Dziewczyny z Irlandii, cz 3

[m.arty]

Jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Jak znosicie obecny lockdown? Pracujecie czy też na tymczasowym zwolnieniu?

[m.arty]

Pracowałam z domu od połowy marca a teraz na macieżyńskim. A Ty jak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Napisane przez m.arty

Pracowałam z domu od połowy marca a teraz na macieżyńskim. A Ty jak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie pracuję od paru miesięcy, bo co chwilę jest lockdown i dostałam tymczasowe zwolnienie na czas pandemii Covid. Przez parę tygodni pracowałam w domu, zdalnie, ale potem ja i druga pracownica zostałyśmy odesłane na PUP.

Małe biuro, razem nas jest 4 pracowników, w tym 2 szefowe. Byłam w biurze w sierpniu porozmawiać z główną szefową i powiedziała mi, że aktualnie nie wiedzą kiedy wrócę do pracy, ale była bardzo pozytywna i widziałam, że sama ma dość już obecnej pandemii. Drugą pracownicę wzięli z powrotem do pracy we wrześniu, bo ona jest tam na pół etatu, ale jak zaczął się lockdown, to odesłali ją do pracy zdalnie i chyba znów wróci na PUP.

Czekam aż zniosą lockdown na początku grudnia i odezwę się wtedy do szefowej ponownie. Jak powiedzą, że wrócę, ale po nowym roku, to po prostu pojadę do rodziców, bo dawno się nie widzieliśmy.

Przeglądałam ogłoszenia, ale co chwile firmy się zamykają i zwalniają pracowników. I trochę dziwnie szukać nowej pracy, bo nikt mnie nie zwolnił przecież całkowicie, po prostu jest pandemia. A w tym samym biurze pracuję od 5 lat. Stresuje mnie ta wielka niewiadoma co będzie.

I gratulacje Chłopczyk czy dziewczynka?

A, i wielmożny Ryanair po 6 miesiącach zwrócił mi pieniądze na loty do Polski Niektórzy dostawali po paru tygodniach, ja czekałam 6 miesięcy Miałam lecieć na wakacje, ale nie udało się przez pandemię. Nie wiem czy za rok polecę, zobaczymy co będzie z pandemią.

[m.arty]

Napisane przez _medianoche

Nie pracuję od paru miesięcy, bo co chwilę jest lockdown i dostałam tymczasowe zwolnienie na czas pandemii Covid. Przez parę tygodni pracowałam w domu, zdalnie, ale potem ja i druga pracownica zostałyśmy odesłane na PUP.

Małe biuro, razem nas jest 4 pracowników, w tym 2 szefowe. Byłam w biurze w sierpniu porozmawiać z główną szefową i powiedziała mi, że aktualnie nie wiedzą kiedy wrócę do pracy, ale była bardzo pozytywna i widziałam, że sama ma dość już obecnej pandemii. Drugą pracownicę wzięli z powrotem do pracy we wrześniu, bo ona jest tam na pół etatu, ale jak zaczął się lockdown, to odesłali ją do pracy zdalnie i chyba znów wróci na PUP.

Czekam aż zniosą lockdown na początku grudnia i odezwę się wtedy do szefowej ponownie. Jak powiedzą, że wrócę, ale po nowym roku, to po prostu pojadę do rodziców, bo dawno się nie widzieliśmy.

Przeglądałam ogłoszenia, ale co chwile firmy się zamykają i zwalniają pracowników. I trochę dziwnie szukać nowej pracy, bo nikt mnie nie zwolnił przecież całkowicie, po prostu jest pandemia. A w tym samym biurze pracuję od 5 lat. Stresuje mnie ta wielka niewiadoma co będzie.

I gratulacje Chłopczyk czy dziewczynka?

A, i wielmożny Ryanair po 6 miesiącach zwrócił mi pieniądze na loty do Polski Niektórzy dostawali po paru tygodniach, ja czekałam 6 miesięcy Miałam lecieć na wakacje, ale nie udało się przez pandemię. Nie wiem czy za rok polecę, zobaczymy co będzie z pandemią.

Przykro mi z powodu pracy. U mnie wszyscy w firmie pracują zdalnie. Kiszka była w szpitalu bo byłam tam ponad dobę sama i dopiero jak na porodówce byłam to mój mógł przyjechać. A potem córka na intensywnej terapii. Całe są żeście to był dzień gdzie pilnowali restrykcje i tata mógł ją zobaczyć na 15 minut dziennie. Ale wypuścili nas po 4 dniach.
Udało się że rodzice do mnie przylecieli na chwilę więc tyle dobrego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Navelbina]

Hejj, wszyscy powtarzają, że obecny lockdown będzie gorszy od poprzedniego pewnie w dużej mierze przez pogodę 🥺

Moja firma też wysłała nas na oracę zdalną i tak już od marca, akurat dziś nam ogłosili, że do biura już nigdy nie wrocimy, tylko na spotkania czy trening. Ostatnio byłam w polsce przez dwa miesiące i pracowałam stantąd, wróciłam do irlandii przed samym lockdownem 🙈 teraz zadtanawiam się co ze świętami, mam nadzieję, że nie zawieszą lotów do Polski, albo że Polska nie zamknie granic👀

A jak Wy dziewczyny sie trzymacie? Jakie plany na święta?

[_medianoche]

Napisane przez m.arty

Przykro mi z powodu pracy. U mnie wszyscy w firmie pracują zdalnie. Kiszka była w szpitalu bo byłam tam ponad dobę sama i dopiero jak na porodówce byłam to mój mógł przyjechać. A potem córka na intensywnej terapii. Całe są żeście to był dzień gdzie pilnowali restrykcje i tata mógł ją zobaczyć na 15 minut dziennie. Ale wypuścili nas po 4 dniach.
Udało się że rodzice do mnie przylecieli na chwilę więc tyle dobrego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Staram się nie załamywać, przecież mnóstwo ludzi jest w podobnej sytuacji, jak moja. Niektórzy stracili cały dorobek życia albo musieli zamknąć biznes. Współczuję właścicielom B&B i małych hoteli w rekreacyjnych miasteczkach.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Napisane przez Navelbina

Hejj, wszyscy powtarzają, że obecny lockdown będzie gorszy od poprzedniego pewnie w dużej mierze przez pogodę ��

Moja firma też wysłała nas na oracę zdalną i tak już od marca, akurat dziś nam ogłosili, że do biura już nigdy nie wrocimy, tylko na spotkania czy trening. Ostatnio byłam w polsce przez dwa miesiące i pracowałam stantąd, wróciłam do irlandii przed samym lockdownem �� teraz zadtanawiam się co ze świętami, mam nadzieję, że nie zawieszą lotów do Polski, albo że Polska nie zamknie granic��

A jak Wy dziewczyny sie trzymacie? Jakie plany na święta?

To zależy czy Polska będzie w strefie zielonej. Ja też przez jakiś czas pracowałam zdalnie, potem nas odesłali na PUP.

Jak było w Polsce?

Dużym pozytywem jest to, że nie pracuję w takim Dublinie, nie wiem jak ci ludzie są w stanie zapłacić za czynsz. Trzeba być burżujem.

Na święta jadę na drugi koniec Irlandii, do rodziny.

Nie mogę się przyzwyczaić, że już jest tak ciemno o czwartej.

[Navelbina]

Myślę, że po tym newralgicznym okresie pandemii (kiedy w końcu będą dostepne szczepionki) wszystko powoli zacznie wracać do normy i gospodarka trochę ruszy



Co do cen mieszkań w Dublinie to ja tu mieszkam ( wynajmuje pokój) i nie jest tak tragicznie

W Dublinie sa też troche wyższe zarobki niż w innych częściach Irlandii (dlatego czynsze też sa wyzsze &#128517

W Polsce bylo ok, chociaz bez szalu, moi rodzice sa już starsi a vo za tym idzie w dużej grupie ryzyka zachorowania na Covid dlatego aby ich nie narażać, przez wiekszosc czasu nie wychodzilam z domu 🙈

[_medianoche]

Napisane przez Navelbina

Myślę, że po tym newralgicznym okresie pandemii (kiedy w końcu będą dostepne szczepionki) wszystko powoli zacznie wracać do normy i gospodarka trochę ruszy



Co do cen mieszkań w Dublinie to ja tu mieszkam ( wynajmuje pokój) i nie jest tak tragicznie

W Dublinie sa też troche wyższe zarobki niż w innych częściach Irlandii (dlatego czynsze też sa wyzsze &#128517

W Polsce bylo ok, chociaz bez szalu, moi rodzice sa już starsi a vo za tym idzie w dużej grupie ryzyka zachorowania na Covid dlatego aby ich nie narażać, przez wiekszosc czasu nie wychodzilam z domu 🙈

No, właśnie. Pokój Cały czas wynajmowałam pokoje odkąd wyniosłam się od rodziców, ale w te wakacje przeprowadziłam się do pierwszego mieszkania w moim życiu. Niesamowity komfort. Szkoda, że balkonu nie ma Pierwszy raz mieszkam sama i już chyba nie dałabym rady wynajmować pokoju.

Ostatni pokój akurat dobrze mi się trafił, bo dom był owner occupied. Wcześniej wynajmowałam domy na spółkę i zawsze był problem, bo musiałam się prosić o pieniądze na olej i rachunki. Były współlokator nawet do dziś nie oddał mi swojej części za olej w zimie, po prostu zerwał kontakt i świat po nim zaginął. Ja dziękuję za takie wynajmowanie. Jak wynajmowałam pokój w owner occupied house, to nie było z niczym problemu.

Chodziło mi o to, że mało kogo stać na wynajęcie mieszkania w Dublinie. Tak, żeby mieszkać samemu. Po prostu zawsze miałam pecha ze współlokatorami.

[honey999]

Napisane przez _medianoche

No, właśnie. Pokój Cały czas wynajmowałam pokoje odkąd wyniosłam się od rodziców, ale w te wakacje przeprowadziłam się do pierwszego mieszkania w moim życiu. Niesamowity komfort. Szkoda, że balkonu nie ma Pierwszy raz mieszkam sama i już chyba nie dałabym rady wynajmować pokoju.

Ostatni pokój akurat dobrze mi się trafił, bo dom był owner occupied. Wcześniej wynajmowałam domy na spółkę i zawsze był problem, bo musiałam się prosić o pieniądze na olej i rachunki. Były współlokator nawet do dziś nie oddał mi swojej części za olej w zimie, po prostu zerwał kontakt i świat po nim zaginął. Ja dziękuję za takie wynajmowanie. Jak wynajmowałam pokój w owner occupied house, to nie było z niczym problemu.

Chodziło mi o to, że mało kogo stać na wynajęcie mieszkania w Dublinie. Tak, żeby mieszkać samemu. Po prostu zawsze miałam pecha ze współlokatorami.

Medianoche z wlasnego doswiadczenia wiem,ze mieszkac w Dublinie samemu jest mega ciezko ja tak juz od jakiegos czasu , sama wynajmuje 1 bed i to pochlania polowe mojej wyplaty plus rachunki, jedzenie, dojazd do pracy itp...
Ale tez nie wyobrazam sobie mieszkac z kims w wieku 32 lat... juz wole byc biedna

a co do lockdownu to ja pracuje nieustatnie od poczatku pandemii, chyba nawet ciezej

[_medianoche]

Napisane przez honey999

Medianoche z wlasnego doswiadczenia wiem,ze mieszkac w Dublinie samemu jest mega ciezko ja tak juz od jakiegos czasu , sama wynajmuje 1 bed i to pochlania polowe mojej wyplaty plus rachunki, jedzenie, dojazd do pracy itp...
Ale tez nie wyobrazam sobie mieszkac z kims w wieku 32 lat... juz wole byc biedna

a co do lockdownu to ja pracuje nieustatnie od poczatku pandemii, chyba nawet ciezej

Jesteśmy w podobnym wieku i też już sobie nie wyobrażam mieszkania z kimś. Tym bardziej studentami

Też wynajmuję 1 bed i i mieszkanie samemu uczy oszczędzania. Jak się płaciło 100 euro za pokój, to się nie oszczędzało

Ale kurczę, jaki to jest komfort mieszkać samemu. Brać prysznic późno w nocy, nikogo nie budząc, móc rozłożyć matę do jogi w salonie i ćwiczyć.

Ale tak już się przyzwyczaiłam do posiadania współlokatorów, że nawet jak oglądam film, to na słuchawkach. Jak włączyłam normalnie dźwięk z laptopa, miałam wrażenie, że przeszkadzam sąsiadom. Litości Przecież nikt nie słyszy.

[Navelbina]

Ah też bym chciała mieszkać sama 😭 dzielę dom z deiema dziewczynami i tak sobię myślę, ze przydalby sie nam facet w tym domu🤣😅 jedna z dziewczyn ma swoja lazienke w pokoju, a ja dzieke lazienke z druga. Co mnie drazni najbardziej to, że ona w ogole nie sprzata, nawet po sobie 😭😭😭😭😭 jak wrocilam po dwoch miesiacach nieobecnosci, pierwsze co zrobilam to wyczyscilam lazienke 🙈

[_medianoche]

Napisane przez Navelbina

Ah też bym chciała mieszkać sama 😭 dzielę dom z deiema dziewczynami i tak sobię myślę, ze przydalby sie nam facet w tym domu🤣😅 jedna z dziewczyn ma swoja lazienke w pokoju, a ja dzieke lazienke z druga. Co mnie drazni najbardziej to, że ona w ogole nie sprzata, nawet po sobie 😭😭😭😭😭 jak wrocilam po dwoch miesiacach nieobecnosci, pierwsze co zrobilam to wyczyscilam lazienke 🙈

Rozumiem. Jak mieszkałam z chłopakami, miałam główną sypialnię z łazienką i oni mogli sobie syfić w swojej. O, ironio, oni właśnie swoje łazienki i sypialnie zawsze sprzątali, ale w kuchni był wiecznie syf. Jak jeden robił obiad, to gary i talerze mył trzy dni później. I wkurzało mnie, że jak jeden chodził biegać / jeździć na rowerze, to potem spocone ubrania wyrzucał do pralki i one tam leżały kilka dni pod rząd. Jak ktoś chciał skorzystać z pralki, musiał te jego przepocone gacie wyciągać. Fuj.

Obaj zarabiali więcej ode mnie, a wiecznie musiałam się prosić o pieniądze na olej. I tak dostawałam po 10 - 20 euro tygodniowo. Jak któryś był mi winien 100 euro, to trochę czasu minęło zanim mi oddali kasę. Nie wiem czemu tam mieszkałam tyle lat.

Potem mieszkałam z dziewczynami. Dom był własnością jednej z nich. Obydwie pedantki. Raj. Jedna mieszkała tam tylko parę dni w tygodniu i wyjeżdżała do domu na weekendy, ale zawsze po sobie sprzątała. Z drugą sprzątałyśmy dom po przyjściu z pracy w piątek, żeby mieć wolny weekend. A ona często cały dom sprzątnęła zanim wróciłam z pracy, bo kończyła wcześniej, to mi zostawała główna łazienka i pokój. Zupełnie inaczej się mieszka z właścicielem domu, bo wiadomo, że dbają

A ja tak się przyzwyczaiłam do tego sprzątania w piątki wieczorem, że nie potrafię już sprzątać w weekendy. Weekendy są od spania

Może zmotywuj je do sprzątania w piątki? W trójkę szybko zejdzie.

[Navelbina]

One sa tak leniwe, że nawet jedzenie zamawiaja codziennie 🙈 (co jest plusem bo z kuchni w ogole nie korzystaja&#128517

[_medianoche]

Napisane przez Navelbina

One sa tak leniwe, że nawet jedzenie zamawiaja codziennie 🙈 (co jest plusem bo z kuchni w ogole nie korzystaja&#128517

Współczuję. Niech ten lockdown się już skończy. Chcę do pracy!

[Navelbina]

A ja w góry!

[_medianoche]

Napisane przez Navelbina

A ja w góry!

To zapraszam do mnie. Góry, plaże, klify. Za to kocham hrabstwo Donegal.

[_medianoche]

Może jednak skrócą ten lockdown jak spada ilość zachorowanych.

[Navelbina]

Spada bo wszystko jest zamkniete i ludzie siedza w domach. Ale to nie oznacza, ze wirusa nie ma. Kolejne kraje wprowadzaja lockdown nie wyglada to za dobrze👀

[wojownicza ksiezniczka]

No ja też podejrzewam że lockdown będzie i będzie dlugo, i raczej nas na święta nie puszcza skoro już teraz nas puścić nie chcą. W końcu te reklamy durne w radiu ze mikołaj będzie inny że święta wyjątkowo inne to też nie puszczają od tak sobie 🙄 i tak chodzi tylko o to żeby ludzi zaszczepić po to przecież Polska chociażby zamówiła już 40 milionow szczepionek. Tu też zaraz się zacznie zamawianie szczepionek dla wszystkich żeby przypadkiem komus nie brakło. A wirus jak wirus, polowa mojej rodziny przechodzi (lekarze) i nic nadzwyczajnego im się nie dzieje. Także no trzeba uważać na siebie jak zawsze w sezonie grypy i przeziębień ale nie wpadać w paranoję. Ja osobiście uważam że te wszystkie lockdowny to tylko przesuwają wirusa w czasie co potwierdza Szwecja która noe wprowadziła tego i już od dawna mają święty spokój bo kto się miał pochorować to się pochorował a kto mial być zdrowy jest zdrowy i po epidemii 🤷🏽☠♀️



Ja jestem totalnie zła na te obostrzenia i lockdown bo 3 razy pracę przez to straciłam i ostatecznie nie mam nic ani pracy ani zasiłku 🙄

[_medianoche]

Już mnie wkurzają te fajerwerki. Już prawie zasypiałam i nagle poleciała serial petard i fajerwerków

Współczuję braku dochodów. Dajesz sobie radę?

[_medianoche]

Jest już po czwartej rano, nie zasnę przez te fajerwerki.

Robię się bardzo stara, bo wkurza mnie już młodzież.

[Navelbina]

Hmm lockdown ma na celu odciazenie szpitalu bo nie sa gotowi na przyjecie duzejnilosci chorych w tym samym czasie, po to wprowadzaja lockdown aby wyplaszczyc dzuenny przyrost przypadkow i byc w stanie kazdego kto potezebuje hospitalizowac.

Szwecja nie wprowadzila lockdownu ale tam tez onowiazuja obostrzenia, roznica miedzy szwecja a uk czy irlandia jest taka, ze tam spoleczentwo sie stosuje do zalecen. Tutaj jest lockdown, zakaz zgromadzen a ludzie organizuja imprezy na 60 osob...

[_medianoche]

Zimno się robi. Lubię takie suche, ale mroźne poranki. Trzymam kciuki za taką fajną zimę i żeby nie spadł śnieg.

[lakier_do_paznokci]

Hej mi sie nasunelo takie pytanie. Jak przyjezdzacie do Polski(zakladam, ze przyjezdzacie z Tż) to jak rozdzielacie czas pomiedzy rodzina,a Tż?. Spedzacie caly urlop u swojej rodziny? Czy powiedzmy tydzien tu tydzien u Tż?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

Jak u was? U mnie odezwali się z pracy i wracam w połowie stycznia, po zniesieniu Level 5

[Navelbina]

To super! Kiedy znosza obostrzenia?

Ja na razie wciaz pracuje zdalnie i nie wiemy kiedy wracamydo biura i czy w ogóle wrocimy na stałe👀



Dziewczyny będziecie się szczepić?

[_medianoche]

Napisane przez Navelbina

To super! Kiedy znosza obostrzenia?

Ja na razie wciaz pracuje zdalnie i nie wiemy kiedy wracamydo biura i czy w ogóle wrocimy na stałe👀



Dziewczyny będziecie się szczepić?

Mieli znieść 12 stycznia, a teraz przedłużyli do końca stycznia. Do końca stycznia jest Level 5.

I znów jestem wściekła, bo za każdym razem jak jest lepiej, to nagle "bum" i tysiące zakażeń. Przerażają mnie te liczby zakażeń w Północnej Irlandii, bo moje hrabstwo z nią graniczy.

Będę się szczepić.