już nie wiem co robić

[julita_name]

Cześć.
Kilka miesięcy temu straciłam pracę, była to umowa na czas określony i miała być przedłużana, a dosłownie 2 tygodnie przed końcem dowiedziałam się, że nie będzie. Jestem kompletnie załamana. Niby duże miasto, Łódź, a byłam już na ok. 15 rozmowach i... zewsząd dostaję odmowy. Nawet jeśli nie są to jakieś znane firmy do których mogłyby aplikować tłumy. Jestem mgr polonistyki, mam studia podyplomowe z rachunkowości, od października dorabiam kolejne z prawa pracy. Tak wyszło, że nie pracuję w zawodzie. Po studiach trafiłam na staż z urzędu pracy do biura rachunkowego, bo akurat zaczynałam podyplomówkę, potem po stażu przedłużono mi umowę na 3 msc. Firma szukała darmowego pracownika przez pół roku, potem przez 3 msc dostałam najniższą krajową. Potem 2 miesiące minęły zanim dostałam kolejną pracę. Umowa zastępstwo na pół roku w dziale kadr i płac w firmie. I teraz wysyłam już od kilku miesięcy i nic. Nie mam pojęcia co robić, rodzina wysyła mnie do pracy. Mówią, że mam iść nawet do McDonalda czy jakiejś fabryki. Wiem że jeśli to zrobię to będzie to krok wstecz i być może przez ten krok nigdy nie uwolnię się już od pracy fizycznej. Jestem bardzo sfrustrowana... Tym bardziej że jestem osobą która wie, jak się ubrać na rozmowę, jak się zachowywać. Wydaje mi się, że dobrze wypadam na rozmowach. Często zadawane są mi merytoryczne, branżowe pytania, które sprawdzają wiedzę i odpowiadam na nie dobrze. A potem i tak dostaję kolejną odmowę. Boję się, że nigdy nie znajdę pracy albo będę musiała iść do jakiejś fabryki. Nie wiem co mam robić. Kończą mi się już firmy w tym mieście, do których mogę wysyłać aplikacje. Kasy coraz mniej, a rachunki trzeba płacić (na szczęście odpada mi opłata za mieszkanie, ale mam inne, np. rata za studia, telefon+bieżące wydatki). Myślałam o wyjeździe, mam trochę oszczędności które są na czarną godzinę na wypadek gdyby zepsuł się laptop albo gdyby wypadło jakieś drogie leczenie, ale z drugiej strony chciałam dokończyć te studia podyplomowe bo już niewiele zostało. Nawet jeśli je przerwę, i tak będę musiała za nie zapłacić, więc nie opłaca mi się to. Do tego wyjazd do innego miasta roztopiłby wszystkie moje oszczędności, a z tym doświadczeniem które mam pewnie i tak nie dostanę więcej niż 2 tysiące do ręki, co w dużym mieście zaspokoi jedynie wydatki związane z bieżącym życiem. Co byście radziły zrobić na moim miejscu?

[Dagunia]

Próbowałaś do biur rachunkowych ?

[julita_name]

Napisane przez Dagunia

Próbowałaś do biur rachunkowych ?

Tak, mam wrażenie że wykorzystałam wszystkie dostępne opcje. Aplikowałam wszędzie gdzie się da (biura rachunkowe, działy kadr i płac w firmach), mimo to wszędzie spotkałam się z odmową. Inaczej nie byłoby tego tematu, po prostu nie wiem co dalej, nie wiem co więcej mogę zrobić żeby dostać pracę. Pytam tutaj bo może ktoś kiedyś był w podobnej sytuacji.

[PoPoo]

Wszystkie twoje studia są zupełnie od czapy i ze sobą niezwiązane. Po ci ich tylko skoro żadne nie da ci nic konkretnego??

[peopeo]

Żadna praca nie hańbi, myślę że ksiezniczkujesz. Złap jakąkolwiek pracę a w międzyczasie szukaj lepszej...

[PoPoo]

Myślałaś ze jak narobisz jakiś dziwnych kierunków „byle mieć papierek” to cie będą z tego powodu przyjmować?

Bez sensu

Niestety teraz rurkę osób ma takie podejście i niestety kończą jak ty



Nie liczyłabym na zbyt wiele ogólnie.

Chcesz się utrzymać idź do pracy. I szukaj czegoś lepszego.

[cava]

Wysyłaj cv cyklicznie, do tych samych firm.
Jeśli jest to możliwe, zanoś je sama i zamieniaj przy okazji kilka słów. Zaangażowanie się liczy a taka osoba wbija się w pamięć ze jest do dyspozycji.

I nie przejmuj się tymi żmijowymi komentarzami, bo prawda taka, ze liczy się stopień wykształcenia i nawet minimalne doświadczenie w danym kierunku a nie w punkt kierunek skończonych studiów. Większość ludzi ma wykształcenie w ogóle nie korelujace z wykonywaniem zawodem, a jakoś pracują, zarabiają i leją na wyobrażenia innych na ten temat.

Koniec i początek roku, to ogólnie nie są dobre momenty do szukania / zmiany pracy.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

PoPoo

Dlaczego Ty zawsze jesteś taka złośliwa? Jakieś kompleksy?

[julita_name]

Napisane przez PoPoo

Wszystkie twoje studia są zupełnie od czapy i ze sobą niezwiązane. Po ci ich tylko skoro żadne nie da ci nic konkretnego??

Akurat są ze sobą powiązane. W biurze rachunkowym byłam specjalistą ds. kadr i płac. Nie masz pojęcia o czymś, to się nie wypowiadaj. Jedynie polonistyka nie jest powiązana i to był mój życiowy błąd. Stąd też pomysł na kolejne kierunki. Po prostu chciałam się przekwalifikować.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Napisane przez peopeo

Żadna praca nie hańbi, myślę że ksiezniczkujesz. Złap jakąkolwiek pracę a w międzyczasie szukaj lepszej...

To kolejne Twoje konto? Więcej postów się nie dało n*****ć?

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------

Napisane przez cava

Wysyłaj cv cyklicznie, do tych samych firm.
Jeśli jest to możliwe, zanoś je sama i zamieniaj przy okazji kilka słów. Zaangażowanie się liczy a taka osoba wbija się w pamięć ze jest do dyspozycji.

I nie przejmuj się tymi żmijowymi komentarzami, bo prawda taka, ze liczy się stopień wykształcenia i nawet minimalne doświadczenie w danym kierunku a nie w punkt kierunek skończonych studiów. Większość ludzi ma wykształcenie w ogóle nie korelujace z wykonywaniem zawodem, a jakoś pracują, zarabiają i leją na wyobrażenia innych na ten temat.

Koniec i początek roku, to ogólnie nie są dobre momenty do szukania / zmiany pracy.

Myślę, że jak będę cyklicznie wysyłać do tych samych firm, będzie to raczej akt desperacji. I nie wydaje mi się, że przyjmą mnie za 10 razem kiedy aplikuję do jednej i tej samej firmy. Raz aplikowałam do firmy, w której mnie odrzucono i już nie było więcej odzewu na moją aplikację. Wiem, że nie najlepszy czas, ale co robić. Ofert w mojej branży akurat było dość sporo, przez 3 miesiące byłam na 15 rozmowach albo nawet i więcej.

[cava]

Napisane przez julita_name

To kolejne Twoje konto? Więcej postów się nie dało n*****ć?



Myślę, że jak będę cyklicznie wysyłać do tych samych firm, będzie to raczej akt desperacji. I nie wydaje mi się, że przyjmą mnie za 10 razem kiedy aplikuję do jednej i tej samej firmy. Raz aplikowałam do firmy, w której mnie odrzucono i już nie było więcej odzewu na moją aplikację. Wiem, że nie najlepszy czas, ale co robić. Ofert w mojej branży akurat było dość sporo, przez 3 miesiące byłam na 15 rozmowach albo nawet i więcej.

Nie zgadzam się. A jestem pracodawcą.
Na ogół ma się na stanowisko kilku dobrych kandydatów, ale miejsce jest jedno a nie kilka. W przypadku kolejnego zapotrzebowania, lub jak wybrany się nie sprawdza i szuka się innego, może być plusem, ze ktoś chce pracować w danej firmie i nie zraża się niepowodzeniem.

[Mijanou]

PoPoo'
bardzo proszę o pohamowanie złosliwych komentarzy.

[NinaZgor]

Zarejestruj się jako bezrobotna, weź dotację na działalność gospodarczą z PUP (do 20 tys.). Na początku swojego planu zatrudnij się z czasem w wybranej firmie na 3-4 h dziennie, wystawisz im faktury za usługę, a gdy pozyskasz większą ilość klientów skupisz się wyłącznie na swojej działalności. Proste. Jeśli nie ma miejsca pracy to trzeba je sobie samej stworzyć.

Druga sprawa - poćwicz umiejętności prezentacyjne. To mało prawdopodobne, żeby na 15 zaproszeń (po analizie merytorycznej CV) nie pozyskać pracy.

Trzymam za Ciebie kciuki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[panna_felicjanna]

julita_name Ciebie też proszę o kulturalniejsze wypowiedzi.

[Sheloba86]

Julita na początku kariery zawodowej bywa ciężko.

Próbuj do korpo - jak będziesz mieć szczęście to zahaczysz się w fajnym, gdzie będziesz robić to co chcesz, z czasem awansujesz, może nawet będziesz się spełniać - z tego co piszesz, szukasz pracy biurowej.

I tutaj od razu druga rada - jak nie trafi się fajne korpo, to celuj w kiepskie choćby słuchawka. Oczywiście, w takiej sytuacji nie przestawaj szukać czegoś lepszego, ale będziesz mieć na chleb - no i zakładając że zalezy Ci na pracy w biurze, to zawsze lepiej mieć w CV choćby to przyslowiowe call center, niż pracę na produkcji.

[madziunia2]

Napisane przez julita_name

Akurat są ze sobą powiązane. W biurze rachunkowym byłam specjalistą ds. kadr i płac. Nie masz pojęcia o czymś, to się nie wypowiadaj. Jedynie polonistyka nie jest powiązana i to był mój życiowy błąd. Stąd też pomysł na kolejne kierunki. Po prostu chciałam się przekwalifikować.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------


To kolejne Twoje konto? Więcej postów się nie dało n*****ć?

---------- Dopisano o 16:33 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------


Myślę, że jak będę cyklicznie wysyłać do tych samych firm, będzie to raczej akt desperacji. I nie wydaje mi się, że przyjmą mnie za 10 razem kiedy aplikuję do jednej i tej samej firmy. Raz aplikowałam do firmy, w której mnie odrzucono i już nie było więcej odzewu na moją aplikację. Wiem, że nie najlepszy czas, ale co robić. Ofert w mojej branży akurat było dość sporo, przez 3 miesiące byłam na 15 rozmowach albo nawet i więcej.

1. Skuteczniej niż wysyłać CV jest samemu chodzić i pytać, zostawiać CV w sekretariacie czy jeśli jest możliwość zamienić parę słów z szefem, zwłaszcza jeśli chodzi o mniejsze firmy, biura rachunkowe. W firmie w której pracuję parę osób właśnie w ten sposób zostało zatrudnionych.
2. Jeśli znasz języki próbuj w korporacjach, tam niemal cały czas kogoś szukają.
3. Szukaj też w miastach ościennych- Pabianice, Zgierz, Aleksandrów itp.

[peopeo]

Autorko, zluzuj, bo zachowujesz się jak pępek świata. I co z tego, że masz studia i jesteś panią magister? Rodzice proszą żebyś poszła do jakiejkolwiek pracy, więc na twoim miejscu bym to zrobiła, bo jesteś dorosłą osobą która powinna mieć swoje pieniądze. Z ksiezniczkowania nic nie będziesz miała oprócz jeszcze większego doła, a korona Ci z głowy nie spadnie jak przez jakiś czas zaczepisz się w fabryce czy McDonaldzie. Ludzie za granicą z nie takim wykształceniem chowają dumę do kieszeni i pracują, biorą co jest, jeśli są zmuszeni. Przecież nikt Ci nie każe całe życie robić na taśmie, tylko na krótki okres czasu by odbić się od finansowego dna szukając cały czas lepszego miejsca zatrudnienia. I pudlo, popoo to nie moje wcielenie a inna uzytkowniczka forum....

[pannaniezalezna1555]

Napisane przez julita_name

Cześć.
Kilka miesięcy temu straciłam pracę, była to umowa na czas określony i miała być przedłużana, a dosłownie 2 tygodnie przed końcem dowiedziałam się, że nie będzie. Jestem kompletnie załamana. Niby duże miasto, Łódź, a byłam już na ok. 15 rozmowach i... zewsząd dostaję odmowy. Nawet jeśli nie są to jakieś znane firmy do których mogłyby aplikować tłumy. Jestem mgr polonistyki, mam studia podyplomowe z rachunkowości, od października dorabiam kolejne z prawa pracy. Tak wyszło, że nie pracuję w zawodzie. Po studiach trafiłam na staż z urzędu pracy do biura rachunkowego, bo akurat zaczynałam podyplomówkę, potem po stażu przedłużono mi umowę na 3 msc. Firma szukała darmowego pracownika przez pół roku, potem przez 3 msc dostałam najniższą krajową. Potem 2 miesiące minęły zanim dostałam kolejną pracę. Umowa zastępstwo na pół roku w dziale kadr i płac w firmie. I teraz wysyłam już od kilku miesięcy i nic. Nie mam pojęcia co robić, rodzina wysyła mnie do pracy. Mówią, że mam iść nawet do McDonalda czy jakiejś fabryki. Wiem że jeśli to zrobię to będzie to krok wstecz i być może przez ten krok nigdy nie uwolnię się już od pracy fizycznej. Jestem bardzo sfrustrowana... Tym bardziej że jestem osobą która wie, jak się ubrać na rozmowę, jak się zachowywać. Wydaje mi się, że dobrze wypadam na rozmowach. Często zadawane są mi merytoryczne, branżowe pytania, które sprawdzają wiedzę i odpowiadam na nie dobrze. A potem i tak dostaję kolejną odmowę. Boję się, że nigdy nie znajdę pracy albo będę musiała iść do jakiejś fabryki. Nie wiem co mam robić. Kończą mi się już firmy w tym mieście, do których mogę wysyłać aplikacje. Kasy coraz mniej, a rachunki trzeba płacić (na szczęście odpada mi opłata za mieszkanie, ale mam inne, np. rata za studia, telefon+bieżące wydatki). Myślałam o wyjeździe, mam trochę oszczędności które są na czarną godzinę na wypadek gdyby zepsuł się laptop albo gdyby wypadło jakieś drogie leczenie, ale z drugiej strony chciałam dokończyć te studia podyplomowe bo już niewiele zostało. Nawet jeśli je przerwę, i tak będę musiała za nie zapłacić, więc nie opłaca mi się to. Do tego wyjazd do innego miasta roztopiłby wszystkie moje oszczędności, a z tym doświadczeniem które mam pewnie i tak nie dostanę więcej niż 2 tysiące do ręki, co w dużym mieście zaspokoi jedynie wydatki związane z bieżącym życiem. Co byście radziły zrobić na moim miejscu?

Może za bardzo wybrzydzasz i masz wygórowane oczekiwania, nieadekwatne do doświadczenia i wykształcenia ? Jasne, że trzeba się cenić, ale bez przesady.

Na Twoim miejscu wzięłabym cokolwiek ( nawet produkcja czy jakiś sklep), a w międzyczasie szukała czegoś lepszego. Dzisiaj pracy jest dużo, tylko ludzie wybrzydzają.

[GdyKochamy]

Idź pracować gdziekolwiek i w między czasie szukaj innej pracy.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez GdyKochamy

Idź pracować gdziekolwiek i w między czasie szukaj innej pracy.

:yes:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz