Dla wizażanek, które nie lbuię świąt Bożego Narodzenia

[BeeAnn]

Napisane przez karolynka90

Nie cierpię świąt bożego narodzenia, głównie ze względu na tę całą sztucznie wspaniałą atmosferę, wymuszone uśmiechy i życzenia, a fu!

Nie wyobrażam sobie też jak w tym roku podzielę się opłatkiem z moim ojcem, z którym nie rozmawiam od czerwca, więc wzdrygam się na samą myśl o tym.

Napisane przez moniq909

wiem o czym mówisz.. tylko ja od marca chociaż z tego co sie orientuje nie bedzie 'rodzinnie' (cokolwiek to znaczy..) przy stole, więc nie będzie tego kłopotu mam nadzieje.

będąc małym dzieciątkiem (jej kiedy to było ) kochałam BN. Cały zapał przeszedł wieki temu i szczerze mówiąc mdli mnie na samą myśl Świąt.

Ja z kolei od lipca ale mojego ojca nie będzie, także wszystko w porządku.

Ja kocham święta. Kocham własnie te przyozdobione sklepy, te same świąteczne piosenki, kupowanie i pakowanie prezentów, przygotowania, nawet sprzatanie , wielkie pieczenie i gotowanie, przyozdabianie domu, świąteczne filmy, bajki (które przed świętami zawsze oglądam ), świąteczną atmosferę, przyozdobione ulice, drzewa, mnóstwo słodyczy w domu, od których zawsze tyję . Jednym słowem kocham święta i zawsze nie moge się ich doczekać no i na święta zawsze dziecinnieję, bo wszystko cieszy mnie jak małe dziecko

[linkaaaa12]

Ja tez nie lubie świąt .
Mam nerwa ciagle i wgl jakos mnie to nie cieszy. A poza tym kazdy chodzi taki zakochany i te filmy w swieta a ja ciagle sama i to bardziej dobija ;//
Zreszta traktuja mnie ciagle jak mala dziewczynke (bynajmniej mam takie wrazenie) mam 18 lat ;p
A poza tym nie lubie kupowac prezentow wole cos sobie ladnego kupic, sztucznosci usmiechu i tych oklepanych zyczen ktore i tak sie nie sprawdzaja.
Moze kiedys sprawialy mi przyjemnosc ale od kilku lat nie.

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Napisane przez aluniaaaaa

Zazdroszcze I zgadzam sie co do wigilii klasowych chociaz u mnie bylo odwrotnie, w LO mialam swoja paczke i zyczenia byly takie cudowne, ze nawet łezki sie pojawiały

Ja w gimie mialam i to bylo takie przyjemne i wgl czulam sie wtedy o niebo lepiej . Moja klasa w gimnazjum byla lepsza pod tym wzgledem ze znalismy sie wszyscy od przedszkola.

[TakaJednaDziwnaOsoba]

Laczmy sie Przetrwajmy razem wszystkie ten okropny czas

[dotka95]

Nie lubię wszystkich świąt, bo wtedy ludzie zamiast się godzić jeszcze bardziej się kłócą i ogólnie jest nerwowo

[TakaJednaDziwnaOsoba]

Napisane przez dotka95

Nie lubię wszystkich świąt, bo wtedy ludzie zamiast się godzić jeszcze bardziej się kłócą i ogólnie jest nerwowo

to swoja droga

[bo_inne_nicki_byly_zajete]

Fajnie, ja tez nie przepadam za swietami, w sumie uwielbiam ich otoczke, czyli te koledy w radio, last christmasy itp, lubie wieeelkie zakupy w tlumie ludzi, jak wiem, ze mam czas tylko na to, lubie ubierac choinke i czekac na kolacje wigilijna i tyle... swiat nie lubie. Po kolacji robi sie nudno, beznadziejnie, u mnie rodzina sie pomniejszyla, sisotry maja swoje rodziny, wiec nie przyjezdzaja na swieta, bo jada do drugiej rodziny, albo zostaja u siebie. Cale swieta opieraja sie na siedzeniu i objadaniu sie gora jedzenia przygotowana przez mame i jakis smetnych rozmowach. Mama zawsze wspomina jak dzieci byly male i porownuje do tych nudnych swiat, ojciec oglada jakies filmy i tyle. Kosciol to kolejna masakra, kazdy sie gapi kto do kogo przyjechal, kto o ile sie postarzal, itd. zenada.

Choc z mikolajami w pazdzierniku to przesada i to mnie wkurza, po 6 grudnia juz moglyby sie pojawiac.

[Trele_Morele]

Ja też się dopiszę , nienawidzę tych świąt tu jeszcze bardziej niż w Polsce .
A no i Kevin sam w domu jakoś mnie drażni już 12 rok z rzędu

[dotka95]

Święta bez Kevina to nie święta

[linkaaaa12]

mnie imie Kevin drazni nie tylko z tego filmu ;//

[19kacha90]

Też nie przepadam za Bożym Narodzeniem, Wielkanoc jeszcze ujdzie.A pamiętam jak jako dzieciak biegałam na roraty taka pełna wiary w lepsze jutro, kiedy to było
A w świętach nawet nie bardzo przeszkadzają mi te kolędy tuż po Wszystkich Świętych.Raczej ta gorączkowa gonitwa, godzinne stanie w kolejkach w sklepach, ludzie spoglądający wymownie w sufit,jakby to oni byli najważniejsi Porządki w domu, które robimy my-ja i brat, i nigdy nie jest posprzątane tak,jak sprzątała moja mama, kiedy była młodsza.A i tak najlepsze jest gotowanie-mama się wkurza,że nikt jej nie pomaga, mimo,że od rana zasuwam przy garach.Ostatecznie i tak ojciec fochami zepsuje święta do reszty.Święta?Tak, ale może kiedyś, zrobione po mojemu

[Czarna_Złośnica]

ja w tym roku na sama myśl o świętach mam dość...nie chce tego okresu

[DiamanteNegro]

A ja tam święta lubię ale to dlatego, że spędzam je w fajny sposob, taki na luzie, w malym gronie , nie ma spinania się żeby wszystko bylo idealnie. Jakbym się miala męczyc w gronie rodziny, ktorą widze raz na jakis czas, albo ktorej nie lubię i siedzieć w takiej szytwnej atmosferze to też bym świąt nie lubila.
Lubię bieganinę w ostatnie dni przed świętami
Jedyne co mnie wkurza to to, że ledwo minie 1 listopad a w sklepach robi się świątecznie, z glosnikow plynie Last Christmas Zanim przyjdą święta to ta atmosfera już jest na tyle oklepana, że może irytować i nie cieszyć tak jakby mogla gdyby np. pojawiala się w polowie grudnia.

[marronelle]

Święta i sztuczna atmosfera? A przepraszam, kto ją tworzy?

Nerwówka? A czym tu się denerwować? Kwestia podejścia.

Bieganina za prezentami? Ja załatwiam to dużo wcześniej

Ryby? Też nie lubię, więc ich nie jem.

Jak tak czytam niektóre posty to mam wrażenie, że macie to, na co sami (nie)zapracowałyście, pełno samych pesymistów i marud narzekających na to, co de facto zależy tylko od nich samych.

Nikogo nie zmuszam by lubił to czy tamto, ale ludzie, macie jedno życie, weźcie je wykorzystajcie dobrze, z radością a nie negatywnym podejściem.

[dotka95]

Nerwówka jest akurat zwykle winą mojego taty, który uwielbia psuć wszystkim święta i kiedyś przy wielkanocnym śniadaniu strasznie nawrzeszczał na mnie, że odłączyłam głośniki od komputera, aż się popłakałam I tak jest zawsze.

[zabciajs]

Na szczęście u mnie nie ma prezentów-dajemy je sobie na mikołajki.
Wigilie przygotowuje przeważnie tylko z babcią, a to akurat bardzo lubię. Jest spokojną ciepłą osobą, więc bez nerwów.
Do kościoła nikt mnie nie zmusza chodzić- za stara jestem na to
Więc jest wszystko ok, bo nie ma takiej wielkiej jakiejś całej tej oprawy. Takie zwyczajne dni, tylko że każdy ma wolne i je się obiad i pyszności Wskakuje się pod kołderke z TŻ i ogląda jak to często bywa filmy na kompie Teraz knajpy otwarte cały czas, więc i z przyjaciólmi można się spotkać.
No i choinka, mama ubiera swoją, ja swoją, no i ja ubieram babciną
Życzenia są głupie gdy na wigilii jest rodzina którą się widuje sporadycznie, ale jeśli są sami swoi to jest git

[Trele_Morele]

Ja też czekam na moment aż sama będe decydować jak mają wyglądać moje święta .. nie patrząc na to co wypada, a moje dzieci będą kiedys inaczej niż ja to wszystko wspominać .

[mikia20]

Hmm... z tego wątku wynika, że w większości polskich domach nie jest idealnie, nawet nie jest po prostu normalnie, święta kojarzą się z wielkimi porządkami i nerwówką... prawie każda z nas tu napisała, że kiedyś sama zrobi święta marzeń.

Dopiszmy kolejny do tzw. celów życiowych - będę miała normalny pełen miłości dom, a święta same z siebie będą bajkowe

[kolorowatecza]

Zdecydowanie święta w przyszłości w moim domu będą wyglądały zdecydowanie inaczej niż moje obecne - wtedy z pewnością je pokocham

[tworazka]

nie lubie... zadnych swiat! no chyba ze wielkanocne bo jest fajnie zielono i trwaja krotko, swieto zmarlych? tak jak i boze narodzenie, kazdy robi pokaz mody na grobach, tlum ludzi jezdzacy raz w roku zapalic swieczke bo tak trzeba, gdyby nie ten dzien to ani razu by nie zajechali, ale nie wazne
czemu nie lubie swiat?

- nerwowka zeby bylo czysto i rowniutko uloona ryba ... jakby papiez mial zajechac
- klotnie od rana co kto ma robic, badz po poludniu kto czego nie zrobil
- przepychajacy sie w kolejkach ludzie za najtanszym sledziem, starsze babki wykrzykujace dlaczego kto itd pierwszy w kolejce, a takie niby milosierne w swieta
- w okresie przedswiatecznym babki w kaloszach smigaja, a w swieta juz od 22 szykuja sie na pastere zeby zrobic pokaz mody i poobceniac inne sasiadki zeby bylo potem o czym gadac
- masa jedzenia! ktore czesto nie jest nigdy zjedzone do konca (tycie)
- jestem zmuszana do pojscia do kosciola bo sa rodzice TŻ-ta moi itd
- nigdy nikt nie dostanie rownej ilosci prezentow,
- brak choiny bo bedzie trzeba sprzatac
- Kevin...
- dwukilometrowe lancuchy na nk
- steskniona rodzinka ktora dzwoni z rozhahanym glosikiem

itd itd

nie da sie tego wytrzymac, Bog sie we mnie urodzil przy moim powstaniu i nie umiera nigdy

[caroline2324]

A ja nie rozumiem pewnych zdań tutaj.
"Obchodzę święta, ale jestem niewierząca."

Nie potępiam ateistów, ale za bardzo nie widzę w tym sensu.
Ja nie wyobrażam sobie Świąt bez Kościoła. Przecież o to w tym wszystkim chodzi. U mnie w domu właśnie dlatego jest miła atmosfera, wszyscy są jakoś odmienieni po całym triduum.

[kolorowatecza]

Obchodzę święta, choć jestem niewierząca, bo mam rodziców katolików i brata.
Poza tym jest to dla mnie bardziej tradycja rodzinna niż święto kościelne.

[caroline2324]

acha, rozumiem.

[latin]

Napisane przez caroline2324

A ja nie rozumiem pewnych zdań tutaj.
"Obchodzę święta, ale jestem niewierząca."

Nie potępiam ateistów, ale za bardzo nie widzę w tym sensu.
Ja nie wyobrażam sobie Świąt bez Kościoła. Przecież o to w tym wszystkim chodzi. U mnie w domu właśnie dlatego jest miła atmosfera, wszyscy są jakoś odmienieni po całym triduum.

święta racja.
nie wyobrażam sobie Świąt BN bez pójścia na pasterkę...
jak sama nazwa mówi ŚWIĘTA. gdyby na co dzień każdy by był miły to co to za święta? nie byłoby nic nowego i wtedy by każdy narzekał, że po co to, że nuda.
i tak jak tu już któraś wizazanka wspomniała - atmosfera sama się nie zrobi, dużo zależy od nas samych... rozumiem, że nie każdy ma świetną sytuację w domu, ale czasem warto się postarać i samemu spróbować coś zmienić.

[Titania]

to i ja dam upust swoim myslom

świeta bożego narodzenia uwielbiam jako aspekt swiateczny i religijny sam w sobie - tę swiateczną cyklicznosc, przygotowywanie sie na narodziny Dzieciątka Jezus, wewnętrzna przemiana duchowa i nastawianie się, bycie razem ze sobą w te dni roku, pokoj, miłosc i w ogole oprawe swiateczną tez lubie, w domach robi sie ładniej, inaczej, pora roku w sam raz na to swieto, uwielbiam tez robic i wysyłac kartki swiateczne

ale jak to bywa w ludzkim swiecie sa rzeczy ktore najchetniej bym wyeliminowała raz na zawsze

-niecierpie dzielic sie opłatkiem, wg mnie wiele życzen wcale nie jest szczerych, bardziej przypominają one jakiś koncert życzen albo przypominają one nam czego nie mamy i czego nam brakuje i tak: schorowanej babci zyczymy duzo zdrowia, bedzietnej siostrze zyczymy aby urodziło jej sie dziecko, komuś kto nie ma partnera zyczymy meza albo żony, bezrobotnemu pracy i pieniedzy, komuś z nadwagą aby schudł itp itd
chciaz uważam ze tradycja opłatka jest piękna sama w sobie, szkoda tylko, ze wszystko dziś podszyte jest fałszem

- masowego zjeżdzania sie rodziny, koniecznosci bycia w "stadzie", skupiania wszystkich w jednym pokoju, zmuszania sie do siedzenia za stołem w towarzystwie wuja czy ciotki czy tez teściów za którymi nieszczegolnie sie przepada, udawania ze wszystko jest ok, płytkich i dyplomatycznych rozmow typu: "co u was" "u nas nic, stara bieda", sztucznych uśmiechów i wymuszonej uprzejmosci,

-narzekania za stołem, przeżuwania ciągle tych samych tematów, dyskutowania o zdrowiu, chorobach, odchudzaniu, o tematach politycznych, religijnych, kontrowersyjnych, o bezrobociu, braku pieniedzy, podwyżkach itp

- otwierania prezentów i koniecznosci udawania radosci i wdziecznosci po to aby komuś nie sprawic przykrosci

- puszczania koled w supermarketach na miesiąc przed swietami, taniego badziewa sprzedawanaego w sklepach

to jak przezyjemy swieta zalezy głownie od nas ale gdyby wszyscy sie postarali odrobinę o drobinę prawdziwej miłosci, zrozumienia, ciepła to mogłoby byc o wiele fajniej

[mikia20]

Napisane przez Titania

(...)

-niecierpie dzielic sie opłatkiem, wg mnie wiele życzen wcale nie jest szczerych, bardziej przypominają one jakiś koncert życzen albo przypominają one nam czego nie mamy i czego nam brakuje i tak: schorowanej babci zyczymy duzo zdrowia, bedzietnej siostrze zyczymy aby urodziło jej sie dziecko, komuś kto nie ma partnera zyczymy meza albo żony, bezrobotnemu pracy i pieniedzy, komuś z nadwagą aby schudł itp itd
chciaz uważam ze tradycja opłatka jest piękna sama w sobie, szkoda tylko, ze wszystko dziś podszyte jest fałszem

- masowego zjeżdzania sie rodziny, koniecznosci bycia w "stadzie", skupiania wszystkich w jednym pokoju, zmuszania sie do siedzenia za stołem w towarzystwie wuja czy ciotki czy tez teściów za którymi nieszczegolnie sie przepada, udawania ze wszystko jest ok, płytkich i dyplomatycznych rozmow typu: "co u was" "u nas nic, stara bieda", sztucznych uśmiechów i wymuszonej uprzejmosci,

-narzekania za stołem, przeżuwania ciągle tych samych tematów, dyskutowania o zdrowiu, chorobach, odchudzaniu, o tematach politycznych, religijnych, kontrowersyjnych, o bezrobociu, braku pieniedzy, podwyżkach itp (...)

Właśnie. Dla mnie święta sa ... hmm.. intymne? Takie, gdzie do południa można chodzić w piżamie, wyjadać pyszności z lodówki wtedy gdy się ma na to ochotę, oglądnie z wszystkimi domownikami bajek i filmów a nade wszystko pogadać, dyskutować, czasami zwierzyć się. Tego się nie da zrobić kiedy wszyscy zjadą się do domu a święta np. dla gospodyni domu to czas robienia za kelnerkę i kucharkę.

Nigdy nie rozumiałam rodzin które pozwalają sobie na takie święta. Np zawsze przerąbane miały te osoby, które mieszkały z dziadkami, bo to najczęściej był dom rodzinny całej ich rodziny i one musiały gościć mnóstwo ludzi na święta. Wtedy dom stawał się przystanią dla wszystkich bez pytania o to domowników. Podobnie w wakacje.

Dlatego u mnie w domu było inaczej i sama też będę robiła własne święta. Jak się ktoś obrazi, jego sprawa. Sama tez nie mam zamiaru spędzać świąt w samochodzie w podróży od jednych rodziców do drugich.

[malenstfo24]

W święta pracuje ozdabiając i obsługując ludzi kupujących beznadziejne prezenty na odwal się, mam wtedy wydłużone godziny pracy by inni mogli kupić na ostatnią chwilę zestaw "szampon + odżywka" lub papier do pieczenia potem wracam do domu i stoję nad garami, w wigilie mam ochotę zasnąć przy barszczu......przed świętami w pracy za to muszę słuchać narzekań co drugiej osoby, że ledwo znicze były a tu już choinka, niby kiedy mamy to ustawiać 6grudnia i jeszcze dłużej pracować roboty od groma i wbijające szpile życzenia "męża w końcu, dziecka w końcu"; nie stanowczo nie lubię świąt

[Titania]

Napisane przez mikia20

Właśnie. Dla mnie święta sa ... hmm.. intymne? Takie, gdzie do południa można chodzić w piżamie, wyjadać pyszności z lodówki wtedy gdy się ma na to ochotę, oglądnie z wszystkimi domownikami bajek i filmów a nade wszystko pogadać, dyskutować, czasami zwierzyć się. Tego się nie da zrobić kiedy wszyscy zjadą się do domu a święta np. dla gospodyni domu to czas robienia za kelnerkę i kucharkę.

Nigdy nie rozumiałam rodzin które pozwalają sobie na takie święta. Np zawsze przerąbane miały te osoby, które mieszkały z dziadkami, bo to najczęściej był dom rodzinny całej ich rodziny i one musiały gościć mnóstwo ludzi na święta. Wtedy dom stawał się przystanią dla wszystkich bez pytania o to domowników. Podobnie w wakacje.

Dlatego u mnie w domu było inaczej i sama też będę robiła własne święta. Jak się ktoś obrazi, jego sprawa. Sama tez nie mam zamiaru spędzać świąt w samochodzie w podróży od jednych rodziców do drugich.

w sumie w byciu razem na swieta nie było by nic złego gdyby tylko ludzie byli wzgledem siebie prawdziwie mili, a nie na pokaz
mi najlepiej spedza sie swieta w obrebie własnej rodziny, tylko wtedy mozna sobie pozwolic na szczerosc i intymnosc, jesli dochodza do tego ciotki, wuje i kuzynowstwo to juz przestaje byc fajne, wiadomo, swiat dorosłych jest bardziej zakłamany niz swiat dzieci

a po swietach cała "magia", jakakolwiek ona jest, i tak znika, z nowym rokie wracaja żale, zazdrosci, wyrzuty, kłótnie, spory...

wspołczuje osobom, ktore pracują w sklepach i supermarketach, okres swiateczny musi byc dla nich wyjątkowo cięzki i denerwujący

[Fuzukatsu]

Napisane przez Rodzynka1989

Święta są w kościele, a nie w supermarketach! Nie podoba mi się tytuł tego wątku. Można nie lubić otoczki robionej wokół Świąt, ale same Święta łączą się z kościołem, z radością z narodzenia Pana i z nadejściem nowego roku liturgicznego.

Czyli same bzdury, ale to moje osobiste zdanie
Ja lubię święta w sklepach. Zakupy świąteczne, ozdoby, kolędy puszczane na hali i mnóstwo ludzi. Coś w tym fajnego jest

[marronelle]

Napisane przez Fuzukatsu

Czyli same bzdury, ale to moje osobiste zdanie
Ja lubię święta w sklepach. Zakupy świąteczne, ozdoby, kolędy puszczane na hali i mnóstwo ludzi. Coś w tym fajnego jest

Od takich epitetów radzę się na forum powstrzymać.