Koty część XIII

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Szybko minie, zobaczysz. Na początku sie wydaje to okropnie długo, ale ja miałam to samo - jak mam trzymać kotkę zamkniętą przez ponad 3 tygodnie w maleńkiej kuchni?
Dzisiaj mijają 3 tygodnie od wizyty u weterynarza, idziemy na kontrolę po południu i liczę, że będzie można ją w końcu socjalizować z Chojrakiem.
Mam przynajmniej taką nadzieję, bo jednocześnie trochę się boję, że jednak dalej jest chora na tyle, że będą potrzebne kolejne leki i dalsza izolacja.

Trzymam kciuki za zapoznanie kotow i za zdrowie kotki

U nas troche socjalizacji (glownie na dystans) juz bylo w zeszlym tygodniu, koty dzielily miedzy soba przysmaki i sie obwachaly, obylo sie bez syczenia ani atakow, byla raczej zdrowa ciekawosc. Teraz Bowie znowu siedzi pod drzwiami pokoju, w ktorym jest Buffy i wyje. Nawet ona miauczy dzisiaj (podejrzewam, ze na widok Bowiego, bo nigdy wczesniej jej sie nie zdarzylo wydac z siebie jakiegokolwiek dzwieku) i chcialaby wyjsc, a mnie sie serce kraje, ze nie moge jej wypuscic. Nie moge sie doczekac, az sie wszystko ladnie zagoi. Podobno rana jest jeszcze troche zaogniona, ale mamy dwa antybiotyki na kolejny tydzien i mam nadzieje, ze obejdzie sie bez dalszej hospitalizacji.

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Trzymam kciuki za zapoznanie kotow i za zdrowie kotki

U nas troche socjalizacji (glownie na dystans) juz bylo w zeszlym tygodniu, koty dzielily miedzy soba przysmaki i sie obwachaly, obylo sie bez syczenia ani atakow, byla raczej zdrowa ciekawosc. Teraz Bowie znowu siedzi pod drzwiami pokoju, w ktorym jest Buffy i wyje. Nawet ona miauczy dzisiaj (podejrzewam, ze na widok Bowiego, bo nigdy wczesniej jej sie nie zdarzylo wydac z siebie jakiegokolwiek dzwieku) i chcialaby wyjsc, a mnie sie serce kraje, ze nie moge jej wypuscic. Nie moge sie doczekac, az sie wszystko ladnie zagoi. Podobno rana jest jeszcze troche zaogniona, ale mamy dwa antybiotyki na kolejny tydzien i mam nadzieje, ze obejdzie sie bez dalszej hospitalizacji.

Nasze koty nie raz się widziały, bo często koczują pod drzwiami po obu stronach, jak wchodzimy i wychodzimy z kuchni. Często Chojrak zagląda do Andzi przez szybę. Generalnie tylko raz Andzia syknęła - jak zobaczyła Chojraka pierwszy raz przez szybę w oknie i się wystraszyła.
Tak to zawsze jest tylko ciekawość i miauczenie, zawodzenie jedno do drugiego.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Nasze koty nie raz się widziały, bo często koczują pod drzwiami po obu stronach, jak wchodzimy i wychodzimy z kuchni. Często Chojrak zagląda do Andzi przez szybę. Generalnie tylko raz Andzia syknęła - jak zobaczyła Chojraka pierwszy raz przez szybę w oknie i się wystraszyła.
Tak to zawsze jest tylko ciekawość i miauczenie, zawodzenie jedno do drugiego.

Pewnie szybko sie zaprzyjaznia.

Mnie najbardziej niepokoi dysproporcja - Buffy wazy niewiele ponad 1.5 kg, a Bowie juz ponad 5.5 i boje sie, ze jesli beda sie bawic, to moze jej niechcacy zrobic krzywde

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Pewnie szybko sie zaprzyjaznia.

Mnie najbardziej niepokoi dysproporcja - Buffy wazy niewiele ponad 1.5 kg, a Bowie juz ponad 5.5 i boje sie, ze jesli beda sie bawic, to moze jej niechcacy zrobic krzywde

Ale malutka!
Ile ona ma? To jest mały kociak jeszcze?

U mnie dysproporcja nie jest taka duża. Andzia waży 3,3 kg (jest dorosłym kotem i już nie urośnie na pewno), a Chojrak 4 kg, ale on ciągle rośnie.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Ale malutka!
Ile ona ma? To jest mały kociak jeszcze?

U mnie dysproporcja nie jest taka duża. Andzia waży 3,3 kg (jest dorosłym kotem i już nie urośnie na pewno), a Chojrak 4 kg, ale on ciągle rośnie.

No wlasnie roznica wieku jest prawie zadna (niecale 1.5 miesiaca), a roznica w rozmiarze i wadze jest olbrzymia. Bowie ma 7.5 miesiaca i wazy 5.6 kg, a Buffy ma 6 miesiecy i wazy 1.7 kg.
Bowie byl taki malutki i leciutki jak go w styczniu przynioslam do domu. Ale byl strasznie zaglodzony wtedy.

[bernikula]

Napisane przez kasztanka3

No wlasnie roznica wieku jest prawie zadna (niecale 1.5 miesiaca), a roznica w rozmiarze i wadze jest olbrzymia. Bowie ma 7.5 miesiaca i wazy 5.6 kg, a Buffy ma 6 miesiecy i wazy 1.7 kg.
Bowie byl taki malutki i leciutki jak go w styczniu przynioslam do domu. Ale byl strasznie zaglodzony wtedy.

Nie było mnie trochę na wątku, patrzę, a Tobie rodzinka się powiększyła Super! Mi się marzy kotka rasy selkirk rex- kot owieczka, ale tak jak wspominałam w razie wyjazdów będzie problem z opieką, więc odpuszczam. Na razie w sferze marzeń.

Nasz Tiger z kolei sporo urósł, jak się położy na komodzie to zajmuje prawie 3/4 długości

[martaakow]

U mnie socjalizacja ciąg dalszy.

Zauważyliśmy, że kontrolowane wypuszczenie kotów razem wychodzi ciut lepiej niż zostawianie szpary, bo Chojrak przy tej szparze się strasznie ekscytuje, próbuje dosięgnąć Andzię, która siedzi w pewnej odległości i obserwuje jego wariactwo łapek w szparze, więc wyciąga pazury i już raz dziabnął Andzię nimi - zupełnie niezamierzenie, po prostu wyciągnął pazury, żeby dosięgnąć jej, bo chciał się bawić.

A jak są wypuszczone, to się obwąchują, trochę łapkami się pacają, ale bez pazurów. Trochę się ganiają, ale raczej z ogonami wystrzelonymi w górę w zadowoleniu.
Tylko po kilku(lub nastu) minutach nadchodzi moment, kiedy Chojrak by całą Andzię chciał obwąchać, a ona sobie tego nie życzy i widać, że trochę traci wtedy cierpliwość i albo ucieka, czasem kuląc przy tym ogon, albo paca go łapką coraz mocniej i zaczyna kłaść uszy w samolocik (ale nie ten wścieknięty samolocik z uszami do tyłu, tylko ten już troche agresywny, ale jeszcze nie tak strasznie - uszy na boki). Wtedy rozdzielamy koty i koniec widzenia.

Chojrak totalnie nie umie się dzielić smaczkami.
Podawałam im smaczki ze szparą w drzwiach i Andzia ładnie czekała na swojego smaczka, a Chojrak chciał Andzi zabrać przez szparę.
Żeby nie czuł się pokrzywdzony, dawałam mu smaczka na dłoni i jak zaczynał go wyżerać (z dłoni mu odrobinę trudniej niż z podłogi), to szybko dawalam Andzi, zanim zjadł swój kawałek.

Nie wiem, czy między moimi kotami będzie miłość, ale liczę, że przynajmniej się będą tolerować.

[kasztanka3]

Napisane przez bernikula

Nie było mnie trochę na wątku, patrzę, a Tobie rodzinka się powiększyła Super! Mi się marzy kotka rasy selkirk rex- kot owieczka, ale tak jak wspominałam w razie wyjazdów będzie problem z opieką, więc odpuszczam. Na razie w sferze marzeń.

Nasz Tiger z kolei sporo urósł, jak się położy na komodzie to zajmuje prawie 3/4 długości

A ile obecnie wazy Tiger? I gdzie swieze zdjecia?

Te owieczki sa przeslodkie

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:06 ----------

Napisane przez martaakow

U mnie socjalizacja ciąg dalszy.

Zauważyliśmy, że kontrolowane wypuszczenie kotów razem wychodzi ciut lepiej niż zostawianie szpary, bo Chojrak przy tej szparze się strasznie ekscytuje, próbuje dosięgnąć Andzię, która siedzi w pewnej odległości i obserwuje jego wariactwo łapek w szparze, więc wyciąga pazury i już raz dziabnął Andzię nimi - zupełnie niezamierzenie, po prostu wyciągnął pazury, żeby dosięgnąć jej, bo chciał się bawić.

A jak są wypuszczone, to się obwąchują, trochę łapkami się pacają, ale bez pazurów. Trochę się ganiają, ale raczej z ogonami wystrzelonymi w górę w zadowoleniu.
Tylko po kilku(lub nastu) minutach nadchodzi moment, kiedy Chojrak by całą Andzię chciał obwąchać, a ona sobie tego nie życzy i widać, że trochę traci wtedy cierpliwość i albo ucieka, czasem kuląc przy tym ogon, albo paca go łapką coraz mocniej i zaczyna kłaść uszy w samolocik (ale nie ten wścieknięty samolocik z uszami do tyłu, tylko ten już troche agresywny, ale jeszcze nie tak strasznie - uszy na boki). Wtedy rozdzielamy koty i koniec widzenia.

Chojrak totalnie nie umie się dzielić smaczkami.
Podawałam im smaczki ze szparą w drzwiach i Andzia ładnie czekała na swojego smaczka, a Chojrak chciał Andzi zabrać przez szparę.
Żeby nie czuł się pokrzywdzony, dawałam mu smaczka na dłoni i jak zaczynał go wyżerać (z dłoni mu odrobinę trudniej niż z podłogi), to szybko dawalam Andzi, zanim zjadł swój kawałek.

Nie wiem, czy między moimi kotami będzie miłość, ale liczę, że przynajmniej się będą tolerować.

Trzymam kciuki za koty i socjalizacje. U mnie to obecnie nie wyglada tak rozowo, Bowie jest bardzo zazdrosny o Buffy, a ona jest bardzo waleczna i przepelniona energia i sama go pierwsza zaczepia
Dzisiaj jakims cudem sciagnela sobie cwaniara kolnierz i wyslizgnela sie z kojca przez mala szpare kolo kuwety (nawet dwa razy, raz z rana i drugi raz pozniej, jak maz wrocil do domu), mialam problem, zeby ja z powrotem zlapac, bo sie chciala ze mna bawic w chowanego i najchetniej to biegalaby i skakala wszedzie.

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Dzisiaj jakims cudem sciagnela sobie cwaniara kolnierz i wyslizgnela sie z kojca przez mala szpare kolo kuwety (nawet dwa razy, raz z rana i drugi raz pozniej, jak maz wrocil do domu), mialam problem, zeby ja z powrotem zlapac, bo sie chciala ze mna bawic w chowanego i najchetniej to biegalaby i skakala wszedzie.

Znam ten ból.
Andzia, odkąd poznała świat poza swoją kuchnią, to próbuje się z niej wymknąć między nogami, jak wychodzimy.
A jak zwiedza mieszkanie i trzeba to zakończyć i ją zagonić znów do kuchni, to zwiewa czym prędzej, a skubana jest szybka i zwinna. No a też nie chcemy się na nią rzucać, żeby się nie zraziła.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Znam ten ból.
Andzia, odkąd poznała świat poza swoją kuchnią, to próbuje się z niej wymknąć między nogami, jak wychodzimy.
A jak zwiedza mieszkanie i trzeba to zakończyć i ją zagonić znów do kuchni, to zwiewa czym prędzej, a skubana jest szybka i zwinna. No a też nie chcemy się na nią rzucać, żeby się nie zraziła.

Z Buffy jest to samo. Jest malutka, szybka, zwinna i bardzo ciekawska.
I niestety zbyt podejrzliwa na wabienie jej przysmakami.

[bernikula]

Napisane przez kasztanka3

A ile obecnie wazy Tiger? I gdzie swieze zdjecia?

Te owieczki sa przeslodkie

Hmmm tak około 6,5-7 kg kg. On jest bardziej długi niż "w bok". Parówka taka
A wczoraj na instastories wrzucałam filmik jak śpi na komodzie, jeszcze jest

[kasztanka3]

Napisane przez bernikula

Hmmm tak około 6,5-7 kg kg. On jest bardziej długi niż "w bok". Parówka taka
A wczoraj na instastories wrzucałam filmik jak śpi na komodzie, jeszcze jest

Cudo

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Z Buffy jest to samo. Jest malutka, szybka, zwinna i bardzo ciekawska.
I niestety zbyt podejrzliwa na wabienie jej przysmakami.

Andzia też nie jest aż tak łasa na przysmaki, żeby dało się ją zwabić nimi, gdy są inne ciekawe rzeczy wokół.
Za to Chojrak za przysmakiem by skoczył w ogień.

Napisane przez bernikula

Hmmm tak około 6,5-7 kg kg. On jest bardziej długi niż "w bok". Parówka taka
A wczoraj na instastories wrzucałam filmik jak śpi na komodzie, jeszcze jest

Ale świetny

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Andzia też nie jest aż tak łasa na przysmaki, żeby dało się ją zwabić nimi, gdy są inne ciekawe rzeczy wokół.
Za to Chojrak za przysmakiem by skoczył w ogień.



Ale świetny

To u mnie oba futra sa bardzo lase na przysmaki, i na te chrupkie z miesistym srodkiem i na te kremowe w tubach. Buffy jest tez malo wybredna co do normalnego jedzenia, wiec karmie ja wszystkimi rzeczami, ktore sa zdrowe, a Bowie nie chce ich jesc. Chociaz mieszanka barf wzgardzila, niestety.

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

To u mnie oba futra sa bardzo lase na przysmaki, i na te chrupkie z miesistym srodkiem i na te kremowe w tubach. Buffy jest tez malo wybredna co do normalnego jedzenia, wiec karmie ja wszystkimi rzeczami, ktore sa zdrowe, a Bowie nie chce ich jesc. Chociaz mieszanka barf wzgardzila, niestety.

Andzia też zjada wszystko.
Gruz by jej wymieszać z mięsem i by zjadła ze smakiem

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Andzia też zjada wszystko.
Gruz by jej wymieszać z mięsem i by zjadła ze smakiem

U nas to samo A Bowie mimo tego, ze jest najbardziej wybrednym kotem, jakiego w zyciu widzialam, to jak gotuje, to zawsze sie kreci w poblizu i drze jape na caly regulator.

[kasztanka3]

Przychodze z nowym kocim spamem. Swieze zdjecia z dzisiejszego przedpoludnia i wczorajszej nocy

[Kusum]

Napisane przez kasztanka3

Przychodze z nowym kocim spamem. Swieze zdjecia z dzisiejszego przedpoludnia i wczorajszej nocy

[bernikula]

Napisane przez kasztanka3

Przychodze z nowym kocim spamem. Swieze zdjecia z dzisiejszego przedpoludnia i wczorajszej nocy

Skarpety rudzioszka cuuudneee Nasz Tajguś jest chyba jednak dłuższy, bo zajmuje już 3/4 komody jak się rozłoży

[21kasia21]

Napisane przez kasztanka3

Przychodze z nowym kocim spamem. Swieze zdjecia z dzisiejszego przedpoludnia i wczorajszej nocy

Jakie cudne kociaki

[ester_28]

Pomóżcie! Mój kot to pers, przez długie włosy ciągle łapie kleszcze, codziennie po kilka, nie mogę go utrzymać w domu, jest przyzwyczajony że ma ogród i może wychodzić. Stosowałam już wszystkie możliwe krople, ale to nic nie daje. Myślicie, że moge mu założyć obroże, czy ona podziała?

[cholerna romantyczka]

Hej przeczytałam kilkanaście postów wstecz ale nie znalazłam tego czego szukałam.
Jaką mokrą karmę podajecie swoim kotom? My przerobiłyśmy już Animondę, Yarrah i Feringa i żadna z nich podpasowała Krystynie, trochę liźnie i za chwilę drze japę bo głodna i muszę sypać jej suche szukam czegoś co można kupić w puszce, bez zbędnego plastiku i koniecznie nie z galaretką bo nawet tego nie powącha


Sent from my iPhone using Tapatalk

[thalia666]

W MACsie jest mało/brak galaretki.
Moje dostają kociokwiku na Cosmę(ale tam jest dużo galaretki). Ostatnio weszło Granatapet i też spoko(z galaretką różnie)

Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

[Oktawiaaa]

Napisane przez cholerna romantyczka

Hej przeczytałam kilkanaście postów wstecz ale nie znalazłam tego czego szukałam.
Jaką mokrą karmę podajecie swoim kotom? My przerobiłyśmy już Animondę, Yarrah i Feringa i żadna z nich podpasowała Krystynie, trochę liźnie i za chwilę drze japę bo głodna i muszę sypać jej suche szukam czegoś co można kupić w puszce, bez zbędnego plastiku i koniecznie nie z galaretką bo nawet tego nie powącha


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja kupuję Feringę, MACs lub Wild Freedom, a jak grymasi, to rozkruszam przysmaki Cosmy (liofilizowany kurczak) i posypuję. A wtedy wcina, aż się uszy trzęsą

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez cholerna romantyczka

Hej przeczytałam kilkanaście postów wstecz ale nie znalazłam tego czego szukałam.
Jaką mokrą karmę podajecie swoim kotom? My przerobiłyśmy już Animondę, Yarrah i Feringa i żadna z nich podpasowała Krystynie, trochę liźnie i za chwilę drze japę bo głodna i muszę sypać jej suche szukam czegoś co można kupić w puszce, bez zbędnego plastiku i koniecznie nie z galaretką bo nawet tego nie powącha


Sent from my iPhone using Tapatalk

Jak kot wie, że dostanie coś co mu smakuje to rzeczywiście nic dziwnego, że nie chce jeść zdrowszej karmy tylko czeka na fastfooda. Suchej nie powinien jest w ogóle, a także nie powinno być jej w domu, żeby nie czuł zapachu.

Przestawianie wymaga często cierpliwości i powinno odbywać się stopniowo. Na początku można próbować dosmaczać mokrą karmę gęsim smalcem, sosikami czy kruszeniem przysmaków o intensywniejszym zapachu. Z takich poprawnych karm formę kawałków w sosie ma na przykład Butchers, którego powinnaś dostać w Auchan, Carrefourze.

[catnapp]

Napisane przez cholerna romantyczka

Hej przeczytałam kilkanaście postów wstecz ale nie znalazłam tego czego szukałam.
Jaką mokrą karmę podajecie swoim kotom? My przerobiłyśmy już Animondę, Yarrah i Feringa i żadna z nich podpasowała Krystynie, trochę liźnie i za chwilę drze japę bo głodna i muszę sypać jej suche szukam czegoś co można kupić w puszce, bez zbędnego plastiku i koniecznie nie z galaretką bo nawet tego nie powącha

Obecnie Catz Finefood i Mac's na zmianę. Wcześniej jadły jeszcze Grau i Feringę, ale się znudzyły.

[martaakow]

Napisane przez cholerna romantyczka

Hej przeczytałam kilkanaście postów wstecz ale nie znalazłam tego czego szukałam.
Jaką mokrą karmę podajecie swoim kotom? My przerobiłyśmy już Animondę, Yarrah i Feringa i żadna z nich podpasowała Krystynie, trochę liźnie i za chwilę drze japę bo głodna i muszę sypać jej suche szukam czegoś co można kupić w puszce, bez zbędnego plastiku i koniecznie nie z galaretką bo nawet tego nie powącha


Sent from my iPhone using Tapatalk

Leany ma rację. Przestawianie na zdrową karmę to zwykle długi proces. Stosuj się do wskazówek z grafiki, nie warto szukać karmy, która posmakuje, bo żadna zdrowa mokra karma nie zachęci do siebie kota, który wie, że jak nie zje, to dostanie suchą.

A co do karm, to ja zawsze karmilam: Feringa, Catz Finefood, GranataPet, Grau, sporadycznie Animonda Carny.
Teraz sprawdzam, na jakie mięso uczulona jest moja kotka, więc tylko Feringa Pure Meat i Catz Finefood Purrr.

[martaakow]

Ja muszę przyznać, że tracę nadzieję na zaprzyjaźnienie, ba tolerowanie się!, naszych kotów

Niby nie ma syczenia i warczenia, ale Chojrak ciągle goni Andzie, łapie ją i sprowadza do parteru i gryzie.

Przez siatkę w drzwiach jest zwykle spokój. Czasem tylko Chojrak próbuje Andzie przez siatkę zagarnąć łapa, ale ona to olewa, ewentualnie po prostu odchodzi na bok.
Ale każde wypuszczenie ich do jednego pomieszczenia konczy się tym, że Chojrak napada Andzie i ja gryzie, a ona ucieka przed nim.

Boję się, że mamy kociego jedynaka i nigdy nie będzie się dało wprowadzić drugiego kota i będziemy zmuszeni oddać Andzie

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Ja muszę przyznać, że tracę nadzieję na zaprzyjaźnienie, ba tolerowanie się!, naszych kotów

Niby nie ma syczenia i warczenia, ale Chojrak ciągle goni Andzie, łapie ją i sprowadza do parteru i gryzie.

Przez siatkę w drzwiach jest zwykle spokój. Czasem tylko Chojrak próbuje Andzie przez siatkę zagarnąć łapa, ale ona to olewa, ewentualnie po prostu odchodzi na bok.
Ale każde wypuszczenie ich do jednego pomieszczenia konczy się tym, że Chojrak napada Andzie i ja gryzie, a ona ucieka przed nim.

Boję się, że mamy kociego jedynaka i nigdy nie będzie się dało wprowadzić drugiego kota i będziemy zmuszeni oddać Andzie

Lacze sie w bolu, u nas to dokladnie tak samo wygladalo - niby zadnego syczenia czy warczenia, ale koty sie ciagle atakowaly nawzajem. No i Buffy jest w innym domu juz od tygodnia, bo niestety wymknela sie raz z sypialni i tak sie pogryzly, ze skonczylo sie szwami na tylnej lapce. Wet podal moj kontakt swojej przyjaciolce, ktora niedawno stracila kotke z powodu nowotworu. Jechala do nas w zeszly piatek z cala rodzina godzine w jedna strone, zeby poznac Buffy. Wszyscy sie w niej zakochali i codziennie dostaje od nich zdjecia i relacje z postepow - Buffy jest o wiele lepiej w nowym domu i mimo, ze niesamowicie za nia tesknie, to ciesze sie, ze jest bezpieczna.

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Lacze sie w bolu, u nas to dokladnie tak samo wygladalo - niby zadnego syczenia czy warczenia, ale koty sie ciagle atakowaly nawzajem. No i Buffy jest w innym domu juz od tygodnia, bo niestety wymknela sie raz z sypialni i tak sie pogryzly, ze skonczylo sie szwami na tylnej lapce. Wet podal moj kontakt swojej przyjaciolce, ktora niedawno stracila kotke z powodu nowotworu. Jechala do nas w zeszly piatek z cala rodzina godzine w jedna strone, zeby poznac Buffy. Wszyscy sie w niej zakochali i codziennie dostaje od nich zdjecia i relacje z postepow - Buffy jest o wiele lepiej w nowym domu i mimo, ze niesamowicie za nia tesknie, to ciesze sie, ze jest bezpieczna.

Jaka szkoda

No u nas tylko Chojrak atakuje Andzie, ona jego nigdy pierwsza nie atakuje. Jest totalnie ugodowa i właściwie to nie boi się go za specjalnie.

Mamy znajomych, którzy powiedzieli, że jeśli dojdziemy do takiego wniosku, że trzeba ją oddać, to się nią zaopiekują. Więc chociaż tyle dobrego, że nie pójdzie w obce ręce.

Ale ona jest taka kochana, że bardzo bym chciała tego uniknąć.

Ja się jeszcze ciągle łudzę, bo mieliśmy taką sytuację, że jak odkurzalismy, Andzia była zamknięta na balkonie i zapomnieliśmy zamknąć drzwi do kuchni po odkurzaniu. W kuchni jest okno na balkon. I sprzątaliśmy w najlepsze i nagle zorientowaliśmy się, że nie ma Chojraka. Okazało się, że wyskoczył z kuchni na balkon i siedział tam z Andzią. Ona siedziała sobie na kocyku, a on się spokojnie przechadzał po balkonie. Ale za trochę zaczął ją zaczepiać i podgryzać coraz bardziej. Więc je rozłączyliśmy.

Pytanie, czy to nie za mało, żebh sobie robić nadzieje.

Czytałam o przypadkach, gdzie połączenie kotów udawało się nawet po 6-9 miesiącach socjalizacji z izolacją. U nas niedawno mienly 2 miesiące.