2019-10-10, 11:01 | #541 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Ale dlaczego?
Mam w rodzinie osobę, która zajmowałam się osobą chorą w stanie wegetatywnym przez kilkanaście lat. Nie mogę się wypowiedzieć, gdy widziałam, jak wyglądało życie tej osoby? Nadal jestem ślepa? |
2019-10-10, 11:04 | #542 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Zazwyczaj staramy się o ciążę mając już w głowie jakieś tam przekonania - o tym kiedy by się chciało urodzić o tym jaka by była najbardziej pożądana płeć dziecka o tym czy się chce rodzić przez cc czy naturalnie o tym co by się zrobiło na wieść o wadach płodu. W momencie kiedy jednak staje się przed taką a nie inną diagnozą, to bardzo często wszystkie te przekonania, postanowienia, tezy, wałkuje się od początku, bo zwyczajnie teoria sobie, a w praktyce trzeba sobie te kwestie przemyśleć od początku i decyzję podejmuje się "na świeżo", totalnie niezależnie od tego, co się wcześniej myślało.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2019-10-10, 11:06 | #543 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
To czemu teraz o tym piszesz dopier?Bałaś się że tutaj jesteś jedyną z poważną chorobą? ---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ---------- Cytat:
Dlatego jak się jest nawet zatwardziałą przeciwniczką rodzenia takich dzieci w chwili ciąży może to się zmienić i pewnie u jakieś grupy kobiet tak się dzieje.To dział w obydwie strony. |
||
2019-10-10, 11:06 | #544 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Tylko trzeba wiąć pod uwagę, że malo ktora z osób w tym temacie bedzie szczera co by zrobila teraz. Bo po prostu zostanie oceniona. Wiec powie tak, zeby bylo milo, a caly swoj ból nosi w sobie. I taka prawda.
Kto jest tak naprawde szczęśliwy wie tylko on sam.
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2019-10-10, 11:10 | #545 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
https://ebookpoint.pl/eksiazki/zeby-umarlo-przede-mna-opowiesci-matek-niepelnosprawnych-dzieci-jacek-holub,e_0wvj.htm#epubcfi(/6/14[d2d01.xhtml]!4/2/10/1:192)
Nie planowałem, że będą to historie kobiet opowiedziane przez kobiety. To na nie najczęściej spada obowiązek pielęgnowania nieuleczalnie chorych dzieci. Często zostają z tym same, pozostawione przez partnerów, którzy nie chcą i nie potrafią udźwignąć tego ciężaru. Kobieta musi. W naszej kulturze ma tylko dwie możliwości: albo poświęci dla dziecka wszystko, albo zostanie okrzyknięta wyrodną matką. Żadne statystyki, liczby ani słowa nie oddadzą tego, co oznacza dla kobiety urodzenie nieuleczalnie chorego dziecka. Jak wywraca to do góry nogami cały jej świat i determinuje rzeczywistość. Każdego dnia. Do końca życia. Jak wpływa to na jej związek, rodzinę, sytuację materialną i społeczną, relacje z innymi ludźmi, kondycję fizyczną i psychiczną. Nikt nie jest w stanie przekazać, co czuje żona porzucona z powodu wady genetycznej dziecka. Matka, której po urodzeniu upośledzonego dziecka lekarze odmówili usunięcia drugiej ciąży. Matka próbująca opanować atak szału niepełnosprawnego intelektualnie dwudziestopięciolatka. Kobieta patrząca na wijącą się z bólu kilkumiesięczną córkę. Matka żegnająca dziecko w szpitalnej kostnicy. Nikt oprócz nich samych. (...) Nigdy nie zapomnę pierwszego spotkania – z Agnieszką z Warszawy. Towarzyszyła nam moja żona Monika, której wrodzona wrażliwość i doświadczenie psychologa dodawały mi wiary w siebie. Po trzech godzinach rozmowy, kiedy już wydawało mi się, że za chwilę powiemy sobie „do widzenia”, Agnieszka przystanęła w korytarzu i powiedziała ściszonym głosem o tym, czego się boi najbardziej. O lęku przed tym, co stanie się z jej niepełnosprawnym intelektualnie synem po jej śmierci. To wtedy padły słowa, które przywołuję w tytule książki. Trzy miesiące później usłyszałem je również z ust Beaty. |
2019-10-10, 11:12 | #546 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
A bo to zależy pewnie kto i w jakiej sytuacji pyta. Nie wszyscy zasłaniają się ładnymi frazesami.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2019-10-10, 11:14 | #547 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 289
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
|
2019-10-10, 11:16 | #548 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 089
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
Ale nie czyni to z ciebie ambasadorki wszystkich osób chorych od urodzenia. Jak już pisałam, ja żałuję, że się urodziłam, a mam zdecydowanie mniej wpływające na życie schorzenie, bo objawia się tylko i wyłącznie w diecie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 12:16 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ---------- Cytat:
Wyrzygać matce, która podciera jej tyłek od 20 lat kosztem własnego snu, zdrowia, że żałuje, że żyje? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
||
2019-10-10, 11:23 | #549 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87238896]https://ebookpoint.pl/eksiazki/zeby-umarlo-przede-mna-opowiesci-matek-niepelnosprawnych-dzieci-jacek-holub,e_0wvj.htm#epubcfi(/6/14[d2d01.xhtml]!4/2/10/1:192)
Nie planowałem, że będą to historie kobiet opowiedziane przez kobiety. To na nie najczęściej spada obowiązek pielęgnowania nieuleczalnie chorych dzieci. Często zostają z tym same, pozostawione przez partnerów, którzy nie chcą i nie potrafią udźwignąć tego ciężaru. Kobieta musi. W naszej kulturze ma tylko dwie możliwości: albo poświęci dla dziecka wszystko, albo zostanie okrzyknięta wyrodną matką. Żadne statystyki, liczby ani słowa nie oddadzą tego, co oznacza dla kobiety urodzenie nieuleczalnie chorego dziecka. Jak wywraca to do góry nogami cały jej świat i determinuje rzeczywistość. Każdego dnia. Do końca życia. Jak wpływa to na jej związek, rodzinę, sytuację materialną i społeczną, relacje z innymi ludźmi, kondycję fizyczną i psychiczną. Nikt nie jest w stanie przekazać, co czuje żona porzucona z powodu wady genetycznej dziecka. Matka, której po urodzeniu upośledzonego dziecka lekarze odmówili usunięcia drugiej ciąży. Matka próbująca opanować atak szału niepełnosprawnego intelektualnie dwudziestopięciolatka. Kobieta patrząca na wijącą się z bólu kilkumiesięczną córkę. Matka żegnająca dziecko w szpitalnej kostnicy. Nikt oprócz nich samych. (...) Nigdy nie zapomnę pierwszego spotkania â z Agnieszką z Warszawy. Towarzyszyła nam moja żona Monika, której wrodzona wrażliwość i doświadczenie psychologa dodawały mi wiary w siebie. Po trzech godzinach rozmowy, kiedy już wydawało mi się, że za chwilę powiemy sobie âdo widzeniaâ, Agnieszka przystanęła w korytarzu i powiedziała ściszonym głosem o tym, czego się boi najbardziej. O lęku przed tym, co stanie się z jej niepełnosprawnym intelektualnie synem po jej śmierci. To wtedy padły słowa, które przywołuję w tytule książki. Trzy miesiące później usłyszałem je również z ust Beaty.[/QUOTE] Teraz mamy się przerzucać historiami dobrymi i złymi na przemian?Ja wiem że są takie perypetie.Czemu cały czas przytaczacie tylko te smutne historie?Jeśli chce się być obiektywnym trzeba skupić się na wszystkim.Was ktoś czyni ambasadorem?Bo u was jest pewna tendencja. Edytowane przez DzielnaMarta Czas edycji: 2019-10-10 o 11:25 |
2019-10-10, 11:27 | #550 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87238867]Ale dlaczego?
Mam w rodzinie osobę, która zajmowałam się osobą chorą w stanie wegetatywnym przez kilkanaście lat. Nie mogę się wypowiedzieć, gdy widziałam, jak wyglądało życie tej osoby? Nadal jestem ślepa?[/QUOTE] Generalizowanie na podstawie jednego przypadku jest nielogiczne delikatnie pisząc. |
2019-10-10, 11:30 | #551 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
Nie, "jakoś to będzie" to podejście, które może przejechać po nas walcem. I po dziecku też. Jasne, może będzie dobrze, może jednak ten cud się wydarzy. Pytanie tylko czy to ryzyko jest dla nas warte podjęcia, a na to pytanie każdy z nas sobie odpowiada według siebie.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2019-10-10, 11:31 | #552 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 289
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
|
2019-10-10, 11:40 | #553 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
Czyli co puenta jest taka że chcemy aby decyzja matek usuwającuch była akceptowana przy czym w odniesieniu do decydujących urodzić już nie?? Jak to w końcu jest.? |
|
2019-10-10, 11:41 | #554 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 20 984
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Treść usunięta
|
2019-10-10, 11:50 | #555 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
|
2019-10-10, 11:53 | #556 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
No właśnie rzecz w tym, że takie procenty to nie jest regularne zjawisko (przynajmniej z mojej wiedzy). Bardzo często wiadomo jaki jest stopień zaawansowania choroby, pewne rzeczy widać, pewne wychodzą w baniach. W zasadzie nie przewidzisz stopnia zaawansowania upośledzenia umysłowego, reszta już jest łatwiejsza do sprawdzenia.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2019-10-10, 11:54 | #557 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Czyli hazard życiem tego dziecka.
Jakoś sobie nie wyobrażam, że rodzice wiedząc, iż po okolicy w której dziecko ma się pojawić na wycieczce, grasuje pedofil, puszczają je sobie i niech jedzie, w końcu to tylko ileś % szans, że akurat zaatakuje ich dziecko, a może jednak nie i będzie miało fajne wspomnienia z wycieczki i wróci szczęśliwe. No nie, kierunek wycieczki byłby obrany w przeciwną stronę jak najdalej hen. A tu są rozkminy, bo może jednak będzie szczęśliwe, może nie zniszczymy mu życia. Moje podejście jest takie, ze już cień ryzyka to za dużo ryzyka. |
2019-10-10, 11:56 | #558 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
- wiara w błąd aparatury - strach przed ostracyzmem - lekarze mówiący za późno o wadach - szpitale odmawiający terminacji - wiara w wyższy sens cierpienia - przekonanie, że życia przerywać nie wolno wciąż istnieją.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2019-10-10, 12:03 | #559 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
Tu akceptacja nie ma nic do rzeczy. Ja szanuję decyzję o usunięciu, popieram, bo sama bym chciała żeby tak zrobiono ze mną i mam nadzieję, że w razie czego i mi starczy odwagi, tfu tfu, bo wbrew temu co może myślisz uważam usunięcie własnej ciąży za coś potwornego do przeżycia. W drugą stronę też mam prawo myśleć co chcę i moja akceptacja lub jej brak nikogo nie obchodzą i nie mają nic do rzeczy, ale ja nad osobami które jednak urodziły nie pieję peanów zachwytu i nie podziwiam ich. |
|
2019-10-10, 12:04 | #560 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
To nie znaczy że jest słuszne jeśli w ogóle można mówić tutaj co jest słuszne co nie. |
|
2019-10-10, 12:04 | #561 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Najlepiej się szafuje nie swoim cierpieniem :/
|
2019-10-10, 12:06 | #562 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
"Wciąż istnieją" Skąd masz wiedze że jest ich co raz mniej niż np 30lat temu. |
|
2019-10-10, 12:06 | #563 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
|
2019-10-10, 12:08 | #564 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
|
2019-10-10, 12:10 | #565 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 1 768
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
Ja z kolei posiadam niepełnosprawność ruchową. Jestem zupełnie samodzielna, nie jeżdżę na wózku, nawet nie muszę chodzić o kulach, na pierwszy rzut oka nie widać żeby coś mi dolegało. Natomiast wiem co to znaczy mieć operację za operacją, leżeć w szpitalu, czuć ból podczas wykonywania zwykłych czynności i posiadać ograniczenia, które sprawiają, że nie mogę żyć w pełni tak, jak zdrowa osoba. Tak samo wiem jak to jest być przezywanym, znosić ciekawskie spojrzenia i komentarze obcych ludzi. Mimo, że tak jak mówię, nic wielkiego i strasznego mi nie dolega. Czy żałuję, że się urodziłam? Nie żałuję. Czy jestem szczęśliwa? Tak ogólnie to tak, pewnie jak większość ludzi. Tylko, że te pytania są tak naprawdę bez sensu, bo odpowiadam na nie przez pryzmat moich doświadczeń i tego co już przeżyłam, a jakby mnie nie było? No to by mnie nie było. Nie miałabym tej samoświadomości i przeżyć, które posiadam teraz, więc za czym miałabym tęsknić, albo czego żałować? Ale już na pytanie, czy żałuję, że urodziłam się z wadą odpowiedź może być tylko jedna. Tak, żałuję. Tak, oddałaby wszystko, żeby być w pełni sprawna i wiem jedno, gdyby miałoby dolegać mi coś poważniejszego, to wolałabym żeby mnie w ogóle nie było. Mam kolegę z porażeniem mózgowym, który całe życie spędził na wózku. Ręce ma na tyle sprawne, że może obsłużyć komputer, sam zje i się napije, ale musi uważać żeby się nie zakrztusić, może też sam się na tym wózku poruszać, ale już samodzielnie się nie wysika, ani nie ogoli. Skończył 2 kierunki studiów, jest inteligentny, bystry, zawsze uśmiechnięty, nie boi się wyjść do ludzi, ma dużo znajomych wśród osób pełnosprawnych, którzy często zabierają go na spacery, wyjazdy, koncerty. Idealny przykład dla wszystkich tych, którzy chętnie używają argumentów, jak to osoby niepełnosprawne mogą być szczęśliwe i prowadzić prawie normalne życie. No własnie, prawie. Mimo, że tak jak powiedziałam parę lat temu skończył studia i jest inteligenty, to nie zapowiada się żeby znalazł pracę. Jest całkowicie uzależniony od drugiej osoby, a jego matka jest coraz starsza i dźwiga go już resztkami sił. Nie ma szans na to, żeby się z kimś związać, a bardzo brakuje mu bliskości drugiej osoby. Znajomi jednak tego nie zastąpią. A co będzie jak matka całkowicie straci siły? Pewnie jakiś zakład. Mam nadzieję, że jego siostra go przygarnie, bo ma duży dom i jest chyba dobrze sytuowana, więc może mogłaby zrzucić się z resztą rodzeństwa i zatrudnić kogoś kto, by się nim zajmował, ale jak to będzie nie wiadomo. Takie to prawie normalne życie, wspaniały dar. |
|
2019-10-10, 12:10 | #566 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
|
2019-10-10, 12:10 | #567 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 089
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2019-10-10, 12:15 | #568 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;87239080]Otóż to.
Ja z kolei posiadam niepełnosprawność ruchową. Jestem zupełnie samodzielna, nie jeżdżę na wózku, nawet nie muszę chodzić o kulach, na pierwszy rzut oka nie widać żeby coś mi dolegało. Natomiast wiem co to znaczy mieć operację za operacją, leżeć w szpitalu, czuć ból podczas wykonywania zwykłych czynności i posiadać ograniczenia, które sprawiają, że nie mogę żyć w pełni tak, jak zdrowa osoba. Tak samo wiem jak to jest być przezywanym, znosić ciekawskie spojrzenia i komentarze obcych ludzi. Mimo, że tak jak mówię, nic wielkiego i strasznego mi nie dolega. Czy żałuję, że się urodziłam? Nie żałuję. Czy jestem szczęśliwa? Tak ogólnie to tak, pewnie jak większość ludzi. Tylko, że te pytania są tak naprawdę bez sensu, bo odpowiadam na nie przez pryzmat moich doświadczeń i tego co już przeżyłam, a jakby mnie nie było? No to by mnie nie było. Nie miałabym tej samoświadomości i przeżyć, które posiadam teraz, więc za czym miałabym tęsknić, albo czego żałować? Ale już na pytanie, czy żałuję, że urodziłam się z wadą odpowiedź może być tylko jedna. Tak, żałuję. Tak, oddałaby wszystko, żeby być w pełni sprawna i wiem jedno, gdyby miałoby dolegać mi coś poważniejszego, to wolałabym żeby mnie w ogóle nie było. Mam kolegę z porażeniem mózgowym, który całe życie spędził na wózku. Ręce ma na tyle sprawne, że może obsłużyć komputer, sam zje i się napije, ale musi uważać żeby się nie zakrztusić, może też sam się na tym wózku poruszać, ale już samodzielnie się nie wysika, ani nie ogoli. Skończył 2 kierunki studiów, jest inteligentny, bystry, zawsze uśmiechnięty, nie boi się wyjść do ludzi, ma dużo znajomych wśród osób pełnosprawnych, którzy często zabierają go na spacery, wyjazdy, koncerty. Idealny przykład dla wszystkich tych, którzy chętnie używają argumentów, jak to osoby niepełnosprawne mogą być szczęśliwe i prowadzić prawie normalne życie. No własnie, prawie. Mimo, że tak jak powiedziałam parę lat temu skończył studia i jest inteligenty, to nie zapowiada się żeby znalazł pracę. Jest całkowicie uzależniony od drugiej osoby, a jego matka jest coraz starsza i dźwiga go już resztkami sił. Nie ma szans na to, żeby się z kimś związać, a bardzo brakuje mu bliskości drugiej osoby. Znajomi jednak tego nie zastąpią. A co będzie jak matka całkowicie straci siły? Pewnie jakiś zakład. Mam nadzieję, że jego siostra go przygarnie, bo ma duży dom i jest chyba dobrze sytuowana, więc może mogłaby zrzucić się z resztą rodzeństwa i zatrudnić kogoś kto, by się nim zajmował, ale jak to będzie nie wiadomo. Takie to prawie normalne życie, wspaniały dar.[/QUOTE] Nigdzie nie napisałam że nie żałuje że jestem chora tu zupełnie co innego.Kwestia jakości życia jak je odbieramy i co nam w głowie siedzi.Ja jestem wdzięczna rodzicom że tyle poświęcili mi dzięki temu mogę robić rzeczy, które mnie cieszą. |
2019-10-10, 12:17 | #569 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 787
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Cytat:
Skąd taki wniosek?Ja staram się być obiektywna. |
|
2019-10-10, 12:19 | #570 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Czy zdecydowałabyś się urodzić chore dziecko?
Też. Ale z takim tłumaczeniem swojego cierpienia wyższymi celami (łącznie z pokutą za grzechy i zbawieniem) spotkałam się też u osób cierpiących, więc to nie tak, że to tylko o cudzym się rzuca wielkie hasła. Moja mama jak chorowała to też w tym się wyższych kwestii próbowała doszukiwać.
A gdzie napisałam, że jest ich coraz mniej? Były i są. No, zwiększyła się ilość szpitali odmawiających terminacji.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:36.