4 lata związku na odległość a on nie wie czego chce ... Pomocy !!

[Mala301]

Witajcie. Pisze tu pierwszy raz. Potrzebuje pomocy, pogadac z kimś, chce zebys ktos bezstronny mi pomogl. Otoz sprawa wyglada tak. Poznalismy sie ponad 4 lata temu... wszystko bylo super i swietnie. Wielka milosc itp... Chcial wtedy zamieszkac ze mna ale ja mialam wlasna dzialanosc i nie bylo latwo tego zamknac... Powiedzial ze poczeka.... Gdy wszystko zalatwilam olal mnie...... znalazlam inna prace, w miedzy czasie wyszly jego klamstwa... rozstalismy sie.. po czym po jakis 5 miesiacach wrocilismy do siebie... myslalam ze w koncu stworzymy cos normalnego ... ale niestety.... jego wymowka byl remont domu . ok stwierdzialam ze poczekam,,, minal juz rok od remontu. Bylam gotowa z nim zamieszkac ale on ciagle mnie zbywa. Oswiadczyl mi sie ale nic poza tym nie chcial z tym zrobic... na pytania o slubie lub dziecku lub o przeprowadzce ucina jak najszybciej temat. W ogole do niego nic nie dociera ... Jak jestemy razem jest super ale jak tylko jest temat przyszlosci to on sie odcina. Nie wiem co mam robic jestem strasznie rozbita. Dociera do mnie ze nic dla niego tak naprawde nie znacze. Tydzien temu mi powiedzial ze on nie wie czego chce, peklo mi serce...Dodam ze ja mam 31 lat a on 33. Jest po rozwodzie. Moze jestem glupia i naiwna ale naprawde go kocham, ale coraz bardziej mnie to niszczy psychicznie . Prosze o pomoc.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Jak ktoś mówi że nie wie czego chce, albo nie wie co czuje, to nic nie czuje.

Z tego nic nie będzie, kolejny dowód że powroty zazwyczaj kończą się fiaskiem. Zmień chłopa póki czas, bo zmarnujesz kolejne lata i jak się pojawi inna na horyzoncie to hopsnie z dnia na dzień.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Mala301

Witajcie. Pisze tu pierwszy raz. Potrzebuje pomocy, pogadac z kimś, chce zebys ktos bezstronny mi pomogl. Otoz sprawa wyglada tak. Poznalismy sie ponad 4 lata temu... wszystko bylo super i swietnie. Wielka milosc itp... Chcial wtedy zamieszkac ze mna ale ja mialam wlasna dzialanosc i nie bylo latwo tego zamknac... Powiedzial ze poczeka.... Gdy wszystko zalatwilam olal mnie...... znalazlam inna prace, w miedzy czasie wyszly jego klamstwa... rozstalismy sie.. po czym po jakis 5 miesiacach wrocilismy do siebie... myslalam ze w koncu stworzymy cos normalnego ... ale niestety.... jego wymowka byl remont domu . ok stwierdzialam ze poczekam,,, minal juz rok od remontu. Bylam gotowa z nim zamieszkac ale on ciagle mnie zbywa. Oswiadczyl mi sie ale nic poza tym nie chcial z tym zrobic... na pytania o slubie lub dziecku lub o przeprowadzce ucina jak najszybciej temat. W ogole do niego nic nie dociera ... Jak jestemy razem jest super ale jak tylko jest temat przyszlosci to on sie odcina. Nie wiem co mam robic jestem strasznie rozbita. Dociera do mnie ze nic dla niego tak naprawde nie znacze. Tydzien temu mi powiedzial ze on nie wie czego chce, peklo mi serce...Dodam ze ja mam 31 lat a on 33. Jest po rozwodzie. Moze jestem glupia i naiwna ale naprawde go kocham, ale coraz bardziej mnie to niszczy psychicznie . Prosze o pomoc.

Jaka odległość was dzieli?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86329810]Jak ktoś mówi że nie wie czego chce, albo nie wie co czuje, to nic nie czuje.

Z tego nic nie będzie, kolejny dowód że powroty zazwyczaj kończą się fiaskiem. Zmień chłopa póki czas, bo zmarnujesz kolejne lata i jak się pojawi inna na horyzoncie to hopsnie z dnia na dzień.[/QUOTE]


zgadzam się w 100%

[Mala301]

320 km

[Ellen_Ripley]

Kompletna strata czasu. Facet już tego nie chce, ale nie ma jaj aby zerwać plus woli nie palić mostów. Relacja prowadząca donikąd.

[Mala301]

Potrzebuje kopa... jest mi mega ciezko. On nie chce odejsc. To jest najgorsze.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Mala301

Potrzebuje kopa... jest mi mega ciezko. On nie chce odejsc. To jest najgorsze.

To wychładzaj powoli. Rzadszy kontakt, bądź zimna, odmawiaj spotkania, w końcu sobie odpuści.

[Mala301]

Tylko dlaczego on nie daje mi odejsc ?? Po prostu tego nie rozumie ze chce to zakonczyc. Powiedzialam mu zeby znikl z mojego zycia i dal mi sobie ulozyc zycie to ciagle walczy. Niszczy mnie to juz psychicznie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mala301

Tylko dlaczego on nie daje mi odejsc ?? Po prostu tego nie rozumie ze chce to zakonczyc. Powiedzialam mu zeby znikl z mojego zycia i dal mi sobie ulozyc zycie to ciagle walczy. Niszczy mnie to juz psychicznie.

Ale jakie nie daje? Możesz sama to zakończyć. Zablokować, pokasować i tyle. Po prostu nie chcesz.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Mala301

Tylko dlaczego on nie daje mi odejsc ?? Po prostu tego nie rozumie ze chce to zakonczyc. Powiedzialam mu zeby znikl z mojego zycia i dal mi sobie ulozyc zycie to ciagle walczy. Niszczy mnie to juz psychicznie.

To nie jest ważne, ludzie tak robią, faceci i kobiety, bez znaczenia.

Albo to skończysz, albo będziesz tkwić w martwym związku.

[NocnaWiedma]

Źle zrobiliście, że do siebie wróciliście, ale cóż - co się stało to się czasu nie cofnie.



Co zrobić? Powiedzieć, że to koniec i odciąć sobie dostęp do niego, a jemu do siebie.

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86329810]Jak ktoś mówi że nie wie czego chce, albo nie wie co czuje, to nic nie czuje.
[/QUOTE]

O to akurat święta prawda, której dużo dziewczyn nie umie przyjąć do wiadomości.

Autorko, skoro on nie chce zerwać, Ty to zrób i tyle. Nie pisz tu melancholijnych zapytań: Czemu nie pozwala mi odejść, bo Twoje życie to nie telenowela Facet nie ma jaj, by zakończyć związek, bo może nie chce wyjść na tego "złego".

[Mala301]

Dziekuje Wam za pomoc. Wiem ze musze sie spiac i dzialac. Wiem ze nic dla niego nie znacze. Ciezko tak po 4 latach.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Mala301

Dziekuje Wam za pomoc. Wiem ze musze sie spiac i dzialac. Wiem ze nic dla niego nie znacze. Ciezko tak po 4 latach.

Mi dziewczyna krótko przed wybiciem 7 lat powiedziała, że nie wie czy mnie kocha, także zawsze może być gorzej

Uciekaj i tyle, znajdziesz sobie lepszego.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[Snowdrop_]

Napisane przez Mala301

Tylko dlaczego on nie daje mi odejsc ?? Po prostu tego nie rozumie ze chce to zakonczyc. Powiedzialam mu zeby znikl z mojego zycia i dal mi sobie ulozyc zycie to ciagle walczy. Niszczy mnie to juz psychicznie.

Tzn. jak nie daje odejść? Po prostu pakujesz manatki i wychodzisz, na próby nawiązania kontaktu nie reagujesz a jak Cię nachodzi poproś kolegów albo facetów z rodziny o pomoc i niech mu wyjaśnią po męsku. Też miałam problem z kimś takim i mi pomogła policja, a dokładniej dwie świetne kobiety tam pracujące. Za nachodzenie gościu może mieć sprawę, nie miej sentymentów dla psycholi. Mnie na samo wspomnienie burzy się krew, ten nienormalny chłop który mnie nachodził wywołał u mnie niesamowitą złość, aż później żałowałam że poszłam z tym na policję, bo wolałabym chyba sama mu wyjaśnić jak bardzo jestem nim "zainteresowana". Mój ojciec mówił, że jeszcze nigdy nie widział mnie tak wzburzonej, byłam tykającą bombą było to jakiś czas temu, później już typ bał się pojawić ale miałam poinformowanych wszystkich współpracowników jak mają go potraktować gdyby jednak przypełzł.

[Mala301]

Decyzja podjęta. Oznajmiła mu ze to definitywny koniec. Oczywiście pisze itp ale muszę być silna i nie dac się. Nie chce zmarnować sobie życia przez niego. Blokuje urywam kontakt. Miał 4 lata A nie zrobił nic.

---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Wy daliście radę i ja też muszę. Dziękuję Wam

[Limonka2738]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86329810]Jak ktoś mówi że nie wie czego chce, albo nie wie co czuje, to nic nie czuje.
[/QUOTE]


Poza małymi wyjątkami - dokładnie tak jest.

[Mala301]

Jak poradzić sobie z tym bólem? Ja naprawdę go kocham. Nie umiem sobie poradzić. Wiem że nic z tego nie będzie,że nie jestem dla niego ta ... bardzo mocno zraniły mnie jego słowa...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mala301

Jak poradzić sobie z tym bólem? Ja naprawdę go kocham. Nie umiem sobie poradzić. Wiem że nic z tego nie będzie,że nie jestem dla niego ta ... bardzo mocno zraniły mnie jego słowa...

Czas leczy rany. Musi boleć i będzie mocno bolało kilka tygodni, bo to świeża rana, a potem będziesz o tym myślała jeszcze kolejne tygodnie. To jak przeżywanie żałoby. Nie da się wyłączyć uczuć. Ale przeżyjesz to. Wypłacz się, wybiegaj itp. Daj ujście emocjom.

[I am Rock]

Napisane przez Mala301

Jak poradzić sobie z tym bólem? Ja naprawdę go kocham. Nie umiem sobie poradzić. Wiem że nic z tego nie będzie,że nie jestem dla niego ta ... bardzo mocno zraniły mnie jego słowa...

Przeczytaj swój pierwszy post, z którego wyraźnie wynika, że facet miał cię w d. Przeczytaj tyle razy, aż ta prawda do ciebie dotrze i w końcu ucieszysz się, że się od niego uwolniłaś. Wyszłaś z tego ślepego zaułka.

[Sheloba86]

Mala301 jak się czujesz?

Pierwsze dni po rozstaniu są najtrudniejsze - skup się na sobie. Dobra książka lub film, żeby zająć czymś myśli, a dla ciała - pizza albo czekolada. Gorąca kąpiel w pianie. Teraz masz prawo sobie folgować, odrobina "pieszczenia się ze sobą" jak najbardziej wskazana A małe przyjemności są cholernie ważne w życiu, więc cokolwiek by Ci nie miało teraz przynieść ulgi - zrób to. Nawet jeżeli miałby to być dzień urlopu i oglądanie serialu przez 10h pod kocem.

Okazałaś się bardzo dzielną kobietą, dzielniejszą niż niejedna w podobnej sytuacji - w toksycznej relacji bez przyszłości umiałaś powiedzieć STOP, zrobiłaś to szybko i bez zbędnych ceregieli. No szacun Teraz będzie tylko lepiej (może nie od razu, ale u takiej silnej psychicznie babeczki jak Ty wróżę, że szybciej niż później).

Nie tłum emocji - czasem trzeba też w życiu trochę popłakać, a nawet powyć do księżyca a potem za rogi z życiem!

Najważniejsze: dopilnuj sytuacji zawodowej. Nie napisałaś szczegółów, ale wywnioskowałam że chyba zrezygnowałaś z działalności i jesteś na etacie? Praca w Twoim starym mieście czy w jego mieście? Zajmij się tym, bo na to masz wpływ (np. teraz jest dobry moment, żeby się zastanowić gdzie chcesz w przyszłości mieszkać, czy rodzinna miejscowośc czy inne opcje).

I pamiętaj, że życie jest generalnie fajne Wiele dobrego ciągle przed Tobą

[Zorzoli]

Napisane przez Mala301

Tylko dlaczego on nie daje mi odejsc ?? Po prostu tego nie rozumie ze chce to zakonczyc. Powiedzialam mu zeby znikl z mojego zycia i dal mi sobie ulozyc zycie to ciagle walczy. Niszczy mnie to juz psychicznie.

wygoogluj sobie artykuł "Nikt nie zasługuje na uczucia z second-handu"

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ten facet nie chce z toba tworzyc czegos na powaznie
zwodzi cie klamie teraz to juz mu sie nawet nie chce ci nic obiecywac,poprostu masz go brac takiego jaki jest i cieszyc sie ze wogole cie zechcial
dobrze zrobilas ze go pogonilas

[Mijanou]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;86334589]ten facet nie chce z toba tworzyc czegos na powaznie
zwodzi cie klamie teraz to juz mu sie nawet nie chce ci nic obiecywac,poprostu masz go brac takiego jaki jest i cieszyc sie ze wogole cie zechcial
dobrze zrobilas ze go pogonilas[/QUOTE]



Któraś z Was, dziewczyny, ma w podpisie coś o tym, że jeśli facet chce się spotkać z babką to choćby "skały srały" znajdzie po temu czas. Podobnie myślę, że przez 4 lata można bylo już zadać sobie pytanie, czego się oczekuje po związku. Facet miał 4 lata i nie doszedł jeszcze do konstruktywnych wniosków. 4 lata to było dość by "przepracowac" rozwód i poprzedni związek i wiedzieć, czego się chce.

Dobrze, że w końcu Ty tę decyzję podjęłaś.

[Mala301]

Czuje się kiepsko , ale szukam mnóstwo zajęć żeby nie siedzieć i nie plakac. Wieczorami jest kiepsko ale wypłacze się i zasypiam. Praca też mi pomogą. Na szczęście pracuje w swoim rodzinnym mieście. On przestał się odzywać. Także tylko mi tym pokazał że ma mnie w D. Teraz przejrzałam na oczy. Podjęłam mega trudna ale jak i ważna decyzję w swoim życiu. To wszystko niszczyło mnie od środka bardzo mocno. Nie tak wyobrażam sobie miłość i związek.

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 07:53 ----------

ZORZOLI

Wygoogluj sobie artykuł "Nikt nie zasługuje na uczucia z second-handu"





Artykuł mega. Idealny co do sytuacji. Wnioski wyciągnięte. Trzeba się pozbyć klapek z oczu.

[Zorzoli]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86330136]Mi dziewczyna krótko przed wybiciem 7 lat powiedziała, że nie wie czy mnie kocha, także zawsze może być gorzej

Uciekaj i tyle, znajdziesz sobie lepszego.[/QUOTE]

przez całe 7 lat znajomości nigdy nie powiedziała, że cię kocha czy po prostu jej sięodwidziało?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Zorzoli

przez całe 7 lat znajomości nigdy nie powiedziała, że cię kocha czy po prostu jej sięodwidziało?

Oczywiście że mówiła, wszystko było w porządku. Ostatni rok dopiero zaczął się psuć, ale nie dawała zbytnio po sobie poznać, nagle zrobiła się kłótnia i powiedziała że to nie to samo co kiedyś. Próbowałem naprawić, ale ona już tego nie chciała, mimo wszystko ciągnęła związek dalej. W końcu usłyszałem "Nie mamy o czym gadać" i wyszedłem.

[Zorzoli]

Napisane przez Mala301

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 07:53 ----------

[/COLOR]ZORZOLI

Wygoogluj sobie artykuł "Nikt nie zasługuje na uczucia z second-handu"


Artykuł mega. Idealny co do sytuacji. Wnioski wyciągnięte. Trzeba się pozbyć klapek z oczu.

Super, sama ostatnio to przechodziłam więc wiem jak się czujesz.