Zostawiła mnie po 5 latach związku

[thirky]

Nieodzywanie się przez cztery miesiące (nawet tydzień! Co to w ogóle za pomysł?) Jest równoznaczne z zakończeniem związku. Nie rozumiem czemu teraz lamentujesz.

[Alfred901]

Napisane przez cava

No i powtarzam pytanie- jak przez te 4 miesiace sobie radziłeś ze nie plakałes i nie zsalkałeś za nią, tylko była cisza?
Przeciez przez taki zcas, człowie się w ogóle od siebie odzwyczaja, to po czym teraz ten lament?

Nie wiem jak to wytłumaczyć, człowiek miał świadomość ,że Ona jest i nikt mi jej nie zabierze. Głupie to co pisze, ale tak było.

[wlosomaniaczkaaa]

Tak po prawdzie, to dziewczynie też już najwyraźniej nie zależało skoro i ona postanowiła się nie odzywać. Gdyby było inaczej, to by kontakt podtrzymała mimo wszystko.
Wcześniejsze piękne deklaracje nic ją nie kosztowały, to tylko słowa. Co z oczu, to z serca.
Dziwne tylko, że po takim czasie milczenia autor liczył na cokolwiek.

Może to tylko tęsknota za bliskością, seksem? To była jedyna kobieta, którą kochałeś dlatego ją z tym łączysz?

[Alfred901]

Napisane przez Vilgefortz

młody i bogaty . Na cysternach znacznie lepiej niż w międzynarodówce. O tamtej zapomnij i nie rozpamiętuj, nawet olej te narzędzia.

Pomimo ,że dałem ciała po całości i próbuje się jakoś tutaj "wybielić" to dziękuje za wsparcie z Twojej strony.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Alfred901

Argumentacja wygląda tak - nie bo nie. Odnoszę wrażenie,że ona przywłaszczyła sobie moje przedmioty w ramach zadośćuczynienia ;(

Próbowałeś bez emocji temat poruszyć? Czy rozmawialiście o tym w trakcie wyrzygiwania sobie brudów z przeszłości? Bo wtedy człowiekowi może się zdarzyć klepać bzdury w złości.

Na spokojnie spróbuj to załatwić.

[Alfred901]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

.

Może to tylko tęsknota za bliskością, seksem? To była jedyna kobieta, którą kochałeś dlatego ją z tym łączysz?

Tęsknota za bliskością to na pewno, a co do stosunku to zawsze ostrożnie podchodziłem do tematu, bo wiem jak Ona przeżywała nasz pierwszy raz. Może to zabrzmi jakbym był nienormalny, ale nigdy nie nalegałem i zawsze pytałem czy "mogę". Nasz pierwszy stosunek miał miejsce dopiero po roku bycia razem. Uwierzycie?

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:14 ----------

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Próbowałeś bez emocji temat poruszyć? Czy rozmawialiście o tym w trakcie wyrzygiwania sobie brudów z przeszłości? Bo wtedy człowiekowi może się zdarzyć klepać bzdury w złości.

Na spokojnie spróbuj to załatwić.

Powiem tak, staram się nigdy brudów nie wygrzebywać bo to nie ładnie . CO było to było i czasu się nie cofnie. Nigdy jej nie zdradziłem , żadna kobieta mnie tak nie pociągała jak Ona. Bez emocji cięzko było podjąć temat wiedząc ,że jedna strona chce a druga dnia . Ogólnie przebieg rozmowy był bardzo zachowawczy.

[White_Dove]

Alfred no wow pytałeś czy mozesz a nie brałeś jak swoje wooow!!! Może miała ci się w pas kłaniać z tego powodu że nie nalegasz i pytasz? Zejdź na ziemię nie byłeś wyjątkowy przez to. To norma.

Rok to wcale nie tak długo skoro byłeś pierwszym. Nie wiem czemu się tak podniecasz...

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Jeśli ona miała max 24-25 a pewnie była młodsza...

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

* na początku relacji

[Alfred901]

Napisane przez White_Dove

Alfred no wow pytałeś czy mozesz a nie brałeś jak swoje wooow!!! Może miała ci się w pas kłaniać z tego powodu że nie nalegasz i pytasz? Zejdź na ziemię nie byłeś wyjątkowy przez to. To norma.

Rok to wcale nie tak długo skoro byłeś pierwszym. Nie wiem czemu się tak podniecasz...Jeśli ona miała max 24-25 a pewnie była młodsza...

Nie podniecam się i wcale tego nie wynoszę poza jakieś standardy.
Ona była dwa lata młodsza.
Jeszcze nadmieniła,że trzymałem ją w złotej klatce. Bylem zazdrosny , nie powiem bo byłem.

[majcziki]

Jeżeli powiedziala, że uczucie sie wypalilo to niestety, ale nie masz czego szukac u niej. Zreszta co ty sobie wyobrazales, że po 4 miesiacach cichych dni wroci do ciebie w skowronkach i caly czas czeka?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Alfred901

Nie podniecam się i wcale tego nie wynoszę poza jakieś standardy.
Ona była dwa lata młodsza.
Jeszcze nadmieniła,że trzymałem ją w złotej klatce. Bylem zazdrosny , nie powiem bo byłem.

Im dłużej czytam tym bardziej się przekonuję że ten wyjazd to nie był żaden problem, a już wcześniej spaprałeś sprawę. No ale to Twoja pierwsza, więc normalne że błędy się popełnia typu zazdrość, trzymanie pod kloszem itp, rzadko kiedy pierwsze poważne związki się udają.

Grunt to wyciągnąć wnioski i nie popełniać tych samych błędów przy następnej.

[White_Dove]

Wychodzą trupy z szafy.

Nie dziwię się że ma cię w tyłku. Zazdrosny, trzymający w złotej klatce, do tego olał na 4 miesiące. Człowieku zapomnij o niej to już skończone.

[patusiaa23]

Wow super, nie zgwalciles jej, order dla tego pana proszę

[540777dcbf6ffb1a00382ce11cd99e791e048a57_5e1e561288b96]

Jak to miales swiadomosc ze czeka na Ciebie? Skad ten wniosek ? Jednak widac ze nie czekala.

[Alfred901]

Napisane przez patusiaa23

Wow super, nie zgwalciles jej, order dla tego pana proszę

O czym Ty piszesz kobieto?O jakim gwałcie? Nigdy nachalny nie byłem

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Alfred901

Jeszcze nadmieniła,że trzymałem ją w złotej klatce. Bylem zazdrosny , nie powiem bo byłem.

Teraz to jej się zupełnie nie dziwię, że jak jej zniknąłeś z oczu i zaczęła oddychać pełną piersią, to jej miłość do Ciebie przeszła. Zamęczyłeś ją.

Napisane przez Alfred901

Może to zabrzmi jakbym był nienormalny, ale nigdy nie nalegałem i zawsze pytałem czy "mogę". Nasz pierwszy stosunek miał miejsce dopiero po roku bycia razem. Uwierzycie?

Uwierzymy, uwierzymy, bo to nic niezwykłego. Tak samo jak trzymanie łap przy sobie gdy kobieta nie jest gotowa jest normą u przyzwoitego faceta.

[Alfred901]

Przeszła bezpowrotnie. Ciężko się z tym pogodzić wiedząc , że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Wiedząc, że człowiek chciał dobrze, a efekt był odwrotny od zamierzonego . Podczas rozmowy chciałem tylko dostać drugą szansę i czas żeby wszystko naprawić

[thirky]

Napisane przez Alfred901

Przeszła bezpowrotnie. Ciężko się z tym pogodzić wiedząc , że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Wiedząc, że człowiek chciał dobrze, a efekt był odwrotny od zamierzonego . Podczas rozmowy chciałem tylko dostać drugą szansę i czas żeby wszystko naprawić

Przestałeś się odzywać na CZTERY MIESIACE. Nie widzę w tym żadnych dobrych chęci.

[skazana_na_bluesa]

[1=540777dcbf6ffb1a00382ce 11cd99e791e048a57_5e1e561 288b96;86818550]Ja uwazam tak: wszystko inne bylo do uzgodnienia i do dogadania i do przeskoczenia, ale to 4 miesieczne nie odzywanie sie to mysle ze przybilo gwozdz do trumny. To najgorsze co mozna zrobic drugiej osobie- odejsc bez slowa. Nawet jezeli sie psulo miedzy wami- dziewczyna na pewno to przezyla. A co przezyla to jej. Teraz Ci sie odwidzialo i wielki placz. Ciche dni to mozna miec do 3 dni, maks tydzien. A nie 4 msc.[/QUOTE]Tydzień takiej ciszy to dziecinada. Dojrzali ludzie się tak nie zachowują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TaeJun]

Najlepiej jakby matkę wysłał pod most ku uciesze większości gawiedzi z Wizaz i zajął się spełnianiem zachcianek księżniczki która pewnie prędzej czy później i tak by go kopnęła w tyłek.
Spełniłeś swoje zadanie remont mieszkania zasponsorowany, narzędzia zapewne przydadzą się następnemu fagasowi.
Olej ją! z nią już szczęścia nie zbudujesz ale upomnij się o swoje.
Jeśli trzeba idź na drogę prawną.

Jesteś kolesiem z wartościami, nie zostawiłeś swojej mamy w potrzebie i chwała Ci za to. Znajdź dziewczynę która potrafi to docenić.
Na moje zabrakło Wam zgrania, nie dogadaliście wszystkich kwestii albo wyobrażaliście to sobie inaczej, łatwiej. Z tymi 4 miesiącami to przesadziłeś ale gdyby Wam zależało to ktoś z Was w końcu sam by wykręcił numer. Dlatego moja diagnoza pozostaje jak wyżej.

Wiem że patrząc na to forum idzie stracić wiarę w płeć piękną ale i tu są fajne i miłe babki które potrafią pomóc i posiadają empatie w stosunku do każdego a nie tylko do kobiet.

[Vilgefortz]

Napisane przez Alfred901

Przeszła bezpowrotnie. Ciężko się z tym pogodzić wiedząc , że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Wiedząc, że człowiek chciał dobrze, a efekt był odwrotny od zamierzonego . Podczas rozmowy chciałem tylko dostać drugą szansę i czas żeby wszystko naprawić

Głowa do góry, jeszcze raz Ci mówię. Korzystaj z życia, bo życie nie kończy się na jednej dziewczynie. Między wami był kwas, im dalej by to trwało to gorzej. Myślę, że ona miała/ma kogoś na oku i nie jesteś to Ty.

[540777dcbf6ffb1a00382ce11cd99e791e048a57_5e1e561288b96]

Ale dodaj jeszcze cos jak to bylo z tym nieodzywaniem sie: poklociliscie i wyszedles z domu trzaskajac drzwiami i tyle? Obudziles sie pewnego dnia i juz wiecej nie zadzwoniles i ona tez nie?

[White_Dove]

Wierzyć mi się nie chce że ona po kilka dniach nie odezwała się z pytaniem " O co chodzi?!" Chyba że miała już wtedy wywalone na ten związek.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez White_Dove

Wierzyć mi się nie chce że ona po kilka dniach nie odezwała się z pytaniem " O co chodzi?!" Chyba że miała już wtedy wywalone na ten związek.

Wiadomo że ona już wcześniej musiała mieć dość, tylko nie miała odwagi tego skończyć, autor tą ciszą ją wyręczył. Nie wierzę że wyjazd spowodował rozpad związku, już wcześniej było źle i to potwierdził.

[Mija62]

Odniosę się jedynie do pierwszego postu autora, reszty nie czytałam.
Dla mnie facet, który nie pomógł by swojej matce, byłby do odstrzału.
Co do Twojego milczenia - porażka. Natomiast te drobne rzeczy, które ona Ci wypomniała, to gdy właśnie wszystkie te z pozoru drobne rzeczy zbierze się do kupy to wychodzi wielkie G.

A tak poza tym to, następna laska, następna dziewczyna. Jedno się kończy - drugie się zaczyna heh

[MsN]

Napisane przez Alfred901

Cześć
Piotrek, lat 30.
Piszę tutaj ponieważ już sam nie potrafię sobie poradzić.
Kobieta zostawiła mnie po pięciu latach związku. Przyznaje , dałem ciała po całość. Pierwsze 3 lata były wspaniałe. Oboje coś ciekawego wnosiliśmy do związku , dużo podróżowaliśmy po kraju, oboje mogliśmy liczyć na siebie w każdej sytuacji.
Problemy się zaczęły robić kiedy zmieniłem pracę. Zmieniłem prace na bardzo niechlubną , jestem kierowcą ciężarówki w ruchu międzynarodowym. Pewnie zapytacie dlaczego zmieniłem pracę? Zmieniłem dlatego,że były konkubent mojej mamy wpędził nas w długi rzędu 100. 000 PLN. Oczywiście firma windykacyjna w pakiecie z komornikiem regularnie nas nachodziła . Moja mama w przyszłym roku w końcu wybiera się na emeryturę także komornik od razu usiadłby na poborach mojej mamy. Poza tym jak długo można żyć z długami? Nie można nic planować i kupować wartościowych rzeczy, bo gdzieś tam jest komornik, który może wszystko zabrać.
Postanowiłem zrobić prawo jazdy zawodowe i spróbować spłacić zadłużenie. Oczywiście przed podjęciem tej decyzji rozmawiałem ze swoją dziewczyną i poprosiłem ją o zdanie. Nie miała nic przeciwko.
Gdy zacząłem już jeździć na początku wszystko wyglądało normalnie, przynajmniej tak mi sie wydawało ponieważ nigdy wcześniej nie byliśmy w tak długie rozłące. Kiedy przyjeżdżałem do domu to oboje cieszyliśmy się sobą jak dzieci. To było wspaniałe uczucie, że gdzieś tam ktoś jest, kto czeka! Jeszcze przed moją zmianą pracy chcieliśmy razem zamieszkać. Plan był taki,że remontujemy mieszkanie sami. Remont sam próbowałem zrobić, ale wiadomo jak to jest - metoda prób i błędów. Nie udało mi sie skończyć remontu mieszkania przed moją zmianą pracy. Kobieta postanowiła zrobić remont na własną rękę zatrudniając fachowca. Ok, jej mieszkanie, jej decyzja. W momencie kiedy zaczęła robić remont coś się zaczęło psuć. Kiedy byłem w trasie i wiedziałem kiedy będę zjeżdżał do domu, dzwoniłem do niej zapytać czy sobie wolne zrobi w pracy , bo chciałem gdzieś się wyrwać za miasto. Na początku niechętnie, ale wolne brała w pracy, potem już wiecznie słyszałem,że "nie" bo grafik, bo to,bo tamto.... i tak w kółko. Powiem szczerze, wkurzony byłem , bo nie dość że mam problemy finansowe i to konkretne, to jeszcze doszły problemy w naszym związku. Postanowiłem się w ogóle nie odzywać do niej. I taki stan rzeczy utrzymywał się dobre 4 miesiące. Mówię dość , postanowiłem do niej napisać i zaproponować spotkanie , bo trzeba tą sytuację jakoś wyjaśnić. Ona powiedziała krótko i konkretnie, że to już koniec. Powiedziała mi to w dniu w którym miałem wyjeżdżać w trasę. Uwierzcie mi, świat dla mnie się skończył, straciłem sens życia, a wyjazd w trasę i rozłąka z najbliższymi tylko potęgowało poczucie smutku i rozpaczy. Przez pierwsze cztery dni, nic nie robiłem tylko ryczałem jak dziecko. Po kilku dniach mówię sobie ok, widocznie tak miało być. Po pół roku już niebycia ze sobą postanowiłem ,że może warto jeszcze coś ratować, może jeszcze chociaż odrobinę coś do mnie czuje. Wyszedłem z długów , zmieniłem pracę na taką w której codziennie jestem w domu , zrobiłem sobie dodatkowe uprawnienia na maszynę budowlaną , mówię zaryzykuje. Zadzwoniłem do niej i zaproponowałem spotkanie, niechętnie ale się zgodziła.
Na spotkaniu powiedziała mi prosto w oczy,że do mnie już nic nie czyje, wygarnęła mi wszystko co złego zrobiłem przez te lata naszego związku. Najgorsze jest to,że mówiła o takich sytuacja , które wówczas nie miały na nic wpływu, były to kompletnie błahe sytuacje.
Jeszcze argumentowała,że dla swojej matki zrobiłbym wszystko.
Odparłem oczywiście, zrobiłbym wszystko. Dlatego,że matka moja wyciągnęła mnie z ubóstwa i zawsze dbała żeby niczego mi w życiu nie zabrakło. W tym momencie zaczęła się przepychanka i wojna na argumenty.
Boli mnie bardzo,że oboje dążyliśmy do tego żeby razem w końcu zamieszkać. Kiedy mieszkanie zostało skończone i gotowe do zamieszkania, ona po prostu mnie skreśliła. Sporo pieniędzy włożyłem w to mieszkanie , głównie w materiał . Zostawiłem swoje elektronarzędzia , których ona nie chce mi oddać. Już nawet się zastanawiam czy nie wkroczyć na drogę prawną w kwestii odzyskania narzędzi, ale tedy już wiem,że to będzie definitywny koniec naszej znajomość.

Traktuje mnie teraz jak intruza, kogoś kto wyrządził jej krzywdę ...
Ja ta kobietę cały czas bardzo mocno kocham, nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie wiem co mam robić aby zapomnieć. Wszystko mi ją przypomina ;( Brakuje mi bardzo szczerych rozmów, w których poruszaliśmy nasze problemy .Czuje w sobie,że już nie będę potrafił się zakochać do tego stopnia co teraz. To była tak naprawdę pierwsza moja poważna miłość .
Przepraszam,że to tak chaotycznie napisane, ale jestem kłębkiem nerwów ostatnio ;(

Dla mnie 4 msc nieodzywania się, żadnego kontaktu za równo z mojej strony jak i ze strony faceta byłoby oznaką, że już po związku.
Tutaj wg mnie trochę zachowaliście się niedojrzale, zupełnie nie jak para, a jak para nie wiem, kumpli, serio.

Dziewczyna mogła pomyśleć, że jesteś synusiem mamusi, który kurczowo i za wszelką siłę/cenę trzyma się spódnicy mamusi, nie odcięta pępowina. Tak to wygląda i może tak jest.

Nie miałeś obowiązku spłacać kredytów czy pożyczek, które zaciągnęła Twoja matka czy jej gach. Chyba, że Ty wziąłeś je na siebie, ale że w sensie to na pomoc dla matki.

Swoje zobowiązania powinni sami spłacać gdyż sami je zaciągnęli, proste. Przez to mam wrażenie posypał się Wasz związek, ale uważam, że po części jesteście obydwoje winni + może trochę Twoja matka, ale piszę ''trochę'' bo pewności nie mam żadnej.

Nie dziwie się jej i Tobie też. Obydwoje się do siebie nie odzywaliście to laska dała se siana i też nie chciała za każdym razem brać wolnego gdy Ty zjeżdżałeś z trasy. Rozumiem tęsknota, wspólne spędzanie czasu, ale można było to inaczej rozegrać.

Ona przestała Cię już kochać, więc zapomnij. 5 lat to kupa czasu i jeśli na dodatek ona była Twoją pierwszą miłością to ciężko będzie Ci się pozbierać do kupy, ale tutaj trzeba czasu. Innej rady nie ma.

Zajmij się swoim rozwojem, wspominałeś coś o studiach, możesz zawsze na nie wrócić, albo zmienić kierunek, zacząć od nowa. Treningi, siłownia? Dlaczego się wstydzisz?

Widzę, że sam tego nie ogarniesz jeśli chodzi o aspekt psychologiczny więc zastanów się nad psychologiem. Dobrze Ci to zrobi. Zrzucenie pewnych rzeczy i wygadanie się.

[birdy0008]

Po uzupełnieniu przez Ciebie treści dochodzę do wniosku, że sytuację ,,wyjściową'' masz dobrą. Tak jak użytkownicy powyżej radzą, skup się teraz na sobie w 100% i niestety nie ma innej rady. Mi zeszło 2 lata, żeby odchorować rozstanie, niestety to nie jest prosty proces...

[Alfred901]

Odnoszę wrażenie, że większość osób widzi tylko to, że się nie odzywałem i w dużej wierze przez pryzmat tego buduję swoja opinię. Nie mam nic przeciwko. Ktos kto nigdy nie mial długów tego nie zrozumiesz. Dokonałem takiego a nie innego wybory tylko nie sądziłem , że konsekwencje będę tak bolesna.

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Nic nie pisałaś, jak ona miale problemy to zawsze staralem sie pomoc jak tylko mogłem. Ona natomiast ani razu nie zapytała się mnie co z moimi problemami, jak sytuacja wyglada itp... a uważacie mi, czasami potrzebowalem takiego wsparciem.

---------- Dopisano o 19:31 ---------- Poprzedni post napisano o 19:24 ----------

Wiele w zyciu przyszedłem, podniose sie i z tego. Tylko faktycznie musze sobie czymś innym glowe zająć

[Vilgefortz]

[/COLOR]Nic nie pisałaś, jak ona miale problemy to zawsze staralem sie pomoc jak tylko mogłem. Ona natomiast ani razu nie zapytała się mnie co z moimi problemami, jak sytuacja wyglada itp... a uważacie mi, czasami potrzebowalem takiego wsparciem.[/QUOTE]
Może traktowała Cię jak takiego dobrego kolegę do pomocy. Z całej Twojej relacji wynika, że z jej strony miłości nie było już dawno.

[tinkerver2]

Napisane przez TaeJun

Najlepiej jakby matkę wysłał pod most ku uciesze większości gawiedzi z Wizaz i zajął się spełnianiem zachcianek księżniczki która pewnie prędzej czy później i tak by go kopnęła w tyłek.

Spełniłeś swoje zadanie remont mieszkania zasponsorowany, narzędzia zapewne przydadzą się następnemu fagasowi.

Olej ją! z nią już szczęścia nie zbudujesz ale upomnij się o swoje.

Jeśli trzeba idź na drogę prawną.



Jesteś kolesiem z wartościami, nie zostawiłeś swojej mamy w potrzebie i chwała Ci za to. Znajdź dziewczynę która potrafi to docenić.

Na moje zabrakło Wam zgrania, nie dogadaliście wszystkich kwestii albo wyobrażaliście to sobie inaczej, łatwiej. Z tymi 4 miesiącami to przesadziłeś ale gdyby Wam zależało to ktoś z Was w końcu sam by wykręcił numer. Dlatego moja diagnoza pozostaje jak wyżej.



Wiem że patrząc na to forum idzie stracić wiarę w płeć piękną ale i tu są fajne i miłe babki które potrafią pomóc i posiadają empatie w stosunku do każdego a nie tylko do kobiet.

Naprawdę uważasz, że rzucanie wszystkiego i wyjazd żeby zarabiać na długi mamusi to jest odpowiedzialna postawa? Bo dla mnie nie. Pomoc w spłacie tak, ale wywracanie wszystkiego do góry nogami pod matkę - nie.
Z relacji autora - remont zaczęli, ale koniecznie musiał wyjechać, więc skończyła go ekipa remontowa. Więc sorka, jakie "remont mieszkania zasponsorowany"?

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[Alfred901]

Wszystkie materiały które zostały użyte do remontu mieszkania były kupione za moje pieniądze. Cała łazienka oraz wyposażenie tak samo.