2020-07-05, 21:04 | #1171 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Przykro mi, AnnaJoanna Nie masz tam żadnej koleżanki, żeby właśnie wyjść na spacer? A jak z psychologiem, chodzisz na spotkania?
Consenso, fajnie, że zabrałaś wszystkie rzeczy. Kolejny kroczek do przodu. Z eksem coś Cię jeszcze łączy do załatwienia, czy możesz już spokojnie się odciąć? Ja mam totalny dół. Wczoraj wieczorem byłam na spacerze z koleżanką. Jej problemy to czy starać się o drugie dziecko jeszcze w tym roku czy w przyszłym, no i żeby mąż położył równo te zaje*biste kafelki, które wybrała im do kuchni. Czuję, że wypadłam z obiegu. Gadałyśmy coś o tym weselu, na jakie idę w sierpniu, ona mówiła,że też ma ochotę na zabawę i taniec. Więc jej powiedziałam zupełnie serio, żeby poszła ze mną, pobawimy się. No to ona, że nie, no coś ty, jeszcze jest trochę czasu, poznasz kogoś. Ja na to "jak, gdzie?". "yyy, no nie wiem, gdzieś może poznasz...". No, tylko ja nie szukam. Płaczę za eksem. Nie potrafię zaakceptować tego, co się wydarzyło. Jest mi tak smutno. W tym tygodniu kolejna gdzieś tam symboliczna dla nas data. Rok temu mieliśmy naszą "aferę mieszkaniową", gdzie zostaliśmy niemal wyrzuceni z wynajmowanego mieszkania, nie obyło się bez interwencji policji (to byłby wątek na wizaż, swoją drogą) i musieliśmy na gwałt szukać czegoś innego. Była opcja powrotu do rodziców, i jego mama i moja powiedziały, że nas przyjmą. Ale on że nie, że to ostateczność, że on chce sam ze mną i że damy radę. I faktycznie, mimo wielu nerwów szczeście nam sprzyjało i na wariata ogarnęliśmy inne mieszkanie, przeprowadzkę, porządkowanie tamtego mieszkania (bo ono nie było gotowe pod wynajem). Ile ja się wtedy nerwów najadłam, on też, widziałam, że chciał przyłożyć facetowi, który mnie obraził, i tylko go powstrzymywałam przed tym, bo niepotrzebne nam były takie incydenty. I tak się wspieraliśmy razem. Przyjaciółka mojej mamy, która gdzieś tam się też przewinęła po drodze, powiedziała pozniej, że niesamowicie jej się na nas patrzyło, jak staliśmy przytuleni i uzgadnialiśmy plan działania, on co chwila dawał mi buziaka w czoło i emanowała z nas miłość i przekonanie, że razem damy radę. To było rok temu. A pół roku temu mnie zostawił. No nie, ja tego nie ogarniam. Za dwa miesiąca miałam ślub brać. Moja mama i jej przyjaciółka miały nam robić dekoracje kwiatowe, to hobby tej przyjaciółki a moja mama się uczyła, bo też chciała w tym pomóc. Ta przyjaciółka nawet rok temu posiała na próbę kwiaty, żeby zobaczyć, jakie wyjdą. No kochana, szalona kobieta. Niestety nic z tego nie wyjdzie. A dzisiaj wysyłały mi zdjęcie, bo się spotkały i robiły wieniec pogrzebowy dla kogoś pierwszy raz i chciały mi pokazać efekt. I tak spojrzałam na to zdjęcie i stwierdziłam, że one prędzej mi zrobią taki sam wieniec na mój pogrzeb, niż bukiety na ślub. |
2020-07-05, 21:20 | #1172 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Ja spotkałam się dziś z lekarzem. No i zaczął wypytać czy moi rodzice mają wyższe wykształcenie (bo jego są lekarzami), powiedziałam ze nie mają. I nastała niezręczna cisza...
Mam wrażenie, że to dla niego mezalians. Dziwnie się poczułam szczerze mówiąc. Komornik też poruszył taki temat, no niemniej jednak, jego rodzice podobnie jak moi, nie mają skończonych studiów. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ---------- Milagros, tule mocno!!! Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-07-05, 21:22 | #1173 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-07-05, 21:25 | #1174 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 8 556
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Co do tego co piszesz - wiem, że to pewnie nie jest zbyt pocieszające, ale patrząc całkiem racjonalnie to dobrze, że to wszystko wyszło jeszcze przed ślubem. Nie znam Twojej historii bo nie czytałam Was wcześniej, ale na pewno później byłoby jeszcze ciężej. Teraz masz szansę ułożyć sobie życie tak jak tylko chcesz i z osobą, z którą to wszystko będzie łatwiejsze Wysłane z mojego Redmi 7A przy użyciu Tapatalka |
|
2020-07-05, 21:38 | #1175 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;87979744] Teraz masz szansę ułożyć sobie życie tak jak tylko chcesz i z osobą, z którą to wszystko będzie łatwiejsze
[/QUOTE] Co będzie łatwiejsze? Ja chciałam układać sobie życie z eksem, układałam. Kocham go nadal i nie wyobrażam sobie, żeby z kimkolwiek było mi tak, jak z nim. Zresztą jestem racjonalna i mam mityczne "swoje lata", kiedy nie jest tak łatwo poznać kogoś, jak kiedyś. A poza tym nie potrafiłabym zaufać. Przegrałam życie uczuciowo-związkowe po całości. Jedyne czego bym chciała, to osiągnąć spokój ducha w samotnym zyciu ---------- Dopisano o 22:35 ---------- Poprzedni post napisano o 22:34 ---------- [1=694fcdf7a19624f07270486 17a838dcb1266be57_641ce80 216f07;87979744]Jeszcze mamy jedną rzecz do załatwienia no i musimy oddać klucze właścicielce. Wtedy pewnie będziemy musieli się spotkać, ale mam nadzieję, że pójdzie to szybko i bez problemów. [/QUOTE] Tego Ci życzę! Wiem, jak stresujące są takie chwile ---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ---------- Cytat:
I też nie rozumiem pytan o wykształcenie rodziców. Jak dla mnie też mu słoma z butów wychodzi |
|
2020-07-05, 22:15 | #1176 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Mili, ten wątek znajomych już kiedyś poruszałam tutaj, w obecnym miejscu mieszkam niedługo, przeprowadziłam się na drugi koniec kraju dla eksa i dla wspólnej firmy. Więc nie mam koleżanek, za krótki czas - które byłyby wyłącznie moje, siłą rzeczy to były wspólne osoby, często wychodziłam z siostrą eksa, z jego koleżanką, z którą wspólnie dyżurują itp. I nie, nie chcę z nimi, mimo, że to nic personalnego, może kiedyś, ale dzisiaj to bardziej grzecznościowe wymiany zdań, co u nas, nie chcę wiedzieć teraz więcej ( o ile dobrze kojarzę Mili, też nie masz większego kontaktu teraz z rodziną eksa? Sama rozumiesz, jak to działa).
Powoli, acz dość intensywnie zaczynam myśleć o przeprowadzce do Gdańska, szkoda ładnego i nowego mieszkania, ale życie chyba ważniejsze niż ono. Bo sama terapia chyba nie działa tak, jak powinna bez odcięcia się od pewnych rzeczy. Mandy, zgrozo... Chociaż wiesz, w tym lekarskim środowisku, w który przyszło mi te ostatnie 6 lat żyć, przynajmniej kilka razy też spotkałam się z tym, że ktoś pytał o takie rzeczy, czy wręcz drwił z ludzi o takim, a nie innym pochodzeniu, mając poczucie swojej wyjątkowości. Nie wiem, czy to wymaga komentarza. Ufff, kończy się ten paskudny dzień, jak dobrze.... |
2020-07-05, 22:48 | #1177 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
No dziewczyny właśnie tak to odebrałam, że dla niego to wielki problem, może się mylę, ale zrobiło się co najmniej niezręcznie.
Jakis smutny dziś dzień. A od jutra już wracam do pracy w normalnym trybie, koniec z home office. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-07-06, 05:28 | #1178 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Nie mam kontaktu z rodziną eksa już w ogóle, pomijając jeden ostatni incydent o którym tu pisałam, a który nie skończył się dla mnie dobrze.
Żeby to była kwestia dnia... Wstałam, jem śniadanie i jedyne czego chce, to zakopać się ponownie w łóżku i śnić. W snach może być tak, jak chce. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 06:28 ---------- Poprzedni post napisano o 05:08 ---------- AnnaJoanna, myślę, że ta przeprowadzka do Gdańska to dobry pomysł. Mieszkanie to tylko mieszkanie; skoro stać Cię na jego zmianę, to to naprawdę dobry pomysł. Urządzisz się od nowa. I może właśnie w Gdańsku poznasz swoje osoby. Może zapisz się na jakieś zajęcia grupowe? Wiem, że to wyświechtane, ale naprawdę kontakt w takiej grupie pomaga Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-07-06, 08:47 | #1179 | |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Pandora, jak się zakończyła historia z gościem z przeszłości? |
|
2020-07-06, 08:56 | #1180 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Nie będzie ciągu dalszego. No nic. Kolejny facet, którego było miło poznać i tyle.
Ale nie drążę, nie dopytuję, mam to po prostu gdzieś. Wczoraj miałam TOTALNĄ załamkę, ale dziś już wstałam z innym nastawieniem i jestem gotowa żeby zdobywac świat Jadę dziś na kilka dni na wieś do rodziny Mili, przykro mi czytac jak zle sie czujesz Mam nadzieje, ze jak nieldugo pojedziesz na urlop to cie to pozytywie naładuje Trzeba robić coś dla siebie, bo człowiek zwariuje... Mi jest bardzo przykro, jak mysle o tym jak byyly mnie potraktował i, że ze skutkami decyzji z nim związanych zmagam się do dziś. Ale mam nadzieje, ze ta druga polowa roku bedzie lepsza (gorsza od pierwszej chyba byc nie moze...). Mam swoje wzloty i upadki, ale jesli chodzi o fundament - to jest solidny, będzie dobrze, ze mną wszystko okej, to po prostu gorszy czas A jak u ciebie ? ---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ---------- Anna-joanna - Przeprowadzka do Gdanska Może to dobry pomysł... na mnie akurat super działa zmiana otoczenia, wiec jesli masz chęć i możliwości... |
2020-07-06, 08:58 | #1181 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Mandy - zachowanie lekarza no comment niech się yebie.
A jak tam komornik? ---------- Dopisano o 08:58 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ---------- A co do poznawania ludzi w obcym mieście - kiedy ja się przeprowadziłam do Łodzi znałam dokładnie ZERO osób W pracy poznałam chłopaka, który jest teraz moim przyjacielem Chodziłam na zajęcia z medytacji, dwa kursy językowe, dużo do kina, na rower... i jakoś ci ludzie byli w moim życiu A bałam się, że będę tam codziennie sama. No i - wizaż Tutaj tez mozna poznac fajne dziewczyny! |
2020-07-06, 08:59 | #1182 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Cwiczenia nic nie dają obecnie. Żadne afirmacje czy odwracanie negatywnych myśli. Czytam sobie te zdania ale i tak w nie nie wierzę. Nie byłam w stanie nawet obejrzec w tv relacji z wizyty Dudy w moim miescie, bo występował tam zespół, w którym gra jego rodzina. |
|
2020-07-06, 08:59 | #1183 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Consenso - życzę siły w tym domykaniu spraw Szkoda, ze twój były nieprzerobione jeszcze emocje wyładowduje na tobie, ale to sie niedlugo skonczy
|
2020-07-06, 09:00 | #1184 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Pandora cieszę się że już lepiej.
Ja dziś wstałam z takim nastawieniem, ze mam to wszystko gdzieś. Ale jadąc do pracy, znów spotkałam ex... Nienawidzę przez to Warszawy. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
2020-07-06, 09:02 | #1185 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
---------- Dopisano o 09:02 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ---------- Cytat:
Przykro mi, pewnie z czasem się uodpornisz totalnie. |
||
2020-07-06, 09:14 | #1186 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87980179]Rozumiem cię... ja mialam etap, ze kazda moja przyjaciolka/kolezanka kogos miała, a ja Fajnie miec koleżanki singielki, to jest jednak inna rozmowa Taka to własnie nawet na wesele z tobą pójdzie Więc może warto się skupić na tym zeby wprowadzic do swojego zycia trochę fajnych kobiet? [/QUOTE] U mnie tak jest, mam tylko jedną kolezanke-singielke. Mam w życiu bardzo fajne kobiety - nie ich "winą" jest to, że mają facetów/dzieci itd. Nie brakuje mi bliskości koleżeńskiej. Brakuje mi eksa i naszego związku. Tu powinno paść "idz na terię". Więc chodzę do psychologa, bo wiem, że sama zdecydowanie nie dam sobie rady z tym rozstaniem. |
|
2020-07-06, 09:21 | #1187 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Mili, nie znam cie w realnym zyciu, ale wydajesz sie osobą, która raczej niechętnie coś zmienia. Tylko przecież ja ci radzę żeby poznać fajne koleżanki-singielki, a nie żeby rezygnować z tych, które są w związku. Warto się trochę otworzyć, nie zamykać ciągle w tym wygodnym kącie i we wspomnieniach przeszłości. Nic nie tracisz, nic! A koleżeństwo to dosyc bezpieczna forma relacji Raczej kuku ci się nie stanie, mozesz tylko zyskac.
|
2020-07-06, 09:44 | #1188 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87980230] Tylko przecież ja ci radzę żeby poznać fajne koleżanki-singielki[/QUOTE]
W jaki sposób? Poznałam sporo fajnych dziewczyn na fitnessie czy wolontariacie (oczywiście w pracy tez), ale znowu - wszystkie w związku. To nie jest Pandora takie proste, jak by się mogło wydawać. Tak, może niechętnie coś zmieniam - bo to nie ja chciałam zmiany, to on zmienił i życie wywróciło mi się całkowicie. Nie potrafię udawać, że jestem młodsza niż jestem i cieszy mnie samotne, sinigielskie życie, jak to miało miejsce kiedyś. Każdy człowiek jest inny i ma swoją historię. Ja bardzo długo byłam sama, dopiero koło 25 roku życia stworzyłam relację, którą można nazwać związkiem. Innymi słowy przeżyłam kupę lat, kiedy moje rówieśniczki umawiały się na randki, tworzyły pierwsze związki, a mnie to omijało. I wtedy, choc było raz ciezej, raz łatwiej,nauczyłam sie z tym żyć, wierząc, że na mnie tez przyjdzie pora, a teraz mam czas dla siebie, itp itd. A teraz - zupełnie nie mam siły ani ochoty, żeby udawac, że znowu taka jestem: silna, niezależna, latająca tu i tam. Nie wiem, muszę się nauczyc funkcjonować w tej nowej rzeczywistości, a że nie idzie mi łatwo - nie dziwię się, za dużo dla mnie znaczył i za dużo się wydarzyło. |
2020-07-06, 09:54 | #1189 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-07-06, 09:59 | #1190 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
I nie rozumiem dlaczego zarzucasz mi, ze uważam, że to proste. Nie, to nie jest proste, ale nie jest niemożliwe. Ja przez wizaż poznałam łącznie 3 dziewczyny w realnym świecie i wszystkie to singielki. Trzeba wyjść z inicjatywą, wyciągnąc po coś rękę i oczywiscie rozczarować się kilka razy Najlepsze afirmacje nic nie pomoga, jesli jednoczesnie przy każdej okazji wracasz do rozstania. Dobre koleżanki to dla mnie zawsze najlepsza recepta na wszelkie smutki, nie ma nic lepszego niż ploty przy winie i obracanie zachowania tych pajaców w żart ---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ---------- [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87980326]Ja to rozumiem - też weszłam w pierwszy związek dopiero w wieku 23. lat, wcześniej miałam kilka niezbyt miłych doświadczeń z facetami, ale to też dopiero po 20. roku życia, bo wcześniej byłam za bardzo zamknięta w sobie, żeby chociaż umówić się na randkę. No i teraz dalej nikogo nie mam. Tyle że ja zawsze miałam i mam wokół siebie koleżanki singielki, które mnie gdzieś wyciągają, to pomaga i chyba zależy to od środowiska. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] A jak tam Celestine, randkujesz z kimś? Mignęło mi na jakimś wątku, że nigdy nie spotykałaś się z Polakami. Ja z jednej strony chciałabym spotkać się z jakimś obcokrajowcem, ale zawsze się obawiam bariery językowej - tzn... żartu, flirtu, metafor... ale moze to trzeba po prostu poćwiczyć? |
|
2020-07-06, 10:02 | #1191 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Trochę skłaniam się bardziej w stronę tego, co pisze Mili. Pandora, wiem, że masz dobre intencje pisząc o poznawaniu nowych ludzi, czy zmianie towarzystwa, ale trzeba mieć też na uwadze, że jesteśmy różne, o różnej osobowości, temperamencie. I na niektórych mówienie o wychodzeniu ze strefy komfortu nie działa, bo każdy ma jakiś swój odmienny sposób na nawiązywanie nowych relacji, że już nie wspomnę o tych, którzy od lat otaczają się grupką tych samych ludzi i cenią to sobie, usilne poznawanie nowych ludzi wiąże się z jakimś stresem, niechęcią, czy wreszcie nie ma takiej potrzeby.
I u mnie dochodzi fakt, że po śmierci dziecka, miałam potrzebę też od wielu rzeczy się odciąć, więc wyjazd do nowego miasta był dobry, dwa, budowałam z eksem wspólny świat przez 6 lat, nie ma co udawać, że w 3 miesiące zbuduję go na nowo. I prawdą jest, że wątek rozstania nie powinien rzutować na wszystkie sfery życia, ale to pokazuje kondycję psychiczną i jakąś powstałą dziurę, której pewnie koleżanki nie zapełnią i to raczej temat na większą pracę i dłuższą terapię. U Mili jest teraz dołek i go rozumiem, ta sinusoida ma prawo trwać, często nawet do roku... Może wcześniej nie wyraziłam się precyzyjnie, to prawda, że brakuje mi w obecnym miejscu zamieszkania kogoś bliskiego, a jak kiedyś wspominałam, raczej tworzę nieliczne relacje, ale dość głębokie i wiem, że u mnie poznawanie koleżanek na wypad na piwo średnio się sprawdza, bo takie gdzieś tam są, od kontaktu 3 razy w roku, ale nie o to biega. Dwa, to co pisała Mili, że to wcale nie jest takie łatwe, a zwłaszcza na jakimś etapie życia, bo kładziesz nacisk na coś innego. Znowu moje pierniczenie starej ciotki klotki :P :P ale o ile nie ma się diabli wiedzą jak dużego grona znajomych, bo już jednak nie mam 20 lat, ani nawet 30, zbliżam się już bardziej w stronę 40 i mam porównanie nawet z tym samym gronem dziewczyn, gdzie kiedyś wychodząc z pracy była akcja - to gdzie dzisiaj idziemy się powłóczyć, tak teraz "dziiii, jeszcze 2 minuty i biegnę, bo już opiekunka od dziecka wydzwania co kwadrans". Trochę pojazd schematem, że każda kobieta przed 40 jest matką polką, ale w jakiejś części jest niestety prawdziwa, bo priorytety się zmieniają, nawet jak nie dziecko, to mąż coś zaplanował itd. Czy właśnie nawet ostatnio, będąc w rodzinnych stronach, wybrałam się z, chyba mogę powiedzieć, jedną z wazniejszych dziewczyn w moim życiu na ploty przy kawie, ale siłą rzeczy przyszła z dzieckiem i chociaż niby my takie same, to już rozmowa nie była taka sama. Edytowane przez anna_joanna Czas edycji: 2020-07-06 o 10:05 |
2020-07-06, 10:07 | #1192 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Ja miałam dwa wyjścia - siedzieć sama lub przełamać stres i kogoś poznać.
Nigdy nie sprawiam wrażenia nieśmiałej, ale w głębi taka własnie jestem. Więc wiem, że to trudne, ale z drugiej strony nie można oczekiwać zmian, kiedy ciągle robi się to samo. ---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ---------- No tak, spotkanie z koleżanką+dzieckiem to nie to samo. Moja jedna przyjaciółka dosłownie wszędzie zabiera swojego faceta Już nawet nie pisze "będę", tylko "będziemy" "możemy" i takie tam. Przyzwyczaiłam się, ale to juz nie jest to samo co kiedys, fakt. I coraz wiecej kolezanek mowi "nie mozemy, bo jedziemy do teściów", "nie mam z kim zostawić małej"... tylko co z tego? czy przez to mam się skazywać na samotność? |
2020-07-06, 10:08 | #1193 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87980362]Ja miałam dwa wyjścia - siedzieć sama lub przełamać stres i kogoś poznać.
Nigdy nie sprawiam wrażenia nieśmiałej, ale w głębi taka własnie jestem. Więc wiem, że to trudne, ale z drugiej strony nie można oczekiwać zmian, kiedy ciągle robi się to samo.[/QUOTE] Yeep i tego nie neguję, tylko chyba każdy ma swój czas. U mnie przynajmniej, jak czuję, że nie jestem gotowa na coś, na zmiany, nowych ludzi, cokolwiek, to nic na siłę, bo to rodzi tylko frustrację, tak jak z randkowaniem, teraz mnie dosłownie odrzuca, próbowałam, możliwe, że za jakiś czas poczuję potrzebę, a głównie chęć. I nie skazywanie na samotność, tylko zrozumienie, że to nie jest zero-jedynkowe U mnie przynajmniej, każda mobilizacja musiała przyjść z wnętrza, cokolwiek ktoś z zewnątrz nie mówił, więc czasami też potrzeba takiego zejścia na dół, można to nazwać użalaniem, można nazwać słabszym okresem w życiu, czymkolwiek, ale czasami tego potrzeba, tak jak potrzeba się czasami wygadać komuś, może właśnie anonimowo, jak teraz Mili ma potrzebę powiedzieć, że coś ją przerasta i nie służy to niczemu innemu, jak wyrzuceniu emocji. Wiem, że ja swego czasu tworząc tutaj wątek, nie liczyłam na nic więcej, tylko na fakt, że wreszcie mogłam coś "wypowiedzieć" na głos, bez otrzymywania rad, że powinnam zwracać uwagę na innych facetów, nie rozpamiętywać, poznawać innych ludzi itd., bo chociaż to prawda i oczywistość, to nie w tym leży sedno Edytowane przez anna_joanna Czas edycji: 2020-07-06 o 10:15 |
2020-07-06, 10:30 | #1194 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87980340]Ja rozumiem, że rozstanie rzuca cień na twoje życie randkowe, ale żeby na pozawanie koleżanek? To się ze sobą nie łączy w ogole i nie ma co na siłę wrzucac tutaj tematu rozstania
I nie rozumiem dlaczego zarzucasz mi, ze uważam, że to proste. Nie, to nie jest proste, ale nie jest niemożliwe. Ja przez wizaż poznałam łącznie 3 dziewczyny w realnym świecie i wszystkie to singielki. Trzeba wyjść z inicjatywą, wyciągnąc po coś rękę i oczywiscie rozczarować się kilka razy Najlepsze afirmacje nic nie pomoga, jesli jednoczesnie przy każdej okazji wracasz do rozstania. Dobre koleżanki to dla mnie zawsze najlepsza recepta na wszelkie smutki, nie ma nic lepszego niż ploty przy winie i obracanie zachowania tych pajaców w żart [/QUOTE] No właśnie nie rozumiemy się Pandora, bo jesteśmy po prostu inne i mamy inne charaktery i inne doświadczenia - i to jest spoko, nie chodzi o to, że Ty masz racje a ja nie czy na odwrót. Ja Ci właśnie próbuję wytłumaczyć, że mnie to nie rajcuje - ploty przy winie i obracanie zachowania tych pajaców w żart. Albo inaczej - tak się mogę spotkać raz na jakiś czas z dziewczynami i na bogów, przecież jak byłam w związku to też tak robiłyśmy. Raz na jakiś czas takie fajne spotkanie,ploty, coś dobrego do jedzonka czy picia itd. i wtedy to jest super,oczywiście! Ale na codzien kazda z nas ma po prostu swoje życie. A moje było związane z nim. To była moja codzienność. Było poukładane, miałam siebie taką jaką lubię, miałam jego, miałam rodzinkę, miałam przyjaciółki, znajomych, wszystko na swoim miejscu. Ja naprawde nie sadziłam, ze kiedys wroce do singielskiego zycia. Przez wizaż też poznałam kilka dziewczyn, co prawda w realu tylko jedną, ale z kilkoma jestem w kontakcie messengerowym od kilku lat. ---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ---------- [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87980326]Tyle że ja zawsze miałam i mam wokół siebie koleżanki singielki, które mnie gdzieś wyciągają, to pomaga i chyba zależy to od środowiska. [/QUOTE] Pewnie! Fajnie, że masz takie osoby. [1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87980362] Więc wiem, że to trudne, ale z drugiej strony nie można oczekiwać zmian, kiedy ciągle robi się to samo.[/QUOTE] Tylko ja nawet nie wiem, jakiej zmiany ja oczekuję. Bo koleżanek mi nie brakuje, nie zapełnią mojej pustki. AnnaJoana wyraziła dużo moich myśli. Chyba tak, wyrzucam emocje z siebie. |
2020-07-06, 10:46 | #1195 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87980340]
A jak tam Celestine, randkujesz z kimś? Mignęło mi na jakimś wątku, że nigdy nie spotykałaś się z Polakami. Ja z jednej strony chciałabym spotkać się z jakimś obcokrajowcem, ale zawsze się obawiam bariery językowej - tzn... żartu, flirtu, metafor... ale moze to trzeba po prostu poćwiczyć?[/QUOTE] Ostatnio nie. Spotykam się tylko z koleżankami, ale i to rzadko. Jakoś ostatnio nie chce mi się specjalnie spotykać z ludźmi, poznawać nowych osób. Nie wiem, z czego to wynika. Chyba to covid mnie do tego przyzwyczaił :p. Skupiam się tylko na sobie, pracy i moich zainteresowaniach. Jednak za kilka dni jadę na wakacje z przyjaciółką też singielka od niedawna. A jak wrócę, to muszę się wreszcie w sobie zebrać i zacząć wychodzić do ludzi, bo jednak źle się czuję z tym, że stałam się ostatnio taka samotnicza. Bariera językowa nie jest problemem, jeśli oboje znacie b. dobrze język. A nawet jeśli nie znacie tak super, to zawsze mozna coś dotłumaczyć, wyjaśnić i to też jest ciekawe. Dla mnie to nigdy nie był problem. Raczej z Polakami miałam barierę kulturowa, bo jakoś większość z tych, których poznałam miało konserwatywne poglądy niczym moja babcia. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2020-07-06 o 10:47 |
2020-07-06, 10:47 | #1196 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Ciężko będzie o to w tym wątku, bo tutaj dziewczyny tworzą swego rodzaju społeczność, zależy im wzajemnie na sobie i starają się wzajemnie sobie pomóc w stawaniu na nogi. I jak widzą, że któraś na nogi nie staje, albo ma etap cofania się w wychodzeniu z rozpaczy porozstaniowej, to zwyczajnym odruchem jest próba pomocy. Można starać się to przemilczeć i kilka razy przez te lata istnienia tego wątku już były sytuacje, kiedy "wątkowiczki" odpuszczały angażowanie się w posty danej dziewczyny, no ale wartość tego wątku nie na tym odpuszczaniu się przez lata zbudowała
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2020-07-06, 11:12 | #1197 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Dwa, chyba czujesz, kiedy z liter tutaj pisanych aż woła o pomoc, a kiedy należy pozwolić się komuś wygadać, bo jest ta chwila "zamroczenia" smutku, że i tak niewiele pomaga. Kontproduktywne jest pisanie 10 razy, komuś, kto mówi, że tęskni za byłym, żeby znalazł sobie nową pasję (upraszczając znowu), jak ten mówi "nie, nie dzisiaj", wtedy łatwiej jest poklepać po ramieniu i na tę chwilę odpuścić, "wrócić" za kilka dni, jak ta fala złych emocji nieco opadnie. Edytowane przez anna_joanna Czas edycji: 2020-07-06 o 11:14 |
|
2020-07-06, 11:47 | #1198 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
W każdej bliskiej relacji chyba właśnie to o czym piszesz, siedzenie cicho i czekanie aż dana osoba sama się podniesie jest najtrudniejsze. Często najbardziej potrzebne, to prawda, ale ciężkie jak cholera.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2020-07-06, 12:10 | #1199 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Prawda, ale też to co dzisiaj napisałaś skłoniło mnie do refleksji, jak trudna jest praca terapeutów, ile różnych podejść i jeszcze umiejętność odcinania się kreską od tego. Swoją drogą ciekawe, czy ktoś taki tutaj zagląda
|
2020-07-06, 14:28 | #1200 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 38
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
pandora__ możesz podsunąć jakieś konkretne pomysły jak nawiązać nowe znajomości? Przez mój ostatni nastrój mam wrażenie, że to jest jakieś niewykonalne, nie wiem..
Przepraszam, że tak się wbiłam dziewczyny z tym pytaniem. Podczytuje was trochę, też jestem po świeżym rozstaniu, ale tak jakoś nie miałam jeszcze siły żeby się udzielić. W każdym razie, niezależne od tego czy chcecie pocieszenia czy nie, to życzę wam, żeby każdy kolejny dzień przynosił coraz większą ulgę i spokój. Zwłaszcza ten spokój jest chyba najważniejszy. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:39.