Wstydzę się tańczyć przy partnerze!

[TrocheOptymizmu]

Tak wiem, dziwne to!
Bekam przy nim, puszczam bąki, załatwiam się przy nim, nie wstydzę się gdy mam rozwolnie, wymiotuję przy nim. Po prostu wszystko! Ale jest jeden jedyny temat, którego się przed nim wstydzę i uważam że leży to w mojej psychice.
Wstydzę się przy nim tańczyć, dać się ponieść imprezie.
Zresztą nie tylko przy nim, póki się nie napiję nie jestem w stanie swobodnie dać się ponieśc imprezie, stresuję się, mam wrażenie że nie umiem wtedy tańczyć a moje ruchy są dość sztywne. Dopiero jak wypiję to mi pomaga.
A teraz są wakacje, nasz czas, planujemy dość ostro się bawić a ja się boję, że pójdę do klubu i będę znów siedzieć do rana jak ten cieć.
Chcę się jakoś przełamać.
Może jest ktoś kto ma podobny problem?
Bardzo mu się podobam, jesteśmy razem 3 lata i nie mam powodów by się wstydzić przy nim tańczyć a jednak, jego osoba wprowadza mnie w krępację kiedy mam tańczyć. Tak samo miewam z koleżankami i innymi ale z nim najbardziej, bo mi na nim zależy ale przecież znam go prawie jak własną kieszeń to czego się wstydzić? Skoro wiem, że stwierdzi, że super tańczę i podoba mu się to. Ale wstydzę się zacząć, polecieć...
Wesprzyjcie mnie jakoś, zachęćcie, błagam.
Zazwyczaj chodzi na imprezy z kolegami, bo ja mam taką możliwość z nim ale wiem że pójdę i będę siedzieć...

[EdytkaEdytka71]

A on wie o tym? I co on na to?

[TrocheOptymizmu]

Wie i mówi, że głupiutka jestem, że nie mam co się wstydzić, bo dla niego jestem idealna. Mam wrażenie, że czasem mu trochę przykro, że mam przed nim taką jedną krempację. A ja mam jakąś cholerną blokadę do tego i nie tylko przed nim.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Mam wrażenie, że tu chodzi o moją dolegliwość. Mam po tacie pewne tiki, na pierwszy rzut oka niewidoczne i nasilają się jak się stresuję, boję się, że jak tańczę to wygląda absurdalnie i od razu stres, paraliż i wrażenie że zaraz przyjdzie tik.

[Adrianna_8]

Mysle, ze za bardzo martwisz sie tym, co inni o Tobie pomysla lub powiedza. Skoro Twoj chlopak wie o tym problemie, to moze malymi krokami to przelamiesz. Mysleliscie o tanczeniu we dwojke w domu?

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[201703060948]

Ja tak mam. Po prostu moje ruchy są faktycznie sztywne W ogóle z motoryką, czy jak to się nazywa, u mnie bardzo kiepsko. I nic to, zamiast skupiać się na swoich słabościach, wolę rozwijać atuty. Właściwie nigdy nie tańczę.

[Limonka2738]

Też tak mam. A chodziłam od małego na lekcje tańca, mam klasę taneczną i w ogóle dobrze tańczę (tak obiektywnie).

Ale ja tego strasznie nie lubię... Bo się wstydzę. Mogę się pokazać nago w tłumie obcych, rozmawiać z ledwo poznaną osobą o seksie, ale zatańczyć jak ktoś patrzy? NIGDY!

[paulinika]

Mój mąż ma identyczne i tak od wielu lat. Mi to nie przeszkadza. A im mniej zwracam na to uwagi tym on sie czuje pewnien i bardzien rozluzowany. Więc ja tam do tego nie przykuwam uwagi

[Barbarella05]

Napisane przez TrocheOptymizmu

Tak wiem, dziwne to!
Bekam przy nim, puszczam bąki, załatwiam się przy nim, nie wstydzę się gdy mam rozwolnie, wymiotuję przy nim. Po prostu wszystko

A-ha..

Mnie,osobiscie, partner który robił by takie rzeczy przy mnie (bekanie,pierdzenie, sikanie i s*anie, rzyganie) po pewnym czasie brzydził. Nie dlatego,że nie toleruje takich zachowań, bo wiadomo czasem się zdarzy niechcący puścić bąka albo beknac. Ale nie notorycznie. Zabija to obraz na partnera, pożądanie zaczyna przygasac.

Chcesz powiedzieć,że masz srake nieborake a twój partner wchodzi sobie do łazienki i np. Myje zęby,kapie się czy coś? I widzi jak się podcierasz?..


Fuj.

[Limonka2738]

Napisane przez Barbarella05

A-ha..

Mnie,osobiscie, partner który robił by takie rzeczy przy mnie (bekanie,pierdzenie, sikanie i s*anie, rzyganie) po pewnym czasie brzydził. Nie dlatego,że nie toleruje takich zachowań, bo wiadomo czasem się zdarzy niechcący puścić bąka albo beknac. Ale nie notorycznie. Zabija to obraz na partnera, pożądanie zaczyna przygasac.

Chcesz powiedzieć,że masz srake nieborake a twój partner wchodzi sobie do łazienki i np. Myje zęby,kapie się czy coś? I widzi jak się podcierasz?..


Fuj.

Każdy ma związek, jaki mu pasuje... Jeśli im to nie przeszkadza, no to chyba wszyscy szczęśliwi?

[TrocheOptymizmu]

Tak, nam to nie przeszkadza i o dziwo dzięki temu nas to zbliża niż oddala, bo znamy siebie z każdej strony, z tej negatywnej też a mimo to dalej jest super. Pożądanie się nie zmieniło a nawet wraz z naszym stażem wzrasta. Ale każda para jest inna.
Nie napisałam tego by wam to obrzydzić ale pokazać bardziej taki obraz, że znamy się od A do Z a ja jednak mam jeden jedyny kompleks, który jest absurdalny.
Koleżanka napisała wyżej, że ,,Ja tańczyć przy kimś? NIGDY!'' - No właśnie moje podejście takie jest. Stresuję się a jak się stresuję moje ruchy są sztywne. A chcę potańczyć w tym roku, bo to dobry klub, szkoda nie skorzystać.