Problemy z jedzeniem, otyłość - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-06-28, 15:19   #31
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Masz ponad 30 lat, więc trochę już przeżyłaś i jesteś osobą dojrzalą, więc pytam się Ciebie jako człowieka, jaki problem rozwiązuje odpowiedź na pytanie zadanie w Twoim poście? Co zmieni w Twoim życiu, bo to chyba dla Ciebie ważne, udowodnienie założonej przez Ciebie tezy? Schudniesz, zgrubniesz, będziesz się czuła lepiej, gorzej?
Ja osobiście uważam, że są różnice w naszym (nie)tyciu, natomiast to nie jest tak, że ktoś delikatnie odstaje od normy jedzeniowej i to mu daje otyłość, a druga osoba ma zbliżone nawyki i ma wagę w normie. To są zazwyczaj wieloletnie problemy o różnym podłożu, nie mi ani nikomu oceniać, jakie to podłoże, bo problemy są zazwyczaj bardzo złożone.

Już jako osoba dorosła przytyłam, mocno przez chorobę (achalazję) i z dużą pewnością przez tryb życia (częste wyjazdy, nieregularny tryb życia). W pewnym momencie bmi powyżej 30. Moi rodzice nigdy grubi nie byli, w mojej rodzinie są raczej osoby wysokie i szczupłe (i wszyscy mają problemy z układem pokarmowym, więc to nie jest kwestia super kontroli nad własnym jedzeniem). Natomiast moi rodzice po nowotworach, więc siłą rzeczy moje nawyki też się poprawiły, bo dużo mi dały do myślenia ich konsultacje z lekarzami, jak żyć po takiej chorobie i jak unikać ew. rozwoju kolejnego nowotworu. I wiesz, po latach, właściwie na swoim skraju psychicznym, bo jak wiele rzeczy ci się wali i np. miałam dodatkowo niskie poczucie własnej wartości spowodowane brakiem kontroli nad własnym jedzeniem i wyglądem, doszłam do źródła problemu. Mam taką osobowość, w której akurat na gruncie jedzenia MUSZĘ się kontrolować. Nie chodzi tutaj o to, że ważę każdy posiłek, bo w ogóle tego nie robię (nauczyłam się właśnie jak wyżej ktoś napisał, co ile waży i jaka porcja jest ok). Chodzi tutaj o regularność posiłków, dostosowanie bardzo ścisłe diety pod siebie, prowadzenie bardzo regularnego trybu życia. Nigdy nie paliłam, nie piłam alkoholu, świetnie radziłam sobie na różnych gruntach życiowych, a z żarciem już chyba od liceum miałam kosę. Dopiero po latach zrozumiałam, z czego to wynika. Natomiast w pewnym momencie życia uświadomiłam sobie, że nie chcę być CHORA. Utrzymanie zdrowia plus płynące z fajnego wyglądu lepsze samopoczucie to jest FILAR codziennego, dobrego życia. Jeden z elementów, o który należy dbać. Wszystko co piszę sprowadza się do tego, że mam, może trochę nieściśle to ujmę, ale skłonności kompulsywne, które w tym przypadku przerodziły się w niedbałość o swoje ciało. Oczywiście ktoś, kto takich skłonności nie ma może się teraz pukać w głowę, jak można dopuścić do bmi 30... No jesteśmy jako ludzie bardzo różni i walczymy na co dzień z różnymi problemami. U mnie nie było to codzienne obżarstwo, bo ja wbrew temu co piszesz, potrafiłam przez kilka lat nie przytyć, jedząc nienajgorzej. Nawet udało mi się schudnąć, ale nigdy nie doprowadziłam się do końca, do zadowalającego efektu. Myślę, że to dlatego, że zawsze gardziłam taką regularną kontrolą, a akurat w przypadku takich cech osobowości na gruncie, w którym leżysz, jest to naprawdę niezbędne. Ktoś może jeść bez żadnej kontroli, może mieć 5 podróży służbowych w ciągu tygodnia, może mieć takie same problemy zdrowotne jak ja, ale nie będzie miał takich problemów z wagą. I wiesz co? Gila mnie to, bo mi zależało na znalezieniu drogi do własnego zdrowia. O ile łatwo mi zmienić pracę, odnaleźć się w nowym środowisku, nauczyć się czegoś nowego, o tyle trudno mi ot tak kontrolować wagę i jedzenie.

Od siebie mogę Ci polecić kanał Leszka Prawie Pro (nie wiem, czy tak się nazywa literalnie kanał, ale jak wpiszesz w yt to Ci się znajdzie). Koleś ma podobną osobowość jak ja, tak myślę. Nagrał kilka filmików n/t odchudzania. Podoba mi się to, co gdzieś tam mówi - że takie kompulsywne skłonności można przerodzić w pozytywne uzależnienie. On akurat jeździ rowerem. Można się z niego śmiać, negować, że coś zaniedbuje, ale zakładam, że dopóki nie zaniedbuje innych sfer życia, jest szczęśliwy i zdrowy, to wszystko jest ok!
Pomyśl o psychoterapii, odchudzaniu w grupie, może ze wsparciem dietetyka. Próba zrozumienia, że dbałość o własny wygląd to nie jest kwestia łaknienia, a dosyć mocno samokontroli - na pewno przyniesie Ci wiele dobrego w życiu.
Ja nie mam rozmiaru 36, nie mam już też otyłości i nadwagi, nie mam boskiego ciała, ale czuję się zdrowa i czuję, że kontroluję swoje jedzenie i wagę w tej materii. I to mi daje dużo szczęścia. Praca nad tym zajęła mi kilkanaście miesięcy, a że jestem wysoka to musiałam schudnąć więcej, niż 5kg. Dodam tylko, że dietę przez chorobę mam dosyć oryginalną, samo ułożenie jadłospisu pod siebie zajęło mi miesiące. Wiedziałam, że teraz będę mieć dużo pracy i chciałam się ratować cateringiem, ale niestety wiele rzeczy bym nie była w stanie zjeść.

Tak na koniec, pozwól prowadzić bardziej złożone, holistyczne badania osobom, które znają ten temat, mają więcej danych, a Ty skup się na sobie. Nie piszę Ci tego złośliwie, tylko dlatego, że wierzę, że jesteś w stanie schudnąć do poziomu zdrowia i korzystać z tego na co dzień. Bo nie wierzę, że nie czujesz, że to jest problem i że to obniża na co dzień jakość Twojego życia.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-28, 15:24   #32
tinkerver2
Zakorzenienie
 
Avatar tinkerver2
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Jako dzieciak żywiłam się głównie słodyczami, słodkie bułki, cola czy słodki "sok" do szkoły, multum batoników, czipsów. Zawsze miałam niedowagę. U mnie w domu nie było śniadań, obiadów i kolacji. U mnie było tak: śniadania przed szkołą nie było, w szkole jakaś słodka bułka, batonik. W domu jakiś obiad niby był, ale średnio zjadliwy, a i mnie nikt nie pilnował, żebym jadła. Czasem hylo tak, że za cały dzień jadłam bułkę i batonika, innym razem do tego pół torby cukierków, czipsy itd. U mnie nie jadło się warzyw i owoców.
Jak dorosłam to sama zaczęłam jeść i robić sobie śniadania. Potem zaczęła się na obiad pizza itd. Oczywiście nadal słodycze i inne chipsy zamiast obiadów.
Jak zaczęłam sama mieszkać to praktycznie nie gotowałam obiadów, głównie jem na mieście + słodycze. Do tej pory mam niedowagę. Dopiero jak zaczęłam mieszkać z facetem i on mnie zaczął karmić, to rzeczywiście zaczęłam jeść obiady. Na śniadanie jakieś tosty, kawa, jogurt.
Ważę 48 kg przy wzroście 160.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka
tinkerver2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-28, 16:30   #33
mimi0
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 81
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Ciężko jest u siebie zauważyć ile się dokładnie zjada bez liczenia kcal jak się ktoś tym aż tak mocno nie przejmuje, a co dopiero u kogoś.

Patrząc na siebie i na przypadki wokół mnie sprawdza się jednak zasada za duża ilość jedzenia - tycie.
I można jeść czipsy i słodycze i nie tyć. Jedzenie w normie nie sprawi, że się przytyje, a zwykle u szczupłych osób po prostu ogranicza się do do normy.
Rodzinę mam w większości grubszą, szczupła jest siostra - która dba o wagę oraz tata - który schudł z powodu choroby. Wzorce domowe więc mam średnie. Chociaż dawniej pamiętam, że wszystkich dziwiło, że zawsze jadłam bardzo mało(bo jadłam małe porcje obiadowe lub prawie wcale i mnóstwo słodyczy, ciast, ciasteczek). Znajomych przeważnie mam szczupłych. Niektórzy jedzą więcej, niektórzy mniej, ale nie znam nikogo objadającego się szczupłego i nikogo jedzącego jak ptaszek grubszego.

A parę przykładów? Jako grubsza jadłam te pizze i tłuste rzeczy razem z osobami, które były szczupłe. I jaką różnicę zauważyłam? - osoby szczupłe albo miały granice objadania wcześniej, albo u mnie też po najedzeniu się następnego dnia byłam znowu głodna, często te szczupłe osoby nie i następnego dnia pewnie nadwyżka kcal normowała się.
Im więcej próbowałam schudnąć - stosowałam jakąś dietę - tym potem łatwiej było mi się objadać i to uczucie głodu było coraz bardziej zaburzone, częściej i szybciej byłam głodna i tym łatwiej było mi przytyć. Nieudane diety mogą więc raz, że spowodować spowolnienie przemiany materii, ale też takie wyczucie ile jeść, gdzie są granicę.
Obstawiam więc, że u Ciebie też może być inne to uczucie głodu, wyczucia jedzenia.
mimi0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-28, 23:08   #34
oko_kocie
Raczkowanie
 
Avatar oko_kocie
 
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 397
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Bilans musi się zgadzać, jak chcesz schudnąć to musisz być na minusie. Nie ma innej opcji.

Ale.. moim zdaniem nie bierzesz pod uwagę 3 czynników:
- aktywność fizyczna (zwłaszcza ta pozatreningowa) - można się nieźle zdziwić. Podczas lockdownu mój smartwatch pokazywał spalanie na poziomie ok 1400 kcal a przyjmowałam więcej
- sposób przygotowania posiłku - dla jednego ryba z ziemniakami i surówką oznacza upieczoną rybę, ziemniaki z łyżeczką masła i koperkiem, pomidory a dla drugiego - usmażoną rybę, ziemniaki z sosem (najlepiej z zasmażką) i pomidory plus pół kubka śmietany, do tego słodki napój. No ilość kcal między jednym a drugim - dość spora. A jak zapytasz - jadłam rybę z warzywami . Plus kalorie w napojach i alkoholu.
- serio, widzisz tylko wycinek z czyjegoś życia. Jak zamawiam pizzę to jem mniej w ciągu dnia. I tak, wszystkie moje koleżanki na wakacjach jedzą inaczej, niż normalnie w domu

Nie znam osób, którym tyłek przyrósł do kanapy, objadają się i są szczupłe. Pomijanie posiłku i wsunięcie snickersa zamiast niego się nie liczy, mam na myśli osoby które oprócz tych 3 podstawowych posiłków wsuwają jeszcze słodycze, chipsy, bakalie i zapijają piwkiem. No nie ma bata, jeżeli nie wypocą tego na ćwiczeniach to waga idzie w górę.
oko_kocie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-28, 23:16   #35
Istielig
Rozeznanie
 
Avatar Istielig
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Autorko, bilansu kalorycznego nie oszukasz.

Skoro nie chudniesz to jesz za dużo w stosunku do tego, ile spalasz.
Najpewniej jesz za dużo i za mało się ruszasz i nie mam tu na myśli jedynie stricte cwiczen, ale też aktywności spontanicznej w ciągu dnia.

I wiem co mówię, w zeszłym roku schudłam 20kg, z 88 do 68 przy 177cm wzrostu. Zrozumienie tej prostej prawdy było kluczem do sukcesu, podobnie jak nie ogladanie się na innych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Istielig jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 02:13   #36
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Te osoby, które są "szczupłe z natury" po prostu najzwyczajniej w świecie mają inne nawyki.


Mój eks tak miał, że mógł jeść, co chce.


Tylko wiesz co... Jak upiekłam muffinki, to on zjadł 2, ja zjadłam 10. Jak coś trzeba było przynieść, przynosił on (a przecież jak oglądamy maraton anime to wycieczka po schodach do kuchni to jest zawsze parę kalorii spalonych), jak szedł do McDonalda, to kupował jednego cheeseburgera i popijał wodą albo kawą (czarną i niesłodzoną). Ja mogłabym zjeść wszystko. Przeszłam na dietę, schudłam 30 kilo i jakoś się udało. Ale wciąż raz w roku idę i pochłaniam (bo to nie jest jedzenie) 4 tysiące kalorii na raz w Maku, bo sobie tak ustaliłam, że raz na rok sobie pozwolę tylko. I zjadłabym więcej.


W domu zawsze u niego była woda, u mnie zgrzewki Coca-coli. Jak byłam chora - dostawałam żelki i słodycze, zdałam egzamin - kubełek z KFC jako gratulacje, nie zdałam - kubełek z KFC na pocieszenie.


I moi rodzice niestety też tak żyją. Dzisiaj na obiad odgrzewane coś z Biedronki, bo nie było czasu, wczoraj zdobyli jakiegoś partnera biznesowego, to trzeba to uczcić, a przedwczoraj to ich znajomy dobił jakąś super premię i wszyscy zrobili grilla.


Takie nawyki wynosi się z domu, naprawdę, te osoby są szczupłe "bez starania się", ale w innym sensie, niż ty to rozumiesz. One po prostu jedzą, kiedy są głodne, a jak już jedzą dla przyjemności, to zdecydowanie mniej i szybciej się najadają.


Ja jadłam z każdej okazji.


Ale jak liczyłam kalorie, to potrafiłam zjeść z 800 dziennie. Ponieważ całe życie byłam gruba, to nie miałam apetytu nigdy. Jak przytyłam? Piłam tylko słodzone napoje i to był gigantyczne ilości kalorii i cukru.


Do tego mam problemy z metabolizmem (musisz się pod tym kątem zbadać, to ważne), biorę mnóstwo leków.


Ale najważniejsze jest samozaparcie. Trzeba po prostu znaleźć odpowiedni program żywieniowy i się tego trzymać, choćby się waliło i paliło. Niestety, niektórzy nie wynieśli z domu dobrych nawyków i są przez to albo otyli, albo mają niedowagę. Żeby sobie pomóc trzeba się fizycznie trochę pozmuszać.


Nie wiem jak u ciebie z angielskim, ale zgadzam się w tym wszystkim w pełni z Michelle: https://www.youtube.com/watch?v=mMA9_FMdOXg&t=702s
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.

Edytowane przez Limonka2738
Czas edycji: 2020-06-29 o 02:18
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 03:03   #37
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

A jakie badania robiłaś? Jest sporo zaburzeń metabolicznych, które wymagają odpowiedniej diety i leczenia by schudnąć. Możesz mieć ilość kalorii ok, ale mieć wybrane nieodpowiednie produkty. Przy choćby insulinoporności problemem są zbyt wysokie wyrzuty insuliny i oporność tkanek na insulinę. Poprawia to dieta z niskim indeksem glikemicznym, więc nie wystarczy tylko produkt light, a odpowiednio skomponowany posiłek pod zaburzenie. Do tego może być potrzebny lek, który zwiększa wrażliwość tkanek na insulinę i poprawia funkcjonowanie. To nie lek na chudnięcie, a na to konkretne zanurzenie - nieleczone prawidłowo prowadzi do rozwoju cukrzycy.
Przyczyn może być więcej np nieprawidłowości tarczycy.

Ja byłam taką mityczną koleżanka, która wcinała co chciała, a miała niedowagę. Niestety cudów nie ma i prędzej czy później tak zła dieta może się odbić czkawka. Mimo niedowagi rozwiną się stan przedcukrzycowy i waga zaczęła lecieć w górę już przed 30. Na szczęście udało się to wyłapać i nie doszło do cukrzycy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-06-29, 05:42   #38
535de3f481873e06c5a5c33016fd2a44dce7d9b2_606b967225802
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 921
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

To jest kwestia nawykow. Moj brat zawsze mogl jesc wszystko, jadl duzo slodyczy i zawsze byl szczuply. Ja gdy sie objadalam, tylam. Jednak moj brat byl niejadkiem, ja uwielbiam jesc. Moj brat gral w pilke z kumplami 4 razy w tygodniu, ja nie znosilam sportu. Wiec dla niego paczka chipsow, nawet jedzona codziennie, miala duzo mniejsze implikacje niz dla mnie.

Mi sie wydawalo, ze moj brat moze jesc wszystko bez konsekwencji, a ja jem to samo o tyje. Teraz widze, ze po 1. moze jesc wiecej, bo jest facetem, 2. jego aktywnosc byla duzo wyzsza, 3. On nie jadl za duzo ogolnie, wiec nie tyl jak jadl niezdrowe rzeczy.

Roznice widac teraz, gdy zmienil tryb zycia. Siedzaca praca, brak ruchu i duzo gorsza dieta (zamawia jedzenie pare razy w tygodniu i sa to raczej kaloryczne rzeczy) - utyl 8 kg w 2 miesiace.

To sie czesto wydaje, ze szczupli ludzie jedza codziennie pizze i sa szczupli. Tak naprawde, to kwestia nawykow - niedojadanie, wiecej ruchu, mniejsze porcje, brak podjadanie i jedzenie "niezdrowych" rzeczy np. raz w tygodniu.
535de3f481873e06c5a5c33016fd2a44dce7d9b2_606b967225802 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 05:58   #39
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

@Limonka a ile kcal jesz średnio dziennie? Ja bym nie mogła zjeść tyle, to oznaczałoby chyba dużo mięsa i tych sosów, a nie jem go na co dzień i przy takiej ilości tłuszczu i kcal chyba padłabym na raz przy połowie. Zresztą nie chce mi się wierzyć, że można zjeść tyle, jakoś tam jedząc normalnie, bo to mimo dużej kaloryczności posiłków w fast foodzie, oznacza też ogromną objętość posiłku.
Dla mnie jedzenie na mieście, jeśli nie jestem w dużym mieście i nie znam knajpek, to naprawdę duże wyzwanie. Kiedyś było dużo gorzej, bo np. nie można było kupić tylu fajnych rzeczy w dyskontach i kończyło się na nie za mądrych wyborach albo na kanapce ze stacji, ale teraz jest już z tym coraz lepiej.

Ja oglądam teraz takiego kolesia na yt, który obok swojej działalności na kanale, jest aktualnie na diecie i pokazuje, co je. Co prawda trzyma ilość kcal, ale jego jedzenie to:
- gotowce ze słoików
- większość produktów z wysokim ig, białe makarony i ryże na propsie
- sosy i inne ulepy.
Myślę, że zdrowy człowiek by się na tym wykończył. On jest ciut starszy ode mnie chyba, więc nieco ponad 30. Gdybym tak jadła to byłaby masakra. Obstawiam jednak, że on na tym schudnie.
Oglądałam też filmik laski, która mówi, że po porodzie przeszła na "dietę" Dąbrowskiej. Jej posiłki to: śniadanie sałatka owocowa, na 2 śniadanie własnoręczna granola, na obiad sałatka warzywna. Później przestała mówić o jedzeniu, ale zakładam, że jednak coś jeszcze jadła Oczywiście jest bardzo szczupła. Zastanawiam się, jak można żyć na takiej diecie.

Z drugiej strony nie znam żadnej osoby, która codziennie je batony i chipsy czy pije piwo, a jednocześnie też naprawdę niewiele osób ma regularną aktywność fizyczną (sama nie mam auta i dużo chodzę wszędzie albo podjeżdżam rowerem, ale nie uznaję tego za specjalną aktywność). Natomiast no nie mieszkam z nimi 24h na dobę to kto wie, co tam wjeżdża na kolację Może są to snickersy albo polane toną masła ryby i do tego ziemniory z sałatką warzywna, kto wie. Znam natomiast dużo osób, które codziennie rano jedzą kanapki, na obiad makaron/ryż/ziemniaki, na wieczór kanapki, w międzyczasie jeszcze oczywiście jakieś przekąski. Ja bym na czymś takim nie schudła na pewno i mimo odpowiedniej ilości kcal źle bym się czuła- pal licho te kanapki, ale długo nie wiedziałam, dlaczego nie chudnę, jedząc np. codziennie ryż z warzywami i kurczakiem. Aczkolwiek teraz mogę jeść to samo regularnie, np. codziennie jajecznicę z pomidorem (tylko nie w lato) i mi się nie znudzi, ale jestem hardcorem jeśli o jedzenie w kółko tego samego. Tylko kwarantanna mnie złamała, jak musiałam jeść wszystko sama w domu. Widzę, że te osoby od kanapek i makaronów coraz częściej też mają jednak problemy z kontrolowaniem wagi i np. brakiem uczucia spuchniętego brzucha, bo już nie jesteśmy nastolatkami.
Z takich nietypowych nawyków żywieniowych to ostatnio gdzieś na Wizażu była dyskusja o kuloodpornej kawie i spożywania jej na śniadanie na pusty żołądek (!). Ja w ogóle nie piję kawy, bo źle się po niej czuję, ale rozwaliły mnie osoby pijące ją na śniadanie jako posiłek wystarczający na wiele godzin. Jestem w stanie żyć o wodzie i np. cały dzień nic nie jeść, ale gdybym coś takiego wypiła na śniadanie to odwaliłabym chyba kitę tego samego dnia
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 06:24   #40
squirrelqa
Zakorzenienie
 
Avatar squirrelqa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 906
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

W tym temacie widzę kilka najważniejszych wytycznych, przez które na starcie w biegu o dobrą sylwetkę nie jesteśmy wszyscy od początku na równej pozycji:
- nawyki wyniesione z domu
- choroby osłabiające metabolizm
- jedzenie jako przyjemna czynność (niektórzy jedzą bo muszą, serio! Oczywiście to nie ja, nie wiem, jak to jest)
- osobnicze poczucie najedzenia/głodu - niektórzy jedzą do wypchanego brzucha aż jęczą z bólu po obiedzie, niektórzy jedzą mniejsze porcje sami z siebie i nie chcą napychania po korek
- nagradzanie się i pocieszanie się jedzeniem - aspekty psychologiczne, psychika, nastawienie itd.

Generalnie to bardzo trudny i jednocześnie ciekawy temat. I warto pamiętać, że w tej dyskusji akurat bardzo dobrze sprawdzi się powiedzenie: "Syty głodnego nie zrozumie" - czyli osobom z natury chudym trudno wyobrazić sobie, jak to jest walczyć o każdy kilogram mając ten bagaż, który opisałam powyżej. I odwrotnie - że można nie najadać się do końca, a Twoje myśli nie krążą cały czas wokół jedzenia 24/7.
__________________

squirrelqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 06:27   #41
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Nie mówcie, że genetyka nie ma wpływu na figurę i tendencję do tycia, a już szczególnie do tycia w jakiś partiach ciała mniej, w innych więcej.
Taki przykład - mam znajomą z dwoma córkami. Jedna wykapana mamusia z urody i figury - dość niewysoka i baaardzo szczupła, aż nadto. Druga córka - cały tatuś - wysoka, postawna, długie nogi, wielki tyłek, ogólnie nieproporcjonalna sylwetka. W domu na posiłki jadły to samo, nie wiem jak z porcjami, może tej drugiej faktycznie były większe. Obie gustowały w pizzy i chipsach zapijanych pepsi. I tylko jedna z nich utyła dość mocno. Ta podobna do ojca - na dodatek w tych samych partiach ciała, co on.
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-06-29, 06:37   #42
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87962137]Mam 162 cm i do niedawna wazylam 44 kg, bylam za chuda, mimo ze staralam sie przytyc. Myslalam sobie "jakim cudem tyle ludzi ma nadwage, to ile oni jedza? Przeciez ja jem duzo i nie moge przytyc". Udalo mi sie to dopiero, kiedy zaczelam porzadnie liczyc kalorie. Okazalo sie, ze w rzeczywistosci najczesciej jadlam ok. 1500-1600 kcal dziennie, co bylo dla mnie za malo. Wyliczylam sobie stosownie do mojego wzrostu, aktywnosci fizycznej itp., ze zeby przytyc powinnam jesc co najmniej 2000 kcal. Zaczelam rzeczywiscie tyle jesc, zreszta przyszla kwarantanna i moja aktywnosc fizyczna znacznie sie zmniejszyla i rzeczywiscie przytylam (nie wiem ile kg, bo nie mam w domu wagi, ale wygladam teraz normalnie).

Do czego zmierzam - po pierwsze, czasem wydaje sie nam, ze jemy duzo/malo, a w rzeczywistosci jest odwrotnie. Ja np. jadlam duze posilki i czulam sie najedzona, ale zawieraly one malo kalorii (byly to glownie warzywa, ryz... raczej malo kaloryczne rzeczy). Czesto pomijalam tez sniadania, bo wolalam sobie pospac, niz jesc.
Po drugie, duzo robia nawyki, upodobania i jakby stosunek do jedzenia. Ja nie mam w zwyczaju podjadac miedzy posilkami, nie lubie tez slodyczy ani slonych przekasek. Jak ktos kupi paczke chipsow i zechce sie ze mna nia podzielic, to bede jadla, ale sama z wlasnej inicjatywy po prostu jej nie kupie. Moze dlatego widujesz szczuple osoby jedzace chipsy, a tak naprawde robia to one rzadko. Poza tym, nie uwazam jedzenia za jakas super przyjemnosc. Jasne, jest to fajne, ale jak mam gotowac przez godzine jakies skomplikowane danie, to wole zrobic cos prostszego, a mniej smacznego. Moge tez dlugo wytrzymac bedac glodna. Dlatego bylo mi trudno dobic do 2000 kcal i musialam wrecz czasami wmuszac w siebie jedzenie i mialam (mam) wrazenie, ze to bardzo duzo, a przeciez sa ludzie, ktorzy zjadaja duzo wiecej. No i dalej nie lubie wielu wysokokalorycznych potraw jak np. mieso.
Z boku moze wygladac, ze moge jesc co chce i jestem szczupla, ale tak naprawde dla mnie to zadne wyrzeczenie, bo mam takie nawyki, ze to jedzenie wiecej/bogatszych w kalorie rzeczy jest dla mnie wysilkiem.[/QUOTE]

I to wcale nie jest tak, że szczupłe osoby "jedzą co chcą i nie tyją". Obserwuję od jakiegoś czasu moją szczupłą koleżankę i 1. jest aktywna, dużo się rusza, cały czas coś robi, 2. je czasami nawet i kalorycznie (nie odmówi sobie fast fooda), ale małe porcje - dosłownie 2 kawałki pizzy i jest najedzona, 3. większość jej jadłospisu to jednak warzywa, zupy (bardzo lubi), tzw. zdrowe jedzenie, 4. praktycznie nie je słodyczy - nie lubi. A ktoś, kto ją słabiej zna, rzadziej widuje, widząc jak wcina coś w Macu mógłby właśnie pomyśleć "och, ta to je co chce (i ile chce)".

---------- Dopisano o 06:37 ---------- Poprzedni post napisano o 06:36 ----------

[1=535de3f481873e06c5a5c33 016fd2a44dce7d9b2_606b967 225802;87963685]To jest kwestia nawykow. Moj brat zawsze mogl jesc wszystko, jadl duzo slodyczy i zawsze byl szczuply. Ja gdy sie objadalam, tylam. Jednak moj brat byl niejadkiem, ja uwielbiam jesc. Moj brat gral w pilke z kumplami 4 razy w tygodniu, ja nie znosilam sportu. Wiec dla niego paczka chipsow, nawet jedzona codziennie, miala duzo mniejsze implikacje niz dla mnie.

Mi sie wydawalo, ze moj brat moze jesc wszystko bez konsekwencji, a ja jem to samo o tyje. Teraz widze, ze po 1. moze jesc wiecej, bo jest facetem, 2. jego aktywnosc byla duzo wyzsza, 3. On nie jadl za duzo ogolnie, wiec nie tyl jak jadl niezdrowe rzeczy.

Roznice widac teraz, gdy zmienil tryb zycia. Siedzaca praca, brak ruchu i duzo gorsza dieta (zamawia jedzenie pare razy w tygodniu i sa to raczej kaloryczne rzeczy) - utyl 8 kg w 2 miesiace.

To sie czesto wydaje, ze szczupli ludzie jedza codziennie pizze i sa szczupli. Tak naprawde, to kwestia nawykow - niedojadanie, wiecej ruchu, mniejsze porcje, brak podjadanie i jedzenie "niezdrowych" rzeczy np. raz w tygodniu.[/QUOTE]

No właśnie.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 06:39   #43
squirrelqa
Zakorzenienie
 
Avatar squirrelqa
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 906
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87963737]Nie mówcie, że genetyka nie ma wpływu na figurę i tendencję do tycia, a już szczególnie do tycia w jakiś partiach ciała mniej, w innych więcej.
Taki przykład - mam znajomą z dwoma córkami. Jedna wykapana mamusia z urody i figury - dość niewysoka i baaardzo szczupła, aż nadto. Druga córka - cały tatuś - wysoka, postawna, długie nogi, wielki tyłek, ogólnie nieproporcjonalna sylwetka. W domu na posiłki jadły to samo, nie wiem jak z porcjami, może tej drugiej faktycznie były większe. Obie gustowały w pizzy i chipsach zapijanych pepsi. I tylko jedna z nich utyła dość mocno. Ta podobna do ojca - na dodatek w tych samych partiach ciała, co on.[/QUOTE]
Tak, predyspozycje mogą być różne, chyba każdy z nas zna jakieś rodzeństwo, w którym ktoś jest dość chudy, a drugi grubszy. Tylko czy naprawdę te osoby robią wszystko to samo? Czy chodzą tyle samo, tak samo spędzają czas, jedzą takie same porcje?

Dosłownie wczoraj miałam kontakt z takim rodzeństwem - niewielka różnica wieku, a jeden szczupły i wysoki jak tyczka, drugi z zaokrąglonym bebzolkiem i parówkowatymi rękami. No i ten sam dom, to samo jedzenie, a jednak w ciągu godziny dowiedziałam się, że szczupły rezygnuje z wyjazdu na działkę (grilla), bo tego dnia ma zajęcia tenisa, a grubszy też chciał z nim zostać ale nie po to, by uprawiać sport, tylko żeby siedzieć na internecie. I leżał przez całe spotkanie na kanapie z telefonem, myszkując co jakiś czas w poszukiwaniu czekolady.
__________________

squirrelqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 06:57   #44
Cukier_Puder_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 381
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87963703]
Oglądałam też filmik laski, która mówi, że po porodzie przeszła na "dietę" Dąbrowskiej. Jej posiłki to: śniadanie sałatka owocowa, na 2 śniadanie własnoręczna granola, na obiad sałatka warzywna. Później przestała mówić o jedzeniu, ale zakładam, że jednak coś jeszcze jadła Oczywiście jest bardzo szczupła. Zastanawiam się, jak można żyć na takiej diecie. [/QUOTE]

Post Dąbrowskiej stosuje się przez kilka tygodni, to nie jest dieta, którą się prowadzi cały czas, nie wolno tego robić.

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87963737]Nie mówcie, że genetyka nie ma wpływu na figurę i tendencję do tycia, a już szczególnie do tycia w jakiś partiach ciała mniej, w innych więcej.
Taki przykład - mam znajomą z dwoma córkami. Jedna wykapana mamusia z urody i figury - dość niewysoka i baaardzo szczupła, aż nadto. Druga córka - cały tatuś - wysoka, postawna, długie nogi, wielki tyłek, ogólnie nieproporcjonalna sylwetka. W domu na posiłki jadły to samo, nie wiem jak z porcjami, może tej drugiej faktycznie były większe. Obie gustowały w pizzy i chipsach zapijanych pepsi. I tylko jedna z nich utyła dość mocno. Ta podobna do ojca - na dodatek w tych samych partiach ciała, co on.[/QUOTE]

Ale nikt tak przecież nie mówi. Po prostu dyskusja nie toczy się wokół tego czy typy sylwetek istnieją i są różne modele tycia, jednemu idzie w brzuch, innemu w uda i tyłek. Tylko wokół tego, że zazwyczaj łatwo oceniamy czyjś wysiłek i styl życia po szczątkowych informacjach. A akurat to dość częste, że dorosłe rodzeństwo wygląda zupełnie inaczej. Ma na to wpływ masa rzeczy, zmiana nawyków od dziecka, tryb pracy, sposób spędzania wolnego czasu, warunki życiowo-mieszkaniowe itd.

Oboje mogą lubić pizzę, ale mogą jeść inne ilości. Mój brat np. za dzieciaka bez problemu potrafił zjeść całą na raz, a dla mnie 2 kawałki to był max.
Cukier_Puder_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 07:03   #45
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Cytat:
Napisane przez Cukier_Puder_ Pokaż wiadomość
Post Dąbrowskiej stosuje się przez kilka tygodni, to nie jest dieta, którą się prowadzi cały czas, nie wolno tego robić.



Ale nikt tak przecież nie mówi. Po prostu dyskusja nie toczy się wokół tego czy typy sylwetek istnieją i są różne modele tycia, jednemu idzie w brzuch, innemu w uda i tyłek. Tylko wokół tego, że zazwyczaj łatwo oceniamy czyjś wysiłek i styl życia po szczątkowych informacjach. A akurat to dość częste, że dorosłe rodzeństwo wygląda zupełnie inaczej. Ma na to wpływ masa rzeczy, zmiana nawyków od dziecka, tryb pracy, sposób spędzania wolnego czasu, warunki życiowo-mieszkaniowe itd.

Oboje mogą lubić pizzę, ale mogą jeść inne ilości. Mój brat np. za dzieciaka bez problemu potrafił zjeść całą na raz, a dla mnie 2 kawałki to był max.

Wiem, czym jest post Dąbrowskiej.
Ten drugi akapit wszyscy powinni sobie wziąć mocno do serca, bo dosłownie, łatwo oceniać czyjś styl życia.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 07:09   #46
Cukier_Puder_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 381
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87963785]Wiem, czym jest post Dąbrowskiej.
Ten drugi akapit wszyscy powinni sobie wziąć mocno do serca, bo dosłownie, łatwo oceniać czyjś styl życia. [/QUOTE]

Ok, zrozumiałam to tak, że dziwisz się jak można w ten sposób żyć i wywnioskowałam, że myślisz, że ludzie tak jedzą przez lata. Mój błąd
Cukier_Puder_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 07:38   #47
robcia
Zakorzenienie
 
Avatar robcia
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 591
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Po przemyśleniu ,wydaje mi się ,że ja jem tak normalnie ilościowo, calkiem spore porcje i przy wzroście 168 cm waże od 63 - 66 kg. Długo wazylam 60 kg ale jestem wtedy za szczupła i nie jest to tylko moja opinia. Codziennie zjadam 2 paski czekolady albo batonika ,najlepiej z orzechami , migdaly i slodki napoj do obiadu. Z fast foodow tylko frytki i to robione w domu . Chipsy i orzeszki okazjonalnie i to nie duzo . Kawy na wiaderka ,mocnej i slodkiej. Duzo salat ,kapusty ,jarzyn ,ryzu . Zero chleba i makaronow( nie moge) . Ale wychodzi ,ze duzo cukrow jem.
Ruszam sie cały czas ,wciąż coś robie, duzo chodzę.
Zdarzylo mi sie stac za lada w spozywczym sklepie. Niestety otyli ludzie kupuja duzo przekasek . Stanowi to 1/3 zakupow . Conajmniej. Chipsy ,batony ,draze ,czekolady . Co chcesz. I napoje ,najlepiej slodkie i gazowane.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez robcia
Czas edycji: 2020-06-29 o 07:43
robcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 07:44   #48
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Cytat:
Napisane przez Cukier_Puder_ Pokaż wiadomość
Ok, zrozumiałam to tak, że dziwisz się jak można w ten sposób żyć i wywnioskowałam, że myślisz, że ludzie tak jedzą przez lata. Mój błąd

Nawet jeśli to post, nie uważam, że to sposób zdrowego odchudzania w trakcie kp. Ale nie, nie napisałam jej tego w komentarzu, bo dla mnie może jeść cokolwiek.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 07:49   #49
Tashira
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 223
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Nie oszuka sie bilansu kalorycznego. Jesz za duzo (niekoniecznie objetosciowo ale kalorycznie na pewno) i tyle. Nawyki i aspekty psychologiczne. Dodatkowo niska aktywność. Kiedys widzialam fajna grafikę obrazująca, jak duze znaczenie ma taka ukryta aktywność. Nawet fakt ze siedzisz spokojnie vs wiercisz sie, machasz ciagle nogą, bujasz na krzesle itd robi duza różnice.

Widzimy wycinek zycia osob znajomych. Wakacje tez moim zdaniem sie nie liczą, bo większość ludzi na wakacjach je zupełnie inaczej niz na co dzień.
Kiedys tez sie oszukiwałam ze tak super zdrowo jem a mam pare kg za duzo. No niestety nie bylabym uczciwa. Bo ok w tyg super zdrowo a przychodzil piatek, sb, nd i sie nadrabialo.

Polecam zrobić sobie dziennik zywieniowy chcoiaz na skromne 2 tyg i skupulatnie wazyc wszystko i zapisywac. Pozniej zliczyć. Z tym ze tak serio jesc uczciwie jak na co dzien, bo duzo ludzi juz na tym etapie ma z tylu glowy ze musi udowodnic ze przeciez wcale tyle nie je i zamiast i naklada sobie mniej, reyzgnuje z czegos.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tashira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-06-29, 08:11   #50
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Cytat:
Napisane przez Tashira Pokaż wiadomość
Nie oszuka sie bilansu kalorycznego. Jesz za duzo (niekoniecznie objetosciowo ale kalorycznie na pewno) i tyle. Nawyki i aspekty psychologiczne. Dodatkowo niska aktywność. Kiedys widzialam fajna grafikę obrazująca, jak duze znaczenie ma taka ukryta aktywność. Nawet fakt ze siedzisz spokojnie vs wiercisz sie, machasz ciagle nogą, bujasz na krzesle itd robi duza różnice.

Widzimy wycinek zycia osob znajomych. Wakacje tez moim zdaniem sie nie liczą, bo większość ludzi na wakacjach je zupełnie inaczej niz na co dzień.
Kiedys tez sie oszukiwałam ze tak super zdrowo jem a mam pare kg za duzo. No niestety nie bylabym uczciwa. Bo ok w tyg super zdrowo a przychodzil piatek, sb, nd i sie nadrabialo.

Polecam zrobić sobie dziennik zywieniowy chcoiaz na skromne 2 tyg i skupulatnie wazyc wszystko i zapisywac. Pozniej zliczyć. Z tym ze tak serio jesc uczciwie jak na co dzien, bo duzo ludzi juz na tym etapie ma z tylu glowy ze musi udowodnic ze przeciez wcale tyle nie je i zamiast i naklada sobie mniej, reyzgnuje z czegos.
Obserwowano ludzi w biurze. Jeden miał opinię właśnie takiego "je, co chce, a szczupły". I ten facet miał wręcz ADHD. Ciągle się ruszał - odwracał na krześle, machał nogą, wstawał itd.

Generalnie fajny post i trafione porady.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 08:34   #51
535de3f481873e06c5a5c33016fd2a44dce7d9b2_606b967225802
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 921
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Mam fit znajoma, ktora na wakacjach je co i jak chce. Stad falszywe przekonanie, ze cwiczy i je niezdrowo, wsrod znajomych, ktorzy z nia wyjezdzaja. Tymczasem, ona pozwala sobie na wyzerki wlasnie na wakacjach i w trakcie Swiat Bozego Narodzenia. W ciagu calego roku, liczy kalorie, wazy jedzenie, a jak zamawia, to decyduje sie na zdorwsza opcje (np, gdy idziemy do burgerownii nie bieze podwojnego z boczkiem i serem, jak bieze frytki to pieczone etc). To nie ze sobie odmawia wszystkiego, ale raczej niezdrowe rzeczy je sporadycznie, czesciej szuka zdrowszych opcji etc.
535de3f481873e06c5a5c33016fd2a44dce7d9b2_606b967225802 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 08:42   #52
Wenress
Zakorzenienie
 
Avatar Wenress
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 5 676
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87963703]@Limonka a ile kcal jesz średnio dziennie? Ja bym nie mogła zjeść tyle, to oznaczałoby chyba dużo mięsa i tych sosów, a nie jem go na co dzień i przy takiej ilości tłuszczu i kcal chyba padłabym na raz przy połowie. Zresztą nie chce mi się wierzyć, że można zjeść tyle, jakoś tam jedząc normalnie, bo to mimo dużej kaloryczności posiłków w fast foodzie, oznacza też ogromną objętość posiłku.
Dla mnie jedzenie na mieście, jeśli nie jestem w dużym mieście i nie znam knajpek, to naprawdę duże wyzwanie. Kiedyś było dużo gorzej, bo np. nie można było kupić tylu fajnych rzeczy w dyskontach i kończyło się na nie za mądrych wyborach albo na kanapce ze stacji, ale teraz jest już z tym coraz lepiej.

Ja oglądam teraz takiego kolesia na yt, który obok swojej działalności na kanale, jest aktualnie na diecie i pokazuje, co je. Co prawda trzyma ilość kcal, ale jego jedzenie to:
- gotowce ze słoików
- większość produktów z wysokim ig, białe makarony i ryże na propsie
- sosy i inne ulepy.
Myślę, że zdrowy człowiek by się na tym wykończył. On jest ciut starszy ode mnie chyba, więc nieco ponad 30. Gdybym tak jadła to byłaby masakra. Obstawiam jednak, że on na tym schudnie.
Oglądałam też filmik laski, która mówi, że po porodzie przeszła na "dietę" Dąbrowskiej. Jej posiłki to: śniadanie sałatka owocowa, na 2 śniadanie własnoręczna granola, na obiad sałatka warzywna. Później przestała mówić o jedzeniu, ale zakładam, że jednak coś jeszcze jadła Oczywiście jest bardzo szczupła. Zastanawiam się, jak można żyć na takiej diecie.

Z drugiej strony nie znam żadnej osoby, która codziennie je batony i chipsy czy pije piwo, a jednocześnie też naprawdę niewiele osób ma regularną aktywność fizyczną (sama nie mam auta i dużo chodzę wszędzie albo podjeżdżam rowerem, ale nie uznaję tego za specjalną aktywność). Natomiast no nie mieszkam z nimi 24h na dobę to kto wie, co tam wjeżdża na kolację Może są to snickersy albo polane toną masła ryby i do tego ziemniory z sałatką warzywna, kto wie. Znam natomiast dużo osób, które codziennie rano jedzą kanapki, na obiad makaron/ryż/ziemniaki, na wieczór kanapki, w międzyczasie jeszcze oczywiście jakieś przekąski. Ja bym na czymś takim nie schudła na pewno i mimo odpowiedniej ilości kcal źle bym się czuła- pal licho te kanapki, ale długo nie wiedziałam, dlaczego nie chudnę, jedząc np. codziennie ryż z warzywami i kurczakiem. Aczkolwiek teraz mogę jeść to samo regularnie, np. codziennie jajecznicę z pomidorem (tylko nie w lato) i mi się nie znudzi, ale jestem hardcorem jeśli o jedzenie w kółko tego samego. Tylko kwarantanna mnie złamała, jak musiałam jeść wszystko sama w domu. Widzę, że te osoby od kanapek i makaronów coraz częściej też mają jednak problemy z kontrolowaniem wagi i np. brakiem uczucia spuchniętego brzucha, bo już nie jesteśmy nastolatkami.
Z takich nietypowych nawyków żywieniowych to ostatnio gdzieś na Wizażu była dyskusja o kuloodpornej kawie i spożywania jej na śniadanie na pusty żołądek (!). Ja w ogóle nie piję kawy, bo źle się po niej czuję, ale rozwaliły mnie osoby pijące ją na śniadanie jako posiłek wystarczający na wiele godzin. Jestem w stanie żyć o wodzie i np. cały dzień nic nie jeść, ale gdybym coś takiego wypiła na śniadanie to odwaliłabym chyba kitę tego samego dnia [/QUOTE]O to ja, piję kawę ok 7-8 rano z kroplą mleka owsianego i śniadanie jem jakieś 3 godziny później, czuję się doskonale, po kuloodpornej kawie też tak było. Testowałam wszelkie opcje śniadaniowe i zawsze albo umierałam z głodu po godzinie albo czułam się ciężko, tylko opcja białkowo-tłuszczowa była ok ale nie chce mi się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________


Ćwiczę!
Wenress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 08:45   #53
myweakness118
Raczkowanie
 
Avatar myweakness118
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 319
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Cytat:
Napisane przez khloe Pokaż wiadomość
?

B) te mistycznie chude osoby byc może wcinają czekoladę i chipsy. Sama mam taką koleżankę. Ale jak z nią wyjechałam na wakacje, to się okazało, że to co ja widzę, to jest tylko wycinek prawdy. Okazało się, że nie podjada, jada mniejsze porcje niż ja. Przede wszystkim nie je z nudów. I mimo, że ja uprawiam sport, a ona nie, to w ostatecznym rozrachunku dnia ona rusza się wiecej, bo dużo chodzi, nie używa windy bla, bla..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Miałam napisać to samo, ale mnie uprzedziłaś.
Autorko wątku, tu jest odpowiedź na twoje pytanie Wydaje nam się, że ktoś je tak samo jak my, ale dopóki nie spędzisz z tą osobą chociażby kilku dni, to się nie dowiesz, jak jest naprawdę. Do tego należy wliczyć aktywność fizyczną. Jeśli ktoś chociażby jeździ do pracy rowerem, to te 200-300 kalorii spalonych dziennie przekłada się na 1500 tygodniowo. Albo ktoś pracuje fizycznie to od razu zapotrzebowanie wzrasta.
Z moich własnych obserwacji wynika także, że osoby "szczupłe z natury" nie mają problemów z objadaniem się, jedzeniem z nudów, zajadaniem emocji itp. One jedzą tylko jeśli i tylko kiedy są głodne. Nie "bo jest", "bo święta", "bo miałam zły dzień". Więc jedzą tyle, ile naprawdę potrzebują.
Często też kiedy coś im nie do końca smakuje, to potrafią zostawić. Nie ma w ich głowie przymusu, że talerz musi być czysty. Jak kupią nowego batonika a smak nie jest w 100% satysfakcjonujący, to nie mają problemu wziąć tylko gryza. Osoby mające problemy z wagą często jedzą coś, choć im nie do końca smakuje. W sensie coś jest zjadliwe, ale jadło się lepsze rzeczy Wtedy automatycznie je się więcej, bo doznania smakowe nie są tak przyjemne, i po miernym posiłku ma się ochotę na coś jeszcze.
Jest tak naprawdę dużo takich czynników, które wszystko zmieniają. Te 20% ich diety może i wygląda tak samo jak twoje, ale nie wiesz, jak to wygląda na przestrzeni całego tygodnia czy miesiąca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
myweakness118 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 08:54   #54
khloe
Strzelaj lub emigruj!
 
Avatar khloe
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Te osoby, które są "szczupłe z natury" po prostu najzwyczajniej w świecie mają inne nawyki.


Mój eks tak miał, że mógł jeść, co chce.


Tylko wiesz co... Jak upiekłam muffinki, to on zjadł 2, ja zjadłam 10. Jak coś trzeba było przynieść, przynosił on (a przecież jak oglądamy maraton anime to wycieczka po schodach do kuchni to jest zawsze parę kalorii spalonych), jak szedł do McDonalda, to kupował jednego cheeseburgera i popijał wodą albo kawą (czarną i niesłodzoną). Ja mogłabym zjeść wszystko. Przeszłam na dietę, schudłam 30 kilo i jakoś się udało. Ale wciąż raz w roku idę i pochłaniam (bo to nie jest jedzenie) 4 tysiące kalorii na raz w Maku, bo sobie tak ustaliłam, że raz na rok sobie pozwolę tylko. I zjadłabym więcej.


W domu zawsze u niego była woda, u mnie zgrzewki Coca-coli. Jak byłam chora - dostawałam żelki i słodycze, zdałam egzamin - kubełek z KFC jako gratulacje, nie zdałam - kubełek z KFC na pocieszenie.


I moi rodzice niestety też tak żyją. Dzisiaj na obiad odgrzewane coś z Biedronki, bo nie było czasu, wczoraj zdobyli jakiegoś partnera biznesowego, to trzeba to uczcić, a przedwczoraj to ich znajomy dobił jakąś super premię i wszyscy zrobili grilla.


Takie nawyki wynosi się z domu, naprawdę, te osoby są szczupłe "bez starania się", ale w innym sensie, niż ty to rozumiesz. One po prostu jedzą, kiedy są głodne, a jak już jedzą dla przyjemności, to zdecydowanie mniej i szybciej się najadają.


Ja jadłam z każdej okazji.


Ale jak liczyłam kalorie, to potrafiłam zjeść z 800 dziennie. Ponieważ całe życie byłam gruba, to nie miałam apetytu nigdy. Jak przytyłam? Piłam tylko słodzone napoje i to był gigantyczne ilości kalorii i cukru.


Do tego mam problemy z metabolizmem (musisz się pod tym kątem zbadać, to ważne), biorę mnóstwo leków.


Ale najważniejsze jest samozaparcie. Trzeba po prostu znaleźć odpowiedni program żywieniowy i się tego trzymać, choćby się waliło i paliło. Niestety, niektórzy nie wynieśli z domu dobrych nawyków i są przez to albo otyli, albo mają niedowagę. Żeby sobie pomóc trzeba się fizycznie trochę pozmuszać.


Nie wiem jak u ciebie z angielskim, ale zgadzam się w tym wszystkim w pełni z Michelle: https://www.youtube.com/watch?v=mMA9_FMdOXg&t=702s
U.mnie też słodycze, i generalnie jedzenie od zawsze ( niestety do dzisiaj) były nagrodą/ pocieszeniem. Od dzieciństwa.

I co najgorsze- to rodzi w mózgu takie bodźce- zły humor-czekolada=lepszy humor.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:54 ---------- Poprzedni post napisano o 09:48 ----------

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość

Najbardziej niebezpieczne są imo kalorie w płynie, wszelkie soki, napoje słodkie, kawki na mieście co potrafią mieć 600 kalorii w jednej, piwo i inne alko, a nawet niby zdrowe zielone szejki do których ludzie potrafią gruchnąć miodu i mleka kokosowego albo łychę masła orzechowego â�� dla smakuâ�
I żółty ser dodawany do wszystkiego. IMO gorszy problem niż syrop glukozowa fruktozowy.
Oraz gotowe dipy i sosy do sałatek, albo nawet te domowe ale lane bez umiaru. Łyżka oliwy z oliwek do sałatki to samo zdrowie, ale chluśnięte bez umiaru to już po prostu nadmiar tłuszczu w diecie i kalorii z nich.
No właśnie mega zgubne są rzeczy, na które właśnie nie zwracamy uwagi- ja sobie czasem lubię wypić sok pomarańczowy. To jest ze3 150 kcal.

Niby nic, ale ani się tym zbytnio nie napije, ani nie najem. I to takie puste kalorie, ale mało kto wlicza to do bilansu.

Jak naprawdę z kartką albo fitatu będziesz wpisywać każda kawę, każda łyżeczkę oliwy, każde ciasteczko, garść orzechów to się nagle okazuje że to jest takie nic, a nazbiera się z 500 kcal.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

Przejechane na rowerze w 2019: 2 762
km



mój INSTA
(napisz pw kim jesteś wizażanko
khloe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 08:56   #55
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Cytat:
Napisane przez Tashira Pokaż wiadomość
Kiedys widzialam fajna grafikę obrazująca, jak duze znaczenie ma taka ukryta aktywność. Nawet fakt ze siedzisz spokojnie vs wiercisz sie, machasz ciagle nogą, bujasz na krzesle itd robi duza różnice.



To już zmierzono i obadano i to są bardzo duże różnice.
Wiercipięty i nerwusy spalają do nawet 300 kalorii na dobę samym "podrygiwaniem" w każdej sytuacji.
To jest miesięcznie odpowiednik przytycia lub spalenia do nawet 1 kg.




Nawyki dietetyczne to coś, czego często nie widać na pierwszy rzut oka. Mozę sie wydawac że 2 osoby jedzą to samo: schabowego z ziemniakami i surówką.
Ale jedna tego schaboszczaka szybko obsmaży i odsączy z tłuszczu, ziemniaki zje z wody tylko ugniecione i posolone i może okrasi je max łyzeczką tłuszczu, a surówke zje z mała iloscią dipu i na surowo.
A druga da gruba paierkę i nie zdejmie po smazeniu kotleta z patelni tylko pozwoli mu nasiąknąc tłuszczem, z ziemniaków zrobi puree dodając do nich solidną ilość masła, śmetany a nawet żółtego sera, do surówkę naleje pół szklanki oliwy "bo zdrowa" albo i zrobi z niej coś na ciepło z boczkiem i kiełbaską w skądzie i popije wszytko "zdrowym " sokiem.


I nagle niby ten sam posiłek na oko, ma 2 razy więcej kalorii w wizualnie i gramaturowo takiej samej porcji.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 09:04   #56
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Cytat:
Napisane przez myweakness118 Pokaż wiadomość
Miałam napisać to samo, ale mnie uprzedziłaś.
Autorko wątku, tu jest odpowiedź na twoje pytanie Wydaje nam się, że ktoś je tak samo jak my, ale dopóki nie spędzisz z tą osobą chociażby kilku dni, to się nie dowiesz, jak jest naprawdę. Do tego należy wliczyć aktywność fizyczną. Jeśli ktoś chociażby jeździ do pracy rowerem, to te 200-300 kalorii spalonych dziennie przekłada się na 1500 tygodniowo. Albo ktoś pracuje fizycznie to od razu zapotrzebowanie wzrasta.
Z moich własnych obserwacji wynika także, że osoby "szczupłe z natury" nie mają problemów z objadaniem się, jedzeniem z nudów, zajadaniem emocji itp. One jedzą tylko jeśli i tylko kiedy są głodne. Nie "bo jest", "bo święta", "bo miałam zły dzień". Więc jedzą tyle, ile naprawdę potrzebują.
Często też kiedy coś im nie do końca smakuje, to potrafią zostawić. Nie ma w ich głowie przymusu, że talerz musi być czysty. Jak kupią nowego batonika a smak nie jest w 100% satysfakcjonujący, to nie mają problemu wziąć tylko gryza. Osoby mające problemy z wagą często jedzą coś, choć im nie do końca smakuje. W sensie coś jest zjadliwe, ale jadło się lepsze rzeczy Wtedy automatycznie je się więcej, bo doznania smakowe nie są tak przyjemne, i po miernym posiłku ma się ochotę na coś jeszcze.
Jest tak naprawdę dużo takich czynników, które wszystko zmieniają. Te 20% ich diety może i wygląda tak samo jak twoje, ale nie wiesz, jak to wygląda na przestrzeni całego tygodnia czy miesiąca.
O tak. Święte słowa. Jeżeli zjem coś dobrego, dobrze przyprawionego, nie ciężkiego, to czuję się lepiej, taki posiłek mnie nakręca. Jeżeli byle co, to pomimo tego, że nawet się najem, po krótkim czasie zjadłabym coś innego, aby zabić tamten smak lub/i sobie wynagrodzić to, że poprzedni posiłek był nieciekawy. Uczę się tego i np. ostatnio nie wyszedł mi za bardzo sos do makaronu/kaszy. Za ciężki, jakieś taki bez wyrazistego smaku. Po prostu wywaliłam po zjedzeniu niewielkiej ilości, chociaż kiedyś próbowałabym to ratować jakimiś dodatkami lub jadła "bez sensu".
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2020-06-29 o 09:22
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 09:19   #57
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

Cytat:
Napisane przez Wenress Pokaż wiadomość
O to ja, piję kawę ok 7-8 rano z kroplą mleka owsianego i śniadanie jem jakieś 3 godziny później, czuję się doskonale, po kuloodpornej kawie też tak było. Testowałam wszelkie opcje śniadaniowe i zawsze albo umierałam z głodu po godzinie albo czułam się ciężko, tylko opcja białkowo-tłuszczowa była ok ale nie chce mi się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No i spoko, jeśli Ci to pasi to czemu nie
U mnie najlepiej wchodzi szejk z płatków owsianych, banana i masła orzechowego albo jajecznica. Jak nie mam tego to wolę nie jeść nic, ale na pewno nie wypiłabym na czczo kawy albo herbaty.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 09:23   #58
535de3f481873e06c5a5c33016fd2a44dce7d9b2_606b967225802
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 921
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87964107]No i spoko, jeśli Ci to pasi to czemu nie
U mnie najlepiej wchodzi szejk z płatków owsianych, banana i masła orzechowego albo jajecznica. Jak nie mam tego to wolę nie jeść nic, ale na pewno nie wypiłabym na czczo kawy albo herbaty. [/QUOTE]


U mnie jajecznica dziala swietnie, a wszelkie szejki przelatuja.
535de3f481873e06c5a5c33016fd2a44dce7d9b2_606b967225802 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 09:34   #59
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

[1=535de3f481873e06c5a5c33 016fd2a44dce7d9b2_606b967 225802;87964121]U mnie jajecznica dziala swietnie, a wszelkie szejki przelatuja.[/QUOTE]

Mi też przelatują, jeśli chodzi o 2 hahaha (ostatnio na innym wątku odbyła się rewelacyjna dyskusja o częstotliwości 2 hahah), ale jednocześnie dobrze mnie to trzyma. Dla mnie jest to świetna relacja nienapchanego żołądka z ogólnym uczuciem sytości Ale mam też okres, że nie mogę jeść jajecznicy albo masła orzechowego niestety.
bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-29, 09:49   #60
linaya
astro-loszka
 
Avatar linaya
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 503
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość

U mnie tycie długo łączyłam z wiekiem i spowolniona przemianą materii. Bo jako dziecko i młoda osoba, tak do 24 r.ż. byłam chuda jak patyk, choć jadłam i fast foody, i słodycze, piłam piwo, jadłam sery i majonez. Jednak po głębszej analizie okazało się, że przybieranie na wadze u mnie jest złożone z wielu czynników, nie tylko wieku.


Przede wszystkim - tryb życia. Gdy zaczęłam regularnie pracować, zaczęłam też niedosypiać. Co sprawiło, że mojemu organizmowi zaczęło brakować cukru. I zaczęły się pączki, batoniki do kawy, częste podjadanie między posiłkami, jedzenie "z nudów", "bo by się coś zjadło", "bo koleżanka poczęstowała", "bo ktoś dostał bombonierkę i rozdaje czekoladki".


Po drugie - nawyki z domu rodzinnego vs. te późniejsze. Jako dziecko byłam niejadkiem, wielu grup potraw nie jadłam, bo po prostu mi nie smakowały. Zmieniło się to stopniowo, z wiekiem, gdy sama nauczyłam się gotować i/lub miałam okazję częściej jeść poza domem. Poza tym, w domu jadłam nieduże porcje. Nikt nie zmuszał mnie do jedzenia. U mnie w domu jadło się słodycze (nawet mieliśmy rodzinny weekendowy rytuał - ciasto/ciastka do kawy na drugie śniadanie), ale nikt nie opychał się nimi do rozpuku. Moi rodzice nie popierali jedzenia fast foodów, twierdząc, że są niezdrowe, ale nie zabraniali nam ich jeść. Owszem, lubiłam od czasu do czasu wchłonąć paczkę chipsów na raz czy Big Maca, ale tak mnie to nasycało, że np. nie jadłam już kolacji. Gdy wypiłam na mieście ze znajomymi piwo lub dwa, zwykle nie czułam się już głodna.


Gdy zaczęłam się spotykać z moim TŻ, zetknęłam się z innym stylem odżywiania się. Fast food to zło, słodycze może trochę mniejsze, ale też zło. Pizza, placki ziemniaczane czy pierogi z mrożonki to nie obiad. Obiad to mięso/ryba, ziemniaczki/ryż/kasza i jarzyna. Zdrowe odżywianie, ale dość wybiórczo rozumiane. Tzn. potrawy robione od podstaw, nie z półproduktów, ale dużo węglowodanów, tłuszczy, miodu. Słodycze demonizowane, że tuczące i niezdrowe, ale gdy już stało na stole ciasto, to zostało zjadane do ostatniego okruszka (mimo, że takie niezdrowe). Obiady u teściowej to niekończące się dokładki, dopóki nie skończy się surowiec. Poza tym dużo z TŻ jedliśmy/ i jemy na mieście. Nie wiadomo kiedy przyzwyczaiłam organizm do większych ilości jedzenia.


Podczas pandemii schudłam 6 kg. Po pierwsze, wysypiałam się, po drugie, skończyło się jedzenie na mieście i gotowałam sama (z grubsza zdrowo, bo od podstaw i bez sztuczności; nawet chleb zaczęłam piec), po trzecie, dołączyłam piesze, długie spacery, a gdy zrobiło się cieplej - rower. Obecnie jeżdżę więcej i dalej (po kilkadziesiąt km dziennie, w tym jazda do pracy i z powrotem), ale wróciło jedzenie na mieście (gotowanie obiadu ogranicza czasowo, gdy ma się w planach wyprawę rowerową, która przeciąga się do wieczora), piwko i drinki, regularna praca, a więc z regularnym snem na bakier i waga stoi w miejscu.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam.
linaya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-07-17 10:28:10


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:39.