Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

[Kawwaa]

Napisane przez Hypnotic Eyes

No to jak nie przytyłaś to dołóż jeszcze jedzonka. I nie jakieś tam 100 kcal, nie rozpatruj tego w ilości kcal. Dołóz sobie kanapkę do śniadania, albo jogurt, coś więcej na podwieczorek, może II kolację (może być białkowa, jeśli masz opory, albo jak ja to robię pół-białkowa, dla zabicia wyrzutów czyli np. twaróg, ale z miodem, jogurtem i jakieś kakao do tego )
Możliwości jest wiele, pamiętaj żeby nie osiąść na laurach i nie przyzwyczajać się zbytnio do tego co jest teraz !

Dokładam, dokładam
Wiesz, mama zrobiła mi niespodziankę. Ostatnio mówiłam, że zjadłabym gofra. A ona wracając z kościoła kupiła gofrownicę i właśnie czekam aż mi ciasto wyrośnie. Robię z przepisu na gofry drożdżowe Później napiszę czy mi się udały.
Aktualnie pochłonęłam obiad i deser, czuję się pełna na maksa ale dam radę

[Hypnotic Eyes]

Napisane przez Kawwaa

Dokładam, dokładam
Wiesz, mama zrobiła mi niespodziankę. Ostatnio mówiłam, że zjadłabym gofra. A ona wracając z kościoła kupiła gofrownicę i właśnie czekam aż mi ciasto wyrośnie. Robię z przepisu na gofry drożdżowe Później napiszę czy mi się udały.
Aktualnie pochłonęłam obiad i deser, czuję się pełna na maksa ale dam radę

No jasne Zrób to dla mamy! Widzisz jak się stara To samo moja. Na moich oczach zlewa rozsmarowywuje tłuszcz pędzelkiem, żeby było go mniej, kupuje mi pełnoziarniste mąki.
Tak w gruncie rzeczy to widzę, że się stara i nawet jeśli czasem mnie nawyzywa to rozumiem, że ja też nie jestem wtedy bez winy, a ona czasem po prostu sobie nie radzi, patrząc na to co ja ze sobą robię .

[mongan75]

Kawa mam nadzieje ze ta zła passa 'nie-tycia' w koncu zostanie przełamana i u Ciebie i u mnie tylko żeby ten gofr (gofer? ) nie był ZAMIAST czegoś tylko DODATKOWO ja myślę że dzisiaj zrobiłam postęp, potem zamieszcze moj dzisiejszy jadłospis na NCJ i bede czekac na krytykę

ale mam dużo lepszy humor, większą ochotę coś robić i jestem mniejszą perfekcjonistą w sprawach np. szkoły tylko boje się jak zareaguje, jak moje ciało zacznie się zmieniać... chociaż w sumie ciekawa jestem jak będzie wyglądać i czy niefortunny gen małego biustu ( od mamy ) został odziedziczony

[Hypnotic Eyes]

czy niefortunny gen małego biustu ( od mamy ) został odziedziczony

tja, ja też ubolewam nad małym biustem. No, ale ja powinnam mieć spory, bo przed ED choć młoda byłam to było pełne B70, a moja mama choć szczupła ma spore D więc na mnie się ludzie z politowaniem patrzą jak widzą moją mamę, nawet ostatnio usłyszałam od jakiegoś znajomego "Ty dziecko jedz więcej, bo potem będziesz mamie krzyczała "pożycz" "

No i gratuluję przełamania się

[MeredithGrey]

melduję sie, ale nie bede pisać co u mnie bo nie za dobrze. jem dużo. wydaje mi się, że za dużo. zdecydowałam się iśc do psychologa

[Kawwaa]

Napisane przez Hypnotic Eyes

tja, ja też ubolewam nad małym biustem. No, ale ja powinnam mieć spory, bo przed ED choć młoda byłam to było pełne B70, a moja mama choć szczupła ma spore D więc na mnie się ludzie z politowaniem patrzą jak widzą moją mamę, nawet ostatnio usłyszałam od jakiegoś znajomego "Ty dziecko jedz więcej, bo potem będziesz mamie krzyczała "pożycz" "

No i gratuluję przełamania się

Hehehe ja zawsze byłam płaska jak deska a teraz to już w ogóle mam zanik piersi (a to już takie śmieszne nie jest ). Mam nadzieję, że wrócę do mojej dawnej figury.
PS. A gofry wyszły pyszne Lece teraz na NCJ wkleić dzisiejsze P.
Ależ jestem wypchana

[Joanelle]

dawno już nie pisałam. ale jestem na bieżąco z tym, co się u Was dzieje.

Hypnotic, Kawwaa - widzę, że u Was coraz lepiej. to najważniejsze.
Meredith - ale jesteś już po wizycie czy dopiero zamierzasz iść?
ogólnie dobrze, że się zdecydowałaś.

[xxaur]

Napisane przez Hypnotic Eyes

No jasne Zrób to dla mamy! Widzisz jak się stara To samo moja. Na moich oczach zlewa rozsmarowywuje tłuszcz pędzelkiem, żeby było go mniej, kupuje mi pełnoziarniste mąki.
Tak w gruncie rzeczy to widzę, że się stara i nawet jeśli czasem mnie nawyzywa to rozumiem, że ja też nie jestem wtedy bez winy, a ona czasem po prostu sobie nie radzi, patrząc na to co ja ze sobą robię .

a moja mi specjalnie odklada np ziemniaki i dopiero pozniej dodaje masla, tak samo z warzywami.^^ a dzis jak nalewalam sobie rosolu i staralam sie nabrac bez tluszczu i jak trochę wlecialo, to powiedziala oj trochę tluszczu Ci wpadlo to lepiej sie witamina A przyswoi i juz nie krzyczala zebym nie cudowala czy cos.. A jak tata zobaczyl moją porcję na obiad to sie zasmial i spytal czy to dla mnie wszystko i czy tyle zjem..
a u mnie jakoś powoli lepiej, tylko cały czas się czuję tak jakbym wypchana była, ale staram sie jesc...

[MeredithGrey]

Dopiero zamierzam iść

[Joanelle]

Napisane przez MeredithGrey

Dopiero zamierzam iść

warto. dobry psycholog naprawdę może pomóc

Mam takie pytanie do dziewczyn, które też są na P. Widziałam Wasze jadłospisy na NCJ.. jak z psychiką? Nie macie jakichś lęków, wyrzutów sumienia, itp.?
Ja np. mam ogromną 'barierę', opory przed tym, żeby zjeść coś typu ciasto, ciasteczka.. boję się, że straciłabym kontrolę i było by tak, jak przed anoreksją. Kiedy opychałam się nieprzyzwoicie. Chociaż przełamałam się co do pewnych produktów i zjem np. budyń. Ostatnio nawet trochę masła orzechowego 'wpada'.
Czasem myślę już 'cholera, walić to, nie mogę wiecznie bać się jedzenia'.. ale jak po tygodniu przytyłam np. 1,5 kilo, to włącza się jakaś pieprzona lampeczka w mózgu, czerwone światełko i STOP naraz. Wiem, że w końcu P zawsze wiąże się z tyciem. Ale przeraziło mnie to po prostu. Kiedyś już o tym pisałam, ale zostałam zignorowana. A ja potrzebuję się komuś wygadać w tej sprawie. Mam tyle wątpliwości, tyle myśli się kłębi. Czasem tracę chęci, znika sens wszystkiego.

[Hypnotic Eyes]

Napisane przez Joanelle

warto. dobry psycholog naprawdę może pomóc

Mam takie pytanie do dziewczyn, które też są na P. Widziałam Wasze jadłospisy na NCJ.. jak z psychiką? Nie macie jakichś lęków, wyrzutów sumienia, itp.?
Ja np. mam ogromną 'barierę', opory przed tym, żeby zjeść coś typu ciasto, ciasteczka.. boję się, że straciłabym kontrolę i było by tak, jak przed anoreksją. Kiedy opychałam się nieprzyzwoicie. Chociaż przełamałam się co do pewnych produktów i zjem np. budyń. Ostatnio nawet trochę masła orzechowego 'wpada'.
Czasem myślę już 'cholera, walić to, nie mogę wiecznie bać się jedzenia'.. ale jak po tygodniu przytyłam np. 1,5 kilo, to włącza się jakaś pieprzona lampeczka w mózgu, czerwone światełko i STOP naraz. Wiem, że w końcu P zawsze wiąże się z tyciem. Ale przeraziło mnie to po prostu. Kiedyś już o tym pisałam, ale zostałam zignorowana. A ja potrzebuję się komuś wygadać w tej sprawie. Mam tyle wątpliwości, tyle myśli się kłębi. Czasem tracę chęci, znika sens wszystkiego.

No ja na swoim pierwszym P (rok temu) bałam się słodyczy, nie jadłam ich i miałam obsesje, że wszędzie musi być białko, ale to przez to, że w szpitalu wciskali mi hurtowo niezdrowe produkty (masło, tłusta szynka, tłuste mięcho, majonezy etc). Jednak jak teraz przeglądałaś NCJ to pewnie widzisz, że staram się jeść zdrowo, ale bez przesady, przynajmniej ze dwa razy dziennie coś słodkiego się tam znajduje i to w ilościach iście Przytyciowych Nie bój się jedzenia, a co do tego 1,5 kg to może to zwykłe wahanie, albo tak jak u mnie popsute baterie w wadze?

[EwelkaaS]

Mogę się Was poradzić ? Wiem, że ciągle mam jakiś problem i tylko Wam marudzę, ale chyba jestem zbyt słaba na to wszystko..
brzuch mi już odstaje, spodnie są bardziej obcisłe, jednym słowem przytyłam i czuję się fatalnie.. ;| ale.. ja nie potrafię przestać jeść. Jedzenie teraz zawładnęło mym światem, ciągle bym jadła i jadła, nie wiem jak to 'odkręcic'. Chciałabym mieć świetną figurę i zdaję sobie sprawę, że to wymaga sporo pracy, poświęciłabym się, skoro już raz się poświęciłam. Chciałbym, żeby mówili, że mam fajną figurę, a nie tylko 'no dobrą masz'. Tylko, że jak już chcę się starac o to do mego przeogromnego apetytu dochodzą psychologiczne myśli..chore myśli.. że niby po co to wszystko ? po co się odchudzać, nie jeść tego czy tego, ćwiczyć, męczyć się, no po co skoro kiedyś i tak wszyscy umrzemy i wszystko stracimy ? Boże, ja mam dopiero 14 lat i fakt faktem, że czas mi szybko zap*eprza, ale nie mogę tak myśleć..chcę korzystać z życia, ale chcę też mieć świetną figurę, a ja się dobijam tymi chorymi myślami, za które muszę Was przeprosić, przeprosić że wygaduję takie głupoty..
Nie mogę jasno przejrzeć na oczy i wybić tych myśli z głowy.. chciałabym, żeby ktoś mi coś uświadomił..wiem, że jestem szczupła i wcale nie muszę tej redukcji tymbardziej, że jestem taka młoda, ale rosnąć się tyje, co mnie przeraża, że jak teraz jestem taka to będę grubsza za 2 lata czy kiedy tam.. nie chce tego, chcę popracowac nad swą figurą, ale rezygnuję już po 2óch dniach no bo po co mi to wszystko ? ... tłuszczyku mi wróciło, zaczyna mnie brać jojo, jestem zdrowa, wyniki mam dobre, nawet z niedowagą miałam dobre, więc chyba nie ma się o co aż tak martwić..z psychiką co do 'niejedzenia' też nie jest źle, bo ja nie mam zamiaru się już głodzic, chcę zrobić to wszystko powoli i rozsądnie.
Uh, ale się rozpisałam poprostu nie daje mi to spokoju już.

[Kawwaa]

Napisane przez Joanelle

warto. dobry psycholog naprawdę może pomóc

Mam takie pytanie do dziewczyn, które też są na P. Widziałam Wasze jadłospisy na NCJ.. jak z psychiką? Nie macie jakichś lęków, wyrzutów sumienia, itp.?
Ja np. mam ogromną 'barierę', opory przed tym, żeby zjeść coś typu ciasto, ciasteczka.. boję się, że straciłabym kontrolę i było by tak, jak przed anoreksją. Kiedy opychałam się nieprzyzwoicie. Chociaż przełamałam się co do pewnych produktów i zjem np. budyń. Ostatnio nawet trochę masła orzechowego 'wpada'.
Czasem myślę już 'cholera, walić to, nie mogę wiecznie bać się jedzenia'.. ale jak po tygodniu przytyłam np. 1,5 kilo, to włącza się jakaś pieprzona lampeczka w mózgu, czerwone światełko i STOP naraz. Wiem, że w końcu P zawsze wiąże się z tyciem. Ale przeraziło mnie to po prostu. Kiedyś już o tym pisałam, ale zostałam zignorowana. A ja potrzebuję się komuś wygadać w tej sprawie. Mam tyle wątpliwości, tyle myśli się kłębi. Czasem tracę chęci, znika sens wszystkiego.

Wiesz, ja odchudzając się nie odmawiałam sobie np. słodyczy (nie przepadam, choć ostatnio ich dużo u mnie), kiedy miałam ochotę to jadłam, obiady też normalnie tylko wszystkiego mniejsze porcje. Nidy też nie byłam na diecie rzędu 500-700 kcal. Starałam się żeby chociaż te 1100 kcal zawsze było(teraz wiem, że to i tak dużo za mało). Dlatego jedzenia się nie obawiam, bardziej tego jak zacznie się zmieniać moje ciało. Bardzo chcę przytyć ale zdrowo, więc postanowiłam, że jak już zacznę tyć, zapiszę się na siłownie I będę sobie ćwiczyć, żeby nabrać mięśni a nie samego tłuszczu

[xxaur]

Napisane przez Joanelle

Mam takie pytanie do dziewczyn, które też są na P. Widziałam Wasze jadłospisy na NCJ.. jak z psychiką? Nie macie jakichś lęków, wyrzutów sumienia, itp.?
Ja np. mam ogromną 'barierę', opory przed tym, żeby zjeść coś typu ciasto, ciasteczka.. boję się, że straciłabym kontrolę i było by tak, jak przed anoreksją. Kiedy opychałam się nieprzyzwoicie. Chociaż przełamałam się co do pewnych produktów i zjem np. budyń. Ostatnio nawet trochę masła orzechowego 'wpada'.
Czasem myślę już 'cholera, walić to, nie mogę wiecznie bać się jedzenia'.. ale jak po tygodniu przytyłam np. 1,5 kilo, to włącza się jakaś pieprzona lampeczka w mózgu, czerwone światełko i STOP naraz. Wiem, że w końcu P zawsze wiąże się z tyciem. Ale przeraziło mnie to po prostu. Kiedyś już o tym pisałam, ale zostałam zignorowana. A ja potrzebuję się komuś wygadać w tej sprawie. Mam tyle wątpliwości, tyle myśli się kłębi. Czasem tracę chęci, znika sens wszystkiego.

Ja narazie jem i staram sie nie patrzyc w lustro, bo pewnie bym cos zauwazyla nie potrzebnego i sobie mowie ze musze jesc, bo musze przytyc, zeby wszystko bylo lepiej i zeby wlosy mi przestaly wypadac..
A tych ciast i ciasteczek nie jem, bo to wlasnie przed wakacjami od ich nadmairu przytylam troche i przez to chcialam schudnac i to wszystko sie zaczelo, chociaz będąc na r od czasu do czasu zjadlam jakies ciasto ( wlasniej roboty ^^ ). Ale od teraz to masło orzechowe i miod jem, budynie takze, a dzemy juz nie tak czesto ale tez a ciast, ciastek i czekolady nie tykam.

Muszisz być silna. i Wy wszystkie także.

[Joanelle]

Hypnotic - ani wahanie, ani popsuta waga.. tydzień później nadal było te 1,5 kg.
Ogólnie cieszę się z tego, że piersi mi urosły. I sporo osób mówi, że lepiej wyglądam. No, w końcu przybyło te 4 kilo W niecałe 3 miesiące.
Kawwaa - pamiętam, że na początku anoreksji starczało mi jedno jabłko i 'Porcja warzyw' na cały dzień. Teraz to mowy by o tym nie było. Mój żołądek sporo wymaga.. I często mnie to przeraża.
Siłownia to dobry pomysł Ja myślę jeszcze o tańcu. Marzę, by kontynuować salsę.. Hmm, jeszcze 2 kilo i chyba będę mogła to spełnić.
Ewelka - jesteś młoda. Kochana! Ja żałuję, że straciłam nad sobą te 3 lata temu kontrolę i spieprzyłam sobie życie. Bo to jest piętno. Które, mimo wszystko, i tak zostaje. W jakimś stopniu, mniejszym lub większym, ale zostaje. Pamiętam, jak rodzina mi mówiła, żeby w okresie dojrzewania się nie odchudzać, tylko po prostu zdrowo odżywiać, uprawiać sport, itp. Bo ciało się przeobraża, organizm potrzebuje pożywienia. Jeśli zaczniesz się maksymalnie odchudzać, jeśli stracisz kontrolę.. to odbije się to na Twoim dalszym życiu.

[Joanelle]

Napisane przez xxaur

Ja narazie jem i staram sie nie patrzyc w lustro, bo pewnie bym cos zauwazyla nie potrzebnego i sobie mowie ze musze jesc, bo musze przytyc, zeby wszystko bylo lepiej i zeby wlosy mi przestaly wypadac..
A tych ciast i ciasteczek nie jem, bo to wlasnie przed wakacjami od ich nadmairu przytylam troche i przez to chcialam schudnac i to wszystko sie zaczelo, chociaz będąc na r od czasu do czasu zjadlam jakies ciasto ( wlasniej roboty ^^ ). Ale od teraz to masło orzechowe i miod jem, budynie takze, a dzemy juz nie tak czesto ale tez a ciast, ciastek i czekolady nie tykam.

Muszisz być silna. i Wy wszystkie także.

Damy radę! Będą gorsze i lepsze dni.. No ale trzeba walczyć o życie.
Normalne życie.

Wracając jeszcze do tych ciast, itp. ... czasem mam takie jakby.. ciągoty?
Że chyba bym chciała.. ale nie, nie, nie, bo tyle i tyle kalorii, bo jak sobie pozwolę, to pewnie będę chciała więcej, itd.
I to mnie przeraża. I baardzo denerwuje.

[Kawwaa]

Napisane przez Joanelle

Damy radę! Będą gorsze i lepsze dni.. No ale trzeba walczyć o życie.
Normalne życie.

Wracając jeszcze do tych ciast, itp. ... czasem mam takie jakby.. ciągoty?
Że chyba bym chciała.. ale nie, nie, nie, bo tyle i tyle kalorii, bo jak sobie pozwolę, to pewnie będę chciała więcej, itd.
I to mnie przeraża. I baardzo denerwuje.

Kochana i własnie dlatego masz takie obawy, bo odmawiasz sobie tych rzeczy. Gdybyś raz na jakiś czas zaspokoiła swoje zachcianki nie musiałabyś się niczego obawiać. A bankowo nie przytyjesz, podkręcisz tylko metabolizm, a to bardzo dobre Zobaczysz będzie dobrze.

[xxaur]

Napisane przez Joanelle

Damy radę! Będą gorsze i lepsze dni.. No ale trzeba walczyć o życie.
Normalne życie.

Wracając jeszcze do tych ciast, itp. ... czasem mam takie jakby.. ciągoty?
Że chyba bym chciała.. ale nie, nie, nie, bo tyle i tyle kalorii, bo jak sobie pozwolę, to pewnie będę chciała więcej, itd.
I to mnie przeraża. I baardzo denerwuje.

to może jak masz w domu ciasto i jak będzie ostatni kawalek to nie odmawiaj sobie i zjedz, bo pozniej juz go nie będzie i nie skosztujesz go.
U mnie ostatnio mama połozyla na stole drożdżowki a wczoraj upiekla ciasto i ja, jak sobie powącham to mi juz wystarcza i nie muszę tego jesc.

[Hypnotic Eyes]

Napisane przez Kawwaa

Kochana i własnie dlatego masz takie obawy, bo odmawiasz sobie tych rzeczy. Gdybyś raz na jakiś czas zaspokoiła swoje zachcianki nie musiałabyś się niczego obawiać. A bankowo nie przytyjesz, podkręcisz tylko metabolizm, a to bardzo dobre Zobaczysz będzie dobrze.

No jasne, że tak. Wszystko zdrowe, tylko z umiarem. Na pewno dasz radę się powstrzymać przed zjedzeniem całej blachy ciasta, tabliczki czekolady etc. Na początku jeśli tak bardzo się boisz może kupuj mniejsze porcje, np. takie tabliczki czekolady po 50 g albo ciasto na wagę, ale tylko jedną porcję ? Chociaż myślę, że taka kontrola nie jest Ci aż tak bardzo potrzebna. Korzystaj z tego P no i pamiętaj, że jak będziesz sobie tak odmawiać to prędzej czy później twój organizm się zbuntuje i efekt będzie odwrotny do zamierzonego.

A u mnie spoko, ale cały dzień mi niedobrze, zbierają mi się kwasy żołądkowe w buzi i jestem cała blada. Jutro sprawdzian z biologii, nawet z domu nie wyszłam, cały dzień się uczyłam .

[Joanelle]

Dzięki dziewczyny, Kochane jesteście strasznie
Ten perfekcjonizm, ambicje i kontrola nad wszystkim są wykańczające. Ale staram się nad sobą pracować. Żeby na więcej sobie pozwalać. Kolejne kroczki ku wyzdrowieniu..
Bardzo chciałabym właśnie podkręcić metabolizm. Niby biorę leki na tarczycę (wpakowałam się w niedoczynność =/), ale ona i tak ma na niego spory wpływ.
Postaram się przełamać

Hypnotic aż tak stresujesz się biologią?
A może coś z jedzenia Ci zaszkodziło?

Ja jutro mam fizykę (Boże, ratunku..) i historię.
Ogólnie ciężki tydzień się zapowiada.

[Kawwaa]

Joanelle zobaczysz będzie dobrze i metabolizm się podkręci. Zrób sobie raz na jakiś czas taki "dzień świra" Hihihiih
A ja nie mam jutro zajęć na uczelni Ale Wam życzę powodzenia w szkole. Pewnie piąteczki się posypią

[Hypnotic Eyes]

Hypnotic aż tak stresujesz się biologią?
A może coś z jedzenia Ci zaszkodziło?

Nie, to złe samopoczucie to raczej nie przez biologię :P
Pewnie mi coś zaszkodziło.

Kawwa, Joanelledzięki za wsparcie

[iza_wiosenna]

Napisane przez Joanelle

Hypnotic - ani wahanie, ani popsuta waga.. tydzień później nadal było te 1,5 kg.
Ogólnie cieszę się z tego, że piersi mi urosły. I sporo osób mówi, że lepiej wyglądam. No, w końcu przybyło te 4 kilo W niecałe 3 miesiące.

i Ty mowisz, że to dużo??

echhh

[FilifionkaB]

a ja mam chwilowe załamanie bo brzuch większy niestety, ale staram się myśleć racjonalnie - dostałam okres i to napewno nadmiar wody, n a p e w n o. Przecież jest niemożliwe zebym tak przytyła od wczoraj ( wczoraj rano był normalny - ale fakt wczoraj zjadłam troche za duzo i gryze się tym odrobine).
Tak się tym faktem zdenerwowałam, że przed wyjsciem do pracy zdążyłam się już pokłócić o jakąś błachstkę z "prawie mężem"

Kupiłam sobie Aqua-femine, które własnie ma za zadanie zapobieganie gromadzeniu sie wody w drugiej częsci cyklu, tylko nie wiem (i tu pytanie do Enex) czy takie tabletki mogę spowodować spadek ciśnienia? Przy moim byłoby to niewskazane i mogłaby się skonczyć źle

[euphoriall]

Fili dobrze wiesz, że w Twoim przypadku jakikolwiek krok w kierunku spadku wagi, czy pozbycia się czegokolwiek z organizmy może skończyć się źle kochana.

[Joanelle]

Napisane przez iza_wiosenna

i Ty mowisz, że to dużo??
echhh

Iza.. wcześniej waga tylko cały czas spadała. Więc tak, te 4 kilo na plusie to dla mnie po prostu sporo. Ale doszłam już do tego, że się nie zadręczam z tego powodu. Taki mały OT - osobiście bardzo Cię podziwiam. Jesteś niesamowita. Te jadłospisy, zapał i w ogóle
Chyba znów wraca mi motywacja, żeby z tego cholerstwa wyjść. Jak dobiję do ustalonej wagi.. będę mogła w końcu zacząć normalnie żyć. Bez kontrolowania posiłków, itp. Będzie zdrowo. Sportowo. Tylko nad psychiką będę musiała jeszcze popracować. Perfekcjonizm i te sprawy. Naszczęście moja nowa psycholog jest świetna.
I dziś stwierdziłam, że chcę to zrobić. Dla siebie. I dla rodziców.
Już za dużo przeze mnie wycierpieli.
To, co mnie jeszcze cieszy, to fakt, że - po zauważeniu, że chyba trochę schudłam (w piątek wyrywany ząb. jeszcze 3 do usunięcia. mogę jeść jedynie rzeczy miękkie/płynne/papkowate) - wcale nie byłam z tego zadowolona.
Wydaje mi się, iż nareszcie zaczynam się spinać. Czas coś zrobić ze swoim życiem. I z metabolizmem.
W piątek miałam jeszcze badania.
Wszystko dobrze.. prócz tej nieszczęsnej tarczycy

Kawwaa zazdroooszczę. Mam nadzieję, że miałaś przyjemny dzień
Hypnotic - i jak dzisiaj się czujesz? jak biologia?
Fili- jak już setki osób starało mi się tłumaczyć - waga u kobiet jest niezłą huśtawką. zależy od dnia cyklu, pogody, zdrowia, itp., itd. nie martw sie
euph - co tam u Ciebie?

[iza_wiosenna]

Napisane przez Joanelle

Iza.. wcześniej waga tylko cały czas spadała. Więc tak, te 4 kilo na plusie to dla mnie po prostu sporo. Ale doszłam już do tego, że się nie zadręczam z tego powodu. Taki mały OT - osobiście bardzo Cię podziwiam. Jesteś niesamowita. Te jadłospisy, zapał i w ogóle
Chyba znów wraca mi motywacja, żeby z tego cholerstwa wyjść. Jak dobiję do ustalonej wagi.. będę mogła w końcu zacząć normalnie żyć. Bez kontrolowania posiłków, itp. Będzie zdrowo. Sportowo. Tylko nad psychiką będę musiała jeszcze popracować. Perfekcjonizm i te sprawy. Naszczęście moja nowa psycholog jest świetna.
I dziś stwierdziłam, że chcę to zrobić. Dla siebie. I dla rodziców.
Już za dużo przeze mnie wycierpieli.
To, co mnie jeszcze cieszy, to fakt, że - po zauważeniu, że chyba trochę schudłam (w piątek wyrywany ząb. jeszcze 3 do usunięcia. mogę jeść jedynie rzeczy miękkie/płynne/papkowate) - wcale nie byłam z tego zadowolona.
Wydaje mi się, iż nareszcie zaczynam się spinać. Czas coś zrobić ze swoim życiem. I z metabolizmem.
W piątek miałam jeszcze badania.
Wszystko dobrze.. prócz tej nieszczęsnej tarczycy

masz tę niedoczynność przez odchudzanie? jak poszlam pierwszy raz do endo też wyszła mi niedoczynność, tarczyca ledwo działała ale po dwóch tygodniach normalnego jedzenia, jej hormony wróciły do normy, więc może w Twoim przypadku też tak będzie?

mnie nie masz za co podziwiać, bo Tobie też należy się podziw a słabsze dni zdarzają się każdemu. Joannele, a wyślesz mi na pw (lub nie na pw ) jakiś swój jadłospis? co do tych 4kg w 3 miesiące, wg mnie to naprawdę bardzo mało, praktycznie 1kg/miesiąc - to tak jak u mnie a mówisz, że ja tyję wolno

[Joanelle]

tak, przez odchudzanie. zdiagnozowali mi już jakieś pół roku temu.. normalne jedzenie gości u mnie już od kilku miesięcy.. i, jak widać, w moim przypadku hormony nie wróciły do normy
a przepisywał Ci w ogóle jakieś leki? ja biorę Eltroxin.
wyślę, wyślę.

[iza_wiosenna]

Napisane przez Joanelle

tak, przez odchudzanie. zdiagnozowali mi już jakieś pół roku temu.. normalne jedzenie gości u mnie już od kilku miesięcy.. i, jak widać, w moim przypadku hormony nie wróciły do normy
a przepisywał Ci w ogóle jakieś leki? ja biorę Eltroxin.
wyślę, wyślę.

nie, nic. Uznała (to babka ), że może się unormuje, a jak nie, to przepisze. na szczęście było ok, choć dziś zrobiłam kolejny raz, wyniki za trzy dni - oby dobre

czekam na pw

a bierzesz coś na okres? ja mam jakieś plastry (niestety nie anty), a na opakowaniu jest napisane: częsty efekt uboczny - zwiększenie masy ciała ^^ super...

[mongan75]

Wiosenko, przepraszam ze pytam wprost, ale masz okres? bo ja od 2 lat zero .. ale psychiatra mi nie poleciła zeby isc do ginekologa.. i sama nie wiem, powinnam?