Jak się uwolnić od toksycznej rodziny?

[Weraa96]

Witajcie Mam 22 lata (rocznikowo już 23), od października zaczynam ostatni rok studiów. Studiuję dziennie. Moim problemem jest wtrącająca się w moje życie rodzina - matka i jej dwie siostry (ciotki), które nie miały swoich rodzin i zawsze dbały o mnie, tylko, ze z czasem zaczęło mi to przeszkadzać. Pomimo tego, ze nie jestem na ich utrzymaniu (mam swoje stypendium + pobieram świadczenie powodu niepełnosprawności ruchowej. Po studiach chcę oczywiście pracować. Wezmę na początek każdą pracę, która będę mogła wykonywać, by tylko samodzielnie się utrzymać. Poruszam się o kulach od urodzenia, ale swoje życie ogarniam tak dobrze, by móc samodzielnie mieszkać) i nie mieszkam z nimi (od czerwca wynajęłam pokój, wcześniej mieszkałam w akademiku) i zostałam na wakacje w mieście, w którym studiuję. Chcę wpadać do domu co któryś weekend. Uznałam, ze pora powoli się usamodzielniać, zwłaszcza, że ich ciągłe kontrolowanie mnie wykańcza, a przecież jestem dorosła i na swoim utrzymaniu. Wszystko co robię jest źle, jestem krytykowana za wiele rzeczy. Gdy jestem w Lublinie codziennie do mnie dzwonią, wypytują o wszystko, chciałyby doradzać we wszystkim, ale ja nie potrzebuję ich rad. Jeśli nie mogę nieraz odebrać telefonu jest wypytywanie co i z kim robię i panika, ze coś mi się stało... Traktują mnie jak dziecko, które na niczym się nie zna, a ja dobrze wiem, czego od życia chcę Myślałam więc, ze usamodzielnienie to dobry pomysł. Tymczasem mama się obraziła, bo liczyła, że wakacje spędzę z nią, a nie w mieście, ciotki tez nie lepsze - chcą, żebym wybrała się z nimi (jak co roku od 11tu lat zresztą) nad morze, ale ja nie chcę w tym roku jechać, o czym zakomunikowałam bardzo stanowczo. Jednak nie dociera. Mam dość stałej kontroli. Dzwonią, próbują mnie namawiać do tego wyjazdu, a ja powoli mam dość...Nic do nich nie dociera. Dla nich gadam głupstwa. Ja wolę spędzić te wakacje w mieście, ale chcę cieszyć się życiem, a nie siedzieć w ciężkiej atmosferze, bo wszystko musi być tak, jak one chcą. Jest gadanie, że całe lato będę siedzieć w mieście, że powinnam wyjechać, zmienić klimat, otoczenie... Jakbym sama nie wiedziała, co dla mnie dobre... Nie wiem już co robić, jak z nimi rozmawiać. Myślałam, ze jak każda z nas zajmie się swoim życiem, to wreszcie będzie dobrze... Jak im wytłumaczyć, że jestem dorosła, to moje życie i chcę samodzielnie podejmować decyzje? Próbowałam rozmawiać, ale traktują mnie jak dziecko...Nie umiem już z nimi normalnie rozmawiać. Denerwuje mnie to, bo cenię sobie niezależność. Każda nasza dyskusja na ten temat kończy się kłótnią. Przepraszam za panujący chaos w mojej wypowiedzi, ale po ostatniej rozmowie z nimi mam totalny mętlik w głowie...

[Nancy_M]

Napisane przez Weraa96

Witajcie Mam 22 lata (rocznikowo już 23), od października zaczynam ostatni rok studiów. Studiuję dziennie. Moim problemem jest wtrącająca się w moje życie rodzina - matka i jej dwie siostry (ciotki), które nie miały swoich rodzin i zawsze dbały o mnie, tylko, ze z czasem zaczęło mi to przeszkadzać. Pomimo tego, ze nie jestem na ich utrzymaniu (mam swoje stypendium + pobieram świadczenie powodu niepełnosprawności ruchowej. Po studiach chcę oczywiście pracować. Wezmę na początek każdą pracę, która będę mogła wykonywać, by tylko samodzielnie się utrzymać. Poruszam się o kulach od urodzenia, ale swoje życie ogarniam tak dobrze, by móc samodzielnie mieszkać) i nie mieszkam z nimi (od czerwca wynajęłam pokój, wcześniej mieszkałam w akademiku) i zostałam na wakacje w mieście, w którym studiuję. Chcę wpadać do domu co któryś weekend. Uznałam, ze pora powoli się usamodzielniać, zwłaszcza, że ich ciągłe kontrolowanie mnie wykańcza, a przecież jestem dorosła i na swoim utrzymaniu. Wszystko co robię jest źle, jestem krytykowana za wiele rzeczy. Gdy jestem w Lublinie codziennie do mnie dzwonią, wypytują o wszystko, chciałyby doradzać we wszystkim, ale ja nie potrzebuję ich rad. Jeśli nie mogę nieraz odebrać telefonu jest wypytywanie co i z kim robię i panika, ze coś mi się stało... Traktują mnie jak dziecko, które na niczym się nie zna, a ja dobrze wiem, czego od życia chcę Myślałam więc, ze usamodzielnienie to dobry pomysł. Tymczasem mama się obraziła, bo liczyła, że wakacje spędzę z nią, a nie w mieście, ciotki tez nie lepsze - chcą, żebym wybrała się z nimi (jak co roku od 11tu lat zresztą) nad morze, ale ja nie chcę w tym roku jechać, o czym zakomunikowałam bardzo stanowczo. Jednak nie dociera. Mam dość stałej kontroli. Dzwonią, próbują mnie namawiać do tego wyjazdu, a ja powoli mam dość...Wolę spędzić te wakacje w mieście, ale chcę cieszyć się życiem, a nie siedzieć w ciężkiej atmosferze, bo wszystko musi być tak, jak one chcą. Jest gadanie, że całe lato będę siedzieć w mieście, że powinnam wyjechać, zmienić klimat, otoczenie... Jakbym sama nie wiedziała, co dla mnie dobre... Nie wiem już co robić, jak z nimi rozmawiać. Myślałam, ze jak każda z nas zajmie się swoim życiem, to wreszcie będzie dobrze... Jak im wytłumaczyć, że jestem dorosła, to moje życie i chcę samodzielnie podejmować decyzje? Próbowałam rozmawiać, ale traktują mnie jak dziecko...Przepraszam za panujący chaos w mojej wypowiedzi, ale po ostatniej rozmowie z nimi mam totalny mętlik w głowie...

Podejrzewam, że żadnym argumentem nie przekonasz ich, że wiesz lepiej czego chcesz i co jest dla Ciebie dobre. Cokolwiek powiesz, one i tak będą wiedziały lepiej, że nie masz racji. Przede wszystkim radzę Ci, żebyś była stanowcza. Jeśli postanowiłaś spędzić czas w mieście, to tam zostań. Powiedziałaś, że nie jedziesz z nimi nad morze, to nie jedź. Jak będą wracały do tematu, to przypomnij im, że już przecież mówiłaś, że nigdzie nie jedziesz. Pokaż im, że podejmujesz decyzje samodzielnie i że nie zmieniasz zdania nawet, jeśli godzinami będą Cię przekonywały, że powinnaś zrobić inaczej.

[cava]

Ach, „rodzina z Lublina”.
To podejrzewam 3/4 tego kłopotu i nie przetłumaczysz, to lokalna mentalność.

Sory tych co są z tych okolic i tak nie mają, ale stereotypy nie biorą się znikąd.

Musisz ogłuchnąć, przywyknąć i robić swoje po swojemu.
Będą dalej gadać. Nie ma rady.

[pfffh]

Ich nadopiekunczosc wynika pewnie z tego, że poruszasz się o kulach. Ciężko im pewnie zrozumieć, że potrafisz o siebie zadbać i mimo wszystko dajesz sobie świetnie radę. Dla nich zawsze będziesz malutka Werką i już. Stój twardo na swoim to może w końcu do nich dotrze że jesteś dorosła i odpowiedzialna. Może się uda

[patusiaa23]

Napisane przez cava

Ach, „rodzina z Lublina”.
To podejrzewam 3/4 tego kłopotu i nie przetłumaczysz, to lokalna mentalność.

Sory tych co są z tych okolic i tak nie mają, ale stereotypy nie biorą się znikąd.

Musisz ogłuchnąć, przywyknąć i robić swoje po swojemu.
Będą dalej gadać. Nie ma rady.

Przecież autorka mieszka sama w Lublinie, a rodzina poza, autorka ma nawet w profilu wpisane Świętokrzyskie/Lublin.
U was na Pomorzu za to lokalnie wali się takie bzdury? Co powiesz o mentalności ludzi ze świętokrzyskiego?

[cava]

Tak, my tu na rozruch przy śledziu na śniadanie tak sobie walimy .
Świętokrzyskie też wschodnia Polska, doświadczam do dziś tej mentalności : „wszytko bym zrobiła lepiej i wszytko musi być jak ja bym zrobiła i będę namawiać do skiśnięcia”.

Jeszcze raz do autorki wątku: jednym uchem wpuszczają, drugim wypuszczaj, swoje rób uparcie jak osioł.

[patusiaa23]

Napisane przez cava

Tak, my tu na rozruch przy śledziu na śniadanie tak sobie walimy .
Świętokrzyskie też wschodnia Polska, doświadczam do dziś tej mentalności : „wszytko bym zrobiła lepiej i wszytko musi być jak ja bym zrobiła i będę namawiać do skiśnięcia”.

Jeszcze raz do autorki wątku: jednym uchem wpuszczają, drugim wypuszczaj, swoje rób uparcie jak osioł.

Wspaniale zaszufladkowałaś pół kraju, ale walenie nic niewnoszącymi, wymyślonymi przez siebie stereotypami, to typowe zachowanie pań w twoim wieku

[SteveS]

Napisane przez patusiaa23

Wspaniale zaszufladkowałaś pół kraju, ale walenie nic niewnoszącymi, wymyślonymi przez siebie stereotypami, to typowe zachowanie pań w twoim wieku

Bardzo się zgadzam. Jestem z Roztocza, mieszkam w świętokrzyskim - nie doswiadczyłam takich zachowań z zasady.

[supsassy]

Napisane przez cava

Ach, „rodzina z Lublina”.
To podejrzewam 3/4 tego kłopotu i nie przetłumaczysz, to lokalna mentalność.

Sory tych co są z tych okolic i tak nie mają, ale stereotypy nie biorą się znikąd.

Skąd Ty bierzesz takie bzdety? Lublin, Wawa, Pcim Dolny. To może dotyczyć każdego i wszędzie. Problemem nie jest to skąd pochodzi, a imo ze albo rodzina chcą ją jakoś kontrolować bo z różnych powodów obawia się, ze sobie nie poradzi bez nich. Zauważyłam, że autorka nie wspomina o ojcu, czy rodzeństwie. Może jest tez ktoś z rodziny z kim możesz to wszystko obgadać? A te ciotki to takie bluszcze, przyda się długi odwyk od kontaktu z nimi.

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

Napisane przez patusiaa23

Wspaniale zaszufladkowałaś pół kraju, ale walenie nic niewnoszącymi, wymyślonymi przez siebie stereotypami, to typowe zachowanie pań w twoim wieku

Amen to that!

[torcz]

Miałam podobną sytuację. Rodzina, krytykująca absolutnie każdy pomysł. Wyjechałam na studia jak najdalej od domu. Przy odbieraniu telefonów mówiłam, że jestem teraz bardzo zajęta tym i tym, i najlepiej jak ja będę dzwonić. Nauczyli się. Już nie dzwonią, tylko czekają aż zadzwonię ja w domu rodzinnym bywam sporadycznie. U Ciebie będzie trudniej przyzwyczaić mamę i ciotki, bo mają tylko Ciebie zamiast własnego życia. Może pomożesz im załatwić jakieś turnusy w sanatorium, to się zainteresują czymś innym przede wszystkim, rób swoje i nie daj w sobie wzbudzić poczucia winy. To Twoje życie i masz prawo przeżyć je tak, jak chcesz, na swoich zasadach. W końcu się przyzwyczają

[Weraa96]

Tata zmarł prawie dwa lata temu, ale on był spoko. Nie ustawiał mi życia Rodzeństwa nie mam, jestem jedynaczką, co jeszcze dodatkowo może wszystko w tych relacjach utrudniać. Nie mam zbytnio komu o tym mówić. znajomi znają odrobinę sytuację, ale nigdy nie mówiłam im, ze to większy problem a on jest i nie znika, nawet mój wyjazd na studia niewiele zmienił, a było to prawie 4 lata temu. Nie pozostaje nic innego jak twardo obstawać przy swoim i koniec. Nie mogę pozwolić, by ktoś układał mi życie. Poruszam się o kulach, ale przez 4 lata powinny przyjąć do wiadomości, że mimo niepełnosprawności daję sobie radę świetnie i ich rady nie są mi potrzebne. Podejrzewam, że do szukania pracy za rok też będą chciały trzy grosze wtrącić, w końcu "wiedzą lepiej".

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Podziwiam cię, że jesteś taka stanowcza
Tutaj pomoże jedynie konsekwencja - musisz z uporem maniaka trzymać się swojej wizji własnego życia i dysponowania czasem i nie ulegać ich namowom. Z czasem (pewnie trochę dłuższym) przyjmą pewne rzeczy do wiadomości i ich nalegania zmaleją. W końcu przyzwyczają się, że masz własne życie i jesteś niezależna.

[Weraa96]

Napisane przez patusiaa23

Przecież autorka mieszka sama w Lublinie, a rodzina poza, autorka ma nawet w profilu wpisane Świętokrzyskie/Lublin.
U was na Pomorzu za to lokalnie wali się takie bzdury? Co powiesz o mentalności ludzi ze świętokrzyskiego?

Tak, studiuję i mieszkam w Lublinie, moja rodzina natomiast w świętokrzyskim Wracać tam nie mam zamiaru.

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ----------

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;87006757]Podziwiam cię, że jesteś taka stanowcza
Tutaj pomoże jedynie konsekwencja - musisz z uporem maniaka trzymać się swojej wizji własnego życia i dysponowania czasem i nie ulegać ich namowom. Z czasem (pewnie trochę dłuższym) przyjmą pewne rzeczy do wiadomości i ich nalegania zmaleją. W końcu przyzwyczają się, że masz własne życie i jesteś niezależna.[/QUOTE]
Uwierz mi - chwilami mam już wyrzuty sumienia, że może powinnam im ustąpić, choćby dla świętego spokoju, a z drugiej strony coś się we mnie buntuje, bo chcę być szczęśliwa na swoich zasadach, dlatego właśnie piszę tutaj.

[lwia paszcza]

Napisane przez cava

Ach, „rodzina z Lublina”.
To podejrzewam 3/4 tego kłopotu i nie przetłumaczysz, to lokalna mentalność.

Sory tych co są z tych okolic i tak nie mają, ale stereotypy nie biorą się znikąd.

Musisz ogłuchnąć, przywyknąć i robić swoje po swojemu.
Będą dalej gadać. Nie ma rady.

jak wynika z powyższej wypowiedzi, i jak zaznaczyła to już jedna osoba tutaj, panie w pewnym wieku mają już wybitną skłonność do szufladkowania ludzi. Chociaż może to jest typowe również dla twojego regionu, takie myślenie stereotypami i chyba trochę ograniczone horyzonty?

[ssnn]

Napisane przez Weraa96

może powinnam im ustąpić, choćby dla świętego spokoju

Twój spokój jest najświętszy!
Zdarta płyta, konsekwencja, skracanie męczących interakcji. Jest szansa, że w końcu dotrze, że coś się zmieniło \.

[supsassy]

Napisane przez Weraa96

---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ----------


Chcę być szczęśliwa na swoich zasadach.

To jest najważniejsze. Z mamą nie zerwiesz przecież kontaktu. Może ona też ma jakieś obawy, i na siłę chce Cię zatrzymać. Czasami tak bywa. Przykro mi z powodu taty.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Niektórym nie przetłumaczysz. Żyj po swojemu. Unikaj uzależnienia finansowego czy emocjonalnego od rodziny. Wtedy będziesz mogła się z nimi spotykać na swoich zasadach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[robcia]

Napisane przez cava

Tak, my tu na rozruch przy śledziu na śniadanie tak sobie walimy .
Świętokrzyskie też wschodnia Polska, doświadczam do dziś tej mentalności : „wszytko bym zrobiła lepiej i wszytko musi być jak ja bym zrobiła i będę namawiać do skiśnięcia”.

Jeszcze raz do autorki wątku: jednym uchem wpuszczają, drugim wypuszczaj, swoje rób uparcie jak osioł.

Cava niezle ci sie dostalo "panie w pewnym wieku"
, no masz
Niektorzy nie wiedza co to wypowiedz z przymruzeniem oka.

Autorko rob swoje i badz w tym konsekwentna. Tyle i az tyle. Zrozum , ze mamie i ciotkom nie jest latwo odpuscic i nie angazowac sie w twoje zycie ,skoro robily to caly czas. W koncu przestana

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez cava

„wszytko bym zrobiła lepiej i wszytko musi być jak ja bym zrobiła i będę namawiać do skiśnięcia”.

Nie chce nic mowic, ale moja rodzina tez jest z lubelskiego i normalnie ten cytat to jest kwintesencja tego, jak sie zachowuja.
No nic nie zrobisz autorko, nie przetlumaczysz chocbys sie wsciekla. Przytakuj a rob swoje.

[Weraa96]

Dziękuję Dziewczyny za tak liczne rady. Nie dam się na pewno i będę walczyć o siebie

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez lwia paszcza

jak wynika z powyższej wypowiedzi, i jak zaznaczyła to już jedna osoba tutaj, panie w pewnym wieku mają już wybitną skłonność do szufladkowania ludzi.

Wyluzuj się, bo pani 'w pewnym wieku' przeprosiła z góry tych, którzy tam mieszkają, a nie mają takiej mentalności więc nie wrzuciła wszystkich do jednego worka. Napisała przecież:

"Sory tych co są z tych okolic i tak nie mają, ale stereotypy nie biorą się znikąd".

Ma takie, a nie inne obserwacje, to o nich pisze. Chyba jeszcze wolno ?

[patusiaa23]

Sory, jak ktoś jest czarny i nie kradnie, ale takie stereotypy nie biorą się znikąd

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez patusiaa23

Sory, jak ktoś jest czarny i nie kradnie, ale takie stereotypy nie biorą się znikąd

Jeżeli ktoś jest Polakiem i nie kradnie samochodów w Niemczech, to sory - ale stereotypy nie biorą się znikąd.
Rozpętajmy gufnoburzę, że a u was biją murzynów. Już dawno tu na wątku żadnej nie było. Oberwało się jedynie paniom w pewnym wieku, a stereotypy nie biorą się znikąd

[patusiaa23]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87009545]Jeżeli ktoś jest Polakiem i nie kradnie samochodów w Niemczech, to sory - ale stereotypy nie biorą się znikąd.
Rozpętajmy gufnoburzę, że a u was biją murzynów. Już dawno tu na wątku żadnej nie było. Oberwało się jedynie paniom w pewnym wieku, a stereotypy nie biorą się znikąd [/QUOTE]

Przecież "pani w pewnym wieku" była celowym zabiegiem i miała uderzać w te same tony co post cavy, ale widze, że to było za trudne, dlatego tym bardziej eot

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87009545]Oberwało się jedynie paniom w pewnym wieku, a stereotypy nie biorą się znikąd [/QUOTE]

Naprawdę nie rozumiesz, że patusiaa23 napisała 'o pania w pewnym wieku' wtedy ironicznie?

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez patusiaa23

Przecież "pani w pewnym wieku" była celowym zabiegiem i miało uderzać w te same tony co post cavy, ale widze za trudne, a do tematu sama wróciłaś, wiec błagam, nie pisz, że ktoś coś rozpetuję, eot

Doskonale to wiem i bardzo mnie to rozbawiło - ta chęć dopieczenia komuś pewnym wiekiem.
Tak samo jak mnie rozbawiła chęć rozkręcenia przez ciebie gufnoburzy o stereotypach na temat koloru skóry. Bo pani w pewnym wieku powiedziała coś o mentalności lubliniaków, ojej. Warto się oburzyć.

[patusiaa23]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;87009592]Doskonale to wiem i bardzo mnie to rozbawiło - ta chęć dopieczenia komuś pewnym wiekiem.
Tak samo jak mnie rozbawiła chęć rozkręcenia przez ciebie gufnoburzy o stereotypach na temat koloru skóry. Bo pani w pewnym wieku powiedziała coś o mentalności lubliniaków, ojej. Warto się oburzyć.[/QUOTE]

Boże ty naprawdę nie rozumiesz xD nie, nie chciałam nic pisac o kolorach skóry, anie wywoływac gównoburzy, tylko zwróciłam uwagę, ze jak ktoś napisze SORY przed jakąs swoją "dyskusyjną" dygresją na temat innej grupy społecznej, to tak dygresja automatycznie nie staje się "poprawna" i magiczne "sory" nie sprawi, ze ta grupa nie poczuje się dotknięta, w tym wypadku nie lubliniaki, tylko pół kraju. A żeby było zabawniej, to taki stereotyp w polsce nie występuje, to są jej prywatne uprzedzenia.

Dobra, będę konsekwentna i naprawdę eot, bo nie warto rozwalać wątku, zeby tłumaczyć ci kazdy post

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez patusiaa23

Boże ty naprawdę nie rozumiesz xD nie, nie chciałam nic pisac o kolorach skóry, anie wywoływac gównoburzy, tylko zwróciłam uwagę, ze jak ktoś napisze SORY przed jakąs swoją dyskusyjną dygresją, to tak dygresja automatycznie nie staje się "poprawna". Dobra, będę konsekwentna i naprawdę eot, bo nie warto rozwalać wątku, zeby tłumaczyć ci kazdy post

Nie musisz mi niczego tłumaczyć, skąd przypuszczenie, że czegoś nie zrozumiałam ? Do tego co napisała cava można też podejść UWAGA: z dystansem i nie zaczynać histerii o stereotypach posiłkując się kradnącymi murzynami, a miałaś na to wielką ochotę Zresztą stereotyp nie musi iść w parze z uprzedzeniem.

---------- Dopisano o 09:31 ---------- Poprzedni post napisano o 09:28 ----------

Napisane przez patusiaa23

magiczne "sory" nie sprawi, ze ta grupa nie poczuje się dotknięta

Pojawił się tu wpis, że faktycznie coś w tym jest co powiedziała cava. Także nie każdy tutaj czuje się dotknięty tą uwagą nawet jak potencjalnie go dotyczy - jak widać.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

patusiaa23, widzisz, dostałaś złotą radę - trochę dystansu, dziewczyno

[Mijanou]

Dziewczyny,
proszę NATYCHMIAST przestać tych wzajemnych pojazdów i stonować dyskusję.