Staraczki 2019, część 7

[dorotka1066]

Napisane przez ulotnamelodia

Od razu dostałam kroplówkę przeciwbólową, więc nic nie bolało. Po wybudzeniu pielęgniarka mówiła, że nie chciałam się wybudzić i mówiłam, że jestem wielkim śpiochem i chcę dalej spać, oczywiście nic z tego nie pamiętam . Jak wróciłam to sobie odbiłam i pospałam do 18.

Mnie się też wspaniale spało po punkcji i nie chciałam się obudzić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

Napisane przez dorotka1066

Mnie się też wspaniale spało po punkcji i nie chciałam się obudzić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo sen po narkozie jest wspaniały

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParoleParole]

U mnie po punkcji wjechał rosołek i jak zasnęłam tak jak zabita spałam do wieczora.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

Ja po pierwszej zezarlam (bo nie można tego określić jedzeniem) ciągiem pizzę Parma i potem padlam. Po drugiej padłam praktycznie od razu, zjadłam tylko niezbędne minimum

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ulotnamelodia]

Nie ma to jak dieta lekkostrawna po zabiegu 😜. Mój mąż się pofatygował do cukierni żeby wynagrodzić mi cierpienia, nakupił ciast jak dla wojska. Dzisiaj już zerujemy 🙈.

[mikoma]

Napisane przez ulotnamelodia

Trzymam mocno kciuki za jutro i za Orzeszkovą pojutrze .


Ja już po punkcji, pobrali 14 oocytów, jutro do południa powinnam wiedzieć co się z tego wykluje .


Byłam też na wizycie u mojej lekarki. Jak gdyby nic dała mi zalecenia na transfer świeży. Musiałam ją poinformować o wydarzeniach weekendowych i potrzebie przełożenia. Stwierdziła, że organizm sam się oczyści po @ i nie trzeba ingerować. Szczerze mam mieszane uczucia i już nie wiem komu wierzyć..

Napisane przez klakla91

No to super

Jutro o 12:30 transfer, zaczynam się stresować. Dzisiaj mi się śniło, że spacerowałam po czyśćcu i jakieś schody się pode mną załamywały

To już za chwilę!

Czekam na was, dziewczyny, na Listopadówkach I na orzeszkovą

[ulotnamelodia]

Napisane przez mikoma

To już za chwilę!

Czekam na was, dziewczyny, na Listopadówkach I na orzeszkovą

U mnie listopadówki nierealne ale za dziewczyny trzymam kciuki. Klakla to już się zbliża do godziny zero .


Dzwonili do mnie, że 5 komórek wykazało cechy zapłodnienia, jedna jeszcze walczy. Jutro mam wizytę na której dowiemy się nieco więcej o jakości itd.

[klakla91]

Napisane przez ParoleParole

U mnie po punkcji wjechał rosołek i jak zasnęłam tak jak zabita spałam do wieczora.

U mnie pomidorowa, ale ciąg dalszy ten sam

Napisane przez ulotnamelodia

Dzwonili do mnie, że 5 komórek wykazało cechy zapłodnienia, jedna jeszcze walczy. Jutro mam wizytę na której dowiemy się nieco więcej o jakości itd.

O jak pięknie! Trzymam kciuki za tą szóstą i za piękną jakość

Ja już po. Dopiero teraz wróciłam, bo biegałam po aptekach za accofilem. Dziękuję za wszystkie kciuki Zarodek się ładnie rozmroził, transfer poszedł gładko, oby się tak utrzymało. Betę mam robić w moje imieniny, więc mam nadzieję, że sobie ich nie popsuję A tak serio, to kolejny krok do przodu, więc jest jakaś ulga.

[dorotka1066]

Napisane przez klakla91

U mnie pomidorowa, ale ciąg dalszy ten sam

O jak pięknie! Trzymam kciuki za tą szóstą i za piękną jakość

Ja już po. Dopiero teraz wróciłam, bo biegałam po aptekach za accofilem. Dziękuję za wszystkie kciuki Zarodek się ładnie rozmroził, transfer poszedł gładko, oby się tak utrzymało. Betę mam robić w moje imieniny, więc mam nadzieję, że sobie ich nie popsuję A tak serio, to kolejny krok do przodu, więc jest jakaś ulga.

Oby się ładnie zagnieździł kropek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParoleParole]

Napisane przez ulotnamelodia

U mnie listopadówki nierealne ale za dziewczyny trzymam kciuki. Klakla to już się zbliża do godziny zero .


Dzwonili do mnie, że 5 komórek wykazało cechy zapłodnienia, jedna jeszcze walczy. Jutro mam wizytę na której dowiemy się nieco więcej o jakości itd.

Genialny wynik. Trzymam kciuki za 6 dzieciaczka

Napisane przez klakla91

U mnie pomidorowa, ale ciąg dalszy ten sam

O jak pięknie! Trzymam kciuki za tą szóstą i za piękną jakość

Ja już po. Dopiero teraz wróciłam, bo biegałam po aptekach za accofilem. Dziękuję za wszystkie kciuki Zarodek się ładnie rozmroził, transfer poszedł gładko, oby się tak utrzymało. Betę mam robić w moje imieniny, więc mam nadzieję, że sobie ich nie popsuję A tak serio, to kolejny krok do przodu, więc jest jakaś ulga.

To teraz już jesteś w ciąży
Trzymam mocno kciuki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meggie94]

Napisane przez klakla91

U mnie pomidorowa, ale ciąg dalszy ten sam

O jak pięknie! Trzymam kciuki za tą szóstą i za piękną jakość

Ja już po. Dopiero teraz wróciłam, bo biegałam po aptekach za accofilem. Dziękuję za wszystkie kciuki Zarodek się ładnie rozmroził, transfer poszedł gładko, oby się tak utrzymało. Betę mam robić w moje imieniny, więc mam nadzieję, że sobie ich nie popsuję A tak serio, to kolejny krok do przodu, więc jest jakaś ulga.

To teraz czekamy z niecierpliwością


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[orzeszkova]

Napisane przez klakla91

U mnie pomidorowa, ale ciąg dalszy ten sam

O jak pięknie! Trzymam kciuki za tą szóstą i za piękną jakość

Ja już po. Dopiero teraz wróciłam, bo biegałam po aptekach za accofilem. Dziękuję za wszystkie kciuki Zarodek się ładnie rozmroził, transfer poszedł gładko, oby się tak utrzymało. Betę mam robić w moje imieniny, więc mam nadzieję, że sobie ich nie popsuję A tak serio, to kolejny krok do przodu, więc jest jakaś ulga.

Oby tak dalej. Też musiałaś dzwonić do nich rano i dawać znać że jesteś zdrowa żeby rozmrozili zarodek? Ja myślałam że on się dłużej rozmraża.

A jakie masz dawki accofilu? Miałaś też 5 dni przed transferem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[klakla91]

Napisane przez orzeszkova

Oby tak dalej. Też musiałaś dzwonić do nich rano i dawać znać że jesteś zdrowa żeby rozmrozili zarodek? Ja myślałam że on się dłużej rozmraża.

A jakie masz dawki accofilu? Miałaś też 5 dni przed transferem?

Miałam dzwonić po 8, ale pani embriolog zadzwoniła wcześniej a potem jeszcze raz, że wszystko jest ok i że ruszył po rozmrożeniu ja czytałam, że 3-4 godziny się rozmraża, a ona dzwoniła po niepełnych dwóch. A sam transfer trwał 1,5 minuty

Accofil dostałam dopiero teraz, pół strzykawki co 4 dni.

Wiesz kto Cię będzie transferował?

[Nemmireth_]

Napisane przez klakla91

U mnie pomidorowa, ale ciąg dalszy ten sam



O jak pięknie! Trzymam kciuki za tą szóstą i za piękną jakość



Ja już po. Dopiero teraz wróciłam, bo biegałam po aptekach za accofilem. Dziękuję za wszystkie kciuki Zarodek się ładnie rozmroził, transfer poszedł gładko, oby się tak utrzymało. Betę mam robić w moje imieniny, więc mam nadzieję, że sobie ich nie popsuję A tak serio, to kolejny krok do przodu, więc jest jakaś ulga.

Trzymam kciuki!

Wysłane z mojego DUB-LX2 przy użyciu Tapatalka

[ulotnamelodia]

Napisane przez klakla91

Miałam dzwonić po 8, ale pani embriolog zadzwoniła wcześniej a potem jeszcze raz, że wszystko jest ok i że ruszył po rozmrożeniu ja czytałam, że 3-4 godziny się rozmraża, a ona dzwoniła po niepełnych dwóch. A sam transfer trwał 1,5 minuty

Accofil dostałam dopiero teraz, pół strzykawki co 4 dni.

Wiesz kto Cię będzie transferował?

Trzymam kciuki za zadomowienie kropka i piękną wiadomość na imieniny . Jaka jest procedura po transferze? Jest możliwe poleżenie po? Podobno to tylko placebo ale ja bym sobie poleżała dla pewności .

[dorotka1066]

Napisane przez ulotnamelodia

Trzymam kciuki za zadomowienie kropka i piękną wiadomość na imieniny . Jaka jest procedura po transferze? Jest możliwe poleżenie po? Podobno to tylko placebo ale ja bym sobie poleżała dla pewności .

Ja leżałam ok 10-15 minut po transferze. Wszyscy wyszli, pielęgniarka kazała się wyczilować, przygaszono światła, a w tle leciała jakaś wesoła muzyczka. Nie wiem czy to takie placebo, bo lekarz nie pozwalał mi nawet podnosić głowy. Ja byłam już ostatnia więc leżałam na samolocie, dziewczyna przede mną została przewieziona do tej sali gdzie się czeka i miała odpoczywać na łóżku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParoleParole]

Ja leżałam na sali na łóżku normalnie. Pielęgniarka przewiozła mnie na fotelu (?) i pomogla przejść na łóżko bez wstawania. I potem z 20 minut kazała odpocząć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ulotnamelodia]

Dorotka, u Ciebie to pamietam, że było na wysokim poziomie zrobione 😉. Zastanawiałam się czy tak wszędzie to wyglada.

[gr8ania]

Klakla- ogromne kciuki za Kropka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[klakla91]

Ulotna u mnie wyglądało podobnie jak do Dorotki. Leżałam 15 minut na samolocie, tylko nogi mi ustawili zgięte w kolanach. Miałam nie podnosić głowy. Ciemno, cicho, aż mi się łza puściła jak tam leżałam.

Ale sam transfer w bardzo przyjemnej atmosferze, najpierw zagadała mnie babeczka, która dzisiaj ma transfer a wczoraj jakąś kroplówkę, potem położna z mega uśmiechem, a potem mój lekarz sypnął żartem, tak ze musiałam się powstrzymywać, żeby się nie śmiać.

Orzeszkova powodzenia!

[dorotka1066]

Napisane przez klakla91

Ulotna u mnie wyglądało podobnie jak do Dorotki. Leżałam 15 minut na samolocie, tylko nogi mi ustawili zgięte w kolanach. Miałam nie podnosić głowy. Ciemno, cicho, aż mi się łza puściła jak tam leżałam.

Ale sam transfer w bardzo przyjemnej atmosferze, najpierw zagadała mnie babeczka, która dzisiaj ma transfer a wczoraj jakąś kroplówkę, potem położna z mega uśmiechem, a potem mój lekarz sypnął żartem, tak ze musiałam się powstrzymywać, żeby się nie śmiać.

Orzeszkova powodzenia!

Mój lekarz też cały czas żartował, aż zaczełam się śmiać, że mi dziecko wypadnie jak będzie mnie tak rozśmieszał generalnie to w całej tej **ujni, która nas spotkała podczas leczenia to transfer był naprawdę pięknym doświadczeniem. Aż się wzruszyłam jak sobie o tym przypomniałam. Ta cała atmosfera, personel, muzyka, moje nastawienie. Wiadomo, że najlepiej byłoby zajść naturalnie, ale skoro się nie udało to fajnie, że mogło się to odbyć w takiej otoczce. W ogóle nie czułam się jak podczas procedury medycznej. I takich transferów życzę wszystkim

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MoszKa88]

Klaka, trzymam mocne kciuki za Was 🤞

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ulotnamelodia]

Orzeszkova, powodzenia!!


Klakla, Orzeszkova, jak to u was było z kriotransferem? Z tego co pisałyście brałyście dodatkowo leki, czyli to był cykl sztuczny? Czy leki tylko miały za zadanie podrasować warunki na cyklu naturalnym?

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Właśnie na jednej grupie czytałam posta dziewczyny, że ma 40tke i starali się z mężem o dziecko,ale się nie udało i ona czuje się niespełniona. Koleżanki jej nie rozumieją, bo mają dzieci i czy ona może być jeszcze szczęśliwa bez dziecka. Myślę sobie poczytam, bo może coś fajnego podpowiedzą inne.
Ponad 100 komentarzy a tam: ja mam czworo i dzieci szczęścia nie dają, wpadłam jak miałam 17lat i teraz to bym nie chciała, jestem w ciąży z drugim i zawsze chciałam, ja nigdy nie chciałam i mi się nie odmieni, nie mam bo nie chce i jestem bardzo szczęśliwa, nigdy się nie zdecyduje, nie cierpię dzieci...
Czytałam i sobie myślę: no to już wiadomo dlaczego koleżanki Cię nie rozumieją chyba z dwie osoby na temat napisały a reszta to zupełnie oderwane od rzeczywistości.

Dużo jeszcze pracy dla osób, które pomagają uświadamiać innych ludzi o co w tej niepłodności chodzi.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka

[klakla91]

Napisane przez ulotnamelodia

Klakla, Orzeszkova, jak to u was było z kriotransferem? Z tego co pisałyście brałyście dodatkowo leki, czyli to był cykl sztuczny? Czy leki tylko miały za zadanie podrasować warunki na cyklu naturalnym?

U mnie cykl sztuczny.

Napis tak jest chyba wszędzie. Na forum budowlanym też dwie odpowiedzi na temat a ciężko też komuś wejść w naszą skórę. Ba, same odczuwamy inaczej. Moja przyjaciółka jest bardzo emocjonalna, ja racjonalna. Obie po stratach a nie umiałyśmy się wesprzeć, bo każda potrzebowała czegoś innego.

[ulotnamelodia]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;88569624]Właśnie na jednej grupie czytałam posta dziewczyny, że ma 40tke i starali się z mężem o dziecko,ale się nie udało i ona czuje się niespełniona. Koleżanki jej nie rozumieją, bo mają dzieci i czy ona może być jeszcze szczęśliwa bez dziecka. Myślę sobie poczytam, bo może coś fajnego podpowiedzą inne.
Ponad 100 komentarzy a tam: ja mam czworo i dzieci szczęścia nie dają, wpadłam jak miałam 17lat i teraz to bym nie chciała, jestem w ciąży z drugim i zawsze chciałam, ja nigdy nie chciałam i mi się nie odmieni, nie mam bo nie chce i jestem bardzo szczęśliwa, nigdy się nie zdecyduje, nie cierpię dzieci...
Czytałam i sobie myślę: no to już wiadomo dlaczego koleżanki Cię nie rozumieją chyba z dwie osoby na temat napisały a reszta to zupełnie oderwane od rzeczywistości.

Dużo jeszcze pracy dla osób, które pomagają uświadamiać innych ludzi o co w tej niepłodności chodzi.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Ja miałam ostatnio takie zderzenie z rzeczywistością. Napisałam do dawno niewidzianej koleżanki z pytaniem co u niej słychać, no i się zaczęło. W odpowiedzi dostałam sesję zdjęciową jej dzieci z informacją które co lubi/robi/ogląda. Niby nie ma się co dziwić, ale jakoś odechciało mi się dalszej rozmowy. Niestety mam takie poczucie, że drogi z dzieciatymi znajomymi nam się mocno rozjechały.

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez klakla91

U mnie cykl sztuczny.

Napis tak jest chyba wszędzie. Na forum budowlanym też dwie odpowiedzi na temat a ciężko też komuś wejść w naszą skórę. Ba, same odczuwamy inaczej. Moja przyjaciółka jest bardzo emocjonalna, ja racjonalna. Obie po stratach a nie umiałyśmy się wesprzeć, bo każda potrzebowała czegoś innego.

A mogłabyś zdradzić dlaczego lekarz wybrał cykl sztuczny w waszym przypadku? U mnie planowany jest transfer na naturalnym.

[klakla91]

Napisane przez ulotnamelodia

A mogłabyś zdradzić dlaczego lekarz wybrał cykl sztuczny w waszym przypadku? U mnie planowany jest transfer na naturalnym.

Właściwie to nie wiem, nie dociekałam.

[orzeszkova]

Napisane przez ulotnamelodia

Orzeszkova, powodzenia!!


Klakla, Orzeszkova, jak to u was było z kriotransferem? Z tego co pisałyście brałyście dodatkowo leki, czyli to był cykl sztuczny? Czy leki tylko miały za zadanie podrasować warunki na cyklu naturalnym?

Cykl sztuczny. U mnie nie było problemów z owulacja, zawsze było planowo, ale lekarz tłumaczył że wygodniej to zrobić na cyklu sztucznym, bo można łatwiej określić dzień transferu. A przy cyklu naturalnym jest chyba więcej leków (tak myślę, bo na pewno jakieś ovitrelle dochodzi). I przy cyklu sztucznym jest mniej wizyt, odpada monitoring co kilka dni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meggie94]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;88569624]Właśnie na jednej grupie czytałam posta dziewczyny, że ma 40tke i starali się z mężem o dziecko,ale się nie udało i ona czuje się niespełniona. Koleżanki jej nie rozumieją, bo mają dzieci i czy ona może być jeszcze szczęśliwa bez dziecka. Myślę sobie poczytam, bo może coś fajnego podpowiedzą inne.
Ponad 100 komentarzy a tam: ja mam czworo i dzieci szczęścia nie dają, wpadłam jak miałam 17lat i teraz to bym nie chciała, jestem w ciąży z drugim i zawsze chciałam, ja nigdy nie chciałam i mi się nie odmieni, nie mam bo nie chce i jestem bardzo szczęśliwa, nigdy się nie zdecyduje, nie cierpię dzieci...
Czytałam i sobie myślę: no to już wiadomo dlaczego koleżanki Cię nie rozumieją chyba z dwie osoby na temat napisały a reszta to zupełnie oderwane od rzeczywistości.

Dużo jeszcze pracy dla osób, które pomagają uświadamiać innych ludzi o co w tej niepłodności chodzi.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Wiem jaka grupa, bo też widziałam ten post i komentarze... Masakra, ale niestety ja tez się tak właśnie czuje w swoim otoczeniu. Tylko moja jedna siostra mnie rozumie, bo przez to przeszła, cała reszta nie potrafi zrozumieć moich emocji itd.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez meggie94

Wiem jaka grupa, bo też widziałam ten post i komentarze... Masakra, ale niestety ja tez się tak właśnie czuje w swoim otoczeniu. Tylko moja jedna siostra mnie rozumie, bo przez to przeszła, cała reszta nie potrafi zrozumieć moich emocji itd.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Mnie uderzyło najbardziej to, że ludzie jej kompletnie nie zrozumieli tylko pisali, że niech się cieszy, bo dzieci to wcale nie takie szczęście i po co się ograniczać. WTF? To jak z depresją trochę, "uśmiechnij się" jako rada.

Niepłodność nie jest postrzegana jako choroba tylko blokada psychiczna, nie umiecie zrobić i heheszki sprowadzające się do tego, że "śpij póki możesz się wyspać". Nikt chorej na raka macicy nie mówi, że "hehe,wycięli Ci macicę to przynajmniej okresu nie będziesz miała, ciesz się, bo to super". Jakoś tak przykro było jak to przeczytałam, bo dziewczyna oczekiwała wsparcia a dostała chyba większego doła od czytania tego.

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka