Czekające na oświadczyny i te, które się z nami doczekały, część XXII

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Może też bym coś posiała w doniczkach... Jakieś zioła, może sałatę. Na pewno nic, do czego bym potrzebowała pszczół, by zebrać plony

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:36 ----------

A pasieki bym nie chciała. Mieliśmy na studiach choroby pszczół i z zajęć terenowych nie wyniosłam zupełnie nic. Niby miałam na sobie kombinezon, ale i tak byłam za bardzo zesttesowana

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gothka152]

[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;87575205]Zazdroszczę! Mój co najwyżej zrobi mi tosty ale nie przeszkadza mi, że wzięłam na siebie gotowanie i pieczenie [/QUOTE]
Mój w kuchni radzi sobie świetnie, znacznie lepiej ode mnie. Z gotowaniem, pieczeniem, przetworami. I lubi to Ja z kolei niezbyt Dlatego kuchnia to królestwo tżta a ja robię resztę

Napisane przez klatka

Ja już zaczęłam kupować mam dużo miejsca ale leśna ziemia nie sprzyja uprawie warzyw.

Na naszej działce też niestety leśna ziemia

[brianstorm]

Napisane przez Niezapominajka09

Super inicjatywa! Mój często powtarza, że jak będziemy już mieli kawałek ziemi to koniecznie chce mieć pasiekę. Mnie to trochę przeraża, ale w sumie może się przełamię i w specjalnejmasce itd bym podeszła

Mój dziadek ma pasiekę, ale raczej nikt jej po nim nie przejmie. Za dużo przy tym roboty. U nas czasem podczas kręcenia miodu pracowało jednocześnie 5-6 osób, a i tak było roboty na 3/4 dnia. No i sama obecność pszczół, ja pracowałam raczej wewnątrz budynku, a one i tak się tam zawsze przedostawały, parę razy zostałam użądlona. Ale to i tak nic w porównaniu z mamą czy dziadkiem, którzy pracują przy samym ulu - praktycznie za każdym razem są pożądleni kilka razy. Fajnie jest mieć własny miód, jasne, ale jednak trzeba się przy tym nachodzić, powiedziałabym, że trzeba mieć powołanie do tej roboty
A my dziś wracając od moich rodziców mieliśmy długą rozmowę na temat tego jak wyobrażamy sobie wszystkie szczegóły wesela i o ile mamy raczej podobne poglądy to wciąż nie mogę przeboleć podejścia Tż do zapraszania gości. Mnie zależałoby na tym, żeby były wokół nas najbliższe osoby, takie, z którymi mamy dobry kontakt i które nam dobrze życzą, a Tż rozszerzyłby listę o nawet dalszych znajomych, bo np. ktoś mu wyświadczył lub może wyświadczyć przysługę. No i w sumie czemu miałby ludziom żałować zabawy, skoro koszt muzyki itp będzie taki sam. Już czuję, że lista gości będzie dla mnie największym problemem gdy już będziemy organizować imprezę :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Ja do zapraszania gości na wesele mam takie podejście, że nie będę się wtrącać TŻtowi w to. Niech zaprasza kogo chce. Ja też nie chciałabym by on mi mówił kogo mam zaprosić/nie zaprosić. Goście z jego strony to jego sprawa jeśli on uważałby, że chce kogoś na swoim ślubie to ok, nie robiłabym problemu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez brianstorm

Mój dziadek ma pasiekę, ale raczej nikt jej po nim nie przejmie. Za dużo przy tym roboty. U nas czasem podczas kręcenia miodu pracowało jednocześnie 5-6 osób, a i tak było roboty na 3/4 dnia. No i sama obecność pszczół, ja pracowałam raczej wewnątrz budynku, a one i tak się tam zawsze przedostawały, parę razy zostałam użądlona. Ale to i tak nic w porównaniu z mamą czy dziadkiem, którzy pracują przy samym ulu - praktycznie za każdym razem są pożądleni kilka razy. Fajnie jest mieć własny miód, jasne, ale jednak trzeba się przy tym nachodzić, powiedziałabym, że trzeba mieć powołanie do tej roboty
A my dziś wracając od moich rodziców mieliśmy długą rozmowę na temat tego jak wyobrażamy sobie wszystkie szczegóły wesela i o ile mamy raczej podobne poglądy to wciąż nie mogę przeboleć podejścia Tż do zapraszania gości. Mnie zależałoby na tym, żeby były wokół nas najbliższe osoby, takie, z którymi mamy dobry kontakt i które nam dobrze życzą, a Tż rozszerzyłby listę o nawet dalszych znajomych, bo np. ktoś mu wyświadczył lub może wyświadczyć przysługę. No i w sumie czemu miałby ludziom żałować zabawy, skoro koszt muzyki itp będzie taki sam. Już czuję, że lista gości będzie dla mnie największym problemem gdy już będziemy organizować imprezę :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem, też uważam, że wesele powinno być dla najbliższych. Może przy ostatecznym ustalaniu liczby gości jakoś się dogadacie i TŻ zrozumie, że nie chcesz zapraszać dalekich znajomych.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sz05]

Napisane przez Misia452

Ja do zapraszania gości na wesele mam takie podejście, że nie będę się wtrącać TŻtowi w to. Niech zaprasza kogo chce. Ja też nie chciałabym by on mi mówił kogo mam zaprosić/nie zaprosić. Goście z jego strony to jego sprawa jeśli on uważałby, że chce kogoś na swoim ślubie to ok, nie robiłabym problemu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam dokładnie to samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brianstorm]

Może wczoraj trochę przesadziłam, ale chyba nałożyło się na siebie to, że zabolało mnie jedno stwierdzenie, którego użył Tż, a do tego jednak trochę smutno mieć duże dysproporcje w liczbie gości, np. gdyby on miał ponad 100 osób (z czego dajmy na to 2/3 bym nie znała), a ja powiedzmy, że 30. Z drugiej strony u moich rodziców też była duża różnica w liczbie gości i chyba nie było z tym większych problemów. I teraz też widzę, że u Tż relacje rodzinne może nie są takie zero-jedynkowe jak u mnie. Chwała mu za to, że np. nie chciałby zapraszać dość bliskiej ciotki, bo z jej rodziną i tak prawie nie utrzymują kontaktów, bo po prostu się nie lubią i nie dogadują. Z drugiej strony zaprosiłby jakąś nielubianą kuzynkę, bo ma dobre relacje z jej tatą, on czasem mu pomaga przy samochodzie i nie chciałby, żeby relacje im się popsuły. Z jednej strony rozumiem, bo ludzie są różni i rzeczywiście ktoś mógłby się obrazić, z drugiej coś się we mnie buntuje przeciwko takiemu zapraszaniu, bo wypada. Eh, tyle dylematów, że czasem żałuję, że jak dojdzie do planowania to mały obiad dla garstki najbliższych w ogóle nie będzie brany pod uwagę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Brian, ja Cię tam rozumiem doskonale, bo wierzę, że bierzesz pod uwagę uczucia i preferencje Tż, ale też bym się pewnie czuła dziwnie, gdyby na mojej imprezie był ogrom nieznanych mi ludzi i częściej natykalabym się na obcych ludzi niż rodzinę. Mam nadzieję, że jakoś to rozwiążecie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

My na szczęście jesteśmy dość zgodni pod względem zapraszania ludzi, ale pewnie też nas nie ominie dyskusja na temat jednej osoby. TŻ nie cierpi mojego szwagra, a wiem, że jak go nie zaprosimy, to moja siostra też nie przyjdzie. I chociaż nie jesteśmy bardzo blisko, to chciałabym, żeby była

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gothka152]

My na szczęście oboje byliśmy zgodni, że żadne wesele nas nie interesuje. Przypuszczam, że znaczna część rodziny i tak nie uzna naszego ślubu za ,,prawdziwy" i będą czekać na kościelny

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez gothka152

My na szczęście oboje byliśmy zgodni, że żadne wesele nas nie interesuje. Przypuszczam, że znaczna część rodziny i tak nie uzna naszego ślubu za ,,prawdziwy" i będą czekać na kościelny

Kocham to gadanie, że cywilny to nie ślub u mnie też pewnie tak będzie bo zdecydowaliśmy się na cywilny. Moja mama twierdzi, że dla niej kobieta w sukni ślubnej w USC wygląda komicznie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;87576863]Kocham to gadanie, że cywilny to nie ślub u mnie też pewnie tak będzie bo zdecydowaliśmy się na cywilny. Moja mama twierdzi, że dla niej kobieta w sukni ślubnej w USC wygląda komicznie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Co kto lubi, dla mnie komiczne jest, jak do ślubu kościelnego idzie para, gdzie ani jedna, ani druga osoba w sumie nie jest wierząca, no ale wypada

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[gothka152]

[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;87576863]Kocham to gadanie, że cywilny to nie ślub u mnie też pewnie tak będzie bo zdecydowaliśmy się na cywilny. Moja mama twierdzi, że dla niej kobieta w sukni ślubnej w USC wygląda komicznie [/QUOTE]
Jak wobec tego należy ubrać się do podpisania umowy cywilno-prawnej? W garsonkę? Czy można w dżinsach?

Napisane przez Higurashi

Co kto lubi, dla mnie komiczne jest, jak do ślubu kościelnego idzie para, gdzie ani jedna, ani druga osoba w sumie nie jest wierząca, no ale wypada

Otóż to Nieważne, że do kościoła zaglądają co najwyżej ze święconką a przed zamówieniem ślubu muszą przypomnieć sobie teksty podstawowych modlitw

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez Higurashi

Co kto lubi, dla mnie komiczne jest, jak do ślubu kościelnego idzie para, gdzie ani jedna, ani druga osoba w sumie nie jest wierząca, no ale wypada

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Albo dlatego, że kościelny ładnie wygląda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IrelandBreakfast]

Mnie ci ze święconką rozwalają. Całe życie w kościele nie ma, mówi, że jest niewierzący, ale bach, ze święconką przyjdzie Wtf.

[gothka152]

Napisane przez IrelandBreakfast

Mnie ci ze święconką rozwalają. Całe życie w kościele nie ma, mówi, że jest niewierzący, ale bach, ze święconką przyjdzie Wtf.

I dziecko też ochrzci, bo co mu szkodzi... Poprawność musi być...

[klatka]

Może idzie z kimś z rodziny, kto chodzi regularnie i wierzy?
Inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć.
Ja bym poszła z mamą ze swieconką gdyby mnie poprosiła. Taki miły odswietny spacer. Mnie nie ubędzie niczego a mamie sprawie przyjemność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sz05]

Napisane przez IrelandBreakfast

Mnie ci ze święconką rozwalają. Całe życie w kościele nie ma, mówi, że jest niewierzący, ale bach, ze święconką przyjdzie Wtf.

Zdjęcie na insta koszyczka musi być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tyna_w0092]

Moja przyjaciółka i jej chłopak są niewierzący i kiedyś rozmawiali z jego mamą i mówili, że jeżeli ślub to tylko cywilny. Prawie umarła tam, zaczerwieniła się ze złości i powiedziała, że jak to tak i że ma być kościelny.
To samo było gdy rozmowa była o dzieciach, moja przyjaciółka ich nie lubi i nie chciałaby na chwilę obecną mieć. Przyszła teściowa od razu, że jej wnuk będzie coś tam robił (już nie pamiętam o co chodziło), a moja przyjaciółka wtf jaki wnuk, halo

[gothka152]

Klatka, dla mnie większość tych ,,niewierzących" ze święconką idzie po prostu dla tradycji lub z przyzwyczajenia.

Ja osobiście bym nie poszła- nawet poproszona przez kogoś, kto chodzi i wierzy. Nie, dziękuję, nie interesuje mnie to. Za stara jestem na spełnianie cudzych oczekiwań wbrew sobie.

Wyjątkiem jest dla mnie katolicki pogrzeb, ewentualnie ślub. W tych wypadkach- szanując poglądy osoby zmarłej lub małżonków- mogłabym pójść do kościoła.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Napisane przez tyna_w0092

Moja przyjaciółka i jej chłopak są niewierzący i kiedyś rozmawiali z jego mamą i mówili, że jeżeli ślub to tylko cywilny. Prawie umarła tam, zaczerwieniła się ze złości i powiedziała, że jak to tak i że ma być kościelny.
To samo było gdy rozmowa była o dzieciach, moja przyjaciółka ich nie lubi i nie chciałaby na chwilę obecną mieć. Przyszła teściowa od razu, że jej wnuk będzie coś tam robił (już nie pamiętam o co chodziło), a moja przyjaciółka wtf jaki wnuk, halo

U nas też były namowy, żebyśmy wzięli ślub kościelny, bo będziemy mieć problem z chrztem dzieci Jakie dzieci i jaki chrzest...

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Po nas nawet nikt się nie spodziewa kościelnego, więc nie będzie szoku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IrelandBreakfast]

Napisane przez Sz05

Zdjęcie na insta koszyczka musi być.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O Jezu xD


Niby kościół otwarty dla wszystkich. Ostatnio mój kolega pisał, że jego brat żeni się latem. Ślub w cerkwi. No i on ma być świadkiem. A w cerkwi świadkowie mają sporo roboty, bo z takimi koronami nad głowami młodych chodzą. No i pisze, żali się, przeżywa.

Ja: No dobra, ale Ty w ogóle chcesz? Możesz?

On: Móc mogę, ale nie chcę. No, ale trudno, może mnie ogień piekielny nie pochłonie.

Dodam, że gość niewierzący, zawsze za moją wiarę pluł mi w oczy. Z bratem blisko nie jest, także nie bardzo wiem dlaczego się zgodził. No i z drugiej strony, dlaczego brat go wybrał, skoro mógł znaleźć kogoś innego.

[klatka]

Tyna, Niestety, rodzicom czesto brakuje akceptacji. Wiele rzeczy zakładają z góry i biorą za pewnik.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiki977]

Napisane przez brianstorm

Może wczoraj trochę przesadziłam, ale chyba nałożyło się na siebie to, że zabolało mnie jedno stwierdzenie, którego użył Tż, a do tego jednak trochę smutno mieć duże dysproporcje w liczbie gości, np. gdyby on miał ponad 100 osób (z czego dajmy na to 2/3 bym nie znała), a ja powiedzmy, że 30. Z drugiej strony u moich rodziców też była duża różnica w liczbie gości i chyba nie było z tym większych problemów. I teraz też widzę, że u Tż relacje rodzinne może nie są takie zero-jedynkowe jak u mnie. Chwała mu za to, że np. nie chciałby zapraszać dość bliskiej ciotki, bo z jej rodziną i tak prawie nie utrzymują kontaktów, bo po prostu się nie lubią i nie dogadują. Z drugiej strony zaprosiłby jakąś nielubianą kuzynkę, bo ma dobre relacje z jej tatą, on czasem mu pomaga przy samochodzie i nie chciałby, żeby relacje im się popsuły. Z jednej strony rozumiem, bo ludzie są różni i rzeczywiście ktoś mógłby się obrazić, z drugiej coś się we mnie buntuje przeciwko takiemu zapraszaniu, bo wypada. Eh, tyle dylematów, że czasem żałuję, że jak dojdzie do planowania to mały obiad dla garstki najbliższych w ogóle nie będzie brany pod uwagę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Musisz się postawić w jego sytuacji, z mojej strony na liście gości jest 0k 120 osób, u tż 30, ale koszta będą dzielone adekwatnie właśnie do tej liczby.

[aszin]

Zrobiłam wstępna rezerwację sali

U nas też będzie duża różnica w liczbie gości, ale tz nie chce zapraszać ludzi tylko po to, by to jakoś wyrównać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[asik1503]

[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;87576863]Kocham to gadanie, że cywilny to nie ślub u mnie też pewnie tak będzie bo zdecydowaliśmy się na cywilny. Moja mama twierdzi, że dla niej kobieta w sukni ślubnej w USC wygląda komicznie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Cywilny to nie slub tylko taki szczegół, ze cywilny mozna wziąć bez koscielnego odwrotnie juz nie

[Niezapominajka09]

[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;87576863]Kocham to gadanie, że cywilny to nie ślub u mnie też pewnie tak będzie bo zdecydowaliśmy się na cywilny. Moja mama twierdzi, że dla niej kobieta w sukni ślubnej w USC wygląda komicznie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zawsze można wziąć w plenerze

[694fcdf7a19624f0727048617a838dcb1266be57_641ce80216f07]

Napisane przez asik1503

Cywilny to nie slub tylko taki szczegół, ze cywilny mozna wziąć bez koscielnego odwrotnie juz nie

Wydaje mi się, że kiedyś to tak funkcjonowało, a teraz można wziąć kościelny bez cywilnego, ale może się mylę?

Napisane przez Niezapominajka09

Zawsze można wziąć w plenerze

I właśnie taki mi się marzy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Niezapominajka09]

Napisane przez asik1503

Cywilny to nie slub tylko taki szczegół, ze cywilny mozna wziąć bez koscielnego odwrotnie juz nie

Dokładnie jak chcesz niewiażący prawnie to można humanistyczny zawsze wziąć

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:49 ----------

Tzn kiedyś jak nie było konkordatu pomiędzy PL a Watykanem to najpierw brało się cywilny właśnie w garsonce i to od tamtej pory czesto jest traktowane jako ten gorszy, nieistotny ślub, taki pro forma. A potem kościelny to ten prawdziwy.
Ps. No pewnie można wziąć, ale bez podpisania dokumentów nie będzie ważny prawnie. Tylko przed Bogiem, może komuś to wystarczy

[aszin]

Weszłam na terminarz ślubów w USC i na ten rok do lipca wszystko już porezerwowane, zaczęłam się stresować, że nie zdążę dokonać rezerwacji można to robić z rocznym wyprzedzeniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz