Wątek zbiorczy - urocze zdjęcia kiciusiów i piesełków

[syyyyyylwia]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Hahaha, u mnie jeden zawsze pięknie na fotkach, a ta sirota poniżej, śliczna jest ale ciężko o ładne fotki ️

[martaakow]

Napisane przez syyyyyylwia

Hahaha, u mnie jeden zawsze pięknie na fotkach, a ta sirota poniżej, śliczna jest ale ciężko o ładne fotki ️

Przecież to prześliczne fotki

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Przecież to prześliczne fotki

Zgadzam sie, super fotki i cudny kotek

[martaakow]

Chojrak z rana

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Chojrak z rana

Cudny

[Shevya]

Gdzie był ten wątek przez całe moje życie Piękne futra!
My mamy w domu jedno, tak 23/7 jest okropna; nie da się dotknąć więcej niż raz, po dwóch zaczyna wrzeszczeć i gryźć - ale jak śpi, to najsłodsze stworzenie świata. Nie wiem, kto ją tak wychował IMG_20200326_180021_464.jpg

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Shevya

Gdzie był ten wątek przez całe moje życie Piękne futra!
My mamy w domu jedno, tak 23/7 jest okropna; nie da się dotknąć więcej niż raz, po dwóch zaczyna wrzeszczeć i gryźć - ale jak śpi, to najsłodsze stworzenie świata. Nie wiem, kto ją tak wychował Załącznik 7717298

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Piekna kicia

[syyyyyylwia]

Napisane przez martaakow

Przecież to prześliczne fotki

Napisane przez kasztanka3

Zgadzam sie, super fotki i cudny kotek

Dzięki dziewczyny. Porównuję fotki z prześlicznym oryginałem stąd osobista opinia

Napisane przez martaakow

Chojrak z rana

Oo, jaki uroczy pieszczoch️

Napisane przez Shevya

Gdzie był ten wątek przez całe moje życie Piękne futra!
My mamy w domu jedno, tak 23/7 jest okropna; nie da się dotknąć więcej niż raz, po dwóch zaczyna wrzeszczeć i gryźć - ale jak śpi, to najsłodsze stworzenie świata. Nie wiem, kto ją tak wychował

Ślicznotka, widać że charakterna ️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez syyyyyylwia

Dzięki dziewczyny. Porównuję fotki z prześlicznym oryginałem stąd osobista opinia



Oo, jaki uroczy pieszczoch️



Ślicznotka, widać że charakterna ️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszystkie kotki sa piekne

[syyyyyylwia]

Napisane przez kasztanka3

Wszystkie kotki sa piekne

Jaki on jest cudny️ i te długaśne wąsy pasujące do ogona!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez syyyyyylwia

Jaki on jest cudny️ i te długaśne wąsy pasujące do ogona!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wasy mu potezne urosly. A jak go przynioslam do domu, to mial obciete na krotko przez jakies dzieciaki

[Ava_]

U mnie się właśnie zawiązuje przyjaźń międzygatunkowa. Taki jegomość przychodzi codziennie.
IMG_1590331167.734573.jpg


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[brandie]

Same piękne zwierzaki, aż człowiek ma kompleksy
Moje purchlaki właśnie jedzą kolację IMG_20200524_192740.jpg

[Ava_]

Brandie, widzę pełna zgoda panuje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Owszem, liżą sobie oczka w trakcie jedzenia

[kasztanka3]

Napisane przez Ava_

U mnie się właśnie zawiązuje przyjaźń międzygatunkowa. Taki jegomość przychodzi codziennie.
Załącznik 7717347


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Cudne

[kasztanka3]

Moje kocie dzieci

[martaakow]

U mnie niekontrolowanie doszło do zapoznania twarzą w twarz bez żadnej bariery. Jak Andzia zwiedzała sypialnię, a Chojrak "jej" kuchnię, Chojrak wbiegł mi między nogami do sypialni i wbiegł pod łóżko, gdzie siedziała Andzia. Nie było syczenia ani walki, ale kotka się bała trochę i groziła mu łapką.

Dzisiaj już wszystko pod kontrolą. Miały szpare w drzwiach na sztywno, ale znów Chojrak natarczywie pchał łapki. Andzia obserwowała, ale w pewnym momencie chyba straciła cierpliwość i zaczęła nawalać go łapką po jego łapce. Ale bez syczenia i pazurów.
Nie wiem, czy to zły znak.
On nie ogarnia chyba, że powinien się wtedy wycofać, pcha łapy dalej, chyba myśli, że to zabawa.
A może to faktycznie zabawa, tzn z jej strony też?

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

U mnie niekontrolowanie doszło do zapoznania twarzą w twarz bez żadnej bariery. Jak Andzia zwiedzała sypialnię, a Chojrak "jej" kuchnię, Chojrak wbiegł mi między nogami do sypialni i wbiegł pod łóżko, gdzie siedziała Andzia. Nie było syczenia ani walki, ale kotka się bała trochę i groziła mu łapką.

Dzisiaj już wszystko pod kontrolą. Miały szpare w drzwiach na sztywno, ale znów Chojrak natarczywie pchał łapki. Andzia obserwowała, ale w pewnym momencie chyba straciła cierpliwość i zaczęła nawalać go łapką po jego łapce. Ale bez syczenia i pazurów.
Nie wiem, czy to zły znak.
On nie ogarnia chyba, że powinien się wtedy wycofać, pcha łapy dalej, chyba myśli, że to zabawa.
A może to faktycznie zabawa, tzn z jej strony też?

Jesli nie ma syczenia, to nie wydaje mi sie, zeby to byl zly znak.
Moje tez tak sie bawia ze soba lapkami obecnie przez material kojca, i obwachuja nawzajem swoje pyszczki i inne czesci ciala. Nie widze zadnej agresji, nie ma syczenia, tylko taka ciekawosc tego drugiego kota.

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Jesli nie ma syczenia, to nie wydaje mi sie, zeby to byl zly znak.
Moje tez tak sie bawia ze soba lapkami obecnie przez material kojca, i obwachuja nawzajem swoje pyszczki i inne czesci ciala. Nie widze zadnej agresji, nie ma syczenia, tylko taka ciekawosc tego drugiego kota.

Może faktycznie jestem przewrażliwiona.
Jeśli jej się nie podobało, to mogła się w każdej chwili też wycofać zamiast odpowiadać na zaczepki.

U Ciebie super to wygląda.

[brandie]

Jesteś na jakichś kocich grupach? Tam pewnie jest dużo informacji o zaprzyjaźnianiu. Ja wertowałam królicze pod tym kątem i mi pomogły.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Może faktycznie jestem przewrażliwiona.
Jeśli jej się nie podobało, to mogła się w każdej chwili też wycofać zamiast odpowiadać na zaczepki.

U Ciebie super to wygląda.

Uwazam, ze lepiej dmuchac na zimne, niz zafundowac zwierzakom traume

Ale jesli nie ma syczenia, wycofania, jawnej agresji czy leku (chowanie ogona pod siebie, najezone futro), to uwazam, ze jest spory potencjal. Poza tym zwierzaki (i Twoje i moje) przez dluzszy czas byly swiadome swojej obecnosci nawzajem, znaja swoj zapach, wiec nie jest to tak, ze nagle na siebie wpadly i sa w szoku. Wiecej tam pewnie ciekawosci, niz jakiejkolwiek agresji czy niepewnosci.

U mnie na poczatku bylo sporo syczenia (zwlaszcza ze strony Bowiego, ktory probowal bronic terytorium), ale po paru dniach takie reakcje ustapily ciekawosci - oba koty pchaly lapki pod drzwi, Bowie darl jape za kazdym razem, kiedy ktos wchodzil do pokoju, w ktorym jest Buffy i nie pozwalal mu tez wejsc.
Co ciekawe, one sie ucza od siebie, dzisiaj Buffy zaczela na nas miauczec, a wczesniej nigdy jej sie nie zdarzalo wydac jakiegokolwiek dzwieku. Bedziemy miec dwa gadajace koty chyba.

[martaakow]

Napisane przez brandie

Jesteś na jakichś kocich grupach? Tam pewnie jest dużo informacji o zaprzyjaźnianiu. Ja wertowałam królicze pod tym kątem i mi pomogły.

Jestem na kociej grupie, na jednej z najbardziej polecanych. Czytałam wiele artykułów na temat socjalizacji kotów. Niby w teorii wszystko wiem, ale co innego, jak się czyta opisy i ogląda filmiki, a co innego jak własne koty zaczynają się walić łapkami i się człowiek zastanawia, czy to jeszcze zabawa, czy już nie.

Napisane przez kasztanka3

Uwazam, ze lepiej dmuchac na zimne, niz zafundowac zwierzakom traume

Ale jesli nie ma syczenia, wycofania, jawnej agresji czy leku (chowanie ogona pod siebie, najezone futro), to uwazam, ze jest spory potencjal. Poza tym zwierzaki (i Twoje i moje) przez dluzszy czas byly swiadome swojej obecnosci nawzajem, znaja swoj zapach, wiec nie jest to tak, ze nagle na siebie wpadly i sa w szoku. Wiecej tam pewnie ciekawosci, niz jakiejkolwiek agresji czy niepewnosci.

U mnie na poczatku bylo sporo syczenia (zwlaszcza ze strony Bowiego, ktory probowal bronic terytorium), ale po paru dniach takie reakcje ustapily ciekawosci - oba koty pchaly lapki pod drzwi, Bowie darl jape za kazdym razem, kiedy ktos wchodzil do pokoju, w ktorym jest Buffy i nie pozwalal mu tez wejsc.
Co ciekawe, one sie ucza od siebie, dzisiaj Buffy zaczela na nas miauczec, a wczesniej nigdy jej sie nie zdarzalo wydac jakiegokolwiek dzwieku. Bedziemy miec dwa gadajace koty chyba.

Andzia jest lękliwa ogólnie, więc ogon pod siebie chowa dość często. Czasem wystarczy się ruszyć szybciej i biegnie z podkulonym ogonem do transportera. A innym razem można szybko chodzić, trzaskać naczyniami, krzyczeć, a ona siedzi i tylko to obserwuje. Jak zwiedza mieszkanie, to też na lekko podkulonych łapkach i jak chodzę, to się wycofuje.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Jestem na kociej grupie, na jednej z najbardziej polecanych. Czytałam wiele artykułów na temat socjalizacji kotów. Niby w teorii wszystko wiem, ale co innego, jak się czyta opisy i ogląda filmiki, a co innego jak własne koty zaczynają się walić łapkami i się człowiek zastanawia, czy to jeszcze zabawa, czy już nie.



Andzia jest lękliwa ogólnie, więc ogon pod siebie chowa dość często. Czasem wystarczy się ruszyć szybciej i biegnie z podkulonym ogonem do transportera. A innym razem można szybko chodzić, trzaskać naczyniami, krzyczeć, a ona siedzi i tylko to obserwuje. Jak zwiedza mieszkanie, to też na lekko podkulonych łapkach i jak chodzę, to się wycofuje.

Kwestia czasu, niedlugo sie bedzie czula bardziej pewnie. U nas jest to samo
W ogole Bowie to jakis fenomen, bo zadomowienie sie u nas zajelo mu jakies 10 minut, w ogole niczego sie nie bal, od razu czul sie jak u siebie w domu. Buffy jest lekliwa, ale to pewnie przez to, ze urodzila sie w schronisku i za bardzo nie miala do czynienia ani z ludzmi, ani z innymi zwierzakami.

[martaakow]

Napisane przez kasztanka3

Kwestia czasu, niedlugo sie bedzie czula bardziej pewnie. U nas jest to samo
W ogole Bowie to jakis fenomen, bo zadomowienie sie u nas zajelo mu jakies 10 minut, w ogole niczego sie nie bal, od razu czul sie jak u siebie w domu. Buffy jest lekliwa, ale to pewnie przez to, ze urodzila sie w schronisku i za bardzo nie miala do czynienia ani z ludzmi, ani z innymi zwierzakami.

Bowie, podobnie jak u mnie Chojrak, był od malucha u Was chyba, prawda?
To pewnie też dużo zmienia.
Chojrak jest bardzo pewny siebie i niczego się nie boi - no chyba że to rękawiczka na podłodze na balkonie sąsiadki, którą widzi przez siatkę, skakał ze strachu, widząc ją
Ale on od malutkiego (2,5 tyg.) był u nas i w ogóle się nie boi ludzi. Jak ktoś do nas przychodzi, to zachowuje się jak pies - biegnie sprawdzić, kto przyszedł i stoi w drzwiach, chodzi wokół gości, nie ma oporów przy gościach iść w kimę na środku kanapy. Nie chowa się po kątach.

Andzia jest po pierwsze starsza. A po drugie była dzikim kotem, jak ją wyłapali. Dopiero z czasem się okazało, że to miziak, więc zaczęli ją oswajać. Ale zwyczajnie boi się ludzi. Jak ktoś przychodzi, to chowa się i całą wizytę spędza pod stołem lub w transporterze.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Bowie, podobnie jak u mnie Chojrak, był od malucha u Was chyba, prawda?
To pewnie też dużo zmienia.
Chojrak jest bardzo pewny siebie i niczego się nie boi - no chyba że to rękawiczka na podłodze na balkonie sąsiadki, którą widzi przez siatkę, skakał ze strachu, widząc ją
Ale on od malutkiego (2,5 tyg.) był u nas i w ogóle się nie boi ludzi. Jak ktoś do nas przychodzi, to zachowuje się jak pies - biegnie sprawdzić, kto przyszedł i stoi w drzwiach, chodzi wokół gości, nie ma oporów przy gościach iść w kimę na środku kanapy. Nie chowa się po kątach.

Andzia jest po pierwsze starsza. A po drugie była dzikim kotem, jak ją wyłapali. Dopiero z czasem się okazało, że to miziak, więc zaczęli ją oswajać. Ale zwyczajnie boi się ludzi. Jak ktoś przychodzi, to chowa się i całą wizytę spędza pod stołem lub w transporterze.

Mial jakies 3 miesiace, jak go przynioslam do domu. Byl bardzo przyzwyczajony do kociego towarzystwa wtedy, przez ponad 4 miesiace w domu sie niestety odzwyczail i z poczatku bardzo syczal na Buffy. Po okolo tygodniu dopiero mu przeszlo, teraz w ogole nie widze nic niepokojacego w ich interakcjach. Oczywiscie caly czas ich nadzorujemy i ostroznie dozujemy im ten czas do spedzenia razem.

[brandie]

Wiem, że to inny gatunek, ale u mnie kamieniem milowym było wypuszczenie na neutralny teren i potem pozostawienie sam na sam. Człowieki przeszkadzają

[martaakow]

Napisane przez brandie

Wiem, że to inny gatunek, ale u mnie kamieniem milowym było wypuszczenie na neutralny teren i potem pozostawienie sam na sam. Człowieki przeszkadzają

Nie wiem, jak jest z królikami, ale co do kotów to jednak czytałam, żeby je obserwować przy każdym kolejnym kroku socjalizacji.

[kasztanka3]

Napisane przez martaakow

Nie wiem, jak jest z królikami, ale co do kotów to jednak czytałam, żeby je obserwować przy każdym kolejnym kroku socjalizacji.

Tez o tym czytalam.