Odchudzanie Bez Ściemy :) Zróbmy to razem :)

[Hankaak]

oj, trzymajcie się dziewuszki :przytu l:

Wyleczcie dobrze te choróbska i odpuście trening. Jedzcie lekko, ciepło i dużo pijcie. Być chorym to nic dobrego i nie warto dodatkowo osłabiać organizmu czy wysiłkiem czy pracą. Odbijecie sobie jak już wyzdrowiejecie

[QueenOfHearts]

Hankaak



Masz rację

Ja chodziłam podziebiona już miesiąc . Oczywiście treningów nie odpuszczalam i do pracy zasuwalam. Efekt? Wiadomy

Czasem człowiek sam siebie niepotrzebnie ciśnie.

[kocica27]

Ja z kolei złapałam od dzieciaków. Starszak tydzień temu miał przez 2 dni katar, potem mała złapała - też ze 2 dni miała i w końcu padło na mnie. Ja już dzisiaj dużo lepiej, bo mi się nochal przytkał. Będę żyła

Zaraz rosołek sobie wciągnę.

Dzięki Dziewczyny z dobre słowo

[Mimiko]

Napisane przez Hankaak

To trzymamy kciuki! A może kup sobie taki mały zeszycik, co można nosić w tylniej kieszeni czy torebce i skrupulatnie zapisuj sobie co jesz i jaką porcję? Podobno psychologicznie pomaga to w "nie podjadaniu", gdyż samej przed sobą będzie Ci po prostu wstyd dopisać: 2 porcjie lodów zamiast jabłka, pepsi zamiast wody z cytryną i itd.

Szkoda, że przeczytałam Twoją wiadomość dopiero teraz, po powrocie, bo oczywiście diety nie udało mi się trzymać. Zdarzyły się lody, ciacha w kawiarni i trochę piwa No, ale koniec z tym, to był ostatni wyjazd w tym roku, więcej pretekstów do obżarstwa nie będzie.
Dziewczyny wracajcie do zdrowia szybko

[Hankaak]

Napisane przez QueenOfHearts

Hankaak
Masz rację

Ja chodziłam podziebiona już miesiąc . Oczywiście treningów nie odpuszczalam i do pracy zasuwalam. Efekt? Wiadomy

Czasem człowiek sam siebie niepotrzebnie ciśnie.

Też kiedyś "cisnęłam" do bólu, dopóki kaszel nie pozwalał mi spać w nocy. Od pewnej choroby, która groziła mi chemioterapią, odpuściłam i przewartościowałam wiele rzeczy. Jestem chora, mam skręconą kostkę to po prostu - biorę Lkę niezależnie co by w pracy się działo. Mam to w zaprzeproszeniu kolokwialnie mówiąc: "w d...". To moje zdrowie nie czyjeś, nie będę chodzić do pracy z anginą i 1. zarażać innych, 2. chorować 3 tygodnie zamiast 1, 3. ryzykować powikłaniami i kolejnymi wizytami w szpitalu.

ZapiszZapisz

[kocica27]

Napisane przez Hankaak

To moje zdrowie nie czyjeś, nie będę chodzić do pracy z anginą i 1. zarażać innych, 2. chorować 3 tygodnie zamiast 1, 3. ryzykować powikłaniami i kolejnymi wizytami w szpitalu.

I to jest najlepsze podejście. Jak się rozwalimy totalnie, to dopiero narobimy kłopotu sobie i innym i to wcale niczego nie przyspieszy ani nikomu nie pomoże.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Hankaak

Też kiedyś "cisnęłam" do bólu, dopóki kaszel nie pozwalał mi spać w nocy. Od pewnej choroby, która groziła mi chemioterapią, odpuściłam i przewartościowałam wiele rzeczy. Jestem chora, mam skręconą kostkę to po prostu - biorę Lkę niezależnie co by w pracy się działo. Mam to w zaprzeproszeniu kolokwialnie mówiąc: "w d...". To moje zdrowie nie czyjeś, nie będę chodzić do pracy z anginą i 1. zarażać innych, 2. chorować 3 tygodnie zamiast 1, 3. ryzykować powikłaniami i kolejnymi wizytami w szpitalu.

ZapiszZapisz

Dobrze piszesz Ja w sumie od zawsze mam takie podejscie, bo moja babcia zmarła w wieku 44 lat własnie m.in. przez powikłania pogrypowe. Pracowała dużo, nie odpoczęła, choroba jej zaatakowała organizm, nie było wtedy odpowiednich lekarstw też i serce nie wytrzymało.

Dla mnie zawsze najlepszy jest sen jak jestem chora Chyba najszybciej i najskuteczniej leczy Dużo zdrowia, dziewczyny!

Chwile mnie tu nie bylo, ale praca mnie pochłania... Co u mnie? Waga ładnie stoi mi w miejscu i waha sie miedzy 54,5, a 55kg. Te ostatnie kilogramy strasznie opornie schodzą, ale grunt, ze mi sie sylwetka zmieniła odkąd dużo chodzę. Stracilam dużo tłuszczu, którym, pomimo niskiej wagi, byłam obrośnięta. Cisne do tych 52kg jeszcze, ale trzeba byc naprawde bardzo zdyscyplinowanym i regularnie cwiczyc, a z tym drugim u mnie średnio

Ale bym rosół zjadła Niestety, mam tylko nieduze garnki na tym mieszkaniu. Wlasnie jedziemy z TZ do Auchan, moze zaopatrze sie tam w wiekszy.

Ogladalyscie dzisiejszy odcinek Kobiety na Krancu Swiata? Tym razem z Japonii. Bardzo ciekawy temat zostal poruszony

[kocica27]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77412866]

Te ostatnie kilogramy strasznie opornie schodzą

/QUOTE]

Oj tak, miesiąc zrzucałam ostatnie 2kg i teraz stabilizuję te moje 48kg.
No i nic mi się nie chce. Zaklepałam sobie mały trening z Tż - starszak idzie na judo - zaprowadzimy go i potem będziemy trenować.

Paradoksalnie - u mnie na katar najlepiej działa trening - tylko wtedy mogę dobrze oddychać. Nochal mi się na powietrzu przetyka.

[Hankaak]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77412866]

Ale bym rosół zjadła Niestety, mam tylko nieduze garnki na tym mieszkaniu. Wlasnie jedziemy z TZ do Auchan, moze zaopatrze sie tam w wiekszy.

Ogladalyscie dzisiejszy odcinek Kobiety na Krancu Swiata? Tym razem z Japonii. Bardzo ciekawy temat zostal poruszony [/QUOTE]

Powodzeniu w polowaniu na garnek ja ostatnio zauważyłam, że moje dwie super ekstra z***iste ale też i nie najtańsze patelnie po dwóch latach użytkowania też już zaczynają się niszczyć i w ciągu roku będzie mnie czekać inwestycja w nowe. Ale stwierdzam, że warto dać za patelnie 150zl. Ani razu nigdy nic mi się do nich nie przypaliło i prócz teflonu, to chyba są niezniszczalne

a co do kobiety na krańcu świata, oglądałam i mam mieszane uczucia. Dla mnie to trochę wynaturzenie sorry, ale kochać się z lalką? Nie wiem co gorsze, kochać się z plastikiem czy z kozą... Poza tym, szkoda mi tych Japończyków. Zszokowalo mnie to, że żona po urodzeniu dziecka jest tylko matką i wierzyć mi się nie chce, że można potem żyć z kimś nie kochając się, nieprzytulając... Muszą być bardzo nieszczęśliwi No ale cóż, my ludzie Zachodu mamy trochę inne podejście do życia i inne priorytety...

Zapisz
Zapisz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez kocica27

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77412866]

Te ostatnie kilogramy strasznie opornie schodzą

/QUOTE]

Oj tak, miesiąc zrzucałam ostatnie 2kg i teraz stabilizuję te moje 48kg.
No i nic mi się nie chce. Zaklepałam sobie mały trening z Tż - starszak idzie na judo - zaprowadzimy go i potem będziemy trenować.

Paradoksalnie - u mnie na katar najlepiej działa trening - tylko wtedy mogę dobrze oddychać. Nochal mi się na powietrzu przetyka.

2kg w miesiąc przy schodzeniu z tak niskiej wagi jest, powiedziałabym, idealnie Na pewno jest zdrowo i skóra też nadąża za utratą kilogramów Gratulacje, btw!

U mnie tez chyba lekki postęp, dzisiaj było 54,4 - moze z 3 gramy stracilam, ale stracilam Tyle, ze jestem po okresie. Całą mnie tak wysmukliło, na buzi to samo. Mysle, ze mam problemy ze zbieraniem sie wody w organizmie. Zawsze jak dostane okres albo tuz po wizualnie wygladam na sczuplejszą. Ale to pewnie sprawy hormonalne.

Napisane przez Hankaak

a co do kobiety na krańcu świata, oglądałam i mam mieszane uczucia. Dla mnie to trochę wynaturzenie sorry, ale kochać się z lalką? Nie wiem co gorsze, kochać się z plastikiem czy z kozą... Poza tym, szkoda mi tych Japończyków. Zszokowalo mnie to, że żona po urodzeniu dziecka jest tylko matką i wierzyć mi się nie chce, że można potem żyć z kimś nie kochając się, nieprzytulając... Muszą być bardzo nieszczęśliwi No ale cóż, my ludzie Zachodu mamy trochę inne podejście do życia i inne priorytety...

Zapisz
Zapisz

Moja siostra to dobrze okreslila: dewiacje. Ja miejscami bylam szczerze zniesmaczona. Tyle, ze nie wydaje mi sie, ze jest to powszechne tam - jak te dziadki wiozly te lalki na wózkach, to sie ludzie (Japonczycy) na ulicy oglądali za nimi i usmiechali z politowaniem. Ale dla mnie to lekko zakrawa o pedofilie - te lalki wygladaja jak 12/13-letnie dziewczynki z makijazem. Fuj

[Hankaak]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77432481]

Napisane przez kocica27

2kg w miesiąc przy schodzeniu z tak niskiej wagi jest, powiedziałabym, idealnie Na pewno jest zdrowo i skóra też nadąża za utratą kilogramów Gratulacje, btw!

U mnie tez chyba lekki postęp, dzisiaj było 54,4 - moze z 3 gramy stracilam, ale stracilam Tyle, ze jestem po okresie. Całą mnie tak wysmukliło, na buzi to samo. Mysle, ze mam problemy ze zbieraniem sie wody w organizmie. Zawsze jak dostane okres albo tuz po wizualnie wygladam na sczuplejszą. Ale to pewnie sprawy hormonalne.

A badałaś kiedyś sobie estriol? W drugiej fazie cyklu właśnie wzrasta i jest odpowiedzialny za zatrzymywanie wody w organizmie. Ogólnie przybranie do ok 1kg wody w czasie miesiączki jest w miarę normalne, ale wiem, że są kobiety, które przybierają więcej. Może masz jego za wysoki poziom?

Utrata wagi do 4 kg w miesiąc jest uważane jeszcze za zdrowe i odpowiednie - czyli 1 kg w tydzień. Oczywiście, im chudnie się wolniej, tym lepiej dla naszego organizmu. Wiele osób i dietetyków też zapomina o tym, że po 6-8 tygodniach redukcji należy zrobić nawet do 1-2 tygodnie przerwy i jeść tyle kcal ile jest dzienne zapotrzebowanie (nie mylić z cheat day ). Jest to związane z uregulowaniem poziomu m.in leptyny, która przy dietach redukcyjnych - zmniejsza się w czasie odchudzania. Okres taki też sprzyja organizmowi do ponownego okresu głodówkowego oraz psychice odchudzającej się osoby.
Ja wczoraj zrobiłam sobie cheat day. Od dziś znowu wchodzę w dietę wysokotłuszczową, tnąc węgle do 40-60g dziennie. Chcę teraz wytrwać 3 tygodnie, a potem wprowadzić Low Carb dietę, zwiększając węgle do 100g dziennie i kaloryczność o jakieś 200-300 kcal. Zobaczę jak to pójdzie.

Zapisz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Hankaak

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77432481]

A badałaś kiedyś sobie estriol? W drugiej fazie cyklu właśnie wzrasta i jest odpowiedzialny za zatrzymywanie wody w organizmie. Ogólnie przybranie do ok 1kg wody w czasie miesiączki jest w miarę normalne, ale wiem, że są kobiety, które przybierają więcej. Może masz jego za wysoki poziom?

Utrata wagi do 4 kg w miesiąc jest uważane jeszcze za zdrowe i odpowiednie - czyli 1 kg w tydzień. Oczywiście, im chudnie się wolniej, tym lepiej dla naszego organizmu. Wiele osób i dietetyków też zapomina o tym, że po 6-8 tygodniach redukcji należy zrobić nawet do 1-2 tygodnie przerwy i jeść tyle kcal ile jest dzienne zapotrzebowanie (nie mylić z cheat day ). Jest to związane z uregulowaniem poziomu m.in leptyny, która przy dietach redukcyjnych - zmniejsza się w czasie odchudzania. Okres taki też sprzyja organizmowi do ponownego okresu głodówkowego oraz psychice odchudzającej się osoby.
Ja wczoraj zrobiłam sobie cheat day. Od dziś znowu wchodzę w dietę wysokotłuszczową, tnąc węgle do 40-60g dziennie. Chcę teraz wytrwać 3 tygodnie, a potem wprowadzić Low Carb dietę, zwiększając węgle do 100g dziennie i kaloryczność o jakieś 200-300 kcal. Zobaczę jak to pójdzie.

Zapisz

Nie badałam. Nie wydaje mi sie, zebym przybierala wiecej niz maks kilogram, ale pomimo wszystko ta twarz inaczej wygląda w drugiej fazie cyklu. Wiesz co mi pomaga? Regularne cwiczenia! Bo sie poce, tracę tę wodę i po 2 tygodniach regularnych cwiczen, problem z nabrzmiałą twarzą się konczy. A, ze nie cwicze regularnie, to czasami jest jak jest.

4kg jest okay, ale podejrzewam, ze przy wyzszych wagach... Inaczej to jednak brzmi jak dziewczyna z waga 80kg schudnie do 76 po miesiacu, a inaczej u dziewczyny, ktora np. wazy 55kg, a w miesiac zejdzie z niej az 4kg.

[kocica27]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77436606]

Napisane przez Hankaak

4kg jest okay, ale podejrzewam, ze przy wyzszych wagach... Inaczej to jednak brzmi jak dziewczyna z waga 80kg schudnie do 76 po miesiacu, a inaczej u dziewczyny, ktora np. wazy 55kg, a w miesiac zejdzie z niej az 4kg.

No i też inaczej to wygląda, jak ktoś to robi głodówką albo treningiem.

Ja dzisiaj 6km biegania.

[Hankaak]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77436606]
4kg jest okay, ale podejrzewam, ze przy wyzszych wagach... Inaczej to jednak brzmi jak dziewczyna z waga 80kg schudnie do 76 po miesiacu, a inaczej u dziewczyny, ktora np. wazy 55kg, a w miesiac zejdzie z niej az 4kg.[/QUOTE]

Przy dużych nadwagach podręcznikowo dozwolone jest nawet większy spadek wagi na początku, później trzeba wyhamować. I zresztą się nie dziwie, gdyż takie osoby i tak tracą tłuszcz i wodę a nie mięśnie. Z kolei przy ludziach takich jak ja, czy innych o prawidłowych wagach ale mających boczki czy brzuszek, i chcących ważyć te 4-6 kg mniej spadek 1 kg wagi przy racjonalnej diecie i ćwiczeniach jest całkiem ok i możliwy. Z tym że wtedy spadek 1 kg/tydzień może faktycznie jak Kocica napisała - wiązać się z lekkim głodzeniem. Ja obecnie tracę ok. 0,6-0,8kg/tydzień ale też dużo ćwiczę. Bardziej lecą mi obwody, a na tym bardziej mi zależy niż na spadku wagi.

Zapisz

[kocica27]

Jakoś dziwnie się cytaty wklejają.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

No wlasnie, co sie dzieje z tym cytowaniem

U mnie 5km szybkiego marszu. O 15:30 wychodze na kolejne zajęcia i wyjdzie mi dodatkowe 3km, czyli 8 in total. Jak będę miala sile, to pocwicze wieczorem po powrocie

---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

Napisane przez Hankaak

Przy dużych nadwagach podręcznikowo dozwolone jest nawet większy spadek wagi na początku, później trzeba wyhamować. I zresztą się nie dziwie, gdyż takie osoby i tak tracą tłuszcz i wodę a nie mięśnie. Z kolei przy ludziach takich jak ja, czy innych o prawidłowych wagach ale mających boczki czy brzuszek, i chcących ważyć te 4-6 kg mniej spadek 1 kg wagi przy racjonalnej diecie i ćwiczeniach jest całkiem ok i możliwy. Z tym że wtedy spadek 1 kg/tydzień może faktycznie jak Kocica napisała - wiązać się z lekkim głodzeniem. Ja obecnie tracę ok. 0,6-0,8kg/tydzień ale też dużo ćwiczę. Bardziej lecą mi obwody, a na tym bardziej mi zależy niż na spadku wagi.

Zapisz

Tak, wiem. 0.5-1kg na tydzien jest tez jak najbardziej okay. Powodzenia dla Ciebie! Mi zostalo jeszcze 2,5kg, ale w sumie bardziej mi juz teraz zalezy, zeby sie wyrzezbic i 'zbić' cialo. W sumie glownie nad ramionami musze popracowac, bo sa trochę flakowate - mam wrazenie, ze tam w ogole nie ma miesni! Takie parówki. Od chodzenia nogi mi sie ladne zrobily i brzuch, a ręce nie ruszyly, bo chodzac ich z reguly nie uzywam. Idąc do pracy nie bede robila wymachow, bo ludzie na ulicy pomysla, ze jestem nie halo . Jakbym od poczatku chodzenia robila do tego wymachy rekami, to jestem pewna, ze i w rekach widzialabym roznice.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

Co u reszty dziewczyn? Halo, piszemy, nie spimy

[Farisss]

Hej,


można dołączyć ?

[aguniaaaaa041986]

Hej
W weekendy mnie zazwyczaj mniej albo w ogóle mnie nie ma , bo czas spędzam z tż
W ten weekend kupiliśmy akwarium i urządzaliśmy, strasznie mi się rybki podobają, kotu tez


Ogólnie z jedzeniem średnio mi idzie , ciągle za dużo węgli albo tłuszczy a białka za mało
Ale waga stoi w miejscu a biorąc pod uwagę , ze mam za pare dni @ dostać to jest sukces

[kocica27]

Napisane przez Farisss

Hej,


można dołączyć ?

Hej Zapraszamy

---------- Dopisano o 15:49 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77442551]

Co u reszty dziewczyn? Halo, piszemy, nie spimy [/QUOTE]

Ja dzisiaj 6km. I pewnie więcej nie będzie, bo nie mam za bardzo kiedy.
O 17.00 zaczynam pracę, a teraz kwitniemy odrabiając lekcje

[Hankaak]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77442551]Od chodzenia nogi mi sie ladne zrobily i brzuch, a ręce nie ruszyly, bo chodzac ich z reguly nie uzywam. Idąc do pracy nie bede robila wymachow, bo ludzie na ulicy pomysla, ze jestem nie halo .
Co u reszty dziewczyn? Halo, piszemy, nie spimy [/QUOTE]

Ładnie!
A jakbyś chodząc na zwykłe spacery chodziła z kijkami?

Ja dziś miałam wyjść biegać. Rozgrzewke zrobiłam, ale jak wyszłam to akurat zaczęło padać. Więc nawrotka, zrobiłam 30 minut dywanówki, by zagłuszyć betaalninę i popołudniu poszłam na spacer - 8 km.
I dziś jednak też nie trzymam diety. Mój TŻ w ramach przeprosin przyniósł pączki... i jak tu go nie kochać...

Zapisz

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------

Napisane przez aguniaaaaa041986

Hej

W ten weekend kupiliśmy akwarium i urządzaliśmy, strasznie mi się rybki podobają, kotu tez

A ja ostatnio mysłałam by mojemu kotu dać do towarzystwa ptaszka papugę jakąś ale stwierdziłam, że raz, kotu nie ufam, dwa, papuga miałaby za dużo stresu

Zapisz

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Napisane przez aguniaaaaa041986

Hej

Ogólnie z jedzeniem średnio mi idzie , ciągle za dużo węgli albo tłuszczy a białka za mało

Jak tłuszczy za dużo to akurat nie jest złe naprawdę, wiem co mówię ważne tylko by to były zdrowe tłuszcze

Zapisz

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------

Napisane przez Farisss

Hej,


można dołączyć ?

Hej, witaj
co u Ciebie słychać? z czym chcesz z nami walczyć?

Zapisz

[aguniaaaaa041986]

Napisane przez Hankaak

Ładnie!
A jakbyś chodząc na zwykłe spacery chodziła z kijkami?

Ja dziś miałam wyjść biegać. Rozgrzewke zrobiłam, ale jak wyszłam to akurat zaczęło padać. Więc nawrotka, zrobiłam 30 minut dywanówki, by zagłuszyć betaalninę i popołudniu poszłam na spacer - 8 km.
I dziś jednak też nie trzymam diety. Mój TŻ w ramach przeprosin przyniósł pączki... i jak tu go nie kochać...

Zapisz

---------- Dopisano o 17:01 ---------- Poprzedni post napisano o 16:59 ----------


A ja ostatnio mysłałam by mojemu kotu dać do towarzystwa ptaszka papugę jakąś ale stwierdziłam, że raz, kotu nie ufam, dwa, papuga miałaby za dużo stresu

Zapisz

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------



Jak tłuszczy za dużo to akurat nie jest złe naprawdę, wiem co mówię ważne tylko by to były zdrowe tłuszcze

Zapisz

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:02 ----------



Hej, witaj
co u Ciebie słychać? z czym chcesz z nami walczyć?

Zapisz

Szkoda papugi kot by atakowal a ona by sie stresowala tylko

Ale zeby wiecej tluszczy jesc musialabym obciac weglowodany prawda ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hankaak]

Napisane przez aguniaaaaa041986

Szkoda papugi kot by atakowal a ona by sie stresowala tylko

Ale zeby wiecej tluszczy jesc musialabym obciac weglowodany prawda ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlatego zrezygnowalam z tego pomysłu. Papuga będzie, jak kota pójdzie do swojego kociego raju.

Tak, tłuszcze kosztem węgli. Nie białka. Jak raz się zdarzy, że będziesz miała więcej białka niż tłuszczy, też nic się nie stanie, ważne jednak by nie było to częste i te białka jednak nie przekraczały w bilansie tygodniowym 1,5-1,7 g/kg/m/c.

Zapisz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Hankaak

Ładnie!
A jakbyś chodząc na zwykłe spacery chodziła z kijkami?

Chyba musisz poznac powod mojego chodzenia, zeby zrozumiec Dochodzę do różnych firm uczyć, bo jestem lektorką angielskiego, albo do siedziby naszej szkoly. 4x w tygodniu chodze wczesnie rano do takiej firmy finansowej i dojscie tam i powrot, to 5km, a z reguly pozniej w ciagu dnia jeszcze ide do szkoly na inne zajecia, a to dodatkowe 3km. Gdybym chodzila stricte dla sportu/sylwetki, to wtedy kijki na pewno ale ja, niestety/stety, mam w tym inny cel. Ciesze sie w sumie, ze musze gdzies dochodzic, bo jestem zmuszona do ruchu i dobrze mi z tym Moglabym zawsze wziac tramwaj czy autobus, ale wole isc na nogach, bo to bardzo lubie, a tym przyjemniej jak mam taki cel - praca

[Hankaak]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77452101]Chyba musisz poznac powod mojego chodzenia, zeby zrozumiec Dochodzę do różnych firm uczyć, bo jestem lektorką angielskiego, albo do siedziby naszej szkoly. [/QUOTE]

Yhm... To fajnie masz. Ja do pracy miałam zawsze po jakieś 6-9 km. Ostatnie pół roku miałam 3km i często zimą wracałam pieszo, czasami szłam tam pieszo ale rzadko. A jak tylko wprowadzili rowery miejskie i otworzyli mi stacje 200 od domu - to przesiadłam się na rower Jak miałam dalej to jeździłam swoim rowerem. Tylko w W-wie nie jeździłam, bo raz , bałam się jeździć po wawie na rowerze (zła infrastruktura wg mnie tam jest i bardzo dużo skrzyżowań) a dwa, miałam daleko do stacji rowerowej. Teraz do nowej pracy też będę jeździć rowerem, ale tylko w okresie wiosenno-letnim-jesiennym. Zimą to raczej przesiąde sie do autobusu, bo też mam jakieś 7 km.

Zapisz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Hankaak

Yhm... To fajnie masz. Ja do pracy miałam zawsze po jakieś 6-9 km. Ostatnie pół roku miałam 3km i często zimą wracałam pieszo, czasami szłam tam pieszo ale rzadko. A jak tylko wprowadzili rowery miejskie i otworzyli mi stacje 200 od domu - to przesiadłam się na rower Jak miałam dalej to jeździłam swoim rowerem. Tylko w W-wie nie jeździłam, bo raz , bałam się jeździć po wawie na rowerze (zła infrastruktura wg mnie tam jest i bardzo dużo skrzyżowań) a dwa, miałam daleko do stacji rowerowej. Teraz do nowej pracy też będę jeździć rowerem, ale tylko w okresie wiosenno-letnim-jesiennym. Zimą to raczej przesiąde sie do autobusu, bo też mam jakieś 7 km.

Zapisz

Ja jestem zdecydowana dochodzic tez w zimie, ale nie wiem jak to bedzie w praktyce wygladac - zobaczymy.

[ansaria]

Napisane przez Hankaak

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77432481]

A badałaś kiedyś sobie estriol? W drugiej fazie cyklu właśnie wzrasta i jest odpowiedzialny za zatrzymywanie wody w organizmie. Ogólnie przybranie do ok 1kg wody w czasie miesiączki jest w miarę normalne, ale wiem, że są kobiety, które przybierają więcej. Może masz jego za wysoki poziom?

Utrata wagi do 4 kg w miesiąc jest uważane jeszcze za zdrowe i odpowiednie - czyli 1 kg w tydzień. Oczywiście, im chudnie się wolniej, tym lepiej dla naszego organizmu. Wiele osób i dietetyków też zapomina o tym, że po 6-8 tygodniach redukcji należy zrobić nawet do 1-2 tygodnie przerwy i jeść tyle kcal ile jest dzienne zapotrzebowanie (nie mylić z cheat day ). Jest to związane z uregulowaniem poziomu m.in leptyny, która przy dietach redukcyjnych - zmniejsza się w czasie odchudzania. Okres taki też sprzyja organizmowi do ponownego okresu głodówkowego oraz psychice odchudzającej się osoby.
Ja wczoraj zrobiłam sobie cheat day. Od dziś znowu wchodzę w dietę wysokotłuszczową, tnąc węgle do 40-60g dziennie. Chcę teraz wytrwać 3 tygodnie, a potem wprowadzić Low Carb dietę, zwiększając węgle do 100g dziennie i kaloryczność o jakieś 200-300 kcal. Zobaczę jak to pójdzie.

Zapisz

Też uważam, że około 0,5 kg na tydzień jest dla mnie satysfakcjonujące Właśnie się zastanawiam, jak potem z diety przejść w większą ilość kcal i na samą myśl się już boję..

Napisane przez Farisss

Hej,


można dołączyć ?

Hej Jasne, opowiedz coś o sobie Miałaś już za sobą diety, ćwiczysz coś?

Napisane przez aguniaaaaa041986

Hej
W weekendy mnie zazwyczaj mniej albo w ogóle mnie nie ma , bo czas spędzam z tż
W ten weekend kupiliśmy akwarium i urządzaliśmy, strasznie mi się rybki podobają, kotu tez


Ogólnie z jedzeniem średnio mi idzie , ciągle za dużo węgli albo tłuszczy a białka za mało
Ale waga stoi w miejscu a biorąc pod uwagę , ze mam za pare dni @ dostać to jest sukces

Mam tak samo w weekendy Zawsze albo gdzieś idziemy, albo ktoś nas odwiedza i w ogóle staramy się korzystać z jedynych wolnych dni:P

Kurde wszystkie chore:P mnie złapało najmocniej w piątek, w sobotę jeszcze byliśmy z TŻ na urodzinach i wpadło winko (ale nic nie podjadałam). O dziwo pomogło, w niedzielę już tylko katar, a dzisiaj już prawie przeszło Jedynie zmęczona jestem i w pracy ciężko się skupić.. Btw w środę się ważyłam i zapomniałam napisać - 1 kg:P wcześniej 3 tygodnie z rzędu waga oscylowała w okolicach 54,5-54,9, a w środę było 53,8 . Spadek niby nie duży, ale zawsze to coś

[kocica27]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;77453021]Ja jestem zdecydowana dochodzic tez w zimie, ale nie wiem jak to bedzie w praktyce wygladac - zobaczymy.[/QUOTE]

Ja też jestem zdecydowana maszerować w zimie, biegać chyba nie za bardzo, bo boję się, że się nałykam zimnego powietrza. I dlatego szukam alternatywy i deliberuję już prawie miesiąc, jaką by tu dywanówkę zarzucić. Wstyd się przyznać, bo nic nie robię w tym kierunku....

[Mimiko]

Napisane przez Farisss

Hej,


można dołączyć ?

Jasne, że można Ile chcesz schudnąć?

Cinderella, zazdroszczę pracy, w której możesz się ruszać, to maszerowanie na pewno jest zdrowe i sylwetkę też poprawia. Niestety ja mam ponad 30 km do pracy w jedną stronę, więc nie ma mowy o jeżdżeniu na rowerze czy maszerowaniu.

ansaria, gratuluję spadku wagi, to musi być mega motywujące

Napisane przez kocica27

Ja też jestem zdecydowana maszerować w zimie, biegać chyba nie za bardzo, bo boję się, że się nałykam zimnego powietrza. I dlatego szukam alternatywy i deliberuję już prawie miesiąc, jaką by tu dywanówkę zarzucić. Wstyd się przyznać, bo nic nie robię w tym kierunku....

Witaj w klubie, też od ponad miesiąca obiecuje sobie, że zacznę ćwiczyć, ale póki co nic nie robię w tym kierunku. Kiedyś jeździłam też na rowerze stacjonarnym, a teraz nawet tego nie chce mi się robić.

Obejrzałam ten film http://www.filmweb.pl/film/Ca%C5%82y...r-2014-736824# i przeraziłam się nie na żarty. Któraś z was go widziała? Oczywiście wiedziałam, że cukier w nadmiarze szkodzi i należy unikać wysoko przetworzonych produktów, ale eksperyment pokazany w tym filmie przeraża. W skrócie, mężczyzna przytył, otłuścił sobie narządy i znacznie pogorszyło mu się zdrowie, kiedy przez 60 dni jadał to, co przeciętny Australijczyk. Co ciekawe, nie jadł żadnych słodyczy, ani fast foodów, a nadmiar cukru wziął się z produktów dostępnych w sklepach, promowanych jako zdrowe, czyli np. płatków do mleka, soków, sosów i innych takich.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez ansaria

Kurde wszystkie chore:P mnie złapało najmocniej w piątek, w sobotę jeszcze byliśmy z TŻ na urodzinach i wpadło winko (ale nic nie podjadałam). O dziwo pomogło, w niedzielę już tylko katar, a dzisiaj już prawie przeszło Jedynie zmęczona jestem i w pracy ciężko się skupić.. Btw w środę się ważyłam i zapomniałam napisać - 1 kg:P wcześniej 3 tygodnie z rzędu waga oscylowała w okolicach 54,5-54,9, a w środę było 53,8 . Spadek niby nie duży, ale zawsze to coś

Ja nie chora Aczkolwiek, dzisiaj obudzilam sie z lekkim bólem głowy i juz czuje, ze to zatoki - ale u mnie to normalka; juz od dluzszego czasu zmagam sie z chronicznym zapaleniem zatok w zimnych/mokrych miesiącach.

Gratuluję spadku, wow! Genialnie !

Napisane przez kocica27

Ja też jestem zdecydowana maszerować w zimie, biegać chyba nie za bardzo, bo boję się, że się nałykam zimnego powietrza. I dlatego szukam alternatywy i deliberuję już prawie miesiąc, jaką by tu dywanówkę zarzucić. Wstyd się przyznać, bo nic nie robię w tym kierunku....

No wlasnie ja sie tak zalatwilam jakis czas temu jak poszlam biegac we wrzesniu, a duzo chlodniej sie zrobilo i rozlozylo mnie na tydzien. Oczywiscie do biegania juz wtedy nie wrocilam, bo balam sie powtorki z rozrywki. A co z Cindy? Probowalas? Nie podeszla Ci? Dywanowki sie ciezko robi... trzeba miec duza motywacje. Samemu koszmarnie nie chce sie cwiczyc. Najlepiej jest cwiczyc z kolezanka, albo sporty grupowe, to juz w ogole jest extra. Masz silownie w okolicy? Moze tam maja jakies zajecia grupowe?

Napisane przez Mimiko

Jasne, że można Ile chcesz schudnąć?

Cinderella, zazdroszczę pracy, w której możesz się ruszać, to maszerowanie na pewno jest zdrowe i sylwetkę też poprawia. Niestety ja mam ponad 30 km do pracy w jedną stronę, więc nie ma mowy o jeżdżeniu na rowerze czy maszerowaniu.

ansaria, gratuluję spadku wagi, to musi być mega motywujące

Dziękuję! Oj, tak - chodzenie po, przeciętnie, 30km tygodniowo zdecydowanie poprawilo mi sylwetke Pierwsze rezultaty jednak zobaczylam dopiero po jakichs 3 miesiącach. Teraz stuknął 4 i robi sie tylko coraz lepiej. Prawie cały tluszczyk na brzuchu mi wsiąknął Z buzi tez juz zaczyna schodzic - w koncu Wczoraj patrzylam nawet na moje stare zdjecia z zeszlego lata - wygladalam koszmarnie! Twarz otluszczona, zupelnie inne rysy twarzy mialam Ale sie zaniedbalam wtedy, nie do wiary! Teraz tak wydelikatniałam na tej buzi... Ale chodzenie i lykanie powietrza, ruch na pewno pomaga. Jest duza roznica twazy u kobiet, ktore cwicza/chodzą duzo, a takimi, ktore w ogole nie cwicza i kiszą sie na kanapach.

Co do filmu, nie ogladalam, ale nie dziwi mnie to. Cukier jest koszmarny, fuj! Wszedzie go pakują, bo, oprocz soli, to jeden z najlepszych konserwantów. Np. alkohol, to juz w ogole tez czysty cukier. Piwo, fuj, ble! Wy tu chyba nie pijące? Ja pilam sporo w przeszlosci, bo czlowiek chodzil na imprezy - pamietam mialam nienaturalne, wystające boczki, bo alkohol glownie w korpus idzie. Teraz nie pije w ogole i super jest mi z tym, alkohol mi nie smakuje mi, kace mam po 3 dni, masakra. Ja nie uzywam cukru juz kupeeee lat. Czasami, bardzo rzadko, skuszę sie na jakis domowy placek. Cukier glownie pozyskuje z owoców, ktore jem jedynie rano, bo owocowe sniadania najlepiej mi wchodzą. Nie obzeram sie jednak ani bananami ani winogronami, bo akurat te owoce maja sporo fruktozy. Jem glownie berries - borowki, maliny. Uwielbiam tez mango A tak na marginesie, to ja cukru nie moge, bo zaraz mam szary kolor skóry i napuchnietą buzie.

Dziewczęta, u mnie dzisiaj równiusienkie 54 kg!!! Zlecial kolejny prawie kilogram! Jestem troche w szoku, ale cieszy mnie to i cisne dalej Coraz lepiej sie czuje ze sobą. Mysle, ze waga 52kg bedzie dla mnie idealna

Milego dnia

[Olusiaa_]

Hej, mozna dołączyc? udzielam się tez na innym watku, ale fajnie bedzie poznać nowe dziewczyny

o mnie: mam 31 lat, 167 cm i niedawno ważyłam 68 kg, aktualnie 62, dążę do 5 z przodu.
niedawno kupiłam Orbitreka, z którym spędzam upojne wieczory

Cinderella
a więc tutaj jesteś!