|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2021-07-10, 17:22 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 52
|
Boje się, że sobie nie poradzę...
Wyprowadziłam się z domu 2 msc temu w którym mieszkałam z bratem (oboje dorośli, oboje pracujemy) bo poszło o to, że nie sprzątałam w domu. Wcześniej tak nie było, ale pewnego dnia tak się stało... Byłam uparta i chyba taka niezniszczalna bo sądziłam, że jak mieszkam w mieszkaniu które należy do matki to ona wyrzucić mnie z niego nie może, bo to rodzina bo coś tam, ale przeliczyłam się bo skoro nie potrafiłam się dostosować to musiałam iść gdzieś indziej mieszkać. Po stracie jednej pracy znalazłam drugą przez UP, ale tylko na 5 msc... Na tą pracę się zgodziłam gdy pracodawca chciał mnie zatrudnić. W urzędzie powiedzieli mi ''jak przedłużą Pani umowę...'', wiedziałam od razu, że nie ma czegoś takiego jak przedłużenie i, że nie przedłużą bo zwyczajnie osoba która chciała mnie do pracy prowadzi własną firmę i ma pewnie jakąś kasę z UP, że ten mnie zatrudnia. Wcześniej na moim miejscu była jakaś osoba, przed nią kolejna na takiej samej umowie więc wiedziałam, że nie jestem jedyna, już wcześniejsze osoby też tak pracowały. Jestem na umowie o pracę na czas określony i zarabiam najniższą krajową 2.061,97 zł. Wynajęłam sobie pokój bo na nic innego zwyczajnie mnie nie stać i daję radę uważam, potrafię z wypłaty odłożyć 500 zł i to jest w sumie na ''jakiś plus'', ale jakbym chciała jeszcze mieć pieniądze na naukę czy na coś co by mogło służyć mojemu rozwoju zawodowemu, nowszym umiejętnościom to nie mam bo nie mam skąd ich wziąć.
Tutaj radzono mi, żeby pójść do doradcy zawodowego i pójdę, już wcześniej się umawiałam, ale coś nie pykło bo kobieta przez swoje niezauważenie nie zapisała mojego nr telefonu gdy chciałam się umówić do niej (dzwoniłam telefonicznie). W ogóle doszłam do wniosku, że powinnam pójść już w ubiegłym roku, ale niestety gdyby nie to forum nie wpadłabym na to... I stwierdziłam, że pora zrobić nowe zdjęcia do CV, więc pójdę do fotografa, a nie takie robione ''kalkulatorem''. Mam nadzieję, że ten doradca mi pomoże, ale nie mogę mieć pewności sto procent. Wcześniej zrobiłam też taki test z chyba WUP, zapisałam sobie na telefonie i chciałabym też pokazać doradcy, co ona sądzi, faktycznie zgadza się jakie mam predyspozycje i to nie przekłamało. Telefonicznie też o tym wspominałam. Z rad tutaj ogarnęłam CV i zrobiłam na szablonach, które pewne osoby tutaj radziły, doradzały. Jakby wiem co powiem doradcy, między innymi to, że nie skończyłam przykładowo studiów na Oxfordzie, żeby wpisać w CV (takie rzeczy bardzo interesują pewnie pracodawców, gdy ktoś się wybija spośród ogółu społeczeństwa). Po prostu serio nie mam pomysłu na to jak się sprzedać na rozmowach. Ja nie potrafię. Czyli wynika z tego fakt, że na rozmowach o pracę należy umieć się sprzedać, walczyć jak lwica tylko, że jak chciałam nawet zwykłej pracy jako kasjer sprzedawca w dyskoncie gdzie nie powinno być problemu z otrzymaniem takiej pracy to mnie nikt nie chciał bo dostawałam odmowy na skrzynkę. No żenada. Naprawdę nie nadaję się do żadnej pracy???? Fakt, miewałam krótkie okresy zatrudnienia (najdłużej w jednej firmie 1,5 roku) co nie jest dobre i pozytywnie widziane. Czasem gdy miałam jedną pracę i nudziło mi się pracowałam dorywczo, ale tego nie wpisuje się w CV. Teraz w CV będę miała, że sprzedawca między innymi to stanowisko, ale to tylko jest umowa na 5 msc... Czasem mam wrażenie, że gdyby narodziła się taka nowa ja to też by było inaczej... Na pewno powinnam pracować nad rzeczami, które u mnie leżą, a mianowicie odporność na stres i kontakty interpersonalne. Towarzysko z bliskimi osobami utrzymywać potrafię głębokie relacje, ale ciężko w życiu zawodowym. Powiedziałabym, że zawodowo nie mam wysokich zdolności interpersonalnych i to jest też duży minus u mnie, jestem introwertykiem, chociaż w obecnej pracy uczę się rozmawiać z klientami, sama do nich normalnie podchodzę (tzn inaczej nie mogę, po za tym to ja mam zachęcić klienta do tego aby skorzystał z mojej pomocy, doradzić mu) i jestem empatyczna bo szczególnie tę empatię widać gdy chcę pomagać starszym osobom gdy chcą wydrukować sobie zdjęcia, więc jakby mam nadzieję, że obecna praca też mnie czegoś nauczy... Ogólnie jestem empatyczna i zawody dla mnie związane z empatią też by były dla mnie, ale do tego trzeba mieć stosowne wykształcenie i lata doświadczeń...Po za tym te niskie zarobki by mnie odpychały. Myślałam/myślę czasem o higienistce stomatologicznej, ale nie w żadnych pseudo szkołach typu Cosinus czy Żak, najlepiej w jakiejś publicznej szkole, ale wieczorowo albo zaocznie i najlepiej za darmo bo zwyczajnie nie stać mnie na naukę choć wiem, że każde inwestowanie w siebie wiąże się z ponoszeniem kosztów finansowych. Tylko, że nie wiem czy ten kierunek nie jest wygaszany, czy jest po nim praca i czy zarobki są w miarę satysfakcjonujące czy żadne tak naprawdę... Języka angielskiego też dobrze bym się chciała nauczyć, oczywiście sama, ale to jakbym ogarnęła kwestie ze stabilną pracą bo nie miałabym motywacji do działania i nauki tylko wciąż bym myślała o tym co mnie czeka, jak się sprzedać na rozmowie, co powiedzieć itd. Ogólnie jestem szczera, ale co z tego skoro niektóre kwestie poruszane mogą być strzałem w kolano? Ciągle czytam, że najlepsi wciąż są informatycy, że praca jest po informatyce i ogólnie z czasem można dużo zarabiać, no ale studia informatyczne to ścisła dziedzina, a ja ścisłowcem zdecydowanie nie jestem... Czuję się fatalnie bo nie chcę długo szukać znów pracy gdy obecna umowa się zakończy. Nie wiem co z moją osobą jest nie tak, nie rozumiem tego. Wiem, że trzeba dużo aplikować, ale to nie wystarcza skoro na rozmowach na które jestem zapraszana, no one nie skutkują nawiązaniem współpracy. Zacznę już niedługo gdy będę po spotkaniu z doradcą, na pewno wiem co powiedzieć mogę doradcy spokojnie to co jest prawdą, że zawsze/ciągle/nadal mam problemy ze znalezieniem szybko pracy i po prostu długo szukam. Ogólnie wolę nie szukać przez urzędy, ale gdy nie ma innego wyjścia to co mam zrobić, podłożyć się pod pociąg? Zawsze szukam pracy przez portale rekrutacyjne, wiem, że tam nie zaproponuje nikt pracy za najniższą krajową, ale co z tego skoro nie mogę się wybić? A wątek ogólnie dotyczy spraw materialno bytowych (po za pracą) bo boję, że nie poradziłabym sobie w przyszłości z wynajęciem mieszkania. Chciałabym kiedyś wynająć sobie mieszkanie, ale to musiałabym mieć stabilną i pewną pracę bo to jest podstawa wynajmu w ogóle. Nie chciałabym pomieszkiwać w pokojach, gdzieś po kątach itd. Na pewno nie chciałabym wrócić nawet na chwilę do domu bo bałabym się przyznać do porażki, a po za tym atmosfera jest toksyczna gdy mieszkałam z bratem, a ja cenię spokój. Chciałabym jakiś konstruktywnych czy pomocnych rad, ale nie wiem czy pomogą bo tyle już tu było mówione, że serio nie wiem. Co teraz można wrzucić w swój samorozwój nie wydając ani złotówki? Przepraszam, ale musiałam się wyżalić... |
2021-07-11, 06:44 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 906
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
Nie rozumiem sytuacji z pierwszych zdań wpisu. Popraw mnie jeśli się mylę, ale czy ta sytuacja oznacza, że zbuntowalas się, stanelas okoniem, bo nie chciałaś robić czegoś, co robić powinnaś i przez to musiałaś się wyprowadzić?
Może nie do końca o tym jest wątek, ale chyba poznanie Twojej osobowości pomoże w zdiagnozowaniu problemu, jakim jest trudność z zatrudnieniem. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-07-11, 08:48 | #3 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
A co byś chciała w życiu robić? Jakie masz wykształcenie?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2021-07-11, 13:02 | #4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 52
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
Cytat:
We wcześniejszym jakimś założonym wątku przeze mnie było, że wciąż mam chyba jakiś problem z matką i powinnam ogólnie pomyśleć znów o terapii (jedną kiedyś skończyłam) i chyba o to chodzi, żeby uniezależnić się od niej całkowicie. I pomyślę o terapii choćby na NFZ bo na płatną mnie nie stać chociaż wiem, że będę czekać te 6 msc czy nawet dłużej i mam nadzieję, że to mi pomoże. W czerwcu tylko musiałam po coś przyjść do domu (bo ja nadal mam tam dużo swoich rzeczy, które nie były potrzebne do zabrania ze sobą jak wprowadzałam się do innego mieszkania) i niestety mój brat jest bardzo za matką, nieba by jej przychylił, ja wręcz przeciwnie, nie dostałaby ode mnie ani grosza i uważam, że on ma do mnie o to pretensje jak można nienawidzić własnej matki, która mnie urodziła, wychowała (powinnam być jej wdzięczna, to słowa mojego brata) a kochać ojca, który był alkoholikiem? Oczywiście miałam taką silną więź z ojcem chyba, do matki czuję awersję od zawsze, ale gdy dowiedziałam się jaki stosunek ojciec miał do mnie i do brata to od razu poczułam jedno wielkie nic i zero pozytywnych uczuć względem niego. I wtedy gdy w czerwcu na chwile w tym domu byłam to mój brat powiedział mi, żebym zadzwoniła do matki, zapytać jak się ona czuje bo ona nie śpi po nocach, bo nie wie gdzie się wyprowadziłam, nic nie powiedziała, itd (to również mniej więcej jego słowa) i niestety tym sprawił, że mi jej ''zrobiło się żal'' (od razu w myślach pojawiło mi się, że przeze mnie matka może umrzeć czy ja ją zaprowadzę nad grób czy coś takiego) i zadzwoniłam do niej. Myślę, że tym zrobiłam błąd bo mam wrażenie, że ona nadal wpędza mnie w poczucie winy, a jestem pewna, że wpędza mnie w poczucie winy od zawsze. Może uważam, że ma odciętą pępowinę jeśli chodzi o matkę, a jest zupełnie inaczej, a ja tego nie zauważam... |
|
2021-07-12, 19:13 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
Jesteś w idealnej sytuacji żeby podjąc pracę za granica. Moj syn taką podjął w Holandii a ja dzieki niemu, że dowiedziałam sie o takich możliwościach tez podjełam pracę z tymze w Niemczech bo mi tak pasowało.
Zainteresuj się pracą przez firmę w PL takimi jak OTTO. Mozna pracowac W Holandii i w Niemczech Norwegii, Belgii, Francji, Wielka Brytania, przy produkcji, w magazynie, itd. czesto nie wymaga się jezyka albo tylko podstawy. Masz tam opłaconą kwaterę. Moze Ci sie jakas oferta spodoba? Edytowane przez wiekanka Czas edycji: 2021-07-12 o 19:25 |
2021-07-13, 15:42 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
"Zmuszenie pełnoletniego dziecka do wyprowadzki możliwe jest wyłącznie po przeprowadzeniu postępowania sądowego o nakazanie opuszczenia lokalu. Z powództwem o eksmisję może wystąpić każdy współlokator, jeżeli dorosłe już dziecko dopuszcza się rażąco nagannego postępowania i tym samym uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie."
https://www.odpowiedziprawne.pl/-wym...a-z-mieszkania Czy takie postępowanie prawne było? Cy matka powiedziała "wynoś się", i ty się wyniosłaś? |
2021-07-13, 20:50 | #7 |
🦄
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 30 295
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88806210]"Zmuszenie pełnoletniego dziecka do wyprowadzki możliwe jest wyłącznie po przeprowadzeniu postępowania sądowego o nakazanie opuszczenia lokalu. Z powództwem o eksmisję może wystąpić każdy współlokator, jeżeli dorosłe już dziecko dopuszcza się rażąco nagannego postępowania i tym samym uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie."
https://www.odpowiedziprawne.pl/-wym...a-z-mieszkania Czy takie postępowanie prawne było? Cy matka powiedziała "wynoś się", i ty się wyniosłaś?[/QUOTE] Ale o czym Ty piszesz? To dorosła dziewczyna, skoro nie mogła się dogadać z matką to się wyprowadziła i teraz strach w oczach, bo jednak ciężko się utrzymać. No to niestety- coś za coś. |
2021-07-13, 20:56 | #8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
Cytat:
Ona napisała, że matka ją wyrzuciła. Nie spodziewała się, że matka może to zrobić, ale jednak ją wyrzuciła. "bo sądziłam, że jak mieszkam w mieszkaniu które należy do matki to ona wyrzucić mnie z niego nie może, bo to rodzina bo coś tam, ale przeliczyłam się bo skoro nie potrafiłam się dostosować to musiałam iść gdzieś indziej mieszkać." Edytowane przez d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab Czas edycji: 2021-07-13 o 20:57 |
|
2021-07-13, 21:07 | #9 |
🦄
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 30 295
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88806644]Ona napisała, że matka ją wyrzuciła. Nie spodziewała się, że matka może to zrobić, ale jednak ją wyrzuciła.
"bo sądziłam, że jak mieszkam w mieszkaniu które należy do matki to ona wyrzucić mnie z niego nie może, bo to rodzina bo coś tam, ale przeliczyłam się bo skoro nie potrafiłam się dostosować to musiałam iść gdzieś indziej mieszkać."[/QUOTE] No bo pewnie nie spodziewała się, że w domu rodzinnym zajdzie taka sytuacja. Ale ewidentnie z treści postów wynika, że się nie dogadały i tyle. |
2021-07-13, 21:09 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
|
2021-07-13, 21:32 | #11 |
🦄
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 30 295
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88806675]Dla mnie jak ktoś pisze, że został wyrzucony, to znaczy, że został wyrzucony.[/QUOTE]No dobrze, może masz rację, że mama ja wyrzuciła z mieszkania. Ale mamy właściciela mieszkania i dorosła córkę, z którą nie matka nie chce mieszkać. Wymeldowywać moze i nie musi, nie ma to większego znaczenia.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Ban na zakupy kosmetyczne! 12.03.2023 r.- 12.06.2023 r. |
2021-07-13, 21:41 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
No właśnie nie może. Musiałaby być rozprawa sądowa i orzeczenie sądu w tej sprawie. Wkleiłam link powyżej do informacji na ten temat przecież
|
2021-07-13, 23:04 | #13 |
🦄
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 30 295
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88806750]No właśnie nie może. Musiałaby być rozprawa sądowa i orzeczenie sądu w tej sprawie. Wkleiłam link powyżej do informacji na ten temat przecież [/QUOTE]
Ale to jest artykuł o wymeldowaniu- to przecież zupełnie inna broszka, już pomijając że totalna fikcja i dla autorki to kompletnie nie ma znaczenia, bo skoro mieszkanie nie jest jej to matka z łatwością ją wymelduje w każdej chwili. I w ogóle jaka rozprawa sądowa, przecież to jest czynność administracyjna- mylisz wymeldowanie z eksmisją. |
2021-07-13, 23:09 | #14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
Cytat:
Ale masz prawo mieszkać tam, gdzie jesteś zameldowana, nikt nie może cię wyrzucić z miejsca zameldowania. Zatem w tym wypadku brak wymeldowania jest równy niemożności usunięcia kogoś z mieszkania. |
|
2021-07-13, 23:19 | #15 |
🦄
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 30 295
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;88806862]Inna brocha jak już, broszka to taki rodzaj biżuterii jest.
Ale masz prawo mieszkać tam, gdzie jesteś zameldowana, nikt nie może cię wyrzucić z miejsca zameldowania. Zatem w tym wypadku brak wymeldowania jest równy niemożności usunięcia kogoś z mieszkania.[/QUOTE] Zanim zaczniesz kogoś pouczać o potocznych wyrażeniach spróbuj proszę przeczytać to, co wklejasz, ale ze zrozumieniem Już pomijając to, że ma to zero związku z problemem, o którym mowa w tym wątku. Z mojej strony EOT. |
2021-07-13, 23:21 | #16 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
|
Dot.: Boje się, że sobie nie poradzę...
Cytat:
A o co tobie chodziło, to nie mam pojęcia. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:27.