Aktualne wydarzenia w kraju i na świecie - luźne wnioski, część 3.

[Limonka2738]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88837881]Ogólnie coraz bardziej odrzuca mnie od narracji pazriotycznej.
Zaczynam się zastanawiać, dlaczego mam kochać bardziej jeden kawałek ziemi niż inny, bo urodziłam się akurat po tej konretnej stronie rzeki. I jeszcze tych z drugiego brzegu za bardzo nie lubić, bo to nie nasi.

Ludzie od zawsze sztucznie tworzą podziały. Ja rozumiem, że poczucie przynależności, ale mnie to nie urządza. Ciągle wojny, nienawiść rasowa i etniczna, wyśmiewanie, agresja.

Nigdy NIGDY nie naraziłabym/nie pozwoliłabym nikomu bliskiemu narazić życia w imię wymyślonego przez ludzi podziału terytorialnego.

A jeszcze 10-15 lat temu jako nastolatka byłam gotowa umierać już teraz zaraz za kraj, jakby trzeba było. Od zawsze mi wciskali, że wszyscy źli, tylko Polacy dobrzy. Niemcy fuj, Wanda taka super, wolała się zabić niż jednego poślubić. Takie coś w szkole miałam, w głowie mi się nie mieści taka nienawiść i egzaltacja.
[/QUOTE]


I bardzo słusznie.


Ale ja akurat od kiedy pamiętam to bym nie obcięła sobie paznokcia za kraj.


I nie dlatego, że Polski jakoś bardzo nie lubię. No ojczyzna jak każda inna, każdy jakąś tam ma.


Ale po prostu ta idea jest poroniona.


I jak mi starsi zawsze mówili na moje zdziwienia o te wszystkie powstania i patriotyczne postawy "to byś nie była Polką". No to bym nie była, też mi zmartwienie. Jakby bycie Polką było jakieś super. To bym była Niemką, Czeszką, Austriaczką, Rosjanką albo Brytyjką. No i co?

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------

Napisane przez Mijanou

Tak szczerze to nie chciałabym, żeby moje rodzinne i kochane miasto nosiło nazwę Danzig.

No ale i tak nosi przecież.


Ja to chyba jestem za mało poetycka na te dyskusje.


Jak powiedział kiedyś jeden mądry koleś w śmiesznej czapce "to, co zwiemy różą pod inną nazwą równie by pachniało".

[Mijanou]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88837960]Masz rację. Ale mnie osobiście przeraża poziom agresji i nienawiści w ludziach. Szczególnie w tych, którzy uważają się za szczególnie dobrych. Pogarda i nienawiść do innych pod plaszczykiem religii i patriotyzmu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Mnie też.
Plus to, że ci ostatni chcą dyktować innym co jest dobre, co złe i jak jedynie słusznie mają żyć.

---------- Dopisano o 20:21 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez Limonka2738

I bardzo słusznie.


Ale ja akurat od kiedy pamiętam to bym nie obcięła sobie paznokcia za kraj.


I nie dlatego, że Polski jakoś bardzo nie lubię. No ojczyzna jak każda inna, każdy jakąś tam ma.


Ale po prostu ta idea jest poroniona.


I jak mi starsi zawsze mówili na moje zdziwienia o te wszystkie powstania i patriotyczne postawy "to byś nie była Polką". No to bym nie była, też mi zmartwienie. Jakby bycie Polką było jakieś super. To bym była Niemką, Czeszką, Austriaczką, Rosjanką albo Brytyjką. No i co?

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------




No ale i tak nosi przecież.


Ja to chyba jestem za mało poetycka na te dyskusje.


Jak powiedział kiedyś jeden mądry koleś w śmiesznej czapce "to, co zwiemy różą pod inną nazwą równie by pachniało".

To on nosił śmiszną czapkę?

Limona, całkiem możliwe, że to ja jestem za dużo poetycka, a nie Ty za mało poetycka. Nie upieram się, że ja mam rację. Piszę tylko o tym, co ja czuję, choć Polką jestem w połowie i niewątpliwie po prababci mam domieszkę niemieckiej krwi. Trudno powiedzieć, dlaczego Polska jest mi bliska jako ojczyzna.

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

To on nosił śmiszną czapkę?

Limona, całkiem możliwe, że to ja jestem za dużo poetycka, a nie Ty za mało poetycka. Nie upieram się, że ja mam rację. Piszę tylko o tym, co ja czuję, choć Polką jestem w połowie i niewątpliwie po prababci mam domieszkę niemieckiej krwi. Trudno powiedzieć, dlaczego Polska jest mi bliska jako ojczyzna.

Nie nosił, bij zabij, dlaczego tak napisałam. Jakoś tak miałam obraz Szekspira w szlafmycy i koszuli nocnej, skąd on się tam wziął?


No uczucia mają to niestety do siebie, że się je czuje nawet jak nie są logiczne. Przynajmniej tak twierdzi mój terapeuta...



Komentuję bardziej ze zdziwienia i próby zrozumienia, nie staram się oceniać czyichś uczuć. Zresztą obawiam się, że nie ma obiektywnie optymalnego stopnia poetyckości.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Tymczasem Macierewicz dwa dni temu.

Proponuję wziąć miskę do rzygania i popatrzeć zwłaszcza od 11:50


https://www.youtube.com/watch?v=5bqsqsO35j0

[Mijanou]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

A co Ty mnie tak szczypiesz?
Tak. Obca nazwa miasta brzmi dziwnie, skoro miasto ma swoją oficjalną nazwę. Spytaj warszawiaków, czy podobałoby im się, gdyby jakiś obcokrajowiec ich spytał, czy mieszkają w Warschau.

[Lumimi]

O powstańcach trzeba pamiętać, szanować ich i być im wdzięcznym, bo chcieli dobrego miejsca też i dla nas.



Jednak Ci co podjęli decyzje o powstawianiu to mam nadzieje ze do końca życia mieli wyrzuty sumienia i nigdy spokojnie nie zasnęli. Powstanie było okropnym błędem. Zginęły nie tylko osoby, które chciały walczyć o swoje ideały, ale też przede wszystkim ludzie którzy tą wojnę chcieli "jakoś przeżyć". Zginęli ludzie, którzy mogli tworzyć nową lepszą Polskę, którzy by mieli siłę by walczyć z komunistami. Zniszczone zostało całe miasto na które odbudowe jeszcze długo po wojnie składała się cała Polska. Pytanie po co skoro Rosjanie już było pod Warszawą. Po to ze ci co decydowali mieli ambicję zeby to Polacy, a nie Rosjanie wyzwolili Warszawę. Fajnie się przelewa "czyjąś" krew za swoje błędy.



Powstanie warszawskie to jedna z najgorszych decyzji w historii Polski. Trzeba o niej pamiętać, ale nie gloryfikować. Jednak my Polacy zamiast walczyć z głową to dalej na szybko na wroga, a pomyśli sie później.

[Limonka2738]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tak to już czasem jest, że pewne rzeczy bardziej się kocha z odpowiedniej odległości.



(Abstrahując od Miji, bo ona chyba nie marzyła o wyprowadzce, po prostu zakochała się w obcokrajowcu, więc optymalnym rozwiązaniem było mieszkanie w Wielkiej Brytanii po ślubie.)

[motyla]

Napisane przez Mijanou

Spytaj warszawiaków, czy podobałoby im się, gdyby jakiś obcokrajowiec ich spytał, czy mieszkają w Warschau.

no to zależy pewnie od samego pytania i obcokrajowca. w rozmowie z Niemcem no to jasne, że bym mówiła, że mieszkam w Warschau, nawet nie musiałby pytać. a jakby zapytał sam, to bym odpowiedziała, że ja ja, Warschau. gdyby z kolei ten obcokrajowiec wyraził zdanie, że to miasto nie powinno nazywać się Warszawą, tylko Warschau, no to pewnie byśmy się obrazili.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Przeciez to normalne, ze niektore miasta maja tlumaczenie. Nie mowimy London tylko Londyn. Ale mowimy Sydney. Chociaz moze jest jakas polska wersja, Sydnej czy cos xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

A co Ty mnie tak szczypiesz?
Tak. Obca nazwa miasta brzmi dziwnie, skoro miasto ma swoją oficjalną nazwę. Spytaj warszawiaków, czy podobałoby im się, gdyby jakiś obcokrajowiec ich spytał, czy mieszkają w Warschau.

Nie wiem, mi tam jest rybka, po jakiemu.


Szczerze mówiąc to te niemieckie nazwy mi się akurat podobają.



A odchodząc od niemieckiego to Vratislavia na Wrocław to już w ogóle poezja.



Gorzej jakaś Huasha czy inne chińskie wynalazki.



No ale po chińsku mówię Huasha, po japońsku Warushawa, przecież nie będę się wydurniać.


Kto zgadnie co to za miasta: Kelakefu, Fuluociwafu, Gedansike, Bozinan.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Limonka2738

Kto zgadnie co to za miasta: Kelakefu, Fuluociwafu, Gedansike, Bozinan.

Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań?

[Limonka2738]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88838663]Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań?[/QUOTE]


Brawo!



Wygrywasz 75 punktów!



Punkty można wymieniać na nagrody. Jeszcze 925 i będziesz miała na toster.

[motyla]

Napisane przez Limonka2738

Kto zgadnie co to za miasta: Kelakefu, Fuluociwafu, Gedansike, Bozinan.

to jest coś pięknego, jak oni przerabiają na swoje obce nazwy

[Limonka2738]

Napisane przez motyla

to jest coś pięknego, jak oni przerabiają na swoje obce nazwy

Najlepsze jest to, że to jeszcze jest w znakach.


Więc oni nie tylko fonetycznie, ale też znaczeniowo się starają, żeby to jakieś takie miłe było.



Polska na przykład to 波兰 Bolan, fale i orchidea, ładnie.
Francja to 法国, kraj prawa, Niemcy 德国, kraj cnót/moralności. 英国, kraj kwiatów, bohaterów - Anglia. 美国 - kraj piękna, USA.



A sami siebie nazwali krajem środka, 中国. Takie 3/10 w porównaniu.


Ale już się zamykam, bo się za bardzo rozgadałam. Może kogoś zaciekawi, to już nie usuwam tego, co napisałam.

[motyla]

Napisane przez Limonka2738

Ale już się zamykam, bo się za bardzo rozgadałam. Może kogoś zaciekawi, to już nie usuwam tego, co napisałam.

mnie zaciekawiło, dzięki

[_Bumblebee_]

Napisane przez Limonka2738

Najlepsze jest to, że to jeszcze jest w znakach.


Więc oni nie tylko fonetycznie, ale też znaczeniowo się starają, żeby to jakieś takie miłe było.



Polska na przykład to 波兰 Bolan, fale i orchidea, ładnie.
Francja to 法国, kraj prawa, Niemcy 德国, kraj cnót/moralności. 英国, kraj kwiatów, bohaterów - Anglia. 美国 - kraj piękna, USA.



A sami siebie nazwali krajem środka, 中国. Takie 3/10 w porównaniu.


Ale już się zamykam, bo się za bardzo rozgadałam. Może kogoś zaciekawi, to już nie usuwam tego, co napisałam.

Dawaj jeszcze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez _Bumblebee_

Dawaj jeszcze.

Nie prowokuj.

[cava]

Napisane przez Mijanou

Limona, całkiem możliwe, że to ja jestem za dużo poetycka, a nie Ty za mało poetycka. Nie upieram się, że ja mam rację. Piszę tylko o tym, co ja czuję, choć Polką jestem w połowie i niewątpliwie po prababci mam domieszkę niemieckiej krwi. Trudno powiedzieć, dlaczego Polska jest mi bliska jako ojczyzna.

Dla mnie jest bliska przez nasiąkniecie słowiańską kulturą. Po prostu, czuję to lepiej niż inne. I pomimo głębokiej rusofobii, jednostkowo dalej łatwiej mi się dogadać i współodczuwać niuanse z osobami z za Buga poprzez podobny temperament i wrażliwość właśnie, niż z ludźmi za Odry.


Niemniej jednak Gdańsk nigdy nie był dla mnie zbyt Polski.
Bo czasy przed 2 WŚ, to są bardzo nieodległe czasy w skali istnienia Gdańska, bo on ma przecież ponad 1000 letnią historię.

Mnie w Gdańsku najbardziej fascynuje jego hanzeatycki okres i duch wolnego miasta kierującego się sentencją: Nec temere, nec temide i będącego suwerenną potęgą europejską na miarę niejednego całego państwa,
To od zawsze było miasto port, skrzyżowanie szlaków handlowych Euroazji, miasto multi-kulti, handlu i samorządności i nie bez powodu co krok w oczy rzuca się cytat: Navigare necesse est, vivere non est necesse.



Gdańsk chyba nigdy nie był miastem po prostu polskim, niemieckim, pruskim, czyimś i proporcje narodowościowe mieszkańców chyba w ogóle nie miały nigdy znaczenia takiego, jak sam fakt bycia mieszczaninem żyjącym w mieście handlowo-portowym.





BTW, parę lat temu, chodziły plotki po wschodzie Polski, jakoś na początku drugiej kadencji PiS ze Gdańsk i okolice chcą się znów oderwać od Polski. Serio. Spanikowana "rodzina z za Lublina" wydzwaniała do nas z pytaniami na ten temat , czy to prawda i co się u nas dzieje. Ale mieliśmy miny...

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez cava

BTW, parę lat temu, chodziły plotki po wschodzie Polski, jakoś na początku drugiej kadencji PiS ze Gdańsk i okolice chcą się znów oderwać od Polski. Serio. Spanikowana "rodzina z za Lublina" wydzwaniała do nas z pytaniami na ten temat , czy to prawda i co się u nas dzieje. Ale mieliśmy miny...

To już zaczyna być jakaś norma. O Śląsku też regularnie, że chce się oderwać. A jakiś czas temu, nie wiem, ze dwa lata? Była petycja, żeby wywalić z Polski Podkarpacie.

[cava]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88839107]To już zaczyna być jakaś norma. O Śląsku też regularnie, że chce się oderwać. A jakiś czas temu, nie wiem, ze dwa lata? Była petycja, żeby wywalić z Polski Podkarpacie.[/QUOTE]




Może to jakaś podświadoma reakcja obronna się budzi w tym narodzie.
Żyć się tu nie da normalnie, no to może podzielić, wywalić, oderwać się od centralnego rządu i być "z za granicy" i niech sobie PiS rządzi w... warszawie. A Pomorskie, Śląsk i Podkarpacie i kto tam co jeszcze odgryzie lub zostanie wywalony, sobie poradzą same, łaski bez.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ciekawe, jakie są wpływy do budżetu państwa z poszczególnych województw. Pod tym względem to wydaje mi się, że pozbycie się pomorskiego i śląskiego to słaby interes

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

to chyba przez te 'kulturę memów' po wyborach

[Lapis_Lazuli]

Napisane przez cava

BTW, parę lat temu, chodziły plotki po wschodzie Polski, jakoś na początku drugiej kadencji PiS ze Gdańsk i okolice chcą się znów oderwać od Polski. Serio. Spanikowana "rodzina z za Lublina" wydzwaniała do nas z pytaniami na ten temat , czy to prawda i co się u nas dzieje. Ale mieliśmy miny...

Z Gdańskiem to jest też efekt medialnej szczujni pisowskich aparatczyków na miasto - dawniej na Adamowicza, teraz na to, że to tak proeuropejskie, stosunkowo otwarte i nowoczesne, że wiadomo że to już prawie niemieckie lenno

[bibi1234]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88837588]Klęska powstania i potworna hekatomba jaka odbyła się na ludności cywilnej i powstańcach, powinna w końcu skłonić Polaków do refleksji i nauczyć REALNEGO patrzenia na politykę i pozycję Polski w światowej polityce. Niestety i wtedy nikt na serio i po partnersku nie traktował skłóconej i podzielonej politycznie Polski (w rządzie na uchodźstwie nawet nie potrafili się dogadać, nawet kiedy ich ojczyzna literalnie płonęła, oni dalej te podziały na piłsudczyków i innych uskuteczniali i podkładali sobie świnie ).

To, jak Polska została potraktowana w Teheranie, że za jej plecami zapadły decyzje w sprawie jej podziału po wojnie i że o tym fakcie polscy politycy dowiedzili się rok później (już po upadku powstania albo krótko przed upadkiem - nie pamiętam dokładnie), dobitnie świadczy o skuteczności jej polityki i dyplomacji.
Zresztą do dzisiaj się nic nie zmniło. Teraz dla odmiany w 'modzie' te kretyńskie zawołania pt. śmierć wrogom ojczyzny, tatuowanie na dupach kotwicy - symbolu PW, tkanie skarpet i szycie gaci z ww. symbolami Takie nonsensowne bohaterstwo na miarę frazy z powstańczej piosenki 'a na tygrysy mamy visy' (pistolety na pancerne czołgi). A wyżej - tupanie nóżką i foch jako metoda uprawiania polityki i dyplomacji i zdziwko, że wszyscy mają to w poważaniu.

Polak przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Kolejne stracone pokolenia.[/QUOTE]


Nazwa muzeum nie powinna brzmieć Muzeum Powstania Warszawskiego, tylko Muzeum Powstańców Warszawskich.

Ciekawe czy te decyzje o powstaniach nie były zdradą zwyczajnie?

Powstanie Listopadowe bez sensu.
Powstanie Styczniowe jeszcze bardziej bezsensowne. To powstanie było chyba mocno podejrzane, jeżeli chodzi o podjęcie tej decyzji.
Powstanie Warszawskie...

Ludzie nie wyciągają wniosków z historii.

Znając historię Polski to można teraz powiedzieć, że trzeba było skapitulować w 1939 od razu przed Niemcami oraz zrezygnować z Powstania Warszawskiego, ale nawet taka opinia byłaby pewnie mocno atakowana przez część społeczeństwa.

Zaczęło mnie ostatnio dziwić, to że ludzie wyśmiewają Francuzów i ich kapitulację przed Niemcami. Oni stracili wielu ludzi jednego pokolenia w 1WŚ, a Francja i tak nie była gotowa na 2WŚ.

Za kraj trzeba walczyć, ale wtedy gdy jest szansa na sukces i tu mamy pozytywne Powstanie Wielkopolskie i Powstania Śląskie. Tam analiza sytuacji była dobra, a nie emocjonalna.


Kaczyńscy zrobili Muzeum Powstania Warszawskiego tylko po to by udawać, że są Polakami. Nic więcej.
Dalej nie ma Muzeum KL Warschau, nie ma Muzeum Rzezi Wołyńskiej i nie ma Muzeum Zbrodni Komunistycznych, bo nazwiska oprawców najwyższych rangą mają obco brzmiące imiona i nazwiska.

Myślę, że to może o to chodziło Tuskowi jak mówił "polskość to nienormalność". Wystarczy tylko przypomnieć "przygody" emocjonalnego Lecha Kaczyńskiego w "obronie" Gruzji, kraju nie będącego nawet w NATO, ale to już przebiło wszystko.

---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Jeżeli PIS wygra za 2 lata wybory, to bardzo wielu ludzi wyjedzie z kraju. Zresztą taki jest cel Nowego Ładu.

[tinkerver2]

Napisane przez Limonka2738

I bardzo słusznie.


Ale ja akurat od kiedy pamiętam to bym nie obcięła sobie paznokcia za kraj.


I nie dlatego, że Polski jakoś bardzo nie lubię. No ojczyzna jak każda inna, każdy jakąś tam ma.


Ale po prostu ta idea jest poroniona.


I jak mi starsi zawsze mówili na moje zdziwienia o te wszystkie powstania i patriotyczne postawy "to byś nie była Polką". No to bym nie była, też mi zmartwienie. Jakby bycie Polką było jakieś super. To bym była Niemką, Czeszką, Austriaczką, Rosjanką albo Brytyjką. No i co?

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:10 ----------




No ale i tak nosi przecież.


Ja to chyba jestem za mało poetycka na te dyskusje.


Jak powiedział kiedyś jeden mądry koleś w śmiesznej czapce "to, co zwiemy różą pod inną nazwą równie by pachniało".

Ja się w Niemczech czułam super, lepiej niż np. W Holandii. Ale cóż, dla Niemców byłam tylko polskim robolem. Może gdybym miała tam pracę chociaż trochę związaną z moim zawodem, dodatkowo umiałabym płynnie mówić, byłoby inaczej a tak słyszałam często "arbeit?" betreuen? " i dopiero później sprawdziłam w necie co to znaczy. Znaczy arbeit to wiedziałam. I tak mnie postrzegali Niemcy. Nie jak osobę równą sobie, tylko jako opiekunkę do starszych.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez tinkerver2

Ja się w Niemczech czułam super, lepiej niż np. W Holandii. Ale cóż, dla Niemców byłam tylko polskim robolem. Może gdybym miała tam pracę chociaż trochę związaną z moim zawodem, dodatkowo umiałabym płynnie mówić, byłoby inaczej a tak słyszałam często "arbeit?" betreuen? " i dopiero później sprawdziłam w necie co to znaczy. Znaczy arbeit to wiedziałam. I tak mnie postrzegali Niemcy. Nie jak osobę równą sobie, tylko jako opiekunkę do starszych.

No tak, ale w mojej szalonej teorii to znałabyś język i była po tych samych szkołach. Praktycznie byłabyś już u siebie.


I żeby było jasne. Ja rozumiem, że germanizacja jest upokarzająca i nie popieram tępienia cudzej narodowości czy języka. Ale prawda jest taka, że jakby to pierwsze pokolenie grzecznie się poddało i zasymilowało, to takie pokolenie jak my już by nie czuło większej różnicy.


Nie mówię, że to by było dobre. Tylko akurat tutaj dla dobra przyszłych pokoleń tak szczerze lepiej zadziałałaby pokora, a nie powstania i chronienie tradycji. Bo gdyby nie wojna, to wszelkie powstania g. by dały.

[michal100]

Napisane przez Limonka2738

No tak, ale w mojej szalonej teorii to znałabyś język i była po tych samych szkołach. Praktycznie byłabyś już u siebie.


I żeby było jasne. Ja rozumiem, że germanizacja jest upokarzająca i nie popieram tępienia cudzej narodowości czy języka. Ale prawda jest taka, że jakby to pierwsze pokolenie grzecznie się poddało i zasymilowało, to takie pokolenie jak my już by nie czuło większej różnicy.


Nie mówię, że to by było dobre. Tylko akurat tutaj dla dobra przyszłych pokoleń tak szczerze lepiej zadziałałaby pokora, a nie powstania i chronienie tradycji. Bo gdyby nie wojna, to wszelkie powstania g. by dały.

Gdyby nie pkt 13 w orędziu Prezydenta Wilsona to sama wojna też by nic nie dała. Już wtedy skończyłoby się to dla Nas tak jak w Jałcie w 1945r. W Europie nigdy nie mieliśmy sojuszników wśród najpotężniejszych militarnie graczy.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez tinkerver2

Ja się w Niemczech czułam super, lepiej niż np. W Holandii. Ale cóż, dla Niemców byłam tylko polskim robolem. Może gdybym miała tam pracę chociaż trochę związaną z moim zawodem, dodatkowo umiałabym płynnie mówić, byłoby inaczej a tak słyszałam często "arbeit?" betreuen? " i dopiero później sprawdziłam w necie co to znaczy. Znaczy arbeit to wiedziałam. I tak mnie postrzegali Niemcy. Nie jak osobę równą sobie, tylko jako opiekunkę do starszych.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

To nie ma nic wspólnego z narodowością. Mieszkam tu od 10 lat i NIGDY nikt mnie nie potraktował źle ze względu na pochodzenie. A zaczynałam od bardzo prostych prac. Ale może to zależy od środowiska, do którego trafisz. Szczerze mówiąc z Polonią nie mam praktycznie żadnego kontaktu, wiele razy wstyd mi było za rodaków.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz