Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 69

[kasztanka3]

Napisane przez PaulinciaKWC

O to ja 4-dniowy tydzien pracy byłby dla mnie idealny.

Dla mnie tez, pracowalam tak w zeszlym roku i bardzo bylam przygnebiona kiedy musialam wrocic do "normalnej" pracy 5 dni w tygodniu. trzydniowy weekend to jeden dzien na lenistwo i odpoczecie, jeden dzien na bycie produktywnym i jeden dzien na nadrobienie zycia towarzyskiego, w normalny tydzien ze zwyklym dwudniowym odpoczynkiem nie mam wystarczajaco duzo czasu i energii na to wszystko.

Napisane przez Kalindaa

Dzięki za opis, z czystej ciekawości chcialam wiedziec jak to wyglada u Was. Oby było coraz lepiej!

Spodziewam sie ze przedluza lockdown, zobaczymy w przyszlym tygodniu.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Ingrid80

A to tak. Taki system pracy to moje marzenie🥰 rowniez nie mam na to szans

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak pracuję. 3 albo 4 dni pracy po 10 godzin a potem 4 albo 3 dni wolnego.
Praca jest niestety mało rozwojowa, ale te dni wolne kocham.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez meliandra

Dla mnie też. Jak mam czasem wolny piątek albo poniedziałek to zdecydowanie jestem bardziej wypoczęta. Tak to w piątek człowiek jest wymęczony po całym tygodniu, w sobotę zwykle coś tam ogarnąć trzeba, a w niedziele to już się o poniedziałku myśli

Staram sie planować totalny relaks na piątki, bardzo rozny, czasem aktywny, czasem po prostu netflix i wino, czasem muzyka i pichcenie w kuchni, bo bardzo to lubię i mnie to relaksuje, najgorzej jak wpadne w taki stan, ze nic mi sie nie chce i tak przelatuje ten dzien a ja nawet za bardzo nie odpoczne, bo siedze na kanapie i to tyle w sumie.
W soboty nie robię wielkiego sprzątania, raczej zaczynam dzien z kawą w szlafroku, bez pospiechu a w niedziele odganiam te mysli o poniedziałku, bo inaczej to strata dnia dopiero kolo 23 mysle o poniedzialku, jak szykuje jedzenie do pracy i to by bylo na tyle

[Mimiko]

Wygląda na to, że tylko ja nie chciałabym gap year na podróżowanie, przemieszczanie się częste i dorywcze prace. Nie lubię zmian i nie odnalazłabym się w takim trybie życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez Mimiko

Wygląda na to, że tylko ja nie chciałabym gap year na podróżowanie, przemieszczanie się częste i dorywcze prace. Nie lubię zmian i nie odnalazłabym się w takim trybie życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie zamiast gap year wystarczyłoby zmniejszenie etatu do połowy - praca po 4h dziennie to brzmi jak raj

Gdyby finanse mi pozwalały, to bym chętnie skorzystała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Mimiko

Wygląda na to, że tylko ja nie chciałabym gap year na podróżowanie, przemieszczanie się częste i dorywcze prace. Nie lubię zmian i nie odnalazłabym się w takim trybie życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tez nie

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Lottie69

Mnie zamiast gap year wystarczyłoby zmniejszenie etatu do połowy - praca po 4h dziennie to brzmi jak raj

Gdyby finanse mi pozwalały, to bym chętnie skorzystała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja bym mogła zmniejszyć etat godzinowo, ale żeby pensja została na poziomie całego etatu

[chimay]

Napisane przez Mimiko

Wygląda na to, że tylko ja nie chciałabym gap year na podróżowanie, przemieszczanie się częste i dorywcze prace. Nie lubię zmian i nie odnalazłabym się w takim trybie życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie podróżowałam podczas mojego. Dla mnie podróże nie są jakoś szczególnie nęcące. Od czasu do czasu tak i cieszą mnie, ale też szybko męczą. Uwielbiam wracać i budzić się we własnym łóżku. Wizja spędzenia tak całego roku plus pracowania nie jest dla mnie atrakcyjna, bo właściwie tak przed moim gap year pracowałam (na walizkach, po 2-3 miesiące w mniej lub bardziej przypadkowych pracach).

[ateris]

Ja bym chciała taki gap year, ale totalnie bez pracowania Tylko przyjemności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez PaulinciaKWC

Staram sie planować totalny relaks na piątki, bardzo rozny, czasem aktywny, czasem po prostu netflix i wino, czasem muzyka i pichcenie w kuchni, bo bardzo to lubię i mnie to relaksuje, najgorzej jak wpadne w taki stan, ze nic mi sie nie chce i tak przelatuje ten dzien a ja nawet za bardzo nie odpoczne, bo siedze na kanapie i to tyle w sumie.
W soboty nie robię wielkiego sprzątania, raczej zaczynam dzien z kawą w szlafroku, bez pospiechu a w niedziele odganiam te mysli o poniedziałku, bo inaczej to strata dnia dopiero kolo 23 mysle o poniedzialku, jak szykuje jedzenie do pracy i to by bylo na tyle

Nie no ja też w piątek albo jakieś wyjście na miasto, spotkanie ze znajomymi albo w domu książka i wino, ale czuję, że jestem zmęczona i chętnie bym spać poszła, ale szkoda mi weekendu W sobotę też niby nic wielkiego do zrobienia nie mam, ale ograne zakupy na przyszły tydzień, jakieś pranie, coś tam, wieczorem jakieś wyjście i cyk już nie ma weekendu

[brandie]

Ja nie umiem odgonić w niedzielę myśli, że jutro znów zaczyna się tydzień roboczy. Gdy wiem, że mam gorący okres po weekendzie, to już w ogóle chodzę poddenerwowana. Bardzo lubię piątki, bo do poniedziałku daleko

[PaulinciaKWC]

Ja juz po pracy buszuje w kuchni, wiec ekstra

[meliandra]

Napisane przez brandie

Ja nie umiem odgonić w niedzielę myśli, że jutro znów zaczyna się tydzień roboczy. Gdy wiem, że mam gorący okres po weekendzie, to już w ogóle chodzę poddenerwowana. Bardzo lubię piątki, bo do poniedziałku daleko

Oj tak, dla mnie piątek po pracy to zdecydowanie ulubiony moment tygodnia

[kaylla]

Napisane przez Lottie69

Mnie zamiast gap year wystarczyłoby zmniejszenie etatu do połowy - praca po 4h dziennie to brzmi jak raj

Gdyby finanse mi pozwalały, to bym chętnie skorzystała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez bym chciała pracowac na pol etatu tylko wlasnie finanse nie pozwalaja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez Mimiko

Wygląda na to, że tylko ja nie chciałabym gap year na podróżowanie, przemieszczanie się częste i dorywcze prace. Nie lubię zmian i nie odnalazłabym się w takim trybie życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Także bym nie chciała

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

Napisane przez meliandra

Mnie też dziwi. Dziwi mnie przede wszystkim takie porównywanie on jest mądrzejszy, a ja jestem głupsza. Nie bardzo wiem co to ma na celu. Dla mnie to robienie z siebie takiej słodkiej idiotki. Ja to się na niczym nie znam, tylko do garów się nadaje, mój mąż musi myśleć za mnie. Dla mnie logiczne jest, że ja mam większą wiedzę w tym temacie, a mój partner w innym. Po co się licytować kto wie więcej. Dla mnie partnerstwo to jak ludzie stawiają się na tym samym poziomie, rozmawiają jak równy z równym, dyskutują, pytają o opinie, a nie 'ty się nie znasz, to ja podejmę decyzję'.






Zgadzam się. Im człowiek jest bardziej niezależny i samodzielny tym lepiej. Nigdy nic nie wiadomo co się w życiu wydarzy. Nie ma nic gorszego nic uzależnienie od drugiej osoby.





No wiadomo, że tak. Ale chyba nikt normalny tego nie sprawdza. Ludzie się dobiera jednak na podobnym poziome, ktoś wie to, ktoś inny tamto, ale gadanie ja jestem głupsza, on mądrzejszy jest dla mnie dziwne






Zgadzam się. Tak jest wygodniej. Można być wiecznie dzieckiem, o niczym nie myśleć i niczym się nie przejmować. Tzn. dla mnie by to wygodne nie było. Strasznie nie lubię takiego życiowego nieogarnięcia.





No ja też tego nie rozumiem jak ktoś sam świadomie chce się całkowicie od kogoś uzależnić. Życie jest bardzo przewrotne i różnie bywa. Potem chłop zostawi i dramat. Bo ani pracy, ani pieniędzy, ani umiejętności ogarnięcia czegokolwiek. Do takich nadużyć dochodzi praktycznie zawsze. Zwłaszcza jak dzieci są już starsze. Potem są tylko teksty 'ty nic nie robisz tylko siedzisz cały dzień w domu, niczym się nie przejmujesz'. Poza tym taka kobieta co siedzi w domu i uważa się za głupią w pewnym momencie staje się mało interesująca dla partnera i to na własne życzenie.





Ooo tak, miałabym tak samo Tzn. dla mnie niepracowanie byłoby fajne gdybym miała dużo kasy i znajomych, co mają tak samo i można by wiecznie jadać na mieście, pić winko, latać na wakacje Inaczej to nuda

Zgadzam się. Uważam, że dobrze, gdy partnerzy się uzupełniają i dzięki temu tworzą jedną, niezależną komórkę, gdzie jednak rozpad tej "komórki" nie spowoduje, że oboje zginą. Np. ja nie lubię jeździć samochodem, jak trzeba to gdzieś tam pojadę, ale w długą trasę typu 600km bym się nie wybrała. Tż nie lubi szukania, planowania, ale kocha jazdę. On nas zawozi na zaplanowane przeze mnie wycieczki i oboje się dobrze bawimy.
I tak jest w wielu sferach naszego życia, że 1+1=3. Oczywiście są rzeczy, w których jedno drugiemu nie pomoże i musimy szukać pomocy u innych.
Na pewno w związku oboje powinni zarabiać przynajmniej tyle, żeby sobie poradzić, gdy drugiego zabraknie albo któreś zechce odejść, żeby nie było presji na bycie razem. Bycie w związku powinno być oparte na uczuciu i/lub wspólnej chęci, a nie zależności. Jeśli ktoś prowadzi działalność, którą można prowadzić z domu (sklep internetowy, media społecznościowe itp.) i zarabia na tym tyle, że sam by się utrzymał, to też nie jest do końca taki tradycyjny model rodziny, bo to nie od siedzenia w domu zależy przecież. Jednak taki faktycznie tradycyjny model, gdzie kobieta faktycznie jest na utrzymaniu mężczyzny (albo odwrotnie) i nie ma własnego nawet "na waciki", zawsze ocenię negatywnie. Tzn. jeśli jej tak dobrze, uważa, że się spełnia, to niech żyje sobie długo i szczęśliwie w takim układzie i uszanuję jej wybór, ale na pewno nigdy nie uznam, że to dobry wybór dla kogokolwiek.
A co do wolnego to dla mnie dobre sprawa, kiedy wiadomo, kiedy to się skończy. Kiedy wiadomo, że konkretnego dnia koniec laby, wtedy jest większa motywacja do optymalnego wykorzystania tego czasu. Wakacje trwały czasami cztery miesiące i wszystko fajnie, gdy wiadomo, że 1 października koniec, wtedy człowiek się mobilizuje do tego, żeby coś robić.. Przeżyłam 2,5 miesięczne bezrobocie bez pewności co do tego kiedy koniec i co dalej ze mną będzie i mam nadzieję, że nigdy więcej. Marnowanie czasu, stres spowodowany brakiem pewności - okropność. Plus rozleniwienie takie, że załatwienie najprostszej sprawy okazuje się być trudne. Ja nawet wolne muszę mieć zaplanowane, bo inaczej wchodzę w tryb kluchy leniwej i marnotratrawię czas, zaniedbuję zdrowie, umiejętności, znajomości, no wszystko, na czym moje życie stoi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88822964]ja z kolei widzę presję na to, że gdy się robi taki gap year, to żeby wykorzystywać go konwencjonalnie. Bo jeśli się okaże, że przespałaś w domu ten czas, wysypiając się za wszystkie lata, to i tak cię powszechnie ocenią, że mało ambitnie i jak to tak żadnych kursów podnoszących kompetencje[/QUOTE]

gap year jest po to, aby zadowolic siebie a nie otoczenie

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Mimiko

Wygląda na to, że tylko ja nie chciałabym gap year na podróżowanie, przemieszczanie się częste i dorywcze prace. Nie lubię zmian i nie odnalazłabym się w takim trybie życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie tylko Ty. Nie znoszę takiego trybu podróżowania, a jakieś prace dorywcze jawią mi się jako koszmar.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Mnie jakiś czas temu przyszło do głowy, żeby zamieszkać na jakiś czas na Teneryfie czy gdzieś i znaleźć jakąkolwiek pracę typu sklep czy sprzedawanie wycieczek. Ale żeby potem wrócić do swojego życia.
A tak poza tym myślałam też, że podobałoby mi się pracować zdalnie i pomieszkiwać w różnych miejscach - ze zdalną pracą z powodu korony nie ma problemu, ale chyba za mało zarabiam. Namiastką były dłuższe delegacje - gdyby mieć tam więcej wolnego czasu, to by mi to całkiem pasowało.

[Monia284]

Napisane przez czekooczekolada

Znam 37latkę, która w życiu nie pracowała, od państwa ciągnie co się da, bo "się jej należy" i ostatnio była pytać o pracę (pierwszy raz w życiu) w przedszkolu, dyrektorką jest jej znajoma. Dyrektorka powiedziała jej, że niestety raczej nie, ależ się ta znajoma obraziła strzeliła fochem i teraz udaje, że jej nie zna. Co ona myślała, że bez żadnego doświadczenia, 40letnia kobieta pójdzie szukac pracy i wszyscy będą się o nią zabijać?

No i to jest dramat. Jak partner ja rzuci, a rodzice którzy może jej pomagają umrę to z czego będzie żyć? Pomóc państwa jest, ale ciężko żeby to wystarczyło. Dla mnie też ważna jest niezależność. Zwłaszcza że życie i opłaty są coraz droższe. Wielu facetów musiałoby bardzo dużo pracować w 1 pracy lub na 2 etaty by utrzymać siebie i kobietę a co dopiero z dziećmi. Nie miałabym serca by facet tyle tyral i w domu oszalalabym z nudów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

A myślałyście o tym, aby przejść na tryb pracy zdalnej (na przykład pracując jako programista, architekt, dietetyk czy wykonując inne zlecenia, projekty - ale na cały etat) i podróżować, np. zwiedzając południe Europy? Albo mieszkać w różnych krajach.

[chimay]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88823304]gap year jest po to, aby zadowolic siebie a nie otoczenie [/QUOTE]

Otóż to Ja tam nie wiem, jakie otoczenie ma oczekiwania wobec osób, które sobie robią gap year, bo mnie to w sumie nie interesowało.

[Mimiko]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88823309]Nie tylko Ty. Nie znoszę takiego trybu podróżowania, a jakieś prace dorywcze jawią mi się jako koszmar.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Od razu lepiej. Sam pomysł takiego roku na samorozwój to fajna sprawa. Ale ja pewnie bez obowiązków i bata nad głową tylko zmarnowałabym czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Zdziwiła mnie babeczka w poczekalni u lekarza. Miała torebkę (nieduża, no ale torebka), a telefon, portfel, klucze i okulary przeciwsłoneczne trzymała w jednej dłoni i tak sobie stała z 15 min.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[kocia_lapka]

Napisane przez Dobranka

A myślałyście o tym, aby przejść na tryb pracy zdalnej (na przykład pracując jako programista, architekt, dietetyk czy wykonując inne zlecenia, projekty - ale na cały etat) i podróżować, np. zwiedzając południe Europy? Albo mieszkać w różnych krajach.

Przy umowie o pracę coraz więcej pracodawców określa, że praca nie może być wykonywana poza granicami kraju. Dodatkowo kwestia ubezpieczenia zdrowotnego- nie polecam zachorować za granicą nie mając wykupionego ubezpieczenia.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Mimiko

Od razu lepiej. Sam pomysł takiego roku na samorozwój to fajna sprawa. Ale ja pewnie bez obowiązków i bata nad głową tylko zmarnowałabym czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Jak ma wolne jak np. W ostatnie dni to leżę I pisze na wizażu. Już lepiej było jak miałam przerwę

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[czekooczekolada]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88823061]Ja tak pracuję. 3 albo 4 dni pracy po 10 godzin a potem 4 albo 3 dni wolnego.
Praca jest niestety mało rozwojowa, ale te dni wolne kocham.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

ja też , kocham ten system i baardzo ciężko byłoby mi się przerzucić na codzienne chodzenie do pracy.

[kasztanka3]

Dziwi mnie watek o wieczorze kawalerskim na intymnym. I to bardzo.

[Mimiko]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88823882]Dokładnie. Jak ma wolne jak np. W ostatnie dni to leżę I pisze na wizażu. Już lepiej było jak miałam przerwę

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]To samo! Celowo zrobiłaś sobie odwyk od wizażu? Bo mnie też by się przydał, ale przyzwyczajenie mnie trzyma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88823061]Ja tak pracuję. 3 albo 4 dni pracy po 10 godzin a potem 4 albo 3 dni wolnego.
Praca jest niestety mało rozwojowa, ale te dni wolne kocham.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]"Za młodu" w pierwszej pracy na zlecenie też tak pracowałam. 3 dni po 12h, a potem 4 dni wolnego - na końcówce studiów zajęcia były bardzo nieliczne, więc było to całkiem przyjemne.