Problem moralny z powodu rodziców faceta

[Agnesx536]

Witajcie Postanowiłam napisać ten wątek ponieważ nie wiem co mam zrobić, nie mogę sobie z tym poradzić. Nie jestem w stanie stwierdzić czy to moja fanaberia czy rzeczywiście to problem. Mianowicie z moim facetem jestem ponad 3 lata, ma 26 lat. Od początku bardzo polubiłam jego rodzinę, naprawdę dobrzy, fajni ludzie z poczuciem humoru. Polubiłam się bardzo z jego mamą, rozmawiałam z nią o głupotach jak i gdy miałam problemy ze swoją mamą i innymi rzeczami. Zawsze mnie wspierała i wspiera do tej pory a jednak w mojej głowie coś się zmieniło. Mając po drodze problemy rodzinne dali mi oparcie i dach nad glową i tak przez rok mieszkałam u nich z czym czułam się źle. Byli bardzo mili, nie mieli o nic pretensji ale czułam brak prywatności i wstyd, że zawracam im głowę. Pokój był praktycznie przy samej wspólnej kuchni i łazience. Niemal ciagle ktoś tam był. Rodzice chłopaka wchodzili bez pukania lub z szybkim pukaniem poprzedzającym wejście. Czasami mama faceta budziła go wchodząc nad ranem gdy musiał wstać wcześniej. Po założeniu zamka obrazili się chwilowo, ale im przeszło. Ogólnie po za tymi rzeczami mieszkanie razem było miłe. W końcu udało się wynająć mieszkanie bo zdałam sobie sprawę, że mój facet nawet nie zna moich rodziców. Widział ich może z kilka razy a ja przez 3 lata nie miałam prawie że z nimi kontaktu. Gdy zapraszali nas to facet nie mógł lub nie chciał. Za to jego rodzina zawsze była obok. Zawsze im o wszystkim mówiłam, nie wiem czy potrzebnie. Z czasem sami chcieli wszytko wiedzieć. Od dłuższego czasu nie ma prawie że chwili by mój facet nie jeździł z czymś pomagał. Kiedyś się cieszyłam a teraz zaczęło mnie to przytłaczać. Każdy czas jaki planuje spędzić tylko we 2 ma już zarezerwowany, bo musi kogoś gdzieś zawieźć, pomóc, naprawić coś itp. Ostatnio przebywam u siebie w domu i kilka razy w ciągu tygodnia mu mówiłam, że potrzebuje rzeczy, które są u niego. Nie przywiózł mi ich, pomagał mimo że mieliśmy zaplanowane to, stwierdził że mi niepotrzebne. Innym razem byliśmy na imprezie i nie przewidzieli ilości jedzenia, zaczynało już powoli braknąć. Od rana siedziałam by zorganizować te przyjęcie a goscie i pomagałam z czym mogłam. Mój facet z mamą uznali że pójdą ostatni by nie zabrakło dla gości. Już szłam by nałożyć sobie obiad gdy facet mnie zatrzymał mówiąc, że my idziemy ostatni by nikt z gości nie komentował tego i każdy zjadł. Gdy zapytałam czy ja nie jestem gościem odpowiedział, że mnie traktuje inaczej bardziej jak siebie.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

no dobrze, a gdzie ten problem moralny?

[otoya]

Nie rozumiem tego posta, zwłaszcza tej końcówki o imprezie (imprezach?). Gdybyś mogła bardziej zrozumiale opisać o co tam chodzi, w czym jest właściwie ten problem moralny..?

Wysłane z mojego SM-A750FN przy użyciu Tapatalka

[Mija62]

Z tym obiadem, to raczej oczywiste. Wiedziałaś jaka jest sytuacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Adrianna_8]

Masz problem z facetem, nie z jego rodziną. To z nim porozmawiaj, że za mało spędza z Tobą czasu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[567c01f80e5b49e5d4c91ccaaf1ccfb850a64aae_5f88d48edcf1b]

Dziwny tytuł, gdzie tu problem moralny?
Mi by przeszkadzało, że facet ciągle kogoś wozi i pomaga, kosztem naszego wspólnego czasu. Ale Ty nigdy nie powiedziałaś mu, że Ci to przeszkadza. On myśli, że problemu nie ma, bo sama go wspierałaś w tym, żeby był bardziej dla innych, niż dla Ciebie. Jak chcesz, żeby miał więcej czasu dla Ciebie, to musisz z nim porozmawiać i mu to dosadnie powiedzieć. Podziwiam, że miałaś tyle cierpliwości mieszkając z teściówką, która wchodziła bez pytania do pokoju
To z imprezą to problem na siłę.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Nie wiem o co chodzi
Gdzie tu problem moralny?
Jego rodzina wedlug mnie jest całkiem ok,potraktowali cie dobrze ,nie wiemczy ty sibie zarty robiszze pokoj ktory ci dali byl blisko kuchni i łazienki czy o co chodzi?
nie rozumiem tez co ma wspólnego to ze nie widzialas swoich rodziców czy twoj chlopak ich nie zna z twoja wyprowadzka od jego rodzicow
Skoro tak dobrze sie znasz z jego rodzicami ,zwierzasz się mieszkałaś tam przez rok dlaczego niewpadniesz do nich po swoje rzeczy ktore sa ci tak potrzebne?
Ogólnie to nie jego rodzina jest tu problemem tylko twoj marudny charakter, (wiecznie niezadowolonej)

[trzyplusy]

A w czym jest problem? Mieszkacie osobno, gosciu traktuje cie jak czlonka rodziny, co ci nie pasuje?

[567c01f80e5b49e5d4c91ccaaf1ccfb850a64aae_5f88d48edcf1b]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88119539]Nie wiem o co chodzi
Gdzie tu problem moralny?
Jego rodzina wedlug mnie jest całkiem ok,potraktowali cie dobrze ,nie wiemczy ty sibie zarty robiszze pokoj ktory ci dali byl blisko kuchni i łazienki czy o co chodzi?
nie rozumiem tez co ma wspólnego to ze nie widzialas swoich rodziców czy twoj chlopak ich nie zna z twoja wyprowadzka od jego rodzicow
Skoro tak dobrze sie znasz z jego rodzicami ,zwierzasz się mieszkałaś tam przez rok dlaczego niewpadniesz do nich po swoje rzeczy ktore sa ci tak potrzebne?
Ogólnie to nie jego rodzina jest tu problemem tylko twoj marudny charakter, (wiecznie niezadowolonej)[/QUOTE]

Nie wiem, gdzie ty widzisz wieczne niezadowolenie. Przecież napisała, że się cieszyła, że facet pomagał rodzinie i że byli blisko. Wręcz miała dużo tolerancji i zrozumienia dla faceta i jego rodziny. A on miał gdzieś jej rodzinę. Pewnie byś bardziej marudziła od niej, gdyby ci teściowa wchodziła z rana do pokoju bez pukania.

I naucz się w końcu pisać, bo piszesz bardzo niechlujnie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=567c01f80e5b49e5d4c91cc aaf1ccfb850a64aae_5f88d48 edcf1b;88119591]Nie wiem, gdzie ty widzisz wieczne niezadowolenie. Przecież napisała, że się cieszyła, że facet pomagał rodzinie i że byli blisko. Wręcz miała dużo tolerancji i zrozumienia dla faceta i jego rodziny. A on miał gdzieś jej rodzinę. Pewnie byś bardziej marudziła od niej, gdyby ci teściowa wchodziła z rana do pokoju bez pukania.

I naucz się w końcu pisać, bo piszesz bardzo niechlujnie.[/QUOTE]

Nie marudzilabym bo po pierwsze nie była u siebie to raz a dwa pukała ,nadużyła gościnności siedząc tam rok i jeszcze marudzi ze pokoj za blisko kuchni
Ja bym nigdy się komuś na chatę przez rok nie zwaliła wiec mi poranne wchodzenie teściowej nie grozi
On miał gdzies jej rodzinę? To chyba ona miała ich gdzies podobno przez 3 lata prawie ich nie widziala.czy jechanie do własnych rodziców musi odbywać się zawsze w parach?
Jak dla mnie autorka jest zaborczą marudą i nie widze tu problemu ani w rodzicach chlopaka ani w samym chlopaku(tym ze pomaga rodzinie ktora pomagala mu i jego dziewczynie )taka sa rodzina ze sobie pomagają w przeciwnstwie do autorki rodziny .mysle ze jest podświadomie zazdrosna o jego udane relacje z rodzicami
I tu bym szukala źródła problemu -w jej rodzinie i jej stosunkach z rodzicami pewnie wymaga terapi

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

[1=567c01f80e5b49e5d4c91cc aaf1ccfb850a64aae_5f88d48 edcf1b;88119591]Nie wiem, gdzie ty widzisz wieczne niezadowolenie. Przecież napisała, że się cieszyła, że facet pomagał rodzinie i że byli blisko. Wręcz miała dużo tolerancji i zrozumienia dla faceta i jego rodziny. A on miał gdzieś jej rodzinę. Pewnie byś bardziej marudziła od niej, gdyby ci teściowa wchodziła z rana do pokoju bez pukania.

I naucz się w końcu pisać, bo piszesz bardzo niechlujnie.[/QUOTE]Ale skoro laska musiała się od własnej rodziny "na już" wyprowadzać i sama prawie kontaktu z nimi nie miała, to ciężko od faceta wymagać, żeby rwał się do obiadków z "teściową".

Ciężko powiedzieć po tym wątku gdzie jest problem. Nie wiem, czy autorka jest zbyt marudna. Raczej była wdzięczna za przyjęcie pod dach, wchodzenie od pokoju też by mi się nie podobało. Ale są różne rodziny, różne wychowania. Ojciec mojego faceta wbił mi kiedyś nad ranem do pokoju (spałam), siadł przy kompie na pół godziny i coś klikał 🤦☠♀️🤦☠♀️🤦☠♀️ Z kolei moja matka chyba by się ze wstydu spaliła, gdyby komuś do sypialni musiała wparować bez zaproszenia. Może u nich w rodzinie to jest normalne? Nie ma w tym nic złego, jeśli żadna ze stronnie ma nic przeciwko.

Jedyne, co tu widzę, że autorka trochę dała sobie wejść na głowę. Od drobiazgu do drobiazgu i wychodzą teraz kwiatki, z ona czegoś potrzebuje a tż uznaje, że są ważniejsze rzeczy (mamusia).

Myślę, że autorka powinna spokojnie z facetem porozmawiać i przede wszystkim zawsze otwarcie komunikować swoje potrzeby. Jeśli coś jej nie pasuje - powiedzieć a nie dusić w sobie. Sama rodzina tż wydaje mi się całkiem spoko, też bym chciała mieć taką serdeczną teściówkę Moja to zimny głaz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Ja ten problem rozumiem tak, że rodzice chłopaka dali autorce dach nad głową, przyjęli jak rodzinę, a ona teraz ma ich dosyć. Uważa, że nie powinna, bo ma wobec nich dług wdzięczności.

Napisane przez Agnesx536

W końcu udało się wynająć mieszkanie bo zdałam sobie sprawę, że mój facet nawet nie zna moich rodziców.

Z dziwnych pobudek wynajęliście mieszkanie...

W ogóle trochę trudno Cię zrozumieć. Rozmawiałaś z chłopakiem o tym co czujesz? Jak się z nim komunikujesz jak na forum, to może chłop nie wie, że jest jakiś głębszy problem?

[Agnesx536]

Wytłumaczę, bo źle to napisałam. Wyprowadziliśmy się, bo męczyło mnie siedzenie komuś na głowie a nie mogłam się dogadać byśmy szybciej się wyprowadzili. Nie przeszkadzało mi to, że pokój był blisko kuchni czy łazienki To jest powód dla którego w tym pokoju było mało prywatności. Ludzie spędzali czas ciągle właśnie tam przez co wchodzili bez pukania a jak pukali to tylko gdy już otwierali drzwi. Tak byli przyzwyczajeni, ich dom ale wchodzenie o 22 by zadać pytanie czy jakiś zespół grał w którymś roku jest dziwne.Tak jak było w ostatniej odpowiedzi czuje, że mam dług wdzięczności, ale zwyczajnie taka ilość kontaktu mnie przytłacza. Przytłacza mnie fakt, że gdy jednocześnie coś chcemy to moja prośba zawsze jest mniej ważna i odwlekana w czasie. Ja często jeżdżę wesprzeć duchowo chłopaka czy pobyć z nim gdy coś robi lub pomóc, ale gdy ja go gdzieś zaproszę to on nigdy nie ma chęci przyjechać do mnie.Moi poprzedni partnerzy mieli dobre relacje z moim bratem, czułam że jest jak należy a tutaj wychodzi na to że nawet jak nas zaprosi to jest olany, bo trzeba jechać zrobić coś u rodziców. Zawaliłam swoje życie, nie wiem jak się podnieść z kolan a jego nie ma. To dobry chłopak, rozmawiałam z nim o tym i tego nie rozumie i dalej jest tak samo. Ostatnio zmarł mi dziadek a on nawet nie złożył kondolencji mojej mamie. Gdy jego mama miała problem byliśmy u niej codziennie.

[567c01f80e5b49e5d4c91ccaaf1ccfb850a64aae_5f88d48edcf1b]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88119643]Nie marudzilabym bo po pierwsze nie była u siebie to raz a dwa pukała ,nadużyła gościnności siedząc tam rok i jeszcze marudzi ze pokoj za blisko kuchni
Ja bym nigdy się komuś na chatę przez rok nie zwaliła wiec mi poranne wchodzenie teściowej nie grozi
On miał gdzies jej rodzinę? To chyba ona miała ich gdzies podobno przez 3 lata prawie ich nie widziala.czy jechanie do własnych rodziców musi odbywać się zawsze w parach?
Jak dla mnie autorka jest zaborczą marudą i nie widze tu problemu ani w rodzicach chlopaka ani w samym chlopaku(tym ze pomaga rodzinie ktora pomagala mu i jego dziewczynie )taka sa rodzina ze sobie pomagają w przeciwnstwie do autorki rodziny .mysle ze jest podświadomie zazdrosna o jego udane relacje z rodzicami
I tu bym szukala źródła problemu -w jej rodzinie i jej stosunkach z rodzicami pewnie wymaga terapi[/QUOTE]

Przecież pisała, że wchodziła też bez pukania, jak zwykle czytasz częściowo. Skoro rodzice faceta się zgodzili, to nie nadużywała ich gościnności, trzeba było odmówić i powinni iść na wynajem od razu, gdyby ich tam nie chcieli. Nie wiem, kto zgadza się na taki układ, żeby mieszkać w jednym pokoju obok wspólnej kuchni i łazienki, trzeba być bardzo zdesperowanym albo naiwnym, myśląc że nie pojawią się problemy. Ja bym w ogóle nie chciała mieszkać z teściami, ale nawet jeśli ktoś kogoś przyjmie pod dach to nie oznacza, że trzeba przekraczać granice prywatności. Teściowa wydaje się zaborcza, bo obraziła się o zamek w drzwiach. Ciekawe jakby się czuła, gdyby synowa jej się ładowała do pokoju z rana bez pukania czy nawet po krótkim pukaniu i otwieraniu samemu drzwi, jak pisała autorka. Jakbym przyjęła teściów do siebie na jakiś czas, choćby i ten rok, to nie wjeżdżałabym im z rana do pokoju, bo trzeba zachowywać jakieś granice prywatności. No chyba, że bym nie potrafiła rozmawiać i chciała się ich podstępem pozbyć, to bym się wbijała do nich bez pukania.

A do autorki: radzę porozmawiać z facetem, jeżeli widzisz problem i jest Ci źle z tą sytuacją. Z doświadczenia wiem, że facet który ma więcej czasu dla rodziców i kumpli niż dla swojej kobiety nie nadaje się na partnera.

[Ellen_Ripley]

Ale to jest problem z chłopakiem, który nie za bardzo lubi spędzać z Tobą czas. Jego rodzice traktują Was po prostu jako dwoje swoich dzieci. Ciebie to przytłacza. Tylko, że to nadal nie jest problem z nimi (nie wiem w ogóle skąd wytrzasnęłaś to hasło, że to problem moralny), tylko z tym, że koleś lubi tam być i im pomagać. Ma do tego prawo, Tobie ma się to prawo nie podobać, ale może to oznacza, że znajomość się wypaliła i czas się rozejść.

I idę o zakład, że to kolejny Twój wątek pod innym nickiem, bo identyczne historie były tu przez ostatnie miesiące opisywane.

[Agnesx536]

Wiesz gdy się wyprowadziliśmy a chłopak nie chciał raz w życiu czegoś zrobić to dostał smsa od taty, że się wyprowadził zakładać rodzinę a jego mama siedzi sama. A byliśmy u nich ledwo co. Ogólnie nie ma w tym nic złego,masz rację że chodzi o niego. O tym,że chyba ten związek taki jest. Co byś polecała skoro rozmowa nie pomaga?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Agnesx536

Wiesz gdy się wyprowadziliśmy a chłopak nie chciał raz w życiu czegoś zrobić to dostał smsa od taty, że się wyprowadził zakładać rodzinę a jego mama siedzi sama. A byliśmy u nich ledwo co. Ogólnie nie ma w tym nic złego,masz rację że chodzi o niego. O tym,że chyba ten związek taki jest. Co byś polecała skoro rozmowa nie pomaga?

rozstac sie
skoro jego postawa ci nie odpowiada,on nie widzi problemu,rozmowa nie pomaga to nie ma innego rozwiazania jak rozstanie nie ma co sie meczyc(i partnera tez)

[567c01f80e5b49e5d4c91ccaaf1ccfb850a64aae_5f88d48edcf1b]

Napisane przez Agnesx536

Wiesz gdy się wyprowadziliśmy a chłopak nie chciał raz w życiu czegoś zrobić to dostał smsa od taty, że się wyprowadził zakładać rodzinę a jego mama siedzi sama. A byliśmy u nich ledwo co. Ogólnie nie ma w tym nic złego,masz rację że chodzi o niego. O tym,że chyba ten związek taki jest. Co byś polecała skoro rozmowa nie pomaga?

Ten sms to była zwykła manipulacja, żeby w Twoim chłopaku wzbudzić poczucie winy i żeby pojechał do rodziców z podkulonym ogonem. Skoro założyłaś wątek na Wizażu to znaczy, że jest Ci z tym źle. Pogadaj z chłopakiem szczerze jeszcze raz. Jak będzie ignorował Twoje uczucia i nie będzie umiał postawić granic, to od Ciebie zależy czy chcesz dalej tak żyć czy się rozstać. Ja bym się rozstała. Chociaż ja podejrzewam, że po prostu się podporządkujesz tej sytuacji.
Odpępowionych facetów jest dużo i związek z takim jest o wiele lepszy (w tej kwestii)

[wlosomaniaczkaaa]

Ciężkie życie Cię czeka z tym dobrym chłopakiem i jego bluszczowatą rodzinką.
Skoro chłopak nie chce współpracować, to rzeczywiście najlepiej się rozstać.

[kennedy]

wiecie co ja mysle? ze autorka jest zazdrosna o kontakty faceta z rodzina.


tak naprawdę fochy sa kompletnie o nic.

Przyjeli cie jak swoja, jeśli był kwas o zamki to został rozwiązany.

ze swoja rodzina kontakt sama mówisz ze masz slaby to czego oczekujesz ? ze facet będzie próbował sie zaprzyjaźnić z twoja mama bo nagle masz taka zachciankę?

[Ellen_Ripley]

Przecież to jest tak naprawdę któryś z kolei jej wątek.

[Nimve]

Napisane przez kennedy

wiecie co ja mysle? ze autorka jest zazdrosna o kontakty faceta z rodzina.


tak naprawdę fochy sa kompletnie o nic.

Przyjeli cie jak swoja, jeśli był kwas o zamki to został rozwiązany.

ze swoja rodzina kontakt sama mówisz ze masz slaby to czego oczekujesz ? ze facet będzie próbował sie zaprzyjaźnić z twoja mama bo nagle masz taka zachciankę?

No ale napisanie dorosłemu synowi, kiedy postanowił ze swoją partnerką iść na swoje, że jak to tak zakłada własną rodzinę, a matka siedzi sama jest absolutnie nienormalne i wg mnie kwituje wszystko. Rodzice mogą sobie być gościnni i obsypywać złotem autorkę, ona jest wdzięczna przecież, ale to, że nie wyobrażają sobie spuścić syna ze sznura, a on sam nie ma takiej potrzeby jest zupełnie oddzielną kwestią.

Matka z ojcem zawsze na pierwszym miejscu, partnerka nigdy. To niech chłopak siedzi w domu z rodzicami i nie zawraca głowy i nie miesza dziewczynie w życiu, bo ona by chciała założyć swoją rodzinę zapewne i mieć związek partnerski, a on to nie wiem co chce, ale na pewno nie tego samego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Przecież to jest tak naprawdę któryś z kolei jej wątek.

Aha, no to powodzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

No dokładnie. Fajnie, że facet ma super kontakt w rodzinie, ale z autopsji znam takie zachowania, gdzie facet ponad wszystko stawia rodzinkę i potrafi rzucić wszystko i jechać, gdy sytuacja niekoniecznie jest ultra poważna i mama/siostra/ciotka w sumie przy odrobinie zaangażowania poradziłyby sobie same, ale prościej i łatwiej zadzwonić do faceta, bo wiedzą, że przyjedzie i zrobi.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez kennedy

wiecie co ja mysle? ze autorka jest zazdrosna o kontakty faceta z rodzina.


tak naprawdę fochy sa kompletnie o nic.

Przyjeli cie jak swoja, jeśli był kwas o zamki to został rozwiązany.

ze swoja rodzina kontakt sama mówisz ze masz slaby to czego oczekujesz ? ze facet będzie próbował sie zaprzyjaźnić z twoja mama bo nagle masz taka zachciankę?

Ja tez tak myślę

[Mijanou]

Zamykam na uzasadnioną prośbę Autorki.