2020-07-04, 10:33 | #121 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
|
|
2020-07-04, 10:41 | #122 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976628]Ja nie wiem mi się wydaje że twój przypadek jest extremalnie mocny ,o wiele cięższy niż chlopak gej[/QUOTE]Tylko dla mnie to nie miało aż takiego znaczenia. Kocham człowieka, nie jego płeć. Gdyby ten związek działał tak, jak powinien, to nie byłby problem.
A gej - no tutaj nie podyskutujesz. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2020-07-04, 10:52 | #123 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6 937
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus. Mistrz i Małgorzata, Michaił Bułhakow |
|
2020-07-04, 11:06 | #124 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
dla mnie penis jest wazna czescia atrakcyjnosci seksualnej ,nie moglabym byc z kis kto by go nie mial bo jest mi potrzebny do uzyskania satysfakcji seksualnej ,poprostu nie moglabym byc z kobieta na romantycznej stopie ,przyjacielska,siostrzana tak ale nie romantyczna czy seksualna,mnie taka mysl poprostu odrzuca nie moglabym zostac z kims kto zdecydowal sie na zmiane plci dla mnie to juz by bylby zupelnie inny obcy czlowiek a codo geja to tak ciezka sprawa ale oge sobie wyobrazic ze nie zdawal sobie zupelnie sprawy moze myslal ze jest bi seksualny jakis pociag musial odczuwac skoromu stawal w trakcie seksu z nia ja bym sie czula zgwalcona jakby mnie inna kobieta dotykala seksualnie na mysl o kontakcie seksualnym z osoba tej samej plci mam dreszcze zdecydowanie nie podniecenia czulabym sie zdradzona i wykorzystana w obydwu przypadkach ale moge zrozumiec ciebie ze dla ciebie to nie ma znaczenia co dany czlowiek ma w majtkach ;-) |
|
2020-07-04, 11:19 | #125 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976694]rozumiem ze ty to widzisz inaczej bo jestes bi seksualna
dla mnie penis jest wazna czescia atrakcyjnosci seksualnej ,nie moglabym byc z kis kto by go nie mial bo jest mi potrzebny do uzyskania satysfakcji seksualnej ,poprostu nie moglabym byc z kobieta na romantycznej stopie ,przyjacielska,siostrzana tak ale nie romantyczna czy seksualna,mnie taka mysl poprostu odrzuca nie moglabym zostac z kims kto zdecydowal sie na zmiane plci dla mnie to juz by bylby zupelnie inny obcy czlowiek a codo geja to tak ciezka sprawa ale oge sobie wyobrazic ze nie zdawal sobie zupelnie sprawy moze myslal ze jest bi seksualny jakis pociag musial odczuwac skoromu stawal w trakcie seksu z nia ja bym sie czula zgwalcona jakby mnie inna kobieta dotykala seksualnie na mysl o kontakcie seksualnym z osoba tej samej plci mam dreszcze zdecydowanie nie podniecenia czulabym sie zdradzona i wykorzystana w obydwu przypadkach ale moge zrozumiec ciebie ze dla ciebie to nie ma znaczenia co dany czlowiek ma w majtkach ;-)[/QUOTE]Limonek wciąż ma penisa. Zmiana płci nie zawsze zakłada pełną korektę narządów płciowych. Ale rozumiem, wiele osób, które nie są biseksualne nie rozumie, że dla mnie to nie był problem, co ktoś ma i gdzie. ^^ Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ---------- Cytat:
Ale rok związku na odległość to na szczęście mniejsza szkoda psychiczna, niż gdyby oszukiwał cię dłużej na miejscu. Ja mam do Limonka trochę żal, że powiedział mi o swoich myślach po roku bycia razem. Potem mnie zapewniał, że nie chce zmienić płci, tylko się przebierać w domu, malować, takie tam. Wyskoczył ze zmianą, zmianą jakoś po 5 latach związku, ze o tym myśli. Potem zmienił zdanie, a potem ja go wysłałam do seksuologa. Paskudne zachowania, ale w tym kraju trochę rozumiem ich oboje. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-07-04, 11:25 | #126 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
moim zdaniem zrobilas wiecej niz nie jeden czlowiek bylby w stanie ,tak jak powiedzialam wykorzystal ciebie moze nie zupelnie swiadomie ale potrzebowal cie zeby stac sie silnym i na ta zmiane sie zdecydowac teraz kiedy juz osiagnal przestalas mu byc potrzebna jak jego rodzina przyjela ta sytuacje?akceptuja go jako kobiete? ps on ma ciagle penisa? to nie wiem jak moze czuc sie kobiecy i usatysfakcjonowany z tym co widzi w lustrze w takiej sytuacji dla mnie jedno wyklucza drugie,gdybym patrzyla na siebie w lustro i widziala penisa to nie czulabym sie kobieta do konca ,dla mnie penis to atrybut meskosci-mysle ze trudno mi to zrozumiec bo jestem zupelnie szczesliwa z moja plcia Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2020-07-04 o 11:28 |
|
2020-07-04, 11:45 | #127 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976757]mysle ze to nie tylko o ten kraj chodzi ale ogolnie ze ciezko chyba dojsc do ladu z samym soba kiedy jestes wychowywany w jakis tam sposob i masz wpajane w glowe co sie od ciebie oczekuje(oczekiwane zachowania z dana plcia)
[/QUOTE] To na pewno. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976757] moim zdaniem zrobilas wiecej niz nie jeden czlowiek bylby w stanie ,tak jak powiedzialam wykorzystal ciebie moze nie zupelnie swiadomie ale potrzebowal cie zeby stac sie silnym i na ta zmiane sie zdecydowac teraz kiedy juz osiagnal przestalas mu byc potrzebna [/QUOTE] Nie wierzę, że wszedł w ten związek z tym założeniem. Ale tak, mógł to sztucznie przedłużać, dopóki nie uzyskał akceptacji otoczenia i jestem tego świadoma. Ale czy mam mu za złe? Nie, była pandemia, niespecjalnie był moment na wyprowadzki i kombinowanie. Poza tym wtedy to rozstanie dobiłoby mnie nieludzko. Sama w domu, bez pracy, bez możliwości pojechania do rodziców, spotkania ze znajomymi... masakra... [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976757] jak jego rodzina przyjela ta sytuacje?akceptuja go jako kobiete? [/QUOTE] Tak. Na początku było źle (nie "wydziedziczymy cię" źle, ale tak "to tylko faza" i "co ludzie powiedzo" źle). Ale jeździłam z nim do nich, wspierałam, tłumaczyłam im. I zaakceptowali to jakoś krótko przed naszym rozstaniem. Dlatego myślę, że wtedy sie rozstaliśmy. Rodzice i rodzina zaczęli akceptować, on znalazł masę znajomych, którzy widzieli go jako kobietę i nie pamiętali, że był mężczyzną, bo skąd. On sam też w swoich wspomnieniach nie był facetem już, przynajmniej tak mi to tłumaczył. Dlatego to było dziwne, bo w mojej głowie miałam faceta przez 7,5 roku, potem nagle kobietę. A on już normalnie wstecznie siebie pamiętał w formie żeńskiej. Czasem go pytałam, czy bolą go te wspomnienia ze mną, czy chce zapomnieć. On twierdził, że nie. Przyjaciółka twierdzi, że zerwał, żeby zacząć z czystą kartą, ułożyć sobie życie jako kobieta. Może. Nie wiem, raczej się nie zgadzam, on zaprzecza, ale w głowie mu nie siedzę i nie mogę njczego wykluczyć. Aczkolwiek czuję się wykorzystana przez parę miesięcy. Nie przez cały związek, ale parę ostatnich miesięcy - mam wrażenie, że odszedłby wcześniej, gdyby nie kwestie wsparcia finansowo-emocjonalnego z mojej strony. Ale też wierzę, że miał nadzieję do końca, że jakoś to pozbieramy i dlatego tak się tego trzymał. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976757] on ma ciagle penisa? to nie wiem jak moze czuc sie kobiecy i usatysfakcjonowany z tym co widzi w lustrze w takiej sytuacji dla mnie jedno wyklucza drugie,gdybym patrzyla na siebie w lustro i widziala penisa to nie czulabym sie kobieta do konca ,dla mnie penis to atrybut meskosci-mysle ze trudno mi to zrozumiec bo jestem zupelnie szczesliwa z moja plcia[/QUOTE] Wiesz, co osoba, to przekonania. Osoby trans też różnie czują. Niektórzy nie cierpią swoich narządów płciowych, innym są one obojętne. Limonek był z tych, że penisa w ubraniach i jak wychodzi na ulicę nie widać i było mu ryba. A wiesz, to kosztuje. A trzeba jeszcze cycki zrobić, twarz...
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2020-07-04, 11:53 | #128 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6 937
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus. Mistrz i Małgorzata, Michaił Bułhakow |
|
2020-07-04, 11:55 | #129 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 1 329
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Głowa do góry Limonko
Ponad rok temu rozstałam się z chłopakiem z którym byłam 8 lat. Wszyscy myśleli, że to było na zawsze, my też tak myśleliśmy. On oszukał mnie totalnie, nie chciał być już ze mną i zaczął się rozglądać za nową kandydatką, nie mając jaj, żeby skończyć związek ze mną. Robiąc ze mnie słabe psychicznie dziewczę, którym trzeba się opiekować i które sobie nie poradzi (sick) Ostatecznie padło na naszą znajomą, rozwalając po drodze przyjaźnie z innymi ludźmi i robiąc niezłe bagno dookoła. Historia poooje..... może niektórzy ją kojarzą. W każdym razie. Wiadomo, na początku było ciężko. Myślę, że jakieś pierwsze 3 miesiące żyłam w maraźmie. Ale żyłam z planem. Zabroniłam sobie się poddawać, wręcz obiecywałam, że stanę się teraz najlepszą wersją siebie. Warto było. Szczerze mówiąc, byłam tak skupiona na sobie, że ciężko mi stwierdzić w którym momencie pojawił się moment otrzeźwienia, kiedy uświadomiłam sobie, że już wszystko jest za mną. Co do uczuć i wspomnień po byłym: Owszem, porównywałam. Ale to nie było porównywanie z tęsknoty, ale czysto obserwacyjne. Ex był moim pierwszym i jedynym, więc z ciekawością badałam innych facetów i porównywałam do tego, co już znam. To o czym piszesz, to tęsknota i musisz to jedynie przeczekać. On będzie w Twojej głowie, no bo jednak był w Twoim życiu. Ale z czasem znika emocjonalna otoczka z tej osoby (co jest niestety smutne, ale prawdziwe. Ktoś, kto był bardzo ważny, dołącza do grona osób, które kiedyś po prostu były.) Plot twist: ostatnio nastąpił zupełnie książkowy moment. Poznałam faceta, który się mną totalnie bawił, a ja głupia mu na to pozwalałam, no bo taki fajny... W końcu, kiedy powiedziałam dość i miałam przez to doła, uśmiechnęłam się do siebie i swoich myśli. Kto by pomyślał, te pare miesięcy temu, kiedy świat mi się walił na głowę, że będę teraz siedziała z kawką przy oknie, mając super życie i wzdychając do jakiegoś obcego typa z którym spotykam się pare tygodni. To był super moment. I życzę Ci, żeby przyszedł do Ciebie jak najszybciej |
2020-07-04, 12:05 | #130 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
ja tez mysle jak twoja przyjaciolka ty mu sie kojarzysz z tym o czym on raczej pamietac nie chce wiec dlatego sie odciol
czy on jako kobieta ma pociag do kobiet czy woli mezczyzn teraz? mowilas ze domagl sie jakis innych form seksu nie akceptowanych przez ciebie stad moje pytanie |
2020-07-04, 12:05 | #131 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;87976806]Głowa do góry Limonko
Ponad rok temu rozstałam się z chłopakiem z którym byłam 8 lat. Wszyscy myśleli, że to było na zawsze, my też tak myśleliśmy. On oszukał mnie totalnie, nie chciał być już ze mną i zaczął się rozglądać za nową kandydatką, nie mając jaj, żeby skończyć związek ze mną. Robiąc ze mnie słabe psychicznie dziewczę, którym trzeba się opiekować i które sobie nie poradzi (sick) Ostatecznie padło na naszą znajomą, rozwalając po drodze przyjaźnie z innymi ludźmi i robiąc niezłe bagno dookoła. Historia poooje..... może niektórzy ją kojarzą. W każdym razie. Wiadomo, na początku było ciężko. Myślę, że jakieś pierwsze 3 miesiące żyłam w maraźmie. Ale żyłam z planem. Zabroniłam sobie się poddawać, wręcz obiecywałam, że stanę się teraz najlepszą wersją siebie. Warto było. Szczerze mówiąc, byłam tak skupiona na sobie, że ciężko mi stwierdzić w którym momencie pojawił się moment otrzeźwienia, kiedy uświadomiłam sobie, że już wszystko jest za mną. Co do uczuć i wspomnień po byłym: Owszem, porównywałam. Ale to nie było porównywanie z tęsknoty, ale czysto obserwacyjne. Ex był moim pierwszym i jedynym, więc z ciekawością badałam innych facetów i porównywałam do tego, co już znam. To o czym piszesz, to tęsknota i musisz to jedynie przeczekać. On będzie w Twojej głowie, no bo jednak był w Twoim życiu. Ale z czasem znika emocjonalna otoczka z tej osoby (co jest niestety smutne, ale prawdziwe. Ktoś, kto był bardzo ważny, dołącza do grona osób, które kiedyś po prostu były.) Plot twist: ostatnio nastąpił zupełnie książkowy moment. Poznałam faceta, który się mną totalnie bawił, a ja głupia mu na to pozwalałam, no bo taki fajny... W końcu, kiedy powiedziałam dość i miałam przez to doła, uśmiechnęłam się do siebie i swoich myśli. Kto by pomyślał, te pare miesięcy temu, kiedy świat mi się walił na głowę, że będę teraz siedziała z kawką przy oknie, mając super życie i wzdychając do jakiegoś obcego typa z którym spotykam się pare tygodni. To był super moment. I życzę Ci, żeby przyszedł do Ciebie jak najszybciej [/QUOTE] Ooo dawno cię tu nie widziałam. Super, że jesteś szczęśliwa:roza: |
2020-07-04, 12:10 | #132 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 32
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Tzw. gender dysforia to choroba, ktora sprawia ze nienawidzimy swoich narządów płciowych, wówczas metodą leczenia jest tranzycja.
Cała reszta to autogynefilia, ale tego nowoczesne środowisko LGBT nie powie, że 99% tych transkobiet to po prostu mężczyźni z fetyszem bycia kobietą, którzy z fetyszu urządzili sobie życie. I nazywają się lesbijkami, bo wiele z nich fetyszyzuje lesbijki. Dwa palce dałabym sobie odciąć, że ta nowa forma seksu, od której Limonkę odrzuca, to jakieś formy poniżenia związane z byciem kobietą, jakieś sissy czy coś takiego. AGP w pełnej formie. |
2020-07-04, 12:23 | #133 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 1 329
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87976819]
Ooo dawno cię tu nie widziałam. Super, że jesteś szczęśliwa:roza:[/QUOTE] Hejo z tym szczęściem to jest tak wiesz, raz na wozie, raz pod wozem Wygasł nasz wątek singielkowy niestety, ale wciąż was podczytuje |
2020-07-04, 12:28 | #134 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
|
|
2020-07-04, 12:56 | #135 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976818]ja tez mysle jak twoja przyjaciolka ty mu sie kojarzysz z tym o czym on raczej pamietac nie chce wiec dlatego sie odciol
czy on jako kobieta ma pociag do kobiet czy woli mezczyzn teraz? mowilas ze domagl sie jakis innych form seksu nie akceptowanych przez ciebie stad moje pytanie[/QUOTE]Oboje jesteśmy bi. I nigdy przed sobą tego nie ukrywaliśmy. Seks miał trochę wspólnego ze zmianą płci, ale moje niebycie facetem nie odgrywało tu żadnej roli. Było to coś, co mogłam robić raz na jakiś czas. Ale nie byłam w stanie zmusić się, żeby robić to wystarczająco często jak na jego potrzeby. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ---------- [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976851]Ja myslalam raczej o uzywaniu sztucznego penisa przez limonke wiesz takiego na pasku[/QUOTE] A tego akurat nigdy nie wykluczałam od kiedy pamiętam chciałam spróbować w imię równouprawnienia akurat. Nie, nie poszło o nic, co wiązało się z moim posiadaniem penisa, bądź nie. ---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ---------- Cytat:
Co to za zwroty? Sissy to tak przez znaczenie się domyślam, ale AGP nie mogę wygooglać, bo wyskakują karty graficzne. Nie jestem w stanie się odnieść do tego, co napisałaś, bo nie jestem zaznajomiona z tematem. Ale zasadniczo uważam, że jak dorosła osoba chce zmienić płeć, czy wykonać sobie dowolną operację i nie wynika to z guza mózgu, czy innej psychozy, to powinna móc to zrobić. Zresztą zrobić ze swoim ciałem cokolwiek, co to w sumie za różnica. Jeśli ktoś ma być szczęśliwy jako kobieta, bo akurat ma taki fetysz, to w sumie kim ja jestem, żeby go oceniać? (U Limonka stwierdzono brak powiązanych fetyszy, czytałam opinie psychiatryczne, jeśli to istotne.) ---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ---------- [1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;87976806]Głowa do góry Limonko Ponad rok temu rozstałam się z chłopakiem z którym byłam 8 lat. Wszyscy myśleli, że to było na zawsze, my też tak myśleliśmy. On oszukał mnie totalnie, nie chciał być już ze mną i zaczął się rozglądać za nową kandydatką, nie mając jaj, żeby skończyć związek ze mną. [/QUOTE] Odpisuję ci na końcu, bo coś mi świtało, ale chciałam wrócić do Twojego wątku, żeby było wiadomo, o czym rozmawiamy. No i dokładnie takie same myśli, jakie towarzyszą mi. Tak się człowiekowi wydaje, że jego miłość to jest taka naj, jedyna, wyjątkowa, nikt tak nie kocha jak on, nikt nie ma takiej pięknej historii jak my itd. A jak przychodzi co o czego to schemat stary jak świat. U ciebie, w związku z sytuacją było o tyle inaczej, że eks rzeczywiście okazał się być frajerem. Nie wiem, czy to lepiej, czy to gorzej. Wydaje mi się, że lepiej, bo łatwiej sobie przetłumaczyć, że ten człowiek nie jest wiele wart, kiedy cię zrani. Ale wiadomo, trawa bardziej zielona po drugiej stronie. Pewnie osoby, które zostały zdradzone, czy potraktowane źle w inny sposób, wolałyby się rozstać pokojowo, bo to tak nie ryje po samoocenie i zaufaniu do ludzi. Chociaż moje zryło mi zaufanie mocno. Szanse, że spotkam faceta, któremu zmienią się preferencje seksualne są nikłe w moim wieku, niż kiedy na studiach człowiek nie współżył regularnie i sam nie wiedział, czego chce. Miał pewne wyobrażenie na ten temat raczej. Moje wyobrażenie się wiele nie zmieniło, jego natomiast skrajnie.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-07-04, 13:17 | #136 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 555
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Treść usunięta
|
2020-07-04, 13:52 | #137 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=3d8bff70f80d7c90d7fb188 6fcde1de8ca56be25_65a543f f917fd;87976913]Treść usunięta[/QUOTE]Ok, po kolei.
Tak. Byłam świeżo po rozmowie i przestawiłam sobie zaimki znowu. Masz rację. Pewnie nie chciałby wrócić do naszego seksu, więc na szczęście nic mi nie grozi. Wiesz, boję się głównie, że będzie chemia, ale bez ujścia, bo oboje wiemy, że to nadłuższą metę nie zadziała. Ja na zmianę chcę się z nim przespać i tęsknie do naszego seksu, a za chwilę czuję, że bym zwymiotowała na samą myśl. Może to i panseksualizm, wiesz, nigdy się nie interesowałam tymi oznaczeniami. Grunt do kogo odczuwam pociąg, a nie jak to się nazywa. Można zaszaleć też i nazwać mnie sapio- i demiseksualną... ale to wszystko są nazwy, co mi to zmienia w życiu. Choć przyznam, że po tym wszystkim przesuwam się w stronę hetero przez całą tę dramę. Kobiety dalej mi się podobają, ale opadam z sił jak pomyślę o związku z taką na razie. Zgadzam się. Kontakt pogarsza sprawę. Jak popisałyśmy po przyjacielsku przez jeden wieczór, to potem nie mogłam się pozbierać dwa dni, siedziałam i ryczałam. To na pewno nie jest czas dla mnie. Ale kiedyś, kiedy uczucia opadną - zobaczymy. Może już go nie będę chciała znać. A może będzie fajna relacja. Jestem teraz bardzo zagubiona. Szukam poważnej, dorosłej pracy, ogarniam mieszkanie, wiele bardzo trudnych wyborów przede mną. A nie mam przy sobie nikogo, na kogo mogę liczyć, poza rodzicami. Limonek wychodzi na miasto, randkuje, chodzi na imprezy. Ja siedzę sama w czterech ścianach, bo jako introwertyczka nie posiadam takich znajomych, którzy wychodzą często, ani nie posiadam ich aż tylu, żeby zrekompensować, że z każdym widuję się raz na dwa tygodnie. Nie mam przyjaciół, przyjaciół. Mam bliskie koleżanki, które jednak mają swoje sprawy, jedna pracuje i nie ma czasu, druga wyjechała do domu na covida, trzecia utknęła w Portugalii u faceta (znaczy jie jakoś wbrew własnej woli, po prostu przez covida nie mogłam pojechać do niej, ani ona do mnie), czwarta wyjechała w zeszłym roku do Niemiec mieszkać, mieliśmy z Limonkiem w kwietniu jechać w odwiedziny, ale wiecie, co się stało... i to nie był problem, bo mój codzienny kontakt z ludźmi zaspokajał partner. Po poprzednim rozstaniu pozbierałam się w jakis miesiąc. Ale miałam pracę, znajomych, z którymi wychodziłam, studia, hobby, cel w życiu. Byłam u koleżanki w mieszkaniu, zaraz po rozstaniu i to było super. Było tam z 6 osób, bo akurat mieszkają we 3, ale wpadł ktos z wizytą, tutaj zamówili pizzę, coś się działo. I normalnie zazdroszczę, że ja nie mam takich znajomych i układów. Ale wiem, że nie mam ze swojej winy. Teraz nie mam nic i muszę to wszystko zbudować od podstaw. No i nie mam żadnych perspektyw na znalezienie kogoś. Po ostatnim rozstaniu miałam 3 chętnych w jakiś miesiąc, a teraz dupa. Po prostu w moim wieku tak trudno znaleźć znajomych. Ale Limonek znalazł jakoś, jak on to robi? Czemu ja tak nie umiem... i myślę, że dlatego może mi tak desperacko na tym ko takcie zależeć bo ja nie mam nikogo poza nim tak naprawdę i rodzicami. Zawsze chciałam mieć takie przyjaciółki rodem z "Seksu w wielkim mieście", że mogę na nie liczyć, że chodzimy razem w rózne miejsca itd. W praktyce koleżanki mają swoje życie ze swoimi partnerami, a ja jestem ot tak, do pogadania. I ja nie wiem, czy to standard, że tak już jest, czy ze mną jest cos nie tak i nie umiem takich znajomości stworzyć. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2020-07-04, 15:07 | #138 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 32
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Autogynefilia, w skrócie AGP to po prostu podniecenie widzenia siebie jako kobiety. Mnóstwo facetów to ma, a teraz ich fetysze są znakowane jako bycie kobietą uwu, więc oni się też nie wstydzą ujawniać z tym pod przykrywką bycia trans.
Limonek znalazł znajomych, bo pewnie od dłuższego czasu z tymi środowiskami miał do czynienia. Ile masz lat? Dobrze kojarzę, że ok. 24-25? |
2020-07-04, 15:20 | #139 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;87976845]Hejo
z tym szczęściem to jest tak wiesz, raz na wozie, raz pod wozem Wygasł nasz wątek singielkowy niestety, ale wciąż was podczytuje [/QUOTE] oj, no wiadomo... szczęśliwym się bywa No niestety, ale może jeszcze odżyje ---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ---------- Cytat:
Gdy zakonczylam swoj ponad 4 letni związek... nie mialam nic Bo właśnie... wszystko robilam z partnerem, on mial byc na zawsze, bla bla, tak się potoczyło życie On z dnia na dzien sobie kogoś znalazł, jak by to wizaz określił "ruszył do przodu". Zbudowałam swoje życie od nowa i nauczyło mnie to wiele i jestem szczęsliwa, że jednak nie zawsze było łatwo i przyjemnie. Teraz mam wrażenie, że jestem w stanie podołać każdej trudnej sytuacji U ciebie też tak będzie. Tylko nie kontaktuj się z nią, bo po co? Ona już odeszła z tej relacji, nie ma co w tym tkwić. Daj czasowi czas, płacz, pij wino, poznawaj ludzi, rób karierę, rozwijaj hobby. Nim się obejrzysz przyjdzie dzień, że o niej nie pomyślisz. |
|
2020-07-04, 15:46 | #140 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
Nie zaobserwowałam u niego takiego podniecenia, jego psychiatra, psycholog i seksuolog też nie, choć oczywiście mógł nas wszystkich oszukać. Ale znalazł takich zwykłych znajomych, nie w jakichś trans środowiskach, czy nie wiem, grupach LGBT. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ---------- [1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87977120]oj, no wiadomo... szczęśliwym się bywa No niestety, ale może jeszcze odżyje ---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ---------- Słuchaj kochana, to wszystko przyjdzie Ale nie samo, musisz się o to postarać Gdy zakonczylam swoj ponad 4 letni związek... nie mialam nic Bo właśnie... wszystko robilam z partnerem, on mial byc na zawsze, bla bla, tak się potoczyło życie On z dnia na dzien sobie kogoś znalazł, jak by to wizaz określił "ruszył do przodu". Zbudowałam swoje życie od nowa i nauczyło mnie to wiele i jestem szczęsliwa, że jednak nie zawsze było łatwo i przyjemnie. Teraz mam wrażenie, że jestem w stanie podołać każdej trudnej sytuacji U ciebie też tak będzie. Tylko nie kontaktuj się z nią, bo po co? Ona już odeszła z tej relacji, nie ma co w tym tkwić. Daj czasowi czas, płacz, pij wino, poznawaj ludzi, rób karierę, rozwijaj hobby. Nim się obejrzysz przyjdzie dzień, że o niej nie pomyślisz.[/QUOTE]Dzięki. Trochę przestaję w to wierzyć, ale któregoś dnia w końcu chwyci mnie chociaż takie zobojętnienie, że przestanę przynajmniej ryczeć. Bardzo ciężko mieć całe studia i wchodzenie w dorosłość "przypisane" do jednej osoby i tę osobę stracić. Zawsze byłam samotnikiem. Nie miałam wielu przyjaciół, nie miałam z kim dzielić hobby. Przyzwyczaiłam się. I przyszedł ktoś, z kim mogłam oglądać wszystko razem. I po 8 latach znowu jestem w punkcie wyjścia. I teraz, jak juz zobaczyłam, jak to jest dzielić pasje z kimś, to samej nie sprawiają mi już takiej radości. A do tego sie kojarzą z byłym. A najgorsze, że teraz to tym bardziej nie zwiążę się z byle kim. To będzie musiał być ktoś jeszcze lepszy i bardziej do mnie dopasowany. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-07-04, 15:54 | #141 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 32
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
No trudno, stało się.
Nowych znajomych trudno znaleźć, ale polecę banałem - idź na jakąś zumbę, może na fejsie są jakieś spotkania do planszówek, może jest jakaś klubokawiarnia w mieście, jakieś kooperatywy, w które możesz się zaangażować i poznać powoli ludzi |
2020-07-04, 16:01 | #142 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
No ale to przepracowuję na terapii. A jak nie, no to nauczę się być znowu sama. Od tego sie nie umiera. Sama kiedyś oglądałam filmy, anime, grałam w gry i chodziłam na spacery, mogę znowu zacząć. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-07-04, 16:26 | #143 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
Gdy poszlam sobie na pierwszy świadomy spacer po roztsaniu (taki wiesz, z nastawieniem "idę na spacer", a nie że idę na przystanek, na zakupy i po drodze sobie po prostu chodze żeby gdzieś dojść), to niesamowicie brakowało mi ręki eksa. Zawsze chodziliśmy trzymając się za rece albo obejmując się w pasie, no zawsze. Więc czułam się jakaś wybrakowana. Ale jednocześnie byłam dumna z siebie, W kolejny kroczek zrobiony. Że mogę spacerować znowu sama - kiedyś, przed jego poznaniem, przecież to robiłam. Powoli warto oswajać takie różne czynności. Rozumiem, o co Ci chodzi, bo ja też na razie nie potrafię włączyć sobie Star Wars na przykład. Ale może kiedyś obejrzę z przyjemnością, sama albo z kimś innym. Wszystko w swoim czasie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-07-04, 16:38 | #144 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
Ale wiem, że mogło być gorzej. Mogłam być zbyt biedna, żeby wynajmować mieszkanie sama, a nie mieć w pobliżu rodziców do przeprowadzki w razie czego, mogłam zostać z dzieckiem albo dziećmi, mogliśmy mieć wspólne mieszkanie w kredycie... Więc naprawdę moje rozstanie jest relatywnie spoko. Trzymam kciuki za nas obie. Trochę nie wierzę, że jeszcze będzie dobrze, ale wiem, że musi być. I wkurza mnie Hollywood. Narobią tych filmów o tej jedynej wielkiej miłości i potem człowiekowi siada na psychikę. A bez jaj. Znaleźć faceta, z którym obejrzysz Gwiezdne wojny? Co to za problem, pół świata ogląda Gwiezdne wojny. To samo ze mną. Facet, który lubi anime, fantasy, gry komputerowe i podobają mu się cosplayerki. No Święty Graal kutwa, jeden taki był na świecie.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2020-07-04, 17:04 | #145 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87976757]to nie wiem jak moze czuc sie kobiecy i usatysfakcjonowany z tym co widzi w lustrze w takiej sytuacji dla mnie jedno wyklucza drugie,gdybym patrzyla na siebie w lustro i widziala penisa to nie czulabym sie kobieta do konca ,dla mnie penis to atrybut meskosci-mysle ze trudno mi to zrozumiec bo jestem zupelnie szczesliwa z moja plcia[/QUOTE]Niepotrzebnie ekstrapolujesz swoje przywiązanie do płci na inne osoby. Mnie na przykład moje własne atrybuty kobiecości są zupełnie obojętne. Byłoby mi wszystko jedno gdybym jutro obudziła się bez cycków i z penisem. Już sama idea czucia się "kobieco" jest dla mnie jakąś abstrakcją. Kobiecość się dla mnie kończy na tym, że gdybym chciała rodzić dzieci, to teoretycznie mogę ---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ---------- Cytat:
Najlepiej lokalny, żeby nie ładować się w związki na odległość |
||
2020-07-04, 17:04 | #146 | |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-07-04, 17:34 | #147 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87977314]Myślę, że nie masz o co mieć żalu. On naprawdę mógł sam nie wiedzieć co ze sobą zrobić. Twój opis Limonka bardzo mi się kojarzy z moim przyjacielem, który co prawda nie jest trans, ale miał inne dość poważne wątpliwości i wewnętrzny konflikt między tym co sam chce, a czego wymaga od niego otoczenie. Już samo przyznanie się do tego, kim jest kosztowało go jakieś absurdalne ilości stresu i minęło sporo czasu na terapii zanim poukładał sobie myśli na tyle, by potrafić w ogóle się spójnie wypowiedzieć na ten temat.
Niepotrzebnie ekstrapolujesz swoje przywiązanie do płci na inne osoby. Mnie na przykład moje własne atrybuty kobiecości są zupełnie obojętne. Byłoby mi wszystko jedno gdybym jutro obudziła się bez cycków i z penisem. Już sama idea czucia się "kobieco" jest dla mnie jakąś abstrakcją. Kobiecość się dla mnie kończy na tym, że gdybym chciała rodzić dzieci, to teoretycznie mogę ---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ---------- Nie będę odkrywcza, ale idź na jakiś konwent jak już kowid wyparuje. Najlepiej lokalny, żeby nie ładować się w związki na odległość [/QUOTE] nic nie ekstrapoluje (cokolwiek to slowo znaczy) nie jestem transexualna wiec nie wiem jak to jest ,domyslam sie tylko ze skoro ludzie ktorzy rodza sie w innym ciele niz te ktore psychicznie do nich pasuje to nie lubia swoich penisow czy wagin bo sie z nimi nie identyfikuja przynajmniej tak mi sie wydawalo na podstawie programow ktore ogladalam w tv wszyscy ci ludzie chcieli sobie robic operacje ktore dawaly im cechy plci z ktora sie identyfikowaly dlatego zdziwilo mnie to ze on juz sie czuje kobiecy mimo ze ciagle ma penisa typowo meski narzad rozrodczy (chyba nie zaprzeczysz ze penis to narzad meski nie zenski wiec nie wiem dlaczego dziwisz sie ze ja go za takiego uznaje) |
2020-07-04, 17:47 | #148 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87977354]nic nie ekstrapoluje (cokolwiek to slowo znaczy)[/QUOTE]Skoro nie wiesz co to znaczy, to nie masz skąd wiedzieć czy ekstrapolujesz...
Cytat:
Przedstawiam ci tylko na przykładzie, że ludzka identyfikacja płciowa to zjawisko bardziej złożone niż ci się wydaje i niektórych rzeczy domyślasz się źle. Nie jest tak, że wszyscy trans nienawidzą swoich wrodzonych narządów płciowych ani nie jest tak, że wszyscy nie-trans się ze swoimi wrodzonymi narządami identyfikują. |
|
2020-07-04, 17:57 | #149 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87977384]Skoro nie wiesz co7 to znaczy, to nie masz skąd wiedzieć czy ekstrapolujesz...
To ja nie wiem z kim ty dyskutujesz, bo ja nigdzie się nie dziwiłam uznawaniu penisa za męski narząd. Przedstawiam ci tylko na przykładzie, że ludzka identyfikacja płciowa to zjawisko bardziej złożone niż ci się wydaje i niektórych rzeczy domyślasz się źle. Nie jest tak, że wszyscy trans nienawidzą swoich wrodzonych narządów płciowych ani nie jest tak, że wszyscy nie-trans się ze swoimi wrodzonymi narządami identyfikują.[/QUOTE] Nie jestem transem wiec nie jest to dla mnie tak oczywiste jakby ci się mogło wydawać Poprostu na chlopski rozum myślałam że jeśli nie identyfikujesz się z płcią z którą się urodziles(posiadasz fizyczne cechy)i chcesz zmienić plec to chcesz zmienić tez narządy płciowe na te które cie identyfikują z płcią która uważasz za swoją wlasciwa Dla mnie to chyba zbyt trudne do pojęcia w takim razie ,obraz jaki przedstawiają media(filmy dokumentalne o zmianie plci) wskazują ze ludzie którzy chcą zmienic plec chcą posiadać cechy płciowe dla plci z którą się identyfikują np biust, penisa, wagine. Nie znam żadnej osoby transseksualnej więc nie mam wiedzy u źródła stąd moje zdziwienie i pytania Wygląda na to ze to zbyt skomplikowany temat jak dla mnie . Ja wiem ze jestem kobietą i lubie swoje cechy kobiece ,nie czulabym się komfortowo gdybym obudziła się z penisem bo mi się kojarzy z męskim ciałem a nie kobiecym |
2020-07-04, 18:09 | #150 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Czy wierzysz w życie po Limonku?
Wystarczy przyjąć do wiadomości, że inni mają inaczej niż ty. Po prostu. Nawet nie musisz znać żadnego transa.
Ja też nie jestem transem, nie mam problemu z moją płcią biologiczną, ale mi zwisa i powiewa jakiego typu są moje narządy płciowe. Nie mogę powiedzieć, że się z nimi identyfikuję, bo są mi obojętne. Nigdy nie powiedziałabym, że je lubię albo ich nie lubię. Film dokumentalny też ci całej prawdy nie pokaże, tylko jakiś wycinek właściwy dla tych konkretnych ludzi występujących w filmie. To nie znaczy, że inne możliwości nie istnieją. Taka Limonek wcale nie musi nienawidzić swoich narządów płciowych. Może tak jest, może zacznie być, może teraz ją wystarczająco satysfakcjonuje stan obecny, nie wiem. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:14.