Co się dzieje z naszym małżeństwem. Pomocy!

[201604130936]

Napisane przez farfalla88

Nie czuję potrzeby, żeby się wam z tego tłumaczyć. Wiem, że popełniłam ogromny błąd. Nie ma czegoś takiego jak rozwód w Kościele. Uznaję rozstanie, ale związku z innym mężczyzną już nie.
Czuję, że zniszczyłam sobie życie przez ten seks przed ślubem. Dlatego on teraz mnie nie szanuje.

Jest uznanie małżeństwa za niebyle. Ale i tak nie masz co na to liczyć.


Taj. Nie szanuje cie przez seks przed slubem. D.pa to nie miara szacunku, obojętnie czy po czy przed slubem. Serio.

Tez go nie szanuj bo uwaga ON tez ten seks przes ślubem uprawial.

[madana]

Mam pytanie: ILE macie lat?
Dla mnie jest uderzający brak szacunku, który jest składnikiem dobrej miłości i po prostu musi być.
Jeśli coś możesz zmienić, to swoje podejście- nie rób za niego rzeczy, które do niego należą: nie budź do pracy kogoś, kto o to sam się nie stara, a jak budzisz- to zostajesz skrzyczana.
Robisz i podajesz obiad- nie przyjdzie, nie zje.
Krzyczy i wyzywa Cię- mówisz wprost, że nie godzisz się i dochodzisz do innego pokoju, wychodzisz.
Jak masz możliwość, to wyjedź, wyprowadź się na jakiś czas z córką- bo on jest też złym ojcem, bo dzieckiem nie zajmuje się, a to jego dziecko.
W sumie po tym piszesz, to nie rozumiem, dlaczego zdecydowaliście się 2 miesiące temu na ślub kościelny.
Zerknij tutaj i poczytaj sobie, znajdziesz też sporo innych na temat małżeństwa tekstów: http://www.deon.pl/slub/narzeczenstw...y-zwiazek.html

[farfalla88]

Widzę, że wolicie mnie oceniać zamiast mi pomóc. Poradzę sobie sama.

[madana]

Napisane przez farfalla88

Nie czuję potrzeby, żeby się wam z tego tłumaczyć. Wiem, że popełniłam ogromny błąd. Nie ma czegoś takiego jak rozwód w Kościele. Uznaję rozstanie, ale związku z innym mężczyzną już nie.
Czuję, że zniszczyłam sobie życie przez ten seks przed ślubem. Dlatego on teraz mnie nie szanuje.

- nie, przez zdecydowanie się na ślub kościelny z takim panem. Nie rozumiem tego, gdy związałaś się z kimś, kto nie pracuje we własnym domu, nie zajmuje się dzieckiem, którego jest ojcem.

[201604130936]

Napisane przez farfalla88

Widzę, że wolicie mnie oceniać zamiast mi pomóc. Poradzę sobie sama.

Obraz sie. Ale najpierw przeczytaj post madany. I wyprostuj swoj poglad o seksie

[Eva ID]

Napisane przez farfalla88

..... nie uznaję rozwodów i nowych związków po ślubie

W sytuacji, kiedy malzonek zachowuje sie jakby nie dorosl do malzenstwa, mozesz otrzymac Koscielne Uniewaznienie Malzenstwa.

Twoj maz zachowuje sie jak szczeniak, jest leniwy, opryskliwy, nie zajmuje sie dzieckiem z wlasnej woli jedynie gdy jest do tego zmuszony, w takiej sytuacji juz teraz mozesz zasiegnac porady w swojej parafii.

[madana]

Napisane przez farfalla88

Widzę, że wolicie mnie oceniać zamiast mi pomóc. Poradzę sobie sama.

- nie, sama nie "uratujesz" swojego małżeństwo, bo związek to DWIE osoby, którym musi zależeć.

[farfalla88]

Napisane przez madana

Mam pytanie: ILE macie lat?
Dla mnie jest uderzający brak szacunku, który jest składnikiem dobrej miłości i po prostu musi być.
Jeśli coś możesz zmienić, to swoje podejście- nie rób za niego rzeczy, które do niego należą: nie budź do pracy kogoś, kto o to sam się nie stara, a jak budzisz- to zostajesz skrzyczana.
Robisz i podajesz obiad- nie przyjdzie, nie zje.
Krzyczy i wyzywa Cię- mówisz wprost, że nie godzisz się i dochodzisz do innego pokoju, wychodzisz.
Jak masz możliwość, to wyjedź, wyprowadź się na jakiś czas z córką- bo on jest też złym ojcem, bo dzieckiem nie zajmuje się, a to jego dziecko.
W sumie po tym piszesz, to nie rozumiem, dlaczego zdecydowaliście się 2 miesiące temu na ślub kościelny.
Zerknij tutaj i poczytaj sobie, znajdziesz też sporo innych na temat małżeństwa tekstów: http://www.deon.pl/slub/narzeczenstw...y-zwiazek.html

2 miesiące temu było inaczej. To nie trwa długo. Ja mam 27 lat, on 29.

[201604130936]

Napisane przez Eva ID

W sytuacji, kiedy malzonek zachowuje sie jakby nie dorosl do malzenstwa, mozesz otrzymac Koscielne Uniewaznienie Malzenstwa.

Twoj maz zachowuje sie jak szczeniak, jest leniwy, opryskliwy, nie zajmuje sie dzieckiem z wlasnej woli jedynie gdy jest do tego zmuszony, w takiej sytuacji juz teraz mozesz zasiegnac porady w swojej parafii.

Nie ma żadnych przeslanek tutaj do unieważnienia

[elvegirl]

Napisane przez Eva ID

I po co te zlosliwosci?

Autorka ma problem w malzenstwie, to jakie ma przekonania religijne ani polityczne, nie powinno nikogo interesowac.

To prawda. Nie zmienia to jednak faktu, że traktowanie wybiórczo założeń wyznawanej wiary zawsze Wizażanki (oraz Wizażanków) mierziło i mierzić będzie. Jeśli autorki przekonania pozwoliły jej na zarówno seks przed ślubem, jak i na wzięcie najpierw ślubu cywilnego, to powinna się też zastanowić, czy przypadkiem bycie traktowaną przez męża jak...brak słów...nie jest wystarczającym powodem do odejścia. Przekonania przekonaniami, jeśli je złamała w temacie seksu, to tym bardziej dziwi upieranie się przy trwaniu przy panu, który ją poniża.

[Kat2890]

Napisane przez farfalla88

Nie nagrywam naszych rozmów, a szkoda. Ale wygląda to mniej więcej tak.
JA: Kiedy wstajesz do pracy?
ON: Cisza
JA: Wstawaj już jest po siódmej
ON: Zamknij się (krzyczy)
JA: Jak ty się do mnie odnosisz? Już musisz wstawać.
Długo nie podnosił się z łóżka więc poszłam do łazienki się wykąpać. Córka zawsze chodzi razem ze mną. (Gdyby wstał mógłby zająć się małą, ale skoro śpi to nawet nie mam jak go o to poprosić).
Po wyjściu z wanny widzę, że on próbuję wejść do łazienki więc szybko wychodzę, wycieram się i chcę wrócić po krem do łazienki, ale jest już zajęte, więc weszłam tylko na chwilę i zaraz wyszłam.
ON: Po co do mnie wchodzisz, plączesz mi się pod nogami.
JA: Skąd mogłam wiedzieć, kiedy będziesz chciał wstać?
ON: Ale ja wychodzę do pracy a ty nigdzie nie wychodzisz możesz poczekać. (krzyczy)
JA: Nie krzycz na mnie. Nie możesz mnie tak traktować. Wyjdź.
ON: Wbij sobie w ten pusty łeb, że w poniedziałki wychodzę później do pracy. Plączesz mi się pod nogami i czepiasz się, więc jak mam na Ciebie nie krzyczeć? Inaczej do Ciebie nie dociera.
JA: Rozumiem gdy mówisz spokojnie. Nie musisz krzyczeć.
Potem zamilkłam i napisałam tylko smsa, że nie toleruję takiego traktowania i że nasza córka nie powinna na to wszystko patrzeć, że oczekuję szacunku. Potem oddzwonił tylko po to, żeby mi powiedzieć, że wróci dzisiaj później do domu. Nawet nie przeprosił.

Spakowałabym siebie i dziecko albo Panu mężowi kazała się wyprowadzić. Jak on ma Ciebie szanować skoro sama się nie szanujesz? Gadanie na zasadzie "jak Ty sie do mnie odzywasz, nie życzę sobie" możesz sobie między książki wsadzić. Nigdy nie zrozumiem dlaczego kobiety dają się tak traktować, w imię czego?
Żebyś przy nastepnej pyskówce nie oberwała...
Na moje oko, to albo on ma inną kobietę albo ma jakieś poważne problemy np.finansowe.

[farfalla88]

Napisane przez elvegirl

To prawda. Nie zmienia to jednak faktu, że traktowanie wybiórczo założeń wyznawanej wiary zawsze Wizażanki (oraz Wizażanków) mierziło i mierzić będzie. Jeśli autorki przekonania pozwoliły jej na zarówno seks przed ślubem, jak i na wzięcie najpierw ślubu cywilnego, to powinna się też zastanowić, czy przypadkiem bycie traktowaną przez męża jak...brak słów...nie jest wystarczającym powodem do odejścia. Przekonania przekonaniami, jeśli je złamała w temacie seksu, to tym bardziej dziwi upieranie się przy trwaniu przy panu, który ją poniża.

Nie powiedziałam, że chcę trwać w takim związku. Chcę to zmienić. Po prostu nie zwiążę się już z nikim więcej.

[Eva ID]

Napisane przez harleyka

Nie ma żadnych przeslanek tutaj do unieważnienia

Moim zdaniem wystepuje tutaj "Poważny brak rozeznania oceniającego co do praw i obowiązków małżeńskich" plus brak wspolzycia.

Radzilabym Farfalla abys zaczerpnela porady prawnej jesli rozwazasz opcje odejscia od meza.

[201604130936]

Napisane przez Eva ID

Moim zdaniem wystepuje tutaj "Poważny brak rozeznania oceniającego co do praw i obowiązków małżeńskich" plus brak wspolzycia.

Radzilabym Farfalla abys zaczerpnela porady prawnej jesli rozwazasz opcje odejscia od meza.

To każda sprawa by przeszla, a dalej jest to niewielki odsetek.

[robcia]

Napisane przez farfalla88

Nie powiedziałam, że chcę trwać w takim związku. Chcę to zmienić. Po prostu nie zwiążę się już z nikim więcej.

No rany boskie! Będziesz się karać do końca życia dla idei? Nie ty zawiodłaś w tym związku.

[Charlotte York]

Napisane przez farfalla88

Drogie użytkowniczki, potrzebuję rady...
Ja i mój mąż znamy się od 6 lat. Od ponad roku jesteśmy cywilnym małżeństwem. A zaledwie 2 miesiące temu wzięliśmy kościelny ślub. Mamy też 10-miesięczną córeczkę. Jesteśmy kochającą się rodziną i szczęśliwą. Bardzo lubimy razem spędzać czas. A ja bardzo kocham mojego męża. Myślę, że on mnie też. Niestety od jakiegoś czasu coś się psuje między nami. Odkąd urodziłam dziecko nie kochaliśmy się ani razu (nie było nocy poślubnej), poza tym czuję, że mój mąż mnie nie szanuje. Często na mnie krzyczy i wytyka mi błędy. Staram się być dobrą żoną i mamą. Dbam o porządki w domu, zawsze jest ciepły obiad, robię zakupy, dbam o naszą córkę jak tylko mogę. Pozbyłam się wszystkich dotychczasowych przyjemności na rzecz naszej rodziny, ale nie zapominam o tym, aby dbać o swój wygląd i samopoczucie, bo nie chcę uchodzić za ofiarę losu. Bardzo się staram, ale wciąż słyszę od męża, że coś robię źle. Wciąż zwraca mi uwagę, że się go czepiam gdy chcę aby mi pomógł w obowiązkach domowych. Czepiam się gdy proszę aby odłożył komputer i zjadł z nami obiad przy stole. Czepiam się gdy chcę go obudzić gdy za długo śpi, bo spóźni się do pracy. I zawsze w tedy krzyczy na mnie, że stoję mu na drodze, że mam się zamknąć, czasem padają wyzwiska. Nigdy nie pozwalam sobie na takie traktowanie i mówię wprost, że ma mnie szanować, że nie mogę tolerować takiego traktowania. Najsmutniejsze jest to, że nasza córka widzi jak mój mąż się do mnie odnosi. On nie rozumie tego, że dzieci uczą się życia przez obserwację rodziców. Staram się tłumaczyć, rozmawiać, mówić, że takie zachowanie mnie krzywdzi. Ale on nie widzi problemu. Nigdy mnie za to nie przeprosił a przechodzi z tym do porządku dziennego. Nie chcę być tak traktowana. Dlaczego on nie widzi swoich błędów? Co się z nim stało? Naprawdę jestem cierpliwa, pracowita i robię wszystko aby mój mąż czuł się kochany. Nigdy nie podnoszę głosu, nie drążę tematu na siłę, pozwalam mu na częste wyjścia i spotkania ze znajomymi. Mimo to wciąż czuję się niedoceniana, niekochana, nieszanowana. Marzę o tym, żeby czasem wrócił do domu, przyniósł kwiaty, przytulił, kochał się ze mną tak jak kiedyś. Niestety to wszystko gdzieś ulotniło się. Nie wiem czy przestałam być dla niego atrakcyjna, że nie ma już seksu między nami. Dbam o swój wygląd jak tylko mogę. Czuję się dobrze w swoim ciele i bardzo pragnę wspólnych intymnych chwil. Mąż wciąż mówi, że jest zmęczony, że nie ma ochoty i że to normalne. Ja mam wrażenie, że coś jest nie tak, skoro wciąż na mnie krzyczy, nie szanuje mnie, używa epitetów i nie chce seksu. Wcześniej wszystko było inaczej.

Co mam robić? Czy może powinnam na jakiś czas wyjechać gdzieś, dać mu czas na zastanowienie się? Jak rozpalić na nowo nasz związek? Jak sprawić żeby on mnie szanował, żeby przestał na mnie krzyczeć i nie wytykał mi błędów? Ratunku.

Na jakiej ty podstawie to stwierdziłaś?
Ja nie widzę tutaj szczęścia i miłości. Przynajmniej z jego strony. Dobrze rozumiem, że ślub wzięliście ze względu na ciążę? Może on wcale nie chciał tego ślubu skoro teraz tak się zachowuje w stosunku do ciebie. I to, ze facet unika seksu? Aż tyle czasu nic nie było? Mnie nasunęła się myśl, że może mieć kogoś innego do tego seksu.

[farfalla88]

Napisane przez Eva ID

Farfalla, jaki on ma przyklad ze swojego domu? Czy jego ojciec tez krzyczy na matke?
Masz mozliwosc porozmawiac oficjalnie z nim i rodzicami o jego zachowaniu? Czy byliby w stanie zwrocic mu uwage i zazadac zmiany postepowania?

Ojciec zmarł przed urodzeniem. Jego mama mieszka w Holandii. Wychowywany był przez babcię.

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez Charlotte York

Na jakiej ty podstawie to stwierdziłaś?
Ja nie widzę tutaj szczęścia i miłości. Przynajmniej z jego strony. Dobrze rozumiem, że ślub wzięliście ze względu na ciążę? Może on wcale nie chciał tego ślubu skoro teraz tak się zachowuje w stosunku do ciebie. I to, ze facet unika seksu? Aż tyle czasu nic nie było? Mnie nasunęła się myśl, że może mieć kogoś innego do tego seksu.

Zaręczyny były dużo wcześniej. Jeszcze przed ciążą. Dopiero po tym jak zaszłam w ciążę przyspieszyliśmy ślub cywilny.

[Charlotte York]

Napisane przez farfalla88

Wszystkie mówicie, że jestem męczennicą. Ok. To co byście zrobiły w takim razie?

Ja bym się rozeszła z takim człowiekiem.

Napisane przez farfalla88

Nie nagrywam naszych rozmów, a szkoda. Ale wygląda to mniej więcej tak.
JA: Kiedy wstajesz do pracy?
ON: Cisza
JA: Wstawaj już jest po siódmej
ON: Zamknij się (krzyczy)
JA: Jak ty się do mnie odnosisz? Już musisz wstawać.
Długo nie podnosił się z łóżka więc poszłam do łazienki się wykąpać. Córka zawsze chodzi razem ze mną. (Gdyby wstał mógłby zająć się małą, ale skoro śpi to nawet nie mam jak go o to poprosić).
Po wyjściu z wanny widzę, że on próbuję wejść do łazienki więc szybko wychodzę, wycieram się i chcę wrócić po krem do łazienki, ale jest już zajęte, więc weszłam tylko na chwilę i zaraz wyszłam.
ON: Po co do mnie wchodzisz, plączesz mi się pod nogami.
JA: Skąd mogłam wiedzieć, kiedy będziesz chciał wstać?
ON: Ale ja wychodzę do pracy a ty nigdzie nie wychodzisz możesz poczekać. (krzyczy)
JA: Nie krzycz na mnie. Nie możesz mnie tak traktować. Wyjdź.
ON: Wbij sobie w ten pusty łeb, że w poniedziałki wychodzę później do pracy. Plączesz mi się pod nogami i czepiasz się, więc jak mam na Ciebie nie krzyczeć? Inaczej do Ciebie nie dociera.
JA: Rozumiem gdy mówisz spokojnie. Nie musisz krzyczeć.
Potem zamilkłam i napisałam tylko smsa, że nie toleruję takiego traktowania i że nasza córka nie powinna na to wszystko patrzeć, że oczekuję szacunku. Potem oddzwonił tylko po to, żeby mi powiedzieć, że wróci dzisiaj później do domu. Nawet nie przeprosił.

To jest cham, a nie facet. On cię w ogóle nie szanuje i wątpię czy kocha.

[elvegirl]

Napisane przez farfalla88

Nie powiedziałam, że chcę trwać w takim związku. Chcę to zmienić. Po prostu nie zwiążę się już z nikim więcej.

Szczerze? Wolałabym żyć bez komunii w kościele, niż skazywać siebie na samotność dlatego, że kościelny mąż zawiódł.
Ale na myślenie na ten temat jeszcze przyjdzie czas. Na razie zastanów się jak się od takiej codzienności jaką tu odpisałaś uwolnić. Jeśli z tym człowiekiem nie da się porozmawiać (próbowałaś na spokojnie, kiedy ma lepszy nastrój?), jeśli on nie chce powiedzieć co się stało, że raptem zaczął Cię traktować jak półmózga, jeśli odmawia udziału we wspólnej naprawie tego co między Wami, to nie ma sensu w tym tkwić.

[Eva ID]

Napisane przez farfalla88

Nie powiedziałam, że chcę trwać w takim związku. Chcę to zmienić. Po prostu nie zwiążę się już z nikim więcej.

Moze traktuj to teraz w kategoriach, ze chcesz to zmienic, bo mysl o tym czy sie z kims innym zwiazesz w zyciu, czy tez nie, nie ma tutaj znaczenia jako takiego.

Mozesz sie upierac, ze nie i ok, nikt Cie nie zmusza, ale zdecydowalas sie opisac swoja sytuacje i szukasz pomocy... wiec ja przyjmij, bo dziewczyny tutaj zgadzaja sie w jednym, masz duzy problem w malzenstwie.


Czy rozmawialas ze swoja mama na ten temat?
Z kimkolwiek z Twojej lub jego rodziny?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Eva ID

Farfalla, jaki on ma przyklad ze swojego domu? Czy jego ojciec tez krzyczy na matke?
Masz mozliwosc porozmawiac oficjalnie z nim i rodzicami o jego zachowaniu? Czy byliby w stanie zwrocic mu uwage i zazadac zmiany postepowania?

A on co? Dziecko, ktore mama musi zganić za zle zachowanie?

[mikia20]

Nie seks zniszczył Twoje życie, tylko głupie decyzje - Twoje i męża. Rozumiem że seks przedmałżeński był, ale bez antykoncepcji, chyba tylko po to żeby drugiego grzechu nie dokładać
Przestań rozkminiać własną religię, tylko zejdź na ziemię i zadbaj o dziecko, w końcu jesteś za nie odpowiedzialna. Pan też jest niby odpowiedzialny, ale coś czuję że poza wyszarpanymi alimentami to nie masz na co liczyć.

Dziewczyno, Ty weź się obudź i niech dotrze do Ciebie - przespałaś się z nieodpowiedzialnym bucem, zrobiliście dzieciaka, potem wzięliście bezsensowny ślub - najprawdopodobniej czeka Cię samotne macierzyństwo (w pewnym sensie to samotną matką w celibacie już teraz jesteś) i przejście przez rozwód.

Ponoć niedługo wracsz do pracy, to już Ci daje jakieś pole manewru. Pomogą Ci rodzice? Możesz się do nich wyprowadzić? Czyje mieszkanie?

[Kat2890]

Autorko a czy mąż nie miał wcześniej problemów z alkoholem, hazardem,wiernością? To jest po prostu niemożliwe ,że z kochającego, szczęśliwego związku nagle bez przyczyny wychodzą takie kwiatki.
Odnoszę wrażenie ,że coś ważnego pominełaś przedstawiając nam ten związek.

[elvegirl]

Napisane przez mikia20

Dziewczyno, Ty weź się obudź i niech dotrze do Ciebie - przespałaś się z nieodpowiedzialnym bucem, zrobiliście dzieciaka, potem wzięliście bezsensowny ślub(...)

Autorka pisała, że znają się 6 lat, więc nie spłycałabym tego związku do "przespałaś się, zrobiliście dzieciaka i ślub".

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Napisane przez Kat2890

To jest po prostu niemożliwe ,że z kochającego, szczęśliwego związku nagle bez przyczyny wychodzą takie kwiatki.
Odnoszę wrażenie ,że coś ważnego pominełaś przedstawiając nam ten związek.

Też tak mi się wydaje. Albo autorka coś pominęła, albo w życiu jej męża wydarzyło się coś, o czym ona nie wie, a co tak zmieniło jego podejście. Problemy w pracy? Inna kobieta? Ciężko zgadywać...

[madana]

Napisane przez farfalla88

2 miesiące temu było inaczej. To nie trwa długo. Ja mam 27 lat, on 29.

- ale co znaczy "inaczej" , odnośnie CZEGO inaczej? Bo widzisz, piszesz, ze chłop w domu niczego nie robi- ok, po pracy może być zmęczony, ale są takie prace, które się po prostu w domu robi, Ty teraz będąc w domu- robisz więcej, ale przecież bycie w pracy nie zwalnia z bycia ojcem, gdy się nim już zostało. Nie mówiąc, jak paskudnie do Ciebie się odzywa, tzn, ze to dopiero od 2 miesięcy takie odzywki do Ciebie? Brak pomocy?Takie olewanie prac w domu czy zajmowanie się dzieckiem?
Dlatego w sumie tak ważne jest PRZED ślubem przyjrzenie się, Z KIM się ten ślub bierze, popatrzenie uważne, rozmowy poważne (i w tzw. sprawach podstawowych- podobne jednak widzenie).
Dlatego nie rozumiem tego "było inaczej"- bo nie mówię o emocjach tylko, które są zmienne, mówię o tzw. podstawach.

[mikia20]

Napisane przez elvegirl

Autorka pisała, że znają się 6 lat, więc nie spłycałabym tego związku do "przespałaś się, zrobiliście dzieciaka i ślub"....(...)

Niby masz rację. Ale okazało się że tak "dobrze" się znali, szanowali i kochali że wyszło to co wyszło. Nie wiem co oni robili te sześć lat. Teraz to dla niej jakiś obcy facet z którym mieszka.

[provoge]

Napisane przez mikia20

Ale okazało się że tak "dobrze" się znali, szanowali i kochali że wyszło to co wyszło. Nie wiem co oni robili te sześć lat. Teraz to dla niej jakiś obcy facet z którym mieszka.

nie rozumiem Twojej zlosliwosci. Facet sie zmienil niedawno, tak jak ktos napisal, moze ma inna, moze ma dlugi, moze jest hazardzista. Widac, ze cos sie musialo wydarzyc, co zmienilo jego zachowanie.
Moge z kims byc 10 lat, znac go na wylot, ale wystarczy, ze pojawi sie inna kobieta, czy tez jakis problem, wtedy ta osoba sie zmienia!

[antoszynka]

Napisane przez farfalla88

Potem zamilkłam i napisałam tylko smsa, że nie toleruję takiego traktowania i że nasza córka nie powinna na to wszystko patrzeć, że oczekuję szacunku. Potem oddzwonił tylko po to, żeby mi powiedzieć, że wróci dzisiaj później do domu. Nawet nie przeprosił.

Przecież właśnie to wszystko tolerujesz, nie widzisz tego Autorko? Córka nie powinna patrzeć na to, a patrzy, oczekujesz szacunku, a nie masz go za grosz. Tkwisz w tym i tak, to znaczy, że to tolerujesz. To co chcesz osiągnąć? Że on nagle się zmieni, nagle znajdzie szacunek do ciebie, zachce uprawiać z Tobą seks, spędzi czas z córką, zrobi coś w domu? Wolne żarty.

[maryanna3]

Okropny facet. Pisze serio, zainteresuj sie czy nie zdradza Cie. Bo mnie sie wydaje ze jest 50 na 50 ze ma skoki w bok albo jakies inne problemy. Ty jesteś taka uczciwa, religijna, nigdy z nikim juz innym sie nie zwiążesz a on w tym samym czasie moze sobie robic jaja z przysięgi a Ciebie oszukiwać. Zainteresuj sie tym i nie słuchaj głupot o zaufaniu, czy poszanowaniu prywatności.

Po tym co napisałaś ja bym nie chciała przebywać z kimś takim w jednym domu, na pewno bym gdzieś wyjechała. Musisz przestać byc bierna bo zle to wyglada. I zapomnij ze taki buc odciąży Cie gdy pójdziesz juz do pracy, będziesz po prostu zasuwac na 2 etaty wtedy.
Nie zajmuj sie na razie ideologia religijna itp tym czy z kimś będziesz czy nie, ok nie będziesz nawet to juz i tak lepiej byc sama niz w takim związku. I nie obrażaj sie na nas bo nie piszemy tego złośliwie, niektórzy chcą Tobą pewnie potrząsnąć. Bo strasznie przykro sie to czyta i az nóż w kieszeni sie otwiera na takich facetów jak Twoj maz.

[robcia]

Napisane przez mikia20

Niby masz rację. Ale okazało się że tak "dobrze" się znali, szanowali i kochali że wyszło to co wyszło. Nie wiem co oni robili te sześć lat. Teraz to dla niej jakiś obcy facet z którym mieszka.

I to jest straszne.Niestety zdarza się i po 10 i po 20 latach.Ludzie stają się sobie obcy.Ale jest niemożliwe dla mnie ,żeby stało się tak ,kiedy ludzie się kochają. Coś poszło nie tak.