Dorosłość a rodzice - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2018-02-27, 05:56   #1
Czarna_kropka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 115

Dorosłość a rodzice


Witam was, śledzę to forum prawie codziennie i dziś sama potrzebuje rady, wysłuchać wasze zdania na ten temat

Mam 24 lata razem z narzeczonym mieszkamy w innym niż rodzinne miasto od 4 lat. Wcześniej studiowaliśmy, dziś każdy z nas pracuje na cały etat. Sami się utrzymujemy, wynajmujemy mieszkanie itd.

Nasze rodziny mieszkają w tym samym miasteczku oddalonym od naszego teraźniejszego miasta 2 godziny drogi bardzo średnia jakością dróg (jazda przez dziury wsie, zakręty).
Problem polega na tym, ze ciagle się obwiniam, mam wyrzuty sumienia i rodzice tez przykładają do tego rękę nie raz.

Przechodząc do rzeczy u mnie w mojej rodzinie nikt nigdy nie wyprowadzał się do innego miasta, dość duża rodzina wszyscy mieszkają w tym samym mieście albo pare ulic dalej albo 10 min drogi. Jestem pierwsza która zdecydowała się opuścić to miasteczko.

Gdy z narzeczonym studiowaliśmy przyjeżdżaliśmy do domów rodzinnych co 2 tygodnie na całe weekendy (wtedy dla rodziców to już było mało) teraz pracujemy mój Tż chodzi do pracy również a nawet zwłaszcza w weekendy(12 h pracy), zaręczyliśmy się planujemy wspólna przyszłość.
Rodzice dalej mam wrażenie traktują nas jak dzieci, w oczekiwaniu moich rodziców nic się nie zmieniło, są najlepszymi rozicami na świece nigdy nic mi nie brakowało zawsze byli kochani ale ja już nie mam czasu dla siebie z moim Tż często się mijamy a co dopiero zeby wracać na noc do miasteczka.
Postanowiliśmy z Tż ze będziemy raz w miesiącu jeździć do domu rodzinnego odwiedzać ich np przyjeżdżać na niedziele i wieczorem wracać. Jednak to moim rodzica nie wystarcza ciagle słyszę wyrzuty, ze już nie przyjeżdżam na noc ze tak rzadko.

Rodzice również oczekują ze całe święta i każde wolne będę przyjeżdżać tam. Wiec ich zbadaniem po pracy powinnam pakować manatki na święta przyjeżdżać szybko ja do swojego domu narzeczony do swojego rodzinnego i wracac dopiero gdy idę do pracy.
Przepraszam za chaotyczny wpis ale właśnie pędzę do pracy..
chodzi o to ze dla rodziców ja z Tż jedziemy dalej dziećmi a dom to jedyny ten rodzinny . Ja już chce mieć własny dom przy moim Tż, chce ich odwiedzać a nie jeździć na weekendy i w każde wolne czy święta. Dla nich to dziwne ze mój tz tez z nami spędza swieta...

Jeśli będziecie mieli pytania odpowiem gdy tylko bd mogła dziękuje z góry za rady i czekam co o tym sądzicie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czarna_kropka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 08:25   #2
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Dorosłość a rodzice

Autorko, no tacy są, nic na to nie poradzicie, nie zmienicie ich. Jeśli będziecie konsekwentni w układaniu sobie wspólnego życia według Waszych, a nie ich planów, to może się z tym po czasie pogodzą. A może nie i będą do końca życia marudzić jak to wyjechaliście.
Trudno.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 08:53   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Autorko, no tacy są, nic na to nie poradzicie, nie zmienicie ich. Jeśli będziecie konsekwentni w układaniu sobie wspólnego życia według Waszych, a nie ich planów, to może się z tym po czasie pogodzą. A może nie i będą do końca życia marudzić jak to wyjechaliście.
Trudno.
Tylko tyle i aż tyle.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 16:12   #4
Kiciaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 425
Dot.: Dorosłość a rodzice

No cóż. Nie pocieszę Cię. Ja mam 31 lat i od 12 lat się to nie zmieniło u moich rodziców .
__________________
Mała Juleczka <3 !!
Kiciaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 17:02   #5
Cynomya
Raczkowanie
 
Avatar Cynomya
 
Zarejestrowany: 2017-10
Wiadomości: 359
Dot.: Dorosłość a rodzice

Moi rodzice też by chcieli, żebym w każdy weekend/wolne przyjeżdżała. Trzeba po prostu twardo powiedzieć, że niestety, ale mam plany i nie mogę przyjechać. A jak przyjeżdżasz i słyszysz ciągle narzekanie, że za rzadko, to niestety, ale jedyne, co mi się nasuwa, to przyjeżdżać jeszcze rzadziej. U mnie działa.
Tę pępowinę musisz odciąć sama, bo inaczej jak będziesz się tłumaczyć za bardzo i przyjeżdżać co chwilę, to zawsze będą Cie tak traktować...
Cynomya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 17:46   #6
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez Cynomya Pokaż wiadomość
Moi rodzice też by chcieli, żebym w każdy weekend/wolne przyjeżdżała. Trzeba po prostu twardo powiedzieć, że niestety, ale mam plany i nie mogę przyjechać. A jak przyjeżdżasz i słyszysz ciągle narzekanie, że za rzadko, to niestety, ale jedyne, co mi się nasuwa, to przyjeżdżać jeszcze rzadziej. U mnie działa.
Tę pępowinę musisz odciąć sama, bo inaczej jak będziesz się tłumaczyć za bardzo i przyjeżdżać co chwilę, to zawsze będą Cie tak traktować...
Dokładnie. Nieodcięta pępowina, nieprzeżyty nastoletni bunt "wybijania się na niepodległość". Niestety każdy musi przez to przejść. Im później, tym gorzej. A unikanie tego nie ma sensu. Ja zaczęłam bunt mając 16 lat, potem wszedł w fazę stabilną jak miałam 18 lat, skończył się jak byłam pod koniec 1 roku studiów. Trwało to długo bo mam wyjątkowo despotyczną matkę. Bez tego miałabym jak Ty i żadnego prawa głosu. Moja kuzynka miała jak Ty i by się uniezależnić musiała aż przeprowadzić się za granicę i zrobić swoje 2 dzieci, żeby mieć dobry argument za tym, że nie może co weekend jeździć do rodziców. Bo póki tego nie było to ją właśnie do tego rodzina zmuszała.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 17:56   #7
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Witam was, śledzę to forum prawie codziennie i dziś sama potrzebuje rady, wysłuchać wasze zdania na ten temat

Mam 24 lata razem z narzeczonym mieszkamy w innym niż rodzinne miasto od 4 lat. Wcześniej studiowaliśmy, dziś każdy z nas pracuje na cały etat. Sami się utrzymujemy, wynajmujemy mieszkanie itd.

Nasze rodziny mieszkają w tym samym miasteczku oddalonym od naszego teraźniejszego miasta 2 godziny drogi bardzo średnia jakością dróg (jazda przez dziury wsie, zakręty).
Problem polega na tym, ze ciagle się obwiniam, mam wyrzuty sumienia i rodzice tez przykładają do tego rękę nie raz.

Przechodząc do rzeczy u mnie w mojej rodzinie nikt nigdy nie wyprowadzał się do innego miasta, dość duża rodzina wszyscy mieszkają w tym samym mieście albo pare ulic dalej albo 10 min drogi. Jestem pierwsza która zdecydowała się opuścić to miasteczko.

Gdy z narzeczonym studiowaliśmy przyjeżdżaliśmy do domów rodzinnych co 2 tygodnie na całe weekendy (wtedy dla rodziców to już było mało) teraz pracujemy mój Tż chodzi do pracy również a nawet zwłaszcza w weekendy(12 h pracy), zaręczyliśmy się planujemy wspólna przyszłość.
Rodzice dalej mam wrażenie traktują nas jak dzieci, w oczekiwaniu moich rodziców nic się nie zmieniło, są najlepszymi rozicami na świece nigdy nic mi nie brakowało zawsze byli kochani ale ja już nie mam czasu dla siebie z moim Tż często się mijamy a co dopiero zeby wracać na noc do miasteczka.
Postanowiliśmy z Tż ze będziemy raz w miesiącu jeździć do domu rodzinnego odwiedzać ich np przyjeżdżać na niedziele i wieczorem wracać. Jednak to moim rodzica nie wystarcza ciagle słyszę wyrzuty, ze już nie przyjeżdżam na noc ze tak rzadko.

Rodzice również oczekują ze całe święta i każde wolne będę przyjeżdżać tam. Wiec ich zbadaniem po pracy powinnam pakować manatki na święta przyjeżdżać szybko ja do swojego domu narzeczony do swojego rodzinnego i wracac dopiero gdy idę do pracy.
Przepraszam za chaotyczny wpis ale właśnie pędzę do pracy..
chodzi o to ze dla rodziców ja z Tż jedziemy dalej dziećmi a dom to jedyny ten rodzinny . Ja już chce mieć własny dom przy moim Tż, chce ich odwiedzać a nie jeździć na weekendy i w każde wolne czy święta. Dla nich to dziwne ze mój tz tez z nami spędza swieta...

Jeśli będziecie mieli pytania odpowiem gdy tylko bd mogła dziękuje z góry za rady i czekam co o tym sądzicie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
musisz być konsekwentna i nie poddawać się naciskom bo rodzice do Twojej 60tki będą wymagali żebyś przyjeżdżała do domu rodzinnego
Ich nie zmienisz, może z czaem przywykną że przyjeżdżasz na jeden dzień a nie na tydzień

Edytowane przez b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Czas edycji: 2018-02-27 o 17:58
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2018-02-27, 18:07   #8
Czarna_kropka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 115
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Dokładnie. Nieodcięta pępowina, nieprzeżyty nastoletni bunt "wybijania się na niepodległość". Niestety każdy musi przez to przejść. Im później, tym gorzej. A unikanie tego nie ma sensu. Ja zaczęłam bunt mając 16 lat, potem wszedł w fazę stabilną jak miałam 18 lat, skończył się jak byłam pod koniec 1 roku studiów. Trwało to długo bo mam wyjątkowo despotyczną matkę. Bez tego miałabym jak Ty i żadnego prawa głosu. Moja kuzynka miała jak Ty i by się uniezależnić musiała aż przeprowadzić się za granicę i zrobić swoje 2 dzieci, żeby mieć dobry argument za tym, że nie może co weekend jeździć do rodziców. Bo póki tego nie było to ją właśnie do tego rodzina zmuszała.

Najgorsze jest to, że nie chce im sprawiać przykrości. Przecież powinnam się cieszyć, że mam takich rodziców i zależy im na mnie. Lubię z nimi spędzać czas ale naprawdę mam go mało, o wiele bardziej chciałabym przyjechać odwiedzić ich posiedzieć i jechać do siebie niż wiedzieć że muszę je tłumaczyć czemu tak krótko, czemu nie zostanę na noc bo przecież tam jest mój dom. A z drugiej strony wiem ze im nie chce się do mnie przyjechać, a nawet jeśli by przyjechali to jak najszybciej musieliby wracać zeby odpocząć w domu u siebie (to co ja jestem kosmitą ze nie muszę ?). Dla nich jestem dalej na studiach w nie swoim mieszkaniu a dom mam u nich ... wiem ze tego nie pojmują.

Tak samo dobija mnie myśl o każdych świętach, wszyscy oczekują i nie widza innej opcji żebym zawsze na całe święta ( nie ujmując nawet godziny) była w rodzinnym mieście w domu. Najlepiej sama oczywiście bo mimo ze już dawno z narzeczonym żyje jak z mężem to przecież każdy się dziwnie czuje ze jesteśmy razem, czuć dziwne napięcie czy taki dystans. Bo przecież on powinien u siebie być a ja u siebie całe życie, spac również bo która normalna kobieta kochająca narzeczonego chce spędzać święta z nim i spiąć z nim? ( chyba wdlg moich rodziców i Tż rodziców my nie mamy do tego prawa) .... eh... ręce mi opadają, nie chce nikogo krzywdzić ale tak samo chce mieć z narzeczonym czas jak i odpocząć... tak samo chce odpocząć trochę w święta a nie jeździć z torbami i wrócić do mieszkania tylko zeby się wyspać i iść do pracy...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czarna_kropka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 18:14   #9
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Najgorsze jest to, że nie chce im sprawiać przykrości. Przecież powinnam się cieszyć, że mam takich rodziców i zależy im na mnie. Lubię z nimi spędzać czas ale naprawdę mam go mało, o wiele bardziej chciałabym przyjechać odwiedzić ich posiedzieć i jechać do siebie niż wiedzieć że muszę je tłumaczyć czemu tak krótko, czemu nie zostanę na noc bo przecież tam jest mój dom. A z drugiej strony wiem ze im nie chce się do mnie przyjechać, a nawet jeśli by przyjechali to jak najszybciej musieliby wracać zeby odpocząć w domu u siebie (to co ja jestem kosmitą ze nie muszę ?). Dla nich jestem dalej na studiach w nie swoim mieszkaniu a dom mam u nich ... wiem ze tego nie pojmują.

Tak samo dobija mnie myśl o każdych świętach, wszyscy oczekują i nie widza innej opcji żebym zawsze na całe święta ( nie ujmując nawet godziny) była w rodzinnym mieście w domu. Najlepiej sama oczywiście bo mimo ze już dawno z narzeczonym żyje jak z mężem to przecież każdy się dziwnie czuje ze jesteśmy razem, czuć dziwne napięcie czy taki dystans. Bo przecież on powinien u siebie być a ja u siebie całe życie, spac również bo która normalna kobieta kochająca narzeczonego chce spędzać święta z nim i spiąć z nim? ( chyba wdlg moich rodziców i Tż rodziców my nie mamy do tego prawa) .... eh... ręce mi opadają, nie chce nikogo krzywdzić ale tak samo chce mieć z narzeczonym czas jak i odpocząć... tak samo chce odpocząć trochę w święta a nie jeździć z torbami i wrócić do mieszkania tylko zeby się wyspać i iść do pracy...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
oni nie maja oporów żeby Ci przykrość sprawiać.
Naciskając na Ciebie, odmawiając dorosłym ludziom możliwości wspólnego spędzania świąt - nie możesz usiąść ze swoim chłopakiem przy stole wigilijnym?
będą Cie traktowali jak dziecko tak długo jak będziesz zgadzała się na takie traktowanie. Przestań się zgadzać na ich propozycje.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 18:26   #10
Czarna_kropka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 115
Dot.: Dorosłość a rodzice

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;81750271]oni nie maja oporów żeby Ci przykrość sprawiać.
Naciskając na Ciebie, odmawiając dorosłym ludziom możliwości wspólnego spędzania świąt - nie możesz usiąść ze swoim chłopakiem przy stole wigilijnym?
będą Cie traktowali jak dziecko tak długo jak będziesz zgadzała się na takie traktowanie. Przestań się zgadzać na ich propozycje.[/QUOTE]


Źle to ujęłam, nigdy nic takiego mi nie zabronili i owszem razem spędzamy od roku święta i śpi u mnie albo ja u niego ( w domu rodzinnym) ale da się wyczuć w zachowaniu ze to dla nich trochę dziwne? Czy może trochę onieśmielające? Dla nich to nie jest bliska osoba. Inaczej trochę się zachowują, z takim delikatnym dystansem. Czuje się wtedy jakbym wymyślała bo nie mogę bez niego przeżyć nocy. Ale to przecież normalne .. wiem o tym. Może to problem tez w mojej głowie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czarna_kropka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 18:46   #11
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Może to problem tez w mojej głowie.
Oczywiście że tak, bo wiele lat w tym przyspawaniu emocjonalnym do rodziców żyłaś. Nie jest łatwo się od czegoś takiego uwolnić, ale tutaj niestety albo rybki, albo pipki - albo będziesz żyć jak chcesz, albo pod ich dyktando.
Jesteś dorosła, masz prawo do swoich samodzielnych decyzji i konsekwencji z nimi związanych. Czas najwyższy żeby uświadomić im, że chcesz z tego prawa skorzystać.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-02-27, 19:07   #12
Cynomya
Raczkowanie
 
Avatar Cynomya
 
Zarejestrowany: 2017-10
Wiadomości: 359
Dot.: Dorosłość a rodzice

Musisz twardo powiedzieć, że Twój dom jest w innym mieście z narzeczonym. Nie musisz spędzać u nich każdych Świąt. Równie dobrze możesz przyjechać na jeden dzień, albo zaprosić ich na np. Wigilię do siebie. Nie przyjadą? Cóż, ich wybór... Wasze spotkania nie powinny odbywać się tylko w domu rodziców.
Cynomya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 19:10   #13
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Źle to ujęłam, nigdy nic takiego mi nie zabronili i owszem razem spędzamy od roku święta i śpi u mnie albo ja u niego ( w domu rodzinnym) ale da się wyczuć w zachowaniu ze to dla nich trochę dziwne? Czy może trochę onieśmielające? Dla nich to nie jest bliska osoba. Inaczej trochę się zachowują, z takim delikatnym dystansem. Czuje się wtedy jakbym wymyślała bo nie mogę bez niego przeżyć nocy. Ale to przecież normalne .. wiem o tym. Może to problem tez w mojej głowie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nie problem nie jest w Twojej głowie. Dla nich nadal jesteś małym dzieckiem, a nie samodzielną, dorosłą osobą. Nie da się dorosnąć społecznie nie robiąc rodzicom przykrości. Co do tego są zgodni nawet psychologowie.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 19:13   #14
emilkaaa1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 182
Dot.: Dorosłość a rodzice

Trzeba postawić jasno i wyraznie granicę. Przyjezdzanie raz w miesiącu to tez sporo wg mnie. Trzymaj sie tego ile chcesz jezdzic i nie zwracaj uwagi na narzekania rodzicow, wytlumacz im, że jestes dorosla. A jesli to nie pomoże to jeszcze bardziej poluznij kontakt, może zrozumieją.
emilkaaa1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-27, 19:26   #15
Cynomya
Raczkowanie
 
Avatar Cynomya
 
Zarejestrowany: 2017-10
Wiadomości: 359
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez emilkaaa1 Pokaż wiadomość
Trzeba postawić jasno i wyraznie granicę. Przyjezdzanie raz w miesiącu to tez sporo wg mnie. Trzymaj sie tego ile chcesz jezdzic i nie zwracaj uwagi na narzekania rodzicow, wytlumacz im, że jestes dorosla. A jesli to nie pomoże to jeszcze bardziej poluznij kontakt, może zrozumieją.
Tak. Jak będzie im zależało na kontakcie z Tobą, to Cię odwiedzą, a nie, że Ty ciągle tam jeździsz i wysłuchujesz marudzenia.
Cynomya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-28, 09:31   #16
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Dorosłość a rodzice

A kto placi za te podroze?
Czy chca od Ciebie takze pieniedzy? Moze to byc ich pomysl jak dossac sie do Twojej pensji (jesli jest wysoka). Bede chcieli stale bys sie do czegos dolozyla, bo przeciez to tez "Twoj dom", no wiesz dach przecieka, kaloryfery znowu zle grzeja, daj daj daj.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-28, 10:00   #17
Paprotka_
Zakorzenienie
 
Avatar Paprotka_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 488
Dot.: Dorosłość a rodzice

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Źle to ujęłam, nigdy nic takiego mi nie zabronili i owszem razem spędzamy od roku święta i śpi u mnie albo ja u niego ( w domu rodzinnym) ale da się wyczuć w zachowaniu ze to dla nich trochę dziwne? Czy może trochę onieśmielające? Dla nich to nie jest bliska osoba. Inaczej trochę się zachowują, z takim delikatnym dystansem. Czuje się wtedy jakbym wymyślała bo nie mogę bez niego przeżyć nocy. Ale to przecież normalne .. wiem o tym. Może to problem tez w mojej głowie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Autorko, a to nie jest przypadkiem w Twojej głowie? Skoro spędzacie jednak święta razem w domu rodziców, to jednak nie zabraniaj Ci dorosłego życia. A że wytwarza się dystans? No cóż, jak sama zauważyłaś, Twój narzeczony to jest obcy dla nich człowiek. Przynajmniej na razie. Daj im czas. Mam wrażenie, że chciałabyś być wciąż córeczką-domownikiem, a jednocześnie dorosłą, która mieszka gdzieś indziej. U mnie rodzice też na początku byli sztywni, ale z czasem, jak lepiej poznali mojego męża (wtedy chłopaka) to się rozluźnili. Pomogły wspólne wyjazdy, bo pozwoliły się poznać w swobodnej atmosferze oraz długie rozmowy przez skype, bo nie czuli się wyrzuceni z mojego życia.
Powoli przyzwyczają się, że masz swoje życie gdzie indziej.
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem.
----------------------------------------------------------
PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji"
Za słownikiem PWN:
pretensjonalny to
1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się»
2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»
Paprotka_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-02-28, 12:24   #18
Pia_Gizela
Raczkowanie
 
Avatar Pia_Gizela
 
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 402
Dot.: Dorosłość a rodzice

Autoro, a jak wyglądają Wasze wspólne odwiedziny u jednych jak i drugich rodziców? Widujecie się poza Świętami? Czy każde z Was spędza czas w rodzinnym miasteczku, w swoim domu rodzinnym?

Ja mam bardzo wyluzowanych teściów, jednak z mojej strony dystans zniknął w miarę jak częstotliwość spotkań wspólnych się zwiększyła (grille, spotkania na obiad a nie tylko od święta). Rozumiem, że jechanie w piątek po pracy i wracanie w niedziele wieczorem może być męczące ale może warto powiedzieć, że chętnie obydwoje wpadniecie w sobotę ale później macie inne plany (kino, impreza, cokolwiek)? Bez wyrzucania żali żeby nie traktowali Cię jak dziecko tylko tak normalnie, po prostu ich uprzedzić przez tel że obiad i ciasto chętnie ale potem wracacie bo...
Pia_Gizela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-15, 18:30   #19
Czarna_kropka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 115
Rodzina-delikatne sprawy

Witam, pisze ten wątek już 2 raz nie wiem z jakiego powodu tamten po dodaniu zniknął?

Zaczynajac moja historie w skrócie?
Z małego miasteczka gdzie rodzina mieszka od pokoleń, z narzeczonym wyjechaliśmy na studia. Tu tez po studiach zaczęliśmy prace, i utrzymujemy się sami.
Nasze rodzinne miasto oddalone jest ok 2 godziny drogi w jedna stronę.

Problem zaczyna się od samej decyzji gdzie stwierdziliśmy, że właśnie tu chcemy mieszkać.
Zdaniem niektórych z mojej rodziny to jest głupota; opłacanie mieszkania, kupno mieszkania w przyszłości- kredyt itp.

Gdy studiowaliśmy, wracaliśmy do domów rodzinnych co drugi tydzień na cały weekend. Narzeczony jest z tego samego miasta, rodziny bardzo dobrze się znają.

I tu właśnie zaczyna się coś co przyprawia mnie o nerwice. Powroty.
Moi rodzice twierdzą ze zdecydowanie za rzadko przyjeżdżam teraz gdy pracuje i na bardzo krótko czyli - średnio co 3 tygodnie czy miesiąc na cały dzień lub przykładowo w piątek po pracy wracamy i w sobotę po obiedzie już jedziemy.

Wyjaśniając bardziej sprawę; ja pracuje od poniedziałku do piątku.
Mój narzeczony cały tydzień średnio 2 dni pracy i dwa dni niecałe wolne. Pracuje na 2 zmiany systemem 12 godzinnym. Wiec wychodzi mu jeden cały weekend w miesiącu wolny dla nas (bez piątku).
Wiec, dziewczyny gdy przykładowo wracamy w piątek po naszej pracy do rodziny to w sobotę po obiedzie jedziemy do siebie a mój Tż idzie na nockę. Lub przykładowo sobotę przyjeżdżamy cały dzień do rodziców na noc wpłacamy a w niedziele mój Tż idzie na cały dzień do pracy.
Wracamy każdy do swojego domu.

Mimo wyjaśnień, ze mój Tż musi iść do pracy, ze tez chcemy odpocząć czy spędzić razem czas; mówi się jak do ściany.
Gdy rozmawiam z mama przez telefon i pyta kiedy przyjeżdżam i na ile, muszę wysłuchiwać pretensji ze tak krótko, ze to bez sensu i rozmowa jakbym była małym dzieckiem. Gdy staram się poważnie coś tłumaczyć - mojego argumentu nie ma dla niej ani dla nikogo. Traktują to jak jakaś głupią wymówkę.
Wiec co powrót do domu rodzinnego z czym muszę się mierzyć? Z osobna z każdym domownikiem który mimo tego ze wiem ze się cieszy ze przyjechałam, zasypuje mnie gradem pytań na ile przyjechałam i kiedy wyjeżdżam.
Standardowo muszę w ten dzień wysłuchać od paru osób „jak to, tak krótko?” „Opłacało Ci się przyjeżdżać?” „Chyba sobie zarysujesz?”
Znów argumenty nic nie dają. Czasem dodatkowo słucham jaka mój Tż ma okropna prace, w której minusem są tylko praca tez w weekendy ale muszę i tak wysłuchać ze najlepiej żeby ją zmienił.

Kocham swoją rodzine, ale naprawdę jest to dla mnie uciążliwe i każde takie kąśliwe słowa od przykładowo mojej mamy która ogólnie jest nerwową osoba mnie bolą i przez dwa dni potrafię chodzić zła i smutna po takiej rozmowie.
Tyle razy próbowałam tłumaczyć, starać się przyjechać jak najdłużej kosztem innych rzeczy to często i tak jak przyjeżdżałam zapowiedziana każdy wychodził czy miał swoje zajęcia. Przykładowo moja mama to taka osoba która polowe swojego wolnego czasu potrafi spędzić u swojej mamy.
A ja lubię sobie posiedzieć w samotności, spędzić czas z narzeczonym i mieć tez swoje życie.

Dziewczyny ja wiem ze nie przesadzam, tylko czy coś tu jest nie tak? Czy jestem to ja?
Jak mogę to rozwiązać skoro od lat problem się nie zmienia?
Zastanawiam się co będzie po ślubie który jest już zaplanowany? Ja będę wracać na weekendy do swojej rodziny i tam spac a Tż do swojej ? A potem z dzieckiem ? Jego nie da się podzielić, jeszcze znosić ciagle pretensje ze mnie nie ma w dwóch miejscach na raz..

Tez za nimi tęsknie często ale chyba już taka kolej życia ze każdy sobie układa tez swoje i swoje plany, czy naprawdę ranie tym rodzine i jestem wyjątkowo nieczuła ?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Czarna_kropka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-05-15, 19:38   #20
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Witam, pisze ten wątek już 2 raz nie wiem z jakiego powodu tamten po dodaniu zniknął?

Zaczynajac moja historie w skrócie?
Z małego miasteczka gdzie rodzina mieszka od pokoleń, z narzeczonym wyjechaliśmy na studia. Tu tez po studiach zaczęliśmy prace, i utrzymujemy się sami.
Nasze rodzinne miasto oddalone jest ok 2 godziny drogi w jedna stronę.

Problem zaczyna się od samej decyzji gdzie stwierdziliśmy, że właśnie tu chcemy mieszkać.
Zdaniem niektórych z mojej rodziny to jest głupota; opłacanie mieszkania, kupno mieszkania w przyszłości- kredyt itp.

Gdy studiowaliśmy, wracaliśmy do domów rodzinnych co drugi tydzień na cały weekend. Narzeczony jest z tego samego miasta, rodziny bardzo dobrze się znają.

I tu właśnie zaczyna się coś co przyprawia mnie o nerwice. Powroty.
Moi rodzice twierdzą ze zdecydowanie za rzadko przyjeżdżam teraz gdy pracuje i na bardzo krótko czyli - średnio co 3 tygodnie czy miesiąc na cały dzień lub przykładowo w piątek po pracy wracamy i w sobotę po obiedzie już jedziemy.

Wyjaśniając bardziej sprawę; ja pracuje od poniedziałku do piątku.
Mój narzeczony cały tydzień średnio 2 dni pracy i dwa dni niecałe wolne. Pracuje na 2 zmiany systemem 12 godzinnym. Wiec wychodzi mu jeden cały weekend w miesiącu wolny dla nas (bez piątku).
Wiec, dziewczyny gdy przykładowo wracamy w piątek po naszej pracy do rodziny to w sobotę po obiedzie jedziemy do siebie a mój Tż idzie na nockę. Lub przykładowo sobotę przyjeżdżamy cały dzień do rodziców na noc wpłacamy a w niedziele mój Tż idzie na cały dzień do pracy.
Wracamy każdy do swojego domu.

Mimo wyjaśnień, ze mój Tż musi iść do pracy, ze tez chcemy odpocząć czy spędzić razem czas; mówi się jak do ściany.
Gdy rozmawiam z mama przez telefon i pyta kiedy przyjeżdżam i na ile, muszę wysłuchiwać pretensji ze tak krótko, ze to bez sensu i rozmowa jakbym była małym dzieckiem. Gdy staram się poważnie coś tłumaczyć - mojego argumentu nie ma dla niej ani dla nikogo. Traktują to jak jakaś głupią wymówkę.
Wiec co powrót do domu rodzinnego z czym muszę się mierzyć? Z osobna z każdym domownikiem który mimo tego ze wiem ze się cieszy ze przyjechałam, zasypuje mnie gradem pytań na ile przyjechałam i kiedy wyjeżdżam.
Standardowo muszę w ten dzień wysłuchać od paru osób „jak to, tak krótko?” „Opłacało Ci się przyjeżdżać?” „Chyba sobie zarysujesz?”
Znów argumenty nic nie dają. Czasem dodatkowo słucham jaka mój Tż ma okropna prace, w której minusem są tylko praca tez w weekendy ale muszę i tak wysłuchać ze najlepiej żeby ją zmienił.

Kocham swoją rodzine, ale naprawdę jest to dla mnie uciążliwe i każde takie kąśliwe słowa od przykładowo mojej mamy która ogólnie jest nerwową osoba mnie bolą i przez dwa dni potrafię chodzić zła i smutna po takiej rozmowie.
Tyle razy próbowałam tłumaczyć, starać się przyjechać jak najdłużej kosztem innych rzeczy to często i tak jak przyjeżdżałam zapowiedziana każdy wychodził czy miał swoje zajęcia. Przykładowo moja mama to taka osoba która polowe swojego wolnego czasu potrafi spędzić u swojej mamy.
A ja lubię sobie posiedzieć w samotności, spędzić czas z narzeczonym i mieć tez swoje życie.

Dziewczyny ja wiem ze nie przesadzam, tylko czy coś tu jest nie tak? Czy jestem to ja?
Jak mogę to rozwiązać skoro od lat problem się nie zmienia?
Zastanawiam się co będzie po ślubie który jest już zaplanowany? Ja będę wracać na weekendy do swojej rodziny i tam spac a Tż do swojej ? A potem z dzieckiem ? Jego nie da się podzielić, jeszcze znosić ciagle pretensje ze mnie nie ma w dwóch miejscach na raz..

Tez za nimi tęsknie często ale chyba już taka kolej życia ze każdy sobie układa tez swoje i swoje plany, czy naprawdę ranie tym rodzine i jestem wyjątkowo nieczuła ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To nie rodzina Wam dyktuje sposób spędzania jedynego wolnego weekendu - przecież matka Cię za włosy do domu nie zaciągnie - to Wy wybieracie dom rodzinny zamiast swojego własnego.
Przestańcie jeździć do swoich rodzinnych domów tak często, raz na 3 -4 miesiące wystarczy. Musicie odpocząć, pobyć trochę razem. To że rodzice tego nie rozumieją - to się zdarza, ale to Ty i Twój partner decydujecie jak i gdzie wolny czas spędzacie.
Jeżeli nadal będziesz słuchała mamy, będziesz uskuteczniała te pielgrzymki do 60. Swojej sześćdziesiątki.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-15, 19:52   #21
Senija
Zadomowienie
 
Avatar Senija
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: stara syrena bez kół w stodole
Wiadomości: 1 124
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Cytat:
Napisane przez Czarna_kropka Pokaż wiadomość
Witam, pisze ten wątek już 2 raz nie wiem z jakiego powodu tamten po dodaniu zniknął?

Zaczynajac moja historie w skrócie?
Z małego miasteczka gdzie rodzina mieszka od pokoleń, z narzeczonym wyjechaliśmy na studia. Tu tez po studiach zaczęliśmy prace, i utrzymujemy się sami.
Nasze rodzinne miasto oddalone jest ok 2 godziny drogi w jedna stronę.

Problem zaczyna się od samej decyzji gdzie stwierdziliśmy, że właśnie tu chcemy mieszkać.
Zdaniem niektórych z mojej rodziny to jest głupota; opłacanie mieszkania, kupno mieszkania w przyszłości- kredyt itp.

Gdy studiowaliśmy, wracaliśmy do domów rodzinnych co drugi tydzień na cały weekend. Narzeczony jest z tego samego miasta, rodziny bardzo dobrze się znają.

I tu właśnie zaczyna się coś co przyprawia mnie o nerwice. Powroty.
Moi rodzice twierdzą ze zdecydowanie za rzadko przyjeżdżam teraz gdy pracuje i na bardzo krótko czyli - średnio co 3 tygodnie czy miesiąc na cały dzień lub przykładowo w piątek po pracy wracamy i w sobotę po obiedzie już jedziemy.

Wyjaśniając bardziej sprawę; ja pracuje od poniedziałku do piątku.
Mój narzeczony cały tydzień średnio 2 dni pracy i dwa dni niecałe wolne. Pracuje na 2 zmiany systemem 12 godzinnym. Wiec wychodzi mu jeden cały weekend w miesiącu wolny dla nas (bez piątku).
Wiec, dziewczyny gdy przykładowo wracamy w piątek po naszej pracy do rodziny to w sobotę po obiedzie jedziemy do siebie a mój Tż idzie na nockę. Lub przykładowo sobotę przyjeżdżamy cały dzień do rodziców na noc wpłacamy a w niedziele mój Tż idzie na cały dzień do pracy.
Wracamy każdy do swojego domu.

Mimo wyjaśnień, ze mój Tż musi iść do pracy, ze tez chcemy odpocząć czy spędzić razem czas; mówi się jak do ściany.
Gdy rozmawiam z mama przez telefon i pyta kiedy przyjeżdżam i na ile, muszę wysłuchiwać pretensji ze tak krótko, ze to bez sensu i rozmowa jakbym była małym dzieckiem. Gdy staram się poważnie coś tłumaczyć - mojego argumentu nie ma dla niej ani dla nikogo. Traktują to jak jakaś głupią wymówkę.
Wiec co powrót do domu rodzinnego z czym muszę się mierzyć? Z osobna z każdym domownikiem który mimo tego ze wiem ze się cieszy ze przyjechałam, zasypuje mnie gradem pytań na ile przyjechałam i kiedy wyjeżdżam.
Standardowo muszę w ten dzień wysłuchać od paru osób „jak to, tak krótko?” „Opłacało Ci się przyjeżdżać?” „Chyba sobie zarysujesz?”
Znów argumenty nic nie dają. Czasem dodatkowo słucham jaka mój Tż ma okropna prace, w której minusem są tylko praca tez w weekendy ale muszę i tak wysłuchać ze najlepiej żeby ją zmienił.

Kocham swoją rodzine, ale naprawdę jest to dla mnie uciążliwe i każde takie kąśliwe słowa od przykładowo mojej mamy która ogólnie jest nerwową osoba mnie bolą i przez dwa dni potrafię chodzić zła i smutna po takiej rozmowie.
Tyle razy próbowałam tłumaczyć, starać się przyjechać jak najdłużej kosztem innych rzeczy to często i tak jak przyjeżdżałam zapowiedziana każdy wychodził czy miał swoje zajęcia. Przykładowo moja mama to taka osoba która polowe swojego wolnego czasu potrafi spędzić u swojej mamy.
A ja lubię sobie posiedzieć w samotności, spędzić czas z narzeczonym i mieć tez swoje życie.

Dziewczyny ja wiem ze nie przesadzam, tylko czy coś tu jest nie tak? Czy jestem to ja?
Jak mogę to rozwiązać skoro od lat problem się nie zmienia?
Zastanawiam się co będzie po ślubie który jest już zaplanowany? Ja będę wracać na weekendy do swojej rodziny i tam spac a Tż do swojej ? A potem z dzieckiem ? Jego nie da się podzielić, jeszcze znosić ciagle pretensje ze mnie nie ma w dwóch miejscach na raz..

Tez za nimi tęsknie często ale chyba już taka kolej życia ze każdy sobie układa tez swoje i swoje plany, czy naprawdę ranie tym rodzine i jestem wyjątkowo nieczuła ?



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
E tam, w ogóle nie przesadzasz, rodzinka przesadza. Po prostu bądź z nimi szczera, innego wyjścia nie ma. Jestes dorosła i samodzielna, wizyta raz w miesiącu to wg mnie zupełnie wystarczająco. Na Twoim miejscu przestałaym jeździć na jakiś czas a gdyby dzwonili z pytaniem dlaczego to powiedz że chętnie bywałabyś częściej ale męczy Cię ciągłe dogadywanie że przyjeżdżasz za rzadko. A jak zaczną się pretensje przez telefon po prostu się rozłącz Nie daj się manipulacjom ani jakiejś dziwnej presji.
Senija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-15, 19:52   #22
squirrelqa
Zakorzenienie
 
Avatar squirrelqa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 906
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

A powiedziałaś, że te wyrzuty Cię męczą i nie życzysz sobie tych pytań i nagabywania na długie odwiedziny? Zapowiedz, że jeśli znów przyjedziesz i będą takie smety, to tego samego dnia wyjedziesz i nie wiesz, kiedy znów odwiedzisz rodzinne strony.
Dajesz się tak traktować, więc nic się nie zmienia.
Nie musisz też zawsze jeździć z narzeczonym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

squirrelqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-15, 20:05   #23
Minna
Zielona Driada
 
Avatar Minna
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Przestańcie tam jeździć, to się skończą pytania. Może wtedy docenia nawet taką krótką wizytę. Najpierw wytłumacz im, ze macie swoje życie i brakuje Wam czasu nawet dla siebie, w związku z tym Wasze wizyty będą znacznie rzadsze.
Musisz być asertywna i przestać dawać sobie wychodzić na głowę.
__________________



"To fakt. A fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem."
Minna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-15, 20:26   #24
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Powiedz mamie, ze jak słyszysz te pretensje wieczne , narzekania i wymówki, to w ogóle odechciewa ci się przyjeżdżać. Po prostu.
I ze jak nie przestaną, to przyjeżdżać nie będziesz bo tylko masz z tego przykrość i masz wrażenie ze nikt się nie cieszy z odwiedzin.

Oni mogą sobie pokrętnie myśleć, ze takim gęganiem okazują swoją tęsknotę za Tobą, troskę, miłość, coś tam w tym stylu.
Wiesz, to jak wciskanie dzieciom słodyczy z miłości.

Powiedz szczerze. Jak nie dotrze zrób ostrzej.
Powiedz ze faktycznie mają rację, nie opłaci Ci się przyjeżdzĆ na tak krótko.
Czasami trzeba potrząsnąć i doprowadzić do konfliktu, żeby odciąć kolejny kawałek pępowiny.
Nie ma innej drogi.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-15, 20:43   #25
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 4 924
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Powiedz mamie, ze jak słyszysz te pretensje wieczne , narzekania i wymówki, to w ogóle odechciewa ci się przyjeżdżać. Po prostu.
I ze jak nie przestaną, to przyjeżdżać nie będziesz bo tylko masz z tego przykrość i masz wrażenie ze nikt się nie cieszy z odwiedzin.

Oni mogą sobie pokrętnie myśleć, ze takim gęganiem okazują swoją tęsknotę za Tobą, troskę, miłość, coś tam w tym stylu.
Wiesz, to jak wciskanie dzieciom słodyczy z miłości.

Powiedz szczerze. Jak nie dotrze zrób ostrzej.
Powiedz ze faktycznie mają rację, nie opłaci Ci się przyjeżdzĆ na tak krótko.
Czasami trzeba potrząsnąć i doprowadzić do konfliktu, żeby odciąć kolejny kawałek pępowiny.
Nie ma innej drogi.
Dokładnie. Powiedziałabym im to samo i przyjeżdżała rzadziej, bo po co mam się nasłuchać jak mogę spędzić czas przyjemniej ze swoim facetem
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-17, 18:55   #26
robcia
Zakorzenienie
 
Avatar robcia
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 591
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Niech czasem oni przyjada. Ta sama droga.
A serio, ja ich rozumiem. Sama nieustannie tesknie za dziecmi ale nie raz, nie dwa przekonywalam zeby nie jechaly tyle godzin na krotko tylko odpoczely. Nie mozna miec nieustajacych pretensji ze niestety ale macie juz wlasne zycie
robcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-17, 19:25   #27
Shaiten
Przyczajenie
 
Avatar Shaiten
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 9
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Nie ulegaj im więcej. Kiedy nie chcecie przyjeżdżać, to po prostu nie przyjeżdżajcie. Inaczej nie zrozumieją, że macie swoje życie. W końcu się przyzwyczają. Zobaczą, że nie dacie sobą dyrygować i będą musieli odpuścić.
Shaiten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-17, 19:45   #28
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Przeciez juz zakladalas taki watek pt"Doroslosc a rodzice"i opisywalas ten sam problem. Dostalas rady takie same, jak teraz.
Jak nie pamietasz, to sobie przeczytaj jeszcze raz .
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-20, 01:23   #29
Nancy_M
Wtajemniczenie
 
Avatar Nancy_M
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 2 341
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

To Ty odpowiadasz za swoje życie i to Ty możesz podejmować ostateczne decyzje. To Twój wybór, czy bardziej bierzesz pod uwagę chęci rodziny, czy może Twoją ochotę na spokojny weekend, na zajęcie się swoimi sprawami i spędzenie czasu z narzeczonym. Masz przecież prawo do spędzenia wolnego czasu na spacerze we dwoje albo czytając książkę w hamaku. Ludzie muszą zaakceptować to, że mieszkasz daleko i nie możesz być na każde ich zawołanie. I że oprócz odwiedzin w rodzinnym domu, masz też inne obowiązki i inne potrzeby. I ze nie każdą wolną chwilę chcesz spędzić z nimi.

Ja po wyprowadzce z rodzinnej miejscowości powiedziałam rodzicom, że oczywiście zrozumiem, jeśli nie chcą gościć ,,obcego” dla nich faceta pod swoim dachem przez kilka dni, ale jeśli będziemy musieli spędzać czas odwiedzin w rodzinnym mieście osobno, to będziemy przyjeżdzać bardzo rzadko, bo będzie nas męczył ten czas spędzony osobno. No i od pierwszej wizyty razem z narzeczonym zawsze jesteśmy mile widziani RAZEM u rodziców. Na wyrzuty, że spędzamy z rodzina za mało czasu też zareagowałam stanowczo - jeśli mam słuchać wyrzutów i mam się męczyć dostosowując się do wymagań wszystkich poza mną, to ja jednak wolę spędzić weekend czy urlop u siebie i odpocząć.

Jesteś dorosła i odpowiedzialna sama dla siebie, więc masz prawo samodzielnie decydować o własnym życiu, stawiać swoje granice i realizować swoje potrzeby. A więc korzystaj z tego i dbaj o siebie i swoje uczucia
Nancy_M jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-05-20, 02:23   #30
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 074
Dot.: Rodzina-delikatne sprawy

Rodzice nie mają racji, ale dla ich przyjemności może warto czasami pojechać samej na cały weekend? Choć raz na kilka miesięcy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-02-26 17:02:19


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:11.