Ile można schudnąć jeżdząc na rowerze? ;)

[SoyKaKu]

Cześć Kobietki!

Zastanawiam się, ile można schudnąć, jeśli przy zdrowej diecie będę jeździła przez miesiąc 45 minut dziennie na rowerze stacjonarnym?

Może któraś z Was opowie o swoich doświadczeniach rowerowych?

Będę wdzięczna za odpowiedzi,
pzdr.!

[delfix10]

ja swój rower stacjonarny wyrzuciłam na złom jeździłam prawie codziennie co najmniej godzinę przez kilka miesięcy z zimie ,nic nie schudłam nic a nic ani pół kilo ale nie dziwie się ,mnie jazda na rowerze w ogóle nie męczy,najskuteczniejsze dla mnie jest bieganie

[Melonade]

Napisane przez SoyKaKu

Cześć Kobietki!

Zastanawiam się, ile można schudnąć, jeśli przy zdrowej diecie będę jeździła przez miesiąc 45 minut dziennie na rowerze stacjonarnym?

Może któraś z Was opowie o swoich doświadczeniach rowerowych?

Będę wdzięczna za odpowiedzi,
pzdr.!

To zależy od tego, ile ważysz, jaki jest Twój wzrost, ile i co jesz, na jakim rowerze będziesz jeździć, z jakim obciążeniem, z jaką prędkością.

[Iberisss]

Albo zwykły rower nie dość że schudniesz, wyrobisz sobie nogi i tyłeczek to jeszcze pozwiedzasz

[rozważna_i_romantyczna]

Ubiegłego lata przesiadłam się z samochodu na rower, jeżdżąc do pracy ok.godzinę dziennie 5x w tygodniu. Oprócz tego jeździliśmy na długie wycieczki weekendowe, ok.25 - 50 km. Nie schudłam ani grama, za to zaoszczędziłam sporo kasy na benzynie.
Zaznaczam, ze nie było moim celem schudnięcie. Dietę trzymałam taką sama jak wcześniej, tzn. zdrową i zbilansowaną.
Z kolei moja koleżanka zasuwała na rowerze stacjonarnym w domu, "do siódmych potów i pożygu", schudła w ciągu kilku miesiecy kilkanaście kilo, ale mięśnie (poza mięśniami ud i łydek) ma słabe i wiotkie.

Moim zdaniem rowerek stacjonarny sprawdza się jedynie jako dodatkowy element do ćwiczeń cardio, jako główne ćwiczenia lepiej dobrać coś ogólnorozwojowego (działającego równomiernie na wszystkie grupy mieśniowe) plus elementy treningu siłowego.

[Michalina83]

U mnie jeszcze nie było tak żebym ćwiczyła tylko na rowerze bo zawsze tam jakieś ćwiczenia siłowe gdzieś w tle były.

Kiedyś jak do pracy jeździłam rowerem 4 km w jedną stronę to coś tam chudłam nawet, a później tylko nie tyłam. Jak już zmieniłam pracę na taką że niestety trzeba było autobusem to waga i wymiary zaczęły rosnąc.

Jak chodziłam parę lat temu na siłownię to też codziennie ćwiczyłam 15 min interwały na rowerku a potem siłowo i ładnie schudłam nie w kilogramach, bo tych mi nie ubyło, ale w wymiarach. Starałam się też zdrowo odżywiać ale jednak wtedy nie miałam pojęcia o tym jak należy ćwiczyć i jak się okazuje o żywieniu też nie. Mogłam sobie wtedy narobić większych szkód niż pożytku. Było minęło.

Od jakiegoś czasu trochę jeżdżę na stacjonarnym, przynajmniej co drugi dzień było. Tylko żeby ćwiczenie było efektywne to jednak musi trochę męczyć. Mnie stacjonarny nie męczył za bardzo (chyba że interwały) nawet jak przekładałam na najcięższe to też po pewnym czasie przestawało męczyć. Efekty jakieś były ale bardziej mnie męczył trening siłowy niż ten rowerek, no i był ciekawszy. Teraz się przerzuciłam na normalny rower to mnie nawet męczy. Jakaś górka się trafi albo trzeba przyspieszyć bo deszcz złapie albo chce się szybciej w domu znaleźć, czy szybciej pokonać jakiś trudny odcinek. Jeżdżę trochę w takie dłuższe trasy to następnego dnia potrafię jeszcze czuć gorąco.

[CzarnyElf]

Ja jezdze codziennie okolo 16 k + czasem dluzsze rajdy gorskie.Obecnie mieszcze sie w spodnie o rozmiar mniejsze.Tylko ze oprocz roweru mam raczej zdrowa diete(zero fast food,chipsow,slodyczy itp) no i jem raczej duzoCialo jest bardziej jedrne i ubite od jazdy na rowerze.Polecam

[FashandRoll]

Kilka lat temu jeżdżąc 100 km dziennie na stacjonarnym w tempie "na maksa" schudłam 10 kg w miesiąc, ale wtedy też bardzo mało jadłam, więc zakładam że zasługa roweru to max 5 kg.

Teraz jeżdżę po kilkadziesiąt kilometrów dziennie na zwykłym rowerze i oprócz trochę bardziej jędrnego ciała efektów brak.

Mimo tego, że kocham rower, postanowiłam chociaż połowę czasu treningowego poświęcić bieganiu, bo efekty są dużo lepsze.

[Dotka90]

Mnie jakoś rower stacjonarny mało męczy - nawet przy dobrym obciążeniu itd, no nie męczy mnie to, nudzi Tak, wiem że można tv przy tym oglądać, ale co mi z tego, jak ja patrzę, że 'o boże, dopiero 5 minut / 5 kilometrów / 100 kalorii itd'.

Na rowerze zwykłym też dobre jest to, że mamy interwały: jedziemy raz szybciej, raz wolniej, jest pod górkę, z górki, obciążenie większe, czy mniejsze itd.

Mój TŻ 2 lata temu jeździł codziennie do i z pracy na rowerze, czyli w sumie 2x8-9km dziennie i ładnie mu waga leciała, mięśnie się rzeźbiły, także polecam ten sposób (rower jako dojazd gdzieś).

Ja niestety mam do pracy 17km, w tym ostatni odcinek przez ciemny (w nocy) las, gdzie ograniczenie prędkości jest do 100 i jeżdżą tiry (rano), więc olałam.

Ale w dni wolne jeżdżę po okolicy po 20-25km i nieźle się męczę.

No i tak, jak dziewczyny, zdecydowanie polecam bieganie - tzn. ja akurat marszobiegi, bo kondycja za słaba.


No i jeszcze dodam, że w okresie wiosenno/letnio/jesiennym, trzeba korzystać z tego, że jest ciepło, nie leje bardzo często (chyba, że jesienią) i jednak starać się ćwiczyć na zewnątrz. Na zimę można kupić karnet na siłkę, czy ćwiczyć w domu.
Zresztą, jak od wiosny wyrobimy w sobie nawyk biegania, to i zimą będziemy biegać

[SoyKaKu]

Napisane przez CzarnyElf

Ja jezdze codziennie okolo 16 k + czasem dluzsze rajdy gorskie.Obecnie mieszcze sie w spodnie o rozmiar mniejsze.Tylko ze oprocz roweru mam raczej zdrowa diete(zero fast food,chipsow,slodyczy itp) no i jem raczej duzoCialo jest bardziej jedrne i ubite od jazdy na rowerze.Polecam

Dziękuję Wam za odzew!

Czarny Elfie, przez jaki czas straciłaś jeden rozmiar?

[Dotka90]

A no i dodam jeszcze, że jak dieta kiepska, to nic nie spadnie

[Pejsik]

Moja kochana Wszystko tak na prawdę zależy od dobrej diety i trybu życia, musisz jak najwięcej odpoczywać, wysypiać się i dbać o to żeby niezdrowa żywność nie pojawiała się już w twoim życiu Najlepiej przed taką sesją udać się do najbliższego dietetyka który ustawi ci odpowiednią dietę pod taki trening

Ja sam używam troszke innych środków, ale jeżdząc 45 minut dziennie powinnaś baaaardzo schudnąć

Buziaki, Pejsik

[Martva]

W swoim czasie pedałowałam naprawdę sporo - na niższym i wyższym obciążeniu, bez absolutnie żadnych efektów, ani wagowych, ani wizualnych. Ponoć zdarzają się ludzie którzy reagują, ale do nich nie należę.
Teraz czasem używam rowerka po innych ćwiczeniach.

[Pejsik]

Napisane przez Martva

W swoim czasie pedałowałam naprawdę sporo - na niższym i wyższym obciążeniu, bez absolutnie żadnych efektów, ani wagowych, ani wizualnych. Ponoć zdarzają się ludzie którzy reagują, ale do nich nie należę.
Teraz czasem używam rowerka po innych ćwiczeniach.

Może miałaś nieodpowiednią dietę podczas treningu? To niestety jest kluczowe i masa odpoczynku, musisz sie wysypiać !!

Polecam również urozmaicać sobie treningi aerobowe, czasem można pobiegać, czasem poćwiczyć na stepperze

[Martva]

To było parę lat temu - jadłam dokładnie jak wcześniej, tylko pedałowałam te 45-60 minut 5-6 razy w tygodniu. Wysypiałam się, ponieważ Martva niewyspana to Martva wściekła.

Ale ja zastrzegam że jestem mutantem, ruch na mnie specjalnie nie wpływa. Musiałam ciachnąć kalorie żeby coś się ruszyło (w wadze, nie wiem jak z centymetrami).

[CzarnyElf]

Napisane przez SoyKaKu

Dziękuję Wam za odzew!

Czarny Elfie, przez jaki czas straciłaś jeden rozmiar?

Trudno powiedziec,ale bardziej reguralnie jezdze od marca tego roku

[201607111040]

Ja jeżdżę naprawdę dużo na rowerze, ale efektów w postaci zgrabnych nóżek nie mam.

[SoyKaKu]

Napisane przez Pejsik

Moja kochana Wszystko tak na prawdę zależy od dobrej diety i trybu życia, musisz jak najwięcej odpoczywać, wysypiać się i dbać o to żeby niezdrowa żywność nie pojawiała się już w twoim życiu Najlepiej przed taką sesją udać się do najbliższego dietetyka który ustawi ci odpowiednią dietę pod taki trening

Ja sam używam troszke innych środków, ale jeżdząc 45 minut dziennie powinnaś baaaardzo schudnąć

Buziaki, Pejsik

Dzięki, Pejsik

Jeśli chodzi o dietę to wydaje mi się, że jest OK (kiedyś, mając zalążki ortoreksji, naczytałam się chyba wszystkiego o jedzeniu i etykietkach = to wszystko zostało w głowie..) - nie jem niczego, co ma cukier biały, mąkę białą, sól....

PRZYKŁADOWO dzisiaj było tak:
śniadanie:
jajecznica na oliwie + 2 kromki razowca z warzywami
obiad:
miska kefirem z musli i sporoooo truskawek , pół kubka zupy wiśniowej
kolacja:
pół piersi kurczaka z warzywami , ciut oliwy

rower : 60 minut

ach.......chciałabym, żeby 2 lipca było przynajmniej coś widać..

[Dotka90]

Wszystko spoko, tylko czemu się głodzisz?
Jesz za mało, a wtedy organizm przestawi się na oszczędzanie i też nie będziesz chudnąć.

[SoyKaKu]

Napisane przez Dotka90

Wszystko spoko, tylko czemu się głodzisz?
Jesz za mało, a wtedy organizm przestawi się na oszczędzanie i też nie będziesz chudnąć.

Też bym na Twoim miejscu tak pomyślała, bo to niby tylko 3 posiłki..
Ale były dość obfite, wierz mi kocham jeść i nie umiem odejść od stołu z pustawym żołądkiem

PS jajecznica z 3 jajek, pół kilo truskawek, cały talerz kawałków kurczaka... nie byłam po tym głodna, oj nie

[CzarnyElf]

Napisane przez SoyKaKu

Dzięki, Pejsik

Jeśli chodzi o dietę to wydaje mi się, że jest OK (kiedyś, mając zalążki ortoreksji, naczytałam się chyba wszystkiego o jedzeniu i etykietkach = to wszystko zostało w głowie..) - nie jem niczego, co ma cukier biały, mąkę białą, sól....

PRZYKŁADOWO dzisiaj było tak:
śniadanie:
jajecznica na oliwie + 2 kromki razowca z warzywami
obiad:
miska kefirem z musli i sporoooo truskawek , pół kubka zupy wiśniowej
kolacja:
pół piersi kurczaka z warzywami , ciut oliwy

rower : 60 minut

ach.......chciałabym, żeby 2 lipca było przynajmniej coś widać..

Jadlospis ladny.Nie bede pisac czy to duzo czy malo bo kazdy jest inny no i duzo zalezy od ilosci warzyw itp.Ja jem duzo wiecej+ non stop jakies orzechy lub przekaski proteinowe pomiedzy posilkami.Tylko ze mi za bardzo nie zalezy na zgubieniu kg tylko chce wyrzezbic cialo
Powodzenia

[malika33]

Ja zaczęłąm jeździć po terenach górzystych, ale pod niektóre górki to prowadzę rower niestety nie daję rady, ale mam nadzieję, że chociaż 4 kilo schudnę. Tyle muszę stracic aby spokojnie mieścić się w swoje spodnie

[pomaranczowaklueczka]

to zalezy jaki masz wzrost, ile ważysz i ile jeździsz....ja jeżdżę do pracy na rowerze ale raczej nie w celu schudnięcia tylko dla samego ruchu...jednak bieganie daje lepsze efekty! no chyba że spinning!

[cava]

Napisane przez SoyKaKu

Dzięki, Pejsik

Jeśli chodzi o dietę to wydaje mi się, że jest OK (kiedyś, mając zalążki ortoreksji, naczytałam się chyba wszystkiego o jedzeniu i etykietkach = to wszystko zostało w głowie..) - nie jem niczego, co ma cukier biały, mąkę białą, sól....

PRZYKŁADOWO dzisiaj było tak:
śniadanie:
jajecznica na oliwie + 2 kromki razowca z warzywami
obiad:
miska kefirem z musli i sporoooo truskawek , pół kubka zupy wiśniowej
kolacja:
pół piersi kurczaka z warzywami , ciut oliwy

rower : 60 minut

ach.......chciałabym, żeby 2 lipca było przynajmniej coś widać..

Na moje oko to jest głodówka a nie dobry jadłospis.
Nie wiem czy tam z 1500 kalorii się uzbiera
Pół kubka zupy? Duuużo truskawek? Całe KILO truskawek to jakieś z 250 kalorii raptem

- śniadanie (ile jajek? 2 -3?) - 300 - 360 kalorii
- obiad- jakieś z 400- 500 do kupy
- kolacja, z 300 przy założeniu że "pół piersi kurczaka oznacza 1/2 podwójnej piersi a nie 1/2 już pojedynczej)
- do tego te truskawki , oliwa i warzywa- nie więcej jak pewnie jak z 300-400 do kupy

1400-1500 kalorii.
Głodóweczka aż miło a metabolizm leży i już nawet nie kwiczy bo nie ma siły.

[SoyKaKu]

Napisane przez cava

Na moje oko to jest głodówka a nie dobry jadłospis.
Nie wiem czy tam z 1500 kalorii się uzbiera
Pół kubka zupy? Duuużo truskawek? Całe KILO truskawek to jakieś z 250 kalorii raptem

- śniadanie (ile jajek? 2 -3?) - 300 - 360 kalorii
- obiad- jakieś z 400- 500 do kupy
- kolacja, z 300 przy założeniu że "pół piersi kurczaka oznacza 1/2 podwójnej piersi a nie 1/2 już pojedynczej)
- do tego te truskawki , oliwa i warzywa- nie więcej jak pewnie jak z 300-400 do kupy

1400-1500 kalorii.
Głodóweczka aż miło a metabolizm leży i już nawet nie kwiczy bo nie ma siły.

Dziękuję za sugestię śniadanie jem o 8:30, obiad po 12, o 16 ćwiczę , a kolacja jest o godzinie 18:00.
Przy takim rozłożeniu posiłków, nie czuję głodu (tzn. czuję, ale to jest głód emocjonalny:P ).
Nie podałam wielkości porcji, ale liczę sobie zawsze tak na oko - i wychodzi 1500. A 1500 to wg mnie dobra dawka paliwa dla osoby chcącej nieco zrzucić. Mam 22 lata.

[cava]

Napisane przez SoyKaKu

Dziękuję za sugestię śniadanie jem o 8:30, obiad po 12, o 16 ćwiczę , a kolacja jest o godzinie 18:00.
Przy takim rozłożeniu posiłków, nie czuję głodu (tzn. czuję, ale to jest głód emocjonalny:P ).
Nie podałam wielkości porcji, ale liczę sobie zawsze tak na oko - i wychodzi 1500. A 1500 to wg mnie dobra dawka paliwa dla osoby chcącej nieco zrzucić. Mam 22 lata.

Dla 22 latki która wykonuje jakąs inną katywnośc poza leżeniem na kanapie, 1500 kalorii to jest jakieś minimum na przezycie.

Kompletnie nie jest ważne w jakich godzinach i co jaki czas jesz.
Można jeść 1-2 posiłki dziennie (system IF) i zjadać dowolną ilość kalorii.
Mozna jeść posiłki niewielkie ale wysokokaloryczne i nabić ze 3000 lekka rączką w 3 niewielkich objetościowo posiłkach, a mozna zjeśc 5 objetościowo wielkich posiłków i nie dobić do 1000.

To że nie odczuwasz głodu o niczym nie świadczy- top idzie z głowy w dużym stopniu, a ta często kłamie.

Widać w Twoim jadłospisie, że ciagle cos jest nie tak. Pisałaś o ortoreksji. Na moje oko, ciagle tkwisz w problemie nadmiernego skupiania sie na jedzeniu i chorobliwego oglądu sytuacji.

Pół kilo truskawek to TYLKO jakieś125 kalorii!!!
"cały talerz kawałków kurczaka" to kolejne mydlenie sobie oczu- jak pół pojedynczej porcji kurczaka potniesz na kawałki i rozrzucisz po talerzu, to optycznie wygląda niby dużo, a faktycznie to jest po prostu pół piersi kurczaka i tyle.
"duzo" dla jednego znaczy zupełnie co innego niż dla drugiego.
Ja bym skonała z głodu na Twoich racjach żywnościowych.

Jeśli teraz, mając 22 lata jedziesz na dawkach około 1500 kalorii, to co będzie jak będziesz mieć lat 40 i metabolizm w naturalny sposób jeszcze zwolni?

Być może nie chudniesz, bo już tkwisz w błędnym kole zwolnionego metabolizmu i tycia "z powietrza"

A być może w ogóle nie powinnaś chudnąć, nigdzie nie napisałaś ile ważysz przy jakim wzroście a i zdjęcie by się przydało co z Toba faktycznie jest.
Może nie diety potrzebujesz, tylko odpowiednio ukierunkowanego sportu i wyjścia poza "strefę komfortu".

[Dotka90]

Ja jeszcze dodam, że:
śniadanie: 8:30
obiad: 12:00-12:30
Kolacja: 18:00

Co daje nam 4h odstępu między śniadaniem, a kolejnym posiłkiem, a potem prawie 6h głodówki, po czym od kolacji do rana prawie 15h bez jedzenia.

W ten sposób naprawdę na własne życzenie rozwalasz sobie metabolizm. Organizm nie wie, kiedy dostarczysz mu jedzenie, więc wszystko co jesz 'odkłada' na czarną godzinę, nie czerpie z zapasów spalając tłuszcz, bo ma zakodowane, że to głodówka i musi przetrwać. Jak wdrożysz regularne, częste posiłki, to zaczniesz spalać zapasy.

[cava]

Napisane przez Dotka90

Ja jeszcze dodam, że:
śniadanie: 8:30
obiad: 12:00-12:30
Kolacja: 18:00

Co daje nam 4h odstępu między śniadaniem, a kolejnym posiłkiem, a potem prawie 6h głodówki, po czym od kolacji do rana prawie 15h bez jedzenia.

W ten sposób naprawdę na własne życzenie rozwalasz sobie metabolizm. Organizm nie wie, kiedy dostarczysz mu jedzenie, więc wszystko co jesz 'odkłada' na czarną godzinę, nie czerpie z zapasów spalając tłuszcz, bo ma zakodowane, że to głodówka i musi przetrwać. Jak wdrożysz regularne, częste posiłki, to zaczniesz spalać zapasy.

To akurat nie jest prawda.
Do spowolnienie matabolizmu potrzebne są minimum 3 doby głodowania, lub notorycznie ujemny bilans kaloryczny ( w tym przypadku z tym chyba mamy właśnie do czynienia - zbyt niski bilans kaloryczny utrzymywany w długim okresie czasu - nie pomoze nawet 6 posiłków na dobę o ile ilość kalorii i jakość jedzenia nie wzrosną)

A tak to można sobie jeść i 1 raz dziennie, byle zjeść dobowe zapotrzebowanie na kalorie.
W dodatku duże przerwy miedzy posiłkami, sprzyjają stabilizacji poziomu cukru we krwi i szybszej utracie masy, nawet przy tej samej ilości kalorii co w posiłkach częstszych.

Ostatnio Czesi wykonali taki eksperyment.
Wzięto grupę cukrzyków z otyłością, podzielono na 2 grupy.
Obie grupy jadły idealnie to samo w tej samej dawce kalorii.
1 grupa w 5 posiłkach
2 grupa w 2 posiłkach

Grupa druga wykazała stabilniejszy poziom cukru, oraz większy spadek masy ciała.

ALE kluczowe jest, żeby dopasować ilość i jakość posiłków do własnych preferencji.
jednym bardziej pasuje więcej mniejszych posiłków, inni wolą 2 - 3 posiłki ale większe.
Jedni wola "połknąć" niewielki kaloryczny posiłek, inni lubią "żuć" coś na okrągło i potrzebują dużych objętościowo posiłków składających się z niskokalorycznych produktów które pozwalają na długie siedzenie nad talerzem a nawet podjadanie.
Najważniejsze, to jeść tak, żeby nie mieć problemów z atakami głodu i się nie męczyć robiąc coś wbrew sobie.

[Dotka90]

Cava, ja mam jednak inne informacje i ich się trzymam

Zresztą wiem po sobie, że 3 posiłki dziennie to u mnie murowane spadki cukru i rzucanie się na zakazane rzeczy I mnóstwo znanych mi osób tak ma, że jak mają za długie przerwy = jedzą nie to co trzeba / za dużo.

[cava]

Napisane przez Dotka90

Cava, ja mam jednak inne informacje i ich się trzymam

Zresztą wiem po sobie, że 3 posiłki dziennie to u mnie murowane spadki cukru i rzucanie się na zakazane rzeczy I mnóstwo znanych mi osób tak ma, że jak mają za długie przerwy = jedzą nie to co trzeba / za dużo.

No bo jak pisałam- każdy jest inny i trzeba system dopasować do siebie, a nie odwrotnie.
Najważniejsze, ze nie ma tak, ze tylko jeden schemat jest właściwy..



Ja np. za Chiny Ludowe, nie zmieszczę w rozkładzie dnia 5ciu posiłków, bo ani mi to czasowo nie pasuje, ani nie lubię małych objętościowo posiłków, bo czuję się wtedy "niedożarta" i zaczynam plądrować okolicę.