Opryszczkowy przestrach :)

[LubiePingwiny]

Czesc, wiem, że nie jest to problem z kategorii tragedii, ale mimo to proszę Was o poradę. Bardzo nie chcę zarazić się opryszczką, bo po co - planuje ciążę, poza tym jestem zdania, że jeśli są się czegoś uniknąć, to unikać )), ale jak na moje nieszczęście zarówno moi przyszli teściowie, jak i wujkowie są ciągłymi posiadaczami takich wykwitów. Z różnych przyczyn wkrótce będę gościła w ich domach i zupełnie nie wiem, co robić. Po pierwsze: rwa się do całowania- wyrywać sie? 😁 Bic? No głupio, bo to oni powinni nie zaczynać, a zaczynają, bo dla nich to bez różnicy. Po drugie - sztućce i kubki. Miałam okazję widzieć mycie naczyń polegające na przepłukaniu woda talerza, co wirusiska nie usunie. Chętnie przyniosłaby moje sztućce 😁 ale to już level hard. Jestem bardzo ciekawa, czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia w tej kwestii - to są ludzie, dla których opryszczką nie stanowi żadnego problemu, grypa zresztą też dodam, więc nasz punkt widzenia jest bardzo skrajny. Dziękuję za pomysły

[cava]

Napisane przez LubiePingwiny

Czesc, wiem, że nie jest to problem z kategorii tragedii, ale mimo to proszę Was o poradę. Bardzo nie chcę zarazić się opryszczką, bo po co - planuje ciążę, poza tym jestem zdania, że jeśli są się czegoś uniknąć, to unikać )), ale jak na moje nieszczęście zarówno moi przyszli teściowie, jak i wujkowie są ciągłymi posiadaczami takich wykwitów. Z różnych przyczyn wkrótce będę gościła w ich domach i zupełnie nie wiem, co robić. Po pierwsze: rwa się do całowania- wyrywać sie? 😁 Bic? No głupio, bo to oni powinni nie zaczynać, a zaczynają, bo dla nich to bez różnicy. Po drugie - sztućce i kubki. Miałam okazję widzieć mycie naczyń polegające na przepłukaniu woda talerza, co wirusiska nie usunie. Chętnie przyniosłaby moje sztućce 😁 ale to już level hard. Jestem bardzo ciekawa, czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia w tej kwestii - to są ludzie, dla których opryszczką nie stanowi żadnego problemu, grypa zresztą też dodam, więc nasz punkt widzenia jest bardzo skrajny. Dziękuję za pomysły

I tak już wirusa masz. Od chłopaka.
Skoro mają jego rodzice i rodzeństwo, on też ma, wiec Ty też już masz.

Nie każdy kto ma w sobie wirusa, ma objawy w postaci „ skwarków” .
Silne organizmy mogą nigdy do tego nie dopuścić, lub musi dojść do bardzo dużego spadku odporności żeby wyprysk się zrobił.
Można mieć w sobie wirusa i nigdy nie mieć wyprysku opryszczki.

Więc i tak już raczej po ptokach.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Gdzieś czytałam, żę 80% ludzi jest nosicielem, ale połowa ma tylko objawy. Także raczej masz spore szanse, że nawet bez udziału chłopaka i jego rodziny jesteś nosicielką.

[SteveS]

Niezależnie od tego, co dziewczyny powiedziały (i mają rację), odmówiłabym obcałowywania się z osobami, które mają wykwity opryszczki. Z czystej higieny. Mam kolegę, też miewa - zawsze wtedy mówi, że on się nie całuje

[la'Mbria]

Jako nosiciel tego wirusa odpowiadam- ty też juz go masz.
Jedz duzo ogórków kiszonych (prawdziwych nie kwaszonych), dużo kapusty kiszonej i w ogole kiszonki bo one zawierają wit.c i mega dawkę probiotykow.
Tesciom kup wit.B compositum albo każ łoić browary z cytryną(mogą być grzańce z piwa domowej roboty) żreć kiszonki na potęgę przeleczyć się HASCOVIREM i nie oblizywac ust na wietrze...i pozbedziecie się widocznych objawów.

Zmywarkę masz? Mycie na 70stopni polecam. Nie wiem czy zabija wirusa...moje dzieci i mąż nie mają. Ja odkąd z 7 lat temu się przeleczylam hascovirem przed makijażem permanentnym, do tej pory nie mialam nawrotu.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez la'Mbria

Jako nosiciel tego wirusa odpowiadam- ty też juz go masz.
Jedz duzo ogórków kiszonych (prawdziwych nie kwaszonych), dużo kapusty kiszonej i w ogole kiszonki bo one zawierają wit.c i mega dawkę probiotykow.
Tesciom kup wit.B compositum albo każ łoić browary z cytryną(mogą być grzańce z piwa domowej roboty) żreć kiszonki na potęgę przeleczyć się HASCOVIREM i nie oblizywac ust na wietrze...i pozbedziecie się widocznych objawów.

Zmywarkę masz? Mycie na 70stopni polecam. Nie wiem czy zabija wirusa...moje dzieci i mąż nie mają. Ja odkąd z 7 lat temu się przeleczylam hascovirem przed makijażem permanentnym, do tej pory nie mialam nawrotu.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

Jak się przeleczyłaś hascovirem?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez LubiePingwiny

Czesc, wiem, że nie jest to problem z kategorii tragedii, ale mimo to proszę Was o poradę. Bardzo nie chcę zarazić się opryszczką, bo po co - planuje ciążę, poza tym jestem zdania, że jeśli są się czegoś uniknąć, to unikać )), ale jak na moje nieszczęście zarówno moi przyszli teściowie, jak i wujkowie są ciągłymi posiadaczami takich wykwitów. Z różnych przyczyn wkrótce będę gościła w ich domach i zupełnie nie wiem, co robić. Po pierwsze: rwa się do całowania- wyrywać sie? 😁 Bic? No głupio, bo to oni powinni nie zaczynać, a zaczynają, bo dla nich to bez różnicy. Po drugie - sztućce i kubki. Miałam okazję widzieć mycie naczyń polegające na przepłukaniu woda talerza, co wirusiska nie usunie. Chętnie przyniosłaby moje sztućce 😁 ale to już level hard. Jestem bardzo ciekawa, czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia w tej kwestii - to są ludzie, dla których opryszczką nie stanowi żadnego problemu, grypa zresztą też dodam, więc nasz punkt widzenia jest bardzo skrajny. Dziękuję za pomysły

Brzmisz jakbyś miała nerwicę natręctw
Prawie wszyscy ludzie mają tego wirusa, ty pewnie też. Twoje planowanie ciąży też nie wiem co do tego ma. Możesz sobie wierzyć, że nie masz wirusa, ale statystyka mówi, że to płonne nadzieje. Przypomnę tylko, że nosiciele przez większość czasu nie mają żadnych objawów i nie zarażają.
Natomiast jeśli nie chcesz odwiedzać ludzi, którzy wg ciebie zachowują się obrzydliwie, czyli nie myją naczyń i całują się mając opryszczkowe wykwity, to po prostu tych ludzi nie odwiedzaj albo nie całuj.

[Wenress]

Raczej i tak masz tego wirusa, właśnie przez całowanie czy wspólne sztućce z innymi osobami, takich okazji przez całe życie pewnie miałaś mnóstwo. Chyba nie ma co panikować teraz...
Kilka bliskich mi osób ma wirusa i na sto procent piłam z tej samej szklanki itp, a raz przegięłam i całowałam się z moim chłopakiem jak miał to coś na ustach - u mnie się to nigdy nie pojawiło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz