A propos odchudzania ruchem...

[lakeland]

Dobry wieczór, Wizażanki!

Zwracam się do Was z moim problemem - otóż ważę 66 kg przy wzroście 160 cm. Jest to nadwaga i, co tu ukrywać, wygląda okropnie. Pragnę schudnąć około 10-12 kg (zależnie od rozwoju mięśni, jak przypuszczam), ale nie jest to najistotniejszy wyznacznik, chodzi o odpowiedni wygląd. Zamierzam wprowadzić pewne zmiany w moim odżywianiu, ale tutaj zaczynają się schody, ponieważ nie mam możliwości spożywania posiłków, przygotowywanych na kanwie profesjonalnych albo po prostu konkretnych diet, np. "South Beach" itp. I w tym miejscu moje pytania: czy możliwe jest efektywne schudnięcie (do czerwca, przypuścmy), jeśli dieta nie jest idealnie obliczona kalorycznie i profesjonalnie dobrana pod względem składników odżywczych? Nie mam zbytniej możliwości pójścia do dietetyka, a i sama chciałabym osiągnąć mój cel. I moje główne pytanie: czy wydatnie zwiększona ilość aktywności fizycznej może zniwelować braki w diecie? Ile ruchu powinnam sobie zapewniać? W tym miejscu jestem gotowa na wiele poświęceń, gorzej z tą dietą...Czytałam, że w odchudzaniu kobiet istotniejsza jest właśnie dieta i żyję w strachu, że mimo starań nie schudnę.
Kończę mój przydługi post z uprzejmą prośbą o porady
Lakeland.

[strus2001]

Cwiczenia sa tylko dodatkiem do diety, wiec co sie z tym wiaze wprowadzenie odpowiedniej diety da lepsze rezultaty niz wprowadzenie samych cwiczen (oczywiscie nie ujmujac tym drugim).

[Midi]

Napisane przez lakeland

Dobry wieczór, Wizażanki!

Zwracam się do Was z moim problemem - otóż ważę 66 kg przy wzroście 160 cm. Jest to nadwaga i, co tu ukrywać, wygląda okropnie. Pragnę schudnąć około 10-12 kg (zależnie od rozwoju mięśni, jak przypuszczam), ale nie jest to najistotniejszy wyznacznik, chodzi o odpowiedni wygląd. Zamierzam wprowadzić pewne zmiany w moim odżywianiu, ale tutaj zaczynają się schody, ponieważ nie mam możliwości spożywania posiłków, przygotowywanych na kanwie profesjonalnych albo po prostu konkretnych diet, np. "South Beach" itp. I w tym miejscu moje pytania: czy możliwe jest efektywne schudnięcie (do czerwca, przypuścmy), jeśli dieta nie jest idealnie obliczona kalorycznie i profesjonalnie dobrana pod względem składników odżywczych? Nie mam zbytniej możliwości pójścia do dietetyka, a i sama chciałabym osiągnąć mój cel. I moje główne pytanie: czy wydatnie zwiększona ilość aktywności fizycznej może zniwelować braki w diecie? Ile ruchu powinnam sobie zapewniać? W tym miejscu jestem gotowa na wiele poświęceń, gorzej z tą dietą...Czytałam, że w odchudzaniu kobiet istotniejsza jest właśnie dieta i żyję w strachu, że mimo starań nie schudnę.
Kończę mój przydługi post z uprzejmą prośbą o porady
Lakeland.

Przyznam, że trochę nie rozumiem, w czym tkwi problem Nikt nie ma "idealnie" obliczonego sposobu odżywiania, nie jesteśmy robotami i jednego dnia spalamy o 100 kcal więcej, innego mniej. Przy odchudzaniu chodzi o to, żeby średnia wychodziła na lekkim minusie. Nie widzę żadnego problemu w tym, że zamiast South Beach czy jakiegoś innego zestawu rad z nazwą X czy Y zastosujesz po prostu zdrowe odżywianie z ujemnym bilansem energetycznym. Jeśli Twój stan zdrowia lub światopogląd nie wymagają stosowania jakichś konkretnych ograniczeń żywienowych, to podstawowe kwestie są streszczone w wątku "10 przykazań żywieniowych" na forum Dietetyka. Zwiększona aktywność fizyczna odpowiednia do odchudzania pomoże schudnąć zdrowo i szybko, ale nie zastąpi odpowiedniego odżywiania.

[izmonek]

po prosru jedz mniej
zrezygnuj ze słodyczy fast goodow i przkasek
wprowadz cwiczenia aerobowe na poczatek by spalic tkanke tuszczową

[santos]

lakeland, wybacz, ale twoje pytanie brzmi dla mnie troche jakbys chciala powiedziec "lubie sie opychac i nie umiem sobie odmowic - czy schudne jesli bede uprawiac jakis sport???". Odpowiedz brzmi po krotce: N-I-E. Wrecz przytyjesz, bo zwiekszy ci sie od ruchu apetyt i pewnie bedzesz pakowac w siebie jeszcze wiecej jedzenia. Nie rozumiem problemu z przygotowaniem posilkow. Na diecie mozesz jesc (prawie) WSZYSTKO tylko zalezy to od pory i, przede wszystkim ilosci. Nawet jesli nie gotujesz sama tylko np mama ci gotuje (czy ktokolwiek) to mozesz przeciez jesc wszystko to co dotuje. Normalnie zamiast 4 golabkow zjedz 2. Nie jedz slodyczy i chipsow- tego w ciebie chyba nikt na sile nie wmusza, nie pojadaj. Ot i wszystko. ZPP - zryj pol porcji. Dziala.

[E]

Wbrew pozorem "dietowanie" nie jest takie trudne, jak się na początku wydaje. Kup sobie plastikowe pudełeczka i pakuj w nie przygotowane zdrowe, wartościowe jedzenie. Nie zapominaj o odpowiedniej ilości białka - ochronisz mięśnie.

[orzeszek01]

Napisane przez santos

lakeland, wybacz, ale twoje pytanie brzmi dla mnie troche jakbys chciala powiedziec "lubie sie opychac i nie umiem sobie odmowic - czy schudne jesli bede uprawiac jakis sport???". Odpowiedz brzmi po krotce: N-I-E. Wrecz przytyjesz, bo zwiekszy ci sie od ruchu apetyt i pewnie bedzesz pakowac w siebie jeszcze wiecej jedzenia. Nie rozumiem problemu z przygotowaniem posilkow. Na diecie mozesz jesc (prawie) WSZYSTKO tylko zalezy to od pory i, przede wszystkim ilosci. Nawet jesli nie gotujesz sama tylko np mama ci gotuje (czy ktokolwiek) to mozesz przeciez jesc wszystko to co dotuje. Normalnie zamiast 4 golabkow zjedz 2. Nie jedz slodyczy i chipsow- tego w ciebie chyba nikt na sile nie wmusza, nie pojadaj. Ot i wszystko. ZPP - zryj pol porcji. Dziala.

Co patrze na którys wątek,tam wypowiedz Santos i to wcale nie w przyjemnym tonie
Dziewczyna pyta-a Ty jej to interpretujesz "jakbys chciala powiedziec "lubie sie opychac i nie umiem sobie odmowic - czy schudne jesli bede uprawiac jakis sport???" Miłe to to nie jest.Kulturalne tym bardiej.

To ze TY nie masz problemów z waga nie znaczy ze INNI nie mają

"Zryj pół porcji" Wybacz ale "żrą " to zwierzęta nie ludzie.

lakeland- schudniesz,jesli Twój bilans kaloryczny będzie ujemnyoczywiscie zdrowiej bedzie jesli bedziesz jadła moc warzyw,,duzo białka itp,ale chudnie sie od minusowego bilnasu kalorycznego a nie od poszczegolych porduktów.
Duzo wiecej ruchu moze Ci tylko pomóc w walce z kg,zwłaszcza ze piszesz ze ze zdrowym odzywianiem moze byc kłopot.

[santos]

Napisane przez orzeszek01

Co patrze na którys wątek,tam wypowiedz Santos i to wcale nie w przyjemnym tonie
Dziewczyna pyta-a Ty jej to interpretujesz "jakbys chciala powiedziec "lubie sie opychac i nie umiem sobie odmowic - czy schudne jesli bede uprawiac jakis sport???" Miłe to to nie jest.Kulturalne tym bardiej.

To ze TY nie masz problemów z waga nie znaczy ze INNI nie mają

lakeland- schudniesz,jesli Twój bilans kaloryczny będzie ujemnyoczywiscie zdrowiej bedzie jesli bedziesz jadła moc warzyw,,duzo białka itp,ale chudnie sie od minusowego bilnasu kalorycznego a nie od poszczegolych porduktów.
Duzo wiecej ruchu moze Ci tylko pomóc w walce z kg,zwłaszcza ze piszesz ze ze zdrowym odzywianiem moze byc kłopot.

A kto ci powiedzial, ze ja nie mam problemow z waga? Telepatia? Wybacz moje moze niemile uwagi, ale przynajmniej PRAWDZIWE i bez poklepywania po plecach. Taki juz mam charakter, ze nie slodze.

Moim zdaniem niedobrze pisac, ze wystarczy jesli obetnie kalorie i bedzie ok, bo skonczy sie to tak, ze bedzie jesc niewartosciowe posilki. Nie podzielam tez zdania, ze od ujemnego bilansu kalorycznego sie chudnie, bo to nieprawda, juz nie mowie o sobie, ale jest wiele dziewczyn z rozwalonym metabolizmem na dietetycznym, ktore nie chudna i przy 1200 kcal dziennie. Poza tym spozywane produkty uwidoczniaja sie na ciele. Od razu mozna poznac czy ktos tyje od fury slodyczy, czy od normalnego jedzenia tylko w nieco za duzej ilosci. Moim zdaniem wazniejsze jest odstawienie produktow z wysokim IG, zwlaszcza slodyczy, chipsow itd niz liczenie kalorii.

[orzeszek01]

Napisane przez santos

A kto ci powiedzial, ze ja nie mam problemow z waga? Telepatia? Wybacz moje moze niemile uwagi, ale przynajmniej PRAWDZIWE i bez poklepywania po plecach. Taki juz mam charakter, ze nie slodze.

Moim zdaniem niedobrze pisac, ze wystarczy jesli obetnie kalorie i bedzie ok, bo skonczy sie to tak, ze bedzie jesc niewartosciowe posilki. Nie podzielam tez zdania, ze od ujemnego bilansu kalorycznego sie chudnie, bo to nieprawda, juz nie mowie o sobie, ale jest wiele dziewczyn z rozwalonym metabolizmem na dietetycznym, ktore nie chudna i przy 1200 kcal dziennie. Poza tym spozywane produkty uwidoczniaja sie na ciele. Od razu mozna poznac czy ktos tyje od fury slodyczy, czy od normalnego jedzenia tylko w nieco za duzej ilosci. Moim zdaniem wazniejsze jest odstawienie produktow z wysokim IG, zwlaszcza slodyczy, chipsow itd niz liczenie kalorii.

Ale kto Ci kaze poklepywac je po plecach?Nozna wyrazic swoije zdanie w kulturalny sposób a nie z tekstami typu" zryj połowe"
Skad wiesz ze ta dziewczyna sie objada? bo tak zasugerowałas w 1poscie.

Nie chudnie sie od ujemnego bilansu kalorycznego ? No,ciekawa teoria...
Jak juz pisałam -zdrowiej bedzie jesli je sie zdrowe,pełnowartosciowe produkty,ale ogolnie chudnie sie od ujemnego bilansu,i wiadomo ze zdrowiej jest jesc warzywa/białko/owoce niz słodycze czy fast foody.

[Midi]

Napisane przez orzeszek01

Nie chudnie sie od ujemnego bilansu kalorycznego ? No,ciekawa teoria...
Jak juz pisałam -zdrowiej bedzie jesli je sie zdrowe,pełnowartosciowe produkty,ale ogolnie chudnie sie od ujemnego bilansu,i wiadomo ze zdrowiej jest jesc warzywa/białko/owoce niz słodycze czy fast foody.

No niestety, to nie jest tak prosto - po pierwsze, ten ujemny bilans musi być odpowiednio ujemny: jeśli będziesz dostarczać ZA mało kalorii, to w dłuższej perspektywie spowolniony metabolizm i braki w umięśnieniu nie pozwolą pozbywać się tłuszczu. Różnica energetyczna nie powinna przekraczać 10-15%. Po drugie, to, co jesz, jest kluczowe. 1 hamburger ma ok. 400 kcal, ale nie wyobrażam sobie, że ktoś móglby schudnąć, jedząc 4 hamburgery dziennie, mimo że 1600 kcal może być odpowiednią ilością do chudnięcia. Przykład przerysowany, ale to dla większej malowniczości

[santos]

Napisane przez orzeszek01

Ale kto Ci kaze poklepywac je po plecach?Nozna wyrazic swoije zdanie w kulturalny sposób a nie z tekstami typu" zryj połowe"
Skad wiesz ze ta dziewczyna sie objada? bo tak zasugerowałas w 1poscie.

Nie chudnie sie od ujemnego bilansu kalorycznego ? No,ciekawa teoria...
Jak juz pisałam -zdrowiej bedzie jesli je sie zdrowe,pełnowartosciowe produkty,ale ogolnie chudnie sie od ujemnego bilansu,i wiadomo ze zdrowiej jest jesc warzywa/białko/owoce niz słodycze czy fast foody.

Zasugerowalam, bo takie odnioslam wrazenie i mam do takiego prawo.
Co do "zryj polowe" to nie widzie tu zadnej obrazy, nawet jest watek ZM i RD czy jakos tak czyli Zryj/Zrec Mniej.
Od ujemnego bilansu kalorycznego sie nie chudie, jak to napisala Midi powyzej, to nie takie proste. Ja np nie chudne od ujemnego bilansu i treningu 4-5x (min 8h tyg) w tyg a to zapewpewne tez dlatego, ze nie przestrzegam zasad redukcji typu zero wegli wieczorem (pomijajac moj zharatany uklad trawienny). Jednocesnie mozna schudnac majac nieujemny bilans, a jedzac zdrowo.

[carolinascotties]

Napisane przez lakeland

Dobry wieczór, Wizażanki!
Czytałam, że w odchudzaniu kobiet istotniejsza jest właśnie dieta i żyję w strachu, że mimo starań nie schudnę.
Kończę mój przydługi post z uprzejmą prośbą o porady
Lakeland.

Nie potrzebujesz dietetyka - potrzebujesz WIEDZY na temat odzywiania - jesli naprawdę chcesz schudnac - opanuj podstawy tej wiedzy, bez której przyjmujesz rady wszystkich o wszystkim - i czasem o niczym

To nic trudnego - a jest o tyle ciekawe, ze dotyczy Twojego organizmu

zajrzyj -
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...22&postcount=6

[orzeszek01]

Napisane przez Midi

No niestety, to nie jest tak prosto - po pierwsze, ten ujemny bilans musi być odpowiednio ujemny: jeśli będziesz dostarczać ZA mało kalorii, to w dłuższej perspektywie spowolniony metabolizm i braki w umięśnieniu nie pozwolą pozbywać się tłuszczu. Różnica energetyczna nie powinna przekraczać 10-15%. Po drugie, to, co jesz, jest kluczowe. 1 hamburger ma ok. 400 kcal, ale nie wyobrażam sobie, że ktoś móglby schudnąć, jedząc 4 hamburgery dziennie, mimo że 1600 kcal może być odpowiednią ilością do chudnięcia. Przykład przerysowany, ale to dla większej malowniczości

chyba nikt nie odchudza sie jedzac po4hamburgery dziennie ja wiem,ze trzeba jesc zdrowo i pelnowartosciowo zeby schudnac zdrowo i trwale.
Myslalam,ze chudnie sie od ogolnie ujemnego bilansu kcal,ale nie majac na mysli ze ktos je 4 hamburgery dziennie a ilosc kcal mu i tak wychodzi jak na r