Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?

[motyla]

Napisane przez goldennight

Sprawa jak dla mnie wygląda tak.Decyzja o usunięciu jak najbardziej to decyzja indywidualna dlatego jest za taką możliwością.Oddanie dziecka bo jest chore i gorsze albo z wygody bo mi się nie chce poświecać mu czasu dla mnie nie zrozumiałe.Swoje dziecko się kocha mimo wszytko i tutaj choroba nie powinna mieć żadnego wpływu na to.

nie. nie zawsze tak jest. nie każdy tak ma. czas dorosnąć i zdać sobie z tego sprawę.

[goldennight]

Napisane przez lava_cake

Pytanie w watku brzmi: Czy zdecydowałabys się urodzić chore dziecko?

Czyli implikuje ono, że mozna podjąc decyzję. Oczywiscie wiadomo, że na podstawie badań. Oczywiscie jest zawsze ten 1% czy 2%, gdzie badanie nieinwazyjne powie, ze bedzie zdrowe a urodzi sie chore. Ale skoro rozmawiamy tutaj o tym, ze wiemy, ze dziecko bedzie chore, to moje zdanie jest jak najbardziej uprawnione. To ty tutaj mieszasz.

To już pisałam woje stanowisko.Nie wiem co bym zrobiła jak by mi ktoś zagwarantował że to roślina to bym usuneła tylko problem tkwi w tym że przez badania nie można zbyt precyzyjnie stwierdzić jak będzie na prawdę.

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

Napisane przez motyla

nie. nie zawsze tak jest. nie każdy tak ma. czas dorosnąć i zdać sobie z tego sprawę.

Jak niby?Że rodzisz swoje dziecko i nie potrafisz go zaakceptować?To mam zrozumieć?Sorki nie rozumiem i nie zrozumiem.

[lava_cake]

Napisane przez goldennight

To już pisałam woje stanowisko.Nie wiem co bym zrobiła jak by mi ktoś zagwarantował że to roślina to bym usuneła tylko problem tkwi w tym że przez badania nie można zbyt precyzyjnie stwierdzić jak będzie na prawdę.

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------



Jak niby?Że rodzisz swoje dziecko i nie potrafisz go zaakceptować?To mam zrozumieć?Sorki nie rozumiem i nie zrozumiem.

Jak najbardziej mozna stwerdzic przez badania inwazyjne np. amniopunkcje. Moze nie miałaś pojecia, że w Polsce decyzjeo terminacji sa podejmowane na podstawie wyniku takiego badania.

[goldennight]

Napisane przez lava_cake

Jak najbardziej mozna stwerdzic przez badania inwazyjne np. amniopunkcje. Moze nie miałaś pojecia, że w Polsce decyzjeo terminacji sa podejmowane na podstawie wyniku takiego badania.

Tak ale dajmy na to rozszczep kregosłupa można stwierdzić ale to czy osoba będzie samodzielna np i chodzić o kulach czy jezdzić na wózku do końca życia?Chyba nie a to kluczowe pewnie by było dla wielu osób.

Zawsze będę bronić matek, które chcą upośledzony płód usunąć przy czym nigdy nie pojmę takiego rozumowania, zdrowe ok ale chore to nigdy nie pokocham i nie wiem jakie by argumenty były to moje odczucia wobec tego zostaną takie same.Znam nawet kobiete która prowadzi fundację dla upośledzonych a zarazem jest za aborcją.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez goldennight

To już pisałam woje stanowisko.Nie wiem co bym zrobiła jak by mi ktoś zagwarantował że to roślina to bym usuneła tylko problem tkwi w tym że przez badania nie można zbyt precyzyjnie stwierdzić jak będzie na prawdę.

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------



Jak niby?Że rodzisz swoje dziecko i nie potrafisz go zaakceptować?To mam zrozumieć?Sorki nie rozumiem i nie zrozumiem.

ja bym nie potrafila zaakceptowac uposledzonego dziecka
jakbym sie dowiedziala ze nosze dziecko znieksztalcone,uposledzon e w jakikolwiek sposob chcialabym dokonac aborcji jaknajszybciej,obrzydza mnie mysl o noszeniu w sobie kogos takiego
czulabym sie zle majac uposledzone dziecko ,nie czuabym sie dumnym rodzicem byloby mi wstyd z nim wyjsc
i zeby to bylo jasne podziwiam rodzicow ktorzy zatrzymali takie dziecko ale ja sama nie chcialabym miec z nim nic wspolnego ja to poprostu wiem wiec dla tego dziecka dobra bylby lepiej gdyby sie nie urodzilo bo nie tylko byloby skrzywdzone przez bycie chorym ale rowniez przez to ze nie mialaoby kochajacej wspierajacej matki

[natalia_t]

Napisane przez lava_cake

Jak najbardziej mozna stwerdzic przez badania inwazyjne np. amniopunkcje. Moze nie miałaś pojecia, że w Polsce decyzjeo terminacji sa podejmowane na podstawie wyniku takiego badania.

Amniopunkcja daje materiał na badanie genetyczne, wszystkich wad wrodzonych nie zdiagnozuje. Zresztą nawet jeśli zdiagnozuje się w ten sposób np. zespół Downa, to też nie wiadomo, na ile to dziecko będzie uszkodzone. Jedno może wymagać dożywotniej opieki, inne będzie mieszkać samo, pracować i wymagać będzie tylko doglądania przez opiekuna od czasu do czasu.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87220752]ja bym nie potrafila zaakceptowac uposledzonego dziecka
jakbym sie dowiedziala ze nosze dziecko znieksztalcone,uposledzon e w jakikolwiek sposob chcialabym dokonac aborcji jaknajszybciej,obrzydza mnie mysl o noszeniu w sobie kogos takiego
czulabym sie zle majac uposledzone dziecko ,nie czuabym sie dumnym rodzicem byloby mi wstyd z nim wyjsc
i zeby to bylo jasne podziwiam rodzicow ktorzy zatrzymali takie dziecko ale ja sama nie chcialabym miec z nim nic wspolnego ja to poprostu wiem wiec dla tego dziecka dobra bylby lepiej gdyby sie nie urodzilo bo nie tylko byloby skrzywdzone przez bycie chorym ale rowniez przez to ze nie mialaoby kochajacej wspierajacej matki[/QUOTE]

Mam tak samo. I jakoś nie czuje sie za to winna czy coś.

[goldennight]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87220752]ja bym nie potrafila zaakceptowac uposledzonego dziecka
jakbym sie dowiedziala ze nosze dziecko znieksztalcone,uposledzon e w jakikolwiek sposob chcialabym dokonac aborcji jaknajszybciej,obrzydza mnie mysl o noszeniu w sobie kogos takiego
czulabym sie zle majac uposledzone dziecko ,nie czuabym sie dumnym rodzicem byloby mi wstyd z nim wyjsc
i zeby to bylo jasne podziwiam rodzicow ktorzy zatrzymali takie dziecko ale ja sama nie chcialabym miec z nim nic wspolnego ja to poprostu wiem wiec dla tego dziecka dobra bylby lepiej gdyby sie nie urodzilo bo nie tylko byloby skrzywdzone przez bycie chorym ale rowniez przez to ze nie mialaoby kochajacej wspierajacej matki[/QUOTE]

Serio zadziwiacie mnie tutaj niezmiennie.Wstydzisz się osób upośledzonych??Jak byś miała siostrę to byś z nią nigdzie nie wychodziła?A jak by to dziecko były niepełnoprwne ruchowo to byś się nie wstydziła?

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

[/COLOR]

Napisane przez natalia_t

Amniopunkcja daje materiał na badanie genetyczne, wszystkich wad wrodzonych nie zdiagnozuje. Zresztą nawet jeśli zdiagnozuje się w ten sposób np. zespół Downa, to też nie wiadomo, na ile to dziecko będzie uszkodzone. Jedno może wymagać dożywotniej opieki, inne będzie mieszkać samo, pracować i wymagać będzie tylko doglądania przez opiekuna od czasu do czasu.

Właśnie o tym piszę cały czas.Można wykryć chorobę a jej zaawansowanie już nie koniecznie.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87220763]Mam tak samo. I jakoś nie czuje sie za to winna czy coś.[/QUOTE]

Czyli jesteś następną osobą, która takich osób nie toleruje i nie chce mieć z nim nic wspólnego??

[kurka_ziemna]

Napisane przez goldennight

Serio zadziwiacie mnie tutaj niezmiennie.Wstydzisz się osób upośledzonych??Jak byś miała siostrę to byś z nią nigdzie nie wychodziła?[COLOR="Silver"]

Siostra raczej nie jest przyklejona do ciebie na całe życie, nawet majac zdrową siostrę nie chodzilysmy na te same imprezy i mialysmy zupelnie inne towarzystwo. Rozumiem, że hiperbolizacja jest ci na rękę, ale pietnowanie kogos za to, że nie chce miec schrzanionego calego życia z powodu choroby płodu jest słabe. Bo raczej nikt nie twierdzi, że np. nie wyszedlby na spacer z chorą siostrą.

[goldennight]

Serio nie wierze w to co czytam.Wstydzić się chorego dziecka i to w dodatku swojego to normalne nie jest i bardzo szkodliwe w społeczeństwie w stosunku do tych osób.Zdrowi powinni zapewnić jak najwiekszy komfort takim osobom swoim postępowaniem a mianowicie nie unikanie ich nie wyśmiewanie i w razie potrzeby wyciągniecie pomocną dłoń.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ----------

Napisane przez kurka_ziemna

Siostra raczej nie jest przyklejona do ciebie na całe życie, nawet majac zdrową siostrę nie chodzilysmy na te same imprezy i mialysmy zupelnie inne towarzystwo. Rozumiem, że hiperbolizacja jest ci na rękę, ale pietnowanie kogos za to, że nie chce miec schrzanionego calego życia z powodu choroby płodu jest słabe. Bo raczej nikt nie twierdzi, że np. nie wyszedlby na spacer z chorą siostrą.

Nie piętnuje nikogo za to że nie chce wziąć na swój ciężar wychowanie takiego dziecka w momencie możliwości usuniecia takiego płodu.Ja rozmawiając z takimi osobami pytałam jakie ma do nich stosunek społeczeństwo i jak reaguje to były bardzo pozytywne odpowiedzi że raczej ludzie są mili życzliwi i się ich nie wstydzą tym bardziej mnie tutaj zadziwia.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[goldennight]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Czym innym jest nie darzenie uczuciem takiego dziecka czy wstydzenie się go a oddanie z powodu fatalnych warunków mieszkaniowych i fanansowych dla jego dobra.Jeśli by taka sytuacja zaszła to odwiedzałabym go regularnie w takim ośrodku jeśli by była taka możliwość.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez goldennight

Serio nie wierze w to co czytam.Wstydzić się chorego dziecka i to w dodatku swojego to normalne nie jest i bardzo szkodliwe w społeczeństwie w stosunku do tych osób.Zdrowi powinni zapewnić jak najwiekszy komfort takim osobom swoim postępowaniem a mianowicie nie unikanie ich nie wyśmiewanie i w razie potrzeby wyciągniecie pomocną dłoń.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ----------



Nie piętnuje nikogo za to że nie chce wziąć na swój ciężar wychowanie takiego dziecka w momencie możliwości usuniecia takiego płodu.Ja rozmawiając z takimi osobami pytałam jakie ma do nich stosunek społeczeństwo i jak reaguje to były bardzo pozytywne odpowiedzi że raczej ludzie są mili życzliwi i się ich nie wstydzą tym bardziej mnie tutaj zadziwia.

przeciez nikomu w twarz bym nie powiedziala ze jego dzieciak mnie obrzydza to chyba logiczne ,nikogo nie wysmiewam ,nie pokazuje palcami
nie mialam uposledzonej siostry wiec nie wiem jakbym sie z tym czula byc moze jesli bylabym wychowala sie z kims takim od wczesnego dziecinstwa inaczej bym do tego podchodzila
a tak niestety jesli widze kogos znieksztalconego,bez kontaktu z otaczajacym swiatem(dziecko roslina na wozku z cieknaca slina otwarta buzia)to mnie to zniecheca i obrzydza
czasami jest mi przykro jak widze doroslego czlowieka ktory mentalnie jest na poziomie 6 latka mysle o tym kto sie nim zajmie jak rodzicow zabraknie

[motyla]

Napisane przez goldennight

Jak niby?Że rodzisz swoje dziecko i nie potrafisz go zaakceptować?To mam zrozumieć?Sorki nie rozumiem i nie zrozumiem.

wiem. widzę.

[Caudofemoralis]

Napisane przez goldennight

A sama jak byś postąpiła i jaki masz stosunek do tych spraw.?

Bardzo trudno mi się samej do tego ustosunkować, bo nie chcę mieć dzieci, ale jeśli chodzi o sam etyczny punkt widzenia: przerwałabym ciążę, bo według mnie śmierć jest czymś złym tylko dla istot, które potrafią wyobrazić sobie przyszłość. Cierpienie jest zaś złe dla wszystkich istot, które są zdolne do odczuwania. Moje poglądy są o tyle kontrowersyjne, że ja nie widzę różnicy między przerywaniem życia płodu, a niemowlęcia, jeśli chodzi wyłącznie o oszczędzenie mu cierpienia w przyszłości. Dla niemowlęcia przyszłość nie istnieje, nie może więc czuć trwogi na myśl, że ktoś mu tę przyszłość odbierze. I nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby faktycznie chodziło wyłącznie o dobro dziecka.

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87220699]Ale wbrew pozorom to nie są żadne dyskusje filozoficzne, a coś, co wiele z nas może dotknąć. I z uwagi na czasy, w jakich żyjemy, wiele dziewczyn ma obawy, że rzeczywiście przyjdzie im stanąć przed takim dylematem i potem się jeszcze z tego solidnie tłumaczyć, właśnie w takim tonie. A dlaczego/a nie można było inaczej/a jak to nie masz siły, a jak to wolisz zdrowe/..
Dlatego ten temat zawsze będzie dyskutowany w taki sposób.[/QUOTE]
To, czy to jest dyskusja filozoficzna, czy nie, zależy wyłącznie od nas. I ja naprawdę nie każę się nikomu tłumaczyć, tylko proszę o podzielenie się rozumowaniem, które doprowadziło do takiej a nie innej decyzji. Ostatecznie wszystko sprowadza się do wyznawanych przez nas wartości, więc bez sensu byłoby przekonywać kogoś, że "powinien" postąpić inaczej.

[goldennight]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87220838]przeciez nikomu w twarz bym nie powiedziala ze jego dzieciak mnie obrzydza to chyba logiczne ,nikogo nie wysmiewam ,nie pokazuje palcami
nie mialam uposledzonej siostry wiec nie wiem jakbym sie z tym czula byc moze jesli bylabym wychowala sie z kims takim od wczesnego dziecinstwa inaczej bym do tego podchodzila
a tak niestety jesli widze kogos znieksztalconego,bez kontaktu z otaczajacym swiatem(dziecko roslina na wozku z cieknaca slina otwarta buzia)to mnie to zniecheca i obrzydza
czasami jest mi przykro jak widze doroslego czlowieka ktory mentalnie jest na poziomie 6 latka mysle o tym kto sie nim zajmie jak rodzicow zabraknie[/QUOTE]

I znowu wychodzimy do punktu wyjścia ponieważ roślina-człowiek o którym piszesz a np człowiek z zespołem downa albo z średnim upośledzeniem umysłowym to dwie różne bajki.

Generalnie jeśli ktoś ma stosunek do niepełnoprawnych- brzydzą mnie, wstydzę się ich, nie potrafie ich lubieć i ogólnie są szkodnikami społeczeństwa to ja wtedy do takich osób mam taki sam stosunek jak oni do chorych osób.Proste jak drut.

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

[/COLOR]

Napisane przez Caudofemoralis

Bardzo trudno mi się samej do tego ustosunkować, bo nie chcę mieć dzieci, ale jeśli chodzi o sam etyczny punkt widzenia: przerwałabym ciążę, bo według mnie śmierć jest czymś złym tylko dla istot, które potrafią wyobrazić sobie przyszłość. Cierpienie jest zaś złe dla wszystkich istot, które są zdolne do odczuwania. Moje poglądy są o tyle kontrowersyjne, że ja nie widzę różnicy między przerywaniem życia płodu, a niemowlęcia, jeśli chodzi wyłącznie o oszczędzenie mu cierpienia w przyszłości. Dla niemowlęcia przyszłość nie istnieje, nie może więc czuć trwogi na myśl, że ktoś mu tę przyszłość odbierze. I nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby faktycznie chodziło wyłącznie o dobro dziecka.


To, czy to jest dyskusja filozoficzna, czy nie, zależy wyłącznie od nas. I ja naprawdę nie każę się nikomu tłumaczyć, tylko proszę o podzielenie się rozumowaniem, które doprowadziło do takiej a nie innej decyzji. Ostatecznie wszystko sprowadza się do wyznawanych przez nas wartości, więc bez sensu byłoby przekonywać kogoś, że "powinien" postąpić inaczej.

Czyli uważasz że pło to już życie czy że niemowlę to jescze nie człowiek?

[Caudofemoralis]

Napisane przez goldennight

Czyli uważasz że pło to już życie czy że niemowlę to jescze nie człowiek?

Nie ma znaczenia, jak go nazwę. Ja po prostu nie uważam życia za wartość samą w sobie, więc odbieranie go komuś nie jest dla mnie uniwersalnie złe. Liczą się okoliczności.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Caudofemoralis

Nie ma znaczenia, jak go nazwę. Ja po prostu nie uważam życia za wartość samą w sobie, więc odbieranie go komuś nie jest dla mnie uniwersalnie złe. Liczą się okoliczności.

W Polsce jest moim zdaniem wyważony pod tym względem kompromis aborcyjny, który ucina takie dyskusje. Ciążę można przerwać (choćby z powodów ww) do momentu, w którym dziecko przestaje być zależne od matki i umie samo przeżyć. Z faktu, że na razie nikt nie wymyślił niczego mądrzejszego, to według mnie tak to powinno być.
Oczywiście jak to wygląda w praktyce - przeciąganie badań prenatalnych, decyzji, opinii - to inna sprawa. Ale w teorii moim zdaniem jest bardzo ok.

[goldennight]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87220918]W Polsce jest moim zdaniem wyważony pod tym względem kompromis aborcyjny, który ucina takie dyskusje. Ciążę można przerwać (choćby z powodów ww) do momentu, w którym dziecko przestaje być zależne od matki i umie samo przeżyć. Z faktu, że na razie nikt nie wymyślił niczego mądrzejszego, to według mnie tak to powinno być.
Oczywiście jak to wygląda w praktyce - przeciąganie badań prenatalnych, decyzji, opinii - to inna sprawa. Ale w teorii moim zdaniem jest bardzo ok.[/QUOTE]

Czyli nie jesteś za aborcją na życzenie?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez goldennight

Czyli nie jesteś za aborcją na życzenie?

A co to ma do rzeczy?

[goldennight]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87220941]A co to ma do rzeczy?[/QUOTE]

Tak pytam jeśli to tajemnica to ok.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez goldennight

Tak pytam jeśli to tajemnica to ok.

No jak tajemnica, przecież napisałam - dla mnie ok jest taki stan, jaki jest w Polsce. Ale teoretyczny, a nie egzekwowany.

[Caudofemoralis]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87220918]W Polsce jest moim zdaniem wyważony pod tym względem kompromis aborcyjny, który ucina takie dyskusje. Ciążę można przerwać (choćby z powodów ww) do momentu, w którym dziecko przestaje być zależne od matki i umie samo przeżyć. Z faktu, że na razie nikt nie wymyślił niczego mądrzejszego, to według mnie tak to powinno być.
Oczywiście jak to wygląda w praktyce - przeciąganie badań prenatalnych, decyzji, opinii - to inna sprawa. Ale w teorii moim zdaniem jest bardzo ok.[/QUOTE]
Czyli jak dziecko się już urodzi i okaże się, że ma poważne wady, to wtedy już etycznym jest pozwalać mu na cierpienie przez resztę życia?

[goldennight]

Napisane przez Caudofemoralis

Czyli jak dziecko się już urodzi i okaże się, że ma poważne wady, to wtedy już etycznym jest pozwalać mu na cierpienie przez resztę życia?

W skrajnych przypadkach jestem za eutanazją ale w bardzo skrajnych.

[Limonka2738]

Napisane przez lava_cake

Odpowiedziałam, bo autorka wątyku ciagle dopytywała dlaczego, dlaczego, dlaczego bez końca. Zobacz sobie początek wątku.

Jak ktoś się decyduje nie przerywać ciąży z takimi wadami, to za
zazwyczaj jest szanuję decyzję bez żadnych dodatkowych pytań.

Nie jestem Caudofemoralis. Ale podejrzewam, że dla niej terminach jest w tej sytuacji logiczna.

Więc po co pytać o powody osoby, które sie rozumie?

Ciekawa rozmowa to zwykle ta z ludźmi, z którymi się nie zgadzamy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lava_cake]

Napisane przez Limonka2738

Nie jestem Caudofemoralis. Ale podejrzewam, że dla niej terminach jest w tej sytuacji logiczna.

Więc po co pytać o powody osoby, które sie rozumie?

Ciekawa rozmowa to zwykle ta z ludźmi, z którymi się nie zgadzamy.

[/URL]

Zauważyłam, że nią nie jesteś.

A dlaczego ona dopytywała to tylko ona wie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Caudofemoralis

Czyli jak dziecko się już urodzi i okaże się, że ma poważne wady, to wtedy już etycznym jest pozwalać mu na cierpienie przez resztę życia?

Nie wiem. Nie będę się mądrzyć, bo nie wiem i nie chciałabym być postawiona w takiej sytuacji.
Natomiast na pewno jestem przeciwna uporczywej terapii.

[Limonka2738]

Napisane przez goldennight

To jest temat, który jest argumentem za podjęciem aborcji ale czy ja ją neguje nie.Tylko mi się wydaje że piszecie scenariusze w czarnych barwach trochę usprawiedliwiając swoje poglądy.

I w drugą stronę - usprawiedliwiacie skazywanie człowieka na cierpienie (jak wielkie, nie wiadomo, ale hej, może się trafi i będzie cierpiało mało, tylko całe życie o kulach!) w imię zaspokojenia swojej egoistycznej i chorej potrzeby poczucia się dobrze i altruistycznie.

Brzydzę się takimi kobietami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------

Napisane przez goldennight

Jak niby?Że rodzisz swoje dziecko i nie potrafisz go zaakceptować?To mam zrozumieć?Sorki nie rozumiem i nie zrozumiem.

Nie tylko nie potrafisz zaakceptować.

Nienawidzisz.

[goldennight]

Napisane przez Limonka2738

I w drugą stronę - usprawiedliwiacie skazywanie człowieka na cierpienie (jak wielkie, nie wiadomo, ale hej, może się trafi i będzie cierpiało mało, tylko całe życie o kulach!) w imię zaspokojenia swojej egoistycznej i chorej potrzeby poczucia się dobrze i altruistycznie.

Brzydzę się takimi kobietami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:00 ----------



Nie tylko nie potrafisz zaakceptować.

Nienawidzisz.

Hmm a co ktoś może się brzydzić niepełnoprawnością a ja już nie mogę mieć negatywnych emocji wobec takich osób???

Tak działa wizaż że można do kogoś mieć nie chęć ale do tych co toleruje wizaż już nie.Bo na to wychodzi z twojej perspektywy.Też trzeba zwrócić uwagę że nikt nie wie gdzie się zaczyna nadmiar tego cierpienia kiedy by można było powiedzieć że takie życie nie ma sensu.

Ty się brzydzisz takimi kobietami a ja takimi co mówią że chore dziecko jest bee i nie ma problemu ty możesz i ja mogę.Chyba że ty tylko możesz pisać takie teorie?

[Caudofemoralis]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87220972]Nie wiem. Nie będę się mądrzyć, bo nie wiem i nie chciałabym być postawiona w takiej sytuacji.
Natomiast na pewno jestem przeciwna uporczywej terapii.[/QUOTE]
Ale kto tu mówi o mądrzeniu się? Przedstawiłaś swoje poglądy na temat aborcji, a ja dostrzegłam w nich pewną niespójność. Pokazanie swojej opinii/rozumowania nie jest automatycznie mądrzeniem się, jeśli tylko nie narzucasz go innym.

Problem, który dostrzegam, jest taki: odebranie życia płodowi, by oszczędzić mu cierpienia w przyszłości, jest uznawane za etyczne. Odebranie życia noworodkowi (czyli w praktyce urodzonemu płodowi), w tym samym celu, już etyczne nie jest. Dlaczego? Co takiego zmienia moment porodu, że cierpienie w przyszłości staje się bardziej akceptowalne niż śmierć?