Profil humanistyczny w LO - żałuję tego wyboru...

[viva91]

Teraz mi się przypomniało, że moje LO od dawna było nastawione na ścisłowców. A ma już ponad 100 lat Jakoś od 2003r. dopiero została utworzona pierwsza klasa humanistyczna... I to przez nauczycieli polskiego i historii, bo dyrektor tego nie chciał. I widać to było, bo humany traktowane są po macoszemu - np. do mat-fizów i bio-chemów często przyjeżdżali wykładowcy akademiccy i organizowano im wykłady, często były to ciekawe eksperymenty z fizyki, chemii... A humany w tym czasie siedziały na lekcjach, nie wspominając że do nas żadni wykładowcy nie przyjeżdżali

[mm444]

Treść usunięta

[viva91]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

o właśnie, coś takiego u humanów jest nie do pomyślenia

[20160901857]

A mojej klasie nigdy się nie chciało nic robić, nauczyciele uważali, że jesteśmy beznadziejni, no ale w większości przypadków tak było. A jak się okazało, że 1 osoba w szkole nie zdała matury to nawet nikt nie pytał, z której klasy, bo każdy wiedział, że z IIIg

[Hadassah]

A wiecie że słyszałam, że w jakimś kraju po ukończeniu jakiegoś etapu szkolnictwa (ok 12 r.ż.?) uczniowie piszą test, który sprawdza ich predyspozycje: ścisłowiec czy humanista? Ktoś mi o tym mówił, ale nie moge sobie przypomnieć o czym to było, macie może jakieś info na ten temat? Całkiem rozsądnie, rodzice mają wskazówkę gdzie posłać dziecko, a nie tak na podstawie "to co lubisz kochanie"...

viva, ty po jedynce czy co ?

[renarde]

ejej, u nas jak coś było organizowane, prowadzone i ozdabiane (zwłaszcza) to przez klasę plastyczną ;p inna sprawa że organizacja ani rąk ani nóg nie miała, ale było ciekawie taka specyfika tego profilu, że tam same gwiazdy lądowały z tym, że moje LO było bardziej właśnie na humanistyczne klasy nastawione i stanowiły one większość (dodatkowo głośniejszą), ja w ogóle nie kojarzę ludzi z matematycznej czy biologicznej klasy...

[mm444]

Treść usunięta

[viva91]

Napisane przez Hadassah

viva, ty po jedynce czy co ?

eee?

[Hadassah]

Napisane przez viva91

eee?

Pierwsza szkoła nastawiona na ścisłowców w łódzkim, o której pomyślałam że swojego humana traktuje wybitnie po macoszemu .

[viva91]

Nooo, co prawda to moje LO było I, ale ty pewnie mówisz o jakimś z Łodzi, a ja do stolicy województwa mam 100km

[Hadassah]

A to wiele wyjaśnia .

[Tinuu27]

u mnie bio-chemy zawsze były klasami najj ;D nie dziwię się, bo na klasę 28 osobową, tylko 8 czy 6 nie miało paska i stypendium.. moja klasa human była druga pod względem nauki, czy trzecia, dlatego trochę mieliśmy poważania u dyrekcji, to na jakieś darmowe przedstawienia u nas w DK zawsze nas puszczali.. ale cóż, jak to nic nie dało..

[zollla]

moja klasa była najgorsza i 3 osoby matury nie zdały z czego 6 w całej szkole nie zdało (2 w drugim humie i jedna w językowej) najlepszy był matfiz (nawet polski R najlepiej zdali) a bch to w ogóle kujoniki - ciągle z książkami latali

Ale muszę przyznać że byliśmy najbardziej rozrywkową klasą - praktycznie każdy nas znał, nauczyciele nie musieli nas uczyć żeby wołać po imieniu itp.

wkurzało mnie też że my wszystko organizowaliśmy a wiązało się to z awanturami przez kilka tygodni - zdecydowanie lepiej jakby matfiz to rzeczowo zrobił....

[Styczniowa93]

A u mnie w szkole mój human był trzecią klasą w szkole, a drugą wśród maturalnych (po bio-chemie) jeśli chodzi o naukę Połowa osób już w pierwszym roku miała konkretny cel do którego dążyła (filologia polska, prawo, administracja, filologia angielska, pedagogika itd.) Myślę, że nie ma co generalizować i oceniać ludzi po profilu ich klasy w liceum, bo nie tylko na humany ludzie przychodzą z przypadku, wszystko jest indywidualną kwestią.

[viva91]

Napisane przez Styczniowa93

bo nie tylko na humany ludzie przychodzą z przypadku, wszystko jest indywidualną kwestią.

nie tylko, ale najczęściej.

[Styczniowa93]

Napisane przez viva91

nie tylko, ale najczęściej.

To już chyba zależy od szkoły, bo w mojej najwięcej "przypadków" było na gorszym bio-chemie, po prostu "wrzucali" tam wszystkich, którzy nie dostali się do innych klas. Potem przy możliwości zmiany profilu nikt tego nie zrobił i większość osób zdawała na maturze przedmioty inne od biologii i chemii

[viva91]

no to w mojej okolicy (nie tylko w mojej szkole) najłatwiej można się było dostać na humana i to tam trafiali Ci niezdecydowani. a rozmawiając ze znajomymi ze studiów, jeszcze bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu i mam spojrzenie na inne województwa nawet. zresztą wystarczy poczytać ten watek żeby wiedzieć jak jest najczęściej

[Styczniowa93]

Napisane przez viva91

zresztą wystarczy poczytać ten watek żeby wiedzieć jak jest najczęściej

Nic dziwnego, bo to jest właśnie wątek o tych, którzy żałują wyboru humana, a nie np mat-fizu Ja właściwie nie żałuję swojego wyboru, chociaż czasem miałam po dziurki w nosie analizy poezji, czy czytania stosów niejednokrotnie bezsensownych lektur (to oczywiście moja osobista opinia ). Generalnie uważam, że odgórnie narzucone profile klas są bez sensu, lepiej byłoby wrócić do czteroletniego liceum i np ostatni rok poświęcić tylko na wybrane przedmioty maturalne i wtedy realizować je w rozszerzonym zakresie. Taki kurs biologii po 2 godziny dziennie (co daje 10 godzin w tygodniu) na pewno dobrze przygotowałby do matury i co ważne, byłoby to na bieżąco. Poza tym nie byłoby takiego problemu, jaki poruszony został w tym wątku.
Ale to niestety moje pobożne życzenia

[viva91]

Podejrzewam, z doświadczenia zebranego na studiach, że w wątku "mat-fiz w LO - żałuję tego wyboru" nie byłoby tylu dyskusji co w tym

[CKatrin]

ja zdecydowanie żałuję wyboru humana miałam tylko 3 godz matmy w III klase LO, a przecież matma jest obowiązkowa dla wszystkich! jak bym teraz miała wybierać, to wybrałabym mat-geo. na szczęście na finanse i rachunkowość na UG nie jest wymagana matma rozszerzona, której po humanie na 99% bym nie zdała

[muszynianka]

U mnie najlepsze były humany bo program jaki mieli był wręcz śmieszny w porównaniu do pozostałych klas...
rozszerzony polski, historia i dodatkowe godziny języka obcego...
Ja miałam rozszerzony angielski, historię rozszerzoną w języku obcym, rozszerzony polski i jeszcze jeden język obcy nie rozszerzony ale dodatkowe godziny, kilka przedmiotów po angielsku...
mat fiz miał matematykę fizykę i informatykę rozszerzoną plus dodatkowe godziny języka obcego...
Biologiczno chemiczna klasa podobnie, chemia biologia rozszerzona i generalnie fizyka bo dużo ludzi ją zdawało by dostać się na studia medyczne. Także moim zdaniem nie ma porównania i najgorzej miał chyba biol-chem bo oprócz nauczenia się na trzy przedmioty obowiązkowe, miał też trzy przedmioty rozszerzone które na maturze obowiązkowe nie są

[lalalabamba]

Napisane przez Styczniowa93

Nic dziwnego, bo to jest właśnie wątek o tych, którzy żałują wyboru humana, a nie np mat-fizu Ja właściwie nie żałuję swojego wyboru, chociaż czasem miałam po dziurki w nosie analizy poezji, czy czytania stosów niejednokrotnie bezsensownych lektur (to oczywiście moja osobista opinia ). Generalnie uważam, że odgórnie narzucone profile klas są bez sensu, lepiej byłoby wrócić do czteroletniego liceum i np ostatni rok poświęcić tylko na wybrane przedmioty maturalne i wtedy realizować je w rozszerzonym zakresie. Taki kurs biologii po 2 godziny dziennie (co daje 10 godzin w tygodniu) na pewno dobrze przygotowałby do matury i co ważne, byłoby to na bieżąco. Poza tym nie byłoby takiego problemu, jaki poruszony został w tym wątku.
Ale to niestety moje pobożne życzenia

Zgadzam się. Słyszałam też o wprowadzaniu klas profilowanych już w gimnazjach.
Współczuję w takim razie tym dzieciakom, które od 13-go roku życia będą zakuwać np. biologię i chemię, a w połowie liceum zapragną pójść na jakies prawo albo psychologię i będą mieć z nauką w plecy...

[Alexandra92x]

Największym błędem mojego życia był wybór klasy polonistyczno-dziennikarskiej. Fakt, kocham historię, ale jako hobby. Poszłam do najlepszego liceum w okolicy. Do klasy, która była najgorsza- ostatnia na 33 punktowej liście- przez 3 lata). Dyrektor ubóstwiał po prostu olimpijczyków i uczniów klas medycznych.

Już po teście gimnazjalnym powinnam pójść po "rozum do głowy", gdy z części humanistycznej miałam tylko 36pkt, a z matematycznej- 45pkt.
Teraz to samo matma (bez jakiegokolwiek przygotowania) na ponad 74%, a polski... boję się czy zdam.

Teraz nie popełnię tego samego błędu. Jak się nie uda w tym roku dostać na coś bardziej ścisłego lub technicznego będę próbować w przyszłym. Zamarzyło się dziewczynce w gimnazjum dziennikarstwo.

Jednak widzę, że nie jestem jedyna. Te trzy lata sprawiły, że wręcz nabrałam pogardy do humanistów. Napatrzyłam się jak najsłabsi uczniowie uciekają z matematyki, bo nie rozumieją- bo tak naprawdę nie chcą! Jakby to nauczycielka miała napisać za nich maturę. 5 maja był płacz... Zachowanie nie do pomyślenia.

[muszynianka]

Generalnie uważam, że odgórnie narzucone profile klas są bez sensu, lepiej byłoby wrócić do czteroletniego liceum i np ostatni rok poświęcić tylko na wybrane przedmioty maturalne i wtedy realizować je w rozszerzonym zakresie.

w moim przypadku by się to nie sprawdziło, nie dałoby się

[Tinuu27]

Napisane przez Alexandra92x

Największym błędem mojego życia był wybór klasy polonistyczno-dziennikarskiej. Fakt, kocham historię, ale jako hobby. Poszłam do najlepszego liceum w okolicy. Do klasy, która była najgorsza- ostatnia na 33 punktowej liście- przez 3 lata). Dyrektor ubóstwiał po prostu olimpijczyków i uczniów klas medycznych.

Już po teście gimnazjalnym powinnam pójść po "rozum do głowy", gdy z części humanistycznej miałam tylko 36pkt, a z matematycznej- 45pkt.
Teraz to samo matma (bez jakiegokolwiek przygotowania) na ponad 74%, a polski... boję się czy zdam.

Teraz nie popełnię tego samego błędu. Jak się nie uda w tym roku dostać na coś bardziej ścisłego lub technicznego będę próbować w przyszłym. Zamarzyło się dziewczynce w gimnazjum dziennikarstwo.

Jednak widzę, że nie jestem jedyna. Te trzy lata sprawiły, że wręcz nabrałam pogardy do humanistów. Napatrzyłam się jak najsłabsi uczniowie uciekają z matematyki, bo nie rozumieją- bo tak naprawdę nie chcą! Jakby to nauczycielka miała napisać za nich maturę. 5 maja był płacz... Zachowanie nie do pomyślenia.

no ja miałam 48 z polskiego, a z matmy 40 ileś. i kurde, trrochę też tym się pokierowałam.. ;// matematyka to wspaniały przedmiot i naprawdę po maturze z matematyki zrobiło mi się smutno, gdy inni cieszyli się, że to koniec z nią. chcę dalej się jej uczyć.

i zdecydowałam. składam na FiR na UŁ, może na UMCS, ale nie wiem jak tam z progami )

[Hadassah]

Napisane przez lalalabamba

Zgadzam się. Słyszałam też o wprowadzaniu klas profilowanych już w gimnazjach.
Współczuję w takim razie tym dzieciakom, które od 13-go roku życia będą zakuwać np. biologię i chemię, a w połowie liceum zapragną pójść na jakies prawo albo psychologię i będą mieć z nauką w plecy...

W rzeczywistości to są dwie dodatkowe godziny tygodniowo, cały program zostaje. W moim gim mieliśmy +1 ang/inny język i +1 mat, dla wszystkich, z tego co się orientuje - nic się nie zmieniło.
Wszyscy gimnazjaliści muszą przerobić taki sam materiał, w większości przypadków te godziny idą na wyrównanie różynic programowych albo pożalsięboże wychowanie do życia w rodzinie.

Napisane przez Styczniowa93

Nic dziwnego, bo to jest właśnie wątek o tych, którzy żałują wyboru humana, a nie np mat-fizu Ja właściwie nie żałuję swojego wyboru, chociaż czasem miałam po dziurki w nosie analizy poezji, czy czytania stosów niejednokrotnie bezsensownych lektur (to oczywiście moja osobista opinia ). Generalnie uważam, że odgórnie narzucone profile klas są bez sensu, lepiej byłoby wrócić do czteroletniego liceum i np ostatni rok poświęcić tylko na wybrane przedmioty maturalne i wtedy realizować je w rozszerzonym zakresie. Taki kurs biologii po 2 godziny dziennie (co daje 10 godzin w tygodniu) na pewno dobrze przygotowałby do matury i co ważne, byłoby to na bieżąco. Poza tym nie byłoby takiego problemu, jaki poruszony został w tym wątku.
Ale to niestety moje pobożne życzenia

4 - tak, drugi pomysł - nie. Moim zdaniem właśnie to byłaby największa strata czasu, trzy lata uczenia się takiego miszmaszu - i wszystko na podstawie, po czym sprint od września do kwietnia z bio/chem/fiz/mat/inf na rozszerzeniu, nie dziękuję . A do takiego systemu dążymy, coś ostatnio nauczycielka nam mówiła że to będzie wchodzić...

[Styczniowa93]

Napisane przez Hadassah

4 - tak, drugi pomysł - nie. Moim zdaniem właśnie to byłaby największa strata czasu, trzy lata uczenia się takiego miszmaszu - i wszystko na podstawie, po czym sprint od września do kwietnia z bio/chem/fiz/mat/inf na rozszerzeniu, nie dziękuję . A do takiego systemu dążymy, coś ostatnio nauczycielka nam mówiła że to będzie wchodzić...

Nie wiem czy nauka "miszmaszu" to strata czasu, bo jednak liceum ogólnokształcące, to liceum ogólnokształcące i przez te 3 lata uczeń miałby czas zorientować się co go naprawdę "kręci" A jeśli ktoś już mniej więcej byłby ukierunkowany i wiedział, że będzie zdawał np. historię to przez 3 lata mógłby się do niej naprawdę porządnie przyłożyć na poziomie podstawowym, a w 4 roku miałby szybką i b. intensywną powtórkę z podstawy + dodatkowo rozszerzone zagadnienia Mnie by to baardzo odpowiadało, bo i tak w klasie maturalnej musiałam powtarzać poprzednie 2 lata historii (pamięć ludzka nie jest niezawodna) i równolegle opanowywałam materiał z 3 klasy Tak czy siak miałam niezły "sprint"
No ale każdy może patrzeć na to inaczej

[Hadassah]

Napisane przez Styczniowa93

Nie wiem czy nauka "miszmaszu" to strata czasu, bo jednak liceum ogólnokształcące, to liceum ogólnokształcące i przez te 3 lata uczeń miałby czas zorientować się co go naprawdę "kręci" A jeśli ktoś już mniej więcej byłby ukierunkowany i wiedział, że będzie zdawał np. historię to przez 3 lata mógłby się do niej naprawdę porządnie przyłożyć na poziomie podstawowym, a w 4 roku miałby szybką i b. intensywną powtórkę z podstawy + dodatkowo rozszerzone zagadnienia Mnie by to baardzo odpowiadało, bo i tak w klasie maturalnej musiałam powtarzać poprzednie 2 lata historii (pamięć ludzka nie jest niezawodna) i równolegle opanowywałam materiał z 3 klasy Tak czy siak miałam niezły "sprint"
No ale każdy może patrzeć na to inaczej

Nie mam za złe formie LO, że uczy dużego zakresu .

Uważam po prostu że to bez sensu przez trzy lata przyswajać ze wszystkiego wiedzę podstawową, żeby potem ew coś sobie rozszerzyć, bo to jest nieporozumienie, program podstawowy to elementy wybrane, ułożone w jakiejś logicznej kolejności. Później przy dorzucaniu elementów rozszerzonych tak na prawdę trzeba by było wałkować wszystko od początku. (Patrz -> podstawówka, zaczynamy starożytnością -> gimnazjum, zaczynamy starożytnością, dorzucamy kilka faktów, LO - > to samo i w sumie rzadko kto dochodzi do czasów najnowszych )

Znam LO w którym wszyscy mają te same przedmioty + muszą wybrać min 2 fakultety (dowolne, obowiązkowe, liczone jako normalne lekcje) na poziomie rozszerzonym, realizują je przez 3 lata. Bardzo fajne rozwiązanie + można się pointegrować .

[Alexandra92x]

Napisane przez Tinuu27

no ja miałam 48 z polskiego, a z matmy 40 ileś. i kurde, trrochę też tym się pokierowałam.. ;// matematyka to wspaniały przedmiot i naprawdę po maturze z matematyki zrobiło mi się smutno, gdy inni cieszyli się, że to koniec z nią. chcę dalej się jej uczyć.

i zdecydowałam. składam na FiR na UŁ, może na UMCS, ale nie wiem jak tam z progami )

Z tego co wiem to na UMCS nie jest tak trudno się dostać ja składam na AON na logistykę i na Politechnikę Rzeszowską na FiR i też pewnie logistykę.

[Tinuu27]

najbardziej zależy mi na Warszawie, bo mam najbliżej i mój tata tam pracuje. składam na stosunki na UW i UKSW i myślę nad AON ale na UŁ I UMCS właśnie FiR