego nie brzydzą się zmienić pieluchy, ale znam też takich jest ten przytoczony, który wystawił matkę z dzieckiem za drzwi i w ogóle przestał się do dziecka poczuwać. I jak mam te informacje przełożyć na jakąś średnią? Od tego są statystyki żeby spojrzeć na problem szerzej niż tylko zamknąć go do swojej rodziny i sąsiadów.

Zresztą jakbyście weszły w ten CBOS o modelach rodziny, to tam jest opisane, ze modele rodziny nie rozkładają się równomiernie:

Realizowaniu modelu partnerskiego sprzyja młodszy wiek, zamieszkiwanie w mieście
(szczególnie w dużej aglomeracji powyżej 500 tys. ludności), wyższy poziom wykształcenia,
dobra sytuacja finansowa, pozostawanie w stanie wolnym oraz nieposiadanie dzieci.
Wariant tradycyjny jest częstszy w grupie respondentów najmłodszych (w wieku 18–24 lata),
gorzej sytuowanych i mających potomstwo. Związki osób, które mają od 35 do 44 lat oraz
budują relację po rozwodzie lub w trakcie separacji, najczęściej opierają się na modelu
nieproporcjonalnym żeńskim.

Więc to chyba jasne, że jeśli się żyje w określonej grupie, to jakiś model rodziny będzie dominujący, a niekoniecznie jest to reprezentatywne dla całego społeczeństwa.

PS Model nieproporcjonalny żeński to taki, w którym oboje pracują, ale kobieta zajmuje się domem.

[Pani_Mada]

Napisane przez Finlora

Tam było chyba 32 minuty dziennie. Co i tak jest śmieszne.

było podane 23 minuty w jednym badaniu i 40 sekund w drugim. oraz komentarz:

Napisane przez megamag

(...)
PS Rozbieżność obu badań, jak komuś się nie chce doczytać, bierze się stąd, że w pierwszym brano pod uwagę wszelkie formy spędzania czasu jak kąpiel czy po prostu siedzenie z dzieckiem przy jednoczesnym przeglądaniu neta w smartfonie, w drugim czas poświęcony wyłącznie interakcji z dzieckiem.

odnoszę się do faktycznego czasu interakcji z dzieckiem

[Finlora]

Napisane przez Pani_Mada

było podane 23 minuty w jednym badaniu i 40 sekund w drugim. oraz komentarz:


odnoszę się do faktycznego czasu interakcji z dzieckiem

Tego już nie doczytałam, umarłam już przy tych absurdalnych 32 minutach. Spośród znanych mi ojców nie znam takiego, który by spędzał z dzieckiem pół godziny dziennie.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Finlora

Tego już nie doczytałam, umarłam już przy tych absurdalnych 32 minutach. Spośród znanych mi ojców nie znam takiego, który by spędzał z dzieckiem pół godziny dziennie.

Ja myślę, że to jest całkiem prawdopodobne.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Finlora]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87295500]Ja myślę, że to jest całkiem prawdopodobne.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Nie wiem, ja takich nie znam.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Finlora

A mnie rogale rozczarowały Pamiętam jak bylam w Poznaniu, napaliłam się na tego rogala, drogie to to, ale trudno, musiałam sprobować. Spróbowałam i rozczarowanie, nic specjalnego

Mnie też! Strasznie "zapychające" mi się wydały.

Napisane przez kasztanka3

Ja tam nie mam nic do amerykanskiego kiczu, ale zbieranie cukierkow nie wydaje mi sie bezpieczne, nie dalabym swojemu dziecku cukierkow od obcych ludzi.

Serio? Zdziwiło mnie to.
To musialby być jakiś mocno finezyjny i pracowity psychol, żeby cukierki zatruwac.

[Limonka2738]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87295520]Mnie też! Strasznie "zapychające" mi się wydały.


Serio? Zdziwiło mnie to.
To musialby być jakiś mocno finezyjny i pracowity psychol, żeby cukierki zatruwac.[/QUOTE]Ale to czesto są znajomi i sąsiedzi. Jak się dziecko przejdzie w sąsiedztwie, to raczej się zna tych ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez Limonka2738

to raczej się zna tych ludzi.

Ponad 80% sprawców gwałtów to osoby, które ofiara zna.

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Ponad 80% sprawców gwałtów to osoby, które ofiara zna.

Tak. Ale jaki jest cel w otruwaniu dzieci sąsiada?l

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

nie rozpatrywałabym tego w kategoriach myślenia normalnych ludzi i nie doszukiwała się logicznych celów. 'normalni' ludzie nie trują dzieci sąsiadów, więc ich motywy też nie są raczej normalne i logiczne.

[megamag]

Napisane przez Limonka2738

Tak. Ale jaki jest cel w otruwaniu dzieci sąsiada?l

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W truciu też nie widzę, ale w zaproszeniu dzieciaka z sąsiedztwa do domu po cukierki i pomacaniu tu i ówdzie już może być.

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

A zmieniając trochę temat, to dziwi mnie walenie ściemy o swoim życiu na fejsie. Pisałam o tym gościu, co wyrzucił z domu żonę w pakiecie z dzieckiem, to on ma cały profil ozdobiony zdjęciami z córką, chociaż aż co drugi weekend to mu się nie chce do niej przyjeżdżać.

Dziś z okazji święta moja siostra cioteczna umieściła post ze zdjęciami zmarłych, za którymi tęskni. Już pal sześć, po kij takie rzeczy robić, ale dała tam też zdjęcia naszej babci, której pod koniec życia, kiedy babcia chorowała, nie odwiedzała wcale, a wcześniej też rzadko i nawet nie pofatygowała się na jej pogrzeb. WTF?

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez kasztanka3

Dziwi mnie ten watek:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1271413
Moj umysl nie ogarnia, jak mozna sie tak wszedzie dopatrywac nieuczciwosci i zdrad

Napisane przez megamag

To jeszcze do tematu ojców i statystyk:


źródło


źródło

Czekam na wyjaśnienie, kto jest temu winny i kto tym biednym ojcom nie pozwala spędzać czasu z ich ukochanymi dziećmi jeszcze przed rozwodem.

PS Rozbieżność obu badań, jak komuś się nie chce doczytać, bierze się stąd, że w pierwszym brano pod uwagę wszelkie formy spędzania czasu jak kąpiel czy po prostu siedzenie z dzieckiem przy jednoczesnym przeglądaniu neta w smartfonie, w drugim czas poświęcony wyłącznie interakcji z dzieckiem.

Mój TZ dzisiaj np. Wyłącznie NA ZABAWĘ z 4letnia swoją córką poświęcił 0 sekund. A tak na obcowanie z córka bez smartfona/laptopa to tyle co przeszliśmy się na cmentarzu-ok godzinkę ( ale to razem ze mną). Wolał kotlety podsmażyć niż układać puzzle czy grać w "glupie" gry.
ChociAż na córce mu zależy w mojej ocenie.

[invisible_01]

Napisane przez megamag

W truciu też nie widzę, ale w zaproszeniu dzieciaka z sąsiedztwa do domu po cukierki i pomacaniu tu i ówdzie już może być.

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:48 ----------

A zmieniając trochę temat, to dziwi mnie walenie ściemy o swoim życiu na fejsie. Pisałam o tym gościu, co wyrzucił z domu żonę w pakiecie z dzieckiem, to on ma cały profil ozdobiony zdjęciami z córką, chociaż aż co drugi weekend to mu się nie chce do niej przyjeżdżać.

Dziś z okazji święta moja siostra cioteczna umieściła post ze zdjęciami zmarłych, za którymi tęskni. Już pal sześć, po kij takie rzeczy robić, ale dała tam też zdjęcia naszej babci, której pod koniec życia, kiedy babcia chorowała, nie odwiedzała wcale, a wcześniej też rzadko i nawet nie pofatygowała się na jej pogrzeb. WTF?

W sumie masz bardzo dużo racji, nie myślałam o tym. Ale faktycznie - jak mam uczyć dziecko, żeby nie brało od nikogo nic, żadnych cukierków, zabawek ani nigdzie nie szło, skoro raz w roku pozwalam mu chodzić po domach sąsiadów i prosić o cukierki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja miałam zawsze neutralny stosunek do Halloween. Chciałam nawet kupić jakieś cukierki w tym roku, ale źle się poczułam w sklepie, dostałam skurczu i poszłam leżeć do domu (cudowny 9 miesiąc ciąży). Pukanie do drzwi było tylko jedno, przed 18. Nie otwieraliśmy, bo cukierków w domu 0 (z racji mojej cukrzycy ciążowej, a mąż nie je słodyczy). Drzwi zostały uwalone pyłem. A u sąsiadów wycieraczka ubrudzona pastą do zębów, nie wiem nawet czy byli w domu. Słabo, słabo.