na problemy ze wzwodem...

[rozmarzona1]

No więc zastanawiam się jak ożywić moje i mojego faceta życie seksualne, bo on ostatnio z przepracowania ma poważne problemy z tymi sprawami. nie wiem czy bawić się w terapie...na razie to i tak mój chłop do tego nie dojrzał. Ostatnio na forum jakimś czytałam też o związku, w którym od dawna facet chodzi na terapie a jego kobieta od 6 lat jest mu wierna choć nie uprawiają seksu.
Myślę o środkach wspomagających właśnie. Ale nie interesują mnie farmaceutyki, bo sztucznie stymulują mózg a nie widzę sensu w zatruwaniu organizmu.
Szukałam troche w necie i znalazłam kilka nazw. Power sex plus (ale ta nazwa mnie jakoś przeraża), poza tym penigra, no i intim-x.
Intim-x jest w 100% naturalnym suplementem diety, działa już pół godziny po zażyciu i jest dostępny bez recepty. Pozostałe ziołowe można podobno kupić nawet na stacji benzynowej.
Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć coś na ten temat? Może miał styczność, stosował? No i ewentualnie jak podsunąć to mojemu chłopowi?

[borynka]

niestety proponuję odciągnąć chłopa od pracy i dać mu dużoo wytchnienia..coś o tym wiem...

[rozmarzona1]

Napisane przez borynka

niestety proponuję odciągnąć chłopa od pracy i dać mu dużoo wytchnienia..coś o tym wiem...

Odkąd pojawiły się te problemy chodzę wokół niego na paluszkach, obchodzę się jak z jajkiem, znajduję w sobie dużo cierpliwości, ale jestem już na wyczerpaniu. On, on, on, on. Wiem, że to godzi w jego męskość ale...przecież jesteśmy w tym razem. I jakoś wytchnienia i naturalne stymulacje nie pomagają. We mnie też to godzi. W moje poczucie kobiecości. A sprawa ciągle wisi w powietrzu. I, że się wyrażę, nie tylko ten problem wisi.
Przepraszam, mam zły dzień.

[borynka]

no wiem coś o tym...za każdym razem mówie mojemu, że prace ma zostawić obok łóżka anie brać jej tam ze sobą..nie wychodzi do końca i mnie to normalnie już irytuje :/ ileż można czekać?

[rozmarzona1]

Niby do skutku. Kobiety to powinny być cierpliwości anioły wcielone. Szczerze mówiąc zaczynam się czuć jak wariatka jakaś. On sobie chodzi z tym problemem, zagryza się i odburkuje. Nie daje sobie "na wstrzymanie" kiedy go coś zirytuje. A ja ciągle przegryzam ten chleb powszedni. Bez miodu i marmolady, przysmaków żadnych i przyjemności... Wrrr.

No nic, między nami zawsze były małe różnice, czasem małe sprzeczki, ale seksik działał rozluźniająco i relaksująco... A teraz? Nic.

[borynka]

Życzę dużo cierpliwości...wiem, jak to boli..sama przez to przechodzę..mój to sobie tłumaczy sam ale ja raczej w to nie wierzę...

[rozmarzona1]

no tak, najlepsze tłumaczenie to takie, w które on sam uwierzy. I które jest najwygodniejsze.
Nie sądzę, żeby cierpliwość była lekarstwem w tym wypadku na cokolwiek. Zresztą, moja jest już na wyczerpaniu. Mój chłop jednak nie chce słyszeć o terapii i wcale mu się nie dziwie. Ma te problemy ze wzwodem i chyba ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje jest wmawianie mu, że ma problem również z głową. Zwłaszcza, że można wypróbować inne sposoby i skorzystać z osiągnięć badań naukowych. Tylko kwestia które wybrać? Może jednak znajdzie się ktoś, kto coś podpowie?

[antoinettee]

Napisane przez rozmarzona1

no tak, najlepsze tłumaczenie to takie, w które on sam uwierzy. I które jest najwygodniejsze.
Nie sądzę, żeby cierpliwość była lekarstwem w tym wypadku na cokolwiek. Zresztą, moja jest już na wyczerpaniu. Mój chłop jednak nie chce słyszeć o terapii i wcale mu się nie dziwie. Ma te problemy ze wzwodem i chyba ostatnią rzeczą jakiej potrzebuje jest wmawianie mu, że ma problem również z głową. Zwłaszcza, że można wypróbować inne sposoby i skorzystać z osiągnięć badań naukowych. Tylko kwestia które wybrać? Może jednak znajdzie się ktoś, kto coś podpowie?

A ile on ma lat? Wiesz on powinien isc sie przebadac na raka prostaty itp, a jesli glowna przyczyna jest naprawde praca no to chyba powinien ja zmienic, bo zycie jest wazniejsze niz ona. Co to za zycie kiedy ciagle mysli o tym ze nie potrafi zaspokoich wlasnej kobiety. Ja czulabym sie okropnie. Pamietaj to napewno nie twoja wina, on sam powinien zacząć cos z tym robic

[Shady44]

Po pierwsze bądz cierpliwa i ostrożna. Straraj sie delikatnie rozmawiać z Nim o tym. Myślę że mogłabyś zaproponowac mu coś w stylu penigry itp. a może nawet viagrę z mnaturalnych środków polecam rzeńszeń. Mój ojciec często kupuje takie paczki po 10 czy 20 buteleczek, pije sie jedna dziennie chyba i działa ogólnie wzmacniająco na organizm w tym na popęd i sprawy z tym związane. Powinnaś nauczyc sie jakoś odstresowywać go. Pomyślcie z masażem, wspólną kąpielą w pianie itp. Nie bój sie rozmawiać tylko rób to ostrożnie. Przykład: " kochanie slyszałam ze jest prosty sposób aby Ci pomóc... chyba że Ci nie zależy " życze wytrwałości i powodzenia

[borynka]

mój chłop nie ma problemów ze wzwodem ino z wytryskiem :/ jak juz jest prawie przy samym końcu to nagle wszystko odpływa...i ptasio umiera śmiercią naturalną

[rozmarzona1]

Napisane przez antoinettee

A ile on ma lat? Wiesz on powinien isc sie przebadac na raka prostaty itp,

Nie, no nie przesadzajmy z tym rakiem. Na dobrą sprawę choroby nowotworowe są w głównej mierze warunkowane genetycznie. A mój M pochodzi ze szczepu tych szczęśliwców, w których nikt z najbliższej rodziny ani nie zapadł ani nie zszedł na nowotwór. Dobre geny ma
I nie ma co panikować nawet ni go straszyć. No a lat ma 35, więc jeszcze nawet pod wiek młody jest w stanie się załapać.

Napisane przez antoinettee

a jesli glowna przyczyna jest naprawde praca no to chyba powinien ja zmienic, bo zycie jest wazniejsze niz ona.

Jego pracą jest jego firma. To pan prezes małego dorobku swego, zatrudnia kilku pracowników i własnie rozkręca swój interes. Kosztem innego interesu...ale jest na nieustannym etacie i na dobrą sprawę pracuje kiedy trzeba, o każdej porze dnia i nocy. Nieustannie w robocie.

Napisane przez antoinettee

Co to za zycie kiedy ciagle mysli o tym ze nie potrafi zaspokoich wlasnej kobiety. Ja czulabym sie okropnie. Pamietaj to napewno nie twoja wina, on sam powinien zacząć cos z tym robic

Wiesz, z jednej strony on nie tylko myśli o tym, że nie zaspokaja moich potrzeb. On sam chyba nie czuje się teraz w pełni mężczyzną.
Może sam powinien, może nawet coś działa. Ale nie wiem nic o tym. Wolę sama zrobić rozeznanie co i jak, niż czekać aż on na coś wpadnie.

[rozmarzona1]

Napisane przez Shady44

Myślę że mogłabyś zaproponowac mu coś w stylu penigry itp. a może nawet viagrę z mnaturalnych środków polecam rzeńszeń. Mój ojciec często kupuje takie paczki po 10 czy 20 buteleczek, pije sie jedna dziennie chyba i działa ogólnie wzmacniająco na organizm w tym na popęd i sprawy z tym związane.

no i na dobrą sprawę tego dotyczyło moje pytanie, jak mu pomóc w sensie "wspomóc". Ale jestem przeciwniczką ostrych farmaceutyków, jesli już miałabym mu coś zaproponować to coś naturalnego i łagodnego.
Już o te penigre pytałam. Czytałam też o intim-xie. Z naturalnych składników, dostępny bez recepty no i działa pół godziny po zażyciu. Tylko chciałabym, zeby mi ktoś coś podpowiedział, doradził zasugerował. Ten temat jest mi jednak trochę obcy

Napisane przez Shady44

Nie bój sie rozmawiać tylko rób to ostrożnie. Przykład: " kochanie slyszałam ze jest prosty sposób aby Ci pomóc... chyba że Ci nie zależy " życze wytrwałości i powodzenia

Hehe, podstępne te Twoje rady na temat wszczynania rozmowy. Jednym słowem trzeba sposobem i chłopa podejść Dobrze wiem i na własnej skórze odczuwam, jak bardzo drażliwe są te kwestie. A że moje kochanie ostatnio naprawdę burkliwy i nietykalny się zrobił, to obchodzę się z nim bardzo delikatnie. choć czuję, że cierpliwości zaczyna mi brakować... Staram się, naprawdę się staram.

[rozmarzona1]

Napisane przez borynka

mój chłop nie ma problemów ze wzwodem ino z wytryskiem :/ jak juz jest prawie przy samym końcu to nagle wszystko odpływa...i ptasio umiera śmiercią naturalną

Nie chcę Cię straszyć, ale może to jest dopiero początek.. i ptak zdechnie.
Wiesz, ja się naprawdę zastanawiałam nad wieloma przyczynami. Na impotencję może wpływać alkohol, picie nawet 1-2 piw dziennie, papierosy itepe. Plus stres, zmęczenie, bariery psychiczne. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że może powinnaś zacząć też jakoś działać. Bo, jak już chyba pisałam, cierpliwością tego problemu się chyba nie rozwiąże.
Zastanawiam się ile to u Twojego już trwa i czy zawsze tak było? I czy próbowaliście czegoś, żeby ten problem rozwiązać?

[borynka]

a więc tak, mój pije tylko okazjonalnie, nie pali, zażywa jedynie dziennie tabletkę bisocardu...problemy te mamy praktycznie od kiedy zaczeliśmy, a ja liczę na to, że jak przestaniemy kochać się w prezerwatywie to problem zniknie....już niedługo..bo zaczniemy się starać o maleństwo

[rozmarzona1]

A Borynko, jak Twój facet czuje się z tym, że nie dochodzi? To też jest dla niego drażliwy temat, też ciężko wam o tym rozmawiać? Czy on to postrzega jako problem?
Szczerze życzę samej przyjemności, kiedy będziecie podejmować próby rozmnażania. Z prezerwatywą to nie to samo i mam nadzieję, że tylko w tym tkwi problem... I że już wkrótce pełnia satysfakcji po obu stronach

[borynka]

Jemu też jest strasznie przykro z tego powodu, jest to dla niego drażliwy temat...rozmawiamy dużo na ten temat...i o dziwo ma zachciewajki na kochanie się bez prezerwatywy im bliżej ślubu tym bardziej chętny jest

[leuwen]

Problem może lezec zupełnie gdzie indziej. byc moze kiedys z jakiegoś powodu mu nie wyszło (miał gorszy dzień, za duzo alkoholu lub stresu czy czego tam) ten jeden raz spowodował ze Twój mąż sie przestraszył. Wiesz dla faceta to ważna sprawa. Teraz kiedy dochodzi do stosunku chłop najwyraxniej zamiast cieszyc się przyjemnoscią cały czas mysli o tym czy mu wyjdzie. Poprostu nie koncentruje się na tym co trzeba. Z każdą nieudaną próbą jego problem powiększa się. Myśle ze rozomowa z nim może byc trudna. Jeśli to facet zapracowany, do tego dumny, to będzie to dla niego upokarzające. Moze spróbuj inaczej, nie prowokuj go do stosunku, ale staraj sie mu dac odczuc ze go bardzo porządasz, pokaż mu że kiedy cię dotyka, piesci to jest ci najlepiej na swiecie, wtedy on moze przestanie koncentrować sie na swoim penisie. Nie wiem czy to pomoże ale sam tak kiedyś miałem, zmieniłem partnerkę i było ok, ale Wy jesteście małzenstwem wiec ten sposób chyba nie byłby najlepszy.
Pozdrawiam

[rozmarzona1]

Napisane przez leuwen

Problem może lezec zupełnie gdzie indziej. byc moze kiedys z jakiegoś powodu mu nie wyszło (miał gorszy dzień, za duzo alkoholu lub stresu czy czego tam) ten jeden raz spowodował ze Twój mąż sie przestraszył.

Chyba dokładnie tak było.

Napisane przez leuwen

Wiesz dla faceta to ważna sprawa.

Ale dla kobiety- również.

Napisane przez leuwen

Teraz kiedy dochodzi do stosunku chłop najwyraxniej zamiast cieszyc się przyjemnoscią cały czas mysli o tym czy mu wyjdzie. Poprostu nie koncentruje się na tym co trzeba. Z każdą nieudaną próbą jego problem powiększa się.

Niestety na tej zasadzie to działa. I tym bardziej chłop mój zestresowany i sfrustrowany tym, że nie może. I czuje sie mniej męski, bardziej urażony, bardziej porażony. Błędne psychiczne koło, z którego nie ma ucieczki...

Napisane przez leuwen

Myśle ze rozomowa z nim może byc trudna. Jeśli to facet zapracowany, do tego dumny, to będzie to dla niego upokarzające.

Były rozmowy, delikatne. Dawałam mu do zrozumienia, żeby się nie przejmował, że to pewnie minie, że poczekam. Ale nawet takie delikatne wzmianki chyba były dla niego tym bardziej bolesne. Starałam się nie naciskać, nie prowokować nachalnie, bo to było dla niego jeszcze bardziej stresującą sytuacją. A on sam zaczął unikać kontaktu fizycznego. Jak również unikał wzroku i zamknął się w sobie. Ciężko było z nim nawet o pogodzie porozmawiać. Bo miał taką minę, że...lepiej nie ruszać.

Napisane przez leuwen

Moze spróbuj inaczej, nie prowokuj go do stosunku, ale staraj sie mu dac odczuc ze go bardzo porządasz, pokaż mu że kiedy cię dotyka, piesci to jest ci najlepiej na swiecie, wtedy on moze przestanie koncentrować sie na swoim penisie. Nie wiem czy to pomoże ale sam tak kiedyś miałem, zmieniłem partnerkę i było ok, ale Wy jesteście małzenstwem wiec ten sposób chyba nie byłby najlepszy.
Pozdrawiam

No, niechby spróbował zmienić partnerkę
Ogólnie sytuacja stała się nie do zniesienia. Taki gwóźdź między nami, taka tajemnica i drażliwa sprawa o której lepiej nie rozmawiać. I nierozmawianie się rozrastało. Zaczęliśmy się ogromnie od siebie oddalać. Straciłam nadzieję, bo w ciągu krótkiego okresu czasu zaczęliśmy traktować się jak obcy ludzie. Myślałam już, ze jestem w tym sama, ale mój M chyba też to widział. I chyba się przemógł, postanowił zawalczyć, coś z tym zrobić i zaczął szukać tam, gdzie ja. Na pewno nie załatwi to wszystkiego, wszystkich problemów, jakie się między nami pojawiły, ale mój M kupił ziołowe tabletki o których informacji szukałam w necie, no i wczoraj po raz pierwszy był taki pewny i zabrał się do rzeczy i wszystko wspaniale, przewspaniale, stał na baczność...
a po takim głodzie, na jaki mnie ostatnio skazał to dzisiaj pół dnia w obłokach bujam Polecam intim-x wszystkim panom z takimi problemami.
Nie wiem na czym to polega, może chodzi o to, że biorąc takie tabletki facet po prostu zyskuje poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie. Bo intim-x jest ziołowy, naturalny i łagodny, i to jest suplement diety a nie żaden hardcorowy lek. Ale na mojego M zadziałał rewelacyjnie, problemów z potencją wczoraj nie zauważyłam

A Borynko, u Twojego faceta to naprawdę jest kwestia tylko używania bądź nieużywania prezerwatywy? I kiedy kochacie się bez to on nie ma problemów z dojściem? Bo to mnie zaciekawiło ogromnie.

[borynka]

a skąd mam wiedzieć czy bez będzie miał problemy czy nie :/ na razie zwala winę na prezerwatywę...zobaczymy co będzie jak "jej" braknie

[rozmarzona1]

Napisane przez borynka

a skąd mam wiedzieć czy bez będzie miał problemy czy nie :/ na razie zwala winę na prezerwatywę...zobaczymy co będzie jak "jej" braknie

A, bo pisałaś, że coraz częściej ma zachciewajkę na kochanie się bez prezerwatywy, to myślałam, że czasem sobie na to pozwalacie... I że już sprawdziłaś czy to o to chodzi. Mam nadzieję, że u Was tylko o to chodzi. No i faktycznie, z prezerwatywą to naprawdę nie to samo...

U nas chodziło chyba o stres i o to błędne koło o którym ktoś w tym wątku wspomniał. Że raz mój M nawalił a potem to już ogromnie bał się, że znowu mu się to przytrafi. I jak mu się ciągle przytrafiało, to zupełnie zrezygnował...No, ale trochę medycyny naturalnej i sprawa załatwiona.
Nie wiem, może u Twojego faceta też jest tak, że skupia się za bardzo na tym, żeby dojść, że się tym frustruje i stresuje i przez to nie może...
Nie wiem czy w Waszym przypadku intim-x pomoże, ale może warto by sprawdzić, czy to faktycznie problem prezerwatywy...
Pozdrawiam

[borynka]

pożyjemy zobaczymy i na pewno dam znać jaki był efekt

[rozmarzona1]

Napisane przez borynka

pożyjemy zobaczymy i na pewno dam znać jaki był efekt

Trzymam kciuki i mam nadzieję, że efekt będzie piorunujący

[Mallutka]

a ja mam takiego troche off-topa:
jezeli chcalabym kuic intim-x nie w internecie to gdzie go mam szukac???
i na jaka kwote mam sie mniej wiecej nastawic???

[borynka]

poszukaj na allegro