Rodzice - życie z poczuciem winy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2019-07-01, 17:26   #1
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13

Rodzice - życie z poczuciem winy


Hej.
Nie wiem, jak ubrać swój problem, w miarę zwięźle, w słowa.

Mam 28 lat i wkrótce wychodzę za mąż. Nie potrafię w tym wszystkim ułożyć kontaktów z moimi rodzicami. Całe życie stawałam na uszach, żeby byli ze mnie dumni, a dumni i szczęsliwi byli wtedy, gdy byłam najlepsza. Czyli gdy miałam średnią 6.0 w podstawówce, maksymalne wyniki z egzaminów, gdy poszłam na najlepszy kierunek na najlepszym uniwerku (wiem, wiem, to bardzo względne;p). Byłam w tym ogromnie nieszczęsliwa, ale wierzyłam, że gdy będę najlepsza, to w końcu będą ze mnie zadowoleni. Podporządkowalam WSZYSTKO temu, żeby matka i ojciec w końcu byli ze mnie zadowoleni. Przypuszczam, że to jakaś moja nieutulona tęsknota z dzieciństwa.

Na studiach moje pasmo sukcesów ☠☠☠☠☠☠☠nęło, bardzo męczyłam się na swoim kierunku i w wielkim mieście. Nie wiedziałam, czego ja chcę od życia, bo zawsze robiłam to, czego oczekiwali ode mnie oni. Zawaliłam na studiach rok. Usłyszałam od matki wiele przykrych słów, że na pewno jestem narkomanką, że pewnie w ciąży, że jestem dziecinna, leniwa, że mam beznadziejnych przyjaciół i nieodpowiedniego faceta (uwierzcie, po latach wiem, że nic z tym chłopakiem nie było nie w porządku, tylko on był dla nich za mało przystojny i zajmował się nieodpowiednią dziedziną).
Prawda jest taka, że nie uczyłam się, bo nie moglam. Miałam ataki paniki przed egzaminami, nie spałam, ciągle płakałam i topiłam smutki w alko i niezdrowym żarciu. Po tym, jak uwaliłam rok, trochę się odbiłam od dna. Znalazłam pracę "w zawodzie" i nagle to pokochałam, chciałam sama skończyć te studia, rozwijać się. Schudłam, ogarnęłam życie, wszystko zaczęło mi iść dobrze. Relacje z rodzicami teoretycznie były super.

Z tamtym nieakceptowanym przez nich facetem się rozstałam i byłam w kilku związkach, ale nawet, jeśli coś traktowałam poważnie, to nie dawałam po sobie tego poznać, żeby znów nie dostali jakiejś maniany. Póki żyli przekonaniem, że to nic poważnego, nie mówili ani dobrze ani źle o moich facetach.

Ale studia w końcu skończyłam i zaczęłam pracę w państwowej firmie. Zarobki są ok, lubię tę pracę, dobrze się tam odnajduję. Moi rodzice, po początkowej fazie dumy (myślałam, że w końcu ostatecznie będą ze mnie zadowoleni), przeszli jednak do fazy: ale powinnaś zrobić karierę, nie możesz całe życie siedzieć w firmie X (jestem w niej dopiero 2,5 roku), co to za praca, inni mają lepsze, cofasz się, zamiast rozwijać. Starałam się robić swoje i puszczać to mimo uszu. Jednak 1,5 roku temu poznałam swojego narzeczonego i dosyć szybko podjęliśmy decyzję o wspólnym życiu. Wtedy się zaczęło...

Moi rodzice nie są zadowoleni, a ja odkryłam, że miernikiem wartości mojego życia uczyniłam zadowolenie swoich rodziców. I zamiast zaakceptować, że nigdy ich nie zadowolę, ciągle mam ogromne pragnienie, żeby mnie akceptowali. Żeby cieszyli się tym, kim jestem. Czuję się w ich oczach zbyt słaba, ze słabą pracą, z nieodpowiednim facetem. Dla mnie mój facet jest najcudowniejszy i wiem, że decyzja o małżeństwie z nim jest najlepsza pod słońcem. Jednak moja matka w ogóle nie potrafi nic pozytywnego o moim ślubie powiedzieć, owszem, angażują się, także finansowo, ale jak rozmawiałyśmy, to powiedziała mi "no, ja nic pozytywnego mówić nie będę o małżeństwie, to może jeszcze się zastanowisz". I to jest dla mnie cholernie przykre!!! WIem jednak, że nie ma sensu z nią o tym rozmawiać. Bo odwróci kota ogonem i znów ja będę winna wszystkiemu. Bo wszystkiemu jestem winna - nie dogaduję się z bratem? Moja wina!

Słuchajcie, w tym wątku w sumie chodzi mi o jedno: jak stać się dorosłym człowiekiem? Jak uciszyć w sobie dziecko, które woła: mamo, tato, kochajcie mnie? Jak zaakceptować, że nie spełnię ich oczekiwań nigdy i jak zająć się swoim życiem bez poczucie winy? Bo poczucie winy mam cały czas. Że jestem złą córką, że miałam wielkie możliwości, ale ich nie wykorzystałam, bo jestem za słaba. Dodam tylko, że leczę się na depresję od 3 miesięcy. Czuję się aktualnie lepiej, ale poczucia winy leki ze mnie nie wypędzą. Help.
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 17:36   #2
Mad_Max
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Jak uciszyć w sobie dziecko, które woła: mamo, tato, kochajcie mnie? Jak zaakceptować, że nie spełnię ich oczekiwań nigdy i jak zająć się swoim życiem bez poczucie winy?

Terapią. Na terapii powinnaś zrozumieć, że dziecko nie jest zabawką stworzoną do zadowalania rodziców. Zwłaszcza tych quasi patologicznych.
Mad_Max jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 17:41   #3
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Niby jestem umówiona na pierwsze spotkanie z terapeutką, ale zaczynam tchórzyć. Mam poczucie winy na samą myśl.
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 17:53   #4
Mad_Max
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Niby jestem umówiona na pierwsze spotkanie z terapeutką, ale zaczynam tchórzyć. Mam poczucie winy na samą myśl.

Niepotrzebnie. Jesteś dorosła, masz pełne prawo ułożyć przyszłe życie wg własnego uznania, a nie wg widzimisię rodziców.
Mad_Max jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 17:58   #5
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Czuję się żałośnie, robię w pracy odpowiedzialne rzeczy, uchodzę za "ogarniaczkę", a w duchu... Boję się iść na terapię, boję się powiedzieć rodzicom, że się wyprowadzam jutro (mieszkam z bratem), dzień zaczynam od tabletek, kończę piwem, żeby zasnąć - a nie brać tabletek nasennych. Chcę stanąć na nogi i budować zdrowe małżeństwo.
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 18:01   #6
Mad_Max
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Czuję się żałośnie, robię w pracy odpowiedzialne rzeczy, uchodzę za "ogarniaczkę", a w duchu... Boję się iść na terapię, boję się powiedzieć rodzicom, że się wyprowadzam jutro (mieszkam z bratem), dzień zaczynam od tabletek, kończę piwem, żeby zasnąć - a nie brać tabletek nasennych. Chcę stanąć na nogi i budować zdrowe małżeństwo.

To i tak należy Ci się szacunek, że znalazłaś materiał na męża w takim stanie emocjonalnym. Idź, Dziewczyno, żyj własnym życiem, bo rodzice go za Ciebie nie przeżyją.
Mad_Max jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 18:10   #7
3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 555
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Treść usunięta
3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-07-01, 18:26   #8
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Powiedzieć rodzicom jak się czułaś przez te lata i czujesz nadal i zerwać kontakt dopóki nie zrozumieją swojej winy.

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Czuję się żałośnie, robię w pracy odpowiedzialne rzeczy, uchodzę za "ogarniaczkę", a w duchu... Boję się iść na terapię, boję się powiedzieć rodzicom, że się wyprowadzam jutro (mieszkam z bratem), dzień zaczynam od tabletek, kończę piwem, żeby zasnąć - a nie brać tabletek nasennych. Chcę stanąć na nogi i budować zdrowe małżeństwo.
To nie mow że się wyprowadzasz. To nie ich interes. Dowiedzą się od brata
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 18:29   #9
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Po tym, jak poszłam do psychiatry i dostałam leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe, było mi lepiej, wróciła mi energia, ale ostatnio znów moje demony mnie dopadły. Słyszałam już ze trzy razy, jak ktoś znajomy gratulował rodzicom, że wychodzę za mąż - zawsze było wzruszenie ramionami i tekst: a z czego się cieszyć? Cholernie mnie to dobiło.
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 18:31   #10
Mad_Max
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 844
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Po tym, jak poszłam do psychiatry i dostałam leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe, było mi lepiej, wróciła mi energia, ale ostatnio znów moje demony mnie dopadły. Słyszałam już ze trzy razy, jak ktoś znajomy gratulował rodzicom, że wychodzę za mąż - zawsze było wzruszenie ramionami i tekst: a z czego się cieszyć? Cholernie mnie to dobiło.

To Ty wychodzisz za mąż i Ty układasz sobie SWOJE życie. Nie oni. Im nic do tego.
Mad_Max jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 18:36   #11
ninabuzi2017
Raczkowanie
 
Avatar ninabuzi2017
 
Zarejestrowany: 2018-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 227
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Kochana tylko dobry psychoterapeuta może pomóc. Mieszkasz blisko rodzciów?
ninabuzi2017 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-07-01, 18:43   #12
nightingale__
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 256
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Na Twoim miejscu próbowałbym ograniczyć z nimi kontakty maksymalnie. Po co Ci ludzie w życiu, którzy nie są w stanie wykrzesać odrobiny entuzjazmu dla Twojego szczęścia? Na których wsparcie nie możesz liczyć? Którzy zawsze będą Cię krytykować? Nie utrzymywałabyś kontaktu z takimi znajomymi, więc dlaczego akceptować takie zachowania u swoich rodziców? Powinnaś dać szansę terapii. Druga sprawa, czy Twój narzeczony wie jakie relacje masz z rodzicami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
nightingale__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 18:45   #13
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Mieszkam 150km od rodziców, ale, jak wspomniałam, mieszkam z bratem. Smaczek jest taki, że jest to mieszkanie moich rodziców, a kiedyś będzie mojego brata. Niedawno rodzice darowali mi inne mieszkanie, w jeszcze innym mieście, które planuję oddać w najem i znalazłam coś w mieście, w którym mieszkam obecnie. Ech. Czyli tak, rodzice mieszkają w mieście A, ja z bratem w mieście B, mieszkanie mam w mieście C, a narzeczony mieszka póki co w mieście D (ale wkrótce dołączy do mnie).

Wiem, że rodzice mnie kochają, ale chyba za bardzo i patologicznie. I zaczęłam mieć wrażenie, że oni tyle dla mnie poświęcili, a ja niczego nie osiągnęłam, nie zarabiam kokosów, nie zaczęłam aplikacji, choć się dostałam (jestem prawnikiem), bo mnie to nie kręciło, doktorat leży rozgrzebany... I nie wiem, czego ja chcę, bo martwię się o to, czego chcą oni.

Tak, narzeczony wie o tej sytuacji, wspiera mnie bardzo. Wie też, jak bardzo dołowało mnie mieszkanie z bratem i dzięki jego inicjatywie się wyprowadzam. Ale ja sama wiem też, że partner nie równa się terapeuta, dlatego chcę wyzdrowieć, być równorzędnym partnerem, a nie chorą neurotyczką.

To głupio może brzmi, ale jestem inteligentna, mam rewelacyjną pamięć i jestem dobra w tym, co robię. Ale wszystkie te sprawy mnie rozpraszają, mam problemy ze skupieniem. Wiem, że mogę więcej, ale nie mam siły.

Edytowane przez caribbean_blue
Czas edycji: 2019-07-01 o 18:48
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 19:08   #14
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Hej.
Nie wiem, jak ubrać swój problem, w miarę zwięźle, w słowa.

Mam 28 lat i wkrótce wychodzę za mąż. Nie potrafię w tym wszystkim ułożyć kontaktów z moimi rodzicami. Całe życie stawałam na uszach, żeby byli ze mnie dumni, a dumni i szczęsliwi byli wtedy, gdy byłam najlepsza. Czyli gdy miałam średnią 6.0 w podstawówce, maksymalne wyniki z egzaminów, gdy poszłam na najlepszy kierunek na najlepszym uniwerku (wiem, wiem, to bardzo względne;p). Byłam w tym ogromnie nieszczęsliwa, ale wierzyłam, że gdy będę najlepsza, to w końcu będą ze mnie zadowoleni. Podporządkowalam WSZYSTKO temu, żeby matka i ojciec w końcu byli ze mnie zadowoleni. Przypuszczam, że to jakaś moja nieutulona tęsknota z dzieciństwa.

Na studiach moje pasmo sukcesów nęło, bardzo męczyłam się na swoim kierunku i w wielkim mieście. Nie wiedziałam, czego ja chcę od życia, bo zawsze robiłam to, czego oczekiwali ode mnie oni. Zawaliłam na studiach rok. Usłyszałam od matki wiele przykrych słów, że na pewno jestem narkomanką, że pewnie w ciąży, że jestem dziecinna, leniwa, że mam beznadziejnych przyjaciół i nieodpowiedniego faceta (uwierzcie, po latach wiem, że nic z tym chłopakiem nie było nie w porządku, tylko on był dla nich za mało przystojny i zajmował się nieodpowiednią dziedziną).
Prawda jest taka, że nie uczyłam się, bo nie moglam. Miałam ataki paniki przed egzaminami, nie spałam, ciągle płakałam i topiłam smutki w alko i niezdrowym żarciu. Po tym, jak uwaliłam rok, trochę się odbiłam od dna. Znalazłam pracę "w zawodzie" i nagle to pokochałam, chciałam sama skończyć te studia, rozwijać się. Schudłam, ogarnęłam życie, wszystko zaczęło mi iść dobrze. Relacje z rodzicami teoretycznie były super.

Z tamtym nieakceptowanym przez nich facetem się rozstałam i byłam w kilku związkach, ale nawet, jeśli coś traktowałam poważnie, to nie dawałam po sobie tego poznać, żeby znów nie dostali jakiejś maniany. Póki żyli przekonaniem, że to nic poważnego, nie mówili ani dobrze ani źle o moich facetach.

Ale studia w końcu skończyłam i zaczęłam pracę w państwowej firmie. Zarobki są ok, lubię tę pracę, dobrze się tam odnajduję. Moi rodzice, po początkowej fazie dumy (myślałam, że w końcu ostatecznie będą ze mnie zadowoleni), przeszli jednak do fazy: ale powinnaś zrobić karierę, nie możesz całe życie siedzieć w firmie X (jestem w niej dopiero 2,5 roku), co to za praca, inni mają lepsze, cofasz się, zamiast rozwijać. Starałam się robić swoje i puszczać to mimo uszu. Jednak 1,5 roku temu poznałam swojego narzeczonego i dosyć szybko podjęliśmy decyzję o wspólnym życiu. Wtedy się zaczęło...

Moi rodzice nie są zadowoleni, a ja odkryłam, że miernikiem wartości mojego życia uczyniłam zadowolenie swoich rodziców. I zamiast zaakceptować, że nigdy ich nie zadowolę, ciągle mam ogromne pragnienie, żeby mnie akceptowali. Żeby cieszyli się tym, kim jestem. Czuję się w ich oczach zbyt słaba, ze słabą pracą, z nieodpowiednim facetem. Dla mnie mój facet jest najcudowniejszy i wiem, że decyzja o małżeństwie z nim jest najlepsza pod słońcem. Jednak moja matka w ogóle nie potrafi nic pozytywnego o moim ślubie powiedzieć, owszem, angażują się, także finansowo, ale jak rozmawiałyśmy, to powiedziała mi "no, ja nic pozytywnego mówić nie będę o małżeństwie, to może jeszcze się zastanowisz". I to jest dla mnie cholernie przykre!!! WIem jednak, że nie ma sensu z nią o tym rozmawiać. Bo odwróci kota ogonem i znów ja będę winna wszystkiemu. Bo wszystkiemu jestem winna - nie dogaduję się z bratem? Moja wina!

Słuchajcie, w tym wątku w sumie chodzi mi o jedno: jak stać się dorosłym człowiekiem? Jak uciszyć w sobie dziecko, które woła: mamo, tato, kochajcie mnie? Jak zaakceptować, że nie spełnię ich oczekiwań nigdy i jak zająć się swoim życiem bez poczucie winy? Bo poczucie winy mam cały czas. Że jestem złą córką, że miałam wielkie możliwości, ale ich nie wykorzystałam, bo jestem za słaba. Dodam tylko, że leczę się na depresję od 3 miesięcy. Czuję się aktualnie lepiej, ale poczucia winy leki ze mnie nie wypędzą. Help.
Koniecznie psychoterapia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 19:18   #15
Usmiechnietazakrecona
Rozeznanie
 
Avatar Usmiechnietazakrecona
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 654
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Mieszkam 150km od rodziców, ale, jak wspomniałam, mieszkam z bratem. Smaczek jest taki, że jest to mieszkanie moich rodziców, a kiedyś będzie mojego brata. Niedawno rodzice darowali mi inne mieszkanie, w jeszcze innym mieście, które planuję oddać w najem i znalazłam coś w mieście, w którym mieszkam obecnie. Ech. Czyli tak, rodzice mieszkają w mieście A, ja z bratem w mieście B, mieszkanie mam w mieście C, a narzeczony mieszka póki co w mieście D (ale wkrótce dołączy do mnie).

Wiem, że rodzice mnie kochają, ale chyba za bardzo i patologicznie. I zaczęłam mieć wrażenie, że oni tyle dla mnie poświęcili, a ja niczego nie osiągnęłam, nie zarabiam kokosów, nie zaczęłam aplikacji, choć się dostałam (jestem prawnikiem), bo mnie to nie kręciło, doktorat leży rozgrzebany... I nie wiem, czego ja chcę, bo martwię się o to, czego chcą oni.

Tak, narzeczony wie o tej sytuacji, wspiera mnie bardzo. Wie też, jak bardzo dołowało mnie mieszkanie z bratem i dzięki jego inicjatywie się wyprowadzam. Ale ja sama wiem też, że partner nie równa się terapeuta, dlatego chcę wyzdrowieć, być równorzędnym partnerem, a nie chorą neurotyczką.

To głupio może brzmi, ale jestem inteligentna, mam rewelacyjną pamięć i jestem dobra w tym, co robię. Ale wszystkie te sprawy mnie rozpraszają, mam problemy ze skupieniem. Wiem, że mogę więcej, ale nie mam siły.
Potrzebujesz dobrego psychoteraupety. Serio. To co piszesz bardzo mnie niepokoi, a topienie problemów w alkoholu do niczego dobrego nie doprowadzi, co najwyżej spotęguje problemy. I doda kilka innych.

Obecnie jesteś w toksycznej relacji z rodzicami i jesteś współuzależnioną. Niełatwo jest wyplątać się z takiej relacji, ale zerwanie kontaktu dobrze ci zrobi póki sama się nie ogarniesz.
__________________
Usmiechnietazakrecona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 19:29   #16
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez Usmiechnietazakrecona Pokaż wiadomość
Potrzebujesz dobrego psychoteraupety. Serio. To co piszesz bardzo mnie niepokoi, a topienie problemów w alkoholu do niczego dobrego nie doprowadzi, co najwyżej spotęguje problemy. I doda kilka innych.

Obecnie jesteś w toksycznej relacji z rodzicami i jesteś współuzależnioną. Niełatwo jest wyplątać się z takiej relacji, ale zerwanie kontaktu dobrze ci zrobi póki sama się nie ogarniesz.
Co masz na myśli przez "współuzależniona"?
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-01, 21:06   #17
mogg
Zakorzenienie
 
Avatar mogg
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 084
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Niby jestem umówiona na pierwsze spotkanie z terapeutką, ale zaczynam tchórzyć. Mam poczucie winy na samą myśl.
polecam terapie pt wewnatrzne dziecko.. działa cuda

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
mogg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 01:16   #18
Usmiechnietazakrecona
Rozeznanie
 
Avatar Usmiechnietazakrecona
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 654
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Co masz na myśli przez "współuzależniona"?
Od tej relacji rodzicami, tego dążenia do bycia ideałem w ich oczach. To cię trochę definiuje. Z symptomów współuzależnienia to widzę trudność w poczuciu własnej wartości, słabe/brak wytyczenia granic między sobą a rodzicami, trudność w troszczeniu się o siebie samą.

Dobry cytat znalazłam ze strony jak przebaczyć: "Istotą współuzależnienia jest tak silne i obsesyjne koncentrowanie się w myślach, uczuciach i zachowaniach na drugiej osobie — jej uzależnieniu, zachowaniach czy potrzebach — że prowadzi to do zaniedbywania własnych potrzeb, rozmywania własnej tożsamości i rezygnacji z kierowania własnym życiem. "

Mam nadzieję, że trochę pomogłam
__________________
Usmiechnietazakrecona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 05:17   #19
Jogurtowe_love
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 294
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

A ja polecam książkę Toksyczni rodzice tak na początek. I oczywiście terapię.

---------- Dopisano o 05:17 ---------- Poprzedni post napisano o 05:00 ----------

Rodzice mojego męża to sytuacja podobna do Twoich. Wiecznie z niego niezadowoleni cokolwiek by nie zrobił. Oczekują szacunku i dozgonnej wdzięczności za sam fakt bycia jego "rodzicami". Od kiedy pamięta urządzali mu dzikie jazdy o absolutne głupoty, wszystko było jego winą. Dzisiaj jest facetem po 30tce. Z rodzicami od początku studiów widuje i kontaktuje się sporadycznie. Kilka lat chodził na terapię i w koncu zaczyna sobie uświadamiać że to co go spotkało z ich strony to jest przemoc i że nie musi żyć żeby uszczęśliwić rodziców, którzy i tak nigdy nie będą zadowoleni. A jak Twoi rodzice odnoszą się do Twojego partnera? Bo w takich układach partner też często dostaje po tyłku.
Jogurtowe_love jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-07-02, 05:35   #20
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Przy nim są słudziutcy, ale tak... Szukaliśmy fotografa na wesele i ojciec zadeklarował się, że ma kilku znajomych, może popytać i nas umówić, żebyśmy obejrzeli ich portfolio. Zadzwonił jednak do mnie z informacją, że on już załatwił, bo jego kumpel, który niby jest najlepszy, zaoferował się, że będzie robił zdjęcia za niewielkie pieniądze. Szczerze powiem, oczywiście automatycznie powiedziałam narzeczonemu, że już ktoś jest, praktycznie załatwione itp. Narzeczony mnie przystopował i powiedział, że on nie weźmie w ciemno choćby najlepszego kumpla mojego ojca, że chce obejrzeć zdjęcia.
Rodzice śmiertelnie się obrazili. Bo powinniśmy mieć zaufanie, że jeśli mówią, że ktoś jest dobry, to jest dobry, bo ojciec robił w tej branży i się zna.
Matka znalazła dekoratorkę sali. To znaczy, to była jedyna dekoratorka wchodząca w grę w moim rodzinnym mieście, gdzie będzie nasze wesele, ale i tak chcieliśmy z nią porozmawiać, obejrzeć jej realizacje. Wydaje się naturalne. Ale mama też się obraziła, była dla mnie chłodna, złośliwie okazywała takie uprzejme zdziwienie "tak? Przemek zaakceptował kwiaciarkę? Niesamowite!"
Tata akceptuje narzeczonego i widzę, że czuje do niego szczerą sympatię. Mama natomiast... zero entuzjazmu. I uważa, że to jest nie na miejscu, że ja chcę, żeby oni się cieszyli, że za mąż wychodzę.

Wiecie.. ja po prostu mam poczucie zmarnowanego życia. Całe życie dążyłam do tego, żeby być super i widzę, że jest to nieosiągalne. W czasach nastoletnich tylko się uczyłam, mama wyśmiewała moich przyjaciół, mówiła mi, że paczka i tak się rozpadnie, żebym nie szła na spotkania tylko się uczyła - będę do przodu, bo czas, jaki oni poświęcą na imprezę, ja poświęcę na naukę. Pamiętam awanturę, jaką mi urządzili, gdy dostałam 5- z polskiego. Pamiętam, z jakim napięciem mama czekała na mój wynik z testu szóstoklasisty - ulżyło mi, że dostałam maksymalną liczbę punktów. Pamiętam awanturę, że po pierwszej klasie gimnazjum miałam średnią 5,4. I pamiętam, jak w liceum nie przeszłam olimpiady i oblałam egzamin na prawko, jak matka mnie traktowała. Potem zdałam bardzo dobrze maturę i na jakiś czas w końcu byli zadowoleni. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale tak wyglądało moje życie. Całe liceum trzęsłam się, żeby dostać się na tę najlepszą uczelnię - nie dlatego, że mi to do szczęścia było potrzebne, ale ciągle czułam w domu presję. I jak ja mam być normalna, jak żyłam tyle lat w takiej atmosferze?

Edytowane przez caribbean_blue
Czas edycji: 2019-07-02 o 05:51
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 06:51   #21
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Nie myl wiecznego niezadowolenia rodziców, krytyki, wpędzania w poczucie winy z miłością. Miłość rodzica do dziecka tak nie wygląda. Wiele od rodziców nie dostałaś i jako dorosła musisz nauczyć się sama zatroszczyć o siebie i są sobie to co potrzebujesz.
O wyprowadzce mówić nie musisz. Moi dowiedzieli się po fakcie i chyba im ulżyło, bo nawet nie zadzwonili zapytać czy żyje. Kontakt obecnie bardzo ograniczony, co wychodzi tylko na dobre.
Idź na terapię, to niezbędne, by stanąć na nogi emocjonalnie i tworzyć zdrową, własną rodzinę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 07:21   #22
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Ale to nie jest tak, że oni są po prostu źli, wymagający i zniszczyli mi życie. No właśnie nie. Naprawdę miałam dzięki nim mega możliwości, wygodne życie, dzięki nim zwiedziłam pół świata, mam mieszkanie, samochód, jestem wykształconym człowiekiem, obytym... Lubię spędzać z nimi czas, rozmawiać na różne tematy. Tylko emocjonalnie jestem wrakiem.
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 07:44   #23
blue_fox
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 23
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Ale to nie jest tak, że oni są po prostu źli, wymagający i zniszczyli mi życie. No właśnie nie. Naprawdę miałam dzięki nim mega możliwości, wygodne życie, dzięki nim zwiedziłam pół świata, mam mieszkanie, samochód, jestem wykształconym człowiekiem, obytym... Lubię spędzać z nimi czas, rozmawiać na różne tematy. Tylko emocjonalnie jestem wrakiem.
To co opisujesz w tym wątku, Droga Autorko, przywodzi mi na myśl syndrom DDA/DDD (dorosłe dziecko dysfunkcji), ponieważ z opisu Twoich emocji na dźwięk krytyki ze strony rodziców, wyłania się uzależnienie od ich akceptacji... Polecam poszukanie naprawdę dobrego psychoterapeuty. I nie obawiaj się, nie czuj nielojalna wobec nich, terapia nie spowoduje pogorszenia relacji z rodzicami (chociaż na pewno będą trudne momenty, ciche dni itp), celem będzie emocjonalne odpępowienie Ciebie od nich.
Życzę wytrwałości.
blue_fox jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 07:49   #24
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez blue_fox Pokaż wiadomość
To co opisujesz w tym wątku, Droga Autorko, przywodzi mi na myśl syndrom DDA/DDD (dorosłe dziecko dysfunkcji), ponieważ z opisu Twoich emocji na dźwięk krytyki ze strony rodziców, wyłania się uzależnienie od ich akceptacji... Polecam poszukanie naprawdę dobrego psychoterapeuty. I nie obawiaj się, nie czuj nielojalna wobec nich, terapia nie spowoduje pogorszenia relacji z rodzicami (chociaż na pewno będą trudne momenty, ciche dni itp), celem będzie emocjonalne odpępowienie Ciebie od nich.
Życzę wytrwałości.
Dziękuję. Jestem w szoku, że mogę być DDD, bo przecież żadna z nas patologia...
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 08:17   #25
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Ale to nie jest tak, że oni są po prostu źli, wymagający i zniszczyli mi życie. No właśnie nie. Naprawdę miałam dzięki nim mega możliwości, wygodne życie, dzięki nim zwiedziłam pół świata, mam mieszkanie, samochód, jestem wykształconym człowiekiem, obytym... Lubię spędzać z nimi czas, rozmawiać na różne tematy. Tylko emocjonalnie jestem wrakiem.
Czyli kasa ponad wszystko? Uważasz, że mieszkanie jest ważniejsze od poczucia własnej wartości, godności, szacunku i szczęścia? Masz gdzie mieszkać, co jeść, więc ich zachowania są usprawiedliwione? Nie są. Dać dziecku jeść i je kształcić to obowiązek rodziców, a nie ich dobra wola. Co więcej dziecka ma żyć na takim poziomie jak rodzice, czyli jak ich stać na wyjazd za granicę, to dziecko też ma prawo jechać, a nie siedzieć samo w domu jak mamusia i tatuś leżą na plaży w ciepłych krajach. Mieszkania dawać nie muszą, ale cała reszta to był ich obowiązek wobec dzieci. Miałaś wygodne życie, teraz masz spaprany mózg (bez obrazy, ale toksyczna relacja z nimi wypaczyła pewne mechanizmy). Stosowali wobec ciebie przemoc, nadal stosują, ale zamykasz na to oczy, bo dali ci wygodnie żyć. To nie jest miłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 08:25   #26
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Czyli kasa ponad wszystko? Uważasz, że mieszkanie jest ważniejsze od poczucia własnej wartości, godności, szacunku i szczęścia? Masz gdzie mieszkać, co jeść, więc ich zachowania są usprawiedliwione? Nie są. Dać dziecku jeść i je kształcić to obowiązek rodziców, a nie ich dobra wola. Co więcej dziecka ma żyć na takim poziomie jak rodzice, czyli jak ich stać na wyjazd za granicę, to dziecko też ma prawo jechać, a nie siedzieć samo w domu jak mamusia i tatuś leżą na plaży w ciepłych krajach. Mieszkania dawać nie muszą, ale cała reszta to był ich obowiązek wobec dzieci. Miałaś wygodne życie, teraz masz spaprany mózg (bez obrazy, ale toksyczna relacja z nimi wypaczyła pewne mechanizmy). Stosowali wobec ciebie przemoc, nadal stosują, ale zamykasz na to oczy, bo dali ci wygodnie żyć. To nie jest miłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
No nie, nie kasa ponad wszystko. Po prostu zawsze byliśmy ze sobą blisko. Szczerze ich podziwiam i kocham. Tylko dlaczego tak mnie to niszczy? Dlaczego mój młodszy brat jest w innej sytuacji? On robi to, co chce, mówi to, co chce, jest pewny siebie. Co w moim przypadku poszło nie tak?
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 08:41   #27
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Z opisu wyglada to na alkoholizm zwlaszcza te piwka przed zasnieciem. Do tego chcesz sie wziasc slub z facetem, ktorego prawie nie znasz. Nie mowie, ze kazdy powinien mieszkac przed slubem, ale Wam to akurat dobrze zrobi. Twoj narzeczony wie, ze pijesz codziennie?
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 08:51   #28
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość
Z opisu wyglada to na alkoholizm zwlaszcza te piwka przed zasnieciem. Do tego chcesz sie wziasc slub z facetem, ktorego prawie nie znasz. Nie mowie, ze kazdy powinien mieszkac przed slubem, ale Wam to akurat dobrze zrobi. Twoj narzeczony wie, ze pijesz codziennie?
Dobra, wiem, że balansuję na krawędzi, ale ten problem z piwem przed snem jest od jakiś 10 dni.

Edytowane przez caribbean_blue
Czas edycji: 2019-07-02 o 09:01
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 09:24   #29
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez caribbean_blue Pokaż wiadomość
Mama natomiast... zero entuzjazmu. I uważa, że to jest nie na miejscu, że ja chcę, żeby oni się cieszyli, że za mąż wychodzę.



a z czego ona ma się cieszyć?
Ze za przeproszeniem przypałętał się jakiś facet, co odbiera jej kontrole nad córką i dodaje córce sił do bycia niezależną od mamusi?
Przynajmniej szczera jest kobieta, może nie powie otwarcie, ale chociaż nie udaje.



No weź sama pomyśl, co jest prawdziwą przyczyną.
To jest walka o władzę, nad Tobą.
Wesele i przygotowania do niego już są polem walki, a nie twoim świętem.
Weź to lepiej przemyśl, czy to wesele w rodzinnej miejscowości, jest w ogóle warte Twoich nerwów i zdrowia. i dla kogo je tak naprawdę organizujesz.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-07-02, 10:42   #30
caribbean_blue
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-07
Wiadomości: 13
Cool Dot.: Rodzice - życie z poczuciem winy

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
a z czego ona ma się cieszyć?
Ze za przeproszeniem przypałętał się jakiś facet, co odbiera jej kontrole nad córką i dodaje córce sił do bycia niezależną od mamusi?
Przynajmniej szczera jest kobieta, może nie powie otwarcie, ale chociaż nie udaje.



No weź sama pomyśl, co jest prawdziwą przyczyną.
To jest walka o władzę, nad Tobą.
Wesele i przygotowania do niego już są polem walki, a nie twoim świętem.
Weź to lepiej przemyśl, czy to wesele w rodzinnej miejscowości, jest w ogóle warte Twoich nerwów i zdrowia. i dla kogo je tak naprawdę organizujesz.
Zakomunikowałam swoją przeprowadzkę. Tata mówi: ok, fajnie, jak chcesz. Pogadaliśmy o mieszkaniu. Matka - "ale chyba się nie wyprowadzasz?". Mówię jej, że owszem. Cisza. I teraz wiem, że będzie mnie karała fochem przez długi czas...
caribbean_blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-07-02 14:48:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:52.